Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Siema dziewczyny!

MilaMi co się stało??? Dżizas co to się u Was porobiło że musiałaś korzystać z centrum interwencji kryzysowej??? A już myślałam że będzie tylko lepiej i lepiej!! Co ten R znów nawijał??nie mogę przecierpieć, że taką dobrą osobę jak ty spotykają takie złe rzeczy!!!

Peonia fajnie że tak dobrze u Was ostatnio. Miło czytać takie optymistyczne posty;-).
Z zakupami rzeczywiście zaszalałaś;-). Ja akurat wczoraj wieczorem wyciągnęłam letnie ciuchy dzika, rzeźby zobaczyć co mamy (bo ja to głównie na zimowych promocjach pokupowałam na zapas) i mamy sporo koszulek (tylko polo bym dokupiła, bo mamy jedno a uwielbiam Maćka w polówkach), mamy 7 body z krótkim i chyba z 6 czy 7 szortów. Szorty bym chyba też dokupiła bo pewnie po każdym wyjściu na plac zabaw będziemy zmieniać...
Chciałabym zobaczyć efekty twojego glebogrzebarstwa:-D. Fajnie jest mieć coś, co tak odpręża i daje potem powody do dumy!!

Sevenka przechodzimy dokładnie to samo z Maćkiem. Też się zastanawiam czy to jakiś skok. O ile do południa był grzeczny, to po południu diablisko! No taki maruda, jęczydupa i wymuszacz, że cierpliwości mi brak. Już też nie wiem jak mam sobie poradzić:-(.

Qarolina to Gosia nieźle szaleje w żłobku:-D. A co do zmiany butów u mnie to samo. Przeszłam na adidaski i już palce poobklejane...
Piątek aktualny oczywiście, musimy się umówić dokładnie:-P

U nas w miarę. Weekend ok, w niedzielę u babci fajnie, moja mama ze swoim facetem zajęli się Maćkiem a ja mogłam z babcią kawkę wypić.
Swoją drogą, chyba wam nie pisałam, moja mama ze swoim kupili mieszkanie.sa jeszcze w trakcie załatwiania kredytu. Cieszę się, że im się układa. Mam nadzieję że wszystko szybko się skończy i będą mogli zaczynać remont i się wprowadzić. Mieszkać już nie będą tak blisko (mama mieszka z babcią po drugiej stronie ulicy ok.200m od nas) ale będą razem i też jakoś nie daleko bo koło 1,5km:-D od nas. Mam jedobawy o babcię. Zostanie sama po raz pierwszy w życiu, w trzypokojowym mieszkaniu, którego nie chce zamienić na mniejsze. Ma 80 lat i swoje fisie, wiadomo. No ale mojej mamie też należy się coś od życia i nie może być uwiązana. W końcu po 30 latach znalazła szczęście. Zasługuje na to. No i teraz okaże się, jaka jest rodzinami babcia ma 5 córek, praktycznie każda ma pracę i rodzinę. Ale mimo, że wszystkie mieszkają w 3city to rzadko wpadają do babci...

Wczoraj też wpadł mój przyjaciel. Miał naprawić zmywarkę, ale dupa! Nic nie znalazł. Mówi, że wg niego to coś w środku, że pompa głośno chodzi. Zajebiście po prostu! Jeśli to pompa to koszt koło 300zł... Wezwałam jakiegoś naprawiacza, ma być dziś po południu... Ps. Oczywiście zmywarka już nie jest na gwarancji...

Jeszcze wczoraj rano byliśmy u mojej kumpeli z pracy, która ma rok starszą od Maćka córkę i urodziła synka w styczniu. Była też kumpela, która chodzi z nami na rytmikę i jej synek w wieku Maćka. Tak się fajnie bawili. Dlaczego Maciek tak w domu nie umie... W każdym razie upewniłam się, że dzik lubi bawić się garami. Młoda ma mini kuchnię, która sama w sobie nie robiła wielkiego wrażenia na dziku, ale zestaw do gotowania tak. W związku z tym poprosiłam faceta mamy, żeby w tygodniu skoczył do Ikei i zakupił dla nas takowy zestaw:-P.

Dziś idziemy na rytmikę a po południu wpada moja mama. Miałam w planach szybkie zakupy w Biedronce i lumpeks ale że wpadnie również pan serwisant tok nie wiem jak będzie...

