Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jest szkola rodzenia i o to zapytaj swoja polozna.mnie moja zapytala tydzien temu czy chcialabym chodzic i podala numer telefonu gdzie musze zadzwonic i sie zapisac.
W szpitalu w ktorym planuje rodzic wymagane jest zabranie podkladow poporodowych ,majtek jednorazowych poporodowych ,platkow kosmetycznych dla dzidziusia zeby miec czym przemyc pupke ,koszule do porodu szpital zapewnia ale trzeba miec swoja na pozniej bo mozliwe ze zostanie sie dluzej w szpitalu.u mnie jesli z kobieta i dzieckiem po porodzie jest ok to od 3do 6godzin po wypuszczaja do domu takze za duzo rzeczy nie zabieram w razie wu moj Daniel przyniesie co bedzie trzeba.
A moja polozna ma mnie doslownie gdzies .nie robi tego co powinna sama musze jej za kazdym razem przypominac ze ma mi zmierzyc brzuch,zwarzyc,zmierzyc cisnienie itd. Od sierpnia wiem ze mam anemie dopiero tydz temu udalo mi sie wywalczyc witaminy .moja polozna ciagle mowila mi ze nie moze mi nic przepisac bo od tego jest lekarz ogolny a lekarz ogolny nie chcial nic przepisac bo dzieki poloznej zaginely jakims cudem wyniki badan krwi a na slowo nie mogl uwierzyc i przepisac nic na anemie:/ koniec koncow zabralam ze soba wyniki badan krwi z polski i na ich podstawie wreszcie dostalam witaminy i lekarz ogolny zalecil zmiane poloznej bo niestety ona jest chyba jakas ksiezniczka i niczym sie nie chce zajmowac a szczegolnie swoimi obowiazkami

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmh6s7kp8sc.png
Livia ♡♡♡
Ur. 28.12.2015 godz.5.40
54 cm 3360gram

Odnośnik do komentarza

Hej grudnióweczki! Z dnia na dzień coraz nas wiecej, super! :) niestety nie miałam ani kiedy napisać ani przeczytać wszystkich stron.
Dziś wrocilam dalej na studia. Kicha trochę bo okazalo się to większym wyzwaniem niż myślalam. Do domu wrociłam dopiero jakąs godzinę temu i czuję, ze padam na twarz... Do tego od tylu godzin siedzenia dostałam jakiś skurczy jelit i strasznego zaparcia... Dramat jakiś. Aż się boję tych dni po 12h odsiatki.
Byłam dziś w swoim dotychczasowym szpitalu i wypełniłam wniosek o kserokopie dokumentacji, takze mamy 2 tyg czekania niestety. A póki co próbuję zasięgnać rad znajomych co do dobrego lekarza prowadzącego, bo się zastanawiam kogo wybrać, zeby już dobrze trafić i nie zmieniać kolejny raz.
Maluch dziś się zdrowo zdziwił, ze zamiast pospać dziś byłam na nogach juz o 6 rano. Trchę mnie nawet wystraszył bo zaczął do mnie pukać dopiero koło 10, a zazwyczaj już o 6 rano buszował.
Maż mnie wkurzył, gamoń ejden. Nawet głupich bułek nie raczył sobie wyjąć na jutro nie wspominając o pozmywaniu pojemników po śniadaniu i termosu po herbacie... Chyba jutro z głodu umrze, bo powiedziałam, że w życiu nie bede po nocach po nim zmywała i szykowala jedzonka (ja teraz wracam o 20-21 a on o 16.30... Porażka)
Polly, widzę, ze mamy ten sam termin :) ciekawe kto pierwszy się rozpakuje :D

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkk3e5ezpa8sqa2.png

Odnośnik do komentarza

Ausia91, mam w takim razie wrażenie, że wszystkie położne w UK mają generalnie "wydyndane". Tylko ta moja pierwsza położna była w porządku. Każda kolejna daje mi do zrozumienia, że nie jest na stałe... :/ Na ostatnim spotkaniu dostałam informację o możliwości szczepienia na krztusiec. Dodatkowo wysłali mi sms-a z przychodni z przypomnieniem. I też się zastanawiam. Różne są opinie. Moja kuzynka np. specjalnie przylatuje z córką do UK , żeby ją tutaj zaszczepić...
Tę listę z rzeczami wymaganymi w Twoim szpitalu też dostałaś od położnej?

