Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Eewelinka,ja nie mam porownania bo oba byly SN. Gdyby nie bóle krzyżowe to nie byłoby aż tak źle bo te skurcze brzuszne odczuwalam jakoby silniejsze miesiaczkowe. Później już ich nie czułam tylko mi od krzyża strasznie dawało popalić. Naciecia tez byly w obum Dzieciaki duze 4 i 4,100. Mimo tego i tak chyba wolałabym SN bo jednak CC to zabieg i więcej powłok się przecina niż w przypadku nacięcia krocza. Zobaczymy co się okaże, jak trzeba będzie CC to też nie bede płakać :)

Odnośnik do komentarza

Ja miałam poród SN. Tyle że wywołany oksytocyną. Bez znieczulenia. 4,5 godziny. Wody odeszły w trakcie skurczów. Nawet położna nie zorientowała sie kiedy. Nacięcie 7cm. Wrażenia: sam poród nie był zły. Wiadomo że boli, ale da się wytrzymać. Zresztą boli tylko przy skurczach. Trzeba słuchać położonej kiedy przeć, nie płakać, bo to nie pomaga, nie krzyczeć bo traci się siły na parcie. Nacięcie faktycznie się nie czuje. Za to po: przez 12 godzin nie wysikałam się, wiec cewnik. Nie mogłam dojść w pierwszej sobie do łazienki bo mdlałam. Nacięcie tak bolało ze przez 3 tyg z łóżka nie wstawałam. Tylko karmiłam i przewijałam. Bylam sama w domu więc jadlam tylko rano i wieczorem bo nie moglam do kuchni dojsc. Siku przez 3 tyg na stojąco do wanny. Kupa to horror. Do tego początek depresji poporodowej. Nie chcialabym jeszcze raz tak tego połogu przechodzić.
Jak w tamtym roku odwiedzilam koleżankę, która była dwa tygodnie po cesarce to bylam w szoku. Ona wcale nie wyglądała jakby po ciąży była.
Zapomnialam dodać ze po porodzie tak mi sie biodra rozeszly ze przez miesiąc chodziłam jak babcia 80 lat. Oczywiscie wszystko wrócili do normy. A i jeszcze w drugiej sobie nawał pokarmu. To dopiero bolało. Wyłam z bólu. A później przez 4 miesiące koszmar z karmieniem, bo w piersiach ciągle kamienie sie robiły.
Ale pewnie teraz tez będzie SN, więc staram sie myśleć pozytywnie. Oby bez komplikacji bo zdrowie dzidziulka najważniejsze, a ja wszystko przezyje. Silna babka ze mnie. A ze mam prawie 7 latkę w domu to muszę szybko dojsc do siebie. Także mamusie pierworodki, każda przechodzi i poród i połóg inaczej.

Nasza córeczka Pola jest już z nami. Urodziła się 3.10.2015 o 23:55, waży 2870g i ma 54cm długości.

Odnośnik do komentarza

a ja mam takie zdanie na temat cc i sn
Często nie ma się wpływu na to czy będzie cc czy sn podam dwa przykłady. Siostra mojego męża miała zaplanowane cc bo miała jakieś komplikacje coś tam z nerkami ogólnie cała spuchła i było niebezpiecznie. Dzień przed planowanym cc zaczęła rodzić naturalnie i było sn. Mimo planowanego cc. Natomiast kuzynka była super przygotowana do sn szkoła rodzenia, obczytana jak nie wiem, wszystko przygotowane, zresztą pielęgniarka z zawodu i co musiała mieć cc bo przestała czuć dziecko... Pierwsza z opisanych dziewczyn spox 3 dni i do domu zero problemów, druga masakra do dzisiaj ma traumę przez 2 tyg. leżała wręcz plackiem, okropne bóle głowy, problemy z karmieniem, ból rany i inne komplikacje...Tyle że miała kogoś kto się nią zaopiekował bo tak to ciężko by było. Także myślę że nie ma reguły i nawet jak się coś zaplanuje to może wyjsć zupełnie inaczej i tak jak to dziewczyny pisały są jednego i drugiego plusy i minusy.
I jeszcze jedna historia. Koleżanka rok temu rodziła sn i niestety dziecko tak się ułożyło "twarzyczkowo" czy jakoś tak ona tak to mówiła, że musieli robić cc. Po wszystko ok w miarę szybko doszła do siebie. Ale niestety po jakimś czasie wrocila do szpitala bo coś się zaczeło dziać z tą blizną, raną po cc. No a moja przyjaciółka- chirurg, ktora właśnie teraz ma robić mówi,że strasznie się boi ale chce rodzić sn byle tylko nie cc bo wie z czym to się wiąże, że jednak to normalna operacja, strasznie dużo powikłań itp.
Także ja się trochę skłaniam do sn ale nie wiem co będzie bo ja sobie mogę zaplanowac a jak bedzie to będzie

Odnośnik do komentarza

madzia gratulowałam dziewczynki i mi wcieło.

co do porodu to jesli u nas nie bedzie agrożenia życia dziecka to tylko i wyłącznie SN.
ja bardzo,bardzo źle znoszę takie zabiegi ggdzie cos mnie ciągnie,szczypie, rana się goi (niby szybko,ale to nie dla mnie)
nie umiem leżeć i się oszczędzać a na początku po cc trzeba uważać. Śmiejcie się, ale ja wolę 8 kilo urodzić niz byc cięta. U mnie zawsze tak było. Złamanie mnie nie bolało a wybity palec powodował moment śmierci dla mnie.

