Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2011


marz1ena

Rekomendowane odpowiedzi

Witam niedzielnie:)
Nie pisałam kilka dni, ale jakoś nie miałam weny...Czytam zaś codziennie:)
W piątek przyszła paczuszka z ubrankami, które zamówiłam na allegro. Są rewelacyjne. Aż mi się dziwnie trochę zrobiło jak sobie pomyślałam, że znowu trzeba będzie wrócić do takich "maciupkich" ubranek.
Ostatnio bardziej zaczęłam się rozglądać za różnymi rzeczami dla maluszka. Postanowiłam zamówić kołyskę, bo tylko ona jest w stanie zmieścić się do naszej sypialni. Spanie małego z Olą w pokoju raczej przecież nie wchodzi w rachubę- przynajmniej na początku, a wizja łóżeczka i spania w dużym pokoju też mnie jakoś nie przekonuje. Upatrzyłam już sobie i zdecydowałam się na firmę Coneco.
Co do wózka, to jeszcze się nie zdecydowałam...
Ogólnie czuję się nieźle. Przytyłam od początku jakieś 7-8 kg:( W tygodniu muszę iść zrobić badania, w tym glukozę. W sumie chciałabym już odpocząć i nie chodzić do pracy, bo czuję się zmęczona i fizycznie i psychicznie. Na szczęście jeszcze tylko miesiąc nauki i wakacje, więc postaram się jakoś wytrzymać...
Mały bardzo się ostatnio wierci....a Ola pokazuje, że jej braciszek jest w brzuszku mamy:)
Potem się odezwę..

http://szafka.pl/profil/asik28

http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1139416

http://www.suwaczek.pl/cache/b9eff79494.png

http://www.suwaczek.pl/cache/05ecdbee75.png

Odnośnik do komentarza

a czemu sie meczysz w sumie nikt i tak nie doceni ciebie....ja od poczatku na L4 ale to inna historia bo ja chcialam do szkoły chodzić ciąża z zaskoczenia i ja uparcie nie chciałam przyjąc do wiadomości jej do czasu 1 krwawienia było na tyle duże że mialam nadzieje że test ciażowy sie mylił....
ehh ale poszłam na L4 bo niewybaczyłabym sobie gdyby coś......

Kasia i Eryk
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=12562& Alan
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=12563 & http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ei7f4bo3x.png

Odnośnik do komentarza

Cześć :)
Co u Was Dziewczyny? Jakoś tak ucichło ostatnio nasze forum... sama też dawno się nie odzywałam, ale zaglądam regularnie :)
Jestem po badaniach glukozowych (bleee...) ale wynik ok. z krwi na moje oko wygląda na anemie ale lekarzem nie jestem, więc więcej będę wiedziała w piątek. Przytyłam zaledwie 1 kg więc nikogo nie dziwią moje wyniki - jeszcze to zatrucie i pobyt w szpitalu. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. Mały wierci się w brzuchu, ja pracuję i szaleje na zakupach :) Piszcie co u Was bo smutno.
Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/w4sqgzu3azhz0lj4.png :36_33_14:

Odnośnik do komentarza

Witam oby Laurę i fajnie, że się znowu pokazujecie wszystkie :) Oprócz gmonii chyba. Ja nadal walczę mopem i szmatką i już się nie mogę doczekać końca. Poziom mojego wqrzenia niebezpiecznie wzrasta za każdym razem gdy fachowiec chce mi udowodnić, że nie mam racji, ale nie odpuszczam - poziom mojej asertywności wzrósł znacząco w czasie ciąży :36_1_21: to na plus. Apetyt mam straszny więc moje 3,5 kg na plusie zaraz znacznie się zwiększy coś czuję, ale trudno - ze wszystkim walczyć się nie da.
Moje maleństwo też strasznie wierzga w moim brzuchu więc puszczam jej czasem muzyczkę ze słuchawek i tańczy sobie jak tralala. Lecę, buziaki.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7y7pzricps.png

Odnośnik do komentarza

hej!
Ja nie pracuje praktycznie o poczatku ciazy no mze popracowalam ze 2 mies.ale bylam na wlasnej dziealalnoci i nie oplaca sie isc na zwolnienie pracujac u siebie wiec zatrudnilam sie gdzie indziej i poszlam na zwolnienie opacilam sobie sama zus w tej firmie bo os.ktora mnie zatrudniala oczywiscie wiedziala o co chodzi i teraz bede dostawac 1400zl mies na wlastej dzialalnosci pozostalo by mi 50zl po oplaceniu skladki zdrowotnej ZLODZIEJE....ale raz na jakis czas na tel jak mam klientke to ide do swojeo slonu popracowac ale to kkwestia 2 godz a nie caly dzien salon mam 3min drogi od domu wiec luzzza

a co do mjego tycia to jest masakraaaa jakas 12kg na plusie a to dopiero 26tydzien staram sie ruszac chodze ostatnio codziennie na spacery a waga i tak malymi kroczkami przesowa sie do przodu istna masakra w pasie mam 104 a w grudniu mialam 74 wiec 30cm ze stanika d mam f nie wiem co tyle wazy w sumie mowia ze nie przytylam mega duzo ale jednak waga idzie bardzo do przodu...wczoraj jak wrocilam po 2 godz stania i spacerku to plakac mi sie chcialo bo starasznie bolaly mnie stopyyy cos strasznego moczylam w wodzie z sola smarowalam bol straszny chyba od tego ciazaru;/

A jak tam u was kobietki?

Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgulu4as1f.png

Odnośnik do komentarza

Ja przez ostatnie dni zdążyłam się ze wszystkimi pokłócić, a później wylałam morze łez - jakaś masakra! Mój poziom wqrwienia osiąga chyba zenit. Trochę już dzisiaj lepiej i wracam do normalności ale strasznie się z tym czuję. Dzisiaj jestem strasznie senna - chyba ta pogoda, ale zakończyliśmy remont i jak teraz widzę efekt i pokój mojej córeczki to strasznie jestem szczęśliwa. Jeszcze brakuje paru drobiazgów i dywanu ale i tak cieszy oko więc może ta potworna chandra pójdzie precz. Buziaki.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7y7pzricps.png

Odnośnik do komentarza

Helloo !!!

Jeśli chodzi i wkurzanie się na wszystko i wszystkich, to ja też tak mam, ale ja mam to od początku ciąży.
Ostatnio jednak dopadła mnie depresja, więc i weny do pisania brakuje.

Jeśli chodzi o glukozę, to myślałam że będzie gorzej. Nasłuchałam się o omdleniach, rzucaniu pawia itd. Ja spokojnie wypiłam sobie w domu, potem poszłam na pobranie krwi, potem znowu do domu, potem znowu pobranie. Miałam 3 punktową, choć jak pytałam koleżanek, które rodziły ilu punktową krzywą miały, to nie wiedziały. No więc na 75g jest 3punktowa. Ja sama nie wiedziałam, a się dowiedziałam ....
Wyników jeszcze nie znam, dopiero jutro, ale czuję że chyba mam tą cukrzycę, więc się nawpieprzam słodkiego zawczasu :36_2_25:
W dodatku mam doła, bo byłam u okulisty i niestety nie kwalifikuje się na cc, więc będę się męczyć ... boje się tego bólu, boję się bo @ miałam okropne ... i jak to jest jak 1000 razy @ to ja nie dam rady ... Moje @ kończyły się na pogotowiu, więc ...

I jeszcze ta deprecha ... dramat ...

Jeśli chodzi o przybranie na wadze, to mój lekarz mi powiedział, że martwiłby się gdybym przytyła tylko 1kg lub 4kg. Bo to oznacza, że dziecko "ciągnie" z naszego organizmu wszystko co mu potrzeba, a wtedy my jesteśmy osłabione. Ja mam chyba już 10kg na plus, ale wiem, że jest wszystko ok. Tyję prawidłowo. Jest mi strasznie z tym źle, ale cóż zrobić ...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa3e5ea8b9gbdc.png

Odnośnik do komentarza

pocieszę cię jak powiem ze porod wcale nie musi być straszny , bolesny i długi ? ;)
moje oba były szybkie ok 2 godz. od przyjazdu do szpit. pierwszy cud miód drugi trochę za szybki bo sie nawet zrelaksowac pod prysznicem nie zdążylam :P
no i @ po porodzie powinny byc mniej bolesne :P
glowa do góry

jak wasze przygotowania? mój mąż zlożyl już łożeczko bo mu sie śnilo ze rodze heh musze je dobrze wyczyścić bo dostalam od kumpeli gdzie 7 lat w piwnicy przeleżalo....w czerwcu zabieram sie za pranie czyszczenie i prasowanie by ma lipiec wsio miec gotowe bo w te upały i z 2 dzieci nie dam rady zapewne nic zrobić na ostatnic nogach...( teraz do 12 dzieci są w przedszkolu wiec coś da rade porobic...)

Kasia i Eryk
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=12562& Alan
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=12563 & http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ei7f4bo3x.png

Odnośnik do komentarza

dobra, jestem po dłuższej przerwie ::):
a co u mnie? no więc w dużym skrócie tak:

  • w święta (dokładnie w niedzielę) wylądowałam w szpitalu po tym jak zasłabłam, nagle urwał mi się film i przywaliłam całym swym cielskiem o ziemię ale długo tam nie zabawiłam bo wyszłam na własne żądanie odmawiając hospitalizacji jak lekarz uświadomił mnie, że i tak specjalistyczne badania zrobią mi dopiero we wtorek po świętach :Niespodzianka: Kazałam więc sprawdzić czy wszystko ok z moją dzidzią i łożyskiem a we wtorek z samego rana poszłam do swojej przychodni by mnie prześwietlili na wszystkie strony i powiedzieli od czego to... oczywiście na jednym omdleniu się nie skończyło - dopiero od tego zaczęła się u mnie ich seria... stracha narobiłam też i w przychodni - m.in. zasłabłam siedząc i czekając na swoją kolej :Szok: okazało się, że to sprawy sercowe się u mnie znów odezwały a ciąża tylko przyczyniła się do ich odzewu...
  • poza tym remont mojego mieszkania w ramach rękojmi miał zacząć się u mnie 4 maja i co? dzisiaj już 16 a panowie mimo licznych interwencji do dnia dzisiejszego nie pojawili się... w administracji kazali napisać nam wniosek o zwrot kosztów remontu "na własną rękę" wraz z wszystkimi pozostałymi kosztami jakie musieliśmy i będziemy musieć z nim ponieść...
  • przyznam szczerze, że jestem wkurw...a na maksa bo nie dość, że czas strasznie nas godni, na mieszkaniu rozpierdziel na maksa a my na walizkach jesteśmy bo od 1 maja przeprowadziliśmy się do moich rodziców bo wiadomo, mieszkanie trzeba było udostępnić i odkąd tu jesteśmy nie mam czasu kompletnie na nic stąd m.in. moje zniknięcie z forum ::):

