Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Wlasnie... tu przynajmniej nikt Cie nie ocenia, jeszcze sluzy dobrym i madrym slowem. Az sie boje ile rzeczy bardzo madrych, jeszcze uslysze na temat wychowania i obchodzenia sie z dzieckiem. Przeraża mnie to. Fajnie ze jest ktos kogo mozna podpytac, ale takie rzeczy to powinno sie robic z glowa a nie tylko po to aby paplac bez sensu.
Ja stresu w ciazy nie mialam jako takiego. Oprocz glupot tesciowej i zawieszajacego sie komputera w biurze, nic mnie nie denerwowalo na tyle zeby naprawde na siebie uwazac. Ja ogolnie jestem odporna na stres, pod presja tez umiem pracować i chyba w firmie zrobiłam sie, powiedzmy, twardsza.
No ale tesciowa dziala na mnie jak plachta na byka. :-)
Moj luby tez chyba nastawiony jest na wszystko, bo chodzi z wytrzeszczonymi oczami :-) ale jak na nasza pierwsza ciaze znosi to bardzo dzielnie i od kilku dni naprawde nade mna nadskakuje. Chyba widzial jak placze i ze to znaczy, ze to nie przelewki.
Następnym razem jak bede w ciazy bede beczec od momentu jak zobacze dwie kreski na tescie :-) wtedy to już w ogole będę miała luz :-)

Odnośnik do komentarza

Właśnie, chodzi o to, żeby można kogoś zapytać czy poprosić o radę, wtedy kiedy się tego potrzebuje, a nie wysłuchiwać, że dzieci się wychowuje tak czy tak... Ja nie mam problemu z teściową, bo jej nie posiadam i może to lepiej, bo mam czasem niewyparzoną gębę :P Odporność na stres mam też sporą, bo lata w handlu z klientami nauczyły mnie wręcz znieczulicy, a najwięcej stresu dostarczyły mi osoby zwane "przyjaciółmi"...
A skoro luby taki nadskakujący, to korzystaj póki jest okazja :D

https://www.suwaczek.pl/cache/2c01276c29.png
https://www.suwaczek.pl/cache/591061f541.png

Odnośnik do komentarza

Oj a ja Wam powiem że wcześniej (szczególnie latem) byłam mocno rozchwiana emocjonalnie, dostawało się moim domownikom, potrafilam wydrzeć się na nich, nakrzyczec z byle powodu bo różne nawet błahe rzeczy mnie wkurzaly. Od razu się denerwowalam, czasem nawet wpadalam w mala furie :/ A potem zaczynalam plakac, bo miałam wyrzuty sumienia. Chyba kilka razy naprawdę baaardzo wylam, często włączalo mi się przy okazji myślenie że nie poradze sobie z dzieckiem, że jak teraz jestem taka wredna zolza to jaką będę potem matka.. Na szczęście w końcówce ciąży unormowalo się, jestem bardziej spokojna i mniej sie denerwuje. Natomiast smutki się zdarzają i dziś mnie taki dopadl, menda jedna ;) Smutna jakas jestem i do oczu łzy się same cisna. Corcia w brzuszku też jakby spokojniejsza sie zrobiła. A dziś wybija nasz termin :) I też często słyszę od mamy że obym nie została w szpitalu w święta. Dziś się nawet spytala, co będę mogła jeść w wigilie, czy jakąś zupę wigilijna będę mogą zjesc, czy ma coś specjalnie gotowac dla mnie. A mnie naprawdę teraz nie w głowie potrawy wigilijne :/
Inferno, też ta Twoja tesciwoka ma ciekawe teorie :D Nigdy wcześniej nie slyszalam że istnieje zależność między kolorem oczu dziecka a pora jego narodzin :)

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

D3382i jo
Gratuluję dziewczyny!obie byliście dzielne i macie najgorsze za sobą:)
co do humorow w ciąży to mi się wydawało też ze nie mam i ze zachowuje się normalnie ale mój mąż ostatnio wyprowadził mnie z błędu hehe ze wcale się tak normalnie nie zachowuje tylko szybko się denerwuje i się rzucam z byle powodu....po przemysleniu powiem tak może być:)takze i mnie jak humory to raczej w ta strone nie w doly.Ale nigdy nie miałam tendencji do jakieś deprechy...nie ten charakter.także dziewczyny mam wszystkim rzuca się już to cale czekanie i kręcenie się koło jednego tematu na głowę.
Co do trsciowych to mojej porady na mnie działają też jak płachta na byka i choć minęło tyle czasu o kiedy ja znam dalej nie to wkur...wia.nic jej nie odpowiadam w takich sytuacjach.olejcie je.niech sobie gada i tak zrobicie jak Wy uważacie:)jej tylko tyle co sobie pogada.

