Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Daises
Może wydrukuj teściowej tenporadnik i w razie czego przy rozmowie z nią się nim podpieraj.
Ja tak zrobiłam z moją mamą, która też mi czasem podsuwa średniowieczne pomysły. Wtedy otwieram książkę i wybijam jej argumenty.
Ale moja mama tylko gada, nic nie zrobi bez mojej zgody.

Jo
Właśnie do tego dążę. Tylko taki przecier jest gęsty bo wrzucam tam nielubiane warzywa cebulę, selera. Tam też jest dodana kasza.
Może kupię któryś z otwartych kubków treningowych.

Peonia
Właśnie, przecież miało być szkolenie z obsługi kubka madeli?

U nas dziś w nocy była histeria, nie byłam w stanie młodego uspokoić. Co się wyciszył to zaczynał od nowa.
Mam nadzieję, że to jednorazowy incydent.

Odnośnik do komentarza

Oligatorka
Ja sama byłam niejadkiem i do tej pory wspominam te godziny spędzone za stołem i wieczne "jedz". Moja kuzynka mi ostatnio to wypomniała, że oni już chcieli iść się bawić a ja jaaaaaaadłam:))))

Dziecko trafiło mi się odmienne niż ja i może się okazać, że będę musiała go ograniczać (tak jest z bratanicą mojego męża) a to z mojego punktu widzenia jest gorsze.
Dla niejadka miałabym dużo tolerancji bo wiem co czuje.

Odnośnik do komentarza

Skakanka
racja z tą butelką, zwłaszcza na początku kp.
U Ciebie jedno opuszczone karmienie taki problem spowodowało? A jak długie były wtedy nocne przerwy?

Jednak u mnie taka praktyka z podawaniem z butelki zdarzała się przez tydzień jak mały miał 2 miesiace, potem jak miał 3 mce.
Raz - powodem był tygodniowy wyjazd na urlop, gdzie babcia przejmowała dziecko na pół nocy i jedno karmienie było z butelki, abym choć trochę mogła odpocząć. Drugi raz to był wyjazd na wesele, no i wieczór, całą noc aż do obiadu następnego dnia młody pił z butelki odciągnięte mleko.

Używaliśmy butelek Lovi.

W ciągu tego tygodnia miałam dłuższe przerwy między nocnymi karmieniami, bo nie po to babcia brała dziecko, żebym ja wstawała do laktatora, a na weselu odciągnęłam od 20 do 10 rano tylko 3 razy mleko.
Normalnie młody pił co 2 godz, czasem i częściej.

Jednak ja po prostu nigdy nie miałam kłopotów z laktacją, cycki nigdy nie strajkowały, więc być może dlatego obyło się bez jakichkolwiek problemów.
Lepiej czasami dmuchać na zimne w tej delikatnej materii.

Jo_
Ty też kiedyś pisałaś, że pojawiły się u Ciebie problemy z kp i stąd decyzja o karmieniu mieszanym. A co się działo?

Niestety u mnie słabo z poradami czego dokładnie unikać, bo chyba moje cycki łaskawe, bo się nigdy nie poddawały.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Chyba właśnie chodzi o to, że u niektórych osób cycki nie wybaczają robienia przerw.
U mnie tak było bo mały spał w nocy i w ciągu dnia potrafił zasnąć na 4 godziny, u Skakanka też.
Ja też miałam zawsze udojone mleko świeże w lodówce (ściągałam w czasie dziennej drzemki ale nie codziennie tylko jak czułam, że mleka robi się mniej) i mrożone w sytuacji dużego kryzysu.
U nas jeżeli cycki odmawiały pracy to zawsze od 16 do wieczora. I na te karmienia jakby co musiałam mieć zapas.