A nasze tuptusie sandałki już w drodze:-D

Miłego dnia kochane! A tobie MilaMi cierpliwości i wytrwałości. I pamiętaj, że masz w nas wsparcie!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monikae dokładnie u nas tak jest, że w dzień Ola ma dobry humor, na ogół, a popołudniu się zaczyna, noc mieliśmy słabą, od rana już dziś płaczki, jak zobaczyła babcię to od razu do mnie na ręce i łzy, na szczęście dosyć szybko się uspokoiła ale troszkę zaczęła pokasływać. W ogóle ostatnio zrobiła się mega smoczkowa, trzeba smoka chować z pola widzenia i pieluszkę, którą chodzi i przytula, smok i pieluszka jej atrybuty, z którymi mogłaby chodzić cały dzień, o co kaman. Dzwoniłam do żłobka, na razie nie ma dla niej miejsca, mam dzwonić na początku maja, może i lepiej bo teraz chyba nie jest do końca zdrowa, jak nie gardło to teraz kaszelek, muszę wprowadzić jakiś syrop.
Co do sprzętów to w dzisiejszych czasach na ogół psują się właśnie po gwarancji, kiedyś to robili na lata, moja mama do dziś używa miksera co ma ponad 20 lat . U nas pralka ma się świetnie, wykupiliśmy jej przedłużoną gwarancję , która się niedługo kończy, zobaczymy czy nagle się nie popsuje :/
Peonia faktycznie przyszalałaś z zakupami, no ale Ty obkupujesz więcej niż jedno dziecko, więc i potrzeb więcej. Ja też wczoraj skorzystałam z promocji w rossmanie a dziś się okazuje, że korektor, który kupiłam jest za jasny, ech. Ja nie używam pomadek koloryzujących, tylko tą ochronną od której jestem uzależniona na maksa :) I zazdroszczę Ci przydomowego ogródka, my mamy działkę, na której odkąd jest Ola niewiele mogę zdziałać, strasznie mi brakuje kopania i grzebanie w ziemi, w sobotę jak weszłam do działkowego domku i popatrzyłam na rabaty to ciągle mi dźwięczała jedna myśl: jak tu brakuje mojej ręki , no ale nie jestem w stanie być wszędzie na 100 %. Trzeba wszystko jakoś pogodzić. A jeszcze teraz muszę gonić mojego maturzystę do nauki, słońce za oknem a tu się trzeba uczyć, więc matka jest teraz najgorsza, chodzi tylko goni i kładzie do głowy.

Dobra koniec marudzenia, miłego dnia dla wszystkich :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Miła kochana co się dzieje? Tak mi przykro myślami jestem z Tobą.

I z Aliliu. Jak tam? Dopiero sama to przechodziłam i serce mi pękało. Maciek płakał bardzo 2 tygodnie i zazwyczaj tak jest. A potem już super. Teraz sam leci nawet dziś po 12 dniach przerwy. Będzie lepiej. Uwierz. Na ile godzin zaprowadzasz Malutka?

Maciek jeszcze troszke kaszle i czasem coś z nosa spłynie ale dziś już poszedł. Wczoraj i dziś rano byl tak grzeczny że byliśmy w szoku. To marudzenie jest wykańczające więc aż się dziwnie czuję jak się skończylo. Oby nie zapeszyc. Niezmiennie czekamy na 3.

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Ruda nie mamy dalej 2. Ogólnie napuchnięte niesamowicie wszystko ale nadal czekamy. Chyba prędzej 3 się pojawia.

Alilu napisze jeszcze że w styczniu byłam w tej samej sytuacji co Ty i byłam na skraju załamania nerwowego. Nie mogłam sobie poradzić Z tym Że Maciuś płacze a ja wychodzę zamiast go przytulić . Nigdy nie zapomnę jego wzroku. Mam nadzieję że nie obiło się to na jego psychice. A teraz jest naprawdę super. A on jest przeszczesliwy wśród dzieci i panie go chwała.

Co do mowy to jeszcze dużo czasu mają nasze dzieci. U mnie w pracy 3 latki rocznikowo 4, niektóre mówią pięknymi zdaniami, poprawnie gramatycznie itd a inne mama, pa, tak i nie. Więc nie ma reguły. Logopedka też nie pracuje ze wszystkimi nie mowiacymi bo jedni tego potrzebują a inni nie wg niej. Ale to już ona się zna i mam nadzieję że wie co robi.

Odnośnik do komentarza

Rano przy śniadaniu szybko przeczytałam Wasze wiadomości z wczoraj i aż mnie zmroziło jak przeczytałam Twój post MilaMi. Tak mi przykro, że musiałaś spędzić noc w takim miejscu. Oczywiście nie zrozum mnie źle bo po to są powołane takie instytucje żeby korzystać z ich pomocy jednak wiem, że wiele osób ma przed tym opory i decyduje się dopiero gdy sytuacja jest już podbramkowa. Dlatego wyobrażam sobie że musiał zajść istotny powód, że zdecydowałaś się na taki krok.

