Skocz do zawartości
Forum

Sierpniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Nie masz za co przepraszać Kukurydza :-) czasami trzeba wyjaśniać drobne nieporozumienia, ja też nie zawsze zrozumiem o co chodzi tak jak należy, a zważając teraz na nasze stany odmienne, to już w ogole ... ;-)
Jeszcze tak odnośnie tej chęci odpoczynku od małego dzieciątka. U mnie np. było tak, ze przez pierwsze kilka miesięcy strasznie przezywalam jak musiałam gdzieś swojego malucha nawet na chwilę zostawić - chociażby idąc do dentysty. Nie wiem, czy to tak silny instynkt macierzynski, czy co, ale np. nawet nie mogłam znieść tego, ze jak byliśmy u tesciow, to teściowa czasami zabierala moja córeczkę i wychodziła z nią sama do innego pokoju, swoją droga trochę nas to z mężem dziwilo, nie wiem czemu tak robiła. W każdym razie strasznie mnie to denerwowalo, więc nawet unikalam wyjazdu do teściów. Może też było tak, ze przez te pierwsze miesiące życia moja mała była wręcz idealnie grzecznym dzieckiem. Po tygodniu życia spała w nocy po 5 godzin, wiec karmilam ja raz, a do 3 miesiąca życia wydluzyla sobie stopniowo nocne spanie do 10-12 godzin, bez żadnej pobudki na karmienie! Nawet się pytaliśmy pediatry, czy jej nie budzić na karmienie, ale ze ładnie przybierala na wadze, to usłyszeliśmy tylko, ze po co ja oduczac dobrych zwyczajów :-), wiec tylko musiałam wtedy laktatora użyć, żeby nie stracić pokarmu. Więc początkowo naprawdę się nie przemeczalam przy dziecku, to i nie miałam potrzeby odpoczywać. Ale spokojnie, z czasem wszystko się zmieniło i wraz z zabkowaniem ( u nas w 9 miesiącu) oduczyla się dobrych nawyków i do dziś nie ma nocy przespanej bez pobudki.... A ma już 2,5 roku. Przy zabkowaniu zdarzało się, ze spałam godzinę w nocy.... i chyba wtedy stopniowo instynkt macierzyński ustepowal zwyklemu zmęczeniu i każda pomoc była nieoceniona. Teraz też czasami podrzucamy mała np. na kilka godzin do teściów przez weekend (moi rodzice mieszkają jakieś 150 km dalej, więc nie mamy takiej możliwości), żeby mieć chwilkę czasu dla siebie. Myślę, ze to jest normalne i nie ma co mieć wyrzutów sumienia, ze jest się wyrodnym rodzicem. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku ;-).
Dobrej nocy życzę.

Odnośnik do komentarza

Strasznie się cieszę, że można się tu wygadać i nikt się za to krzywo nie patrzy, "bo jak można narzekać na ten stan błogosławiony!". I tak myślę, że nasze pokolenie jest jednym z pierwszych, które wgl mówi o trudach ciąży. Popatrzcie na nasze mamy, o babciach to już nie mówiąc :P...
Uśmiałam się wyobrażając sobie swojego męża w ciąży. On za jakiś czas będzie miał bardzo krótki zabieg (będą musieli mu naciąć kawałek skóry nad tyłkiem :P) a on już tak panikuje jakby co najmniej miał tak jakiegoś guza wielkości arbuza... Jak tak na ten temat mówi to tylko patrzę na niego i mówię "serio?", no bo mnie też najprawdopodobniej natną i to w kroczu i jeszcze do tego będę musiała wycisnąć z siebie 3,5kg dziecko :D
U mnie humor już lepszy, ale martwię się czasami tymi huśtawkami bo są dosyć często, zazwyczaj właśnie na wieczór. Dosłownie łapie mnie depresja, płaczę a potem się obwiniam, że już jestem wstrętną matką skoro ciąża mnie smuci i błędne koło :O ... Wy też tak macie czy ja jestem po prostu bardziej podatna na te sprawy?

A jak już Filip się urodzi, jestem ciekawa co to będzie. Anihilacja , mnie też byłoby dziwnie gdyby teściowa wzięła sobie moje dziecko do innego pokoju. Jestem strasznie ciekawa jak będę przeżywać te pierwsze tygodnie, czy będę chciała być cały czas z dzieckiem czy będę chciała je komuś "podrzucać" :P

[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/p19uflw1g37bzopx.png

Odnośnik do komentarza

A jeszcze coś dodam. Zauważyliście, że wszyscy ludzie mają ciągle dosłownie te same teksty? Cały czas rzucają identycznymi żarcikami typu "to co? teraz to już tylko soczek?" i uśmieszek. Już chyba 50 różnych osób powiedziało mi dokładnie to samo :D
Albo przez to że długo mi brzuch nie rósł, to wszyscy nachylali się nad brzuchem i go niby szukali z tekstem "to ty jesteś w tej ciąży, czy nie? gdzie masz brzuch?" . Za pierwszym razem było to nawet zabawne, ale za 20 już nie :P

