Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Kamera lub laptop z twojej bajki"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno,dawno temu za górami za lasami żyli sobie Król i Królewna. Ona był bardzo piękna i mądra a On postawny i odważny. Kochali się miłością prawdziwą i świata poza sobą nie widzieli. Poddani widząc ich wzajemną miłość i dobroć i wielbili Ich i szanowali. Zakochane parze brakowało tylko jednego- upragnionego potomka. Królowa mimo starań przez lata nie mogła zajść w ciąże. Król w rozpaczy posłał po lekarza i ten stwierdził, że Królowej brakuje dobrego zdrowia. Orzekł brak Witaminy D, Witaminy B i wielu innych ważnych składników odżywczych. Lekarz nakazał Jej zjeść jajecznice z magicznego jajka Feniksa! Jajo to jednak było trudno dostępne i znajdowało się w miejscu ,gdzie słońce styka się z ziemią. Król niewiele się namyślając posłał po jajo największego Siłacza w królestwie i cierpliwie czekał na jego powrót. Siłacz ten przemierzył niejeden strumyk,niejedną górę i niejedną pustynie, aby do niego dotrzeć. Na miejscu stoczył straszną walkę z Feniksem i cudem uniknął śmierci. Jajo jednak wykradł i szczęśliwie dotarł z nim do Królestwa. Królowa zjadła magiczną szybko zaszła w ciąże a Siłacz został ozłocony. Teraz dopiero można stwierdzić, że żyli długo i szczęśliwie!

Odnośnik do komentarza

Od samego rana zastanawiam się sama- czy jajko mądrzejsze od kury ? czy to prawda czy to bzdury? Czy siłacz ma mac czy dobre zdrowie , takie pytanie też chodzi mi po głowie. Czy królewna ma ojca króla, czy to prawda , czy to bzdura? Czy w strumyku stoi czy też płynie woda? Czy jak świeci słońce to zawsze będzie słoneczna pogoda? Jedno pewne - to wiem Panie i Panowie, że witamina D plus słońce gwarantują dziecku samo zdrowie !

Odnośnik do komentarza
Gość Alan Urbański

Zamknij oczy, i wyobraź sobie krainę,
Gdzie witamina D jak mleko z miodem płynie.
Obok jest zamek, piękny i ogromny,
W komnacie na tronie, siedzi król dostojny.
Gdzieś na wieży, przy oknie królewna,
Plecze warkocze, wypatrując męża.
Nagle jej oczy spojrzały na strumyk,
Do którego biegną dzieci całe tłumy.
Królewna juz zbiega po krętych schodach,
Biegnie do dzieci ile sił w nogach.
Kiedy dobiegła, ujrzała siłacza,
Który z uśmiechem na twarzy pomachał.
Zęby miał zdrowe, białe jak jajko,
Gdy je rozłupiesz, jedząc na twardo. :)
Dzieci stały w kołku a w środku stał siłacz,
Krzyknął do królewny by do nich przybyła.
Gdy słońce powoli, za wzgórzem się chowało,
Pili witaminy ze strumyka, i wszystkim było mało.
Siłacz powiedział, że od dziecka je pija,
I że to przez to wygląda tak chyba.
Morał tej bajki, niech siłacz to powie,
Witamina D - to samo zdrowie :)

Odnośnik do komentarza

Właśnie wierszyk napisałam i mam ogromną nadzieję ,że się wszystkim spodobało.Rymy sama wymyślałam i świetnie się wygłupiałam.Więc zaczynam recytować:
Król i królewna o zdrowie dużo dbali i się zawsze tym przejmowali.
Raz za zamkiem tuż o bok strumyka siłacza zobaczyli i szybko na drzewo ubyli.
Myśleli,że wilka na początku widzieli,ale to był błąd...
To siłacz Zdrówko było.
Przecież to im się przeoczyło.
Zdrówko coś gadał o witaminie D i słońcu...
Słońce na górze ,a witamina
Gdzie?
Zapomniałam...
a w pudełko
No przecież wiedziałam.
Gdy z drzewa schodzili
i wtedy list zobaczyli...
A obok jajko kury leżało.
To król i królewna do zamku zabrali.
A tam o zdrowiu w internecie się dowiedzieli.
I już wszystko ograneli.