Szczęściara powiem Tobie, że oddając Adę do żłobka często myślę o Waszych doświadczeniach i wierzę głęboko, że i dla Ady najgorsze będą dwa pierwsze tygodnie a później będzie już tylko lepiej. Dzisiaj zostawiłam Adę już na cały dzień, łącznie ze spaniem aż się boję w jakim stanie ją odbiorę. Rano znowu płakała jak podjechaliśmy pod żłobek, później ją trochę zagadałam ale w szatni znowu płacz a przy oddawaniu już prawdziwy dramat.

Peonia i Sevenka zazdroszczę "własnej gleby" :) bez względu czy przy domu czy trochę dalej zawsze można w spokoju skorzystać z jej dobrodziejstw :) my przymierzamy się do kupna działki rekreacyjnej ale nie możemy znaleźć niczego sensownego.
Monika miło czyta się, że Twoja mama układa sobie życie. to bardzo budujące, że nawet w tym wieku można zacząć wszystko od nowa.
Qarolina oby płacz Gosi był tylko incydentalny i wynikał wyłącznie z gorszego samopoczucia. Ja patrząc na płacz Ady dopiero zrozumiałam jak bardzo na rozstaniu cierpią i dzieci i rodzice.

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny ja tak na szybko bo pewnie zaraz mlody wstanie. U nas troszkę lepiej to znaczy moje samopoczucie się polepszyło . Piękna pogoda , w weekend było 20 stopni i pierwszy raz w tym roku plazowalismy Leoś przeszczęśliwy , zaraz by do morza leciał , woda jeszcze lodowata wiec niezłe się Nabiegalam . Mimo to odpoczęłam i podładowalam baterie. Nie wiem czy to możliwe , żeby na starość nabawić się alergii ale od kilku dni kicham jak szalona oczy mnie szczypią i łzawią :/ poza tym nic mi nie jest.
Chciałam tez podziękować bo dzięki forum i waszym codziennym wpisom zebrałam się w sobie i nauczyłam młodego spać w loze
Mila niezmiennie trzymam kciuki za Ciebie. Wydawało mi się , ze jak twój R zgodził się na terapie to już jesteście na dobrej drodze do porozumienia. Przykro , ze znowu coś złego się wydarzyło.
Alilu za Ciebie i Adę tez trzymam , oby szybko się przyzwyczaiła . Ja tez mam obawy w związku z Leonem . On jeszcze z rok nie pójdzie do przedszkola a czym później tym gorzej i ciężej mu będzie . Także wierze ,ze szybko obie zapomnicie o tych pierwszych dniach.
Monika fajnie , ze macie już swój wózek. Mój tez ostatnio się popsuł , a ze nie był na gwarancji to musieliśmy wymienić przednie koła na własny koszt.
Peonia i Sevenka super , ze macie swój kawałek podłogi ;) ja nam niewielki ogródek z tylu mieszkania ale nic nie sadze bo koty przychodzily od sąsiadów.
Karolina i Szczęściara zdrówka dla maluchów.
Leoś się budzi , także obiadek i jedziemy na zakupy. Starszakowi trzeba garderobę odświeżyć ;)
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Maciek śpi a ja się bycze u mamy co dawno mi się nie zdarzyło. To napiszę jeszcze że byłam wczoraj w Pepco i kupiłam koszulki Maćkowi po 8zl bardzo ładne są. Oczywiście dla dziewczynek cuda. I zestaw do piachu.

Alilu jeśli mogę jeszcze doradzić to zawsze wiedziałam żeby dziecko świadomie oddawać w sensie opowiedzieć że teraz mama idzie do pracy itd. więc jak Maciek tak samo zaczynał płakać w aucie bo poznawał drogę to zaczynałam do niego nawijać że mamusi musi iść do pracy a on się pobawi z dziećmi. Potem w szatni też że przyjdę szybko itd. I to się nie sprawdziło. Bo on się tylko nakrecal. Potem zaczęłam w kolejne dni odwracać uwagę mówić na zupełnie inny temat, a to śpiewać piosenkę itd i było znacznie lepiej. I ani słowem się nie odzywałam o żłobku, dzieciach i było lepiej.

