Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

witaj Ofelia... gratuluje blizniakow... a mamy tez juz jedna mame ktora bedzie miala blizniaki na pazdziernik ale nie pamietam nicku.... chyba tez parka....

a propo porodu w wodzie.... wyczytalam na stronie mojego szpitala ze jest mozliwy i u nas... a wiec nie tylko w wiekszych miastach...

♥ Agatka 11.09.2014r. ♥
Nie mogłam zatrzymać Cię przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca...

♥ Nataszka 05.10.2015r. ♥

♥ Nadia 25.02.2020r. ♥

Odnośnik do komentarza

drożdzówka a ja teraz mówię, że za to że na początku maruudziłam o dziewczynkę a mam synka mam teraz pakiet okropnych dolegliwości i wieczne problemy. i w tamten wtorek, jak dostałam skurczy i modliłam się żeby tylko się nie zaczęło ....pomyślałam o tych moich durnych myślach z maja. już widziałam małe, czerwone ciałko i milion rurek. a teraz wiemy obie, że nie ma się co zarzekać :)

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

adonis_25
drożdzówka a ja teraz mówię, że za to że na początku maruudziłam o dziewczynkę a mam synka mam teraz pakiet okropnych dolegliwości i wieczne problemy. i w tamten wtorek, jak dostałam skurczy i modliłam się żeby tylko się nie zaczęło ....pomyślałam o tych moich durnych myślach z maja. już widziałam małe, czerwone ciałko i milion rurek. a teraz wiemy obie, że nie ma się co zarzekać :)

Całą pierwszą ciążę wymiotowałam. Od początku do samiutkiego końca. Wymiotowałam ... rzygałam jak kot prawdę mówiąc. Stąd to moje zarzekanie się.
Jakby w nagrodę za te dolegliwości dzieciątko grzeczne jak aniołek mi się dostało. Zero kolek i innych problemów.
Jak już zapomniałam o tych 9 miesiącach spędzonych w toalecie i pod kroplówkami, do tego wszyscy w koło zaczęli pocieszać że każda ciąża jest inna, przyszło mi trochę poczekać.

Nawiasem mówiąc, to że każda ciąża jest inna to bzdura totalna (w moim przypadku), ale tym razem staram się nie zarzekać, choć ciężko mi to przychodzi.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3k6ia03ztj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja rodziłam Magdę bez znieczulenia. Dostałam oksytocynę na wywołanie, po której podobno bardziej boli. Jakoś ten ból zniosłam i uwazam że nie bolało aż tak bardzo. Rodzilam 4 godz od momentu wkłucia igły od kroplówki. Za to po porodzie rana po nacięciu krocza (7 cm) tak bolała, ze przez 3 tyg leżałam plackiem w łóżku.
No i u mnie pierwsza ciążą była lżejsza. Teraz ciągle mi cos dolega. A to macica sie stawia, a to tu boli, a to tam. Ciągle poleguje, bo siły brak. No ale wtedy byłam 7 lat młodsza.

Nasza córeczka Pola jest już z nami. Urodziła się 3.10.2015 o 23:55, waży 2870g i ma 54cm długości.

Odnośnik do komentarza

Co do płci.
W pierwszej ciąży nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę mieć córkę.
Miałam wybrane imię tylko dla chłopca, żadne dziewczęce mi się nie podobało nawet. Takie przeczucie :D I sprawdziło się :D
Tym razem aż taka pewna nie byłam, ale liczyłam znów na chłopca. Ze zwykłego lenistwa chyba :D Obsługę chłopca mamy opanowaną, do tego wszystkie rzeczy po chłopcu, więc i ekonomiczniej :D Ja tych wszystkich kwiatuszków, wróżek i kucyków nie ogarniam zwyczajnie ... Małż tym bardziej, zupełnie tematu nie pojmuje :D
No ale jak to powiedział mój Małżonek po USG : "Hej przygodo! Nie może być zbyt łatwo :D "
Już dwa razy potwierdzono Jagódkę, a ja zaczęłam zauważać dziewczęce ubranka, które wcześniej nie istniały jakby, nawet różowy robi się coraz bardziej akceptowalny.
Chyba teraz byłabym zawiedziona gdyby Jagódka okazała się Jasiem.
Zwłaszcza jak patrzę na to jak z dnia na dzień Małżonek coraz bardziej "zabiera mi" syna, a jednocześnie jaki mam kontakt z własną mamą. Jak mogę sobie do niej zadzwonić i pogadać 2h o niczym. Mam nadzieję, że uda mi się mieć tak z własną córką :D

