Skocz do zawartości
Forum

Lutówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

O to Lublin króluje:-D powiedzcie dziewczyny gdzie będziecie rodzić? Wybralyscie szpital?
Emma dla otuchy mogę jeszcze dodać że jeśli wszystko będzie szczęśliwie to za tydzień dołącze do Ciebie, w sensie też mam iść do szpitala i będę czekać aż do naszego terminu, czyli cały miesiąc w szpitalu, oczywiście jeśli moje dziecko na to pozwoli i jak mi moja gin powiedziała to byłam załamana, wszystko niby jest w porządku a tu tyle czasu na patologii ciąży ... Ale pani prof. twierdzi że tak będzie bezpieczniej, dlatego ja Tobie też mówię że teraz jesteście bezpieczni i oby Twoje maleństwo nie spieszylo się jeszcze na świat:-)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72233.png]Tekst linka[/url]Tekst linka

Odnośnik do komentarza

Emma ja leżałam w szpitalu w 33 tyg. Tez po fenoterolu mnie telepalo. Do teraz od czasu do czasu mam duszności:( ale pociesze Cię tym, ze leki miały podtrzymać ciaze do ewentualnego 35 tygodnia a ja jutro mam juz 37 i tylko dwa razy w tym tygodniu miałam skurcze a teraz juz ustało. Czytałam nawet ze fenoterol potrafi tak zatrzymać akcje ze dzieci się rodzą po terminie :D jestem ciekawa chociaż juz mam dość tego czekania zwłaszcza ze lekarz powiedzial ze jeszcze max tydzień a tu nic hehe
Buziak dla was zobaczysz wszystko będzie dobrze :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3skjovjo137if.png]Tekst linka[/url]Tekst linka

Odnośnik do komentarza

...a ja jak zwykle przyłączam sie w nocy...ale u mnie to norma ;) cały dzień jakos zleciał i nawet nie wiem kiedy...nogi z bólu to mi chcą wejść tam skąd wychodzą ...i stwierdzam, że albo mam je takie słabe i dlatego tak bolą, albo te 10kg na plusie tak się daje we znaki...
Dzis troche porobiłam z tego co zaplanowałam, ale najważniejsze że poprosowałam część rzeczy od Filipka tzn. jeden kosz na bielizne ogarnęłam...ale kręgosłup to myslałam, że mi pęknie...dlatego kolejny zostawiłam na inny dzień...jak to mówią "nie zając..."
...a tak w ogóle to przy tym prasowaniu ławę w salonie "załatwiłam" bo nie dałam rady już stać przy desce, wiec na ławie gruby ręcznik poskładałam na 4 części i prasowałam na siedząco...ale para z żelazka politure zniszczyła...ale moze i dobrze bo okazja w koncu nową kupic ...na tą juz patrzec nie mogę ;)...
Zakupy też zaliczyłam...pościel do łóżeczka i rożek kupiłam ...a dla siebie - koszule do szpitala i stanik do karmienia...i tak próbuje sobie przypomniec co jeszcze mi brakuje na ten wielki dzień...ale nic mi nie przychodzi do głowy...chyba wygląda na to że wszystko już mam ...teraz tylko do torby powkładać i czekać na godzinę W...a tak na marginesie to wczoraj moja córka Klaudia (ta starsza) mnie z uporem maniaka namawiała na to żebym do niej zadzwoniła jak się zacznie bo to ona chce byc ze mną przy porodzie ☺ stwierdziła że tata był już 2 razy wiec nie musi...nie wiem co o tym myslec...
Anuś...witam Cię serdecznie w naszym gronie jako najstarsza przedstawicielka tej grupy ...termin mam 2 dni po Tobie...ale bardzo chciałabym urodzic 25.02 ☺ taki mój mały kaprys ;)
Emma...Ty się nam kochana trzymaj dzielnie...☺ale jakby nie było, to teraz wszystko bedzie juz ok ...nasze dzieciaczki są już bezpieczne...nawet te najmniejsze, czyli takie jak Filip ;)
Wszystkim Wam buziaki przesyłam ...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Anuś ja teraz już w Krk mieszkam, ale gdybym miała rodzić w Lbl, to pewnie na Kraśnickich, moja mama tam pracuje na pediatrii :-)
Anuś a gdzie będziesz na patologii leżeć? I czemu już miesiąc przed terminem? Długo Cię podrzymają no i pewnie różnych porodów się nasłuchasz. A może Iga będzie chciała wyjść wcześniej?
Joanna ile lat ma Klaudia? Nie boi się iść z Tobą na porodówkę? Odważna dziewczyna :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/rolo3e5ezp5zik75.png

