Skocz do zawartości
Forum

Mamusie czerwiec 2012 :)


Caffe

Rekomendowane odpowiedzi

madziaaaa0701 hej przepajam zwykła wodą przegotowaną tą co przygotowuje do mleczka.

mamalina też używam hippa:) podajesz coś dodatkowo, przepajasz wodą.

A co do patrzenia czy mała śpi, miałam to samo, już mowie popadnie w jakąś paranoje jak tak bede co chwilkę patrzeć. I uspokoiłam sie jak kuzynka dała mi mate ten czujnik oddechu. Ale masakra była jak sie dwa razy w nocy załączyła :D Panika totalna. Ale wszystko było ok :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgjymorw2k.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59914.png

Odnośnik do komentarza

Ja tylko na chwilę. Młody jak nie spi i nie je, to się drze i tak już drugi tydzień. Mam wszystkiego po dziurki w nosie. Jasiek wiecznie jest głodny, wisi na cycu. Do tego przybiera ponad miarę. dzis bylismy na ważeniu: przez tydzień 360g. Ja juz nie wiem co roabić: nie dawać tego cycka na każde zawołanie?

Mari - ale to naprawdę nic oburzającego, że tak myślisz. Ja uważam, że ciąża to kara boska, nic metafizycznego nie widzę i nie widziałam w bieganiu z wielkim brzuchem i martwieniu się o każde kopnięcie czy jego brak. Poród to według mnie największa masakra w życiu i nikt mi nie wmówi, że widok nowonarodzonego dziecka rekompensuje cierpienia. Owszem jest to cudne, ale bez przesady. Ja po urodzeniu Jaśka pomyślałam sobie od razu: "Boże jak pięknie, nigdy więcej, mam dwoje wystarczy". A macierzyństwo to ciężka praca. I przy pierwszym dziecku, wydaje mi się, człowiek wolniej się uczy miłości. Ale zaręczam Ci, że jeszcze trochę i będzie to dla Ciebie najlepsza i najpiekniejsza rzecz na świecie. Teraz zmęczeni i bezsilność robią swoje. Ja też mam kiepski okres, bo Jasiek drze się przez całe dnie i to nie jest kolka. Mysle, że już się nauczył, że na rączkach jest fajnie. I też zachwycona nie jestem, ale wiem, że to wszystko mija. Powinnaś być dla siebie bardziej wyrozumiała i nie zakąłdać, że będac mama miesięcznego dzicka będziesz miłą posprzątany dom, ugotowany obiad, zrobione tłumaczenie i jeszcze będziesz sliczna, wypoczęta i pachnąca. tak się nie da. Powiem Ci, że ja pierwszych trzech miesięcy po urodzeniu Oleski nie pamiętam: byłam w takim szoku i tak mi to dało w kość. Głowa do góry :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09krhm3xbulyvs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kwqrm1atj.png

Odnośnik do komentarza

ale po co mi czujnik, jak mam łóżeczko obok siebie?

Co do wody, to przepraszam, że się wtrącam, bo i tak każda z nas ma swój sposób na swoje dziecko, a;e mi mówili, że jeśli chcę dawać juz wodę (czasem biorę, żeby go "oszukać" na spacerze), to żebym brała przegotowaną, ale mineralkę z pozytywną opinią Instytutu MAtki i Dziecka... ja się bałam zwykłej wody dawać nawet do herbatki z koperku...

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

wybaczcie ze sie wtrace ale mam pytanie nikitaka odnosnie tego czujnika oddechu...czy polecilabys taka mate pomimo iz byl ten falszywy alarm?? Ja planuje zakupic ,bo pewnie tez spokojnie bym nie spala i ciagle czuwala a tak sobie mysle ,ze taka mata moze choc troszke by mnie uspokoila?? a z drugiej zas strony nie chcialabym zebym zupelnie stracila czujnosc i polegala tylko na tej macie..eh i dylemat mam :) pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hp58fyeab3.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=65615126149045d49.png

You never know how strong you are until being strong is the only choice you have

Nie win za nic nikogo w swoim zyciu,dobrzy ludzie daja szczescie,zli-doswiadczenie. Najgorsi ludzie daja Ci dobre lekcje a najlepsi piekne wspomnienia

"NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU TYLKO DLATEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE WYMAGA CZASU. CZAS I TAK UPŁYNIE."

:angel1: 4.10.2011 [*]

Odnośnik do komentarza

alatra dziękuję, dla sprostowania dodam, że ja o sprzątanie i gotowanie nie dbam, nie boję się powiedzieć, że nie dam rady nic ugotować, a sprzątanie to działka mojego męża. Do niedawna coś przebąkiwał "mogłabyś chociaż pozmywać" ale pewnego pięknego weekendu zobaczył, że mały cały dzień mnie zajmuje...
Nie należę do perfekcjonistek, które muszą mieć wszystko idealnie wysprzątane, jedyny mój grzeszek, to to, że pragnę udowodnić sobie, że wlaśnie, że będę potrafiła żyć choć w połowie jak przed ciążą... ale czasem myślę, ze coś ze mną nie tak, że się tym wszystkim tak nie zachwycam jak inni...