Odnośnik do komentarza

żoo
szkolenie z picia z kubeczka Medeli było :) Jakby co, to powtórzymy :)
Miało byc szkolenie z misia-miodusia. Mam kubeczek, ale jakoś z Panią nie mam szczęścia sie spotkac, moze w ten piątek ja zahaczę :)

Ja byłam staaaasznym niejadkiem. Mam wrazenie, ze to z powodu braku karmienia piersią, bo sztuczne mleko mi nie wchodziło, okazało się, ze miałam skaze białkową- moze organizm podświadomie sie przed nim bronił??
I potem to przełozyło sie na ogólny jadłowstręt na długo, tak w sumie nalezałoby to nazwać....

Co do żucia - sama nie wiem do końca, jak to jest u nas. Młody ma silny odruch żucia, międli jedzenie, ale słabo mu to idzie, jesli nie są to pokarmy, które łatwo rozdrobnić jak rozmiękną - typu chlebek, chrupki.
A jak coś pozostaje dłużej "twarde" - jak jarzyny i owoce, to po prostu po czasie wypluwa.
Grudkowate pokarmy przyjmuje bez problemu.

Może więc problem przejdzie jednak przy większej ilości zębów.

Tak samo było i u moich starszaków.
Każde dziecko reaguje inaczej, byc może Waszym brak zębów nie przeszkadza, a mojemu jednak tak?

Co histerii nocnych - moje starsze dzieci co jakiś czas takie okresy miewały. Mam wrażenie, ze było odreagowywanie nocą we snie emocji z dnia. Przechodziło samo, tak jak i sie pojawiało.
czasem to były incydenty jednonocne, czasami seria kilku nocy. zazwyczaj związane z czyms, co dla dziecka było emocjonujące za dnia - nawet czasami niewielka zmiana planu dnia to wyzwalała. Albo moje złe samopoczucie.

Daises
moja teściowa tez chciałabym zmieniac "smaczki", jednak ona wie jedno - jej matactwo zawsze wyjdzie, a jak cokolwiek wychodzi, to jest odcinana od wnuczka. Może z nim przebywac tylko pdo naszym nadzorem.
Więc nie ryzykuje. Decyzje sa podejmowane tylko przez nas i ona juz wie, że to pewnik.
Gorzej, jak ty nie masz takiej mozliwości radykalnego odcięcia, bo różnie przeciez bywa.

O taki karmieniu szkodliwym przez babcie własnie mozna poczytać na blogu, jaki odesłała kiedyś Oligatorka - aż mnie "strzęsło" na taka babcię, jak przeczytałam taka historię....
http://www.szczesliva.pl/dziadkowie-maja-obowiazek-respektowac-decyzje-rodzicow-dziecka/

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Żoo ja właśnie podchodzę do jedzenia tak jak Ty tzn nie zmuszam na siłe zd 3 razy próbuje jeśli nie chce to nie wmuszam, ale Milena zjadła mi dziś troszkę cyca i 50 ml kaszki ja chciałabym bardzo, żeby mleko piła jadła kaszki a tu lipa i jeśli chodzi o jedzenie przy Milenie już tak nie pidchodzę restrykcyjnie bo starsza nie raz karmiła Mileną zupą czy też czymś, innym

Ja dziś bez humoru noc do luftu i jeszcze to jedzenie Mileny zaczyna mnie dobijać

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Peonia
U mnie Mała jadła w nocy co najmniej co 2 godziny, więc ta przerwa nigdy nie była dłuższa niż 4 godziny. Efektem tego było, nie tyle mniej mleka, co fakt,że dziecko poznało i niestety polubiło butelkę. Wydaję mi się, że gdybym wtedy karmiła tylko piersią, to karmienie zupełnie inaczej by się potoczyło.
Przez te kilka miesięcy odciągania pokarmu, nauczyłam się panować nad cyckami, i regulować je pod potrzeby dziecka. U mnie teraz po 18 jest problem z mlekiem, więc wcześniej odciągam więcej i mam zapasy na noc.
Zazdroszczę Jo, że Krasnal mimo że zna butelkę, to i tak chętnie ssie pierś. Chociaż jak sobie myślę o buźce pełnej malutkich, ostrych ząbków Krasnala, no to nie wiem czy zazdroszczę ;)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
no tak, słyszałam, że dzieci porzucają pierś na rzecz butelki.
U nas akurat najmłodszemu ani to było w głowie. Z radością porzucał butelkę, jak tylko poczuł mamę.