[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/p19uflw1g37bzopx.png

Odnośnik do komentarza

kingussia Nie martw się różnicą wieku. Między mną a najmłodszym bratem jest dokładnie tyle. A między moimi braćmi 10. Chłopaki na pewno się dogadają. W rodzinie mojego M dzieci rodziły się w tych samych odstępach czasu co u mnie (nawet roczniki się zgadzają :D ) i też kontakty z najmłodszym bratem są jak w zwykłym 2-3 letnim przedziale. A najśmieszniejsze jest to, jak starsze rodzeństwo imponuje młodszemu i go ten mały ich naśladuje. Później chodzi taka mała kopia :) Dzieci się dogadają :)

kukurydza123 A no właśnie...a tyle główkowałam wieczorem " co to jeszcze było gadane i pasowało by wstawić" i za pierona nie wymyśliłam, że o glukozie :D Ty sobie odpoczywaj, ja postaram się to wstawić :)

A właśnie. Pamiętam, że narzekałaś na "gorący biust" po całym dniu. Przeszło? Bo wczoraj po zdjęciu stanika też miałam strasznie ciepłe piersi i lekko bolące, więc mnie ciekawi czy Tobie się poprawiło.

natalia93 Nie obwiniaj się. Właśnie masz prawo trochę pomarudzić - przecież to buzują hormony :) Buziaki :*

juventinka Super, że już jest dobrze i dzidzuś się uaktywnił. 100 lat miłości dla rodziców! Udanej imprezy!

Nela_C Tak :) Forum jest jak wizyta u dobrego psychologa :D I strasznie rozśmieszyłaś mnie tekstem o facetach w ciąży :D Oj... mój lubi narzekać i bez tego, więc chyba w końcu musiałabym czymś zatkać uszy :D

Ja chyba też na początku nie będę chciała nikomu oddać maleństwa. Uwielbiam takie malutkie "glizdeczki" (tak, noworodki kojarzą mi się z glizdami :D ), a jak jeszcze taki słodziak będzie mój własny... Aj, czuję, że będę strasznie nadopiekuńcza :P Dlatego nie wiem, jak to będzie, gdy ze zmęczenia będę mieć ochotę komuś go "pożyczyć" :) Być może w końcu się przyzwyczaję :)

http://www.suwaczki.com/tickers/82dohdge3yuh452h.png

https://www.suwaczki.com/tickers/wff2hdge5xtp9iun.png

Odnośnik do komentarza

Natalia jak widzisz to całkiem zdrowy objaw :) Nie jesteś ani jedyna ani nawet nie należysz do nielicznych.
Ja marzyłam o trójce dzieci, a teraz nie zdecyduję się chyba prędko na kolejną ciążę. Gdyby teraz coś poszło nie tak to tez nie byłabym juz tak zdeterminowana, jak wcześniej, żeby spróbować kolejny raz.
Jestem szczęśliwa, ale cały stres jaki towarzyszy temu wszystkiemu jest ogromnie męczący i czasem mam wrażenie, że po prostu nie dam rady.
Ciała modelki nigdy nie miałam, blizny po operacjach mam od dziecka na nogach więc myśl i rozstepach mnie tak nie przeraża, nie tracę idealnego ciała ;) Wolalabym, żeby nich nie było no ale jak będą to pokocham jak własne ;)

Mnie też irytuje to ciągle ocenianie. Tak naprawdę każda decyzja jakąsię podzielisz jest szeroko komentowana. Zaczynając od tego, jak sięgasz po ciastko, skończywszy na tym, że planujesz odmalować sypialnię. Nie wspominając o kwestiach np nauki pływania niemowlat (kiedy powiedziałam,ze chcemy chłopców zabierać na basen, dyskusja na ten temat trwała cały dzień!).
Mnie najbardziej denerwowały naprawdę niesmaczne żarty pod kątem blizniat. Typu "dwururka" itp. Reszty nie będę w ogóle przytaczać. I to z ust naprawdę rozsądnych ludzień na poziomie. Czułam się momentami jak przedmiot :/
Na "szczęście" z uwagi na zdrowie mocno ograniczamy kontakty ze znajomymi, część nawet nie wie ze jestem w ciąży (po prostu się nie widujemy a ja ciągle jestem na etapie,ze nie chce się tym dzielic z całym światem). Ale zauważyłam, że kobiety w ciąży są traktowane niezwykle przedmiotowo. I to naprawdę przykre.
No to się WYPOWIEDZIAŁAM :)

Ja dziś obudzilam się padnięta, mąż postanowił wziąć dodatkowy dzień urlopu. Teraz tylko się martwię, żeby nie miał problemów w pracy. I do jutra musi mi przejść!
Chwilowo amol, śniadanie i herbata z cytryna postawiły mnie na nogi na parę minut, wiec korzystam i sie odzywam :)

Evee ja juz dawno nie widzę stop :) :*
A daj znać jak tam poskutkowało jedzenie zleconego przez lekarza posilki na noc, Jasiek nie budzi się już głodny?

