Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka:)
Miłego dnia,Dziewczynki:)
U nas od 5:30 godzinna histeria,nie szło dziecka w żaden sposób uspokoić,dałam nurofen,ale chyba niepotrzebnie,bo popierdział i zasnął. Śpi do tej pory,a mnie R obudził UWAGA śniadaniem j kawą. Ale to dlatego,że za godzinę wychodzimy,bo jedziemy nad wodę,oczywiście będzie cała jego rodzinka,marzyłam o tym... Pomijam,że do tosta wsadził starą kukurydzę z puszki,pewnie chce,żebym srała w krzakach na wyjeżdzie,żeby miał spokój. Ha,nie ze mną te numery,wyjęłam każde ziarenko i ukryłam pod drugim tostem,żeby nie widział. Nawet mnie nie spytał czy chcę jechać,wiedział,że będę marudzić. Upał niemiłosierny,lepiej byłoby zostać w domu. No nic,mus to mus.
Miłego dnia,Quarolina daj znać jak było w zoo:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Jejku ale słonko grzeje :) u nas termometr w mieszkaniu pokazuje 28 stopni..... w nocy było tak gorącą, że kilka razy budziliśmy się z mężem. Za to Ada przespała dzisiaj całą noc więc chyba chciała się zrehabilitować za poprzednią noc z pobudkami.
Mąż dzisiaj w pracy, a ja z Adą od rana poszłyśmy na procesję. Niestety msza trwała tak długo, że Ada była już marudna, przeszyłyśmy jeden ołtarz z procesją, pokazałam Adzie jak dziewczynki sypią kwiatki i poszłyśmy do domu na drzemkę.
Mila brawo Ty :) akcja z kukurydzą pierwsza klasa :) mimo wszystko życzę Wam udanego odpoczynku, może nie będzie aż tak źle :)
Qarolina jak Wasz wypad do zoo? Gosia zadowolona?
Szczęściara na Twoim miejscu powiedziałabym wprost Panią jakie masz zastrzeżenia. Ja odkąd zwróciłam uwagę, że Ada często nie wraca w swoich pampersach(wtedy miała tez odparzenia) to sytuacja już się nie powtórzyła. U nas Ada dla odmiany często przychodziła do domu w pampersach rozmiar 5, który nadal jest jej za duży, my cały czas operujemy 4. Ale powiem Tobie , że wcisnąć na pupę prawie dwulatkowi rozmiar 3 to jest sztuka :)
A jeszcze odnośnie żłobka to mi się przypomniało jak Qarolina pisałaś, że masz nadzieję, że od września panie zaczną robić więcej manualnych rzeczy z dziećmi. No powiem Tobie, że nasz żłobek pod tym względem jest fenomenalny. Mimo tego, że u nas grupa jest łączona i jest przekrój dzieci od roku do 3 lat i wszystkie dzieci są razem to panie bardzo się starają. Codzienne są jakieś zajęcia plastyczne: malowanie farbami, rękoma, wycinanie, przyklejanie, kolorowanie, panie robią takie cuda z dziećmi, że jestem pod wrażeniem. Akwarium, makiety wiosenne, motylki, wiatraczki, mogłabym tego wymieniać dużo. Do tego raz w miesiącu mają poznawanie zawodów, ostatnio był mechanik samochodowy. Ponadto są zajęcia rytmiki i angielskiego. Obecnie grupa jest w większości dzieciaków ok. 1,5- 2,5 lat, ale takie roczniaki też są. Od września 2,5 latki idą do przedszkola i przyjmą 14 nowych, młodszych dzieci więc będzie się działo...
Peonia życzę pomyślnego ułożenia wszystkich spraw :)

Odnośnik do komentarza

My byliśmy ponad 3 godziny w tym zoo. Monia małe zoo też zahaczyliśmy. Jeny ale jestem zmęczona od tego słońca, a jak wracaliśmy to ludzie tabunami z małymi dziećmi szli w ten upał. Ja nie wiem.
Gosia chyba jeszcze trochę za mała na zoo. Trochę się zacieszała ale jak zwierzątko się nie ruszało to ona nie mogła go zlokalizować :p kolejny wypad planuje dopiero na przyszły rok ;)
Peonia co jest?
Mila jak zwykle Twój wpis mnie ubawił do łez ;)
Szczęściara ja bym zwróciła uwagę bo takie rzeczy to jednak przegięcie.
Spokojnego popołudnia

