Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny, ale u nas dzisiaj piękny dzień :) ja od rana byłam załatwić drobną naprawę auta. Wpadłam też na szybkie zakupy do Reserved i kupiłam 2 bluzki z wyprzedaży.
Czy Wasze dzieci mają już swoich ulubionych kolegów /koleżanki? Ada już ma :) jest to córka znajomych, z którymi spotykamy się prywatnie i do tego nasze córki chodzą razem do żłobka. Ada potrafi kilka razy dziennie zapytać się o swoją koleżankę, chce iść na plac zabaw tam gdzie często się spotykamy. Co ciekawe dziewczyny urodziły się w ten sam dzień :) obie cieszą się na swój widok, czasami chwilę w coś się razem pobawią . Oczywiście często się jeszcze biją i idą w swoją stronę, ale bardzo są za sobą :)

Odnośnik do komentarza

A ja dziś znowu ledwo żyje popołudniu. Głowa mnie boli. Chyba a coś z tą pogodą jest nie tak.
Do tego Gosia ostatnio nie chce prawie nic jeść :/ marudzi, jest strasznie mamowa a dziś chyba ma problem ze zrobieniem kupy (brzuch wzdęty i od czasu do czasu popłakuje i pokazuje na dupkę).
Chyba mam jakąś chandrę czy coś - zmęczenie materiału.
Dobrze, że jutro piątek. W sobotę idę do fryzjera także relax.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Nie mam weny. Mega dol- z moją pracą lipa. Zostaje tylko 5 miesiącu. Strasznie mi przykro.
Łeb mi pęka trzeci dzień więc łącze się w bólu Qarolina.

Jak się sypie to kilka rzeczy na razem. Z autem też lipa. Dostaniemy jakieś marne grosze.

Odnośnik do komentarza

Siema dziewczyny!

Szczęściara, tak jak Qarolina pisze może rzeczywiście coś jeszcze się zmieni? Przykro mi :-(

Alilu Maciek nie ma ulubionych w sumie, bawi się głównie obok. Czasem jak jakiś chłopiec w podobnym wieku bawi się autami w piaskownicy tok Maciek też dołączy na chwilę. Ostatnio spotkaliśmy na placu zabaw Maćka koleżankę z rytmiki. Pół roku starsza, dobrze mówi. To tu byłam zdziwiona bo pierwszy raz moje dziecko rzeczywiście było zainteresowane zabawą z innym. Razem biegali, ona go co chwilę wołała a on się cieszył.

Calineczka ci do drzemek u nas to zmieniło się na gorsze że 3 miesiące temu. Pisałam wam, usypianie w postaci leżenia z Dzikiem w łóżku, na drzemkę różnie 10-40min, na spanie pół do godziny.

A mnie o 6.30 obudziły grzmoty. Teraz była ulewa. Brzydko dziś się zapowiada. Na szczęście po południu wpadnie do nas koleżanka z synkiem, mam nadzieję.

A ogólnie u nas nic ciekawego. Dzik daje w kość. Ostatnio histerie na placu zabaw urządza. Raz pożyczył od dziewczynki wózek z lalą. Zrobił z nim rundkę i kazałam mu go odprowadzić, szczególnie że do domu się zbieraliśmy, a ten ryk i wywijańce. To samo było wczoraj, jak zbieraliśmy się do domku a on nie chciał oddać aut chłopca:-(. Masakra.

Wczoraj za to dobry dzień jedzeniowy miał ten mój syn. Na obiadek nowość - wołowina po chińsku, z kaszą oczywiście. Mniam mniam:-D. A na kolację bułka z własnej roboty pasztetem (który cały dzień robiłam) i też wcinał;-). Dziś dokładnie to samo więc mam nadzieję że mu się nie odwidzi.

Weekend u nas zapowiada się dość nudno:-\.

Nie mam chyba więcej co pisać. Miłego dnia mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Alilu u mnie Gosia też nie ma takiej koleżanki, chyba że kogoś ma w żłobku ale nie wiem :P jak spotyka się ze swoja kuzynka to raczej bawią się obok. Ale zauważyłam, że jak jesteśmy w szatni w żłobku i przychodzą dzieci to na niektóre reaguje uśmiechem a inne olewa :P
Gosia ostatnio mnie martwi. Nie wiem czy nie miała jakiegoś wirusa (podwyższona temperatura, żygulek, rzadka kupa). Wczoraj w domu za bardzo jeść nie chciała, w ogóle ostatnio słabo z apetytem. Do tego całe popołudnie miałam wrażenie, że chce zrobić kupę i nie może (popiskiwała i łapała się za tyłeczek). W nocy szły bączki ale kupy jak nie było tak nie ma. Ewidentnie coś jej tam zalega bo rzucała się po całym łóżku. Zobaczę dziś, jak nie to chyba dam jej czopek, albo coś.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, mnie też od 3 dni głowa boli. Niby spada ciśnienie, ale z tego co sprawdzałam to ten spadek jest niewielki. No ale coś musi być z tą pogodą, bo wszyscy narzekają.

