Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2019


tilana

Rekomendowane odpowiedzi

Ja rodzę pierwszy raz i bardzo nie lubie wczytywać się w te złe historie porodowe- bo i tak i tak mnie to czeka i nie chce niepotrzebnie panikować, przecież dziecko urodzić i tak musze ;p Ale czytałam o jednej porodówce że jest możiwość właśnie prywatnej położnej (700zł) i jakiejś sali o podwyższonym standardzie ( piewsza noc za 200zł każda kolejna 99zł chyba). Zastanawiam się nad tym, bo prowadzę ciąże na NFZ więc pieniędzy teraz ie wydaje na lekarza więc mogłabym pozwolić sobie na taki wydatek związany z porodem. No ale nie wiem na ile to ma przełożenie na jakość porodu i opieki. No ale mówi się że jak ktoś zobaczy pieniążek to od razu inaczej podchodzi do człowieka więc może i tu by tak było?

https://www.suwaczki.com/tickers/w57v3e3kz7wbkj3s.png

Odnośnik do komentarza

Ja co prawda stresuje się gdy pomyślę o porodzie. Pierwszy miałam wywoływany oksytocyna ale przy pierwszym skurczu zabrali mnie na cesarkę bo młody był owinięty w pępowinę i tracił puls. Nie da się nastawić i przewidzieć jak będzie. Najlepiej w tych ostatnich chwilach nie skupiać się za bardzo na fakcie urodzenia dziecka ale na tym że za kilka dni będzie się go tulić i trzymać na rękach. Ja mieszkam w Gliwicach ale planuję urodzić tam gdzie rodziłam wcześniej i uwaga jest to 150 km ode mnie. Mam plan na ostatni miesiąc przenieść się do rodziców. Tu byłam w przychodni przyszpitalnej i porażka takie podejście że szkoda mówić. Nie wiem jak jest w szpitalu. Wcześniej rodziłam w małym mieście a większość lekarzy z Wrocławia. Super było. Mało kobiet w tym dniu co ja to rodziłam tylko ja. Na sali kilka łóżek ale na całej porodówce były ze mną 4 dziewczyny w tym q ze mną w sali. Co najlepsze nasza znajomość z sali przetrwała już 3 lata. Takie małe szpitale mają swoje plusy.
Ja byłam wczoraj na wizycie ale porażka i nie wiem czy będę tam dalej chodzić. Mam u innego lekarza 27 września i to już będzie 9 tydzień i praktycznie pierwsza wizyta. Bo tam gdzie byłam wczoraj nie mieli USG tylko Spisali mnie na czwartek żeby zrobić. Porażka sto razy jeździć. Może pojadę tylko na to USG żeby zobaczyć czy wszystko ok a od przyszłego tygodnia będę chodzić już do innego lekarza. Współczuję Wam mdłości czy wymiotów mnie to wykończyło we wcześniejszej ciąży. Teraz narazie tylko potworne zmęczenie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09ktl7gnvzh.png

https://www.suwaczek.pl/cache/68a570adf3.png[/url

Odnośnik do komentarza

Tak, jak każda ciąża, tak i każdy poród jest inny. Każda z nas ma inny próg bólu, inaczej przeżywa stresujące sytuacje i inaczej będzie rodziła więc kochane pierworódki - nie bójcie się i nie stresujcie za wczasu.
Ja dla pocieszenia napiszę, że choć bardzo się bałam, a od pierwszych skurczy do urodzenia małej minęło 25 godzin w sumie to cały ten czas wspominam całkiem ok. Oczywiście, że bolało! Nigdy nie będzie tak, że nic nie poczujemy :P ale skoro tyle kobiet to przeżywa i potem mimo wszystko decyduje się na kolejne dziecko to nie może przecież to być tak dramatyczne, tragiczne, masakryczne i nie do przeżycia.
Urodziłam naturalnie, bez znieczulenia, na sam koniec dostałam gaz do wdychania, ale on tylko pomagał mi kontrolować oddech. Skurcze niby zaczęły się po północy z soboty na niedzielę i szybko stały się regularne i częste, ale jak się okazało - nieefektywne. Bolało, ale nie tak mocno. Jako, że to był 7 dzień po terminie, nad ranem pojechaliśmy do szpitala i tak całą niedzielę spacerowałam, skakałam na piłce i brałam prysznic na zmianę. Skurcze nadal były, ale dopiero 2 cm rozwarcia miałam po 13.00 więc wszystko szło wolno. Akcja rozkręciła się dopiero jak położna kazała mi wyluzować i odpocząć. Położyłam się po 21.00, zgaszono światło, włączyłam sobie jakąś muzykę relaksacyjną na słuchawkach i między skurczami odpoczywałam. Po 22 wszystko nabrało tempa, o 24 było 5 cm i pojechałam wreszcie na porodówke, a o 1.40 urodziłam córeczkę 3480 g :)
Trochę się rozpisałam z tą moją historią porodu, ale to ku pokrzepieniu serc :P bo mimo, że poród długi to nie było tak źle... :)
Najśmieszniejsze jest to, że w poniedziałek rano miałam stawić się na oddział na wywołanie porodu i tylko fuksem o kilka godzin wszystko udało się bez wspomagaczy :)

