Skocz do zawartości
Forum

ITruth

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ITruth

  1. Iwa - za serce, za wsparcie, za czas i pomocne rady :)
  2. Nasz syn miał 2 miesiące, a córa tylko 4 tygodnie - ale tak nam akurat pasowało. Moje dzieci były ubrane w białe ubranka i jako białą szatkę Marta dostała dodatkowo białą sukienunię na lato.
  3. gratulacje z głębi serducha! Piękna!
  4. Mosiu wszystkiego co najpiękniejsze!
  5. ITruth

    Prosimy o głosik :)

    Proszę o pomoc w zdobyciu nagrody dla Stowarzyszenia "Budujemy Przystań w Radomiu", które prowadzi placówkę szkolno-rahabilitacyjną dla dzieci niepełnosprawnych. Głosować można z każdego adresu mailowego. Wystarczy później kliknąć potwierdzając link aktywacyjny. Głosiki do 31 marca! Konkurs - Fundacja Rosa
  6. AnyaITruth super torty, jak robisz tą masę z pianek? Dziękuję Dopiero sie wprawiam w rodzinnym pieczeniu A masę z pianek robiłam wg tego przepisu Masa marshmallows do dekoracji tortów przepis | Kotlet.tv
  7. I jeszcze 2 1. Śmietanowo-truskawkowy + masa z pianek 2 i 3. Śmietanowo-truskawkowo-brzoskwiniowy + ozdabianie lentylkami w wykonaniu 5-letniego synka.
  8. W takim razie i ja się pochwalę, bo odkopałam zdjęcia. Torty udane bardziej i mniej wizualnie, smakowo były moim skromnym zdaniem przepyszne. 1. Tort ananasowo-kokosowy. /Masa z pianek robiona po raz pierwszy. Pomysł z użyciem oleju, żeby masa nie przywierała okazała sie dramatem./ 2. Tort z kremem adwokatowym /dla dorosłych/. 3. Tort z kremem straciatella, konfiturą wisniową i bananami. 4. Tort z truskawkami i bitą śmietaną. 5. Tort ze śmietankowym i czekoladowym kremem. Obłożenie - masa z pianek.
  9. dziabdoldziewczyny pomozcie,amelka ma problem z kupa ,robi sladowe ilosci,nawet to nie wpada do kibelka bo malo,dupka boli mimo sudokremu,mala siada,sama wola co 10-15min i nic tylko dupke brudzi i gatki.daje jej laktuloze p-w zaparciom,kupa jesli sie pojawi to jest miekka,ratunku....... Doraźnie moclgłabyś podać jej jogurt ze śliwka lb 2-3 suszone sliwki. I duzo wody mineralnej do picia.
  10. ITruth

    Hej!!!