Odnośnik do komentarza

Anuś - no to "mały maraton" Cię czeka ale wiadomo, że dla kruszynki zrobi się wszystko :)
Sonja - w pierwszej ciąży Fenoterol podawali mi prawie non stop, kroplowka + tabletki jeszcze wtedy do domu i skurcze miałam non stop. W 9 miesiącu odstawili mi ten lek i kazali przygotować się na rychłe rozwiązanie w kilka dni po odstawieniu. Miesiąc jeszcze chodziłam z brzuszkiem - dokładnie do terminu i mogłam wtedy o dziwo robić wszystko, wszystko. Nie ruszyło mnie nic po 8 miesiącach drżenia o każdą dobę tak naprawdę. Także coś w tym jest i teraz tez na to po cichu liczę ;)
Joanna - odpoczywaj dużo i Ty. Podziwiam ile u Ciebie sił. Ale pamiętaj koniecznie o sobie. Mnie te wszystkie czynności + remont pokonały choć naprawdę nie robiłam aż tak wiele i często leżałam...
Dziś chyba nie pośpię bo współlokatorki (bardzo mile) chrapią niemiłosiernie, a jestem tak na to wyczulona ehh... w dzień odeśpię...
Dobrej nocy ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/p19udqk37xi8ie30.png

Odnośnik do komentarza

Witaj Anuś dobrze że już teraz wszystko w porządku i zaraz będziesz przytulać swoje dzieciątko.
Ja sie dziś wybrałam po raz ostatni przed porodem do rodziców z Warszawy do Torunia. Droga tragiczna bo zasypało całą Warszawę a razem z nią autostradę, więc poruszaliśmy się 40 km/h na szczęście im bliżej Torunia tym było lepiej bo tu już tak nie padał śnieg ☺

Odnośnik do komentarza

NIKA, info dla Ciebie odnośnie podawania sterydów- w podręcznikach do ginekologii piszą, że podaje się do 34 tygodnia. W praktyce wygląda to inaczej- jeśli poród ma być indukowany wcześniej,to podają nawet w 38 tygodniu- tak dla bezpieczeństwa, żeby mieć pewność, że dziecko będzie dojrzałe. Info od mojego szwagra, który jest ginekologiem i pracuje w szpitalu w Płocku.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, rozumiem doskonale wszystkie te, ktore denerwowaly sie przedwczesnym porodem. Ja mialam dotrzymac do 35 tygodnia, a dokladnie czterdziesci minut temu otrzymalam gratulacje od aplikacji rozpoczecia 38 tc:) bardzo sie ciesze tym forum, rzadko udzielam, ale duuuuzo wiedzy podkradam:) sama jestem juz przygotowana, spakowana do szpitala i z nastawieniem pozytywnym. Wszystkie dolegliwosci, ktore opisujecie, dotycza mnie samej- najgorsze sa bole krocza, kregoslupa i nog w nocy. Dlatego tez nie moge sie doczekac porodu, jakos nastawilam sie, ze w parze bedzie nam juz tylko lepiej:)

Odnośnik do komentarza

Mami87...jaka Ty jesteś dzielna...życzę Ci wytrwałości i samozaparcia...wiem co znaczy karmienie piersią i wiem jakim to jest wyzwaniem...szczególnie na początku...ale pojęcia nie mam jak dałabym sobie radę z dwójką na raz...jesteś niesamowitą mamusią...dlatego tym bardziej życze Ci wszystkiego co najlepsze...
Nika32... moja Klaudia w maju skończy 25 lat i szczerze mówiąc to też uważam jej pomysł, delikatnie mówiąc, za zwariowany...ale z drugiej strony wiem, że jest dokładnie tak samo szalona jak ja, wiec w sumie czemu tu się dziwić :D
A tak z innej beczki, to chyba noc jak dla mnie jest trochę za krótka ;) bo zmęczona się kładę i zmęczona wstaje...no ale za niedługo zrzucę te "kilka" kilogramów to może i nogi nie będą tak boleć...bo to u mnie chyba jeden z wiekszych problemów...bo na szczęście (przynajmniej na razie) ani zgaga, ani brak tchu, ani nawet skurcze nóg mi nie doskwierają...i w sumie to aż się dziwię, bo przy poprzednich ciążach wszystkie te rzeczy dokuczały mi strasznie...może to dzieki tak zdrowej i zbilansowanej diecie ...kto wie...
Miłego dnia Wam życzę i tak co żadna w weekend się nam nie "rozsypie" ☺