https://www.suwaczki.com/tickers/klz9tv73b4ihce3y.png
https://www.suwaczki.com/tickers/qb3cx1hprh69va6i.png

Odnośnik do komentarza

M.onika dokładnie tak jak piszesz że każdy poród inny każda kobieta inna. Moja znajoma źle wspominała pierwszy poród mówiła że już nigdy dzieci. Po 3 latach zaszła w ciążę i urodziła naturalnie a cały poród trwał maks do godziny. Te co boją się rodzić naturalnie to powiem tak po porodzie naturalnym dochodzi się do siebie o wiele szybciej a po cesarce ja dochodziłam przez miesiąc.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09ktl7gnvzh.png

https://www.suwaczek.pl/cache/68a570adf3.png[/url

Odnośnik do komentarza
Gość Mamuśka94

Ja jestem z Warszawy i zastanawiam się pomiędzy Inflancką a Karową. Na Karowej już byłam w zeszłym roku jak poronilam pierwszego aniołka. Nie było tragedii ale o empatii i ludzkim podejściu mówić się nie da. Wszystko działo się na oddziale ginekologii. Na porodówce podobno jest zupełnie inaczej tak jak na patologii ciąży. Poznalam kilka położnych całkiem przypadkiem i były naprawdę bardzo miłe. Znam też dwóch lekarzy z porodowki i są przesympatyczni. Ale po lyzeczkowaniu zarazili mnie bakteria. Przy następnym pobycie pomylili leki lub nie podali tych co trzeba i zamienili probówki z krwią do laboratorium. Dlatego myślę o Inflanckiej ale nie mam doświadczeń. Jakiekolwiek mile widziane. :)

Odnośnik do komentarza

ana28 z tym dochodzenie do siebie po porodzie to różnie bywa tak samo jak różne są kobiety. Mam szwagier KE która po naturalnym porodzie dochodziła do siebie przez miesiąc a po cc po tygodniu było już ok i zyczylaby sobie kolejne porody przez cc, ale jak będą to się okaże. Ja jestem po trzech cc, nie mam porównania do porodu siłami natury, ale po każdej kolejnej cesarce było u mnie coraz lepiej. Po tygodniu od cc, sama znosilam wózek z dzieckiem, sama robiłam zakupy jak M był w pracy. Już w szpitalu nie potrzebowałam przeciwbólowych, bo nie było tragicznie. Bolało, jasne ale nie było to jakieś mega straszne. Także nie nakręcajmy się nawzajem. Każdy ma inny próg bólu, każdy inne oczekiwania co do porodu. I tak czy siak każda z nas jakoś to dziecko musi urodzić. Najważniejsze żeby dziecko było całe i zdrowe po porodzie, takie mam zdanie:)

https://www.suwaczki.com/tickers/zi13jqivl2cbe6kj.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3i09kqbx4doex.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dxomvcqg5939n8wl.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5scwa1zqlnck25.png

Odnośnik do komentarza

Nie mam porownania do cesarki ale jak tylko urodziłam to nie czułam nic. Nie wiedzialam ze nie powinnam i poszłam do łazienki wykapalam się i odwiedziłam kuzynke ktora leżała salę obok po cesarce. Poród 11h. Słabo rozwarcie szło.
Z drugą pojechałam bo wody odeszły a tam 7 cm! Lekkie skurcze. Po 3 h dziecko w ramionach 4200!
Smieje sie ze przez rok się jeszcze nie zagoilo i szybko rozwarcie poszło.
Wiecie mi nie chodzi o to że boli tylko o to ze położne czy personel są opryskliwi nie pomocni.
Teraz wezmę swoją ale po cholere płace skladki co miesiąc skoro chodzę prywatnie do lekarza a potem szukam rozwiązań by rodzić godnie z poszanowaniem moich praw...i by tak było znów muszę zapłacić....

