Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Ale się u Was dzieje! Dobrze, że dzieciaczki zdrowe. W ogóle niedawno czekaliśmy na pierwszy kilogram, a tu już u wszystkich ponad 2 kg dziecka!
Jerba, świetny sen :D swoją drogą to odpowiedni strój do powitania na świecie nowego członka rodziny, więc może to nie głupi pomysł ;) a że niewygodnie.... Trudno :D dla Ciebie to też nie będzie komfortowa sytuacja, więc i małż mógłby się trochę w garniaku pomęczyć ;)

Odnośnik do komentarza

Btw te korzonki to chyba usłyszały moje narzekania i dlatego wystąpił u mnie ten ból..... Mianowicie przyjechała moja rodzinka (kuzyn z żoną) z UK i... Już się tu do nas zaczęli wpraszać, a ja nie mam siły ich przyjmować, bo ich wizyta łączy się zawsze z alko, nigdy nie jest to kawa i ciasto, tylko wielogodzinne nasiadówy do rana, bo oni nocny tryb życia prowadzą. A ja nie mam siły ani tyle siedzieć, ani nawet kiedy ich przyjąć, bo zdrowa ja miała na weekend jechać do Torunia, więc weekend odpadałby, a w środku tygodnia to M chodzi do pracy i też ani nie za bardzo z piciem, ani siedzeniem nawet do niewiadomo której. Tak więc korzonki trochę uratowały sytuację, bo w takim wypadku wszelkie odwiedziny odwołane ^^

Odnośnik do komentarza

Jijana współczuję korzonków, najgorsze, że w ciąży chyba niewiele można z tym zrobić :-/ ale chociaż gości masz z głowy, zawsze to jakieś pocieszenie.
Dziewczyny, ale Wasze maluchy rosną, nic tylko się cieszyć:-)
A co do wymiarów różnie z nimi bywa, u mojej kruszyny obwód główki mocno odbiega od reszty. Mam nadzieję, że to wina tego, że jest nisko i nie miał jak zmierzyć dokładnie.
Powinnam już spać, a wyjątkowo dziś nie mam chęci.

Odnośnik do komentarza

Hejo hej ! ;)
Współczuję tych korzonkow choć nigdy nie miałam z takim bólem do czynienia...
Mnie dziś pobolewa zoladek.. od wczoraj prasuje ciuszki i się zastanawiam czy to nie ta pozycja siedząca. Wiec odpuscilam i teraz leżę :)
Fajnie ze u was dzidziusie rosną ;)
Ja mam wizytę 9 stycznia to się dowiem co i jak :)
A co do porodu to tez zaczynam o tym często myśleć i mam mieszane uczucia. Raz myślę kurcze dam rade. A innym razem trochę panikuje czy ja dam rade na kogo trafię w szpitalu czy mnie przyjmą... to chyba taki odruch naturalny bo poprzedni porod był szybki i leżałam w szpitalu wiec nie balam się o przyjęcie bo i tez maluszka rodziłam który miał marne szanse na przeżycie wiec tez podejście pielęgniarek i lekarzy było inne... no zobaczymy jak to teraz będzie :D

Odnośnik do komentarza

Nadziejadzidziusiowa też mam wizytę 9 stycznia, już się doczekać nie mogę :) W poniedziałek rano jadę zrobić morfologie, mocz, antygen Hbs i coś tam jeszcze.

A co do żołądka to u mnie od wczoraj te same dolegliwości-wymioty, ból żołądka, katastrofa. Jem wafle ryżowe, pije dużo wody i czarną herbatę bez cukru.

W ogole ostatni tydzień u mnie jest kiepski, codziennie mam wrażenie że dzisiaj w nocy wyląduje w szpitalu. Okropny ból podbrzusza, pęcherza, nie moge oddychać, a Zuzia daje juz takie kopniaki że ostatnio w Biedro musiałam przystanąć i się czegoś złapać jak postanowiła dać o sobie znać pod moim żebrem..
Wydaje mi sie ze taki urok tego ostatniego miesiąca i zaczynam się modlić zeby urodzić juz po skończonym 37 tygodniu.
Prawie spakowalam torbę, dzisiaj jeszcze M po pracy ma odebrać zamówienie z apteki i kupić mi sucharki i wodę do torby.
Na wszystkich listach co spakować sa zawsze ciuszki, kosmetyki itd dla maluszka, a w szpitalu w ktorym mam rodzic ponoć daja swoje ciuszki, kosmetyki itd. Tez macie taka sytuacje? Bo nie wiem czy dla swietego spokoju zapakować chociaz jeden komplet czy nie. A staram sie ograniczyć ilosc tych rzeczy do niezbędnego minimum.