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Mila_mi, fiu fiu...śniadanie do łóżka, już nie wybrzydzaj z tą kukurydzą...hihi, miłego dnia życzymy, ten twój R. to potrafi, hihihi
Szczesciara, ja uważam że to już przegięcie, nie umyć dziecka po lodach od rana? Kurde...u nas w grupie jest 25 osób a nam osobiście Jeszce nigdy nie przytrafiło się nic ani zgubionego, ani pomieszanego, Alek zawsze przebrany, czysty, no w szoku jestem bardzo!
Peonia, co tam się dzieje? Wal śmiało kobieto! I nie męcz się sama! Wszystko się ułoży, zobaczysz
My chyba jutro wybierzemy się do zoo, dziś bałam się tłumów

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, jak tam nastroje przy piątku? u mnie średnio, Ada dała mi dzisiaj tak popalić w nocy, że rano myślałam, że nie wstanę do pracy. Obudziła się około 1 w nocy z płaczem wręcz z histerią, nie pozwolił siebie utulić. W końcu ją rozbudziłam, poszłam do kuchni dałam wody, później z powrotem do pokoju i znowu płacz i histeria i tak do 2:30. Do tego teściowa dzisiaj się spóźniła bo autobusy kursują jak w sobotę i ten jej nie jechał. Spóźniłam się do pracy o godzinę i muszę to odrobić zostając dzisiaj dłużej.

Odnośnik do komentarza

Alilu witaj w klubie. Gośka histeria od 1.30. Aż się zanosiła. Tylko chodzenie z nią na rekach wchodziło w grę. Myślałam, że brzuch ją boli więc podałam espumisan, ale guzik pomogło, Po godzinie dałam ibum. Może to zęby. Nie mamy ciągle 3. Jestem nieprzytomna i J to samo. A do pracy ja musiałam iść bo zastępuje dziś kierowniczkę . J miał lekarza medycyny pracy więc też wolne odpadało. Na szczęście jeszcze tylko 2 godziny mi zostały i jutro sobota.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, no nie wierzę w to co czytam! U nas pierwszy raz od Wielkanocy też podudka w nocy!!! 1.30 jak Gosia, czy to przypadek? Az mnie zmrozilo. I też płacz bez powodu, zupełnie nie wiedziałam co mam robić! Gorączki nie miał chociaz byl ciepły, może to przez upały? Kurcze ale żeby tak identycznie te nasze dzieci się budziły? Szok

Odnośnik do komentarza

Oj laski ale dziś mam słaby dzień. Mojemu J wyszło słabe prześwietlenie płuc. Tzn płuca ok ale w kącie przeponowo-sercowym jakieś niewielkie zagęszczenie. Dostał tylko zaświadczenie na 3 mc, musi powtórzyć RTG i mam nadzieję że to jakaś tylko pozostałość poinfekcyjna. Do tego w pn ma TK w związku z tym guzem na nerce i juz stres i shiza.
Gośka od 2 tyg ma katar. Raz słabszy a raz nie z gruchy ni z pietruchy leci jej jak z kranu. Nawet Pani w żłobku dziś do mnie że się trochę męczyła. A jeszcze ok 18 miała 37,5. Jednak szybko spadło.
Z milszych rzeczy to dziś zaszalałam i kupiłam Gosi Crocsy na olx. Były nowe i się zakochałam. Gosia jeszcze nie do końca ogarnia jak w tym chodzić ale ćwiczy.
Dobranoc ;*

monthly_2018_06/wrzesnioweczki-2016_67645.jpg

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Qarolina zdrówka dla Twojego męża i oby były to tak jak napisałaś pozostałości po infekcji. No i trzymam mocno kciuki za poniedziałkowe badania, oby wszystko ułożyło się po Waszej myśli. Gosiaczkowi tez niezmiennie życzę dużo zdrówka, oby katar przeszedł. My pozbyliśmy się kataru i kaszlu ale dla odmiany wydaje mi się, że Ada dostała jakiejś wysypki na języku.... ma taką jakby białą kaszkę na języku. Chciałam ją dzisiaj zarejestrować do lekarza ale oczywiście nie było już wolnych numerków więc spróbuje w poniedziałek.
Alimak faktycznie zbieg okoliczności.... przyznam się, że ja już się boję dzisiejszej nocy i powtórki z rozrywki....

