Skocz do zawartości
Forum

Nie tylko o aborcji... dyskusje


agusia20112

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ♥Perełka♥

Dzień dobry :wink:

Widziałam, że napomknełyście o Katarzynie W.
Powiem Wam, że ja długo jej wierzyłam... za długo....
Nawet kiedy była sytuacja, że dziecko ''niby'' przez przypadek jej wypadło - to było mi - jej również żal...
Że cierpi podwójnie, bo straciła i dziecko, i na dodatek - ludzie się od niej odwrócili!
Ale teraz.... to czysta manipulantka....

Ale musimy też pamiętać, że czasami są takie ''przypadki'', że otoczenie - nie zapobiega tragedii...
Np. jakiś czas temu pewna dziewczyna - czy to zabiła - czy to zbeszcześciła zwłoki nowo narodzonego dziecka (nie wiadomo ostatecznie, czy dziecko żyło w chwili narodzin); w każdym bądź razie - wiadomo jakie były komentarze.... nawet ja niepochlebnie sobie pomyślałam o niej...
W końcu okazało się, że ta dziewczyna to moja dawna znajoma - dziewczyna niezwykle poukładana, dobra, spokojna... po prostu trafiła na takiego :grrrrrr: męża, który mężem był tylko z ''papierka'';
Ona żyła w biedzie z 3-jką małych dzieci, w dodatku opiekowała się obłożnie chorymi teściami, mąż przyjeżdżał do domu od święta (pracował zagranicą)....
I nie bronię jej!!! Ale gdyby otrzymała jakąś pomoc od strony najbliższych, sąsiadów itp - to historia za pewnie inaczej by się skończyła;

Druga historia sprzed lat, troszkę podobna... znajoma rodziny mająca 2-jkę dzieci, rodzi kolejne... mąż alkoholik i teściowa - znęcają się nad nią... w dniu chrztu dziecka - ona nie wytrzymuje - i zabija się; w tv trąbili, że szok porodowy, a to była g*^&o prawda... latami żyła w toksycznym związku... zero oparcia... zero zrozumienia;

Odnośnik do komentarza

♥Perełka♥
Dzień dobry :wink:

Widziałam, że napomknełyście o Katarzynie W.
Powiem Wam, że ja długo jej wierzyłam... za długo....
Nawet kiedy była sytuacja, że dziecko ''niby'' przez przypadek jej wypadło - to było mi - jej również żal...
Że cierpi podwójnie, bo straciła i dziecko, i na dodatek - ludzie się od niej odwrócili!
Ale teraz.... to czysta manipulantka....

Ale musimy też pamiętać, że czasami są takie ''przypadki'', że otoczenie - nie zapobiega tragedii...
Np. jakiś czas temu pewna dziewczyna - czy to zabiła - czy to zbeszcześciła zwłoki nowo narodzonego dziecka (nie wiadomo ostatecznie, czy dziecko żyło w chwili narodzin); w każdym bądź razie - wiadomo jakie były komentarze.... nawet ja niepochlebnie sobie pomyślałam o niej...
W końcu okazało się, że ta dziewczyna to moja dawna znajoma - dziewczyna niezwykle poukładana, dobra, spokojna... po prostu trafiła na takiego :grrrrrr: męża, który mężem był tylko z ''papierka'';
Ona żyła w biedzie z 3-jką małych dzieci, w dodatku opiekowała się obłożnie chorymi teściami, mąż przyjeżdżał do domu od święta (pracował zagranicą)....
I nie bronię jej!!! Ale gdyby otrzymała jakąś pomoc od strony najbliższych, sąsiadów itp - to historia za pewnie inaczej by się skończyła;

Druga historia sprzed lat, troszkę podobna... znajoma rodziny mająca 2-jkę dzieci, rodzi kolejne... mąż alkoholik i teściowa - znęcają się nad nią... w dniu chrztu dziecka - ona nie wytrzymuje - i zabija się; w tv trąbili, że szok porodowy, a to była g*^&o prawda... latami żyła w toksycznym związku... zero oparcia... zero zrozumienia;

niestety,opisanych przypadków co dzień jest wile
zawsze gdzieś jest ktoś kto jest pozostawiony bez pomocy,bez wsparcia,cierpi biedę,jest ofiarą przemocy i nie umie sobie dac rady
i albo sobie odbiera zycie...albo w akcie desperacji zabija dziecko-aby je uchronić od biedy,od pijanego ojca co katuje

a Katarzyna-to inna bajka
to bezuczuciowa zimna "nie wiem co"...bo nie suka....suka ma instynkt i broni szczeniaków
a ta -zaplanowała zabicie dziecka,zaplanowała jej ukrycie i plan z porwaniem
tu nie było szoku,rozpaczy,afektu-tu była zimna kalkulacja-zabić dziecko,bo przeszkadza

mi też zal kobiet dla których dziecko(najczęściej poczete przez męża pijaka)jest wielkim problemem....bo nie ma za co wykarmić już posiadanych dzieci...bo nie chce aby miało kiepski los...bicie,strach,łzy

i mimo,że jest wiele instytucji pomagających kobietą...to nie zawsze kobieta umie tej pomocy szukać i prosić o nią
sa to kobiety słabe ,zastraszone,nie wierzące w siebie....zaszczute przez mężów
bardzo cięzko im pomóc,przekonać ,że nie musza tak zyć,że zasługują na coś lepszego