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3k6ia03ztj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Daga81
Ja rodziłam Magdę bez znieczulenia. Dostałam oksytocynę na wywołanie, po której podobno bardziej boli. Jakoś ten ból zniosłam i uwazam że nie bolało aż tak bardzo. Rodzilam 4 godz od momentu wkłucia igły od kroplówki. Za to po porodzie rana po nacięciu krocza (7 cm) tak bolała, ze przez 3 tyg leżałam plackiem w łóżku.
No i u mnie pierwsza ciążą była lżejsza. Teraz ciągle mi cos dolega. A to macica sie stawia, a to tu boli, a to tam. Ciągle poleguje, bo siły brak. No ale wtedy byłam 7 lat młodsza.

U mnie poród to już w ogóle dramatu ciąg dalszy, ale na szczęście z finałem pozytywnym.
Boję się przez to tego października bardzo, dlatego odsuwam wspomnienia. Jedno wiem na pewno, Szpital przy Żelaznej będę omijać szerokim łukiem...

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3k6ia03ztj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Drożdżówka
Co do płci.
W pierwszej ciąży nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę mieć córkę.
Miałam wybrane imię tylko dla chłopca, żadne dziewczęce mi się nie podobało nawet. Takie przeczucie :D I sprawdziło się :D
Tym razem aż taka pewna nie byłam, ale liczyłam znów na chłopca. Ze zwykłego lenistwa chyba :D Obsługę chłopca mamy opanowaną, do tego wszystkie rzeczy po chłopcu, więc i ekonomiczniej :D Ja tych wszystkich kwiatuszków, wróżek i kucyków nie ogarniam zwyczajnie ... Małż tym bardziej, zupełnie tematu nie pojmuje :D
No ale jak to powiedział mój Małżonek po USG : "Hej przygodo! Nie może być zbyt łatwo :D "
Już dwa razy potwierdzono Jagódkę, a ja zaczęłam zauważać dziewczęce ubranka, które wcześniej nie istniały jakby, nawet różowy robi się coraz bardziej akceptowalny.
Chyba teraz byłabym zawiedziona gdyby Jagódka okazała się Jasiem.
Zwłaszcza jak patrzę na to jak z dnia na dzień Małżonek coraz bardziej "zabiera mi" syna, a jednocześnie jaki mam kontakt z własną mamą. Jak mogę sobie do niej zadzwonić i pogadać 2h o niczym. Mam nadzieję, że uda mi się mieć tak z własną córką :D

u mnie tak nie ma. rozmawiam z nią normalnie, ale mam dystans bo to matka.
u mnie kwestia obsługi po 2 latach prowadzenia żłobka nie jest niczym co uważam za wyzwanie, ale jednak chciałam córki. nic straconego, jako że życie nie dało mi bliźniaków to rozłożę sobie dzieci na raty :p

ja troche inaczej niz wy piszecie, nie chciałam czekac. Poród był bolesny jak cholera, ale to większośc z nas wie.Jednak ja schodziłam z fotela po szyciu i mówiłam... no to po wszystkim, hmm wracam do was za rok :D
życie chciało inaczej. pierwsze szkoła, praca, kursy załattwiły odciągnięcie ciąży w czasie a potem organizm nie chciał ciąży, nie mogłam zajść. a raczej nie mogliśmy bo co miesiąc oboje plakaliśmy. jak zrobiłam test i wróciłam do łóżka na początku lutego, mówię do męża- jest nas troje w łóżku. odwróciłam się do niego tyłkiem i poszłam spac. po godzinie sie budzimy, patrzymy na siebie i... RLY? niemożliwe!

do dzisiaj gdyby nie ruchy i ból nie wierzyłabym w tą ciążę. i mimo rozczarowania nie wiem czy bym to cofnęła. myślę, że te moje cyrki, płacz itd były potrzebne bym dorosła o kolejny etap w życiu :) córka jest już taka samodzielna, ugadana, nie potrzebuje mnie już non stop. pomaga mi dużo. a ja mam w sobie cos co nie pozwala na wakat- muszę mieć dziecko. swoje, cudze, jakiekolwiek! stąd obie placówki, stąd chęć pracy z tymi ludźmi. luudźmi poniżej 5 lat :)

