Skocz do zawartości
Forum

Czekające na 2 kreseczki - REAKTYWACJA


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Patte napisał:

Ooo to dobre wieści:) jeśli zastrzyki na pęknięcie nie pomogą zrobię to badanie. Jest bolesne?

Tylko poczekaj kilka cykli, sprawdź czy napewno pekaja bo pamietaj ze nawet jak jest owulacja to nie w kazdym cyklu sie zachodzi, wiec daj sobie czas z tym monitorowaniem. Co do droznosci to niestety dla mnie byl on bolesny. Ale czytalam ze niektore dziewczyny przechodzą go bezboleśnie. A i meza wyslij na badania przed wizyta u lekarza.

Odnośnik do komentarza

Mam znajomych ktorzy starali się ponad rok, dziewczyna zrobila wszystkie mozliwe badania i w koncu trafili do lekarza ktory wyslal meza na badania i klops- azospermia.

Ja mam problem bo zachodze, ale nie jestem w stanie utrzymac ciąży. Ale właśnie konczy mi sie poronienie i zbieram siły na dalszą walkę 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość KasiaF napisał:

Mam znajomych ktorzy starali się ponad rok, dziewczyna zrobila wszystkie mozliwe badania i w koncu trafili do lekarza ktory wyslal meza na badania i klops- azospermia.

Ja mam problem bo zachodze, ale nie jestem w stanie utrzymac ciąży. Ale właśnie konczy mi sie poronienie i zbieram siły na dalszą walkę 

Mąż robił badania, wg lekarza wyszly ok. Bierze też nucleox na lepszą jakość nasienia. Już 3 Opakowanie więc też powoli powinien zacząć działać. No, ale myślisz że jak boli mnie brzuch to jest sens testować?

Odnośnik do komentarza

@Patte  mnie na początku ciazy bolal brzuch jak na @. Wiec ja bym na twoim miejscu test zrobila. 

KasiaF po stracie zmienilam doktora i sie bardzo z niego ucieszylam bardzo dobry i konkretny doktor odrazu mialam badania i przez 2 cylke monitoring ale niestety przyszedł wirus .. i teraz czekam  

30.08.2019- 28 tydz Aniołek K👼

05.12.2020 - ciąża biochemiczna👼

17.04.2021-9tydz. Aniołek 👼 

03.03.2022- Syn Nasz Cud F 👶

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Marzenaa napisał:

@Patte  mnie na początku ciazy bolal brzuch jak na @. Wiec ja bym na twoim miejscu test zrobila. 

KasiaF po stracie zmienilam doktora i sie bardzo z niego ucieszylam bardzo dobry i konkretny doktor odrazu mialam badania i przez 2 cylke monitoring ale niestety przyszedł wirus .. i teraz czekam  

Zrobię jak radzicie, wykonam test. Ni ja tez już w marcu miałammieć ten monitoring, ale wirus pokrzyzowal plany

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, Gość Kasia napisał:

dziewczyny, moja druga beta ❤️❤️❤️ przyrost o 106%

https://zapodaj.net/b65b2b701ebfb.jpg.html

Kasiu gratuluje ❤❤❤❤

I Nie martw się tymi bólami,  ale wiem skąd obawy. Moje były też takie po właśnie też przy tym poronieniu mialam takie bóle ale za to do tego plemienia sie pojawily jeżeli nie masz plamien  i bóle występuja nie po jednej stronie, tylko że tak powiem wszędzie na dole to jest to normalne.  Rozmawiając z lekarzem przez telefon pytał się mnie czy mam jakieś dolegliwości więco odrazu o tym powiedziałam.  Na całe szczęście To normalne 😅😅 ja mam tak że mam uczucie  ze coś się dzieje i zaraz lecę sprawdzać czy to nie plamienie..ale za każdym razem nic. Tylko takie uczucie...Uff...

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Marzenaa napisał:

@Patte  mnie na początku ciazy bolal brzuch jak na @. Wiec ja bym na twoim miejscu test zrobila. 

KasiaF po stracie zmienilam doktora i sie bardzo z niego ucieszylam bardzo dobry i konkretny doktor odrazu mialam badania i przez 2 cylke monitoring ale niestety przyszedł wirus .. i teraz czekam  

A dzwonilas tam pytac się czy jeszcze nie przyjmuja? Bo z tego co wiem to odblokowywuja się powoli lekarze (oczywiście prywatni...)

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Patte napisał:

Niestety nic nie wyszło, a kupiłam test o najwyższej czułości. Przykro mi, wolałabym przekazać inne informacje

Przynajmniej wiesz na czym stoisz i czego sie spodziewać. Nie można sie poddawac, masz nowy plan na działanie i trzymaj się tego! Najgorsze to popaść w rezygnację. My dziewczyny na tym forum nie pozwolimy na to! Kazdej się uda, każda z nas znajdzie droge do tego zeby miec upragnione dziecko. 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość KasiaF napisał:

Przynajmniej wiesz na czym stoisz i czego sie spodziewać. Nie można sie poddawac, masz nowy plan na działanie i trzymaj się tego! Najgorsze to popaść w rezygnację. My dziewczyny na tym forum nie pozwolimy na to! Kazdej się uda, każda z nas znajdzie droge do tego zeby miec upragnione dziecko. 