  • na dodatek moje dziewczę od czwartku chore - złapała biedna wirusówkę (obstawiam, że to moja mamuśka ze szkoły przyniosła bo jakiś taki wirus wśród dzieci ostatnio tu panuje) i męczymy się z temperaturami po 40' i mega dreszczami przy tym, problemami z oddychaniem, potwornym kaszlem, biegunką i wymiotami :Histeria::Histeria::Histeria:
  • jeśli zaś chodzi o moją dzidzię w brzuszku to rośnie mi dziewczę jak na drożdżach i odpukać jak na razie wszystko z nią ok. Ostatnią wizytę miałam 4 maja i ważyła sobie wtedy 930g, poza tym straszna wiercipiętka z niej jest - znów zrobiła sobie fikołka i tym razem na usg widać było jak główkowała sobie :mdr::mdr::mdr:
    co do mojego podwozia to niby nie najgorzej ale rewelacji też nie ma - szyjka króciuteńka (ok 2cm), mięciuteńka ale za to rozwarcia brak i tak się dzielnie trzyma praktycznie bez zmian od 18tc więc git :36_2_25:
    co do moich wyników no to anemia na całego ale taka już chyba moja natura w ciąży więc za bardzo się tym nie przejmuję...
    a kilogramów nabiło mi jak do tej pory 8 :hmm:

    SierpniowaGonia współczuję pobytu w szpitalu ::(: ale dobrze, że jest już dobrze a i dzidzia rozwija się prawidłowo ::):

    oby Laura witaj :Oczko:
    u nas jak widać nie ma takiego ruchu jak na lipcówkach ale pisz co tam u Ciebie słychać jak najczęściej ::):

    asik28 super, że zakupy "allegrowe" się udały :36_1_21:
    no i pełen podziw dla Ciebie, że jeszcze pracujesz :Oczko:

    malgensita jak ja Ci zazdroszczę zakończenia remontu... fajnie, że macie go już za sobą ::): tak dla pocieszenia powiem Ci, że mnie chandra też nieźle tłucze i czasem to mam już wszystkiego i wszystkich dość ::(:

    stelka super, że się odezwałaś i napisałaś co tam u Ciebie :oczko:
    fajnie, że Ci się tak udało z tym "zatrudnieniem" bo zawsze to jakąś kasę będziesz mieć a wiadomo, że tym bardziej teraz przyda Ci się ona baaaaaaaaardzo :wink:

    Kejko_30 co do krzywej cukrowej to i u nas robią 3punktową ::): ale niestety nie wspominam jej tak dobrze tak jak Ty :wink: ale wiadomo to już sprawa indywidualna jak się kto po tym świństwie czuje i jak to toleruje :Oczko:
    co do porodu to ja niby mam mieć drugie cc bo sn nie mogę rodzić i powiem Ci, że ja z tego się w ogóle nie cieszę tym bardziej jak widzę, jak szybko moje znajome po sn dochodziły do siebie (moja szwagierka na 3 dobę po porodzie już po sklepach szalała ledwie ze szpitala wyszła) a ja męczyłam się 5mscy zanim mogłam "normalnie" funkcjonować... a ból i tu i tu jest więc trudno orzec co lepsze... prawda jest taka, że jakoś trzeba urodzić - nie ma wyjścia...
    co do @ po porodzie to dla pocieszenia potwierdzam to, co precelek napisała - ból powinien być mniejszy :Oczko: u mnie przynajmniej tak było a też miałam mega bolesne okresy ::(:

    precelek79 jak u mnie przygotowania? hmmm DALEKO W LESIE :Histeria::Histeria::Histeria:

    zmykam i piszcie co tam u Was? :Oczko:

http://www.ticker.7910.org/an1cJTi0g410000Mzg3bGR8Mzg3NjZkYXxOYXN6YSBHYWJyeXNpYSBtYQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cEZl0g410000Mzc3bGR8NTA1NjI0ZHxOYXN6YSBOYXRhbGthIG1h.gif
http://davf.daisypath.com/DTlxp1.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny pewnie mnie nie pamiętacie bo już nawet nie chce mi się szukać kiedy tak naprawdę pisałam po raz ostatni. Zaniedbałam bardzo bardzo to forum a sama założyłam ten watek żeby poszukać "bratnich dusz" ale bardzo się cieszę że aż tak się rozwinął bo początki były kiepskie :-)

Zdaję sobie sprawę z tego że już nie nadrobię zaległości ani nie poznam dotychczasowych Waszych problemików itp no chyba że przeczytała bym te ponad 40 stron ale wtedy znowu długo bym się nie odzywała :-) tyko czytała i czytała.