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Jak na złość po wieściach po pępowinie[owinęła się wokół szyi, po tygodniu już jej nie było] poznałam ostatnio towarzyszkę niedoli. Była w ciąży pół roku temu i po zupełnie bezproblemowych 5ciu miesiącach stracili dziecko, zadusiło się. A potem jeszcze musiała biedaczka przejść przez indukowany poród...
Strasznie mnie ta historia zdołowała, niby wiem, że nijak się takiemu obrotowi spraw zapobiec nie da, ale to nie znaczy że mniej się martwię... Na szczęście nie za często, bo małe mnie wyjątkowo często zapewnia, że jest i to całkiem żywe, ale obawiam się, że w późniejszym okresie ciąży kota dostanę...

http://www.suwaczki.com/tickers/85993e3kclkyx2cl.png

Odnośnik do komentarza

Mój lekarz mówił, że generalnie jest zasada,że o pępowinie wokół szyi się pacjentce nie wspomina,bo to bezsensowne wprowadzanie stresu,jeżeli kilka razy z rzędu na USG ją widać to wtedy podejmuje się jakieś działania. Stwierdził ,że najczęściej z 1 pętelki dzidzia się w większości wyplątuje.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgmg7yn0fw410c.png

Odnośnik do komentarza
Gość psychaaaaaa

dziewczyny czytam Was cały czas ale mało się udzielam, jednak ostatni wpis Kaszki, bardzo mnie poruszył i postanowiłam podzielić się z Wami pewną refleksją.
Nie odbierajcie tego osobiście, bo jest to po prostu mój komentarz do ogółu :)
Po przeczytaniu tego wpisu zrobiło mi się bardzo smutno, współczuję tej dziewczynie i jej facetowi, bo to co ich spotkało to ich tragedia. Jednak pisanie od rana o takich przykrych przypadkach jest napawająca lękiem nas przyszłe mamy. Myślę, że każda i tak ma swoje obawy i zmartwienia a takie przypadki tylko wzmacniają te lęki. Bądźmy sobie wsparciem, mówmy o pozytywnych rzeczach, cieszmy się! Owszem nie możemy zapomnieć o tych tragicznych przypadkach ale w naszej sytuacji to nic dobrego nie wniesie. Sama po przeczytaniu tego czekam aż mój maluch się obudzi i mnie uspokoi!
Pracuję z dziećmi chorymi na najróżniejsze przypadłości i mi też nie jest łatwo kontrolować swoje myśli, nie porównując się do tych matek, które spotkała taka przykrość.
Musimy wierzyć, że wszystko się ułoży i wspierać się w chwilach zwątpienia:)
Mam nadzieję, że nikogo nie urażę, ale od rana jestem trochę smutna i zdenerwowana, że tak zaczęłam dzień.
Pozdrawiam w ten kolejny słoneczny dzień!!

Odnośnik do komentarza
Gość Niuśka32

Hej,
dokładnie nie ma się co tak nastawiać, już "tam w górze" mamy zapisany Swój los:)
ja nauczyłam się jednego, kilka razay już leżałam w szpitalach....i jedno co robię staram się nie słuchać tych historii współpacjentek....tam to dopiero można by książki pisać, dlatego jak mam możliwość zawsze proszę o salę jedynkę......
....poza tym może być też taka sytuacja, że do porodu będzie wszystko ładnie....a np. wracając do domu z dzieckiem będzie tragiczny wypadek....i co wtedy....tak więc takie gdybanie nie ma sensu.....

Odnośnik do komentarza
Gość Niuśka32

....słyszałam taką historię...

" całą noc facetowi śniło się, że zginie w drodze do pracy,
postanowił, że w związku z tym snem nie pojdzie do pracy,
i spędzi caly dzień w łóżku,
aby sen się nie spelnił...
...po czym spadł mu na głowę obrazek, jaki wiśiał nad jego łóżkiem....tak niefortunnie, że facet się nie obudził....:)

Odnośnik do komentarza

kaszka ja gdzies czytalam, ze pepowina jest dluga dziecko na tym etapia ma duzo miejsca moze sie nia owinac, odwinac i tak kilka razy, duzo dzieci jak sie rodzi to ma pepowine na szyjce i nic im nie jest:) Wiem ze to tak latwo pisac trzeba pozytywnie myslec:)

Haha wy o bliznietach marzycie a ja idac na usg mialam dusze na ramieniu czy tam dwoch serduszek nie bedzie znow :)

Co do.porodu w wodzie to nie dadza znieczulenie zo, bo z cewnikiem w wodzie nie da sie/nie mozna daja ewentualnie gaz. Tylko ze on bolu nie lagodzi tylko sie smiejesz caly czas, ja mialam glupiego jasia i.wolalabym juz byc swiadoma:)
Ale fajnie jest, ze podchodzi sie do.rodzacej po ludzku i stara sie jakos pomoc w tym bolu, zeby byl to cud narodzin a nie trauma na cale zycie :)