Odnośnik do komentarza
Gość Maciej Baziuk

Każdy zdrowym być chce
Wiec je witaminę D,nawet król i królewna może być tego pewna, że jak słoneczko mocniej zaświeci od razu lepiej czują się dzieci. Latem nad strumykiem lubią odpoczywać, siłacze po drzewach lubią się wspinać a w koszyczku piknikowym to co się znajduje? Kanapeczki,jajka,warzywka i wszystkim smakuje!

Odnośnik do komentarza
Gość Maja Baziuk

,,O jajkach"

Za górami, za lasami
Leżała słoneczna kraina
W tej Krainie, moi mili-
I tu powieść się zaczyna
Wszyscy bardzo zdrowi byli
Każdy chłopak i dziewczynka.
Dnia pewnego, przy strumyku
Przechadzała się królewna
Niosła 3 jajka w koszyku,
Recz to zupełnie pewna.
Z nakazu króla, można się dziwić
Mały i duży, w królestwie całym
Każdy miał się jajkami żywić-
Aby być pięknym i doskonałym.
Sam król tak orzekł,
Wierzcie lub nie:
,,Jajka są bardzo zdrowe
gdyż mają witaminę D.
I jak bez pracy nie ma kołaczy
tak też bez jajek nie ma siłaczy"!

Odnośnik do komentarza

Za górami za lasami jest kraina, gdzie zawsze świeci słońce. Mieszka tam lud bardzo ubogi, lecz nikt tam nie choruje ... Krainą tą bowiem rządzi bardzo mądry Król, który bardzo dba o swoich poddanych, a zwłaszcza o ich zdrowie. Długo myślał co zrobić aby pomimo nie dostatku pożywienia mogli żyć długo i cieszyć się zdrowiem. Postarał się więc o dużą ilość kapsułek witaminki D która pomaga w budowaniu mocnych kości i silnych mięśni . Rozdał je wszystkim i nakazał, aby je co dzień po jednej połykali. A była tam samotna wdowa która sama wychowywała małego synka- Joela. Bardzo go kochała i pragnęła aby wyrósł na silnego i zdrowego mężczyznę dawała mu aż dwie witaminki D i nic dziwnego że wyrósł na niego dorodny mężczyzna-zdrowy i silny .Wszyscy mówili na niego,,Siłacz" bo jedną ręką mógł ponieść do góry stu kilowy worek zboża lub ścięty pień drzewa.
Król gdy się zestarzał , pomyślał że czas aby je go piękna córka- królewna, wyszła za mąż. Nie było jednak w sąsiedztwie żadnego godnego jej urody królewicza . Mądry król ogłosił więc zadani dla wszystkich młodzieńców w jego królestwie . W pobliskim lesie bowiem ,niedaleko zamku, płynął niezbyt głęboki strumyk , który prowadził aż do podnóża bardzo stromej góry, której nikt jeszcze nie zdobył . Na górze tej mieszkała kura co znosiła złote jajka.Król dał takie ogłoszenie który z młodzieńców zdobędzie złote jajko- otrzyma rękę królewny i połowę królestwa ! Ruszyli więc tłumnie młodzieńcy lecz żadnemu z nich nie udało się zdobyć nawet krótkiego jej odcinka góry, bo odpadali oni od śliskich skał stromej góry. Poszedł tak że i Joel, ale najpierw spokojnie usiadł i zapatrzony w skało obmyślił plan jak zdobyć ową niezdobytą górę .
Zamiast się wspinać jak inni - wyrywał z góry ogromne głazy i zrzucał je na dół . Po utworzonych w ten sposób schodach dostał się na szczyt góry. Ukłonił się grzecznie zaczarowanej kurze , wziął jedno złote jajko i zszedł co prędzej na ziemie. Następnie udał się do zamku, gdzie złożył je u stup ślicznej królewny .Zdumiony i uradowany król dotrzymał słowa i wkrótce wyprawił huczne wesele , na którym bawił się cały jego lód.