Odnośnik do komentarza

Madzia 86 ja Cię doskonale rozumiem, bo też wybrałam dobrego lekarza, w naszym mieście uznanego za najlepszego, który przyjmuje tylko prywatnie. I też wydaje kupę kasy, na wizyty, badania, leki a drugie tyle odciagaja mi na składki zus... Szlak mnie trafia ale chce być pod naprawdę dobra opieką. Ciąża jest wysokiego ryzyka i nie mogę pozwolić sobie na jakiekolwiek olanie mnie w tym stanie. Mam to szczęście że w naszym szpitalu większość personelu jest w porządku. Wyjątki się zdarzają jak wszędzie. Ale przynajmniej nie trzeba płacić dodatkowej kasy za opiekę w szpitalu, bo naprawdę nie jest u nas źle.

https://www.suwaczki.com/tickers/zi13jqivl2cbe6kj.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zem3i09kqbx4doex.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dxomvcqg5939n8wl.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5scwa1zqlnck25.png

Odnośnik do komentarza

Przepraszam dziewczyny za opowiesci porodowe, zapomnialam, ze niektore z nas rodza pierwszy raz.

Mam mnostwo znajomych, ktore rodzily pierwszy raz, zupelnie naturalnie, szybko i bez problemu. Nawet wiekszosc moich mamusiek kolezanek. U mnie dziecko bylo ulozone odwrotnie. Pozniej sie dowiedzialam, ze w takich przypadkach robi sie cesarke.

Personel mialam boski. Polozne cudowne. Robily wszystko tak jak chcialam. Lekarz tylko byl za malo decyzyjny. Bo oksy mogl mi podac po np. 3 godz. braku postepu a nie po 8 czy 9. Ja zwyczajnie po lacznie kilkunastu godzinach porodu bylam wyczerpana. Stad mysle zatrzymanie akcji i dlugi czas skurczow partych.

Po porodzie szybko doszlam do siebie. Od razu wstalam, nosilam dziecko, wszystko sama ogarnialam. Tylko dlugo sie oczyszczalam, dluzej niz 6 tyg. pologu.

https://www.suwaczki.com/tickers/oar8jqivleyevi34.png

Odnośnik do komentarza

Farasza
Dzięki za rade, właśnie dwie moje koleżanki też miały położną na wyłączność i czuły się bezpieczniej z kimś kto wie co się dzieje.
Co do Twoich opowieści porodowych - nie ukrywam że nie wczytywałam się bo zwyczajnie staram się unikać takich smutnych czy pełnych ciężkich przeżyć historii (po to by bliżej porodu nie panikować ;p). Więc kompletnie się nie przejmuj, ktoś inny dzięki takim historią czuje się lepiej bo jest bardziej świadomy, także dziel się swoimi przeżyciami :)

https://www.suwaczki.com/tickers/w57v3e3kz7wbkj3s.png

Odnośnik do komentarza

Myślicie że w takim publicznym szpitalu można opłacić sobie położną? Albo np z zewnatrz zabrać ze sobą obcą dla danego szpitala polożną? Tak zaczynam kombinować jak zapewnić sobie opieke polożnej. Bo tak jak któraś z was pisała ja bym czuła się lepiej wiedzac że jest ktoś doświadczony obok mnie więc i psychicznie lepiej bym się czuła i może łatwiej byłoby rodzić.