Odnośnik do komentarza

Co Wy z tymi żołądkami? :/ Sucharki, kisielki, banany i ryż i do jutra będziecie jak nowe ;)
Mnie wczoraj młoda pokopała wieczorem nieźle i to tak strasznie nisko czułam te ruchy, miałam wrażenie, że głową kręci na wszystkie strony. Też tak macie? Bo generalnie to czuję tylko ruchy pozostałych kończyn.
Co do ciuszków to u mnie w szpitalu na neonatologii dawali szpitalne ciuszki, a na normalnym oddziale każdy miał swoje. Kosmetyki dla dzieci to każdy miał swoje kremiki i chusteczki, natomiast do mycia był płyn własności szpitala, akurat mieli Nivea ;)

Odnośnik do komentarza

Jijana jak korzonki? Odpuściły trochę?

Podobno teraz szaleją jakieś jelitówki, może problemy z żołądkami to jakieś wirusowe świństwa? Trzymajcie się i zdrowiejcie!

Kasia 1807 każdy szpital ma własne wytyczne, jeśli chodzi o wyposażenie rodzącej i noworodka, czasem faktycznie jest tak, że szpital daje ubranka, a Ty swoje tylko na wyjście. Jeśli mogę coś Ci poradzić, to mimo wszystko spakuj jeden komplet dla maleństwa - choćby na wypadek, gdyby Cię odesłali do innego szpitala.

Ja mam wizytę dopiero 18.01 i też czekam z niecierpliwością. Zwłaszcza, że wczoraj odebrałam wynik posiewu GBS i niestety pozytywny - niby nieliczne i wrażliwe na każdy antybiotyk, ale to kolejny powód do stresu :/ Podłamałam się tym, ale wiem, że nic nie poradzę, bo to fizjologia. I muszę teraz marzyć o dotrwaniu do 38tc i o dłuższym porodzie, żeby zdążyć z antybiotykiem. I zmienić plany, że czekam w domu i jadę na porodówkę jak już akcja się porządnie rozwinie, w związku z czym nie wiem, co zrobię ze starszymi chłopakami. Skończy się na tym, że pojadę rodzić taksówką i sama :/

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina91

Witam,

Mam do was pytanie, mam termin porodu na 21.02 nie uczęszczam na to forum jednak może ktoś coś wie na ten temat.
Jestem w 33tc na ostatnich 2 badaniach usg u swojego lekarza prowadzącego Miałam poziom AFI ok 10, w szpitalu zrobili mi usg i wyszła wartość z 1 kieszonki 3,6 i taki wynik został mi przedstawiony z podkreśleniem ze to wartość z 1 kieszonki. Czy to możliwe żeby w 3 pozostałych kieszonkach nie było wod płodowych? Czy nie zostały one zmierzone albo może poprostu w danym momencie były ciężkie do zmierzenia ze względu na położenie dziecka? Niestety dopiero po usg poczytałam o sposobach pomiaru wod i nie mam teraz możliwości zapytać o to lekarza wykonującego usg

Odnośnik do komentarza

Paulina91 witaj, ja niestety nie pomogę, bo zupełnie się na tym nie znam. Na zdrowy rozum jeśli w 1 kieszonce jest 3,6, to na pozostałe coś z tych 10 zostaje. Może skontaktuj się ze swoim lekarzem prowadzącym, on powinien Ci wszystko wyjaśnić i będziesz spokojniejsza. Myślę też, że gdyby ten wynik z usg był zły, to ktoś by Ci powiedział, że musisz się pilnie tym zająć.

Odnośnik do komentarza

Ja słyszałam wczoraj w swoim szpitalu jak położna objaśniała innej dziewczynie ze tak naprawdę do przyjęcia na poród to żeby miała tylko koszulę, klapki i szlafrok. Będzie im miło jeśli weźmie tez ciuszki, pieluszki i chusteczki dla dziecka ale jeśli nie to szpital da swoje.

Pamietam ze przy pierwszym porodzie u nich tak było, wszystko dla dziecka i dla mnie (oprócz ciuchów) było dostępne.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Korzonki o dziwo lepiej, całe szczęście nie był to atak uziemiający na tydzień w łóżku, gdzie pójście do WC powodowało omdlenia z powodu bólu. Także będę żyć! :D
Na temat wód nie za bardzo się orientuję, ale skoro lekarze nic nie mówili, to znaczy, że wszystko w porządku.
Też mama wizytę 18.01 jak Okinawa. Ciekawa jestem ile już malutka waży.
Okinawa, współczuję, że musisz brać ten antybiotyk. To jak długo się go bierze?? I musisz go skończyć nim poród się zacznie? A jak nie to co się dzieje?