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, ta kiepska nocka to może wina księżyca? Bo ostatnio była pełnia. Choć Zuza od kilku miesięcy przestała reagować na fazy księżyca, to i tak sprawdzam jak ma gorszą nockę.
Alilu, obejrzyj Adzie całą buźkę od środka, bo jeśli będzie miała też biały nalot na dziąsłach i polikach to mogą być pleśniawki i wtedy koniecznie idźcie do lekarza. A może to tylko jakaś mała niestrawność i stąd ten nalot na języku...? Musisz obserwować.
My mamy wolny weeeknd :-) Dzisiaj pół dnia nad wodą byliśmy, Zuzia w siódmym niebie ;-) Wyjść z wody nie chciała ;-) A ja od poniedziałku przechodzę do innego działu, więc jestem podekscytowana ;-) Na szczęście mój kierownik wiedząc że odchodzę od niego z działu odpuścił mi i drugą połowę maja miałam dość spokojną ;-)

Odnośnik do komentarza

Trudne te wolne dni były u nas..... Mogło być co prawda gorzej, ale i tak umęczona jestem....

Alimak, miałaś szczęście z Twoją lodówką....

U nas we wtorek nasza przestała trzymać temperaturę, szybko tylko pobiegłam zanieść zapasy hormonu syna do sąsiada, bo to nie może być w wyższej temperaturze niż 8 stopni.

Reanimacja lodówki się nie powiodła, więc dzis udało mi sie wreszcie ściągnąć fachowca, liczyłam, że jakaś część do wymiany i będzie ok, a on że lodówka do śmieci :((((
najbardziej jestem wkurzona, że to była bardzo droga lodówka, mąz sie zaparł, że chce taką z górnej półki.... no to ma górną półkę ale raczej wścieklizny.....trzeba było kupic coś za max dwa tysie, a nie taką. I teraz niech te firmowe literki sobie w d... wciśnie. wyobrażacie sobie w ten ukrop zyć bez lodówki?
dzis kazałam mu z biura przywieźć jego podblatową, zanim zupełnie w szał wpadnę.....

co sie okazało? ano markowy Liebherr rozszczelnił sobie przewód z płynem chłodzącym, który wyciekł, wybrzuszona jest ścianka tylna, lodówka więc na śmietnik bo tego się nie naprawia. wszystkie te sprzęty teraz podobnej jakość, nie warto inwestować w zaden "lepszy" sprzęt, bo one wszystkie tak samo dobre....

nie pozwole mężowi kupic ponownie jakiegoś niby lepszego, za to teraz zażądam komory zero, nie mam czasu na ciągłe zakupy, więc czasami potrzebuję dłużej mięso itp przechować. więc postanowiłam się ucieszyć, że lepsze funkcje sobie sprawię, zamiast wkurzać zepsutą ch...wą lodówką....

no i miałam jeszcze akcję "śrubka" w Boże Ciało....
no sama nie wiem, co to za panikę zaliczyłam i ja i mój dentysta.
w środę załozył mi śruby gojące na implanty i pojechał na długi weekend.
a ja obudziłam sie w nocy bo mnie młody wołał, odruchowo jęzor bada dziry na implanty a tu jedna śrubka zaginęła...... kurcze, jak to, przeciez to się wkręca na gwint!!!
rano wysłałam dentyście sms, on mi, że do poniedziałku już dziąsło zarośnie i jak jej nie ma to ponownie trzeba ciąc dziąsło. już mi słabo było, a do tego rozkmniny, co jak śrubka dołem nie wylezie, a może w jelito sie wbije, a może w uchyłek czy inny wyrostek wleci i operacja mnie czeka....