    Witaj i czuj się z nami dobrze! Gdybyś potrzebowała jakiejkolwiek pomocy po prostu pisz
  11. mam masz Męża dziś na noc w domu?
  12. Niestety mam. Masz teraz na sobie jeansy?
  13. paczangaITruthU mnie tez córa była większa. Syn 3700, a córa 4160. Syn nie był "ważony" podczas USG, natomiast córa miała ważyć góra 3500. A tu taka niespodzianka. Neonatolog nazwał ją "osznurowanym baleronem". ile wzrostu miała córa Marta 57cm, Minio 55 cm.
  14. Nie ważne ile stopni - ważne, że takie słonko świeci, że się chce żyć.
  15. U mnie tez córa była większa. Syn 3700, a córa 4160. Syn nie był "ważony" podczas USG, natomiast córa miała ważyć góra 3500. A tu taka niespodzianka. Neonatolog nazwał ją "osznurowanym baleronem".
  16. Uff... doczytuję niektóre wątki od kilku dni, ale czasu na skrobnięcie brak. Baletnico odpowiadając na pytanie zawarte w tytule - "wolność" w pojęciu takim, że będziesz robiła co będziesz chciała bez zważania na potrzeby dziecka - owszem nierealna. Niepokoją mnie przyjmowane przez Ciebie silne "uspokajacze". Mam nadzieję, że skonsultowałaś to z lekarzem. Baletnica dlatego szukam mam, które nie odsądzą mnie od czci i wiary hasłami typu "dziecko to obowiązek, czego się spodziewałaś", etc. ale także wesprą mnie w działaniach na rzecz wolnych chwil dla mam i ich stopniowego wydłużania oraz podzielą się swoimi doświadczeniami w tym zakresie, jakie mają dzieci (spokojne, zajmujące się sobą czy absorbujące), jak organizowały im i sobie czas wolny oraz jak to wygląda dalej wraz z dorastaniem pociech (czy będzie gorzej czy lepiej z tym czasem wolnym?). Pozdrawiam wszystkie mamusie! Mam dwoje dzieci 5 lat i 3 latka. Kiedy Dominik się urodził studiowałam. Zajmowaliśmy się Nim z Mężem na zmianę.W jednym tygodnia na zajęcia chodziłam ja, w drugim On. Był typem dziecka, które wymagało spędzania z Nim czasu w sposób twórczy. Uwielbiał bawić się ze mną na podłodze, lubił spacery, place zabaw. Nienawidził kombinezonu i jazdy na sankach. Zanim urodziła się Marta bałam się, że sobie nie poradzę z wychowanie dwójki dzieci. Płakałam, oczekiwałam wsparcia męża, zrozumienia. Przeżyłam niezły kocioł emocjonalny Bałam się odrzucenia Dominika, Jego zazdrości. Łatwo nie było, włożyliśmy z Mężem dużo pracy, by relacje między dziećmi były szczere i piękne. Kiedy karmiłam Martę, Minio się tulił. Pomagał ją przewijać, przebierać. Później pierwsze wspólne zabawy rodzeństwa, pierwsze kłótnie, szturchanie, popchnięcia, wkładanie palca do ust, nosa, wysmarowanie się Sudokremem (on ma jakąś moc)... Bywało i tak, że obiad gotowałam z Dominkiem siedzącym na blacie i Martą omotaną w chustę (do dziś pamiętam wspólnie robione gołąbki). Czasami się użalałam nas sobą, nad brakiem czasu dla siebie. I wydaje mi się z mojego doświadczenia, że "większa" wolność na czytanie książek, gazetę, maniciure czy wypicie kawy przychodzi z wiekiem dziecka. Ja dziś mogę powiedzieć moim dzieciom, żeby pobawiły się razem w pokoju (choć i tak się pokłócą, popłaczą), a ja chcę zjeść kawałek ciasta czy wypić kawę. Czasami czytam książkę, a Marta lub Minio siedzą obok - grają w memory, układają puzzle. Od września podjęłam pracę, Dominik poszedł do przedszkola. Czasu dla dziec mam mniej, ale jestem bardziej zorganizowana. Cieszę się, że wyszłam "do ludzi", bo troszkę się uwsteczniałam rozmawiąjąc tylko o dzieciach z kimś albo z dziećmi. NIe chcę pisać, że jestem szczęśliwsza, że w domu czułam się nieszczęśliwa, bo uwiebiałam spędzać czas z dziećmi, jednak potrzebowałam ciut swbody, oddechu, czasu bez dzieci, bez myślenia o karmieniu, sikaniu, bajkach itp. Potrzebowałam wyjścia z domu i udało mi się. Komfort polega na tym, że mam z kim zostawić Martę. A już od wrzesnia MAła pójdzie do przedszkola. I jeszcze - do niedawna zabierała dzieci ze sobą wszędzie - teraz szukam kogoś, kto z nimi zostanie na jakiś czas, bym mogła sama lub z Mężem gdzieś wyskoczyć. W piątki chodzimy na tańce - dzieci się śmieją, że wtedy jest dzień dziecka, bo dziadkowie im na wszystko pozwalają. Zakuy z nimi bywają trudne, ale do przejścia. Mało pedagogiczne - ale zwykle obiecujemy jakąś pierdołę za dobre zachowanie w sklepie czy gdzieś indziej. Przepraszam za elaborat
  17. Episkopat wypowiedział się, że ten Ksiądz nie jest reprezentantem zdania Kościoła i wyraża tylko i wyłącznie swoje zdanie na ten temat i swoje poglądy. Ma nieźle nasrane pod kopułą i tyle.
  18. Izzys tulę do serducha!
  19. Mnie zdarzyło się na razie tylko raz zabrać Smyka do mojej pracy (jestem nauczycielem) i to na jedną godzinkę. Miałam kartki, kredki i dałby sobie radę na końcu sali z pewnością, ale uczniowie wyświadczyli mi przysługę i nie zjawili się na tej lekcji Generalnie nie praktykuje się tego, ale są sytuacje wyjątkowe. Pamiętam kiedy Mama zabierała mnie do sklepu i chciała sprzedać. Jak uświadamiałam starsze babcie, że moja Mama urodzi mi braciszka a nie bocian Go przyniesie... i kiedy z dziadkiem byłam raz (!!) i dziadek musiał wyłączyc telefon, bo ciągle jakieś numery wybierałam i dzwoniłam do taty mówiąc "Tomaszku, Ty dzwońcu! Ja do Ciebie mówię a Ty nic..."
  20. Hm... i mam problem... Przeczytałam, że memory, ale już z nie zapamiętałam, że z bohaterami Disney'a. Błąd i roztargnienie Mamy. Najwyżej nie będziemy brani pod uwagę. Jednak co się dzieci przy tworzeniu dowiedziały, jakie sztuki opanowały - tego nikt nam nie zabierze. Założenie naszej gry było następujące - stworzymy coś, co pomoże Marcie nauczyć się kolorów oraz kształtów, a jednocześnie będzie ćwiczyło pamięć wzrokową, jak na memory przystało. Wspólnie wybraliśmy wszystkie kształty, Mama pomogła narysować (choć dzieci dzielnie odrysowały kółeczko), Pociechy wycinały, a następnie naklejały na przygotowane przez Mamę tekturki. A zabawa była cudna, tuż przed kolacją. I jutro z pewnością zajmie szkraby. A Minio, jak na starszego brata przystało, będzie siostrę podpytywał: jaki to kształt?, jaki to kolor? Mamy nadzieję, że ta prosta zabawa pomoże Marcie opanować sztukę rozróżniania kwadratów, kółek, półkoli, prostokątów i trójkątów oraz nie mówić na wszystkie kolory "luziowy" (różowy) Uwielbiamy naukę przez zabawę. P.S. Kiedy zauważyłam gafę Synek powiedział: Dominik: "Nie martw się. Napisz po prostu, że za naszymi figurami kryje się Kubuś Puchatek - bo Marta Go lubi i Zygzak McQuin. Ale, że ich nie widać... Ja ich nie widzę, ale wiem, że tam są. I że Myszka Miki w swoim Klubiku pokazywała różne kształty i kolory i Ona pewnie tez tam się skrywa. Będzie dobrze Mamusiu. Nie martw się." Marta: "Będzie dobze. Nie maltw się."
  21. Dotarła dziś. Dziękujemy! W weekend wypróbujemy jakiś super przepis
  22. ITruth