Ja postaram się w telegraficznym skrócie opisać co przez ten czas u mnie się wydarzyło i mam nadzieję że jakoś powoli "wkręcę" się w Wasze towarzystwo :-)

Ja podejrzewam jak większość z Was postanowiłam pracować jak najdłużej. i tak pracowałam, pracowałam brzuszek pobolewał, przychodziłam do domu padnięta ale dzielnie pracowałam aż władowałam w szpitali z (jak to było wpisane w skierowanie) z zagrożeniem poronienia. To był 19 tc. Poleżałam tydzień czasu w szpitalu ponieważ twardniał mi brzuch i były obawy przedwczesnych skurczy. Na szczęście ktg nie wykazało żadnych a miałam je podłączane 2 razy dziennie. Ale od tamtego czasu jadę na magnezie i luteinie, którą w tym miesiącu odstawiam i mam nadzieję że wszystko będzie ok. Po wyjściu ze szpitala nawet zastanawiałam się trochę nad tym żeby wrócić do pracy choć jeszcze na miesiąc bo zastanawiałam się co ja będę robiła w domu, ale jak odwiedziłam ich na godzinkę (chciała posprzątać biurko, wynieść niepotrzebne szpargały) a dyr. Pani Marzeno zrobi pani to da pani tamto napisze to i cały czas zawalał mnie jakimiś pierdołami (choć byłam na zwolnieniu i w zasadzie tylko ich odwiedziłam) to doszła do wniosku ze to bez sensu bo nikt mi tam nie odpuści nawet na trochę tylko będę musiała zapierniczać jak przed szpitalem albo jeszcze bardziej bo trzeba będzie nadrobić zaległości, więc do pracy już nie wróciłam.

W każdym razie jeszcze wtedy wyniki morfologii były bardzo dobre, hemoglobina ponad 12 także wszystko było oki.

Niestety zaraz po 20 tyg. wyniki poszły w dół. Hemoglobina spadła mi do 10,1 natomiast teraz mam już tylko 8,8, gdzie norma jest bodajże od 12, także anemiczka ze mnie nie zła. I oczywiście do zestawu moich leków doszło żelazo.
W zasadzie to trochę żałuję że nie posłuchałam doświadczenia i intuicji i już na samym początku nie zamieniłam witamin. Biorę femibion ten z omegami a powinnam od początku brać prenatal (tak mi się wydaje), be jak była w ciąży ze starsza córą to też wyniki mi leciały a jak zaczęłam brać właśnie prenatal to wszystko wróciło do normy.

W każdym razie teraz to jestem nałogowy lekoman. Rano luteina 2 szt. magnez 2 szt. żelazo 1 szt. i do tego femibion. A wieczorkiem luteinka 2 szt. magnez 2 szt. żelazo 1 szt i prenatal :-) normalnie szok.

Ale najważniejsze żeby dzidzia była zdrowa.

Piszę dzidzia ponieważ jeszcze nie znam płci. Nie to żebym nie chciała znać, chciała bym i to bardzo bardzo niestety odwróciło się pupą na ostatnim usg (20 tc) i nic nie było widać. Teraz wizytę i usg mam 2 czerwca więc mam też ogromną nadzieję że teraz poznam płać maleństwa.

A co do moich zmartwień że w domu będę się nudzić. Niestety nic bardziej mylnego Tutaj jest tyle roboty że szkoda gadać, nie wiem w co mam ręce włożyć a do teko przyszła wiosna a my mamy malutką działeczkę (3ary) ale uwierzcie mi że jest co robić na niej. Więc przy dobrym samopoczuciu i znośnej pogodzie jadę sobie na nią i sadzę sobie kwiatki, plewie powolutku posadziłam pomidorki posiałam ogórki, mam już własną rzodkiewkę i sałatę, ślicznie mi kwitną truskawki, marchewkę niedługo trzeba będzie przerywać więc naprawdę jest co robić (i po co wracać do pracy w murach).

W każdym razie na brak zajęcia nie narzekam.

A ogólnie moje samopoczucie - pewnie jak u większości - różnie z tym bywa. Mogę powiedzieć tylko jedno - pierwsza ciąża to był pikuś - teraz jest dużo gorzej - chyba że po prostu nie pamiętam złych chwil z poprzedniej ciąży.
Mam bóle pleców, zgagę, strasznie piecze pod piersiami (lekarz mówi że to albo rozciągające się ścięgna albo żołądek) w każdym razie co by nie było znacząco utrudnia spanie. Ale jeszcze "TYLKO" trzy miesiące.

A co do kilogramów to na plusie jest ich już ok. 8 - i teraz dla mnie zaczyna się najgorszy okres. Z pierwszą córką przez ostatnie 3 miesiące przytyła 13 kg- tyle co niektóre kobiety przez całą ciąże. I najgorsze jest to że nie bardzo wiem skąd to się wzięło. Bardzo się boję ze teraz też tak może być a to byłby koszmar nie tylko ze względu na wygląd i późniejsze problemy ze stratę tych kg, ale przede wszystkim ze względu na kręgosłup który tym razem chyba by sobie z tym nie poradził.