Odnośnik do komentarza

Ale u nas jakiś zimny front przyszedł. Wracałam z pracy to normalnie zimno mi w ręce było. Dobrze, że Gosię ubrałam na cebulkę to mi nie zmarzła jak wracaliśmy. Księżniczka wczoraj i dziś nie chciała wracać na nóżkach i musiałam ją nieść - całą drogę! Plecy mnie bolą - jutro bierzemy rano wózek. Najwyżej go będę pchać.
Gosia w żłobku ok. Pani, która była od 9 (jej ulubiona) mówiła, że jak przyszła to Gosia zęby na wierzchu (czytaj uśmiech od ucha do ucha), więc nie wiem co to rano było. Zobaczymy jutro.
Alilu wierzę że u Was z dnia na dzień będzie lepiej.
Leosiowamamo wow jakie widoczki :)
Spokojnej nocki dziewczyny :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hej.
Alilu,trzymam mocno za Was kciuki,żeby z dnia na dzień było lepiej. Wyobrażam sobie jak musi być Ci ciężko. Ja oddawałam córkę dopiero do przedszkola i nam panie poradziły,żeby przez ten pierwszy okres zaprowadzał dziecko do przedszkola np. tata lub babcia. I tak było zdecydowanie łatwiej i dla dziecka i dla mnie.
U nas dzisiaj trudny dzień,malutki był marudny i wszystko robił na opak. Ja tak,on nie,ja nie,on tak. Zauważyłam,że robi tk z premedytacją,żeby sprawdzić reakcję. Dzisiaj prawie ściągnął na siebie gorącą pokrywkę od naczynia żaroodpornego,po położyłam ją bezmyślnie na blacie na rękawicy kuchennej,sekunda nieuwagi,szarpnął tą rękawicę,a ja złapałam tą pokrywkę w locie. Zawał na miejscu. Jestem taka nieprzytomna i rozkojarzona,że nie myślę w ogóle.
Przepraszam,że jak zwykle się skarże:( Macie już na pewno po uszy mojej telenoweli. W niedzielę moja bezsilność osiągnęła apogeum i bałam się,że zrobię sobie krzywdę. Realnie,pierwszy raz w życiu byłam w stanie z bezradności podciąć sobie żyły. Nie po to,żeby się zabić,ale żeby wstrząsnąć tym człowiekiem. Mówię o R. Powstrzymało mnie tak naprawdę nie to,że mam małe dziecko,ale fakt,że jeśli zrobię coś tak głupiego to on mi to dziecko odbierze,bo dam mu do tego argument.
Tak się tego wystraszyłam,że zadzwoniłam do tego centrum interwencji i pani zaproponowała mi spotkanie z psychologiem zaraz na drugi dzień.
Przeżywam w tym domu piekło. Nie piszę już nawet procenta tego co mnie spotyka na codzień,bo zwyczajnie mi wstyd. Tydzień temu,w pierwszy dzień świąt po imprezie którą zorganizowaliśmy miałam awanturę z córką R.,bo zwróciłam jej uwagę,że przez całą imprezę siedziała jak gość i nie kiwnęła nawet palcem,żeby mi pomóc w czymkolwiek i chodzi naburmuszona,niewiadomo z jakiego powodu. Ta zaczęła się na mnie drzeć,że o co mi chodzi,co ja jej wmawiam,pijany R. wkroczył,ja powiedziałam,że nie będę rozmawiać z jego córką dopóki się nie uspokoi,a on na to,że mam to załatwić i się z nią dogadać. I tekst (cytuję) Jedna pierdolnięta,a druga nielepsza. Ona do niego z tekstem, powiedz JEJ,żeby się ode mnie odczepiła,żeby przestała mi wmawiać i powiedz swojej kobicie,że coś tam jeszcze. On wpadł w szał,jakimi słowami ona mówi o mnie,że zaraz jej pierd....,że ja to nie jestem żadna ona i żeby zważała co mówi,a córka dalej swoje krzyki i tekst do niego 'no,uderz mnie'. Ja wkroczyłam,widząc,co się zaraz stanie,wywaliłam go od niej z pokoju,no i się zaczęła wielka dyskusja. R.sobie wyszedł z domu i zostawił mnie samą,oczywiście nasłuchałam się,że jestem źródłem wszystkich konfliktów w tym domu,że przeze mnie kłóci się z tatą,że jestem jedyną osobą,z którą się nie może dogadać (to mnie rozśmieszyło) i całe wiadro pomyj. Oczywiście nie była w stanie mnie przegadać,nie miała żadnych sensownych argumentów,po prostu ja jestem zła i psuję jej relacje z ukochanym tatisiem,który jeszcze pięć minut wcześniej kazał jej wypierd...ć i prawie jej obił pysk. Wyjaśniłam sprawę,dałam jej się wypłakać,wygadać,wysłuchałam,widziałam,że jej ulżyło. Ten wrócił,uwalił się spać i zadowolony,pyta mnie na drugi dzień,czy dogadałam się z jego córką. Ja mówię 'tak,a Ty?' 'Czy wiesz,o co ma żal,co ją boli i czego oczekuje?' On na to 'to może mnie uświadomisz?' Tatuś na medal,wysłałam go na drzewo,mówiąc,że może sam zapytać. Nie zapytał,nie było z córką żadnej rozmowy. Za to kupił córce kanapę,miłość kwitnie,całuski,buziaczki,a córka lata za ojcem jak służka,wyręcza go we wszystkim,żeby tylko zasłużyć na jego miłość i pokazać jaka jest dobra.
