Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Peonia
Dobrze że nie szczepiłaś. Lepiej dmuchać na zimne.
U nas ta szczepionka okazała się wredna.
Już czwarta pobudka z płaczem. A do tego koło głowy kałuża ze śliny.

Niezły klusek z najmłodszego. Może dlatego, że cukrzycowy i przenoszony.

Mnie też po usg 3 trymestru takim kolosem straszyli i cały czas szukali cukrzycy. Ale synal urodził się akurat 3600.

Odnośnik do komentarza

witam wieczorem

Mm3
wspaniała nowina gratulacje trzymam kciuki za Was :-)))

Skakanka
super, że wyniki ok - ja teraz też z tych panikar :-), ale uważam, że lepiej sprawdzić i jak latałam dwa razy w tyg do pediatry z kaszlem nie było mi głupio bo Julka często miała zapalenie oskrzeli z dnia na dzień :-)))

Mokka
nie rozumiem u Was tych pediatry niech się kurna doszkolą z tymi uszami - u mnie zawsze patrzą - choć mnie się zdarzyło, że poszłam z bolącym uchem (z prywatnego ubezp) to ten mi powiedział, że nie jest od tego a wizytę u laryngologa miałam za tydz

jeśli chodzi o nasze dzieci ( wiek) to tak jak Peonia napisała, one teraz wszystko poznają i wiedzą, że są powiązane z rodzicami

jeśli chodzibo starsze takie 2,5-3 letnie to już rozumieją troche więcej niż nasze :-)))
najważniejsza jest empatia do uczuć dziecka i żeby ich nie negować - tzn gdy się przewróci i płacze to nie mówi się przestań nic się nie stało tylko " rozumiem przewróciłeś i pewnie boli kolano

np opisujemy co widzimy ( starsze dzieci) np widze, że posprzątałeś na półce i ułożyłeś długopisy ooo, ale widze też ubrania na podłodze

u mnie sprawdza się fantazja tzn - gdy Jula nie chce pozbierać zabawek to mówię, wiesz co na pewno przyjdzie Elzav( z bajki Kraina lodu)) i zaczaruje z Tobą klocki, że będą wpadać do pudełka i działa :-))

np nie karać dzieci tzn ' z czapy" tylko żeby było konsekwencją tego, czego nie zrobiły i trzeba ich uprzedzić o tym - np u mnie jest tak teraz to mi wyleciało z głowy hehe np dziecko rowerem jeżdzi po ulicy - to mówi się - rowerem jeździ się po chodniku jeśli jeszcze raz zobaczę, że pojedziesz po ulicy to rower chowam na 3 dni

nie mam przy sobie książki ( jesteśmy u teściów) ale jak wrócimy to podam Wam kilka przykładów

żoo
obiecuje odezwać się do marcówek tylko już dziś padam :-)))

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Żoo
Ja od kogoś ze znajomych słyszałam o wystąpieniu szczątkowych objawów choroby po szczepieniu, ale to chyba była ospa.
Dobrze że już przeszło Tuniowi:-)

Peonia
Bardziej wkurza mnie że to mi uświadamia swoją niezależność :-))) O tych problemach wychowawczych, to piszę trochę z przymróżeniem oka, bo wiem że teraz dzieci nas próbują, starają się poznać gdzie postawone są granice, i to rozumiem. Ale Julka przenosi niefajne zachowania z żłobka, i to mnie wkurza. Rzuca wszystkim ( czasem w ludzi), próbuje wymuszać wrzaskiem, zabiera zabawki. Wcześniej była mega ostrożna, a teraz taki harpagan, nie boi np.gdzieś wyspinać, bo w żłobku nawet jak spadnie to na miękką wykładzinę, wbiega w każdą dziurę, a wcześniej wiedziała że np.do piwnicy nie może wchodzić.

Oligatorka
Fajne rzeczy piszesz :-) a możesz polecić jakąś książkę w temacie?