Odnośnik do komentarza

Bina dziękuję Ci złota kobieto :)
Najlepiej skopiuj posta Anihilacji z wytycznymi bo tam są te najbardziej aktualne normy. :)

Poki co przeszło, ale w zasadzie samo wiec to może kwestia dnia :) Jedyne co zrobiłam to zamiast oliwka zaczęłam smarować palmersem same piersi ale nie wiem czy to zasługa zmiany czy zbieg okoliczności.
Przymierzam się do kupienia preparatu z perfecty ma biust (podobno ma zawierać wyciąg z kapusty ) ale od tamtego czasu nie miałam okazji być na zakupach,a dla męża to już raczej za duzo ;) :D

Ja z oddaniem Maluszków tez będę chyba miała problem (już przeżywam, że mama ma mi "pomagac", no ale to chyba po prostu instynkt :)

Odnośnik do komentarza

Dziś jestem wyspana. Poduszka jest rewelacyjna. Jedynie przerwa na siku i dalej spałam. Poduszka, gadżet bez którego nie wyobrażam sobie teraz życia!!
U mnie Stany emocjonalne nie są takie zmienne, ale Natalia jak czujesz że coś nie tak to powiedz o tym lekarzowi lub położnej.

Tak, zarciki są super. "To co koniec z winkiem na wieczór", " to mamy całodobowego dostawcę ", " widzisz, i czego Ci to było "...
Nie wiem co z tego wyjdzie, ale mam taki plan że po powrocie ze szpitala odciagnę mlego i wyciągnę butelkę schlodzinego wina pół słodkiego :) oj uwielbiam, a jeszcze jak sierpień będzie ciepły to będzie to moja nagroda:) oczywiście jak komuś mówię to słyszę że jestem alkoholiczką i że będę dziecko karmiła butelka tylko po to by wino hlać, że sama zobaczę jaka bede zmęczona, że nie mam co planować bo powinnam dzieckiem się zająć a nie poświęcać czas dla siebie. I tu pojawia się kolejna drazniaca mnie sprawa: po urodzeniu dziecka, ja jako matka zaczynam być nieistotna. Dziecko jest najwazniejsze, a ja odchodzę na bok. Moje potrzeby są już nie ważne. Powiedziało mi to sporo osób i nie do końca chcę się z tym godzić! Znam różne matki, takie które przez rok nie były u fryzjera, chodziły w podartych ciuchach, ale i takie co czytały książki, były umalowan, ogólnie zadbane. Po prostu pierwsze wzięły wszystko na swoje barki: dziecko, dom, zakupy a mąż był tylko na chwilę, a drugie z góry podzieliły obowiązki na dwoje rodziców. Niestety większość ludzi uważa że idealna kobieta to ten pierwszy wzór, a w moim związku jest inaczej. Od początku mój m był zaangażowany w sprzątanie, pranie, zakupy, gotowanie oczywiście jego mamie się to nie podobało ale uważałam że jak od początku będę robić WSZYSTKO to tak zostanie i na stare lata. Teraz układ jest równy, każdy wie co ma robić.

Jatrochę martwię się teściowa. Jest męcząca, zawsze na nie, taka pełna negatywnych emocji osobowość... Przy pierwszym wnuku potrafiła dziecko zabrać z rąk matki bo uważała że źle je trzyma. Powiedziałam mężowi że jeżeli zrobi tak dla mnie to puszczę taka wiązankę że w pięty jej pójdzie i będę miała gdzieś to że jest jego mamą. Zgodził się że mną, że jeżeli zobaczymy symptomy nadopiekunczosci to przeprowadzony rozmowę. Z moją mamą luz, ale jego to już planuje przyjazdy, a mój m wyraźnie powiedział że ma nie przyjeżdżać, chyba że poprosimy o pomoc. PREDZEJ SASIADKE POPROSZE O POMOC!! :)

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

kukurydza123 hahhahahahhahah boska koszulka! :D Sama bym sobie taką kupiła :D
Ja od męża to co najwyżej mogę sobie z Lordem Vaderem pożyczyć ;)

Tak to już jest z tymi teściowymi. Zauważyłam, że przed ślubem znacznie łatwiej się dogadać z nimi niż po... :P
Niektóre z nich są po prostu specjalnie takie dokuczliwe, ale myślę że większość z nich chciałaby dobrze i takie zachowanie jest wyrazem przesadnej troski. Ja bardzo szanuję moją teściową, mam z nią dobre relacje, choć odkąd jestem w ciąży to wszystko się komplikuje, ale z drugiej strony ją trochę rozumiem. Bo ona tak strasznie chciałaby być babcią i jestem pewna że nic nie robi w złej wierze, żeby mi dokuczyć. No ale dobrze byłoby gdyby zachowała jednak czasami więcej dystansu do nas i naszego dziecka, bo to w końcu przede wszystkim nasze dziecko, a dopiero potem jej wnuk...