Odnośnik do komentarza

Karolka musiałabyś dowiedzieć się jak jest w szpitalu w którym chcesz rodzić. W niektórych publicznych szpitalach jest taka możliwość po prostu (w jednym ze szpitali który ja biorę pod uwagę coś takiego jest) :)
No dziewczyny ja po badaniach. Szczęśliwa bardzo. Z mężem widzieliśmy nasze dziecko, ma 5,5cm. Termin identyczny jak z okresu także szok :d lekarz raz powiedział że wygląda mu to na chłopca a raz że dziewczynka więc zalecił poczekać jeszcze z tą informacją do 20 tc. Serduszko biło, wszystko w normie, maluch kopał na USG a lekarz zachęcał męża żeby nagrywał badanie więc mam filmik nawet i mogę sobie go teraz oglądać :D następna wizyta dopiero 6.11 także poczekam sobie, no ale potem powinno być już co miesiąc :) na badaniach genetycznych wszystko w normie więc na 75% nie ma chorób genetycznych, jeśli chciałabym mieć większą gwarancję mogłabym zrobić test PAPPA ale nie zdecyduje się :) taka informacja mi wystarcza. Cudownie było zobaczyć małego człowieczka po ostatnim razie kiedy był on tylko małą kropką na USG (zarodek) :) Teraz trzymam kciuki za was.
PS. dla tych które są ciekawe wrażeń z badań- polecam prenatalne z uwagi na dużo dokładniejsze badanie, dłuższe USG, obszerniejszy opis lekarza. Moje wrażenia bardzo pozytywne :)

https://www.suwaczki.com/tickers/w57v3e3kz7wbkj3s.png

Odnośnik do komentarza

Ooo Joilko07 to cudowne wieści:)))
Ty chyba pierwsza z nas mialas to usg genetyczne. A powiedz ile masz lat? Ja mam jutro, tez lekki stresik;)
Ja sie zdecyduje na pappa, choc na wynik z krwi czeka sie tydzien. Ale jak dają to zrobie.
Gdzie robilas? Na nfz? Lekarz badal dokladniej poszczegolne narzady np serce? Czy tylko tą przeziernosc oceniał? Ty masz termin na 1 kwietnia chyba tak jak ja?:)
Kurcze dlugo do nast wizyty? Ja wizty bede miala czesciej , pewnie co miesiac ze wzgl na zwolnienie. Tyljo nie wiem czy mozna maluszka tak czesto podgladac..ale znowu byc i nie podejrzezc to się nie da:
buziaki dla Was:*

https://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgwjb80s39.png

Odnośnik do komentarza

Ojoasia- ja mam termin na 2.04 :) dzisiaj 2 dzień 13 tygodnia :) Mam 26 lat, to moja pierwsza ciąża :) właśnie ze względu na mój wiek jak i brak chorób genetycznych w rodzinie - nie wykonam testu PAPPA :) Ogólnie prowadzę ciąże na NFZ ale u bardzo dobrego lekarza (kolejki straszne do niego, wczoraj miałam na 19 wizyte a weszłam o 20:40). Nie stresuj się bo to nic dobrego nie przynosi, na pewno jest wszstko dobrze! kiedy masz badania?
Mój lekarz jest na liście którą podesłała jedna z dziewczyn tutaj także zrobił mi też te genetyczne i wziął duzo mnie pieniędzy niż wziąłby lekarz prywatny, także jestem zadowolona. Jak się dowiedziałam że jestem w ciąży to nie wiedziałam czy szef mi da umowę więc wolałam iść na NFZ żeby nie płacić bo nie byłam pewna czy będzie mnie stać ;p wyszło lepiej niż mogłam sobie wymarzyć.
Tak, lekarz badał narządy, serduszko, przepływy, liczył rączki, nóżki, widział pęcherz, żołądek, zmierzył wielkość główki, długość kości udowej i ogólnie jak to on nazwał- oceniał anatomię dużą (widocznie na bardziej szczegółową jest za wcześnie). Badanie było przez brzuch, lekarz wszystko dokładnie mi opisywał i dostanę też wyniki na maila. Przezierność ocenił 3 razy (dla pewności), powiedział że on musi się z każdego zdjęcia spowiadać przed jakąś komisją (chyba tą federalną dzięki której jest na tej liście 717 lekarzy w PL).
No do następnej wizyty mam kawałek, ale właśnie myślę sobie ze nie powinno się aż tak często robić USG chyba, poza tym skoro jest ok to może wytrzymam a gdyby coś się działo pójdę prywatnie do niego albo zadzwonię i zapytam- przyjmuje też w Łodzi i tam można do niego podjechać gdyby coś się działo :).
Jeśli chodzi o zwolnienie lekarskie to w tym ośrodku jest drugi gin który też wystawia zwolnienia więc nie mam problemu. Planuje iść na zwolnienie od listopada. :)

https://www.suwaczki.com/tickers/w57v3e3kz7wbkj3s.png

Odnośnik do komentarza

Ja mam USG w piątek i też już lekki stresik. Termin z OM wychodzi mi na 6.04 ale z USG wychodził na 2.04 także podobnie jak u was. Jak się ten 2.04 w piątek potwierdzi to juz będzie moim oficjalnym terminem w karcie. Test Pappa również robię i na wynik się u mnie czeka od tygodnia do trzech ale liczę na to że będzie trochę szybciej. W poprzedniej ciąży robiłam Pappa i wyszedł naprawdę super, mam nadzieję z teraz też tak będzie.