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

nikitaka jak mala ma problem z kupka to mozna sprobowac tych herbatek z kopru wloskiego , rumiankowej one sa od 1 tyg z hipp (te takie granulowane)ale sa tez od 1 miesiaca i jest uspokajająca i na dobre trawienie i po takiej herbatce zaraz kupa albo po jakims czasie . ja mala przepajam tak do 1h przed każdym karmieniem butelką chyba że kupka za rzadka to rzadziej a jak gesta to częściej

co do czujnika ruchu to ja tez mialam przy michale aczkolwiek ani razu go nie użyłam jak co to tylko tego monitora jak byliśmy na dole a mały spał na górze to wtedy podłączałam i kładłam kolo niego na dół głośnik brałam i spokojnie słuchałam jak oddycha i czy nie płacze. czujnika ruchu szczerze to bałam się podłączać żeby własnie nie było fałszywych alarmów bo bym chyba zawału dostała i tak jak kilka razy się budziłam i obserwowałam czy klatka piersiowa się rusza to potem zaczełam go brać do łóżka i wtedy już spokojniejsza byłam i przestałam się budzić

Mari jezeli chodzi o czujnik to nie wiem czy wiesz ale on działa na zasadzie ,że jak wyczuje ,że dziecko nie oddycha przez jakiś tam czas to zaczyna to piszczeć ja miałam taki(rzekomo, bo nie próbowałam) ,że jeszcze się ruszał jak wyczuł ,że dziecko nie oddycha by pobudzić dziecko do ruchu ,a czy taki faktycznie był to nie wiem przynajmniej tak mówił ten koleś który sprzedawał go (kolega męża z pracy)
Mari Alatara co do porodu to jak rodziłam jak mialam skurcze te już końcowe a potem jak parłam to sobie mówiłam ,że nigdy wiecej tego bólu nigdy wiecej dwójka dzieci mi wystarczy itp. ale potem już jak urodziłam i doszłam do siebie to tak stwierdziłam ,że moge jeszcze raz urodzić bo to takie przeżycie w prawdzie boli i to bardzo ale potem jak dziecko już jest na świecie jak rzucą mi je na brzuch to nie ma piękniejszej chwili w życiu
Mari co do cieszenia się z macierzyństwa to dopiero przyjdzie jak dzidka powie mama już tak świadomie jak się przytuli pocałuje .... ja szczerze miałam mieszane uczucia przez całą ciąże nie wiedziałam czy pokocham małą jak się urodzi bo całą swoja miłością kochałam Michała i jak urodziłam to tak też średnio dopiero po kilku godzinach tak dotarło do mnie ,że to moje dziecko moja córeczka i że ją kocham tak samo mocno jak Michała ,a później jak wróciliśmy do domu to nie mogła się na nią napatrzeć i nacałować aż mój Ł się pytał czy kocham dalej michała :D

a co do kąpieli to moja mała też już polubiła kąpiel od kilku myć leje do wanienki wodę do pełna i mała jest praktycznie cala zanurzona prócz buzi i jest cicha i spokojna ,a później wychodzić nie chce

a ja dziś się o robiłam chyba z 3-4 h w kuchni siedziałam robiłam te muffinki i rogaliki i obiad i umyłam naczynia i pochowałam posprzatałam w kuchni i łazience pozamiatałam i pościerałam zapakowałam małżowi jedzenie do pracy i się zmęczyłam przy tym a jak małż poszedł do pracy mała karmiłam a starszak kawe rozsypał i trzeba było odkurzać i go wykąpac zęby umyć i ubrac także szybko to zrobiłam jeszcze sama się wykąpałam młody już śpi mam nadzieje ,że bedzie spał do rana i mi się gdzieś za godzinę nie obudzi jeszcze tylko mała do kąpieli tak gdzieś po 20 i o 21 butelka i niech idzie ładnie spać teraz drzemi u mnie na brzuchu ale zaraz ją przeniosę do koszyka i sobie poodpoczywam

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

mari zobaczysz będzie dobrze kolki przejdą i zobaczysz ,że fajnie będzie .

a ja dzis z tego wszystkiego to nawet obiadu nie zjadłam tylko śniadanie a potem kilka muffinek i jednego rogalika :D no i z 2 jablka i 2 kromki z masłem :D poprostu szaleństwo ale jakoś pomysłu nie mam na obiady... przeważnei jem ryby z warzywami pieczone razem w piekarniku a może jutro jakiś makaronik

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

Mari
zaza26

a powiedz mi jeszcze czy tobie też zostaje taki wielki ogon z tyłu przy wiązaniu KOALA??? bo mi tak i strasznie to mnie wkurza, bo brakuje mi chusty, żeby z przodu zawiązać jej nadmiar :/

a jaki masz rozmiar? ja wiążę kieszonką, bo w mojej instrukcji jest napisane, że koala jest dla dzieci trzymających główkę, ale jest tak jak mówisz, z tylu jak na dwa supły zawiążę to zostaję trochę, ale mnei to nie wkurza, z przodu znowu, żeby to zawiązac to mi nie starcza..