Odnośnik do komentarza

Raz na dworze króla wróżek
Pojawił się mały krasnoludek
Uśmiech dziecka wszystkich oczarował
Gdyż szczęściem widzących go obdarował.
Niczym słońce jasny uśmiech dziecka świecił
Dobre zdrowie w poddanych wzniecił.
Kości mieli twarde niczym skały
Witaminy D już nie potrzebowali.
Krasnoludek rósł szybko wśród wróżkowych znajomków
Lecz nigdy nie widział własnej rasy ziomków.
Pewnego razu, gdy łowił ryby nad strumykiem
Zobaczył dziewczynkę podobną do niego wiekiem.
Wyglądem jakby do niego podobna
Wzrostem również była nadobna.
Pierwsza krasnoludka od długiego czasu
Pojawiła się znikąd w samym środku lasu.
Przedstawiła się jako królewna Ptysia
Była z niej duża pięknisia.
Spodobała się krasnoludkowi
Który wnet do niej pogonił.
Drobna królewna okazała się niezłym siłaczem
Gdyż olbrzymie jajko trzymała za pasem.
Okazało się ono królewskim talizmanem
Który identyfikuje ją z krasnoludzkim klanem.
Nasz krasnoludek miał taki sam tylko skromniejszy
Talizman jajkowy dużo też mniejszy.
Oznaczał on przynależność do rodziny królewskiej
Gdzie każdy krasnolud miał swoje miejsce.
Pożegnawszy się ze znajomymi wyruszył nasz krasnolud w drogę
By odnaleźć swe miejsce przy królewskim stole.

Odnośnik do komentarza

Całkiem nie tak dawno żyła sobie dziewczynka o imieniu Natasza, która uwielbiała chodzić do przedszkola, jeździć na rowerze, bawić się z dziećmi czyli wszystko co każda 5 latka. Natasza miała też duży problem jadała tylko jajko sadzone przyrządzane przez jej tatę, siłacza. Nie chciała owoców, warzyw, kanapek, zupy czy kotleta tylko to jajko. Rodzice strasznie się martwili o jej zdrowie robili wszystko by jak inne dzieci jadła wszystko.
I tak pewnego dnia gdy słońce było wysoko tata zabrał Nataszę na piknik nad strumyk. Specjalnie na tą okazję kupił nową książkę pod tytułem król i jego królewna. Książeczka opowiadała o królewnie, która tak jak Natasza nie chciała nic jeść. Jej tata też tak samo się martwił aż ciężko zachorował. Choroba króla spowodowała, że księżniczka się zmieniła i zaczęła jeść by jej tata się już nie martwił. Przy okazji choroby króla okazało się, że miał niedobór witaminy D :). Wszystko skończyło się bardzo dobrze.
Gdy tata przeczytał Nataszy tą książkę zrozumiała, że musi się zmienić bo jej rodzice się strasznie martwią i może się to źle skończyć dla ich zdrowia. Od tej pory postanowiła jeść wszystko. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie!!!!! :P

Odnośnik do komentarza

Chcecie bajki? Oto bajka...
o siłaczu, co jadł jajka.
Mógł przeskoczyć strumyk... rzeczkę...
a nad rzeczką i kłodeczkę.
Mógł po wzgórzach maszerować,
w stronę słońca zawędrować,
mógł osiągnąć niemal wszystko
- takie było to chłopisko!
Lecz choć ciało swe trenował,
w sercu swe marzenie chował
Skrycie marzył o królewnie,
która była piękna pewnie...
Lecz król podał ogłoszenie:
"Stan cywilny córki zmienię,
jeśli poznam, gdy kto zdradzi,
co z krzywicą sobie radzi?
Co na zęby, co na kurcze?
Co na starość, bo się kurczę?
Temu, kto mi przepis poda
oddam córkę - chociaż młoda."
Wielu książąt próbowało
i recepty podawało.
Król próbował i kosztował,
ale dalej wciąż chorował.
Przyszedł siłacz - cicho rzecze,
Słuchaj królu- ja nie przeczę,
że Twa córka piękna, młoda,
lecz, czy zdrowia Ci nie szkoda?
Wysłuchujesz podpowiedzi,
a Twe zdrowie w słońcu siedzi!
Każdy dzieciak Ci to powie - witamina D to zdrowie!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70301.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-70299.png