Odnośnik do komentarza

Ahhh a ja mam luz od teściowej , bo mieszka w Polsce i dopóki mój mąż do niej nie zadzwoni, to sama sie nie odezwie ( sorry, raz dzwoniła, ale generalnie narzekała jak to ma źle w pracy itp ) także ja Wam bardzo współczuje jazd z teściowymi, jestem z tych pyskatych i od razu mi sie nasuwają takie teksty na to jak opowiadacie co one wyprawiają ;) Bardziej mnie moi rodzice wlurzają, dzwonią i wymyślają imię dla małej i ostatnio stwierdzili ze nazwiemy ją tak, jak oni chcą... ( wiem ze żartują, ale ciśnienie mi skacze od razu) a nie jakieś angielskie imię. Ludzie...to chyba hormony ale czasem chce mi sie walić głową w mur.

http://fajnamama.pl/suwaczki/afo6hq3.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

inferno3Aisha
to przynajmniej i Was coś się dzieje z objawami bo i mnie oprócz małych pobolewan jak na okres i przepowaiadajacych to nic.
co do świąt to ja tylko tyle co zrobiłam to kupiłam prezenty dla rodziny i nic więcej robić też nie będę zero geberatlnego sprzątania czy gotowania na święta.mi to już jest obojętne czy to będzie na święta czy nie.z każdej stony się nasluchalam jak to źle bo to na święta itd ze już mam to gdzieś.

Odnośnik do komentarza

Jo i D3382
Gratulacje dziewczyny :) duzo zdrowka dla Was i waszych maluszkow ;)

Ja tak na szybko:
7.12 o godzinie 12:30 przyszedl na swiat moj Bartus - punktualny chlopak ;)
3450, 54 cm 10/10 :) porod sn, bez znieczulenia...musieli mnie naciac i mam 4 szwy...ale jest ok ;)

Pomalu uczymy sie siebie nawzajem z Juniorem ;)

Trzymam kciuki za jeszcze nierozpakowane mamusie :*

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmnkqi1ru5hkthy.png
http://s2.suwaczek.com/20140425040113.png
http://www.suwaczek.pl/cache/4fe91960f1.png

Odnośnik do komentarza

Nam też raczej karmienie nie idzie najlepiej bo moje dziecię ciągle śpi od kiedy się urodziła. Nie działa na nią rozbieranie do samej pieluchy, głaskanie ani łaskotanie po stópkach. Czasem trochę marudzi ale to też przez sen. A nie wypuszczą mnie ze szpitala jak nie zobaczą karmienia :/

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Faith chyba Cię dzisiaj wywołałam myślami ;) Serdeczne gratulacje! :)

Humorzastą teorię wysunęła mi kuzynka, bo już na początku ciąży mi się pytała czy mam humory i jestem wściekła na cały świat... Ona tak miała i ma córkę, ja wręcz przeciwnie i czekam na syna ;) Ktoś jeszcze mi o tym wspominał, więc może faktycznie małe kobietki sprawiają , że ich mamy mają większe humory :D

https://www.suwaczek.pl/cache/2c01276c29.png
https://www.suwaczek.pl/cache/591061f541.png

Odnośnik do komentarza

U mnie nic a nic się nie dzieje :-( Nie mam praktycznie żadnych objawów. W przyszłym tygodniu wszystko się okaże. Albo samo się coś zacznie albo pewnie zostanę w szpitalu na wywołanie. U nas chyba podają oksytocynę. Pozostało cierpliwe czekanie. Hani się dobrze w brzuchu siedzi i ani nie myśli wychodzić

Hanusia przyszła na świat 18grudnia :-)

Odnośnik do komentarza

Gratuluję wszystkim mamusią. Dużo zdrówka dla wszystkich kruszynek.
U mnie nadal cisza. Złaziłam się po sklepach w poszukiwaniu prezentów dla siostrzeńców i jedyne co boli to kręgosłup:)
Jeżeli chodzi o teściowe moja ma czasem poczucie humoru. Ost przymierza spodnie i pasek ( już trochę zniszczony) i z tekstem że musi sobie nowy kupić. A ja na to a co ten się skończył? Dopiero po chwili się kapnęła że chodziło mi o to że przytyła:) ale też się z tego śmiała.

Odnośnik do komentarza

Hej.
My też już w trójkę z mężem i synkiem. Nasz Miś urodził się wczoraj o 14:55. O 10:00 dostałam kroplówkę. Szybko się rozkręciły skurcze. Te od 6 cm rozwarcia do pełnych 10 cm strasznie bolały. Sam moment kulminacyjny, czyli na fotelu wspominam dobrze. Poród naturalny, bez znieczulenia lecz z nacięciem. Nasz Miś 58 cm i 3600 g.
I to co pozytywne skończyło się dziś rano. Małego zabrali na badania, na których dostał bezdechu. Zaintubowali go i wylądował na intensywnej terapii. Potem okazało się, że ma niski poziom cukru. No i doszła kroplówka. Na chwilę obecną oddycha sam, pozbył się rurek intubacyjnych. Nadal jest problem z cukrem. Jego organizm jak narazie nie umie sobie go wyregulować, więc dostaje caly czas odpowiednie dawki glukozy.
Poza tym musi jeść sztuczne mleko, nie mam pokarmu :\
Jesteśmy podminowani. Mi cały czas chce się płakać. Wyobrażałam sobie już święta z małym, a tu może okazać się, że spędzimy je w szpitalu, bo nie mogą znaleźć przyczyny tych zawirowań z cukrem.
Jutro ja też mam mieć badania. Szukają wszędzie :\

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...