po czasie dentysta sie zreflektował i pisze, że wieczorem przyjedzie.
jak zajechał z żoną (tez dentystka i ortodontka) i zobaczylam jej minę, to wiedziałam, że zadowolona nie jest :) okazało się, że przyjechał 200 km od teściowej do mojej śrubki.... no lojalny facet, naprawdę :)))

no siadam, nadaję mu moje nocne rozważania, co też bedzie ze zjedzoną śrubką, ja ona wylezie....
a on zagląda i ucieszony mówi, że ona jest. normalnie padłam....
jak to? a ona, mimo że szeroką ma końcówkę - ten łebek, to cała wciągnęła sie pod opuchnięte dziąsło i zupełnie schowała, bo była płaska...

no mógł mi powiedzieć, że tak sie mogło zdarzyć, to poczekałabym do poniedziałku z paniką....

wkręcił mi inną tymczasowo, bo taka płaska za bardzo zarastała mi dziąsłem, a to byłby potem problem.
no i klops, bo nie mogę na to wcisnąć na razie mojej protezki tymczasowej, nie mieści się no i chodzę bez czwórki.... aj, jaki klops.... wstyd mi bardzo tak chodzić....
a jeszcze do tego w poniedziałek muszę na konferencji prasowej sie produkować, chyba się zapłaczę, bo nie zdążę wcześniej wymienić tej śrubki, na tamtą płaską protezka wchodzi...

jak pomyślę , że czeka mnie kolejny implant po tych dwóch to naprawdę mi sie odechciewa....

idę spać, może choć się wyśpię.... :)
dobranoc :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
Peonia,współczuję przeżyć,wierzę,że dostałaś w kość. Życzę więc zatem nudnego weekendu:))) A paznokcie piękne:))
Quarolina,trzymamy kciuki za poniedziałkowe badania,będzie dobrze:) Butki cudne:)))
Monmonka,powodzenia:)))))
Szczęściara,jak Twoja pierś? Ja mam znowu tragiczny ból brodawki przy karmieniu,nie wiem co to,pewnie młody mnie ugryzł,chociaż żadnych uszkodzeń nie widać. Przyłożyłam opatrunek i jest troszkę lepiej. Mam nadzieję,że się szybko wygoi. Jestem już umęczona tym karmieniem,mam zamiar przetrwać wakacje i kończymy zabawę,ileż można wisieć na cycku? Jak w robocie,osiem godzin dziennie...:)
Alilu,my zaliczyliśmy pleśniawki w zeszłym roku,oczywiście ja później miałam grzybicę piersi. Tobie już nie grozi:) Mam nadzieję,że uda Wam się zaliczyć lekarza i sprawdzicie co to.
Jeśli chodzi o spanie to u nas codziennie pełnia:)))
Powiem Wam,że jakoś przetrwałam nad tą wodą w czwartek,okoliczności przyrody piękne,więc towarzystwo mi nie było w stanie przeszkodzić. Uwielbiam jeziora,to całe moje dzieciństwo,a odkąd jestem z R. tylko morze i teraz mi żal.
Dziś po jednym dniu odpoczynku znowu rodzinka w komplecie u nas na działce,organizują sobie dzień dziecka,ja pierdzielę,ile można. Powiem Wam,że po tylu latach tak mnie już nudzi to ich zachowanie,zawsze ten sam scenariusz,uwielbiają się kisić we własnym sosie i wydaje im sięże są najzajebistsi na świecie. Nawet jak ich w lesie w nocy zgubisz to zawsze znajdziesz,tak drą mordy jak wypiją. Wymeldują mnie z działkowców w końcu,oczywiście R. sąsiadów ma za nic,jego działka,robi co chce.
Moja córka ma dzisiaj występ,ale grilla z braćmi nie można przełożyć,bo ważniejszy. Ja jadę,a oni niech się kiszą w sosie własnym. Do tego jutro rano córka jedzie do tej Francji,ale to też nieważne,mam siedzieć na działce i obsługiwać towarzystwo. Tak sobie myślę,że chyba się na nich po prostu wypnę,nawet nie wiem, czy zauważyliby moją nieobecność. Jedyna nadzieja w dzisiejszych prognozach pogody,może przyjdzie burza i rozgodni towarzystwo...
Na pociechę chociaż jedna babcia Krysia mnie wspiera:))) Ostatnio ją odwiedziliśmy,R. zaczął swoje końskie zaloty i jak to on mnie kocha,a ona powiedziała,że ona to zna ten ród i wcale nie wierzy,że on taki dobry i kochający jak udaje:) No i oczywiście standardowy tekst,że taka mu się dobra kobita trafiła,jak ślepej kurze ziarno i powinien być wdzięczny losowi. Jedna Babcia Krysia,a mnie dawno nie było tak miło:)))
Moje dziecko za to je z podłogi,jak pies,wszystko kładzie sobie na podłodze,sam się kładzie na brzuchu i celuje paszczą:)
Do tego ma obtarte kolanko,które cały czas daje do całowania,a potem drugie,rączki,nosek,uszy,czoło i wszystko co mu do głowy przyjdzie:))
Wyciągnęłam dziś nocnik z szafy,na razie sikam ja na kibelku,a na nocniku sadzam maskotki,Igor też stara się siadać,ale raczej jeszcze nie kuma:) No nic,tak czy siak zaczynamy próby:)
Spokojnego dnia:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Peonia ale przygody.