Odnośnik do komentarza

Było to słonecznym latem,
kiedy słońce rządzi światem.
W małym domku nad strumykiem
żył rycerz zwany Henrykiem.
Lecz inni rycerze go wyśmiewali
bo nie był silny i wysportowany.
Z tego powodu Henryk samotny
Nie wychodził z domu i był bezrobotny.
Stary już król, dnia pewnego
wezwał rycerzy do zamku swego.
Również Henryk tam się stawił
mimo że inni go przezywali.
Rycerze dostali bojowe zadanie:
Kto przyniesie jajko królewnę dostanie.
Lecz nie było zwykłe jajko kurze,
Tylko od orła ze szczytu wzgórza.
Rycerze szybko i dzielnie ruszyli
a i Henryk powoli poszedł za nimi.
Szedł na to wzgórze powoli dni parę,
W pełnym słońcu i wielkim upale.
Inni rycerze za to już wracali,
bo walkę z orłem walecznym przegrali.
Lecz kiedy Henryk doszedł na wzgórze,
spostrzegł że siły ma bardzo dużo.
W mig wykradł jajo ptakowi wielkiemu
i pobiegł do zamku oddać przełożonemu.
Król przywitał siłacza z radością
I poznał go z jego nową miłością.
Lecz kiedy Henryk dał jajko królowi
Ono zaczęło pękać powoli!
Wykluł się z niego malutki orzeł,
teraz zamieszka z królem na dworze!
Wieść się szybko w królestwie rozniosła
iż Henryk najmężniejszym rycerzem został.
A on pomyślał: ''Jak to się stało?
Czy może słońce tak podziałało?''
Spytał więc o to mędrca nadwornego
a on mu na to ''Drogi kolego,
o tym każdy wie,
że słońce ma mnóstwo WITAMINY D!''

Odnośnik do komentarza

Za górami , za lasami w baśniowej krainie żył sobie król Zdrowie, który bardzo lubił jeść jajka. Niczego mu nie brakowało, miał wielu przyjaciół, a najserdeczniejszym było Słońce.
W sąsiednim królestwie żył zły Czarnoksiężnik Smog, który uknuł spisek przeciwko królowi, ponieważ zazdrościł mu czystego królestwa i wiernych zdrowych poddanych.
O świcie wysłał swoich żołnierzy, którzy zanieczyścili atmosferę , zasłonili Słońce, pochwycili i uwięzili w lochu króla Zdrowie. W królestwie zapanował smutek, choroby i chaos. Król Zdrowie czuł się coraz gorzej w ciemnym lochu, ponieważ brakowało mu szumu strumyka i witaminy D, która jest wytwarzana pod wpływem Słońca.
Słońce schowane za chmurami poprosiło o pomoc siłacza zwanego Wichura. Razem wyruszyli do walki z siłami zła. Walka trwała trzy dni i trzy noce. Nagle nadeszła pomoc z góry. Na opary dymu, pyłów lunął ulewny Deszcz, w którego strugach ginęły pyły, gazy i zanieczyszczenia , a zły Czarnoksiężnik Smog rozpuścił się w wodzie.
Król uwolnił królewnę Czyste Powietrze, którą zły czarownik więził od lat i poprosił ją o rękę. Odtąd poddani żyli w królestwie w zdrowiu, długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza

Tam gdzie STRUMYK bystry, za krzaczkiem,
Mieszkała kaczuszka z kurczaczkiem.
Kaczka modelką od zawsze być chciała,
W związku z tym dużo i często biegała,
czy SŁOŃCE czy deszcz się nie poddawała
i z namiętnością o ZDROWIE swe dbała!
Kurczak na to patrzył z oka przymrużeniem,
Zajmując się najczęściej swoim marzeniem.
A marzył, też i to często, przy warzywnych kotletach
Że będzie kiedyś jak SIŁACZ – atleta.
Kaczuszka i kurczak doskonale wiedzieli,
Że od spełnienia marzeń trochę ich dzieli…
Pewnej niedzieli po obfitym obiedzie z dań dwóch,
Nad strumykiem leżeli i opalali ptasi puch,
Przepływał obok ich kumpel karp z głębiny,
„Co tam dzieciaki zażywacie D WITAMINY?”
Kurczak na kaczkę, kaczka na kurczaka,
„Weź sobie Karpik zanurkuj na szczupaka!”
Karp zrobił zdziwioną karpiową minę
I zanurkował w strumyka głębinę…
Nagle na powierzchni ich małego strumyka,
Pojawiło się dziwne zjawisko i… nie znika,
Patrzą oboje z minami karpiowymi
A tutaj płynie łódka z Państwem Młodymi!
On piękny i dostojny jak KRÓL tego potoku
Ona jak KRÓLEWNA delikatna i pełna uroku...
Płyną tak piękni i zakochani
na łódeczce rączkami splątani…
Gdy to kaczuszka z kurczakiem ujrzeli
To z zachwytu oniemieli,
Kaczuszka westchnęła ciężko jakoś,
I z zazdrości zniosła JAJKO.
"Ale jaja!" krzyknął kurczak wesoło,
a kaczka go zaczęła ganiać wokoło.
I tak pewnie po dziś dzień za krzaczkiem,
biegają kaczuszka z kurczaczkiem,
w przerwach jedzą warzywne obiadki,
marzą o marzeniach - każde o własnym...