[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/p19uflw1g37bzopx.png

Odnośnik do komentarza

Kukurydza, ostatni posiłek jak zjem o 22 to o 4 siku a 8 popudka :)
Odstawilam białe pieczywo, mialam po nich "bączki". Straszny dyskomfort, ale od wczoraj jem pieczywo typu wasa. Nigdy za nim nie przepadałam, ale jakoś się przyzwyczajam. Już widzę różnicę, bo jest o niebo lepiej. Nie mam już żadnych tego typu problemów. Ciemne pieczywo jest dla mnie nie do zniesienia. Strasznie go nie lubię, więc musiałam znaleźć alternatywę:)

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

kukurydza123 Oj tam już nie dziękuj, bo zapowiadałam, że jeśli będę tylko mogła, to będę pomagać Ci uzupełniać :D Dla dobra wspólnego ale i mojego własnego - bo dobrze mieć taką ściągawkę na teraz i później :)

Właśnie dodałam z postu Anihilacja treść bo faktycznie tam było krótko ale baaardzo treściwie :)
O krwi pępowinowej też umieściłam jej post :) To pytanie na pewno się jeszcze kiedyś pojawi na forum a nasza Anihilacja jak dla mnie super przedstawiła temat.

Dobrze, że piekło w cyckach Ci przeszło :) Ciekawa jestem, czy u mnie dziś też będą gorrrące, czy jednak się uspokoją. W razie czego wiem, co użyć :)

http://www.suwaczki.com/tickers/82dohdge3yuh452h.png

https://www.suwaczki.com/tickers/wff2hdge5xtp9iun.png

Odnośnik do komentarza

Natalia
To normalne, nie martw się jak narzekam, na samopoczucie to też słyszę od męża "wiedziałaś co cie czeka" a ja odpowiadam, że tak i nie żałuję tylko źle się czuję.
Eve
Mnie waga też przeraza, też 70 czuję sie jak słoń ale zrzuce to mam taką nadzieję.
Co do słodyczy to cóż, jem w ciąży na potege, w pierwszej ciazy tez tak bylo i nie miałam cukrzycy, wiem, że każda ciąża jest inna ale mam nadzieje, że teraz też będzie dobrze.
Kukurydza
Widzisz dobrze się trzymasz i wirus jest na straconej pozycji:)
Mamalina
Jak tam? Lepiej dziś?
Mmj
Ja w okresie pologu bylam klebkiem emocjonalnym, jakbym miała depreche. Zmeczenie, zle samopoczucie i krwotoki po porodzie sprawialy, że małego cały ten okres brał na kangurka mąż. Nie wiedział co mi jest, a ja czułam się najgorszą matka świata. Ale ten czas minął, i czuję się dobrą matka:* Pomoc jest na poczatku potrzebna, bo każdy różnie sie czuje, i trzeba z niej korzystać żeby zregenerować siły po porodzie.

Odnośnik do komentarza

nie odzywałam się bo mam ostatnio jakieś gorsze dni... dobrze wiedzieć, że nie jestem sama.
Do porodu zostało mi trochę ponad 3 miesiące a mam wrażenie, że jesteśmy ze wszystkim daleko w polu. Lipiec pewnie i tak odpada, bo w tym czasie będę pewnie tylko leżeć i czekać z utęsknieniem na rozwiązanie.
Wcześniej mieliśmy na początek maja umówionego majstra na remont przedpokoju i malowanie sypialni. W między czasie zrezygnowaliśmy z remontu przedpokoju i kolega miał przyjść pomalować tylko pokój. Nagle nie ma czasu, nawet na to żeby przyjść i pomierzyć żebyśmy wiedzieli ile czego mamy kupić. Wkurza mnie to i się denerwuję. Jak nie chce się tym zająć to powinien od razu powiedzieć NIE, a wtedy szukalibyśmy kogoś innego.
Do połowy maja chciałabym już mieć odświeżony pokój. Wtedy znajoma przywiezie mi rzeczy po swoim synku i po woli mogłabym to ogarniać. Przy okazji wiedziałabym co musimy jeszcze dokupić.
A w takim tempie to wszystko będę robić na ostatnią chwilę ( a tego strasznie nie lubię).
Do tego mój M, oczywiście nie widzi problemu bo przecież jeszcze tyle czasu, czym jeszcze bardziej mnie denerwuje.
Jakby tego było mało wczoraj stwierdził, że jest na coś chory bo chudnie i ma chociaż nadzieję, że zdąży zobaczyć Maluszka i przepisać na niego mieszkanie. Oczywiście rozryczałam się, że gada takie głupoty. A skoro nawet coś mu jest to powinien iść do lekarza i porobić badania, a nie wymyślać, ale zaciągnąć go do lekarza to byłby jakiś cud (mi z każdą pierdołą karze iść do lekarza). Mój M ma teraz trochę stresów w pracy, martwi go pewnie też sytuacja jak to będzie jak Synek się urodzi a to odbija się na jego organizmie (swoją drogą nawet jak zrzuci kilka kilo to tylko wyjdzie mu na zdrowie bo "piwny" brzuszek to ma spory).
Czemu to wszystko jest takie pomieszane... co chwilę o coś się martwię, denerwuję, a przecież to powinien być taki cudowny okres w naszym życiu......