Minął tydzień,względny spokój. Przygotowania do przyjazdu Francuzki,katar Igora,zakupy w ikei mebli,które mieli przywieźć właśnie w tą sądną niedzielę. Córka R. pojechała spać do jego matki,bo sprzedała swoje łóżko i czekała na nowe. W niedzielę ja miałam sobie ogarnąć na spokojnie mieszkanie przed przyjazdem gościa,on miał skręcać te meble,no i mieliśmy iść na wspólny niedzielny spacer z Igorem,bo na codzień nie ma takiej okazji. Około południa oznajmia mi,że córka przyjeżdża razem z jego matką,bo taka piękna pogoda i wyjdą sobie z Igorkiem na spacer. Zaraz wrócił mi w myślach ten wielki piątek,gdzie teściowa miała być godzinę,była pięć,w rozgrzebanej chałupie,a ja w czarnej dupie. Mówię na spokojnie do człowieka,że to nie jest dobry moment,żeby przełożył,ja jestem w piżamie,nie jestem przygotowana obiadowo na gości,przyjeżdzają te meble,które trzeba dziś skręcić,ja chciałam ogarnąć na spokojnie mieszkanie,Igor mi wisi na nodze. I że jego mama jest dla mnie gościem,muszę się po prostu spiąć,naszykowć obiad i posprzątać na jej przyjazd,pomijam,że siedzenie z nią = zmarnowany dla mnie w tym momencie czas. Pomijam spacer,na który mieliśmy iść z R. W tym momencie odpaliłam bombę,nienawidzę jego matki,chcę być sama,będę sama. Awantura na maksa,ja też w końcu zaczęłam krzyczeć,bo ile można kuźwa być nikim w tym domu,żebym nie miała prawa spędzić niedzieli tak jak chcę. Usłyszałam,że się drę,dziamgam,jestem nienormalna,zniszczyłam mu życie,nie wie wstając rano,czy dziś mi odwali,czy nie. Moja bezsilność sięgnęła zenitu,jak mogę się bronić słysząc takie rzeczy,gdy wiem,że to nieprawda. I tak właśnie trafiłam do tego ośrodka pomocy. Byłam wczoraj u ich psychologa,zaoferował mi pomoc,o tyle jest mi trudno,że jest to mężczyzna,ciężko mi uwierzyć,że mogę od mężczyzny otrzymać wsparcie,nawet jeśli jest to psycholog. Nie wiem z czego to wynika. Powiedział,że jest mi w stanie pomóć stanąć na nogi,jeśli chodzi o sprawy psychiczne,potrzeba kilku,może kilkunastu spotkań. Mam przyjść za tydzień. Pomogą mi,najpierw od strony psychologicznej,a potem,jeśli będzie potrzeba od strony np. prawnej.
W domu jestem nikim,powietrzem. Nie odzywa się do mnie,ja też milczę,przyrzekłam to sobie. Nie dam mu satysfakcji. Jest mi potwornie ciężko,wiem,że muszę odejść,inaczej on mnie zniszczy,zrobi ze mnie wariatkę i wtedy to on będzie ofiarą kolejnej (po żonie) niezrównoważonej,głupiej baby. Jestem przerażona,zawsze byłam bardzo opanowana,jeśli się gotowałam to w środku,na zewnątrz byłam nie do ruszenia. A teraz faktycznie stałam się krzyczącą znerwicowaną babą. Jak pies,który z bezsilności szczeka i gryzie. Nie mogę na to pozwolić,wiem jaka jest prawda,nie dam mu pisać siebie w jego plan i schemat. Przepraszam,bez ładu i składu,ale to nerwy. Nie oczekuję żadnego współczucia,zgotowałam sobie ten los.
Spokojnej nocy:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Zapomniałam o anegdotce ze świąt,po której ktoś,kto nie wierzy,może uwierzy kim jestem w tym domu.
Siedzimy u nas w domu przy stole z gośćmi. Mój brat z dziewczyną,były teść R ze swoją kobitką i były facet mojej mamy. Wódeczka,obiadek,śmichy chichy. R.zaczyna opowiadać o tym,że 20 maja mamy wylot do Bułgari. Ja biegam między pokojem,a kuchnią,niewiele słyszę. Jak usiadłam przy stole teściu właśnie oddawał R. kasę za zaliczkę za wczasy,które ten mu przed momentem zarezerwował. Wczasy w Bułgarii,jadą z nami. Po imprezie R.wziął psa i poszedł odprowadzić byłego faceta mojej matki na przystanek,a po powrocie dowiedziałam się,że on też z nami jedzie,poprosił R,żeby i jemu zarezerwował ten wyjazd. A dziś,od starszej córki R. dowiedziałam się,że jak babcia (matka R.)dowiedziała się,jakie fajne towarzystwo będzie to stwierdziła,że ona chyba też pojedzie...
Nie muszę mówić,że mnie nikt nie spytał,czy ja mam ochotę spędzić wakacje w tym towarzystwie...
Dobranoc.