Nica555, oby nasze maluszki posiedziały w brzuszkach jak najdłużej ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/h4zprjjgrlef3su4.png

Odnośnik do komentarza

polly to by bylo zbyt proste gdybym dostala liste od poloznej:)wypytalam znajome ktore rodzily w tym szpitalu i tak zrobilam sama liste .moze za jakis czas polozna da mi jakas liste ale ja juz wolalam wszystko wczesniej skompletowac.nastepna wizyte u poloznej mam 21 pazdziernika to ewentualnie sama poprosze o podanie listy bo jakos czarno widze ze sama od siebie cos w tym temacie powie

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmh6s7kp8sc.png
Livia ♡♡♡
Ur. 28.12.2015 godz.5.40
54 cm 3360gram

Odnośnik do komentarza

Wiram Polly
Ja rowniez na emigracji, tylko ze juz 9 lat tu. Tak jak ty rowniez mialam d&c robione, potem drugie poronienie i rozumiem Cie zupelnie. System jest daleki od idealnego ale co robic? Ja posilkuje sie comiesiecznymi wizytami w Polskiej klinice.
Mnie polozne nic nie mowia, zreszta szkoda mi czasu na te wizyty/ bo sa bez sensu. Rowniez zastanawialam sie nad szczepionka na krztusiec. Podobno u GP mozna ja dostac. Nie wiem czy szczepic sie na grype...
Wspolczuje durnych wspolpracownikow, taryfa ulgowa jest/ tylko trzeba sie jej domagac:)
Ja pracuje w szkole i tu bardzo przestrzegaja zasad BHP, wiec problemu nie bylo, choc jestem na zwolnieniu od lipca. Jestem na sick pay, musze lezec bo szyjka nie najlepsza:/ pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza

Nica555
Tez wrocilam na studia i tez nie spodziewalam sie, ze bedzie tak ciezko. Plecki i zebra bola od siedzenia po 3 godzinach. Zastanawiam sie czy dam radę, maly tez byl w szoku ze jego mami wstaje o 6 no i jazdy tramwajem to chyba nie lubi bo sie strasznie wiercil!

Czuje ze lapie mnie przeziębienie, jakies pomysly, domowe sposoby? Pilam mleko z czosnkiem i miodem ale boje sie ze to nie wystarczy.

http://fajnamama.pl/suwaczki/oum5h5w.png

Odnośnik do komentarza

ignesse damy rade :)nie ma co sie niepotrzebnie stresowac.
Ja cofnelam sie do naszych pierwszych postow na forum jak sie wszystkie poznawalysmy i czekalysmy na pierwsze usg,na to az bedzie widac brzuszki i na pierwsze ruchy .niby nie dawno a tu ponad pol roku minelo odkad wiemy o naszych skarbach :)♡

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmh6s7kp8sc.png
Livia ♡♡♡
Ur. 28.12.2015 godz.5.40
54 cm 3360gram

Odnośnik do komentarza

Ignesse z tego co pamiętam po kilku pierwszych tygodniach nastepuje kryzys... na początku lecisz na haju, korzystasz z zapasów, babcie pomagaja, jakis tam zapas sił i wyobrazen jest, zapas obiedków w zamrażarce itp, potem jest moment,kiedy nie ma jeszcze rutyny, a juz nie ma efektu pierwszych dni zmiany... czesto mamuski zaliczaja wtedy infekcje i to strasznie podłamuje - a do tego otoczenie powoli dochodzi do wniosku, że kilka tygodni po porodzie to juz wszystko powinno byc super, babki w tv biegaja płaskie, umalowane i usmiechniete, to czemu nie ty? rodzina i znajomi zaczynają wpadać na ogledziny... Da się przeżyć, jesli masz spokojnego, usmiechnietego faceta, który pomoże ci nie zwariować :)
sama własnie tego etapu najbardziej sie boje :( mamy na podratowanie sytuacji juz nie mam, trzeba ogarnąc tez starszego syna, i będę z tym sama - ale jest etesco, czyli nawet spożywkę i pieluchy kupię online z wniesieniem do domu ;) syna wysle po pieczywo, zawołam panią do sprzatania i przetrwam ;)

Odnośnik do komentarza

Igness Milak
a ja to widze całkiem innaczej. Według mnie wszystko zależy od organizacji. Ja juz mam jedno dziecko i nigdy z tym nie miałam problemu. Jesteście piękne i młode wiec wiele w Was siły ;)
Ale powiem Wam że naprawdę najważniejsz jest organizacja.Mam kyzynke która ma półrocze dziecka zawsze w domku brud i na spacer ja ciężko wyciągnąć bo niby ZAWSZE ma coś do zrobienia choć roboty w domku nie widać. Natomiast od męża z rodziny tez ma małe dziecko codziennie( dwa razy dziennie raz sama po 16 z mężem ) jest z mala na spacerze. Zawsze ładnie ubrana , odmalowana i wszystko robi sama bez pomocy babć. Ale niunia o jednej godzinie jest kapana i ma stałe godziny snu. Uważam że metoda warta naśladowania. ;)
Nie martwy się tym ;)
będzie wszystko dobrze. W obu przypadkach dzieci się zdrowo rozwijaja i kazda ma.swoje metody wychowawcze.
Ja zawsze młodym.mamom.mowie nie.słuchaj ze Zosia robią tak , Ania Tak a inna robi tak. Ty jesteś mama i Ty najlepiej wiesz i czujesz co będzie dla Twojego dziecka najlepsze. Można podpytac , ale decyzję i tak.musi podjąć matka z ojcem.
A co najważniejsze mamusie żeby nasze kochane bobasy były zdrowe. To jest cud nad cudami jak dziecko jest zdrowe.....