A z milszych wiadomości... to wczoraj dowiedziałam się, że moja przyjaciółka z dawnych lat (mieszka w innym mieście i już dawno się nie widziałyśmy) też jest w ciąży, ale ma termin dopiero na listopad. Może ja będę na zwolnieniu to uda mi się ją odwiedzić :)

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

Ja chciałabym nie dobić do 70kg (dziś rano było 67,7kg) ale to raczej niemożliwe, zważywszy na obecny tydzień ciąży i mój wilczy apetyt. Ratuję się jak mogę jedząc owoce, marchewki, wafle ryżowe ale i tak mam wrażenie, że pochłaniam jak słoń. Wczoraj ugotowałam zupę pomidorową i najpierw kulturalnie nalałam sobie 2 chochelki, ale oczywiście po godzinie zrobiłam się tak mega głodna że zjadłam jeszcze 3 :/
A codziennie coś słodkiego musi być bo dostaję szału. Wczoraj kupiłam taką pyszną chałwę i walczę żeby jej dziś całej nie zjeść, a spora jest :D (prawie 300g, z czego 1/3 już nie ma od wczoraj :P )

Pogratuluj koleżance Myszka :)

[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/p19uflw1g37bzopx.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny,
Ale rozsypał się worek z postami, trudno nadrobić :) Cieszę się, że powoli wracacie do zdrowia.
Odnośnie narzekania, to akurat swoją ciążę znoszę dużo lepiej niż nawet zakładałam, jedyne co to te dolegliwości z biodrami, przez które nie mogę zaliczyć dłuższego snu niż 4h. Poducha tylko na początku pomogła, dostałam zestaw ćwiczeń od fizjoterapeuty i zobaczymy, jak będzie, ale cudów podobno mam się nie spodziewać.
Co do zrzucania kilogramów, to chyba nie chciałabym wrócić do swojej niedowagi sprzed ciąży, ale jak ostatnio wyciągnęłam z szafy seksowną małą czarną, to tak zapragnęłąm jeszcze kiedyś ją założyć... ;)
A nasze "humorki", to wydaje mi się, że w znacznej części wynikają z tego, że nie czujemy momentami wsparcia, a do tego te myśli odnośnie opieki nad maleństwem. Też mam takie dni, że budzę się zestresowana, bo nagle uświadamiam sobie, że w środku jest mały człowiek i będzie już zawsze, a ja nie mam pewności, czy go w ogóle zrozumiem i ogarnę ;)
BTW, darmowa dostawa w small design do 24 kwietnia ;)
http://smalldesign.pl/

http://www.suwaczki.com/tickers/hchyvfxmaa17stme.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny to i ja troche ponarzekam:-) powoli mija II trymestr i wiem ze juz bedzie gorzej ja tez juz waze 66kg nigdy tyle nie mialam naszczescie narazie wszystko idxie w brzuch:-) u mnie juz rogal do spania nie pomaga co prawda nie bola mnie juz plecy za to cierpna mi strasznie nogi i rece az sie budze w nocy Od wczoraj tez boli mnoe lewa strona w okolicach spojenia lonowego do tego stopnia ze nie podniose nogi i ciezko mi sie ubrac naszczescie w srode lekarz wiec mam nadzieje ze cos poradzi czytalam ze to moze byc spowodowane rozciaganiem kosci Co do tesciowej to jes 300km stad :-):-):-)wiec nawet nie ma szansy sie wtracic bardziej moja mama choc tez jest 300km juz sobie wymyslia ze przyjedzie pomoc:-)ale szybko jej to wybilam z glowy tak jak ktoras z was napisala przede wszystkim najpierw to jest nasze dziecko a pozniej wnuk i chcemy je wychowac po swojemu:-):-):-).

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09klw2g90lr.png]

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! : )
Ja sobie nie wyobrażam dotykanie brzuszka… Rodzina czy ktoś bliski, ok, ale jak obca osoba mnie pomaca to chyba dostanie od razu w łeb :D No masakra, nie wyobrażam tego sobie jakoś. Nie wiem może jestem dziwna, ale mnie nie przyszło na myśl macanie brzuszków ciężarnych.

Soncia – padłam z tym fragmentem z parenting apropo rozstępów :D Też sobie czytam czasem tutaj ( bo mam też aplikacje na komórce i troszkę mi łatwiej) ale tu na parenting czasem mają taki śmieszny tekst, ale zasadniczo prawdziwy :D

Kukurydza - nadrabiam wszystko i czytałam o Twoich przebojach, aż mi Cię szkoda… Oby wszystko się ułożyło, tego Ci życzę! Zdrówka!