Mokka
Kurcze, u nas suszyliśmy wysięk Auriusem i pomogło. I mam go dawać Julce zawsze jak tylko złapie katar. Bo u Julki działa to tak, że katar spływa do uszu, tam zalega, bakterie z kataru zakażają wysięk, i zaraz jest zapalenie. Więc dopuki wysięk był niedosuszony, każdy katar kończył się zapaleniem. Tym aeriusem kilkakrotnie uratowaliśmy sytuacje, ale to wszystko zalecenia laryngologa, pediatra to nam dawał albo nurofen na 3 doby, albo antybiotyk od razu. Nasz laryngolog mówi, że pediatra nie widzi otoskopem wysięku ( chyba że jest już perforacja błony).

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Tak działają żywe szczepionki. Osłabiony wirus namnaża się w organizmie w tych narządach co zawsze. Dlatego te szczepionki dają bardzo dobrą odporność ale też niestety mogą pojawić się szczątkowe objawy choroby.
U nas co ciekawe ujawniła się akurat świnka ale ogólnie zjawisko mnie nie dziwi.
Teraz czekam ma plamy.
Mnie nawet to niestresuje tylko szkoda mi malucha bo się autentycznie męczył. Nie mógł oddychać.

U nas też coraz częściej afery. Młody zaczął nas bić jak mu się coś nie podoba. Zdecydowanie pokazuje swoją wolę. Rzucanie się na ziemię nie działało więc zmienił metodę i rzuca się na nas z pięściami.
Ha, ha zgadnijcie czy ta metoda zadziała ;)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny !Mm3 gratuluję,fajnie jest mieć znowu małego bobasa w domu,zazdroszczę. Mokka;zoo wspolczuje chorób ,oby wszystko poszło precz.Gabrys chyba też testuje naszą cierpliwość,najgorszy jest powrót z dworu,płacze i stoi koło drzwi.Wczoraj poszliśmy z nim na zakupy ,księciuniu w wózku nie,na nogach -nie,na rekach-nie;chrupka-nie.Darł się jakby go coś opętało.Upatrzył sobie schody i po nich chciał tylko wchodzić i schodzić. Narazie nas nie bije,ale to chyba kwestia czasu kiedy zacznie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

żoo
wg lekarzy najmłodszy był szczupły i nie wyglądał jak cukrzycowy. Przy wyrównanej glikemii (a tak miałam) dzieci tak nie przerastają. No i przenoszony był tylko 3 do 5 dni. Szacowali go na 4500 kg a po porodzie się okazało że te wyliczenia wynikały z długich nóg i wypukłego czoła co dawało duży obwód główki. :-))
Podobno był duży z genów a nie cukrzycy.
A w ciąży pilnowali mi poziomu cukru też i w oparciu o obwody malucha. Brzuszek nie mógł przekraczać obwodu główki i klatki piersiowej bo to świadczyłoby o nadmiernej podaży glukozy i tym samym maluch byłby tłuścioszkiem.

Dobrze ze u Was po "śwince". Pierwszy raz słyszę o wyrzucie świnki bo zazwyczaj to odrowo-różyczkowe wysypki.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Tak sobie myślę że nie będę kombinować ze szczepionkami. W lutym dostał ospę. Ten Priorix który miał być teraz spróbujemy na umówionej już wcześniej wizycie na meningokoki, wtedy umówię się za kolejny miesiąc... Może kiedyś trafię. Przynajmniej o zmierzą i zważą, pobiorę zaświadczenie o KP do kadr, receptę na Vigantol... Aż kiedyś go wreszcie zaszczepią. :-))
I pomyśleć że wiele z nas próbowało to szczepienie odłożyć w czasie, a nam samo odskakuje bo młody ma 15 mcy i może za miesiąc dostanie :-)) A może nie :-)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Te żłobkowe nawyki Julki są bardzo nie fajne, boje się że się jeszcze trochę napatrzy, i kiedyś jakiemuś dziecku zrobi krzywdę. Jak mi, starej babie urwała wędzidełko, to jednak trochę siły ma... Na razie niby dzieci traktuje delikatnie, ale kto wie kiedy się jej odmieni...
Ja chciałam wyszczpić wszystko w terminie, a niestety nie udało się uniknąć obsuwy. 04.05 mamy wyznaczony kolejny termin i właśnie się zastanawiam czy podać drugą dawkę ospy, czy 6 w1 i pneumokoki.