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/23015

Odnośnik do komentarza

Ignesse - ja mam podobne wspomnienia, co Milak, tylko, ze ja nikogo nie mialam do pomocy nawet przez pierwsze tyg. oprocz oczywiscie meza pracujacego na zmiany z dwiema budowami na glowie plus zero obiadkow w zamrazalce. Maz na szczescie jadal w pracy:)a ja, no coz, nie zdazylam ugotowac, ale jakos czlowiek musial sie ratowac. 3 miesiace kurna to byl odlot, ale poszlo jakos, potem z gorki. Teraz jak porownuje tamtem czas, to mysle, ze nie bedzie zle. Syn 9 letni i maz beda pomagac, a ja chyba tez wroce do pracki jakos od wrzesnia i wezme kogos do pomocy:)damy rade, zobaczysz, a czas leci jak z bicza, niedlugo bedziemy tu wstawiac zdjecia naszym roczniakow:)

Odnośnik do komentarza

Małgosiu ;) pewnie że organizacja to podstawa, jednak nie uogólniajmy, że załatwia wszystkie problemy :) jak mój Adas miał 2 tygodnie załapałam solidne przeziebienie, młody od 3 doby życia miał megakolki i nie miałam męża od 16, bo miał gdzies wszystko, za to psa do wyprowadzania - jak po kilku dniach takiego stanu prawie spadłam ze schodów trzymając dziecko na ręku, jednak pojechałam na 2 tygodnie do swojej mamy, żeby dojsc do siebie, potem ogarnialam cały temat sama, pomalowana, błyskawicznie chudnąca i spacerująca ze 2 razy na dobę ;) po prostu warto nie wpadac w panikę, nie upieraac sie ze zawsze wszystko sama, skorzystac z interwencyjnej pomocy, kiedy to niezbędne :D

Odnośnik do komentarza

Milak
oczywiście masz rację .
Dużo zależy od dziecka i.pomocy ze strony męża. Jak dziecko chore to wszystko wtedy się wali :(.
Ach te kolki ...na naszego tylko działała jazda autem. Wiec po kąpieli jak zaczynała się syrena młodemu włączać z powodu kolek mąż go brał do samochodu i runda po mieście . I choć to komiczne to tylko to dzialalo i trwało to około 2 miesięcy.....

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/23015

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny! Witam też nowe grudnióweczki! :)
Też ostatnio zastanawiałam się jak to będzie po porodzie. Na szczęście na 3 tyg przyleca rodzice, także może jakoś w tym czasie uda mi się dojść do siebie. Choć uważam, że z drugiej strony jak przez taki czas będę miała pomoc z ich strony, na pewno będą mnie wyreczac w wielu czynnościach, a i dzieckiem pewnie będą chcieli się jak najwięcej zajmować, bo później to będę go widywać sporadycznie, to taki układ może mi trochę wszystko zaburzyc.. Bo co będzie jak oni nagle wyjadą i ja zostane ze wszystkim sama? Ale jakoś trzeba dac radę i przede wszystkim nie nastawiac sie na najgorsze ;)
Pochwalę się, że kurier z paczka od rodziców dotarł wczoraj do mnie. Paczka przeogromna i pełna cudnych ubranek dla maluszka, do tego kilka przytulanek i innych bajerów. Oglądając to wszystko aż się wzruszyłam. Takie to wszystko śliczne i malutkie ;) chociaz mama oczywiście buszujac na wyprzedazach kupiła też ciuszki na dzieciaczka 6-9mcy. Wczoraj wieczorem wstawiłam pralke, dzisiaj juz jedna też, trzeba skorzystać z ostatnich dni ładnej pogody. Chociaż zapowiadali na dzisiaj taka pogodę jak wczoraj, a póki co słonka nie widać.. Mam nadzieje, ze wyjdzie i ze nastawie jeszcze chociaz jedna ;) tylko kto to poprasuje? :D
Roksi kawał babeczki z Twojej coruni ;) trzymam kciuki, żebyś dzisiaj wyszła! :)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09koy054c8q.png

https://www.suwaczek.pl/cache/38dc74f0c1.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...