    Nasze gotowanie

    Jak tak oglądam Wasze rarytaski to żałuje, że nie mam czasu i sposobności fotografowac tego co ja pichcę, bo wpadam często po pracy i mam max.1-1,5 godz. na postawienie obiadu na stole. A później to już wszyscy jedzą.
  23. AsiaczeK_S_88ITruthU nas poskutkowało korzystanie z książeczki z tablicą magnetyczną "Czas na nocnik". Mała zakumała szybciorem i miała frajdę z przyczepiania zadowolonych króliczków, mniej szczęśliwa była, gdy siusiu lub kupka wylądowały w majteczkach i przyczepiała nocnik bez misia czy lali. (mam jedną nową taką książeczkę jakby coś, bo jedną zamówiłam a jedną dostałam). Możesz podać linka do takiej książeczki? W jakim wieku ją stosowaliście? Nadałaby się dla mojej młodszej czy jeszcze za szybko? Za ile chciałabyś ją odsprzedać? ) ja stosowałam tę książeczkę kiedy córa miała 2 latka, ale córka przyjaciółki dzięki niej załapała mając 1,5 roku. Jedną mam nową, drugą już używaną. Więc teoretycznie obie mogę sprzedać. dziabdol do mnie pisała pytając o nią, ale na razie jeszcze się nie określiła czy chce. Mogę sprzedać obie - nowa za 25 zł+przesyłka, używana za 20 zł+wysyłka lub na zasadzie jakiejś wymiany ciuszkowej dla 3-letniej dziewczynki. Czas na nocnik - Michalska Hanna za | Książki empik.com i moja na tablicy Czas na nocnik Hanna Michalska książeczka z tablicą magnetyczną Końskie • Tablica.pl I kilka zdjęć planszy i magnesów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...