Zapakowałam dzisiaj płaczącego Julka i pojechałam do Tesco, tzn w wózku pojechałam... ja na nogach. Oczywiście rozpłakał mi się w sklepie, skończyło się na tym, że jego trzymalam na jednej ręce, drugą prowadziłam wózek... kasując produkty mały znów płakał, pan iz obsługi mi go bawiła... no i potem znów na ręce i tak aż zasnął... w połowie drogi znowu płacz i znów to samo...
Dziewczyny, ja powiem coś co może się niektórym z Was nie spodobać, ale dla mnie poród i macierzyństwo to żaden cud i żadna przyjemność. Nie wyczekiwałam może tego dziecka jak niektóre z Was, nie zastanawialam się czy chcę, czy nie chcę, tylko bylo to naturalne, ze wychodzę za mąż, mam dziecko. Z porodu żadnych uniesień nie pamietam, w ogóle niewiele z niego pamiętam, a macierzyństwo do tej pory nie jest czymśczym można by się zachwycac, bo daję z siebie 1000% a nie dostaję na razie nic, tylko płacz dziecka, a ja nie wiem już co na to mam poradzić...
Każdy spacer to dla mnei stres, boję się nocy, boję się dnia.... do tego dzisiaj dostałam maile, że nastąpiła pomyłka i tłumaczenie 25 stron, które mi zlecono wcale nie jest do 10.08 tylko do 23.07... Zamieniam się w zombi i przyzwyczajam się do czarnej kawy...
Wszystko jest nie tak ;(
Hej

Ja tylko "tak gościnnie" przyszłam dodać Ci kobieto otuchy,ponieważ podczytuję Cię od czasu do czasu.
Pamiętam jak dziś z forum kulinarnego jak rozprawiałaś nt tego,że akurat może Twój Juluś będzie tolerował truskawki i inne pożywienie otóż. Zacznę od początku...

Macierzyństwa nie da się przewidzieć:smile:Ja też miałąm wszytsko pięknie poukładane w głowie.Wierzyłam,że karmienie piersią to same pozytywy,można wszytsko jeśc tylko po trochu( mit numer 1),że od karmienia piersią się chudnie( mit numer 2),że życie będzie prawie jak do tej pory i będę starała się robi prawie wszytsko po staremu i ,że mój Maż skoro pragnął dziecka będzie idealnym ojcem i mi pomagać będzie( mit nr3)-to tak gwoli nurtujących i gryzących Cię problemów:oczko:głowa do góry!
Po pierwsze-czy przyjrzałaś się swojej diecie?Czy jest ona typowo pod maleńkiego Juleczka?Do pierwszego miesiąca wierzyłam,że mogę jeść wszytsko po trochu-przystopowałam z tym próbowaniem potraw jak Adaś zaczął mieć identyczne objawy jak Twój Julek.Spokorniałam,zaczęłam gotować pod dziecko,aby jemu ulżyć (fajne przepisy dla mam karmiących)już nie miałąm sił patrzeć jak cierpi i boli go brzuszek.
Od 6 tygodnia po każdym karmieniu a dokładnie po pierwszej szczepionce właśnie zaczął się prężyć i trzeba było go nosić.Próbowałam wielu specyfików-jeden tylko pomógł-DELICOL w kroplach,który Adaś miał podawany przed każdym jedzeniem aż do 5 ego miesiąca życia...Prężenie ustało.Dodatkowo dla dobra sprawy odstawiłam nabiał na 2 tygodnie.Naprawdę pomogło.Adaś nie był typowym skazowcem co to po zjedzeniu do razu plam dostawał ale wysypywało go bolał brzuszek i czasami ulewał.Odstawienie białka od krowy pomogło-na początku łatwo nie jest ale da się z tym żyć.
I piszesz o spacerach wyjściach do marketu itp?
W co ubierasz Julka?Czy po ubraniu dziecka zadajesz sobie pytanie-czy Ty byś tyle/to założyła?Czy aby mu nie za gorąco?Jak patrzę na niektóre noworodki opatulone w ciepłe skarpety przykryte kocami i ubrane w 2 pary body to od razu matce bym kazała założyć tyle warstw na siebie gdy na dworze 21 stopni na przykłąd.
Płacz w markecie mógł wynikać z bolącego brzuszka,ale też z nadmiaru bodźców.Dla takiego maleństwa market to taki natłok wrażeń-na nas starcyh jak działają markety( chodzimy często jak w hipnozie) a co dopiero takie maleństwo być może trochę wystraszone-taki wielki sklep z takimi światłami tyle różnych dźwięków i szumów.Nie dziw się Mamusiu,że Twoje dziecko uspokoiło się w twoich ramionach-ale pewnie zaczęło płakać bo mu się za ciepło zrobiło w tym co miał na sobie+Twoje mamusine ciepełko:oczko:
Chłopem się nie przejmuj-to nieskomplikowane stworzenia.Na pewno sobie wszystko ułożysz.Ważne,żebyś mogła wyjść z domu nawet na 1-2 h dziennie nawet by pochodzić sama ze swoimi myślami.
I pytałaś kiedyś o " Język niemowląt"-polecam.
Przepraszam,za moją dygresję,trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia.:36_2_25:
A i może zamień tę kawę na taką Ricoreh-bezkofeinową,poczekaj jeszcze trochę.Daj szansę Juleczkowemu żołądeczkowi:oczko:

" Dziecko jest księg

Odnośnik do komentarza

Mari
a jaki masz rozmiar? ja wiążę kieszonką, bo w mojej instrukcji jest napisane, że koala jest dla dzieci trzymających główkę, ale jest tak jak mówisz, z tylu jak na dwa supły zawiążę to zostaję trochę, ale mnei to nie wkurza, z przodu znowu, żeby to zawiązac to mi nie starcza..

rozmiar nie wiem jaki, ale ma 4,7m długości i mam tak samo jak ty, brakuje mi chusty żeby z przodu przewiązać
może spróbuję z tą kieszonką, ale kaśka mnie nastraszyła, że przed badaniami bioderek nie powinno się tak chustować dziecka i mam dylemat
dziwne że w twojej instrukcji jest napisane że koala dla trzymających głowkę, bo o ile dobrze pamiętam to ty też masz NAtibaby...

a co do twoich odczuć nt macierzyństwa to się nie martw, mnie się już wiele razy zdarzyło pomysleć, że decyzja o dziecku to była pomyłka :Oczko: myslę, że takie lub podobne mysli ma każda z nas gdy po prostu ma już dość płaczu, cyckowania, bałaganu i tej przerażającej niemocy - bo ja się tak często czuję - jak niewolnica tego małego stwora drącego się prawie że non stop

Sergiusz dzisiaj drze się prawie cały dzień :( więc żeby się odstresować przed chwilą poszlam na spacer z psami... i bez przerwy myślałam o tym czy mały na pewno śpi i czy się nie drze :/

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

Migotka5

Pamiętam jak dziś z forum kulinarnego jak rozprawiałaś nt tego,że akurat może Twój Juluś będzie tolerował truskawki i inne pożywienie otóż. Zacznę od początku...

No cóż... truskawek już nie zdążyłam sprawdzić, tyle co zjadłam jak był już to było ok ;)

Macierzyństwa nie da się przewidzieć:smile:Ja też miałąm wszytsko pięknie poukładane w głowie.Wierzyłam,że karmienie piersią to same pozytywy,można wszytsko jeśc tylko po trochu( mit numer 1),że od karmienia piersią się chudnie( mit numer 2),że życie będzie prawie jak do tej pory i będę starała się robi prawie wszytsko po staremu i ,że mój Maż skoro pragnął dziecka będzie idealnym ojcem i mi pomagać będzie( mit nr3)-to tak gwoli nurtujących i gryzących Cię problemów:oczko:głowa do góry!

Nie problem w tym, że sobie coś poukładałam, bo nic nie układałam, ani nie wyobrażałam sobie cudownego karmienia piersią - wiedziałam, że tak będzie, wiedziałam, że będę z tym sama, to znaczy, że mąż będzie musiał dużo pracować i wiedziałam, że będę miała takie doły jak właśnie mam :] bo mam do tego skłonności, ale mogę tu zawsze przyjść i się wygadać :)
Mitu nr 1 się bałam i do świadomości nie chciałam dopuścić ;)
Mit nr 2 oby!
Mit nr 3 u mnie nie jest mitem - dowód mamy teraz ;) ja tu siedzę, a mąż dziecko usypia ;)

Po pierwsze-czy przyjrzałaś się swojej diecie?Czy jest ona typowo pod maleńkiego Juleczka?Do pierwszego miesiąca wierzyłam,że mogę jeść wszytsko po trochu-przystopowałam z tym próbowaniem potraw jak Adaś zaczął mieć identyczne objawy jak Twój Julek.Spokorniałam,zaczęłam gotować pod dziecko,aby jemu ulżyć (fajne przepisy dla mam karmiących)już nie miałąm sił patrzeć jak cierpi i boli go brzuszek.
Od 6 tygodnia po każdym karmieniu a dokładnie po pierwszej szczepionce właśnie zaczął się prężyć i trzeba było go nosić.Próbowałam wielu specyfików-jeden tylko pomógł-DELICOL w kroplach,który Adaś miał podawany przed każdym jedzeniem aż do 5 ego miesiąca życia...Prężenie ustało.Dodatkowo dla dobra sprawy odstawiłam nabiał na 2 tygodnie.Naprawdę pomogło.Adaś nie był typowym skazowcem co to po zjedzeniu do razu plam dostawał ale wysypywało go bolał brzuszek i czasami ulewał.Odstawienie białka od krowy pomogło-na początku łatwo nie jest ale da się z tym żyć.