Odnośnik do komentarza

Opowiem Wam bajkę trochę nietypową,
o tym jak pewna KRÓLEWNA stosowała dietę zdrową:

A było to dawno, kilka wieków temu,
Gdy jeszcze nie znali z truskawek dżemu,
ani marmolady, ani jogurcików,
by ZDROWIE zachować szukali wciąż trików.
Wciąż musieli nowe przepisy wymyślać,
a reszty możemy się troszkę domyślać …

Było to też daleko, aż za górami,
mnóstwem jeziorek i dolinami.
Gdzie w ich krainie wszystko inne było,
lecz tam każdemu wspaniale się żyło.
Nie było co prawda nawet telewizora,
komputerów, tabletów, tym bardziej smartfona.

Lecz zdradzę Wam miłe dzieci kochane,
że i powietrze przez nich wdychane,
było bardzo zdrowe, bo mieszkali w lesie
gdzie można było słuchać jak echo wciąż się niesie.
A każde dziecko miało zajęć bez liku,
o których zaraz Wam opowiem w tym oto wierszyku.

Po pierwsze dzieci (a także KRÓLEWNA,
która nie była zbytnio wylewna),
spędzali na dworze wręcz całe dzionki,
wstawali też wcześnie tak jak skowronki.
A co robili? Już wiecie? Ładnie się bawili!
A swoje buźki w słoneczku pławili.

Po drugie chodzili nad STRUMYK z tatą,
wędką, stołeczkiem i małą łopatą.
Łowili wspólnie rybki, czasem się opalali,
zrywali kwiatki, do słońca skakali.
A powiem Wam skrycie,że KRÓL – tata królewny,
uwielbiał tam chodzić i jednego był pewny:

Że każda taka wyprawa to samo ZDROWIE,
i każdy nawet teraz także ci to powie,
szczególnie gdy SŁOŃCE na niebie wysoko,
świeci dając ciepło, w górze ku obłokom,
warto się wybrać z mamą, czy też z tatą,
a WITAMINA D będzie tego zapłatą.

Podczas jednej właśnie takiej wycieczki,
podszedł niespodziewanie ktoś do króla córeczki,
był silny i bystry – SIŁACZ go nazywali
i nie miał sobie równych rywali.
Spotkali się potem jeszcze razy kilka,
choć dla zakochanych była to tylko chwilka.

Nietrudno się domyśleć, że ślub zaplanowali,
przy którym to ciężko pracowali-
kucharze i służący, a nawet króla kury,
królewnie robiono różne fryzury,
przymierzano wciąż nowe sukienki,
takie co noszą młode panienki.

Stop! zaraz, jak to króla kury?
To chyba już są jakieś niezłe bzdury!?
I tutaj muszę was troszkę rozczarować,
gdyż kury te właśnie uwielbiają pracować!
Jak? Zapytacie. JAJKO! - brzmi podpowiedź,
Aby się o tym przekonać – kurnik odwiedź.

Bo kury (wszystkie, nie tylko te zamkowe),
ciężko znoszą jaja – wciąż nowe i nowe.
Bo jak się wydał sekret siłacza,
że on jajami się wciąż otacza,
że wcina codziennie, stąd siła taka,
król postanowił wesprzeć chłopaka.