Calineczka, pytasz o drzemki - u nas nieustannie 1,5-2h. Bez problemu daje się włożyć do łóżeczka i sama się kładzie. Na noc nie zawsze idzie tak gładko, ale czasami wystarczy kilka minut ją wyciszyć, wytłumaczyć, że jutro będzie kolejny dzień i wtedy wrzucamy Zuzie do łóżeczka i jest po sprawie ;-)

Alilu, Zuzia uwielbia wszystkie dzieci, bez wyjątków, ale widać, że niektóre jednak darzy większą sympatią :-) Super, że Adam ma już swoją "przyjaciółkę" :-D

Szczęściara, bardzo mi przykro :-( a może da się jakoś namówić szefostwo?

Qarolina, a może spróbuj na razie od Espumisanu? Oby Gosi szybko przeszło. Zuzce w końcu się bardziej unormowało z kupą, aż ostatnio też zaczyna mieć problemy z wyciśnięciem czegokolwiek z siebie. Od 3 dni robi dopiero na wieczór. Normalnie ze skrajności w skrajność ;-)

Monikae, ależ dużo poświęciłaś czasu na ten pasztet. Ja po prostu wrzucam mięso i warzywa do gara, wszystko pokrojone w dużą kostkę. Ugotowane studze i na 3 partie do malaksera. Myk do keksówki i do piekarnika. Idzie raz dwa. Ale nie powiem, pierwsze razy nie wiem czemu też mi zajmowały dużo więcej czasu. Cieszę się, że Dzikowi pasztet przypadł do gustu :-) Mega współczuję takich krótkich drzemek, szczególnie w sytuacji kiedy jesteś zupełnie sama :-*

My mieliśmy dzisiaj jechać na weekend do Gdańska, ale już jesteśmy tak zmęczeni wyjazdami, że odpuszczamy. Za to w sobotę jedziemy do kolegi na parapetówkę :-)

Odnośnik do komentarza

Monmonka, chyba źle mnie zrozumiałaś;-) . Na drzemki samo usypianie dzika trwa od 10 do 40min a śpi ok. 1,5h.
A pasztet myślę że tyle zajął bo w międzyczasie milion innych rzeczy, między innymi obiad. No i mam maszynkę do mielenia ręczną i samo kręcenie korbką zajęło ponad godzinę. Ale wiem też gdzie popełniłam błędy, które wydłużyły pracę. Nie obrobiłam mięsa wystarczająco i nie pokroilam na mniejsze kostki. W maszynce kilka razy odtykałam sitko, bo nie wykrojone ścięgna zatykały je. No i ten syf do posprzątania potem... Ale mimo wszystko było warto:-D

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

U nas też tragedia z zasypianiem. Odkąd wróciliśmy znad morza to jest masakra. Nawet nie jest śpiący. Próbowałam później, na polu, w wózku. Normalnie zjadłam obiad i oczu mu się kleiły A teraz cyrki. Wczoraj miałam zebranie i Usypialam Maćka 2,5h bo zostawal z babcią i chciałam koniecznie żeby się przespal. Dziś odpuściłam humor super. I śpi też krócej. Tyle ze padł mi o 18 w aucie... Rewelacja. Ciekawe co teraz. Od poniedziałku wracamy do żłobka mam nadzieję że się bardziej zmęczyć i będzie zasypial.

Gdyby nie żłobek to już bym zrezygnowała z tej drzemki bo to się mija z celem. I na noc zasypia o 22 nie wiem kiedy ja coś przygotuje jak wrócę do pracy.

A co do ulubionego kolegi to nic mi nie wiadomo o tym. Zresztą z nikim się nie spotykamy. Może W żłobku kogoś ma.

Odnośnik do komentarza

Ehh Szczęściara faktycznie ostatnio trochę Wam się nazbierało. Przykro mi, że z pracą tak wyszło rozumiem, że w końcu chciałabyś poczuć stabilizacje w tej sferze. Co do auta to koniecznie się odwołujcie, firmy ubezpieczeniowe zawsze pierwszą wycenę zaniżają żeby ostatecznie pokazać jacy są łaskwi i przy odwołaniu dają więcej.
Qarolina ja na ostanie perypetie z zaparciami dałam Adzie laculosum i po kilku dniach jest już dobrze. Za to dzisiaj przed kąpielą zobaczyłam, że Ada ma wysypane plecy i teraz zupełnie nie wiem co się dzieje? Ospa, różyczka, czy zwykła alergia? Dzisiaj w zachowaniu była taka nijaka więc poczekamy do jutra..