W każdym razie, mam nadzieję że teraz będzie inaczej.

Jeżeli któraś z Was miała siłę żeby to wszystko przeczytać to bardzo dziękuję i gratuluję wytrwałości.
Mam nadzieję że teraz częściej będę Was odwiedzać i też dzielić się swoimi radosnymi i mnij radosnymi chwilami a także pierdołami.
A nie powiem że czasami jeszcze nie mogę uwierzyć że jestem w ciąży, wydaje mi się że jeszcze śnie i ze niedługo się obudzę i wszystko wróci do normy - tak bardzo boję się tych rewolucji związanych z nadejściem małego człowieczka :-)

Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego dla Was :-)

Córcia Martynka
http://www.suwaczek.pl/cache/f87dcc572f.png
Moje maleństwo - Roksanka
http://www.suwaczek.pl/cache/ee1a9281a3.png

Odnośnik do komentarza

witam witam i o zdrówko pytam :) :36_2_25:

u mnie w sumie nic ciekawego ciąża przebiega wręcz podręcznikowo spodziewam sie chłopca ale tak mnie strasznie wysyfiło na twarzy że masakra i ogólnie wszyscy mówią że to będzie dziewczynka zobaczymy ile w tym prawdy w przyszły czwartek na USG teraz już będzie 32 tydzień więc doktorek nie powinien mieć wątpliwości co do płci bobasa ;p
ogólnie to czuję się dobrze na początku ciązy przez 2 tygodnie miałam tylko ból żołądka a po za tym nic mi nie było... teraz mnie senności dopadają haha:) ale już mają prawo:) brzuch za wielki nie jest więc w sumie nie powinno być tak ciężko... no ale się już zaczyna :)
a oto mój brzuszek :) czekam na wasze bębenki :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usakrhmdembn5yu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6sg18viijjczi.png

Odnośnik do komentarza

Precelek79 - zazdroszczę tych porodów. Ja jednak się boję, że nade jakieś fatum i pewno będę się męczyć 2-3 dni, zanim mnie pokroją. A z chęcią bym się dała pokroić.
Co do wyprawki to ja nic nie mam :(
Nie mam jakoś zapału do tego, jestem w dołku psychicznym, nie wiedziałam że nagle mnie jakaś deprecha dopadnie. I tak przystępuję z nogę na nogę, a raczej turlam się ... po drodze kupiłam kilka śpiochów, kaftanów i innych tych pierdół.

Powiem Wam, że nie wiem co się ze mną dzieje ... kiedyś mi się ryjek szczerzył na samą myśl o słodkich ciuszkach, zabawkach itp. a teraz najchętniej omijałabym te sklepy ... Przyznam się olewam to na razie, bo nie chcę się do niczego zmuszać. Potem będzie gorąco i ja już będę WIELKIM DUMBO, ale nie umiem się zmusić do czegokolwiek.

marz1ena - ja przeczytałam :) Bardzo współczuję przeżyć. Ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło !!!
Pisz i zaglądaj do nas !!

oby Laura - jeju jak Ci zazdroszczę, że jako pierwsza powitasz na świecie swoje dziecko ...
ja już nie mogę się doczekać, aż mały ssak opuści w sierpniu moją macicę.
Niby to niedługo, ale jakoś daleko ...

Dzisiaj się wybrałam do sklepu z chłopem i prawie zemdlałam. Więc wróciłam do domu, jakiś dramat. Nie wiem czy ciśnienie niskie czy kij jaki ?

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa3e5ea8b9gbdc.png

Odnośnik do komentarza

marz1ena
Cześć dziewczyny pewnie mnie nie pamiętacie bo już nawet nie chce mi się szukać kiedy tak naprawdę pisałam po raz ostatni. Zaniedbałam bardzo bardzo to forum a sama założyłam ten watek żeby poszukać "bratnich dusz" ale bardzo się cieszę że aż tak się rozwinął bo początki były kiepskie :-)

Zdaję sobie sprawę z tego że już nie nadrobię zaległości ani nie poznam dotychczasowych Waszych problemików itp no chyba że przeczytała bym te ponad 40 stron ale wtedy znowu długo bym się nie odzywała :-) tyko czytała i czytała.

Ja postaram się w telegraficznym skrócie opisać co przez ten czas u mnie się wydarzyło i mam nadzieję że jakoś powoli "wkręcę" się w Wasze towarzystwo :-)