I to nie tylko naszego siłacza,
ale każdego chłopka, żarłacza,
nawet chudzielca, czy młodzieniaszka,
jajkami od tego właśnie tu ptaszka.
No i na ślubie wszystkie potrawy,
jajka zawierać te właśnie miały.

Więc pewnie spytacie jaka to zdrowa dieta,
co dla królewny i dla faceta?
Po pierwsze podwórko, słoneczka ogrzewanie,
bo to jest witaminy D przyswajanie.
Po drugie ryby – tak z tego strumyka,
po trzecie jajka – i nic nie umyka!

Bajka ta zatem ma morał gotowy:
„naśladuj królewnę, a będziesz zdrowy”

Mama-AsiaLM - blog parentingowy. Znajdziecie tutaj opisy/recenzje książek, gier i zabawek dla dzieci. Czasami trafia się jakaś recenzja książki dla mamy, oraz twórczość mamy i córki - czyli propozycje zabaw, oraz różności tworzone z filcu rękami mamy. :)

Odnośnik do komentarza

Witamina D - ją właśnie słoneczko Nam daje,
byśmy mieli zdrowie..., dlatego zawsze rano wstaje !
Daje ją dzieciom, dorosłym, królewnom i królom,
Wzmacnia odporność i zapobiega wszelakim bólom.
Strumyk też w słonecznych promieniach kąpię się,
bo blask w wodzie odbija i zdrówka dużo chce.
Nawet siłacze co podnoszą ogromne ciężary,
korzystają ze słońca, jedzą jajko i kapary. :)

Odnośnik do komentarza

Słuchaj Krzysiu, Słuchaj Tadku, to opowieść o księciu, małym niejadku!
Mały książę, ciągle zmęczony był, nie miał apetytu, tylko wodę ze strumyka pił!
Obolały i zatroskany przesiadywał na kolanach królewny mamy!
W domu taty króla, lekarzy narada! Co robić? Co robić? Mały książę na zdrowiu podupada!
Wtem dobra wróżka pojawiła się z niebieskiego nieba – „Chłopcu witaminy słońca jest potrzeba!
Słońce bowiem to zdrowia dawczyni! Z chorowitka siłacza uczyni!”
Cieszy się król i królewna, cieszy się dwór cały, cieszy się również mały książę, choć jeszcze obolały!
Na koniec, dobra wróżka, gotowane jajko księciu przyniosła do łóżka.
„Kochany książę, dobrze mnie posłuchaj, witaminy D w słońcu i jajku szukaj!”
I tak o to chłopcy, kończy się bajka, małego księcia uratowało słońce i gotowane jajka;-)

Odnośnik do komentarza

Za siedmioma górami, za siedmioma morzami, za siedmioma łąkami i za siedmioma strumykami żyła sobie...
Ej! Ej! Widzisz co płynie tym siódmy strumykiem?
To jajko! A co ono robi w strumyku?
Może to jakiś nieroztropnym ptaszek zbudował gniazdko nad samym strumykiem i jajeczko wyleciało? Może to lisek szedł ze swoją zdobyczą, potknął się i jajko wpadło do strumyka? Ja nie mam pojęcia. A Ty?
W sumie nie ważne jak się tam znalazło, a ważne co się z nim teraz stanie.
Strumyk jest bardzo rwący, a jajeczko obija się o każdy kamień w strumieniu.
Nieopodal strumyka bawiła się Królewna ze swoimi dwórkami. Co chwilę wchodziły do wody, aby się ochłodzić. Słońce tego dnia prażyło bardzo mocno.
Królewna zauważyła płynące jajko i szybko je złapała. Wsadziła sobie między fałdki sukienki i razem z dwórkami pobiegły do zamku. Tam okazało się, że jajko ma pękniętą skorupkę.
Królewnie zrobiło się smutna, a jej tata Król nie chciał oglądać łez córki. Szybko zwołał najlepszych lekarzy i kazał zbadać jajeczko. Lekarze pobadali, postukali i zaradzili: Te jajko ma bardzo mało witaminy D. Zaleca się długie spacery na słońcu i łapanie promieni słonecznych. Będzie witamina D to jajko będzie zdrowe.
Królewna dbała o swojego nowego przyjaciela, co dzień zabierała jajko na spacer i leżeli w słoneczku. Zdrowie jajka było dla Królewny najważniejsze. Bawili się, pływali, czytali książki... i tak mijały dni, tygodnie i miesiące.
Któregoś dnia do Królestwa przyjechał wędrowny cyrk. Odbyło się wielkie widowisko, były fajerwerki, zwierzęta, akrobaci, a główną atrakcją był siłacz. Człowiek wielki, który nie przegrał jeszcze żadnej walki. Krzyknął głośno do jajeczka: Wyzywam Cię na pojedynek! Po czym wyrwał Królewnie jajko z rąk.
Siłacz napinał mięśnie, dusił jajko i dusił. No i nic... Jajko nie pękło, a wszystko przez to, że miało mocną skorupkę od witaminy D. Było to bardzo zdrowe jajko.
Królewna wyrwała z rąk siłacza swojego przyjaciela i zaczęła mocno tulić, a wtedy stało się coś magicznego. Z jajka wykluł się mały, kolorowy ptaszek. Tak oto delikatny dotyk królewny wygrał z twardym Siłaczem.