Odnośnik do komentarza

Qarolina a ja poczytałam trochę neta i obstawiam u nas różyczke. Zdjęcia krost przy tej chorobie są takie jak u Ady. Ada ma jedną na szyji, kilkanaście na plecach i parę na rękach. Przedwczoraj miała lekką temperature, a od trzech dni męczy ją katar. Ogólnie różyczka nie jest groźna, tyle że jest zakaźna. Jutro pójdę do lekarza i zobaczymy czy potwierdzi nasze przypuszczenia. Jeżeli tak to przez kilka najbliższych dni posiedzimy w domu żeby nie zarażać innych.

Odnośnik do komentarza

Różyczka może wystąpić mimo szczepienia tylko w łagodniejszej wesji, jedyną pewną ochroną przed różyczką jest zachorowania na nią. Na szczęście u nas to nie to. Dzisiaj zeszły krosty z pleców i zostaly tylko na rękach, może to rzeczywiście jakaś alergia... Ada samopoczucie lepsze, ma co prawda katar ale innych objawów brak. Za to mąż i ja jesteśmy zasmarkani, boli nas gardło, męża dodatkowo stawy...

Odnośnik do komentarza

Helow. Synuś śpi a ja pije kawę. Teściowej nie ma cały dzień bo pojechała na jakąś pielgrzymkę. Także spokój, bez jej gderania. Wojtek całkiem inne dziecko jak jej nie ma.
Alilu dobrze ze to jednak nie różyczka. A może jakaś alergia na słońce. Mojej siostry córka tak ma. trochę słońca i cala w plamach, korstkach. Do tego blada cera.
Zdrówka dla Ciebie i męża.
Szczęściara, szkoda ale może przez te kilka miesięcy coś się wydarzy w pracy na Twoją korzyść. Trzymam kciuki.
Karolina jak tam fryzura, zadowolona jesteś?
Co do kolezenstwa, wojtus u nas na wsi ma koleżankę Zuzia z lutego 2016 i naszą kuzynke Ole z lutego 2017,które uwielbia. Każde dziecko jest na innym etapie rozwoju ale się lubią i dogadują jakoś. Ogólnie Wojtek lubi dzieci i nie boi się ich. Do dorosłych ma na początku dystans ale potem już się oswaja i popisuje.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Szczęściara przykro mi z powodu kłód jakie ostatnio los wam rzuuca pod nogi...

Alilu zdrówka dla Ady, oby wam odpuściły te krostki jak najszybciej.

Ja pierdziele, przed chwilą wywiesiłam pranie na balkon, położyłam się do łóżka i słyszę że leje:-( zajebiście...

U nas nic ciekawego. Dzik mnie wyprowadza z równowagi codziennie! Szkoda gadać. Kurcze czy to tylko mi się trafił taki mega bunt? Jest naprawdę ciężko.

My właśnie dziś postanowiliśmy że robimy dwa przyjęcia urodzinowe dla Dzika. Jedno dla najbliższych znajomych z dziećmi a drugie dla rodziny. Nie ma szans żeby wszyscy weszli na raz a zależy mi na imprezce dzieciowej:-*. Eh tylko zastanawiam się czy chce mi się piec torty? Chyba odpuszczę, chociaż bardzo bym chciała, ale obawiam się, że nie wyrobię się czasowo. A nie chciałabym też mega zmęczona siedzieć na urodzinkach.

Mimo że odliczamy dni do wyjazdu jakaś przygnębiona jestem:-\ . Ogólnie dziwny dół mam ostatnio.

Dziś byliśmy po południu na placu zabaw w centrum handlowym. Wczoraj cały dzień w domu też. Mam nadzieję że uda się wyjść na plac zabaw jutro i że nie będzie padać...

Nie wiem co więcej pisać.
Spokojnej nocy!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monikae mnie momentami też Gośka tak irytuje że aż wstyd się przyznać. Potrafi być upierdliwa na maxa. Do tego jak coś sobie w tej małej główce wymyśli to nie ma bata musi być jak chce i już. Maskara. Momentami mam ochotę wyjść i nie wrócić.
Właśnie nasmażyłam talerz racuchów z jabłkami. Zjadła może z pół. A ledwo otworzy oczy to drze się am. Na szczęście ten brzuch się uspokoił.
Spokojnej niedzieli i pomyśleć, że przed nami ostatni tydzień sierpnia.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Szok że to koniec wakacji.

Qarolina Ja sobie ostatnio wymyśliłam knedle ze śliwkami robiłam je na raty pół dnia bo Maćkiem miał wyjątkowo ciężki dzień. Kurczak zjadł 2 kawałki.

W ogóle zauważyłam zależność- im więcej czasu poświęcę na obiad tym gorzej Maciek zje. Docenia matki wysiłek.
Jutro pierwszy dzień do żłobka po prawie 2 miesięcznej przerwie. O mamo. Najlepsze że tak schowałem pantofle do żłobka że nie mogę ich znaleźć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...