mój poród był cudowny . Kombinowałam zeby załatwić sobie cc , i nawet mi to wyszło ale sobie odpuściłam. i chwała bogu.

miałam wywoływany, kroplówka, lewatywka, kąpiel, potem odeszły wody, poród rodzinny, mąż pogryziony a moje ciało odcięło mózg od tego wydarzenia. Samo sobie poradziło i z bólem i z porodem. Zofia wyszła o 15.35 a kroplówkę podano jakoś 9/10 rano.

miałam obiecane,ze jesli nie urodze do 18 to mam się przypomniec i zrobią mi cc. a najbardziej bałam się 20 godzinnej mordęgi i cc na koniec.

Poród to nic strasznego, super przeżycie a ja zawsze mówię, że lepiej rdzić niż leczyć zęby.

lecę konczyc pakowanie i sprawy pozałatwiać :)

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Daga81
Jasne nie ma co się nastawiać. Zresztą co kobieta to inny przypadek. Każda mogłaby inna historię napisać. Ja nie przeżywam bo co ma być to będzie.

jeżli źle przeszłaś pierwszy poród to zawsze możesz zgłosić się do psychologa ( z tego co pamiętam) i na podstawie traumatycznych przeżyć możesz mieć wskazanie do cc. nie namawiam,ale wiem że tak można.

Zajrzyj do nas! Www.milkii.pl :)

Odnośnik do komentarza

Wychodzi na to, ze nie o forme przyjscia na swiat dzieci a o to jak sie po do siebie dochodzi :)

Zawsze sa komplikacje i nie jest tak, ze po cc wieksze, bo jak jest dobry lekarz to i ciecie jest dobre. Wiadomo jak za szybko wstaniesz, dzwigniesz to rana moze sie rozejsc, ale chociaz przy cc czyszcza macice, a po sn moze zrobic sie zakrzep, krwotok itd.
Prawda jest taka, ze i tak musimy urodzic te kruszynki, oby szybko :))

http://www.suwaczki.com/tickers/5djyugpjir57gby3.png
http://www.suwaczek.pl/cache/190f97313d.png

Odnośnik do komentarza

Ja mialam w zyciu tylko jedna operacje- wycinany wyrostek. Rana jednak spora bo mam blizne na ok 11cm dl i prawie 1 cm szer. Jesli mialabym podobnie sie zachowywac po CC jak po tamtej operacji to ja dziekuje... 2 dni nie wstawalam z lozka, nie moglam nic jesc, pic, tylko kroplowki zebym sie nie odwodnila i zwilzanie ust woda aby nie wyschly. Jak dostala mi sie doslownie kropelka do ust to wymiotowalam jak kot... Tydzien po glupim wyrostku lezalam w szpitalu, a w domu kolejne 3 dni nie ruszalam sie z lozka.

Nie mam zwyczaju jeczec i narzekac ze cos boli, tabletek przeciwbolowych unikam, uwazam, ze wszystko jest do przezycia. Ale serio, nie chcialabym sie tak meczyc jak wtedy..do tej pory zreszta pamietam zapach jodyny bleee...

Ale tak jak kiedys pisalam, wolalabym SN, jak bedzie trzeba naciac- niech tna, jak sie nie uda SN to trudno, CC tez przezyje.
Nie chcialabym tylko tak jak Adonis pisala, meki kilkunastogodzinnej a potem lekarz stwierdzi ze nic z tego i cc..

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5e8l9cwgv2.png

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem zdania że jak weszło to i wyjdzie :)
Ja tam wolę SN. Mam podobnie jak Aśka a i moje ciało słabo się goi a w dodatku jak mam mieć problemy z poruszaniem przez ranę po cc to dziękuję bardzo! Niby po nacięciu krocza też jest rana ale wydaje mi się że jest z nią lepiej żyć niż z tą na brzuchu. Nie ma dla mnie nic gorszego niż ból który utrudnia mi funkcjonowanie. A prawda jest taka że jak trzeba to i cesarke przeżyję :)
Amadeo faktycznie, nie próbuj tylko leż jeszcze się narobisz :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Kotek90 ja pisałam o tych pierogach, niestety idealny przepis na ciasto nie istnieje, każda mąka jest inna,inaczej chłonie wodę, każdy wyrabia to ciasto inaczej, ja całe moje życie robię je "na oko". Przede wszystkim ciepła woda (nie gorąca) z odrobiną oleju, szczypta soli i tyle. Jajek nigdy nie dodaję, bo ciasto jest twarde, fuj! Lepiej od razu dać trochę więcej wody niż za mało, bo łatwiej w nie wgnieść mąkę niż wodę. Musi być miękkie, elastyczne, ale nie takie żeby się przez palce przelewało, ma być po prostu łatwo z niego uformować i ulepić pieroga :) Praktyka czyni mistrza :)
Byłam na małym szopingu, przypadkowo spotkałyśmy się z Agatką83 :) A oto co upolowałam dla Noelka.

monthly_2015_07/pazdziernikowe-maluchy-2015_33567.jpg

monthly_2015_07/pazdziernikowe-maluchy-2015_33568.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/7u229jcgxa2l6kfr.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...