Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Natalia27 ja też mam dodatni GBS, ogólnie nosicielem jest co trzecia osoba, więc to powszechna bakteria. Nosicielstwa nie powinno się leczyć, bo najczęściej bakteria znika na chwilę, po czym wraca uodporniona na antybiotyk, który został podany. Dlatego zwykle podaje się antybiotyk tylko okołoporodowo, żeby chronić Ciebie i dziecko w momencie porodu. Ważne, że wiesz, że jesteś nosicielem, bo wtedy szpital wie, pod jakim kątem obserwować malucha i w razie czego szybko reaguje. Dla porównania w wielu krajach europejskich nie bada się GBSu i nie podaje profilaktycznie żadnych antybiotyków, dopiero jak coś zaczyna być nie tak, to się reaguje.
Ja też się stresuję, ale staram się nie myśleć o tym za dużo, bo nie mamy na to żadnego wpływu.

Odnośnik do komentarza
Gość NataliaZ93

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, troche mi lepiej. Jak moja gin pobierała mi wymaz to mówiła co prawda że wynik może być dodatni ale żeby sie nie przejmować bo przed akcją porodowa podadza antybiotyk, ale szczerze mówiąc nie myślałam wtedy o tym że będę miala z tym do czynienia. Ale jak już zaczęłam zagłębiać się w temat to już poplynelam. Całą ciążę przeszłam bez problemów a tu na sam koniec takie coś. Ale nic, miejmy nadzieję ze wszystko z naszymi maluchami będzie dobrze i tego Wam i sobie bardzo życzę :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny po długaśnej przerwie :)

Nie udzielałam się na forum, bo ta ciąża wykańcza mnie fizycznie od samego początku i nie chciałam Wam marudzić :)

Serdeczne gratulacje dla tych, które są już po!!!
Ja muszę wytrzymać jeszcze 6 dni, aby poród odbył się w domu, a mała tak się rozpycha, do tego w nocy mam pobolewania brzucha jak przed okresem, że siedzę jak na szpilkach, czy się uda.
Jak pisałam kiedyś, miałam problem z apetytem i wagą, na szczęście nie odbiło się to na dziecku i wyniki są dobre, jedynie ja jestem strasznie osłabiona, od początku ciąży mam na minusie 3,5 kg (dopiero dwie ostatnie wizyty przybrałam z tego 400 gram). Brzuch mój jest bardzo mały, po 6 miesiącu już niewiele się powiększał i w ogóle nie wygląda, jakbym zaraz miała rodzić - taka spiczasta kuleczka.

A jak u Was samopoczucie przed terminami? Stres, czy raczej opanowanie?

Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Kryska gratulacje :-) na kiedy mialas termin. Jak nabierzesz sil to napisz o porodzie.
Kasia a moze to nie jelitowka, tylko organizm sie oczyszcza.
Keiira u mnie jakos spokojnie. Ale syrach jest cholerny jak pomysle ze to moze byc niedlugo. Jak nie mysle to jakoś nie dociera do mnie. Wiem ze nie minie i moglabym w nastepnym tygodniu rodzic. W piatek wskoczy 38 tydz.

Odnośnik do komentarza
Gość Trusiaczek

Gratuluje dzidziusia :) wcześniej ciągle miałam stresa a teraz jakoś ogarną mnie spokój... Jutro mam wizytę zobaczymy co i jak... Ciekawa jestem czy wyśle mnie w końcu na jakieś badania bo ostatnie miałam z miesiąc temu... Na szczęście to już końcówka bo już mam dość tego leżenia... Czytam ciągle co u was i tak wam zazdroszczę że wy wszystkie aktywne...

Odnośnik do komentarza
Gość Trusiaczek

U mnie synek 3 lata i też miałam ciekawie z nim bo i salmonella była we wrześniui, ciągle jakieś infekcje... I tak się zastanawiam czy po porodzie go puszczę do przedszkola, bo boję się że zaraz małego nam zarazi czymś...