Odnośnik do komentarza

Czasem, by pewne sprawy zobaczyć jaśniej,
trzeba wyruszyć w podróż do krainy wyobraźni...

Janek i Franek w jednym żyli lesie.
Zgodnie żyli, tak leśna wieść niesie.
Ale choć uczuciem przyjaźni sie darzyli,
to jednak bardzo się od siebie różnili.

Janek to niedźwiedź, gruby i duży,
pomocą wszystkim dokoła służył.
Siłacz potężny był z niego,
nie znajdziecie w lesie silniejszego.

Franek to świstak, przyjaciel niedźwiedzia,
często u niego na plotkach siedział.
Mieszkał przy zielonym kamyku,
przy wartkim bardzo strumyku.

Niedźwiedź obżartuch, ciastkami sie zajadał,
tłuszcz mu sie w kilogramach odkładał.
Warzywami sie brzydził,
lecz tuszy sie swojej wstydził.

Świstak pożądał słodyczy z umiarem
bo wiedział, że zdrowie jest dla nas darem.
O dietę swoją dbał starannie,
dobierał produkty idealnie.

Dbał, by w diecie niczego mu nie brakowało,
by witamin nie było za mało.
Warzywa i owoce to była podstawa,
diety świstaczej najważniejsza sprawa.

Z natury swojej niedźwiedzie wszelakie
podążają rybnym szlakiem
I łowią ryby w jeziorze,
jak tylko który może.

Nasz miś tego nie czynił
i trochę tym zawinił.
Tylko czerwone mięso jadał,
pełno w spiżarni tego posiadał.

A że jedzenie zgromadził w komorze,
nie przebywał wcale na dworze.
Nie wychodził na spacery,
ani ze świstakiem na rowery.

Jak sie dziecko domyśliłeś dzisiaj,
kiepski koniec spotkał misia.
Naraz zaczął nogi łamać,
zęby zaczęły mu wypadać.

Misiowi nie podobała się sytuacja taka,
po radę poszedł do świstaka.
Ten się głowił chwilę czasu,
po czym wybrali się do króla lasu.

Puchacz, król lasu wybrany,
przez zwierzęta szanowany,
całym lasem władał,
córkę - królewnę posiadał.

Królewna biała sówka,
bardzo mądra główka,
wszystkim zwierzętom doradzała,
bo wiedzę medyczną posiadała.

Niedźwiedzia dokładnie zbadała
i tak mu powiedziała:
Brakuje Ci słonecznej witaminy,
to problem główny, choć nie jedyny.

Sama w skórze powstaje, nic tego nie zmieni
pod wpływem słonecznych promieni.
Kąpieli słonecznych musisz zażywać
na słońcu beztrosko się wylegiwać.

Dbaj, by jej w diecie nie brakowało,
w mleku i maśle jest jej niemało.
Ser żółty i jajko także ją zawierają,
a i ryby sporą dawkę posiadają.

Gdy witaminy d brakuje,
nasze zdrowie się rujnuje.
Kości sie łamią i rozmiękają.
Zęby się i kruszą i wypadają

A gdy słońce i dieta nie wystarczają,
kapsułki ibu-vit D jej dostarczają.
Jedną dziennie zażywaj
i odtąd zdrowym już tylko bywaj.