Postaram się nie poddawać. Ale swoje muszę wypłakać, to już jest bezradność po prostu

Edytowane przez Patte
Błąd
Odnośnik do komentarza

ja miałam iść do ginekologa teraz w przyszły czwartek. ale rozmawiałam z lekarzem i powiedziała, że 4 tydzień to stanowczo za wcześnie...i wizytę mam dopiero 04.06 😭😭😭 niby dobrze, bo nie będę musiała 2x płacić za wizytę, będzie to 7 tydzień więc od razu się dowiem co i jak...ale kurcze chciałabym potwierdzenia. 😭

 

myślicie że jakbym raz w tygodniu robiła beta hcg to już będzie paranoja? haha

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Kasia napisał:

ja miałam iść do ginekologa teraz w przyszły czwartek. ale rozmawiałam z lekarzem i powiedziała, że 4 tydzień to stanowczo za wcześnie...i wizytę mam dopiero 04.06 😭😭😭 niby dobrze, bo nie będę musiała 2x płacić za wizytę, będzie to 7 tydzień więc od razu się dowiem co i jak...ale kurcze chciałabym potwierdzenia. 😭

 

myślicie że jakbym raz w tygodniu robiła beta hcg to już będzie paranoja? haha

Kasia, ja wczoraj zaczelam 5 tydzień.  Beta z środy 259, wizyte mam 25 maja i mam te same obawy co Ty. 20 i 22 maja zrobie jeszcze raz bete dla mojej gin- chciala 2 wyniki w odstepie 48h, wiec tez bede spokojniejsza jak zobacze ze jest ok. A poki co to mysle o jeszcze 1 tescie, zeby zobaczyc 2 grube krechy😃 i schowa na pamiątkę.  Na kiedy masz termin?

Odnośnik do komentarza

Malwina77 wiesz co teoretycznie 21/24 styczeń. zaczęłam dziś właśnie 4 tydzień i beta z wczoraj była 291.5 także chyba spora. ale tak bardzo się boję, że coś się stanie do czerwca 🧐🧐 że chyba zacznę chodzić po ścianach. Ty już kochana wizyta tuż tuż , a ja jeszcze całe 3 tygodnie. 😭 i znowu robić beta i czekać w stresie cały dzień na wyniki..

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Patte napisał:

Postaram się nie poddawać. Ale swoje muszę wypłakać, to już jest bezradność po prostu

Witam, jestem tutaj nowa. Wcześniej tylko czytałam Wasze wpisy, teraz odważyłam się sama napisać, Od ponad 2 lat staraliśmy się o dziecko: lekarze prywatni (na NFZ u Nas nie ma co liczyć), drożność, badania.... . Co miesiąc nadzieja, kończąca się zawodem, nerwami... . I tak w kółko. Próbowaliśmy wszystkiego, wyjechaliśmy na wycieczkę, próbowałam o tym nie myśleć - ale same wiecie że tak po prostu się nie da. Wreszcie straciłam nadzieję na dobre, że kiedyś będę w ciąży. W najmniej spodziewanych momencie... na początku ogłoszenia w Polsce pandemii po 2 dniach spóźnionego okresu zrobiłam test - byłam pewna, że standardowo wyjdzie negatywny. W ten dzień mieliśmy wypić dlatego wolałam pić z czystym sumieniem. Nie wierzyłam co zobaczyłam na teście: dwie grube kreski. To był totalny szok dla mnie. Co miesiąc szukając urojonych symptomów ciąży planowałam jak to przekażę narzeczonemu. Byłam tak roztrzęsiona, że nie byłam w stanie zapanować nad sobą. Od razu wyciągnęłam małe body kupione rok wcześniej, wręczyłam je narzeczonemu. Popłakaliśmy się ze szczęścia. Potem lekarz na badaniach zgasił nadzieję że nic nie widać, że to wina torbieli. Badania HCG pierwsze, potem drugie - tendencja wzrostowa.... już nie było wątpliwości. Dzisiaj jestem w 13 tygodniu ciąży.  W ten poniedziałek wyszłam ze szpitala, przez stresy z szefem pękł mi krwiak, dostałam krwawienia. Myślałam że to już koniec, koniec mojego szczęścia na które widocznie nie zasługiwałam. Jednak gdy lekarz podczas USG stwierdził bicie serca.... uwierzyłam że to się dzieje naprawdę, że cuda się zdarzają, że wiara góry przenosi. Piszę to abyście nie straciły nadziei, wierzyły do końca. Czytając te słowa kiedyś myślałam: "łatwo powiedzieć, osoba która to pisze to ma szczęście, w czepku urodzona, nie rozumie tego z czym ja się zmagam, co ja czuję....". Dzisiaj z pełną świadomością piszę swój post: wierzcie !!!! tylko utrata nadziei zabija Wasze marzenia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Marjannna napisał:

Witam, jestem tutaj nowa. Wcześniej tylko czytałam Wasze wpisy, teraz odważyłam się sama napisać, Od ponad 2 lat staraliśmy się o dziecko: lekarze prywatni (na NFZ u Nas nie ma co liczyć), drożność, badania.... . Co miesiąc nadzieja, kończąca się zawodem, nerwami... . I tak w kółko. Próbowaliśmy wszystkiego, wyjechaliśmy na wycieczkę, próbowałam o tym nie myśleć - ale same wiecie że tak po prostu się nie da. Wreszcie straciłam nadzieję na dobre, że kiedyś będę w ciąży. W najmniej spodziewanych momencie... na początku ogłoszenia w Polsce pandemii po 2 dniach spóźnionego okresu zrobiłam test - byłam pewna, że standardowo wyjdzie negatywny. W ten dzień mieliśmy wypić dlatego wolałam pić z czystym sumieniem. Nie wierzyłam co zobaczyłam na teście: dwie grube kreski. To był totalny szok dla mnie. Co miesiąc szukając urojonych symptomów ciąży planowałam jak to przekażę narzeczonemu. Byłam tak roztrzęsiona, że nie byłam w stanie zapanować nad sobą. Od razu wyciągnęłam małe body kupione rok wcześniej, wręczyłam je narzeczonemu. Popłakaliśmy się ze szczęścia. Potem lekarz na badaniach zgasił nadzieję że nic nie widać, że to wina torbieli. Badania HCG pierwsze, potem drugie - tendencja wzrostowa.... już nie było wątpliwości. Dzisiaj jestem w 13 tygodniu ciąży.  W ten poniedziałek wyszłam ze szpitala, przez stresy z szefem pękł mi krwiak, dostałam krwawienia. Myślałam że to już koniec, koniec mojego szczęścia na które widocznie nie zasługiwałam. Jednak gdy lekarz podczas USG stwierdził bicie serca.... uwierzyłam że to się dzieje naprawdę, że cuda się zdarzają, że wiara góry przenosi. Piszę to abyście nie straciły nadziei, wierzyły do końca. Czytając te słowa kiedyś myślałam: "łatwo powiedzieć, osoba która to pisze to ma szczęście, w czepku urodzona, nie rozumie tego z czym ja się zmagam, co ja czuję....". Dzisiaj z pełną świadomością piszę swój post: wierzcie !!!! tylko utrata nadziei zabija Wasze marzenia. Pozdrawiam

❤❤❤ 

Wzruszylam się ❤

Odnośnik do komentarza

Marjannna dziękuję Ci za ten wpis. Ja już praktycznie ciągle tracę nadzieję ale mimo wszystko leki biorę chociaż nie wiem czy jest sens. Teraz niby lekarz mnie pocieszył, w pon był pęcherzyk 21mm ale nie mam pewności czy Pekł. Ciągle o zajściu nie myślę bo ile można żyć tylko tym. Obecnie mam dwa tygodnie do okresu. Ale ... ale czuję że nic z tego nie będzie i  standardowo ujrze jedną kreskę.

Odnośnik do komentarza
Gość Marjanna

Przez 3 miesiące miałam stymulacja. W grudniu zakonczylam ostatnia. Wg usg wszystko było na dobrej drodze A ciąży brak. Wreszcie lekarz przepisał tabletki na poprawę nasienia i po 3 miesiącach.... Nie wiem czy to dzięki temu m.in. Ale się udało. 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Annulla01 napisał:

Ale tu Nas nowych jest - część wszystkim 😀

Dziewczyny, wiem że któraś ze "stsrych" staraczek o tym pisała, ale możektóraś z Was coś powie w temacie MIOVELIA I MIOVELIA NAC???

Czytalam ale zdecydowałam się na infolic:) 

Masz pcos?

 

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, umówiłam się na monitoring owulacji,  z tegi co lekarz mówił przed pandemia dostanę zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka. Do tego zaczęłam id początku tego cyklu pić 2 saszetki inofemu zamiast dwóch. Mąż kończy 3 opakowanie nucleoxu - podobno dobry suplement. Mam takie coś w sobie, że wierzę, że się uda. Ale czy to jest normalne żeby myśleć o tym codziennie? Mnóstwo moich koleżanek jest teraz w ciąży I chociaż wiem, że to chore - dobija mnie to dodatkowo. Czuję się jakaś gorsza I winna, po prostu czasami przeżywam koszmar. Teraz czekam na 28 maja I na moja wizytę- oby szybko zleciało 

Edytowane przez Patte
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...