Odstawiłam nabiał i czekam na efekty. Ja karmiąc, czy nie, dbam o to co jem i o to, żeby nie było ciężkie... i żeby było zdrowo i mi wszystkiego dostarczało... Bez nabiału będzie trudno, ale jakoś wytrzymam te kilka miesięcy

I piszesz o spacerach wyjściach do marketu itp?
W co ubierasz Julka?Czy po ubraniu dziecka zadajesz sobie pytanie-czy Ty byś tyle/to założyła?Czy aby mu nie za gorąco?Jak patrzę na niektóre noworodki opatulone w ciepłe skarpety przykryte kocami i ubrane w 2 pary body to od razu matce bym kazała założyć tyle warstw na siebie gdy na dworze 21 stopni na przykłąd.

Ubieram go tak jak siebie, biorąc pod uwagę, że w budzie jak świeci słońce szybciej się robi gorąco. Nie udało mi się go chyba jeszcze przegrzać ;) do tego teściowa ma skłonności... ehhh...

Płacz w markecie mógł wynikać z bolącego brzuszka,ale też z nadmiaru bodźców.Dla takiego maleństwa market to taki natłok wrażeń-na nas starcyh jak działają markety( chodzimy często jak w hipnozie) a co dopiero takie maleństwo być może trochę wystraszone-taki wielki sklep z takimi światłami tyle różnych dźwięków i szumów.Nie dziw się Mamusiu,że Twoje dziecko uspokoiło się w twoich ramionach-ale pewnie zaczęło płakać bo mu się za ciepło zrobiło w tym co miał na sobie+Twoje mamusine ciepełko:oczko:

Tak też myślę, że nadmiar bodźców, więc wzięłam go na ręce i się uspokoił, zasnął i włozyłam do wózka... no ale kiedyś musi zacząć poznawać świat, a ja muszę kiedyś zrobić sobie zakupy ;) bo mąż mi kremu nie kupi ;P

Chłopem się nie przejmuj-to nieskomplikowane stworzenia.Na pewno sobie wszystko ułożysz.Ważne,żebyś mogła wyjść z domu nawet na 1-2 h dziennie nawet by pochodzić sama ze swoimi myślami.

Mam taki czas dla siebie, jak z psem wychodzę, nie są to 2 godziny, ale pół co najmniej. Rzeczywiście polepsza samopoczucie... niestety nie codziennie mogę sobie na to pozwolić.

I pytałaś kiedyś o " Język niemowląt"-polecam.
Już mam! :) do połowy przeczytane, ale trudno wprowadzać metody pani Hogg, kiedy małego brzuszek boli.

a co do twoich odczuć nt macierzyństwa to się nie martw, mnie się już wiele razy zdarzyło pomysleć, że decyzja o dziecku to była pomyłka

zaza dziękuję, że to napisałaś, wiele razy tak pomyślałam, raz powiedziałam nawet mężowi, że żałuję... ale nie chciałam tu tego na forum pisać...

Kurcze, no mam NAtibaby i specjalnie poszłam po instrukcję, żeby nazwy nie pomylić, jak pisałam tamtego posta. Mam przy koali napisane, że dla trzymających główkę... ale jak się przyjrzeć to główka jest podtrzymywana przez chustę...
A kieszonka zaczęłam wiązać, bo Zawitkowski nią wiązał na filmie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/uannxzkr1zq23rgd.png

http://www.suwaczki.com/tickers/43kthdge3hmnk8e8.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=42339

Odnośnik do komentarza

madzia tak przepajam Oskarka ,ale nie tyle co ty widze ja tak czasem z 2 razy na dzień herbatkę koperkowa lub rumiankową ale tą na trawienie też muszę kupić.Ale mówisz że ty tyle przed jedzeniem i za każdym razem i zje ci normalnie pózniej?????tyle co zawsze???

Ja jeszcze wode też podaje bo musi to żelazo zapijać a to tylko wodą herbatką nie ,żelazo 3 razy na dzień to też musze wymierzyc między karmieniami żeby mu się przyjęło :(.

mari kurcze głowa do góry ,tak mają widzę niektóre,kurcze ja może przez to że ta ciąża mimo mojego stanu zdrowia wogóle mi nie przeszkadzała wręcz przeciwnie tez nigdy ie miałam jakiegoś parcia na dziecko ale jak to w żuciu jak spotka się tą osobę to wtedy przyszło
no i to najlepsze co mnie mogło spotkać.Wierze ci że pewnie ciężko patrzeć na płaczące dziecko przez jakąś kolkę,ja też się tego boje,jakiejś choroby,czegoś czego nie zauważę,albo nie będę wiedziała co zrobić.Masę mam takich lęków ale nie zadręczam się na zapas,żeby sobie teraz tego pięknego czasu nie popsuć:)Nie masz tak jak spojrzysz na tą twarzyczkę dziecka to aż samo serce się śmieje...damy rade razem nie martw się ja też nie doświadczona jestem jak mase mam które mają pierwsze dziecko...

nikitakano ja to NAN daje i tak nudzi się budzi głodomorek,zależy tak między 2-3 i rano o 6,albo koło 1 i pózniej po 4 wszystko zależy jak po kapaniu nam wypadnie ,bo narazie kapanie dostosowujemy do spaceru,godziny jedzenia itp.póżniej chciałabym mieć stałą godzinę,ale...Ale jemu ten NAN odpowiada mimo tego żelaza jakoś radzi sobie wtedy ten jeden dzień to biedny się umęczył i my z nim ,bo tak mi go żal było.