Odnośnik do komentarza

O kurczę i całe podium zajęte! Gratulacje, Kryśka! Odpoczywajcie i dawajcie znać co tam u Was ;) no i jak było ogólnie bez jakiś dramatycznych szczegółów ;)
Magdalena, ja piję 2 razy dziennie te maliny, a jak wskoczy mi 38 tydz to zamierzam pić 3 razy dziennie. Napar robię z 1,5lyzeczki tego "mchu" ;)
Jak ja zazdroszczę tym, co już mają poród za sobą. U mnie łóżeczko stoi, ale w środku zamiast pościeli i misia, to jakieś graty.... "No żeby się nie walało dookoła".... Dzisiaj się za to zabiorę, bo te graty to fotelik, bujaczek, gondola, wszystko z piwnicy, więc muszę poprać.
Moje przeziębienie powolutku mija, do wczoraj byłam nie do życia, płakać mi się chciało, że mnie to spotyka na samej końcówce i jakby mi wczoraj przyszło rodzić, to chyba bym nie dała rady i po prostu najzwyczajniej w świecie bym umarła. Swoją drogą, to pewnie zdarzają się przypadki, gdzie matka się rozchoruje i jest strasznie chora z gorączką itd i w takim stanie przyjeżdża na porodówkę i co wtedy? Taka też rodzi sn? Czy litują się nad nią i robią cesarkę? Nie wyobrażam sobie rodzić w takim stanie.
U mnie brzuch duży, ale nie gigantyczny. Jestem w stanie obciąć sobie paznokcie u stóp, umyć głowę nad wanną, umyć podłogę na kolanach, co właśnie dzisiaj uczyniłam. Spociłam się okrutnie, ale chyba nie jest ze mną tak źle :P marne pocieszenie :D
Jerba, Ty w domu? To nieźle :D liczyłam na to, że bedziesz trzecią rodzącą jak już napisałaś, że w szpitalu jesteś ;)
W ogóle to codziennie wchodzę na forum i tylko wyczekuje wiadomości od Was, że już po wszystkim :D ja to znając życie , to do lutego będę się "męczyć" a jak wyjątkowo źle pójdzie, to i po terminie urodzę. Ponoć jest to wysoko prawdopodobne, że jak pierwsza ciąża przenoszona, to druga też taka będzie. A z drugiej strony mówią, że pierwsze dziecko nigdy nie chce za szybko wychodzić. Co lekarz, to inna opinia... I bądź tu człowieku mądry :D
Dziewczyny, a jak Wasze ogólne samopoczucie? Mnie to wszystko wkurza. Teraz jak jestem chora np to każdy mówi, że JAK COŚ to mi pomoże. A jak pytam w czym mi ma rzekomo pomóc, to nie wiadomo.... I proponuje np zrobienie zakupów... No kurde... Od zrobienia zakupów do domu to oprócz mnie jest jeszcze M w tym domu. No ręce mu do tyłka nie przyrosły, żeby nie potrafił sam chleba czy kapusty kupić w sklepie. Tak samo jeśli chodzi o zbliżający się poród. Ciągle słyszę, że jak ja pójdę rodzić, to M z synem mają przychodzić na obiady do mamy/babci... No jakby ten mój M był jakiś niepełnosprawny!! Tak mnie wkurza robienie z niego takiej sieroty życiowej... I nijak nie mogę mamie i babci przemówić do rozsądku. I na koniec najlepszy tekst w ich wydaniu: "Olaboga... A po tym porodzie, to jak Ty sobie poradzisz z dwójką dzieci SAMA (bo przecież M był tylko dawcą spermy....?!)?? No ja sobie nie wyobrażam tego co to będzie... Ty sobie nie poradzisz (zginiemy z brudu i głodu najpewniej) ". Taka wiara w człowieka podnosi na duchu jak nic innego.... :/

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny:)
Kryska 89 gratuluję Wam i życzę dużo zdrówka dla Ciebie i Kubusia!:):)
Jijana to duże ryzyko zrobić cc osobie która jest przeziębiona i z gorączką. U nas z powodu przeziębienia zrzuca się takie osoby z operacji, dopóki bie wyzdrowieją.. olbrzymie ryzyko powikłań i zakażenia rany.. nie mam pojęcia jak to się rozwiązuje w przypadku porodu. Do każdej operacji podaje się profilaktycznie antybiotyk i w takim wypadku może i to wystarczy.
U mnie dziś 36+5.. kręgoslup i krocze bolą masakrycznie, rehabilitacja nie pomaga za bardzo.. a ja raz się oszczędzam a raz nie.. nie umiem tsk leżeć i nic nie robić:)
Ja piję te maliny raz dziennie, zaczęłam od poniedziałku. Biorę też wuesiołka 3x2 kapsułki.

Odnośnik do komentarza

Gratulacje Kryśka :) poród na Inflanckiej?, ciekawa jestem jaką opinie masz po porodzie ;) Ja dziś byłam na usg 36+3 nasze maleństwo ma szacowaną wagę 3510 na ten moment gdzie 22.12 miał 2200 normalnie pędzony na drożdżach hehe ;) także szykuje się duży Bobo jak to lekarz powiedział, najwazniejsze że wszystkie parametry są ok :) liczę że do 10 lutego się rozpakujemy...

Odnośnik do komentarza

Kryska89 gratuluję i ja! Trzymajcie się zdrowo i pisz, jak tam Wam dni mijają.

Ja liście malin piję raz dziennie, wiesiołka nie mam kiedy kupić, może jutro mi się uda.
Jerba fajnie, że choć na chwilę wróciłaś do domku, pewnie masz dość szpitalnych klimatów. Ładuj baterię przed porodem;)
Jijana u mnie też miało być szybko, szybko i przed terminem (szyjka mi się skraca od 20tc), a teraz nagle małemu się odwidziało i jakoś nie widać początku akcji ;)
U mnie pierwszy przenoszony o 2 dni, drugi przed terminem 8 dni, więc nie ma chyba z tym reguły.
A co do temperatury to mają jakieś sposoby na pewno i w awaryjnych sytuacjach działają - znajoma rok temu miała cc z powodu właśnie infekcji i temperatur do 40 stopni. Synek urodził się z wrodzonym zapaleniem płuc, mimo że decyzja o cc podjęta była dość szybko (od razu uspokajam: zapalenie wyleczone, mały cały i zdrowy, rozwija się normalnie).

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny:-) więc tak, wczoraj byłam na ktg i nic nie wyszło mimo że ja czułam że mam skurcze co 10 min, ale skoro nic nie wyszło to stwierdziłam że to są te przepowiadajace tylko poprostu trochę silniejsze,ale przeczucie mnie nie myliło i o 21:30 odeszły mi wody, skurcze były coraz silniejsze, na 22 pojechaliśmy do szpitala a o 01.03 Kubuś już był na swiecie:-) nie było żadnych dramatycznych sytuacji:-)

Odnośnik do komentarza

Kryśka - super, tylko pozazdrościć.
Jijana, Okinawa wypuścili mnie do domu bo moja szyjka jest długa twarda i zamknięta ( o matko jak to brzmi) , więc chyba jej się nie spieszy. Malutkiej też się podoba w brzuchu, mimo że główka na dole i pomiary nie były już możliwe, to też wynik tego że ja mam niecałe 1,60 m.
Mamy jeszcze wytrzymać przynajmniej 3 tyg. Zatem podium nie dla mnie. Raczej mogę zamykać maraton.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...