Najstarszy z kolei nie tyle z powodu butelki sie odessał, co raczej z powodu tego, ze nowości go bardziej wciągały. Mleka z butelki nie dostawał nigdy, a ni mm ani mojego.

Moja córka z kolei piła i z butelki po roku i z cycka, i odessać sie nie chciała wcale.
Moja "przyszywana córeczka" pila głownie mm z butelki, a ssała pierś jak tylko miała taką możliwośc i nigdy nie odmawiała.

Co dziecko, to inna historia....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
olśniłaś mnie - zapomniałam o kulkach z kaszy i innych rzeczy! :)) Super, dzięki za podpowiedź.
To sobie spokojnie rozmemła, jedyne co to ciepłe raczej nie bedzie, ale czy musi...

Szukałam rozwiązania na podanie czegoś do buzi do jedzenia poza domem, jak z łyzeczką jest problem. Z saszetek nie wciaga.
Młody często jest głodny, nieraz to nas nagle gnało w miejsce, gdzie można podać słoiczek - a tak na podorędziu moge mieć pojemnik z kulkami...

Najpierw wypróbuję w domu, czy chwyci ten sposób.

Co do wypływu mleka - to chyba rzeczywiście akurat ja mam tak, ze jak już dziecko go ruszy, to mleko płynie prawie że samo, słychac, jak równomiernie łyka, a mocno nie pompuje.
Moze w tym tkwi brak porzucenia cycka, nigdy sie po prostu nie zastanawiałam nad tym. Tak to jest ze nie drązysz tematu, jak nie masz problemu.

Najstarszy jednak mój "łatwy cycek" porzucił. Mleka żadnego z butelki nie chciał, wiec pewnie powód to jak poprzednio opisałam.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Moja znajoma kiedyś swoim synom w wieku przedszkolnym przez 3 miesiące smażyła naleśniki z mięsem. Stwierdziła, że nie będzie się z nimi kłócić. Przemycała im w farszu warzywa i mówiła " jakby chcieli z dzemem lub z serem to bym się na to nie zgodziła, a że są z mięsem to niech jedzą" i z moich doświadczeń z dzieciństwa uważam, że jest to bardzo dobry sposób.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za Wasze podpowiedzi:)
Będę działać.
Oligatorka, zachęcona Twoim wczorajszym ciastem zrobiłam tartę z łososiem i cukinią. Słodkie za bardzo mi nie wchodzi, tak to mam śniadanie i pierwszy obiad z głowy :)

żoo
ja wkładek laktacyjnych nigdy nie miałam ma wyposażeniu. Kupiłam przed pierwszym porodem ale nigdy sie mi nie przydały. Mleko leciało tylko i wyłącznie z aktualnie ssanej piersi i to ciurkiem, bo jak się dziecko zakrztusilo, to bylo widać. Jednak zatrzymanie ssaka równało sie zatrzymaniu wypływu. To u nas był zawsze system naczyń połączonych:)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hejo dziewczyny!
Widzę, że nie tylko ja mam stany depresyjne, a jeszcze muszę się ukrywać w domu. Cóż...
Co do jedzenia łyżeczką, mój maluch coraz częściej wyrywa ją z rąk, bo chce sama! A co do posiłków, to jada dwa plus pierś, nigdy nie dostała butelki, co tak bardzo chciał przeforsować mój mąż i teściówka.
Peonia
Zazdroszczę Tobie tego drygu do roślin, mi tam wszystko umiera... No może kaktusy dają radę jakiś czas:P
Jo_
Ale Krasnal ma burzę włosów!
Moja na razie raczej wyciąga to co mama ładnie włoży do szuflady:P

monthly_2016_10/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_51492.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/relgl6d84lgb8gff.png