A pije tak szybko jakbym mu żałowała;):)a wasze jak pija spokojnie czy tak .....jak Oskarek:):)

pozdrawiam i miłego dnia babeczki:):)
tak biedny płakał na pobieraniu tej krwi wynik dzisiaj odbieram niby pielęgniarka powiedziała że powodu do zmartwień nie ma ,ale jakoś się i tak martwię:(pa

Pisałam że muszę wiele poukładać w planowaniu wszystkiego, bo mam zaległości,w domu narazie mąż super się sprawdza,ale....widze że czasu mało, albo każdą chwile by się chciało z dzieckiem spędzić,nawet nie że Oskarek jakiś wymagający,bo odpukać .....kochany jest,nerwy mam czasami że nie umiem wszystkiego tak ogarnąć ,ale wszystko z czasem przyjdzie teraz cieszmy się tym na co czekałyśmy:);)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-60195.png
http://www.suwaczki.com/tickers/hy8kxqpk5l0eja2o.png

Odnośnik do komentarza

Mari

Kurcze, no mam NAtibaby i specjalnie poszłam po instrukcję, żeby nazwy nie pomylić, jak pisałam tamtego posta. Mam przy koali napisane, że dla trzymających główkę... ale jak się przyjrzeć to główka jest podtrzymywana przez chustę...
A kieszonka zaczęłam wiązać, bo Zawitkowski nią wiązał na filmie :)

w takim razie dzisiaj spróbuję kieszonkę, jeśli humor mojego łobuza na to pozwoli

od 3 w nocy do 5 rano młody tak się darł, że aż serce pękało, nie mógł biedak zrobić kupki, więc się przełamałam i pomogłam mu termometrem, to udało mi się go nakarmić i przespać pół godz, dopiero teraz usnął znowu :(

najbardziej dziwi mnie to, że nie może zrobić kupy, a potem robi wodnistą (znaczy się taką jak zwykle) ... w ogóle to strasznie nie lubię tych jego kup, bo dla mnie to wygląda jak biegunka, ale położna i pediatra twierdzą że na piersi takie kupy mogą być, a ja się boję, że przegapię prawdziwą biegunkę :(

Mari ja mężowi nie odważyłabym się tego powiedzieć, bo on nie rozumie takich emocji i by mnie zezwał... raz jak w nerwach z powodu nieustającego płaczu małego, zaczęłam klnąć, to mi wykrzyczał, że chciałam to dziecko, więc mam teraz nie narzekać, ja się oczywiście poryczałam
na jego szczęscie przeprosił mnie zaraz za to :)

wiktorio przytulam bo wiem co czujesz

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

ropuszka moja butelke dostaje jakos 4 razy na dobę i staram się co 3 godziny nie wcześniej a ona głodomor jest wiec spokojnie herbatke całą wypije albo polowe a później cyc i mleczko dostaje w butelce i zjada wszystko. no chyba że ma za bardzo wodniste kupki to już tak często nie przepajam albo jak ma gęste to wiecej staram się pilnować by za bardzo twardych kupek nie było żeby płaczu nie było u Was ze wzgledu na żelazo moga byc twardsze kupki ale mam nadzieje że będzie wszystko bardzo dobrze i już nie będziecie musieli małemu podawac i kupki się unormują

u mnie pobudka o 6 bo starszak już na nogach i teraz spanie mnie bierze i zaraz pójde na drzemke moja mala zasneła wiec ja też pójde a mały bedzie sobie bajkę oglądał :D wiec ide na drzemke bo nie wydole :D

zaza mężczyźni nie wiedzą co to znaczy być matką i jak to jest zajmować się dzieckiem 24/7 . mój małż nigdy mi nic nie mówił ale moje dzieci kolek nie miały ani za bardzo nie płakały i mam nadzieję że tak dalej będzie a Wam współczuje kolek i problemów brzuszkowych i kupowych ! i nie dziwie się ,że czasem nerwy macie

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

zaza - ja tylko na chwilę z podpowiedzią dla Ciebie. Moja Oleska kupe wywoływana termometrem miała chyba ze trzy miesiące. Świadczy to o jakiś zaburzeniach pokarmowych. U nas była to nietolerancja laktozy. Niemowlaki robią rzadka kupe i jest to jak najbardziej ok. Biegunka u niemowlaka to kupka z krwią lub ze śluzem.

A u nas drugi dzień pada. Wczoraj udało mi się wyjść na spacer, ale dziś chyba nie da rady. A to nie dobrze, bo mały w miarę ładnie spi na specerze, a tak będziemy się w domu męczyć...

