Skocz do zawartości
Forum

Marjannna

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Marjannna

0

Reputacja

  1. Witam, jestem tutaj nowa. Wcześniej tylko czytałam Wasze wpisy, teraz odważyłam się sama napisać, Od ponad 2 lat staraliśmy się o dziecko: lekarze prywatni (na NFZ u Nas nie ma co liczyć), drożność, badania.... . Co miesiąc nadzieja, kończąca się zawodem, nerwami... . I tak w kółko. Próbowaliśmy wszystkiego, wyjechaliśmy na wycieczkę, próbowałam o tym nie myśleć - ale same wiecie że tak po prostu się nie da. Wreszcie straciłam nadzieję na dobre, że kiedyś będę w ciąży. W najmniej spodziewanych momencie... na początku ogłoszenia w Polsce pandemii po 2 dniach spóźnionego okresu zrobiłam test - byłam pewna, że standardowo wyjdzie negatywny. W ten dzień mieliśmy wypić dlatego wolałam pić z czystym sumieniem. Nie wierzyłam co zobaczyłam na teście: dwie grube kreski. To był totalny szok dla mnie. Co miesiąc szukając urojonych symptomów ciąży planowałam jak to przekażę narzeczonemu. Byłam tak roztrzęsiona, że nie byłam w stanie zapanować nad sobą. Od razu wyciągnęłam małe body kupione rok wcześniej, wręczyłam je narzeczonemu. Popłakaliśmy się ze szczęścia. Potem lekarz na badaniach zgasił nadzieję że nic nie widać, że to wina torbieli. Badania HCG pierwsze, potem drugie - tendencja wzrostowa.... już nie było wątpliwości. Dzisiaj jestem w 13 tygodniu ciąży. W ten poniedziałek wyszłam ze szpitala, przez stresy z szefem pękł mi krwiak, dostałam krwawienia. Myślałam że to już koniec, koniec mojego szczęścia na które widocznie nie zasługiwałam. Jednak gdy lekarz podczas USG stwierdził bicie serca.... uwierzyłam że to się dzieje naprawdę, że cuda się zdarzają, że wiara góry przenosi. Piszę to abyście nie straciły nadziei, wierzyły do końca. Czytając te słowa kiedyś myślałam: "łatwo powiedzieć, osoba która to pisze to ma szczęście, w czepku urodzona, nie rozumie tego z czym ja się zmagam, co ja czuję....". Dzisiaj z pełną świadomością piszę swój post: wierzcie !!!! tylko utrata nadziei zabija Wasze marzenia. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...