Odnośnik do komentarza

Jijana, czyli to był atak korzonków trujących przed gośćmi;) a tak serio: dobrze, że Ci przeszło!
Z tym pozytywnym gbs i antybiotykiem jest tak, że nie dostaję leku teraz - leczenie "nosicielstwa" nie ma sensu, bo bakteria szybko wraca po skończeniu antybiotyku i w dodatku może się uodpornić na podany lek. Antybiotyk trzeba podać już po rozpoczęciu akcji porodowej, ale żeby w pełni zadziałał trzeba to zrobić minimum 4h przed urodzeniem się dziecka. Wtedy są największe szanse, że nie dojdzie do zakażenia go bakterią. Przeraża mnie to, bo najlepiej jechać przy pierwszych skurczach i od razu domagać się antybiotyku, a wiadomo: szpitale różnie reagują na takie hasła. Do tego najczęściej podaje się penicylinę, a to też ryzyko. U mnie dwa pierwsze porody (od odejścia wód do finału) trwały niecałe 7h, więc nie ma za dużo zapasu na zorganizowanie opieki chłopcom, dojazd do szpitala i załatwienie formalności. A najgorsze, że to i tak może nie uchronić Małego - złapie tę baterię albo nie, zwalczy ją, albo nie. A ja nie mam na to wpływu.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Oj dziewczyny jeszcze wam jelitowki brakuje. Oby szybko przeszla.
Ja tez z wodami nie pomoge. Ale jakby afi wynosilo ponizej normy to skierowanie do szpitaka raczej pewne. Pij duzo na wszelki wypadek.
U mnie GBS wyszly bardzo liczne i kazał mi lekarz od poniedzialku wziasc jakies globulki ale nie wiem jakie bo nie wykonywałam jeszcze recepty. I mowil ze antybiotyk przy porodzie. Z tego co czytalam to najlepiej podac 4 godziny przed a pozniej chyba dla dziecka jeszcze podają.

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina91

Jeżeli chodzi o wody to w sumie jestem w szpitalu na obserwacji z innego powodu, troszkę mniejsza masa ciała maluszka. Ale w czasie usg jak było powiedziane ze wartość 3,6 wod z jednej kieszonki lekarka niby powiedziała ze nie ma się czym martwić ze już jutro może być inny ale zastanowiło mnie dopiero potem czy w pozostałych 3 kieszonkach nic nie był czy był ale podała tylko wartość największej kieszonki

Odnośnik do komentarza

O rany, to faktycznie z tym Gbs... Lepiej nie mieć. I w ogóle wstrzelić się jeszcze w godziny, w razie czego nogi zaciskać... No masakra. To faktycznie najlepiej jechać od razu po pierwszych regularnych skurczach do szpitala. Tylko co z resztą domowników? Eh :/
A mam takie pytanie do Was (już wcześniej rodzących). Bo mi wody nie odeszły, tak jak to na filmach pokazują. Odeszły nawet nie wiem kiedy, na pewno na sali porodowej, młody urodził się bez pęcherza płodowego, więc mniemam, że musiały odejść w którymś momencie, którego nie zarejestrowałam. Nie wiem jak teraz bedzie i w związku z tym mam pytanie. Czy pierwsze skurcze wystąpiły u Was przed czy po odejściu wód? Czy jest najpierw odeszły wody, to czy po odejściu wód trzeba bezwzględnie już jechać do szpitala natychmiast czy można poczekać aż skurcze będą częstsze i dopiero wtedy? Zielona jestem w tym temacie. A tym z Was, którym wody odeszły samoistnie to byłyście w jakiejś komfortowej sytuacji, w sensie, że np w domu czy gdzieś na mieście/autobusie/sklepie? Czy to się czuje, że zbliża się ten moment, żeby móc jakoś się zabezpieczyć czy nie ma odwrotu i ten moment przychodzi z nienacka?
Przyznam się Wam do czegoś strasznego. Pierwszy raz odkąd jestem w ciąży (i poprzedniej również) wysłałam mojego M po coś do jedzenia w środku nocy. Lodówka świeci pustkami, a przecież nie będę gotować ziemniaków... ;) I poszedł biedak do KFC, bo dosyć blisko mamy akurat. Trochę mam wyrzuty sumienia, ale... Z drugiej strony, już pewnie nigdy taka sytuacja się nie powtórzy jak teraz, gdy jestem w ciąży i mogę zwalić to nocne obżarstwo na karb ciążowych zachcianek :P
Chyba się będę musiała wyspowiadać z dzisiejszego wieczoru... :D

Odnośnik do komentarza

Jijana daj spokój z tymi wyrzutami sumienia - głodnego nakarmić to dobry uczynek, a sama piszesz, że KFC blisko, więc Mąż tylko trochę się zmęczył ;)