Miła dziękuję że pytasz była masakra ale już ok. Myślałam już że zgrubienie bolesne nie zejdzie ale udało się. Dziś pierwszy dzień bez bólu. Ale już naprawdę mam dosc. Wszystko przerobiłam przy tym karmieniu.

Olej towarzystwo i nic nie szykuj. Ja pieirnicze ile można. Cieszyłas się z tej działki to wyczaili. I teraz Ci spokoju nie dadzą. Jak ja niecierpie takich pasożytów.

A ja mam cały tydzień zastępstwo w pracy. Ale z ciężka grupa i trochę się obawiam. Już z nimi byłam 2 tygodnie ale było ich mniej a teraz full 25.

U nas co weekend zdarte kolana. A teraz doszedł jeszcze łokieć.
Właśnie Kurczak zasnął przy cycu.

Odnośnik do komentarza

Peonia to miałaś przygody zęby plus lodówka - nie zazdroszczę.
Mila i jak pogoda pokrzyżowała plany działkowiczom?
U nas też kolana pozdzierane odkąd w obiegu krótkie spodenki ;) a i kp z jeden str już mnie mega męczy a z drugiej kurczę no lubię jak ta mała pipka się tak we mnie wtula :p
Szczęściara na bank dasz radę z dzieciaczkami ;)
Alilu jak te krostki w buzi u Ady?
U nas kolejny dzień upału, burzy i deszczu brak. Alergia mnie już tak dobija że wziąłam tabletki. Pierwszy raz od ponad 2 lat. Gosia dziś z tatą byli od rana na spacerze na działce tak 1,5 godz bo o 11 byli już w domku. Ja w tym czasie jezdziłam na odkurzaczu i mopie. No ale inaczej się tego nie da zrobić. Resztę dnia spędziliśmy w domu.
Spokojnej nocki