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Witaj Anus.
Cieszę się że mimo trudów udało się wam wytrwać i będziesz niebawem szczęśliwa mama. Takie historie pokazują że trzeba być wytrwałym i dążyć do celu.
Cycow - zawsze podobała mi się nazwa tej miejscowości mam koleżankę z tam tych okolic a mianowicie z Wlodawy no i niedaleko ciebie słynne jezioro Białe i Okuninka ja tam nie zdążyłam zawitaac ale moi najbliżsi owszem.

Mami super widok! A i mamuśka widzę zadowolona ;-)

Joanna córka odważna ale decyzja należy do ciebie. Ja się coraz bardziej waham czy brać męża na porodowKE z jednej strony bardzo bym chciała a z drugiej boję się że jego widok będzie mnie krepowal i będę się tym przejmować. W ogóle on nie lubi patrzeć na krew operacje czy ciecia zawsze w tv zamyka oczy jak są takie sceny boję się że nie da rady...

Moje skurcze przepowiadajace były póki co tylko raz takie książkowe jak pisała Cinka teraz brak. Zaczynam się troszkę bać porodu to normalne? :-) wcześniej o tym kompletnie nie myślałam...

Leżę w łóżku i nie chce mi się ruszyć a powinnam...
Buziaki

Kocham Cię Krolewno :*http://www.suwaczek.pl/cache/2b92a62998.png

Odnośnik do komentarza

Mami - super! Podziwiam Cię - no i widzę, że macierzyństwo Ci służy - radość i szczęście od Ciebie bije :-)
Joanna to duża córa - wiesz może chcesz zobaczyć co ja kiedyś - może nawet niedługo - czeka. Ale decyzja należy do Ciebie, ja chyba nie chciałabym żeby dziecko moje oglądało jak rodzi się drugie, ale mam synów, może z córkami byłoby inaczej?...
Pulsatilla dziękuję za info - ten mój gin to dmucha i chucha na mnie z każdej strony, ale może to i dobrze, mam wrażenie, że ja się mniej przejmuję niż on :D
U mnie akcja pakowanie - chłopaki jadą na tydzień ferii do teściów, no i chyba ja też z nimi pojadę - zrobię jeszcze raz lustrację strychu i zabiorę rzeczy, które mogą się przydać :-)
Także jakby co to do jutra :-)
Buziaki dla wszystkich i zero rozpakowywania jak mnie nie ma na forum (a może się jeszcze dziś pojawię ;-))

http://www.suwaczki.com/tickers/rolo3e5ezp5zik75.png

Odnośnik do komentarza

Witam Was Kochane "starsze" forumowiczki i Ciebie Anuś! Fajnie że cały czas ktoś nowy do nas dołącza.

Ja dziś oczekuję księdza i wiadomo jak to jest, człowiek się krząta bo nie wie kiedy zawitają.

Anuś, dobrze że z tą ciążą wszystko przebiega dobrze. Co do leżenia w szpitalu, jeśli ono jest dla Waszego bezpieczeństwa to nie ma co protestować, chociaż doskonale rozumiem to że leżenie tam tyle czasu na pewno do przyjemnych nie będzie należało ...