Mari - jeszcze miałam wczoraj napisać: kochana jak Cię tak męczy to karmienie piersią, to rzuć to w diabły. Julkowi jest potrzebna zadowolona i wypoczęta mama, a nie mleko z cycka i mama zombi... Może zbiorę za to, ale ja uważam, że robi sie kobietom wielką krzywę tym parciem na karmienie piersią. Wkurza mnie jak spotykam np. sąsiada, zagląda mi do wózka , gratuluje i kolejne pytanie: "czy karmię piersią". Czułabym sie normalnie winna jakbym powiedziała"nie". A on sześdziesieciloetni ekspert od którego zalatuje piwkiem kiwa głową iz miną znawcy mówi: "to dobrze, dobrze". mam ochotę czasami tym wszystki ludziom powiedzieć, żeby sie odp..... Moja mama też cały czas nacisk, nalega, a jak sie pytam czemu sama nie karmiła, to mętnie się tłumaczy, że nie mogła... Ja jestem jak najbardziej za piersią, wiem, że to zdrowe dla dziecka itd, alr nie za wszelką cenę... Jęlsi kobieta ma być nieszczęsliwa, to nie wiem, czy to nie za wyskoa cena. Dochodzi do tego, że sama Mari piszesz, że kupiłaś mieszanką,. ale boisz się ja podać JUlkowi. A to przez to, że wszyscy dookoła demonizują karmienie butlą, jakby te dzieci chowane na moeszanka miały być gorsze, wiecznie chore i pozbawiane ciepła matki. BZDURA!

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09krhm3xbulyvs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kwqrm1atj.png

Odnośnik do komentarza

mari, zaza takie mysli od czasu do czasu ma chyba kazda z nas ... Macierzyństwo to niby najpiękniejsza przygoda pod słońcem - przynajmniej tak twierdzą, ci co dzieci nie mają ;), ale jednoczesnie strasznie ciężka praca. Teraz mnie jest łatwiej, bo jakoś umiem juz panowac nad emocjami i chyba tak bardzo się nie przejmuję jak przy Majce, ale czasem tez zęby zagryzam... Majka była wyczekana, bardzo ją pokochałam od pierwszego wrzasku, a mimo to kiedy się w nocy darła bez opamiętania nie raz miałam ochotę uciec na koniec świata i nigdy jej już więcej nie słyszeć i nie widzieć. Raz doprowadziłam sie do takiego stanu, że jak miała kilka miesięcy, z bezsilności i wściekłości rzuciłam ja na poduszkę na łóżku. Wiedziałam, że nic się jej nie stanie, ale przeraziło mnie to... i ją też. Od tamtego momentu starałam się bardziej wyciszyć w kontakcie z nią, żeby nie doszło do podobnej sytuacji.
Pierwszy rok jest najgorszy, bo nie można się z dzieckiem porozumieć - potem kiedy już daje znaki lub umie powiedzieć o co mu chodzi jest zdecydowanie łatwiej ... i przyjemniej :) Macierzyństwo zaczyna cieszyć kiedy patrzy się na takiego szkraba nieporadnie stawiającego pierwsze kroki albo dającego ci buziaka.

U nas weekend przebiegł wycieczkowo - objazd po całej rodzinie, która jeszcze gutka nie poznała. Z dwojga złego wolę w tę stronę niż gościć wszystkich u siebie ;) Ale tak go wynosili i wyniańczyli, że wczorajszy dzień był przechlapany :( tez cały dzień się wydzierał - pospał dwa razy po pół godziny, w tym raz chwilę na spacerze. I ze spaceru tez wracaliśmy biegiem, bo się darł jakby go ze skóry obdzierali ;)
Dziś noc już lepsza i mam nadzieję, że w dzień też będzie już ok, bo na długo to tego nie zniosę ;)

Ja daję małemu herbatki... ale on nie bardzo chce je pić ;) Jak jest głodny to tez nie chce dać sie oszukać i wypycha butelkę z buzi jak czuje, że o nie mleko ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3k6nlq3fnbhl5.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl6iyewarap8ox.png

Odnośnik do komentarza

hej

ropuszka moja je tak łapczywie, ze zapomina o oddechu i sie "zapowietrza". Niezależnie czy ciągnie z cyca czy z butli. muszę jej na siłę wyciągać z buzi smoka, żeby oddech złapała :)
i nie martw sie wynikami na zapas, bedzie o.k.

zaza u nas też tak jest przed zrobieniem kupy, nam pomaga leżenie na brzuszku, masowanie, podkurczanie nóżek

alatra święte słowa odnośnie karmienia piersią, wypoczęta i szczęśliwa mama ważniejsza niż litry mleka z piersi, z którym dziecko "wypija" nerwy i przemęczenie
Mój Wiktor był wychowany na mieszance i wyrósł z niego super facet!

mamamajki też "uwielbiam" ciocie, które budzą, noszą a potem idą w swoją stronę a ja zostaję z rozpieszczoną młodą sama :(

jeszcze w sprawie mężów,
mój dzisiaj wstał o 7 rano i mówi: no, dzisiaj to się wyspałaś, młoda sie nie budziła
a ja na to: no, nie licząc pobudki od 2-3 i od 5-6 to faktycznie ładnie przespała noc :/

http://s6.suwaczek.com/20030816290223.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-29433.png

http://michalinka2012.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/0494839e0.png?4000