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Jeju MilaMi, wie, że nie chcesz współczucia, ale tak mnie przykro. To jest straszne i przerażające, że taka fajna kobitka z malutkim synkiem może mieć taką rodzinę... Wiem, że potrzebujesz teraz wsparcia. I jesteśmy tu dla Ciebie. Zawsze. Mam nadzieję, że to, że napisałaś o tych okropieństwach przyniosło Ci choć trochę ulgę. Mam nadzieję, że szybko zbudujesz w sobie siły, żeby odejść z tego domu:-*

Qarolina właśnie co to się tutaj pogodowo wydarzyło. Ja też strasznie zmarzłam wczoraj. Zapowiadali 18 stopni, a nie było więcej niż 10. Strasznie się cieszę na nasz koncert:-D.

Szczęściara ja też w poniedziałek kupiłam w Pepco zestaw do piachu i nie miałam nawet okazji z niego skorzystać z Maćkiem... Bo pogoda u nas fatalna. Zimno i pizgawica...

Leosiowamamo piękne zdjęcia:-)

Sevenka dokładnie u nas to samo też że smoczkiem i pieluszką. Maciek cały dzień że smokiem i pieluchą! Masakra. A jeszcze przedwczoraj wyrzuciłam jeden smok bo zauważyłam przegryzienia znowu. Zamówiłam nowe, ale dopiero w piątek dostanę, więc muszę pilnować jak oka w głowie. A myślałam, że już nie będę kupować smoczków.

Wczoraj dzień bardzo zajęty. Rano rytmika, potem zakupy, bo na plac zabaw pogody brak. Po południu moja mama wpadła, zaraz potem serwisant od zmywarki. Dobra wiadomość jest taka, że naprawił i to w pół godziny. Zła - pompa do wymiany - koszt naprawy 300zł:-(. Ale za to dowiedziałam się, że 4 lata (wiek zmywarki) działa pompa w tych zmywarkach i za 4 lata pewnie kolejna wymiana. Koleś mówił, że na innym osiedlu też wczoraj wymieniał 4 letnią pompę w dokładnie takiej samej zmywarce. Masz rację Scenka, że sprzęty teraz produkowane są mną żywotność gwarancji. trzeba być milionerem najlepiej. Mamy też pralkę, której chyba w lipcu minie gwarancja, a serwis był już dwa razy i muszę wezwać jeszcze raz bo pokrętło skrzypi...

Poza tym udało mi się wczoraj skoczyć do biedry i do lumpa. Kupiłam Dzikowi kurtkę trespass zimową na przyszłą zimę. Jest fajowa, mam nadzieję że będzie dobra, ale warto zaryzykować te 16zł:-D

Dziś w planach też spacerek sklepowy, bo pizga.

Za nami też ciężka noc. A już miałam wam się chwalić że chyba w końcu, po 1,5 roku niewyspania nastąpił przełom. Ale dziś jęki, stęki, płaczki. Nie wiem czy nie piątki, bo ślina spod smoczka aż leci. A palec w buzi w sumie od kilku tygodni już...

Miłego dnia mamuśki:-D

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hej :)

Mila to coś okropnego !! Trzymaj się kobieto ! :*

Leosiowamamo ale pięknie :) aż mi się zachciało wakacji ... Ale w tym roku i w przyszłym mogę o tym pomarzyć ... :( Niestety budowa pochłania dużo kasy

Alilu trzymam kciuki , żeby było tylko lepiej :*

Szczęściara ja też powoli kupuje letnie ciuchy :) wczoraj w Pepco kupiłam Leosiowi koszule jeansowa na krótki rękaw w kotwice :)

Monikae i Qarolina udanego wypadu na koncert :)

Alimak przykro mi z powodu odwołanych wakacji :(

Calineczka k jak budowa ? Kiedy się wprowadzacie na swoje ?