Ja podejrzewam jak większość z Was postanowiłam pracować jak najdłużej. i tak pracowałam, pracowałam brzuszek pobolewał, przychodziłam do domu padnięta ale dzielnie pracowałam aż władowałam w szpitali z (jak to było wpisane w skierowanie) z zagrożeniem poronienia. To był 19 tc. Poleżałam tydzień czasu w szpitalu ponieważ twardniał mi brzuch i były obawy przedwczesnych skurczy. Na szczęście ktg nie wykazało żadnych a miałam je podłączane 2 razy dziennie. Ale od tamtego czasu jadę na magnezie i luteinie, którą w tym miesiącu odstawiam i mam nadzieję że wszystko będzie ok. Po wyjściu ze szpitala nawet zastanawiałam się trochę nad tym żeby wrócić do pracy choć jeszcze na miesiąc bo zastanawiałam się co ja będę robiła w domu, ale jak odwiedziłam ich na godzinkę (chciała posprzątać biurko, wynieść niepotrzebne szpargały) a dyr. Pani Marzeno zrobi pani to da pani tamto napisze to i cały czas zawalał mnie jakimiś pierdołami (choć byłam na zwolnieniu i w zasadzie tylko ich odwiedziłam) to doszła do wniosku ze to bez sensu bo nikt mi tam nie odpuści nawet na trochę tylko będę musiała zapierniczać jak przed szpitalem albo jeszcze bardziej bo trzeba będzie nadrobić zaległości, więc do pracy już nie wróciłam.

W każdym razie jeszcze wtedy wyniki morfologii były bardzo dobre, hemoglobina ponad 12 także wszystko było oki.

Niestety zaraz po 20 tyg. wyniki poszły w dół. Hemoglobina spadła mi do 10,1 natomiast teraz mam już tylko 8,8, gdzie norma jest bodajże od 12, także anemiczka ze mnie nie zła. I oczywiście do zestawu moich leków doszło żelazo.
W zasadzie to trochę żałuję że nie posłuchałam doświadczenia i intuicji i już na samym początku nie zamieniłam witamin. Biorę femibion ten z omegami a powinnam od początku brać prenatal (tak mi się wydaje), be jak była w ciąży ze starsza córą to też wyniki mi leciały a jak zaczęłam brać właśnie prenatal to wszystko wróciło do normy.

W każdym razie teraz to jestem nałogowy lekoman. Rano luteina 2 szt. magnez 2 szt. żelazo 1 szt. i do tego femibion. A wieczorkiem luteinka 2 szt. magnez 2 szt. żelazo 1 szt i prenatal :-) normalnie szok.

Ale najważniejsze żeby dzidzia była zdrowa.

Piszę dzidzia ponieważ jeszcze nie znam płci. Nie to żebym nie chciała znać, chciała bym i to bardzo bardzo niestety odwróciło się pupą na ostatnim usg (20 tc) i nic nie było widać. Teraz wizytę i usg mam 2 czerwca więc mam też ogromną nadzieję że teraz poznam płać maleństwa.

A co do moich zmartwień że w domu będę się nudzić. Niestety nic bardziej mylnego Tutaj jest tyle roboty że szkoda gadać, nie wiem w co mam ręce włożyć a do teko przyszła wiosna a my mamy malutką działeczkę (3ary) ale uwierzcie mi że jest co robić na niej. Więc przy dobrym samopoczuciu i znośnej pogodzie jadę sobie na nią i sadzę sobie kwiatki, plewie powolutku posadziłam pomidorki posiałam ogórki, mam już własną rzodkiewkę i sałatę, ślicznie mi kwitną truskawki, marchewkę niedługo trzeba będzie przerywać więc naprawdę jest co robić (i po co wracać do pracy w murach).

W każdym razie na brak zajęcia nie narzekam.

A ogólnie moje samopoczucie - pewnie jak u większości - różnie z tym bywa. Mogę powiedzieć tylko jedno - pierwsza ciąża to był pikuś - teraz jest dużo gorzej - chyba że po prostu nie pamiętam złych chwil z poprzedniej ciąży.
Mam bóle pleców, zgagę, strasznie piecze pod piersiami (lekarz mówi że to albo rozciągające się ścięgna albo żołądek) w każdym razie co by nie było znacząco utrudnia spanie. Ale jeszcze "TYLKO" trzy miesiące.

A co do kilogramów to na plusie jest ich już ok. 8 - i teraz dla mnie zaczyna się najgorszy okres. Z pierwszą córką przez ostatnie 3 miesiące przytyła 13 kg- tyle co niektóre kobiety przez całą ciąże. I najgorsze jest to że nie bardzo wiem skąd to się wzięło. Bardzo się boję ze teraz też tak może być a to byłby koszmar nie tylko ze względu na wygląd i późniejsze problemy ze stratę tych kg, ale przede wszystkim ze względu na kręgosłup który tym razem chyba by sobie z tym nie poradził.

W każdym razie, mam nadzieję że teraz będzie inaczej.

Jeżeli któraś z Was miała siłę żeby to wszystko przeczytać to bardzo dziękuję i gratuluję wytrwałości.
Mam nadzieję że teraz częściej będę Was odwiedzać i też dzielić się swoimi radosnymi i mnij radosnymi chwilami a także pierdołami.
A nie powiem że czasami jeszcze nie mogę uwierzyć że jestem w ciąży, wydaje mi się że jeszcze śnie i ze niedługo się obudzę i wszystko wróci do normy - tak bardzo boję się tych rewolucji związanych z nadejściem małego człowieczka :-)

Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego dla Was :-)
Hej :)
No ja przeczytałam całą Twoją wypowiedź i szczerze zazdroszczę Ci tych dzieci :)
I gratuluję oczywiście :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam :)
Odkąd zaszłam w ciąże czułam się bardzo dobrze, nie miałam żadnych dolegliwości ciążowych :)
Ale gdy zaczął się 4 miesiąc zaczęłam odczuwać ból w krzyżu który naprawdę mi przeszkadzał... potem doszedł ból pod piersiami a ten był nieznośny... nawet gdy leżałam... potem się dowiedziałam że będę miała bliźniaki... kurcze tak się cieszyłam w 5 miesiącu przytyłam tylko 7 kilo od początku ciąży i... i na tym się skończyło bo miałam przedwczesny poród właśnie w 5 miesiącu :(

No i tak bym chciała zajść znowu w ciąże i urodzić zdrowe maleństwo ....

Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy :)

Odnośnik do komentarza

Witam i ja mimo tak późnej pory:)
U mnie wszystko ok, choć jest mi już coraz ciężej. W sobotę byłam na badaniach, ale wyniki są ok. W czwartek czeka mnie wizyta, więc będę miała okazję obejrzeć maluszka. Tak sobie myślę, że w czwartek chyba poproszę już o L4, bo najzwyczajniej w świecie jestem już zmęczona, a i moja Ola ostatnio daje mi też popalić.
Dziś zakupiłam kołyskę dla malucha. Mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze w tym tygodniu:)
Co do porodu, to im bliżej, tym bardziej się boję. Mój pierwszy poród był straszny...Sam początek nie był taki zły, no i w sumie sam poród nie trwał chyba aż tak długo, bo coś zaczęło mnie pobolewać o 4 nad ranem, o 7 byliśmy w szpitalu, no a o 10.35 urodziła się moja Ola, więc słuchając opowieści o porodach, które trwają i dwa dni, to stwierdzam, że mój chyba też nie trwał aż tak długo. Niestety skończył się kleszczami. Nigdy w życiu nie chciałabym jeszcze raz tego przechodzić. Cały czas nastawiona byłam na cc, bo wiedziałam, że malutka jest duża, a kazano mi ostatecznie rodzić naturalnie. Ola w rezultacie ważyła 4500g, 57cm, a ja przez 2 miesiące nie mogłam siedzieć na tyłku, nie wspomnę o kłopotach z wypróżnianiem się. Teraz zamierzam rodzić u siebie w szpitalu, chodzę do lekarza, który pracuje w tym szpitalu i co do porodu, to powiedział, że jeszcze zobaczymy jak to będzie, więc staram się na razie o tym nie myśleć i się nie stresować.
Nie umiem się ostatecznie zdecydować co do imienia dla malucha. Myślałam o Macieju, ale trochę się waham i zastanawiam, no ale jak na razie nic innego nie przychodzi mi do głowy. Mój mąż mnie ostatnio wkurza, bo wg niego na wszystko jeszcze jest czas. Wiem, że jeszcze jest czas, ale lepiej powoli coś kupować niż potem w upały w 9 m-cu łazić po sklepach i robić jakieś zakupy na szybko. Ech....idę się już położyć. Postaram się zajrzeć jutro:)

http://szafka.pl/profil/asik28

http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1139416

http://www.suwaczek.pl/cache/b9eff79494.png

http://www.suwaczek.pl/cache/05ecdbee75.png

Odnośnik do komentarza

asik ty się męza nie sluchaj kupowanie kupowaniem ale to przecież trzeba wszystko wyprac poprasować przewietrzyć...mój za to inna skrajnośc niczym sie nie interesuje...ciuszki mam i to sporo ale wszystko po kilku dzieciaczkach podostawałam od ludzi wiec muszę poprzebierać poprać niektore sprobowac wybielić zaczynam w czerwcu by na lipiec miec wsio zrobione....( ja mam termin na 1 sierpnia wiec i tak ur w lipcu a z ostatniego usg termin mi sie przesunał na 17.07 )
a nie wspomne o zakupach typu apteka czy pieluszki....

Kasia i Eryk
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=12562& Alan
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=12563 & http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ei7f4bo3x.png

Odnośnik do komentarza

Jaki nam się ruch zrobił na forum :36_1_21:
Marz1enka ja też przeczytałam i chciałam Ci bardzo podziękować za założenie wątku bo w tym pierwszym okresie naprawdę pomagało poczytanie o tym, że się nie jest jedyną w tej sytuacji, a teraz nie wyobrażam sobie żeby nie zajrzeć raz na jakiś czas i poczytać co u dziewczyn.
Tajemnicza 20 Bardzo Ci współczuję przeżyć i trzymam kciuki za spełnienie marzeń:36_1_67:
Kejko Uważaj na siebie - z tymi omdleniami nie ma żartów.
gmonia współczuje problemów zdrowotnych, miejmy nadzieję, że już po wszystkim
precelek Ja też już wietrzę, piorę, prasuję i układam, ale łóżeczka jeszcze nie mam :(
obyLaura Super pomysł na zamieszczanie fot bębenków jak uaktualnię to na pewno zamieszczę.