Odnośnik do komentarza

alatra
zaza - ja tylko na chwilę z podpowiedzią dla Ciebie. Moja Oleska kupe wywoływana termometrem miała chyba ze trzy miesiące. Świadczy to o jakiś zaburzeniach pokarmowych. U nas była to nietolerancja laktozy. Niemowlaki robią rzadka kupe i jest to jak najbardziej ok. Biegunka u niemowlaka to kupka z krwią lub ze śluzem.

troche mnie uspokoiłaś - dzięki :) ale nie chciałabym dziecka do termometru przyzwyczaić :/

a my właśnie wróciliśmy z zakupów, ale samochodem, bo leje niemożliwie, mały zasnął mi w sedalu więc go nawet nie wyciągam z nosidełka, bo muszę najpierw zjeść :D

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

a dziewczyny powedzcie mi jak to jest z aktem urodzenia w polsce musza byc rodzice przy tym czy może być jeden rodzic i jakie dokumenty sa potrzebne ?

alatara świeta racja co do karmienia piersą ... ja michała od samego początku karmilam piersią na zmiane z butelką a jak skonczył 2 miesiace to przestałam całkowicie cycem karmic i dobrze się z tym czułam nawet przez myśl mi nie przeszło ,że jestem złą matka bo piersią nie karmie dla mnie najważniejsze było to ,żeby był szcześliwy najedzony i spokojny i ja też wtedy byłam szcześliwa ... choc powiem na samym początku był jeden dzień którym tylko piersią karmiłam i mały cały dzień wisiał mi na cycku i płakał bo głodny i ja płakałam bo on się nie najadł i wyciskałam z piersi ile się dało i dalej doopa to był jeden jedyny dzień bo miał problemy z kupka i myślałam ,że moje samo mleko mu pomoże ... a z tego co obsewrwowamłam może to w ogole głupota ale tyle ile pytałam mam ktore samą piersią dzieci karmiły to te dzieci miały kolki nie wiem czy tak zawsze jest czy tylko ja trafiłam na takie przypadki

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hq3rbt7i9.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0c52626163.png

Odnośnik do komentarza

Mari

Kurcze, no mam NAtibaby i specjalnie poszłam po instrukcję, żeby nazwy nie pomylić, jak pisałam tamtego posta. Mam przy koali napisane, że dla trzymających główkę... ale jak się przyjrzeć to główka jest podtrzymywana przez chustę...
A kieszonka zaczęłam wiązać, bo Zawitkowski nią wiązał na filmie :)

ale ze mnie sirota :D
poszłam sprawdzić swoją instrukcję i okazało się, że kieszonkę pomyliłam z kołyską a koalę z kieszonką :lol:

oczywiście ja wiążę kieszonkę tak jak ty :D

http://sergiusz.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/049/049201980.png?4892

Odnośnik do komentarza

Mari kochana - doskonale Cię rozumiem, bo przy Jaśku miałam podobne odczucia - niby wiedziałam, że będzie ciężko, że będą noce zarwane, że będzie płakał - ale w zderzeniu z rzeczywistością, trudno jest się przestawić na taki tryb, na życie w trójkę z małym człowieczkiem. I nikt mi nie powie, że macierzyństwo to bułka z masłem - bo to praca pełnoetatowa i potrzeba wiele wiele wiele cierpliwości i siły. I podpisuje się pod alatrą i mamamajki - karmienie piersią - jak można to fajno, ale jeśli Ty chodzisz przez to wykończona i sfrustrowana to chyba nie o to chodzi...szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a jak nakarmione to już nieistotne...i też straszliwie wkórza mnie ta nagonka na karmienie piersią i wzbudzanie poczucia winy w tych mamach, które karmią mm - co kogo to obchodzi!!! to jest wybór matki i niech tak zostanie...i ta decyzja powinna zostać uszanowana przez wszystkich...
no i to prawda, że z każdym miesiącem będzie coraz lepiej, a już z pewnością pójdzie z górki po pierwszym roku ;-)
na pocieszenie powiem Ci, że wczoraj robię śniadanie, Jan bawił się w swoim pokoju i nagle przybiega do mnie i ni z gruszki ni z pietruszki przytula się do moich nóg, patrzy na mnie tymi swoimi brązowymi oczętami i mówi tym słodkim głosikiem: "kocham Cię bardzo!!!" - uwierz mi, że nie ma nic piękniejszego...oczywiście poryczałam się jak głupia ze wzruszenia ;-)
a dziś rano oglądam z nim baję, a on do mnie przytula się i mówi: "kochana jesteś" ;-))
naprawdę serce rośnie
Także wszystko przyjdzie z czasem, swoje trzeba przeżyć a potem nic tylko patrzeć jak przyjdzie do ciebie taki mały ludzik i powie Ci, że Cię kocha ;-)
aaa i jeszcze powiem Ci, że dopiero teraz to sobie myślę, że kurczę przy pierwszym dziecku to była plaża, bo całą uwagę mogłam jemu poświęcić - a teraz trzeba dzielić na dwoje i jeszcze przy tym uważać żeby nie urazić starszaka

pozdrawiam NADINN

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mm0588zvzo.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jx4hi9gnh.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...