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Ja z chamem nie rozmawiam. Tak mnie wkurzył,mniejsza o to,nie mam zamiaru tracić czasu na dyskusje. Na działce jeden brat nie dopisał,akurat ten,którego nie lubię:) Z chamem się nie odzywałam przez cały dzień,chodził po działce jakby mu osa w gaciach siedziała,do tego moja niezawodna mamusia wypiła o jedną szklaneczkę winka za dużo i dorzucała do pieca:) Za mamusię,oczywiście też mi się oberwało:) Pomijam fakt najważniejszy,że nie pił,więc pewnie dlatego taki wkurzony. A burza nie przyszła.
Jutro z rana córa wyjeżdża,właśnie przed chwilą zrobiła pranie... Lepiej późno niż wcale,najwyżej zabierze do Francji jedyny w swoim rodzaju,prawdziwy polski zapach stęchlizny:))) I potu,bo wyjeżdżają jutro o 10 rano,a na miejsce dotrą w poniedziałek o 13 czyli 27 godzin:))) Ale i tak jej zazdroszczę:) Miała dziś występ w domu kultury,jak się okazało był to plenerowy osiedlowy piknik z okazji Dnia Dziecka. Igor przeszczęśliwy,dużo atrakcji,dmuchańce,malowanie twarzy,wata cukrowa i kiełbaski z grilla:) Dla niego hitem był basenik z wodą,plastikowymi rybkami i wędkami,oczywiście nie łowił,a chlapał rączkami,ale i tak był wniebowzięty:) Z córki oczywiście jestem przedumna:) Pięknie śpiewała:)
Spokojnej nocki:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Kochane, już drugi raz pisze post bo wcześniej zawiesił mi się komp i całe moje wypociny zostały brutalnie skasowane.
Wczoraj nie miałam szans żeby coś napisać bo Ada strajkowała i nie miała drzemki. Skubana z piątku na sobotę spała od 20:30 do 8:30 i tak się wyspała, że drzemka była jej niepotrzebna. Dzisiaj tez było kiepsko ją uśpić ale w końcu zasnęła o 12:45.
Wczoraj prawie 3 godziny byłyśmy w piaskownicy. Ada się rozbrykała, biegła wszędzie boso, po piasku, po trawie, po chodnikach między blokami. Ogólnie myślałam, że z racji tego, że w dzień nie spała to będzie jakoś wybitnie zmęczona i szybko padnie wieczorem ale nic z tych rzeczy, gdybym jej nie położyła spać o 19:20 to spokojnie mogłaby jeszcze godzinę szaleć. Prawdę mówiąc to ja byłam bardziej zmęczona niż ona.. Za to dzisiaj Ada obudziła się o 5:30, z racji tego że wczoraj wcześniej poszła spać (bo zazwyczaj chodzi o 20:30) to rano była już głodna. Na szczęście dostała mleko i dospała do 8:20.
Mąż dzisiaj w pracy, a ja zjadłam już obiadek, po 14-stej obudzę Adę, dam jej obiad i pójdziemy na festyn zorganizowany z okazji dnia dziecka.
Co do buźki Ady to póki co jest tylko ta kaszka, która wydaje mi się, ze jest coraz mniejsza więc może samo wszystko zejdzie.
Monmonka życzę Tobie powodzenia na nowym stanowisku :)
Peonia masz prawo czuć rezygnacje, zepsuta lodówka w takie upały naprawdę nie zazdroszczę, do tego kosztowała sporo kasy więc naprawdę można być mocno zdenerwowanym. A odnośnie zęba to już w ogóle tragedia. Ja noszę aparat na zęby i jak pierwszy raz wyszedł mi drut i miałam czekać 3 dni na wizytę to mnie nosiło! Drut mi podrażniał dziąsło, dosłownie bezradność mnie ogarniała. Męczyłam się te 3 dni do wizyty, a później okazało się, że ten drut to można samemu sobie włożyć, wystarczy że ortodonta powie jak to zrobić. Od tego czasu czasami zdarzy się, że jeszcze mi wyjdzie ale teraz jestem mistrzem w jego wkładaniu :)
Mila to bezpiecznej podróży dla córy życzę :) szkoda, że wypad na działkę niezbyt udany... Co do całowania to Ada też pokazuje, że trzeba pocałować w ała, które czasami sobie wymyśla :) no i pozdzierane kolana i łokcie też u nas są normą. Nie dalej niż w piątek miałam telefon od teściowej, że szła z Adą za rękę po chodniku i jakoś potknęła się o bucika i ma zdarte kolana i gdzie trzymam środek do dezynfekcji. A wczoraj Ada poprawiła zdarte kolana w piaskownicy zahaczając nogą przy wyjściu z niej, do tego zdarła tez piszczele.
Szczęsciara dobrze, że pierś odpuściła, oby już więcej nic takiego Tobie się nie przydarzyło. Co do zastępstwa to na pewno sobie poradzisz, choć wierzę, że niektóre dzieci są wymagające żeby nie powiedzieć dosadniej po prostu trudne :)

Odnośnik do komentarza

Siema mamunie!

Na wyjeździe się nie odzywałam bo nie miałam kiedy po prostu...

Alilu i jak festyn?

MilaMi ja to nie wiem jak ty teraz spokojnie wytrzymujesz z tą rodzinką męża? Może te twoje leki działają? Ja to chyba bym wybuchła... I gratuluję występu córki. Mam nadzieję że będzie się dobrze bawić we Francji:-D.