Mi trochę przeszły jazdy i stałam się bardziej potulna. Wystraszyłam się trochę, że urodzę totalnego nerwusa jak nie spauzuję więc się staram nie przesadzać - za to płaczę nadal.Boję się tych upałów co mają nadejść - będzie ciężko. Idę do lekarza w dzień matki więc w końcu zobaczę Lenkę w pełnej krasie i już nie mogę się doczekać. Apetyt nadal mam ogromny więc zobaczymy w przyszły czw ile przytyłam - ale coś czuję, że znaznie się zwiększyło. A co tam.
Wczoraj na dodatek dostałam upomnienie z Urzędu Skarbowego - dziewczyny tak się wystraszyłam, że szok. Okazało się, że wg nich nie zapłaciłam 109 zł podatku dochodowego i już mi naliczyli odsetki! Więc znalazłam dowód wpłaty - na szczęście był porządek w papierach i poszłam z awanti. A przemiłą pani stwierdziłą, że skoro mąż widnieje jako pierwszy w zeznaniu podatkoym to na przelewie powinno być też jego imię oraz jego NIP, a nie tylko mój. Tak się wq.... że na do widzenia odparłam, że może czasem należy ruszyć głową a nie fatygować ciężarne do US do wyjaśnienia bo pracować się nie chce. Byłam z siebie bardzo dumna :D Kończę dziewczynki, wkrótce się odezwę.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7y7pzricps.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny
A ja nie kupuję nie piorę nie prasuję, zupełnie nic. Nie mam pojęcia dlaczego. Wydaje mi się że to jeszcze tyle czasu na to wszystko. Mi w zasadzie od dzisiaj zostało równe 3 miesiące. Nie wiem na co czekam, nie mam pojęcia ale jeszcze nie mogę się za to zabrać :-) Może za jakiś czas najdzie mi ochota. Na razie latam na działkę. Wczoraj 2,5 godzinki siedziałam i na kolankach plewiłam sobie marcheweczkę pietruszkę i buraczki. Po-plewiłam sobie kwiatki, parę posadziłam i trochę posiałam. Ale wczoraj to była super pogoda, nie padało ale było pochmurno i nie było ukropu -tak jak dzisiaj.
Później zrobiłam bigosik z młodej kapustki i zupkę na dzisiaj. O 17 miałam zebranie w szkole - córcia idzie od września do pierwszej klasy, później jeszcze trochę na działeczkę i w domu wylądowałam o 20,30. I tak czas zleciał.

A dzisiaj pieruńsko grzeje. Ręce już mi trochę puchną. Trochę dziś postałam w słońcu bo byłam na pogrzebie u takiej dalszej rodzinki i nie za bardzo przypadają mi do gustu te upały.

Najgorsze jest to że mąż chce zrobić niespodziankę swoim rodzicom i w sobotę zabrać ich nad morze. Mam ok 2-2,5 h. drogi. Niby fajnie ale nie bardzo wyobrażam sobie drogę w jedną i drugą stronę w takim upale (nie mamy klimatyzacji w aucie) a później jeszcze cały dzień na nogach.
W sumie to najbardziej wkurzyło mnie to że teściowa miała dzisiaj drobny zabieg na kobiece sprawy i mąż już się martwi czy ona da radę jak będzie się czuła i czy w ogóle jest sens jechać, ale niestety ani razu nie zapytał mnie jak się czuję czy ja widzę się na tej wycieczce itp. Co prawda jakieś 3 tyg. temu jak o niej wspominał to powiedziałam "ok. możemy jechać", ale po pierwsze minęło trzy tygodnie a po drogi ze zwykłej troski i ciekawości mógł by się zapytać.

Czy mam rację czy trochę przesadzam - powiedzcie, bo może hormony dają znać i nie potrzebnie mam ochotę się poczepiać?

Córcia Martynka
http://www.suwaczek.pl/cache/f87dcc572f.png
Moje maleństwo - Roksanka
http://www.suwaczek.pl/cache/ee1a9281a3.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny
u mnie po staremu nie prauje juz od jakiegos czasu ale jakos staram sie zorganizowac sobie czas na zajecia domowe sprzatanie prasowanie itd.wczesniej nie mialam tyle czasu na te sprawy bo duzo pracowalam zawsze
ale jestem jakas ospala ciagle jak na innym swiecie bym byla tak sie jakos czuje w tej ciazy bardzo czesto praktycznie przez 80%czasu wyniki rewelacyjne tak powiedzial moj lekarz cukier wszystko ok wiec nie wiem dlaczego tak sie czuje???????!!!!zel psychocznie chyba w sumie chciala bym juz urodzic bo mecz mnie ten stan!!!!chce zejsc na zieme wreszcie! okolo 18 sierpnia bede miala cesarke bo tak sobie zalatwilam u swojego lekrza no troche bedzie mnie to kosztowac jakies 1000zl ale coz nie wyobrazam sobie rodzic normalnie!wiec jeszcze 3 mies.najgorszy czas upaly koncowka ciazy itd w sumie kazda z nas to czeka...kiedys jak widywalam kobiety w ciazy to zawsze wydawalo mi sie ze sa super szczesliwe super sie czuja nie wyobrazalam sobie ,ze spotkaja mnie takie doly i ziwne samopoczucie:(a tak naprawde nic mnie nie boli moze to jakas panika nie wiem...

Aco tam u was piszcie kobietki

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgulu4as1f.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...