Odnośnik do komentarza

Peonia Krasnal miał skrócone wędzidełko podjęzykowe i w kilka dni tak mi zaorała brodawki, że razem z mlekiem leciała krew. Nawet silikonowe kapturki nie pomogły bo po prostu płakałam z bólu. W końcu po jednym z nocnych kamień gdy dostałam gorączki i dreszczy odstawiłam ją i dostała mm z butli. Niestety ostatecznie na zabieg poszłyśmy jak już mała miała miesiąc (w międzyczasie miała pleśniawkę i zabieg trzeba było przełożyć). Po zabiegu różnica była wyczuwalna od razu ale niestety aktywne ssanie trwa u niej 2 minuty. Wiele razy próbowałam odstawić butelkę ale niestety to taka psychologiczna pułapka jest bo widać dokładnie ile dziecko zjada. Przy kp nie ma tej pewności a jak jeszcze, tak jak u Krasnala, trwa to tak krótko to tym bardziej.
Teraz też się zaczęłam zastanawiać czy nie na teżarty problemu z wędzidełkiem górnej wargi bo zdecydowanie widać, że jest przerośnięte. Podczas karmienia nie wywija jej się górna warga i nie wiem czy to też może być przyczyną tak krótkiego aktywnego ssania.
Po powrocie wybiorę się do środowiskowej zapytać co o tym myśli a podcięcie go i tak rozważałam bo najprawdopodobniej będzie miała diastemę.

Raz próbowałam zrobić kulki z kus kusa ale ni cholery nie chciały się trzymać kupy.

Jeszcze a propos Twojego szkraba to może problem jest nie tyle w przeżywaniu co połykaniu?

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

żoo
tak, taki malutki, to dopojenia niemowląt i treningowy kubeczek dla dzieci i nie tylko. Kisiel z niego pije moja sąsiadka w śpiaczce.

Jo_
to sie miałaś z Krasnalem :(
Mnie az tak nie pogryzł nawet mój zakapior - najmłodszy.

Moja córka tez miała krótkie wedzidełko podjęzykowe, miała je podciete razem z trzecim migdałem, było nawet widac, że jest krótkie. Ale widać jej to w ssaniu zupełnie nie przeszkodziło. Piła nieraz tyle mleka z piersi, ze wymiotowała z nadmiaru, była wciąz nienasycona...

Syn ma krótkie to wędzidełko przy górnej wardze i tez musielismy obserwować, czy diastemy nie będzie z tego powodu, bo jedynki wyrosły mu z dużą przerwą - jednak za rada naszego dentysty poczekalismy z ewentualnym zabiegiem do pojawienia sie stałych dwójek.
Problem zniknął, ma bardzo ładne, równe zęby bez diastemy. Więc to może być róznie u każdego malucha.

Kuskus chyba słabo sie klei, może inna, bardziej kleista kasza, albo ryż na risotto?

Tez zastanawiałam sie, czy tu nie chodzi o łykanie.
Ale jak mu chlebek smakuje, to nawet spore kawałki przełyka, ale jak coś jest twardsze (jak ugotowane warzywa) i sie nie rozmemła to nie i takie rzeczy wypluwa.

Szpanga
chyba przy tej pogodzie to większośc z nas ma gorszy nastrój...
Córcia Ci na Zasię-samosię rosnie :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Bo się zastanawiam nad podaniem zupy w kubku.
Taki malutki jest o tyle dobry, że nawet przechwycony nie narobi dużo szkody bo tylko 30 ml, a z drugiej strony to może za mały.
Ktoś może wie jaka jest pojemność kubka doidy?
Jak myślicie, który lepszy na zupę?
Żadnego na oczy nie widziałam.
A może macie lepszy pomysł?

Szpanga,
Niezła pomagierka:)))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...