Qarolina ja nigdy alergikiem nie byłam, ale ostatnio to chyba jakieś mega pylenie, bo też w tym roku mam ataki kichania i kataru. Od 2 tyg codziennie biorę wapno dla alergików bo wolę się nie męczyć.
Mam nadzieję że że zdrowiem R się wszystko wyklaruje! I daj znać jak to jego dzisiejsze TK!
I śliczne te crocsy kupiłaś! Ja dzikowi już nie założę raczej tych co ja kupiłam, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Zrobiły mu takie sławy jak nóżkach... Załączę zdjęcie. Wydaje mi się jednak, że sprawę pogorszyła zabawa w nich w wodzie, że może tam coś się przez tą wodę zaparzyło i obtarło...

Szczęściara zdrówka dla ciebie, żeby ta pierś już nie zastrajkowała! Powodzenia na zastępstwie, napewno dasz radę!

Peonia współczuję przygód. Nam niestety lodówka też chyba powoli umiera... I mówię o tym M a on, że nic się nie dzieje. Najbardziej boję się że padnie nam jakiego nie będzie... Naszą ma już 8-10 lat więc trochę nam posłużyła. No i trzy przeprowadzki przeżyła. Ale nie jest z tych najdroższych, zwykły elektrolux, z tym że klasa A+chyba. Mi się marzy taka z jakimiś fajnymi gadżetami czy funkcjami właśnie;-).
No i współczuję przygód z implantem:'(

A ja po tym wyjeździe jestem nieżywa. Dzik tak szalał, trzeba było non stop za nim biegać. Do tego nie spał w dzień w ogóle! I oczywiście nie przełożyło się to na nocne spanie. Nie dość że wstawał o 6 to mamy nawrót lęku separacyjnego i usypianie wygląda tak, że trzeba się z nim położyć i czekać aż zaśnie a potem bezszelestnie przenieść do łóżeczka. Takim cudem w sobotę na wyjeździe ja zasnęłam przed 9 z dzikiem i już nie poszłam na ognisko... A to zasypianie to jakaś masakra. Już od tygodnia tak jest. Wcześniej powoli się rozkręcało, bo trzeba było do niego chodzić kilka razy bo płakał. Teraz to histeria jak tylko wyjdę z pokoju. I potrafi tak płakać długoo. Mam nadzieję że to minie niedługo bo M wyjeżdża za kilka dni i znowu zostanę z jakimś problemem...

Na wyjeździe było fajnie ale się troszkę zasmuciła tym że dzik nie gada. Bo była tam dziewczynka tydzień starszą i ona już dużo gada... Wiem że ma jeszcze czas, ale siłą rzeczy po prostu już bym chciała go zrozumieć, czego chce itp...
A i odkryłam że dzik w baseniku potrafi się sobą zająć więc super! Szkoda że mieliśmy tylko raz okazję, żeby w nim posiedział.

Robimy też od tygodnia prowokację bebilonem ha. Narazie dajemy tylko jedną miarkę do każdego mleka ale nie widzę żadnych skutków ubocznych więc napawa mnie to trochę optymizmem.

Na wyjeździe znajomi oczywiście podnieśli mi ciśnienie kilka razy. Obiecałam M że będę grzeczna i byłam, ale raz prawie nie wytrzymałam. A dzik tyle jadł że zastanawiam się czy ja go głodziłam w domu...? Ale kurcze kawał chłopa z niego i nie chciałabym go przekarmić! Może dlatego że biegał całymi dniami na świeżym powietrzu? Ciekawe jak będzie w domku.

A mnie z kolei te nowe sandały z Ecco tak obtarły, że stopy są tak pocharatane, że prawie każde buty robią mi ała... Nie wiem czy będę mogła je nosić. Jak podgoję stopy to spróbuję jeszcze ostatni trzeci raz. A jak nie to oddam mamie. I kurcze kasa do śmieci. Ahhh już nie wiem co ja mogę nosić...