U mnie za każdym razem poród zaczynał się w nocy (o 1.12 i o 2.10) właśnie odejściem wód. Za pierwszym razem wszystkie chlusnęły na raz, byłam w szpitalu (bo dzień wcześniej na ktg wyszła lekka tachykardia) więc nie musiałam nigdzie jechać. Od razu zaczęły się skurcze krzyżowe, na trakt przenieśli mnie o 6 rano. Za drugim razem byłam w domu, wody odchodziły stopniowo (obudził mnie taki dziwny dźwięk jak łamanej linijki), takimi "chlustami", przez jakieś 20 min. Tym razem skurczy nie było od razu, pojawiły się po jakichś 2h. Do szpitala pojechałam przed 6, przyjęli mnie od razu na trakt. Tam przy okazji pytania o zgodę na oksytocynę położna powiedziała mi, że w przypadku odejścia wód poród powinien zakończyć się po 8h, bo tak jest najbezpieczniej dla mamy i dziecka. Nie wiem, na ile to reguła, ale w moim szpitalu faktycznie tego pilnują.
Podobno u danej kobiety każdy poród zaczyna się tak samo, albo skurczami albo odejściem wód, u mnie się to na razie sprawdziło. I z tego co wiem częściej zaczyna się jednak skurczami. Na szkole rodzenia mówiono nam też, że jeśli pierwsze odchodzą wody, to trzeba zapamiętać godzinę i sprawdzić, czy nie są zielone i czy nie ma w nich krwi. Jeśli są czyste, to można chwilę poczekać z jazdą do szpitala, ale nie za długo. Jeśli są mętne, zielone albo z krwią, to jechać od razu. Ja byłam w stanie określić tylko godzinę i to, że nie było krwi, bo koloru i przejrzystości na pościeli nie było widać.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Ja lezalam w szpitalu po terminie. I mialam podana kroplowke z oxy. Wczesniej nic sie nie dzialo. Na koniec kroplowki poczulam cieplo i mokro i mowie ze chyba wody odeszly. I jak odeszly te wody to zaczely sie odrazu skurcze z krzyza. Ale ze slabo szlo to wrocilam na oddzial a po paru godzinach jak juz byly mocne to znowu na trakt. Wiec od odejscia wod do porodu ok 15 godzin. U nas w szpitalu chyba nie patrza na to ze dziecko ma sie urodzic w iles tam godzin od odejscia wod. Moze inaczej jak wody wlasnie sa zielone itp.

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina91

Mały był wazony jak byłam w 32tc + 0dni i ważył 1525g, w 29tc + 5dni było 1150g czyli w 2 tygodnie przyrost ok 370g wiec ok. Ale moja lekarka posłała mnie już drugi raz w przeciągu 2 tygodni mimo ze za pierwszym razem uznali ze skoro przepływy ok to nie ma sensu żebym leżała tak za drugim razem już mnie przyjęli bo skoro znowu mnie przysłała to co mieli zrobić.

Odnośnik do komentarza

Mi też wody płodowe zaczęły się sączyć na szczęście w domu, leżałam wieczorem i Ok 21 poczułam że coś delikatnie „poleciało”. Bałam się wstać, po miałam wcześniej epizod z krwawieniem. Wstałam, zrobiłam siusiu, ale dalej kapało do kibelka ;) więc zadzwoniłam po męża, wziełam szybki prysznic i po Ok 1h byliśmy w szpitalu. Po drodze w aucie chlusnęło już porządniej, a najbardziej jak wstawałam z krzesła do gabinetu (weszłam w całych mokrych spodenkach). Skurczy praktycznie nie czułam (a na ktg były), dopiero gdzieś o 23 jak dotarłam na porodówkę to zaczęły się robić odczuwalne i stopniowo dokuczliwe. A o 4.20 Mała była już z nami (czyli ok 7h od pierwszych wód). Liczę, że teraz też pojawią się najpierw wody, bo wtedy wiadomo, że raczej trzeba się już zbierać do szpitala (jak zielone to koniecznie!), a ze skurczami to jakoś tak niewiadomo... No i oby któraś babcia była w zasięgu ręki, bo ma do nas kawałek drogi.

Dziewczyny, co na bolące gardło stosować?? Coś mnie znowu dopada niestety i głowa boli. oby szybko przeszło :(

Odnośnik do komentarza

Prenalen na gardło i mieszanie cos z porostem żeby nawilżać. Herbata ciepła z cytryna i miodem. Płukanka z wody utlenionej.

U mnie skurcze pierwsze zaczęły się wieczorem, po północy byłam w szpitalu. Wody nie odeszły same, pęcherz płodowy pękł podczas kontroli rozwarcia przez położna - podejrzewam ze specjalnie przebiła pęcherz. Jesli wody odchodzą same i są czyste to trzeba stawić się w szpitalu do 2 godzin. Jeśli maja zły kolor to trzeba jechać od razu.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...