Dziewczyny po.cc jak teraz przechodzicie ciaze, co z wasza rana?

http://www.suwaczki.com/tickers/5djyugpjir57gby3.png
http://www.suwaczek.pl/cache/190f97313d.png

Odnośnik do komentarza

U mnie we wrzesniu minie 3 lata od cc. Na poczatku moze w 5 -6 tc tak mnie bolala blizna ze myslalam ze zwariuje ale od tamtej pory spokoj czasem cos zakluje w tym miejscu. Ale teraz nastawiam sie na cc. Tak jak poprzednim razem bylam nastawiona na sn. Ale nie szlo z oksytocyna a jak dali mi zniecxuoenie zo i podkrecili oksytocyne okazalo sie ze prawej stronynie wzielo znieczulenie bol byl nie z tej ziemi ale to chyba dlatego ze wogule skurczow nie mialam naturalnie tylko wywolywane (odeszly tylko wody) po 11,5 h zrobi ki cc

Odnośnik do komentarza

Ja jestem swiezo po CC bo 10 miesiecy minie 11.07. ALe nie narzekam. Nie boli nic, nie ciągnie.... nie mialam żadnych zrostów moze i dlatego... Bardziej czuje blizne po wyrostku a mam ja moze ze 3 cm i jak dotykam to czuje jakbym miala siniaka. Teraz tez bede miala CC ze wzgledu ze ciaza szybko druga. ALe jak dostalismy zielone swiatlo od lekarza ze nie ma zrostow i juz mozna sie starac to zaczelismy dzialac i za pierwszym razem sie udalo :D

Cos mi sie wydaje ze bedzie jednak coreczka bo mam okraglutki brzuszek i nie wcale tak nisko jak kazdy mi mowi... Moze sie dzisiaj okaze bo mam wizyte kontrolna u doktora bo dzisiaj ostatni dzien od jutra na urlopie, a wychodzac ze szpitala kazali mi sie za tydzien skontrolowac....
Trzymajcie kciuki zeby zrobil mi USG.
Fakt faktem nie jestem zapisana ale przyjmuje od 15 wiec zawiezie mnie moj wczesniej i bede siedziec w kolejce...

♥ Agatka 11.09.2014r. ♥
Nie mogłam zatrzymać Cię przy sobie, ale nigdy nie wypuszczę Cię z mojego serca...

♥ Nataszka 05.10.2015r. ♥

♥ Nadia 25.02.2020r. ♥

Odnośnik do komentarza

Przepraszam Was, dziewczyny, może faktycznie nieco 'z krypty' ten mój wpis. Jednak forum dla matek w ciąży to równie dobre, jak i równie złe miejsce na tego typu wynurzenia i zmartwienia.
Ale z drugiej strony takie 'cenzurowanie' naszych trosk i zmartwień doprowadziłoby to wywalenia stąd wszystkich historii o teściowych, postów dziewczyn, które zostały mamami aniołków...
A ze szczęść, do podzielenia się, niedoszli rodzice doszli do siebie i planują niebawem podjąć starania i są pełni wiary, że tym razem maluch zostanie z nimi na dłużej.

http://www.suwaczki.com/tickers/85993e3kclkyx2cl.png

Odnośnik do komentarza
Gość agusia_123

Ofelia witam wśród przyszłych mam bliźniaków które urodza się w październiku. Ja również spodziewam się bliźniaków-2 chłopaków. Termin mam na 18 paź ale nawet nie myślę że uda się tak długo dotrwac. Napisz co u ciebie, jak przebiega ci ciaza. Jaki rodzaj?
Zaglądnij tez na wątek Bliźniaków2014 jest tam parę dziewczyn które juz się doczekały swoich skarbów jak również te które czekają.

Odnośnik do komentarza

Ofeliaa parka sie lepiej dogada bo chociaz nie bedzie wojny o ciuchy :) Co do terminu porodu blizniat to roznie jest ja w 38tyg mialam cc a jak by nie to to pewnie do 40tyg bym.donosila:)
Ja uwazam, ze moje bliznieta to najwiekszy cud jaki.otrzymalam:)

Postanowilam w sierpniu zapisac sie do tej lekarz co robila mi cc zeby z nia obgadac rodzaj porodu i sie ewentualnie umowic bo.pracuje w Orlowskim. Im blizej porodu tym sama juz nie wiem.

http://www.suwaczki.com/tickers/5djyugpjir57gby3.png
http://www.suwaczek.pl/cache/190f97313d.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...