Ruda ale zdolny ten Twój synuś :)

Opowiem Wam co ostatnio zrobił Leos :D u mojej babci zawsze go ważymy , waga jest schowana w szufladzie Leos wziąć od moich rodziców taki duży kalkulator stanął na nim zszedł , sprawdził ile waży : mówię ile Leosiu ważysz on mówi : ci czyli trzy :D poszedł i schował ten kalkulator do szuflady tak jak u mojej babci :D

Chłopak mi się rozgadal :) ma swojego pierwszego idola jakim jest strażak sam :)

Wczoraj byliśmy u teściowe i Leos biegnie i mówi baba baba ja brum brum , pokazuje na nasz samochód i mówi brum brum tam :)

Czeka nas intensywny koniec tygodnia jutro jadę na wizytę do alergologa , piątek na urodziny do szwagierki i w sobotę też :)

Ale była piękna pogoda Leos wgl nie chciał wracać do domu , chodził do szafy brał bezrękawnik kazał sobie ubrać i mówił ja papa dzieci :) także całe dnie siedział na dworze , dzisiaj pogoda się zapsula lekko kropi i zimno :( a on już od rana w drzwi puka i chce iść na dwór ...

Uciekam się ogarniać bo dzisiaj idę do pracy na 12 :)

Buziaki :*

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72923.png

Odnośnik do komentarza

hej laski,
u nas znowu rano płacz w żłobku - WTF?! może minimalnie mniejszy niż wczoraj ale był. Może jakiś lęk separacyjny? Żeby było ciekawej J ma zapalenie krtani i dostał na tydzień L4. Się napracował. Był 2 dni w pracy i znowu zwolnienie.
Kurdę ja nie mam czasu na zakupy, a tak mnie ciągnie do pepco. Może jakoś mi się uda po pracy wyskoczyć jutro ;) Muszę tylko argumenty jakieś znaleźć :D
U nas nocka też dziwna, ewidentnie brzucho, bo rano była kupa olbrzym, ale na cycku wisiała pół nocy. Cała ścierpłam.
Dobrego dnia :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hejka.
Siedzę na ławce w parku,młody śpi. Tak jest pięknie.
Napiszę cokolwiek,bo inaczej zwariuję.
U nas też ostatnio zmiany w zachowaniu. W tej chwili dla Igora właściwie nikt nie istnieje poza mną. Przedwczoraj zostawiłam go u mamy i musiała się nieźle nagimnastykować,żeby nie stał cały czas pod drzwiami. Z każdy mokm wyjściem z domu też jest problem. Noce już od dłuższego czasu mamy lepsze tzn kilka pobudek na mleko,ale poza tym śpi w miarę spokojnie.
Zamiast cieszyć się tą wymianą z Francuzami,najchętniej zamknęłabym się w pokoju i nie wychodziła. Dziś zwiedzają Łódź,mają kręgle i czas wolny. Moja córka wymyśliła dziś pizze na kolację. Typowo polskie danie:))) A wczoraj zażyczyła sobie parówki w cieście francuskim:)
A ja tylko czekam do ich wyjazdu,pakuję się i awyprowadzam z tego domu i tak jak ostatnio będziemy sipać kątem u byłego mojej matki.
Wiatr się zerwał,chmury naszły i po pogodzie...
Monikae,chciałam Ci jeszcze napisać,że to co pisałaś o swojej Mamie jest dla mnie budujące,może jest i dla mnie jeszcze jakaś szansa na szczęście? Chociaż teraz jedyne o czym marzę to święty spokój,już nawet nie muszę być szczęśliwa.
Natuśka,gratulacje dla Leona,mądry chłopak:)
Spokojnego dnia.

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Mila!!!! a ty jeszcze będziesz szczęśliwa i to szybciej niż myslisz:**** naprawdę szczęście zależy od nas, nikt ani nic nie da nam tego poczucia tylko my same mozemy sobie je sprawic. Moze na dzis ciężko ci w to uwierzyc- i nie jest to twoja wina- ale tak bedzie. Moze dzis nie jestes w stanie zmienic calego życia ale kto powiedział ze małe-duze kroki sa zle?Zbieraj sily kochana, dbaj o siebie i podejmuj te kroczki ku przyszlosci. Szukaj siły w sobie, w Twoich dzieciach , na laweczce w parku ... wszędzie - pomalutku kumuluj ją w sobie.
Jesli tylko takie jest wyjscie opuść dom ktory cie wyniszcza- nie jestes drzewem, pamietasz?:)))) planuj sobie najblizsza przyszlosc bo dalsza i tak nie warto sobie zawracac glowy.Zrób pyszna pizze i sprobuj sie uśmiechnąć dla corki. Wiesz ja mysle ze dla niej kwestia tej wymiany i trudna sytuacja w domu jest tez duzym wyzwaniem i napewno Cie teraz potrzebuje.
Takze babeczko - dobrze jest , zycie przed Wami:)