Nas dziś rano przywitało słoneczko, i mam nadzieje że zostanie na dłużej:) dziś mamy zaplanowanego grilla, a raczej chyba kinderparty, bo będzie 5 maluchów > 3 lat:-)))) W sumie to ostatnia szansa na relaks, bo weekend minął dosyć efektywnie ( okna umyte, łazienka odszorowana, twarożek oddrapany ze ścian i pomalowane). Zanim się Julka urodziła, nie wiedziałam, że można tak spędzać majówki :)))

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Witam
Skakanka
Te warsztaty dla rodziców są na podstawie książki " jak mówić żeby dzieci słuchały i jak słuchać, żeby dzieci mówiły' tylko ja ją kupiłam dwa lata temu przeglądnęłam ją i tyle jakoś nie zachwyciła mnie dopiero te warsztaty (praktyka) otworzyły mnie na tą książkę
Jak będę w domu to podsunę, jeszcze kilka przykładów

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
Ale tu ruch ;)

Nam szczepienia też się obsunęły niechcący.
Za 6 tygodni mamy 5 w 1 a we wrześniu pneumokoki. Jeszcze gdzieś ospę i żółtaczkę A w międzyczasie chcę umówić.

U nas majówka niby przebiega leniwie. W sobote trochę ogarnęliśmy mieszkanie a wczoraj pojechaliśmy do ikei. I już wiem gdzie warszawka spędza majówki ;) Mieliśmy nadzieję, że wszyscy wyjechali i będzie pusto ale chyba pół warszawy tak pomyślało.
Najważniejsze, że wybraliśmy nowy materac dla nas i młodego. Zamówimy w internecie.

A dziś jedziemy do znajomych na działkę.

Odnośnik do komentarza

Skakanka
doskonale rozumiem że żłóbkowe agresje Cię denerwują. Jak nie teraz to później takie rzeczy by nastąpiły. No ja też czułam się nie halo jak młody tak użarł kolegę w polik, że mu pieczątkę zostawił. Poszło o zabawkę. Wcześniej jak mu coś ktoś zabrał tylko beczał. A teraz walka. No efekt uspołeczniania :-))
Mój najstarszy to urodzony pacyfista i zawsze obrywał. Aż mi go szkoda było. Wreszcie musiałam go nauczyć w przedszkolu że musi oddać w ramach obrony bo go dzieciary nękały.

Oligatorka
Fakt, często widzę jak rodzice nie słuchają dzieci a potem zdziwienie że dzieci mają ich z czasem gdzieś. Bycie rodzicem to sztuka słuchania i przekazu. Bo zbyt zagmatwane i przegadane informacje do dziecka po prostu nie docierają.
Ja cierpliwie słucham wynurzeń córki choć czasem brak mi już tolerancji. Ale wiem że jak urwałabym taki kontakt to zaufanie już na zawsze by padło. Syn też mi sam przychodzi pokazywać np dialogi z dziewczyną. :-))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny
U nas też słoneczko, chociaż temperatury nie rozpieszczają.
skakanka
Mikołaj też się rozchulał w żłobku. Wcześniej był bardzo ostrożny i cichy, aż się ludzie dziwili. Teraz biega jak szalony, wrzeszczy i umie postawić na swoim. Była też faza, że chciał nas bić po głowie jak coś mu się nie podobało. Męża bardziej, mnie rzadko. Ale jakoś po dwóch tygodniach sobie z tym poradziliśmy. Może metoda niezbyt odpowiadającą nowoczesnemu modelowi wychowania, ale pomogła.
Najpierw za każdym razem mówiliśmy kilka razy, że tak nie wolno i że to boli. Potem przytrzymywaliśmy mu rękę. jak nie odpuszczał, to kiedy on bił nas, my robiliśmy pac w jego rękę. To sprawiało, że stawały mu świeczki w oczach i nieruchomiał na chwilę, a potem odpuszczał. Po kilku takich razach przestał. Chyba zrozumiał, że na takie akcje będzie reakcja.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