Edzia85 - dziękuję ; ) ja mam 109 w brzuszku) , więc spory! Ale zasadniczo nigdy nie należałam to jakiś szczupłych osób więc się tym nie stresuje :) Mam na coś ochotę to jem ;) A Ty się nie stresuj tym co ludzie gadają, bo mam wrażenie, że oni po prostu chcą coś gadać, byle co.. byle gadać. Tak jak u mnie w pracy wiedzieli kiedy mam usg, a codziennie się pytali czy chłopiec czy dziewczynka.. matko jakie to denerwujące :) )

Mamlina- powodzenia z ospą, uważaj tez na siebie. Przechodziłaś? Z jednej strony dobrze, jak się pozarażają, bo przynajmniej „z głowy będzie” ale z drugiej … powodzenia życzę Kochana! ;) I cieszę się, ze Cię pocieszyłam apropo SLimiN ;). Jeśli chodzi o najbliższych to tak czasem jest. Zdarza się, że doświadczam tego z moim M ( nie chce na niego narzekać, bo wiem, ze nie robi tego specjalnie), ale właśnie mówi mi, żebym odpoczęła itd., a kto ugotuje obiad posprząta etc.. samo się nie zrobi :) . Także spróbuj mamą się nie denerwować, ludzie czasem tak po prostu mówiąc coś, a wiesz nie do końca pomyślą.. :/

Antoninka - uważaj na siebie! Dobrze, że z maleństwem w porządku.

Natalia93 - w sumie to ciesz się, że ruchliwy bo wiesz, ze wszystko ok. :) ja to ostatnio tak słabo czuje ruchy, że gdyby nie usg w poniedziałek to bym się martwiła , a zabobonami się nie sugeruj ; ) Widziałam te ręczniki w Pepco i są cudowne! ;) kupiłam kiedyś koleżance taki i mega zadowolona ; ). Też to zauważyłam, że ludzie mają te same teksty, ta po prostu by coś Ci powiedzieć, ale zasadniczo to nic nie wnosi w dyskusję :D czasem mam ochotę powiedzieć im wszystkim, żeby dali spokój z tym gadaniem :D

Mmj – mam tyle samo co Ty w brzuszku.. ale myślę ze to bardzo indywidualna sprawa czy duży czy nie, bo każdy ma różne rozmiary, różną wagę, wzrost.. : )

Nela_C - za Twój post dotyczący ciąży facetów należy Ci się drugi medal! Brawo, prawda ;)

Myszka83- jestem w ten samej sytuacji. Też stwierdziłam, że lipiec odpada, a czeka Nas malowanie pokoju, Mój M ma na wszystko czas a ja zasadniczo nic nie mam : ) Kupić nic nie mogę bo nie mam miejsca w domu, dopóki nie pomaluje i to tak wygląda, że będzie na ostatnią chwilę tez, ale cóż. Ja się z tym pogodziłam, żeby się nie stresować niepotrzebnie a po prostu sobie wyszukuję tylko co gdzie kupię, żeby potem podjechać i sfinalizować – bo inaczej to nie wyobrażam tego sobie. 3 miesiące to na mężczyzny dużo czasu.. a dla Nas niekoniecznie bo w lipcu to będę bombka choinkowa która nie marzy chodzić po sklepach czy malować pokój tylko leżeć i niewiadomo przy jakiej temperaturze może i zdychać ;D także głowa do góry, jesteśmy tu razem! ; ). Ja w porównaniu z tym co tutaj czytam posty dziewczyn to chyba jestem najbardziej w polu… Nie mam wózka, łóżeczka, zasadniczo mogę na palcach jednej ręki napisać co mam…

Troszkę nadrobiłam :)
Mój Mąż ma brata bliźniaka –są prawie identyczni, już nie mówiąc o zachowaniu :D. Natomiast, no nam się nie udało mieć bliźniaków.. Mąż bardzo chciał.. ja w sumie sama nie wiem do końca ;D
Ja mam 3 dni urlopu więc trochę odpoczywam a przy okazji parę spraw załatwiam ; ). Dziś wizyta u kardiologa – z racji ciąży jestem teraz bardziej monitorowana z powodu moich dolegliwości. I z sarkazmem bardzo lubię chodzić do tego specjalisty.. Masa babć i dziadków narzekających na to jak długo Czekaja na wizytę u kardiologa a potem jeszcze 3 godziny czekając na korytarzu. Cóż jakie to miłe… ; ) Oczywiście z racji wieku zawsze jestem tematem rozmów, ale słuchawki w uszach i książka umilają mi czas spędzony w miłym towarzystwie starszych, narzekających osób, które przecież w domu mają tyle rzeczy do zrobienia… ;D. Jutro wizyta u ginekologa. W niedzielę mam urodziny, więc wypadałoby jakieś ciasto upiec. Co prawda nie będę miała masę gości, przyjdzie tylko siostra z narzeczonym, ale wypadałoby coś mieć, zanieść babci kawałek ciasta i do teściów. Ale jakoś nie chce mi się piec : ).
U mnie dziś słonecznie, miło i każdej z Was życzę uśmiechu na twarzy! : ) by te smutki przeminęły szybko ( sama wczoraj ryczałam, wiec nie wiem co to za plaga).
Miłego dnia ; ) ;*