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

Miła kochana dużo sil. Dasz radę. Oczywiście że Ci się uda i będziesz bardzo szczęśliwa, ogromnie na to zasługujesz. Myśl o sobie, bo dasz rade. Jesteś świetna Kobieta.

A jak Twoja Córka znosi ta sytuacje?

Odnośnik do komentarza

Siema dziewczynki!

MilaMi oczywiście że jeszcze znajdziesz swoje szczęście. Masz rację, moja mama jest świetnym przykładem, że po 50-tce można się zakochać i poukładać swoje życie na nowo. Mam też inne przykłady:-D. Ciotka, która po 40 dopiero znalazła swoją miłość a wcześniej tylko przelotne romanse. Fakt, że ona, mimo że z wyglądu może się podobać to z charakteru zołza jakich mało. Aż dziw, że znalazła tak fajnego faceta. Z kolei mam też koleżankę, która po 40-tce wzięła ślub z moim przyjacielem. Rozwódka, która mimo swojej kulistej postury charakterem bije na głowę inne laski:-D. No i moja najlepsza przyjaciółka (jedna z 3) jeszcze z czasów liceum. W moim wieku, 33 lata. Szybko wyszła za mąż i po burzliwym małżeństwie z żołnierzem kiedy rozwodziła się jakieś 5 lat temu mówiła, kto będzie chciał rozwódkę. Ale szybko poznała nowego partnera, z którym zamieszkała równie szybko. I są najszczęśliwsi ze swoją 3 miesięczną córeczką.
W każdym razie, czy w wieku 30 czy 50 lat, czy po rozwodzie czy nie, czy z dziećmi czy też bez, zawsze jest szansa na ponowne szczęście.
A Tobie MilaMi nie wątpię ani trochę, że przydarzy się jeszcze wielka miłość. I że w końcu dostaniesz to szczęście na które zasługujesz. Musisz tylko odpocząć psychicznie od wszystkiego złego, co cię spotkało i zacząć od nowa. Można!
Zgadzam się w 100% z Imbirowym:-D. Świetny post motywacyjny!

Natuska fajnie że się odezwałaś! Może by tak częściej:-P? A dla Leo brawo za elokwencję:-D.

Qarolina może rzeczywiście lęk separacyjny. Jakiś kolejny etap czy coś. Ja też mam wrażenie, że ostatnio znowu dzik to ma. Jak wychodzę z pomieszczenia i zauważy to od razu leci z płaczem za mną...

Za nami nocka lepsza niż wczoraj, ale nadal średnio.
Wczoraj kolejne marudzi. Kurcze, a już było lepiej, marudzi od czasu do czasu a teraz znów codziennie. Zwał to jednak w dużej mierze na ząbki. Wydaje mi się, że wczoraj przyuważyłam przebijającą się piątkę ale nie jestem pewna, czy to nie było jakieś jedzenie...
Maciek wczoraj kaszlnął kilka razy, ale ma ślinotok i mam nadzieję że to przez to. Mnie z kolei zaczyna boleć gardło więc od razu wyciągnęłam orofar max, mam nadzieję że pomoże zawczasu.
I dostałam smsa, że tuptusie czekają już na odbiór w kiosku:-). Pójdziemy odebrać po rytmice.
Kurcze, mam nadzieję że pogoda się poprawi w końcu, bo wczoraj znowu zimno i wiało.
Miłego dnia mamunie:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Moniakae pogoda jest już od rana o niebo lepsza niż wczoraj i prognozy tez obiecujące.
Gosia niestety dziś znowu płacz :/ Pani mówiła, że trwa to ok 5-10 min a potem jak gdyby nigdy nic i jest super. Do tego, wczoraj używałam nowy wózek, patrzę a nie mamy jeden otulinki na pasy. Kurde używałam go wcześniej raz, we Włocławku i musiałam zgubić. Zdolna jestem - no trudno bez tego da radę żyć.
Monia Gosia też popołudniu mnie drażni. Maruda taka, że nie mam nią pomysłu. Może dziś pójdziemy na plac zabaw po pracy to się zrelaksuje mi dziecko ;)
dobrego dnia kochane :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...