Mami, ja odpadłam po tym zdjęciu. Dla mnie to obraz niesamowity - Ty jesteś niesamowita! I tyle serca w tym obrazku widać:)) Życzę Wam na prawdę dużo wytrwałości i siły chociaż nie sądzę żeby Ci kiedykolwiek brakowało :)))

U mnie nocka taka średniawa, cały czas ta opuchlizna mi dokucza. W dłonie nie mogę nic za bardzo chwycić bo się nie "zamykają" ... już się zaczynam zastanawiać czy to na pewno normalne. W końcu do terminu jest jeszcze miesiąc a ja mam wrażenie że z dnia na dzień to się robi gorsze. Miałyście też aż tak w poprzednich ciążach?

Co Wam jeszcze powiem że moja kuracja sok z buraków, aroni + sok z pokrzywy doprowadził moją hemoglobinę z poziomu 11.4 do 12.6 ! Jak zosbaczyłam wynik to aż mnie ścięło i nie wierzyłam że to na pewno mój ;)) Mocz chyba powtórzę bo wolę być spokojniejsza że coś źle zrobiłam niż że te bakterie są w nim rzeczywiście;)

Ściskam Was mocno i życzę dobrego dzionka :)))

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egrm8fd7r.png

https://www.suwaczki.com/tickers/860ivcqgtujhjx0j.png

Odnośnik do komentarza

Lutówka...ja przy poprzednich ciążach też m8ałam wątpliwości co do wspólnego porodu z mężem ...bo on podobnie jak Twój na krew i nawet na zapach szpitala bardzo wrażliwy jest...dzis jestem przekonana w 100% ze wspólny poród to najlepsze co mąż moze zrobic dla żony w tym czasie...w sumie dla siebie również...
Mój nie wytrwał całej akcji porodowej przy mnie bo zrobiło mu sie trochę słabo w tym momencie jak dziecko juz sie rodziło...ale zaraz wrócił i pępowine przecinał...Ale sam fakt ze był, że mnie wspierał, że mógł widziec ile mnie to kosztowało i że dziecko mógł tak szybko widziec i dotykać ...to jest nieocenione...
Mam porównanie, bo dwoje pierwszych rodziłam sama...i nigdy wiecej...ta "samotność"... kiedy tak bardzo potrzebujemy kogos bliskiego jest straszna...to nie musi byc tatuś dziecka jesli uważa że to nie dla niego (aczkolwiek najlepiej gdyby to był on) może to byc ktokolwiek Wam bliski...ale nie bądzcie same...to okropne...przynajmniej dla mnie...fakt że jestem wrażliwcem do potęgi "n" ale tak czy siak, nie chcę być sam w takich chwilach...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam jeszcze napisać odnośnie postu Joanny i Lutówki. Joanna - Twoja córcia to już poważna kobieta więc jedne co może zastanawiać w takiej sytuacji to chyba relacja matka-córka, bo wiek to raczej nie jest problemem?Wiele z lutówek jest w podobnym wieku do niej lub młodszych nawet ;) także to chyba tutaj chodzi bardziej o to jakbyś Ty się czuła. A córcia już ma swoje dzieci? Bo to też może być ważne tutaj. Moja siostra jak rodziła 2 córeczkę to ja miałam chyba 24 lata i chciała żebym była przy porodzie a z drugiej strony każdy odradzał że jak zobaczę to swoich dzieci nie będę chciała mieć.

Lutówka, Twoje obawy są uzasadnione;)ja wariat jeszcze sobie na yt pooglądałam porody i też muszę przyznać że bardziej się boję jak o tym pomyślę. Tak samo jak Ty zastanawiam się nad obecnością męża czy nie będzie mnie to krępowało w kryzysowych sytuacjach, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie żeby miałoby go tam nie być. Boję się tylko żebym go za coś nie opierniczyła bo w nerwach i wycińczeniu to człowiek różne głupoty robi, a my oboje tacy weseli więc jak wpadnie na pomysł rośmieszania mnie to może różnie być :D

Kurcze, tak czy siak ja myślę że nie zaplanujemy tego w 100%. Trzeba zdać się na górę i prosić żeby tylko wszystko poszło gładko i żeby naszym maluszkom łatwo się przyszło na ten świat.