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nwn15n1la6goh.png

Odnośnik do komentarza

Juventinka
Cieszę się że już lepiej :) u mnie zawsze po dłuższej ciszy Mały szaleje że aż brzuch podskakuje ale jak jest spokojnie to sie martwie. Taki nasz los :) A kotka widać chce z Toba do rodziców :)

Natalia
Nie daj się smutkom! Ja tez się w lusterku ogladam i zastanawiam się jak wróce do swojego stanu z przed ciąży ale tez sie ciesze bo dzidzius w koncu z nami jest a potem jakos to bedzie. kilka rozstepów sie na piersiach pojawo ale malych i juz sie przyzwyczaiłam :) Niby wiadomo ze rosniemy i tyjemy ale jak sie tak dzieje i widzimy siebie w takim stanie to czasem moze byc ciezko. Tez mnie czasem denerwuja te pytania i oczekiwania ale ograniczylam spotkania z osobami ktore mecza a u pozostalych te pytania nie draznia :) A jesli brakuje ci znajomych z Krakowa to zapraszam do siebie na ursus albo na jakis spacer po parku :) chetnie dotrzymam towarzystwa :) mnie wkurza jak za kazdym razem jedna znajoma od razu doskakuje mi do brzucha i go dotyka z kazdej strony!!! Uikam jej jak ognia. No moglaby chociaz zapytac czy nie mam nic przeciwko. Albo teksty ze teraz to nie bedzie wyjazdow w gory (lubie strasznie) bo ciaza a potem dziecko i sie skonczy wszystko. No wiadomo ze teraz odpuszcze ale jak maly podrosnie to co stoi na przeszkodzie zeby gdzies pojechac. Wiadomo ze sie z nim wspinala nie bede ale spacery tez sa ok. A te glupie usmieszki to juz najbardziej. I jeszcze teraz mamy zaproszenie na wesele i powiedziala od razu ze nie wiem czy bedziemy to uslyszalam ze niby czemu ma nas nie byc w koncu ciaza to nie choroba. no nie choroba ale nie wiem czy jak ta panna zajdzie w ciaze to bedzie chciala jechac 200 km na wesele w prawie 8 miesiacu ciazy w letnie upaly. Jak ja teraz jak cos dluzej porobie to sapie jak lokomotywa. eh szkoda gadac.

Kingusia
Miedzy moja siostra a mna jest 12 lat roznicy. Roznie moze byc, pewnie bedzie taki moment ze bedzie ciezko ale to trwa chwile jak jest roznica w dojrzewaniu. Ale dogadaja sie na pewno bo i roznica mniejsza :)

Evee
Tez to znam. To gadanie ze potem to juz na nic czasu niema, tylko pieluchy, zero znajomych, nic dla siebie i takie tam. A jak widze osoby ktore to mowia to mam wrazenie ze sa strasznie rozgoryczone bo nie potrafily tak zorganizowac czasu zeby bylo inaczej i teraz wszystkim zycza tego samego. Ja rozumiem ze trzeba sie dzieckim zajmowac na okraglo i pierwszy miesiac pewnie bedzie najtrudniejszy ale potem wszystko zalezy od checi i zaagazowania faceta. Znam osoby ktore same sie dzieckim zajmowaly, odstawily facetow na bok a potem mialy pretensje ze sa uwiazane bo dzieci sie tak do nich przywzyczaily ze nawet z ojcami zostawac w domu nie chcialy. Ja uwazam ze trzeba ich angazowac, na szczescie moj sam mowi ze on sobie nie wyobraza zebym uwieziona w domu siedziala ze bedzie mi pomagal zebym sobie chociaz na chwile z domu mogla wyjsc. no ale zobaczymy ;)
Co do tesciowej to znam ten ból, na szczescie moja troche pojela ze latwo ze mna nie bedzie ale czuje ze nawiedzenia beda.

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9anliidpwt895.png

Odnośnik do komentarza

Pzrepraszam ze sie tak czasem rozpisuje :) Mam nadzieje ze wszystkim mamom z dolem szybko przejdzie, chociaz wiem jak to jest bo sama tez czasem lapie.

Dzisiaj ja sie z kolei umowilam z kolezanka ciezarowka i mam rajd po sklepach w poszukiwaniu wyprawki :) mi waga stoi od 4 tygodni w miejscu. Caly czas 71 kg. Dobrze ze maly rosnie bo obwod brzucha sie powieksza a i kopniaki mocniejsze i brzuch skacze :) Jem duzo wiec nie wiem o co chodzi.