Kończę mój wywód! Miłego poniedziałku mamuśki!

monthly_2018_06/wrzesnioweczki-2016_67671.jpg

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Monikae,fajnie,że wyjazd udany:) Oj,mam nadzieję,że ta stópka nie boli Maciusia,niech szybko się goi. A jeśli chodzi o R. i jego rodzinkę to zaczynam podejrzewać się o masochizm:)
U nas,niestety znowu złe nocki. Do piątej rano śpi w miarę,a później to już maraton na cycu:( Nie wiem,o co chodzi,ale rano czuję się jak masajka,cycki do pasa:) No i cały dzień nieprzytomna.
Przez to niewyspanie i sytuację w domu mam kryzys,płakać mi się chce od rana:( Oczywiście się nie odzywamy,wiem,że R. mnie tak traktuje,bo jestem u niego na łasce i nic nie mogę zrobić. Wiem,że ta karta się kiedyś odwróci,ale na ten moment bardzo mi przykro. Nie będę opowiadać całej sytuacji,dlaczego się nie odzywamy,napiszę tylko,że usłyszałam cyt. że piewsze co robię jak przyjdę to rozwalam się z piz.. na kanapie. A usiadłam na kanapie,bo po powrocie do domu małemu chciało się pić i wołał cyca... Powinnam się wstydzić,jak można być z kimś takim. Ale może chociaż dzięki moim wypocinom docenicie swoich facetów,bo jak widać nie jest to ani łatwe,ani oczywiste znaleźć kogoś dobrego na życie,a ja nie otrząsnęła się w porę i teraz mam jak mam. Dobra,koniec jęków,pierś do przodu:)
Monikae,powiem Ci,że u nas z mową jest lipa. Ja z kolei będąc wczoraj z młodym na placu zabaw widziałam dziewczynkę mniej więcej w tym samym wieku i też mi się jakoś tak dziwnie zrobiło,bo ona była taka rezolutna,odważna,a mój Igor siedział tylko i dłubał w piasku dobrą godzinę,jakiś taki nieuspołeczniony. Naprawdę mam bardzo spokojne dziecko,wiem,że każde jest inne,ale niestety porównania same się nasuwają,chcesz czy nie.
Zbieram się,żeby się nie rozklejać.
Miłego dnia:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny,
Monikae super że wyjazd się udał. A ranka Maciusia grr - bidulek. Gosia nie umie w tych crocs chodzić :P
Mila hmm u Ciebie to normalnie temat rzeka z tym R. Wyschło córce pranie ? ;)
J jest po TK. Niestety na wynik trzeba czekać ok miesiąca. Słabo dziś spał z tych nerwów, ja zresztą też. Do tego rano idę po rower a tam flak. Pędem na tramwaj ale i tak się spóźniłam do pracy z 20 min. Dobrze, że kierowniczka była po mnie :P
Dziś Gosia w żłobku ma mieć dzień dziecka. Jakiś dmuchany zamek plus prezenty. Zobaczymy co przyniesie.
Dobrego dnia :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Ja tak na szybko bo właśnie czekam u mechanika, który nabija mi klime w aucie. Ogólnie festyn wczoraj ok tylko Ada jst jeszcze za mała na proponowane tam atrakcje. Po powrocie do domu okazało się, że mam w szyji kleszcza. Usunęłam go ale juz mam wizję boleriozy, która da o sobie znać jak akurat będziemy w Bułgarii.... Bo rumień oznaczający bolerioze pojawia się w ok. 7-14 dni po ugryzieniu także super.... Poza tym Ada ma dzisiaj muchy w nosie także byle do wieczora...

Odnośnik do komentarza
Gość AliAliBaba

Alilu
Ja tak na szybko bo właśnie czekam u mechanika, który nabija mi klime w aucie. Ogólnie festyn wczoraj ok tylko Ada jst jeszcze za mała na proponowane tam atrakcje. Po powrocie do domu okazało się, że mam w szyji kleszcza. Usunęłam go ale juz mam wizję boleriozy, która da o sobie znać jak akurat będziemy w Bułgarii.... Bo rumień oznaczający bolerioze pojawia się w ok. 7-14 dni po ugryzieniu także super.... Poza tym Ada ma dzisiaj muchy w nosie także byle do wieczora...

Nie martw sie. Jeśli kleszcza usunełaś do 12 godzin od wpicia, ryzyko zakażenia jest raczej znikome. Idź do lekarza po antybiotyk.
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...