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

ojoasia mam 33, właśnie Pappa ma to do siebie że jest bardzo czuły i jakiejkolwiek odstępstwo przy np. beta hcg powoduje rozjazd wyników. Dlatego nie każdy się decyduje. Bardzo dużo czytałam na ten temat i np. statystyki są takie że u ok. 2 kobiet na 10 jak wyjdzie ok USG, dziecko może mieć jakąś wadę,a z kolei u 10 u których wyszedł Pappa źle aż 7 będzie miało dzieci zdrowe

monthly_2018_09/kwietnioweczki-2019_69514.jpg

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

Wstawiłam emira i mi ucięło dalszą część więc przesyłam dalej :
moja koleżanka właśnie to przechodziła i miała dużo stresu z amiopunkcja ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Ja mimo wszystko się decyduje, szczególnie że u mnie ze względu na ten szew lekarz rekomenduje bo inaczej będę musiała podpisać milion oświadczeń że nie robiłam badań. Ale stresik jest. Poprzednie Pappa robiłam w styczniu tego roku wiekowo było 32 lata i wyszło super. Foto chyba mi się udało wstawić:-)

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

Wiem, że nie lubicie takich postów ;)
Niestety, moje dziecko nie żyje. Jutro idę do szpitala na wywołanie poronienia. Nie chcę siedzieć w domu i czekać....
Jestem silna kobietą. Popłakałam trochę, ale byłam gotowa na taką ewentualność. Choć nadzieja była, że jednak małe da radę.
Mam troje cudnych dzieciaczkow więc mam się dla kogo uśmiechać ;)
Życzę wam nudnych ciąż do samego kwietnia oraz szybkich porodów.
Pa kochane :*

 

DoulaRenia - Domowa Szkoła Rodzenia
❤️

https://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5efnlbqt9f.png
Wituś ❤️ 25.08.2019 ❤️ 4070g ❤️56cm ❤️ vbac

Odnośnik do komentarza

Cobra tak mi przykro:(
Też przez to przechodzilam i tez zrobilam od razu. Dobrze jakbyś po tabletce ktora ci dadzą sama sie oczyscila, bez łyzeczkowania.
W sw Zofii daja takie plastikowe " nocniczki" i po podaniu tabletek tylko tam sie siusia zeby malucha do wc nie wylać przypadkiem. Ja soje blizniaki z 8-9 tyg pochowakam. Wydali mi tkanki i pojechalismy z tym na Oczki w Wawie i tam za niecale 500zl zrobilismy bafania pod katem płci co pozwoliło zarejestrować dzieci w USC , przez co mialam 58 dni chyba macierzyńskiego oraz zwrot kosztow pogrzebu z Zus , jak za dorosłego. Dostalam tez pieniazki z pzu za martwe urodzenie-mam tam ubezp.na zycie .ale chyba tylko pzu ponizej 22 tyg ciazy wyplaca. Inni ubezpieczyciele nie. Pisze to abys , hesli chcesz, ogarnela temat z pielęgniarkami aby odpowiednio zabezpieczyły( formalina lub sol fizj) tkanki dziecka zeby je zbadac pod jatem plci. Ja nie wyrazilam zgody na zostawienie dziewczynekbdo badan szpitalnych- zabralam i pochowalam w maleńkiej trumience w gtobie rodzinnym . I dalo nam to dużą ulgę ze zrobilismy co trzeba.
Ale wybor nalezy do rodzicow oczywiscie. Pochowac tez mozna bez okreslania plci i rejestrowania w usc ale wtedy nie przysluguje ten macierzynski chyba. A wtedy mozna sie znow starac. Tak naprawde 1 owulacje bedzuesz miala ok 2 tyg po " porodzie" maluszka i wiele jest xiaz zaraz po;) choc lekarze radzą czekac choć do 1 miwsuaczki, a po lyżeczkiwaniu ok 6mcy..
Badz dzielna. Juz niedlugo znow bedziesz w ciazy i cudownie ze masz juz dzieciątka:* ściskam

https://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgwjb80s39.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...