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

i znów głosnio po tym jak ksiądz powiedział ,że dzieci z bruzda na twarzy to dzieci z in vitro:alajjj::alajjj:
ja rozumiem,ze kościół ma swoje zdanie,że jest to sprzeczne moralnie-ale tu juz jest aspekt medyczny
zaraz kazde dziecko z jakimiś bruzdami będzie nazywane"sztucznym dzieckiem"

bardzo nie podoba mi sie taka postawa bądź co bądź osoby duchownej

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

jbio niestety myślenie jest cecha ludzi inteligentnych i mądrych... gadanie bez przemyślenia co wypowiedziane słowa przyniosą niestety cechą głupców.
niech sobie ksiądz ma swoje prywatne zdanie jakie chce, ale nie jest tylko panem x reprezentującym siebie, ale księdzem, który reprezentuje kościół i fajnie byłoby jakby czasami jednak pomyślał...:/

Odnośnik do komentarza

tak,ale jak ksiądz mówi cos publicznie,np na mszy gdzie jest duzo wiernych,to tak jakby w imieniu koscioła

a ile krzywdy takie gadanie może przynieść
nie dorzej ,że nie potwierdzone naukowo...to teraz każdy kto ma jakies znamie ,wysypke czy coś tam...będzie zaraz posądzany o to ,że jest z probówki

juz teraz jest to piętnowane,,,,
pomijejąc fakt ,że katolik przestrzegajacy zasad bożych,milujacy bliźniego nie powinien wytykac ani pochodzenia,ani choroby,ani kalectwa

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Też słyszałam wypowiedź profesora o dzieciach z in vitro i tej bruździe. Najpierw myślałam, że źle usłyszałam, a jak się okazało, że jednak dobrze, to nie mogłam uwierzyć, że w XXI w. ktoś coś takiego mówi :Szok::Szok::Szok:
Takimi idiotycznymi stwierdzeniami KK robi z siebie nie tylko pośmiewisko, ale i niepotrzebnie piętnuje dzieci poczęte in vitro :(. Mam nadzieję, że rodzice mają więcej rozumu niż ten profesor i wytłumaczą dzieciom, że nie miał racji.

Odnośnik do komentarza

W ogóle nie pomyślał o dobru dzieci. Dobrze, że się episkopat wypowiedział, przynajmniej się odcięli od niego. A swoją droga jego poglądy to ciemnogród i nie wiem czemu wyraża swoje zdanie publicznie skazując niektóre dzieci na napiętnowanie społeczne.

Odnośnik do komentarza

Czytałyście Zapiski Podwojonej: Analiza - Chusteczki nawilżane

Zaskakujący tekst, choćby ten kawałek:

(...) "Domy umierających" w Indiach

Naukowcy dotarli do dokumentów, z których wynika, że misje prowadzone przez Matkę Teresę w Indiach były w istocie "domami umierających"; przybywający do nich ludzie szukali pomocy medycznej, ale jej nie otrzymywali, w wyniku czego część z nich zmarła.

Lekarze wizytujący te miejsca podkreślają, że panowały w nich nieodpowiednie warunki dla chorych - nie dbano o higienę oraz zapewnienie odpowiedniego wyżywienia czy środków przeciwbólowych.

Jak podkreślano, problemem nie był jednak brak pieniędzy, lecz dość osobliwe postrzeganie samego faktu cierpienia i śmierci. Cytowane są słowa Matki Teresy, która powiedziała, że "jest coś pięknego w akceptacji cierpienia przez biednych, tak jak cierpiał Jezus Chrystus. Świat zyska dużo na tym cierpieniu".

Słowa te przytacza także Christopher Hitchens, dziennikarz krytycznie nastawiony do błogosławionej. Jak podkreśla, gdy Matka Teresa potrzebowała opieki paliatywnej, nie skorzystała z pomocy lekarskiej w swoich misjach, lecz udała się do szpitala w USA (...)

Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza

Czytałyście? Naukowcy obalają "mit" Matki Teresy
Nigdy wcześniej mnie to raczej nie interesowało, teraz jednak przeczytałam i jestem delikatnie mówiąc zaskoczona :Szok::Szok::Szok:

Zaskakujący tekst, choćby ten kawałek:

(...) "Domy umierających" w Indiach

Naukowcy dotarli do dokumentów, z których wynika, że misje prowadzone przez Matkę Teresę w Indiach były w istocie "domami umierających"; przybywający do nich ludzie szukali pomocy medycznej, ale jej nie otrzymywali, w wyniku czego część z nich zmarła.

Lekarze wizytujący te miejsca podkreślają, że panowały w nich nieodpowiednie warunki dla chorych - nie dbano o higienę oraz zapewnienie odpowiedniego wyżywienia czy środków przeciwbólowych.

Jak podkreślano, problemem nie był jednak brak pieniędzy, lecz dość osobliwe postrzeganie samego faktu cierpienia i śmierci. Cytowane są słowa Matki Teresy, która powiedziała, że "jest coś pięknego w akceptacji cierpienia przez biednych, tak jak cierpiał Jezus Chrystus. Świat zyska dużo na tym cierpieniu".

Słowa te przytacza także Christopher Hitchens, dziennikarz krytycznie nastawiony do błogosławionej. Jak podkreśla, gdy Matka Teresa potrzebowała opieki paliatywnej, nie skorzystała z pomocy lekarskiej w swoich misjach, lecz udała się do szpitala w USA (...)

Co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...