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9anliidpwt895.png

Odnośnik do komentarza

Tyle czasu marzyłam, żeby przestał boleć mnie brzuch i w końcu stało się :-) 4 dzień jak mnie nie boli, chyba wylezalam. Jednocześnie mały mniej mnie kopie i troszeczkę mnie to martwi, no ale kopie więc już sama nie wiem co myśleć. Co do wagi. Przytyłam od początku ciąży 3kg. A jem więcej niż przed ciążą. Pije prawie codziennie świeżo wyciskany sok z buraczkow, marchwi, jabłek, pomarańczy i gruszki. Przyzwyczaiłam się. Słodycze ograniczam do minimum. Niestety po nich mam zaparcia. Na szczęście ciasta mogę jeść.
Ktoś mnie zapytał do kiedy będę brać Luteinę, na ostatniej wizycie dowiedziałam się, że do 35 tyg. Dodatkowo nospa i magnez do tego czasu.

14.06.2019- 38tc Lenka
08.07.2016- 32tc Piotruś
05.01.2015- 6tc Aniołek

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny :)
U mnie lepiej i powiem szczerze ze pomógł inhalator i sól fizjologiczna kupiliśmy go dla synka jak łapał katar i nie chciał dać odciągnąć a tym razem przydał się mi :) jeszcze meczy mnie gesty katar ale jest już naprawdę o niebo lepiej.
Mamalina zdrówka dla Ciebie i dzieciaczków i dużo sił.
Kukurydza ty tak sam nie poddawaj się pokonasz infekcje.
Jeśli chodzi o porody i odwiedziny to ja powiedziałam że dzień po porodzie nie chce żeby mnie nikt odwiedzał w szpitalu tylko mąż i na całe szczęście wszyscy to uszanowali chociaż oczywiście gadali swoje. Jak wyszliśmy ze szpitala to przyjechał na kawę mój brat z mama i teściową a reszta musiała zaczekać jeszcze 1,5 tygodnia aż doszłam do siebie :-) I teraz zrobię tak samo :-)
Kochane wagą się nie przejmujecie ja pamiętam jak stawałam na wadze i widział 72kg w dzień porodu to myślałam że zwału dostane bo wyjściową wtedy miałam 51kg ale po porodzi było już 66kg a do pół roku ważyłam 54kg karmiąc piersią i mając biust w rozmiarze D z mojego małego B.
Wydaje mi się że najważniejsze żeby nie przesadzać w żadna stronę z jedzeniem a będzie dobrze. Bo ja jem wszystko tylko w rozsądnych ilościach no może oprócz lodów :DD
Uciekam i życzę miłego dnia. A i zdrówka dla wszystkich bo nie wiem czy któreś z naszych brzuchatek nie pominęłam.

http://s1.suwaczek.com/201305174562.png
http://s7.suwaczek.com/201608031761.png

Odnośnik do komentarza

A jeszcze któraś z dziewczyn pisała ze jak urodzi to wypije wino;-) ja nie mam nic przeciwko tylko sprawdź czy dziecko będzie chciało wypić twoje odciągnięte mleko z butelki i pamiętaj że po wypiciu winna musisz odciągnąć pokarm i wylać bo będzie z alkoholem :-)
Lepiej sprawdzić wcześniej niż się później stresować że dziecko głodne a ty zamiast chwili przyjemności będziesz mieć nerwy poszarpane:-(
Ja musiałam odciągać wylewać po wizycie u dentysty ze względu na mocne znieczulenie.

http://s1.suwaczek.com/201305174562.png
http://s7.suwaczek.com/201608031761.png

Odnośnik do komentarza

Marta_Justyna najpierw sprawdzę czy będzie chciał pić z butelki. Jak będzie git, to będę przeszczesliwa:) zobaczymy czy w ogóle będzie się najadał cycem. Kolezanka męczyła się dwa tyg i położna powiedziała że nie ma sensu. Dwutygodniowe dziecko karmiła modyfikowanym mlekiem bo miała za mało pokarmu.

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

Hej kobietki :)
Na szybko opowiem wam jak tesciowa chce mnie uszczęśliwić dresami ze szmateksu. Nie mam nic przeciwko jak by kupiła cos fajnego, ale jej się wdaje ze skoro mam duży brzuch to bierze duże rozmiary (3XL, 4XL) tak że do jednej nogawki mogę spokojnie zmieścić dwie nogi a z brzucha i tak mi zlatuje:D:D:D ale żeby nie było to mierzę i pokazuję ze dużo za duże a ona no dobra to da córce :D:D:D mówiłam wiele razy ze ja nie lubię tak szerokich rzeczy. No bo to juz któryś raz z kolei mi cos kupiła:D

Miłego dnia:) później cos jeszcze napisze

http://s2.suwaczek.com/201608175165.pnghttp://s8.suwaczek.com/201409244565.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...