W nocy przeżyliśmy chwile grozy. Młody około północy zaczął charczeć i miał świadczący oddech. Jak zaczynał płakać miał problemy z oddychaniem. Braliśmy go na ręce ustawało. Kładliśmy wracało. Po dwóch godzinach zdecydowaliśmy się pojechać na pogotowie. Jako, że jesteśmy na wsi, do najbliższego pogotowia 40 km. Tam trafiliśmy na pediatre, która leczyła mnie w dzieciństwie. Nawet mnie i moje rodzeństwo pamiętała jak jej powiedziałam jak się nazywam. W każdym razie lekarka starowinka. Młody osłuchowo czysty, gardło tylko lekko czerwone. Ale jak usłyszała jak świszczy przy wdechu powietrza to od razu stwierdziła, że krtań. No i antybiotyk oczywiście. Potem musieliśmy jeszcze jechać 15 km do apteki całodobowej i z powrotem do dziadków. Wróciliśmy o 5 rano. Teraz już jest lepiej. Mniej charczenie, temp nie ma. Tylko jest osłabiony, bo sporo śpi.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
dobrze, że pojechaliście. Krtań u dzieci to nagły proces, często własnie wyłazi wieczorem, lub nocą. Przy takich objawach też bym sie nie zastanawiała i gnała od razu do pediatry. Oby juz było dobrze. Mój najstarszy raz miał, dośc szybko przeszło. Miłą tez inhalacje ze sterydem, rozkurczające.

Co do tzw. nowoczesnych metod, to ja tez miewam wątpliwości.
A tym bardziej, jak juz kilka razy spotkałam sie z odpowiedzia znajomych pedagogów, psychologów na moje rozterki jak postapić - właśnie "nowocześnie", czy jednak metodami bardziej "tradycyjnymi"... najczęsciej padała odpowiedź - "mam Ci powiedzieć według obecnych trendów nauki, czy jako matka-fachowiec?"

Jestem daleka od bicia, klapsów itp. Agresja rodzi agresję i to nie działa po prostu na dłuższą metę.

Jednak jak dziecko bije kolegę, to większość maluchów odpowie w tym wieku tym samym.
Dorosły ma inną świadomość, więc złoszczącego sie malucha, który go naparza nie uderzy, ale właśnie powstrzyma, a w razie czego klapnięciem po bijącej łapce zaznaczy, że nie tędy droga. Ja niestety nie wierzę, że tak malutkim dzieciom można jasno w takiej sytuacji wytłumaczyć, że cos jest nie halo.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
Oj, no to najedliście się strachu. Grunt że sytuacja opanowana. Oby antybiotyk był trafiony, i Mikuś szybko doszedł do siebie.

Oligatorka
Mnie to tak przerażają drgawki gorączkowe, mam nadzieje że nigdy nie będzie mi dane ich zobaczyć.
A kilka miesięcy temu miałam sposobność zobaczyć atak krtani u synka koleżanki. 3 letni Wojtuś nie mógł w ogóle złapać oddechu, tylko tak świszczał, szczekał, sama nie wiem jak to nazwać. Dobrze że to była zima, to mama go szybko owinęła w kołdrę i wystawiła na balkon, żeby obkurczyć krtań, i mały zaczął normalnie oddychać. I wiem że od lekarza dostała receptę na jakiś steryd wziewny, gdyby takie coś się powtórzyło, żeby dziecku szybko pomóc.
Powiem Wam, że przerażające to było...

Peonia
No ja też nie wiem co myśleć o tych wszystkich metodach.To chyba też od temperamentu dziecka wiele zależy co zadziała. U nas jest jeszcze tak, że jak Julka np. szarpie mnie mocno za włosy, mówię jej że tak nie wolno, że to boli, przytrzymuje jej rączkę, to ona później sama się szarpie za swoje włoski. Nie wiem za bardzo co to ma na celu.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...