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egrm8fd7r.png

https://www.suwaczki.com/tickers/860ivcqgtujhjx0j.png

Odnośnik do komentarza

Jestem z moją córką BARDZO blisko i znamy sie jak łyse konie ...nawet fizycznie...i wiem, że pod tym względem nie obawiam się jej obecności na porodówce ...tym bardziej, że bedzie przy mojej głowie a nie przy pupie...ja sama zresztą też byłam przy porodzie mojej szwagierki i wygląda to z tej pozycji ZUPEŁNIE inaczej...ale bardziej moje obawy wiążą sie z tym żeby czasem się nie zraziła w sensie obserwowania bólu jaki się z tym wiąże...muszę jeszcze z nimi o tym porozmawiac tzn z mężem i z córką...a tak w ogóle to kolejka do mojego porodu zaczyna się wydłużać ...bo jeszcze przyjaciółka sie pisze...:D gorzej jak sie okaże ze na koniec zostanę sama ...bo np wszyscy w pracy będą :D i to jest dla mnie przerażająca wizja ...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Hehe, joanna to dokładnie o to chodzi żeby ją chronić przed widokiem tego cierpienia (co najwyżej) jeśli w relacjach nie ma problemu i ani Ciebie ani jej to nie krępuje.

Ja do swojego porodu chciałam żeby siostra była, no ale oni mieszkają 150km od nas i jeszcze pracuje, więc obawiałabym się tego czy zjawi się na czas. Poza tym skoro mąż sam się pisał to też przecież nie odmówię :D ale od początku jakoś wolałam żeby był ze mną ktokolwiek.

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egrm8fd7r.png

https://www.suwaczki.com/tickers/860ivcqgtujhjx0j.png

Odnośnik do komentarza

Hejka :)

Lutówka, najważniejsze jest to co to Ty czujesz. Nie można też nic na siłę. Ja oczekuję tego co Joanna, że będzie ze mną mój m. Wspólny poród odbieram trochę inaczej. Wydaje mi się, że ta chwila nas jeszcze bardziej zbliży do siebie. Nawet nie było jakoś specjalnej rozmowy czy chce być przy narodzinach, bo było to dla niego jak i dla mnie oczywiste.
Ale! To wszystko zależy, kto co czuje. Ostatnio byłam u fryzjera na ostatnim podcięciu włosów przed porodem :) i fryzjerka opowiadała o dwóch swoich porodach. Przy pierwszym był jej narzeczony i podsumowując żałowała, że go wzięła, bo denerwowało ją jego mówienie do niej :) i była speszona jego obecnością, bo bała się, że za dużo zobaczy... Przy drugim jej porodzie rodziła sama, bo narzeczony był za granicą i powiedziała, że wtedy czuła się o wiele lepiej, bo nie myślała o tym, że on jest przy niej tylko skupiła się konkretnie na parciu...

Joanna, masz orzech do zgryzienia :) szczerze, to nie wiem co bym zrobiła :) czy wzięła męża czy córkę??? Hmmm...

Miałam dzisiaj masakryczną noc...Nie spałam do 3 rano :( oczy miałam jak 5 złotych i zero chęci na spanie...Obudziłam się o 8 rano i czuje się jakbym miała kaca :D

Dziewczyny! Dla tych, które się interesują termometrem dla swoich maluszków to w Lidlu jest rzut termometrów dotykowych SANITAS do czoła, do ucha, do cieczy i do obiektów za 49,99 zł. Bardzo fajny, mały, zgrabny i za rozsądną cenę. Ma 3 lata gwarancji. Jedynym minusem jest, że można stosować u dzieci od 6 m-ca życia, bo poniżej podaje zaniżone wartości. Już go rozpracowałam i działa bardzo fajnie :) s

Odnośnik do komentarza

Cinka...nie pomyslałam o tym...musiałaby podpytac w szpitalu czy mogliby byc oboje...bo to całkiem fajny pomysł...
Klaudix....to racja, że pogląd na wspólny poród zależy od chęci obojga rodziców ...szczególnie mamy...
Mój m. jakoś szczególnie się nie kwapi...bo już wie w czym rzecz, ale chce byc przy porodzie ze wzgledu na mnie...mam wrażenie, że nie chce
zawieść mojego zaufania...cała ciąża to już trochę porażka jesli chodzi o niego i jego zaangażowanie...dlatego nie chce jeszcze bardziej pojechac po bandzie...ale ja nie mam go zamiaru do niczego przymuszac...tym bardziej że chetni są na jego zastępstwo ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...