Pamiętaj, że potrzebny ci też ruch,
bo tylko w zdrowym ciele, zdrowy duch!
Niedźwiedź słuchał z tchem zapartym,
myślał sobie: To nie żarty!

Jak to w bajkach zawsze bywa,
dobro ze złem wygrywa.
Misio wyzdrowiał, szczęście całe,
bo rad sowy przestrzegał wytrwale.

Przyjaźnią się wciąż ze świstakiem,
i cieszą sie chorób brakiem.
Innych teraz nauczają,
jak o zdrowie swoje dbają.

I Ty weź przykład ze świstaka
niech twoja dieta będzie taka:
zdrowa i urozmaicona,
o niezbędne witaminy wzbogacona.

A co u świstaka i misia?
Pewnie już łyknęli witaminy dzisiaj.
Innych przygód ja już nie opowiem,
zamknij oczka, a sen ci dopowie.

Odnośnik do komentarza

Król i królewna mieszkali w zamku za siedmioma górami,
Za wielką doliną, trzema lasami i pięcioma stawami.
Król oprócz bycia królem był także magikiem,
Umiał odbić się od ziemi i przelecieć nad strumykiem!
Siłacz z niego był także niesłychany,
Bo codziennie jadł jajko z grzankami na śniadanie!
Każdy w królestwie chwali jego zdrowie,
A kto jeszcze nie wie, na pewno się dowie!
„Dlaczego jest taki silny?”- ktoś zadał pytanko,
Odpowiedział: „Bo codziennie jem ładnie śniadanko!”
A do tego król zawsze pije soczek owocowy,
Bo ma najwięcej witaminek i jest bardzo zdrowy!
Jedzonko to na siłę najlepszy sposób,
Sprawi, że będziesz silny jak kilka osób!
Jest jednak witaminka, której nie ma w jedzonku,
Jest za to jej bardzo dużo w cieplutkim słonku!
Nazwa się witamina D i wzmacnia kości,
Dzięki niej można biegać i skakać z radości!
Wie o tym dobrze nasza królowa,
Więc przed słońcem nigdy się nie chowa!
Co dzień wychodzi na długie spacery po parku,
Choć czasem na dworze jest gorąco jak w garnku…
Każde dziecko powinno brać przykład z króla i królewny,
Jeść grzecznie śniadanko i wychodzić na dwór nawet w dzień ulewny!
Żeby był zawsze zdrowym i być prawdziwym siłaczem,
Trzeba dużo jeść- nie ma żadnych tłumaczeń!
Świat jest taki piękny, tyle do odkrywania,
Trzeba tylko dzień zacząć od porządnego śniadania ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Pauilna Baziuk

Słońce trochę później dzisiaj wstało, bo się przed świtem w strumyku kapalo. Zdążyło na sniadanie jajko ugotowac, by po nim całe królestwo witaminą D obdarować. Król i królewna wielce są wzruszeni, gdy bawią się poddani w jego świetle promieni. Nie ważne czyś silacz, slabeusz, chudy czy przy kości, dorosły, małolat czy okaz młodości. Radosne to królestwo i każdy Wam w nim powie, że nie zbraknie mu niczego póki dba o zdrowie.

Odnośnik do komentarza

W pięknej zielonej krainie na wzgórzu stał zamek, w którym mieszkał KRÓL z Królewną. Od dawna starali się o potomstwo i kiedy narodził się syn byli najszczęśliwszymi rodzicami na świecie. Królewicz rósł ale KRÓLEWNA była coraz bardziej smutna, widząc jak malec jest mizerny i bardzo wątły. Mimo, że nie brakowało mu niczego, to jakoś marniał z każdym dniem.
Pewnego dnia wymknęła się ze swojego zamku, aby w samotności rozmyślać nad swoim pierworodnym. Spacerowała długo po okolicy, a kiedy zobaczyła STRUMYK, usiadła zmęczona i zasnęła.
We śnie stanął przed nią SIŁACZ, muskularnie zbudowany i tryskający zdrowiem.
Królewna zapytała :
- Co robisz mistrzu aby tak wyglądać, bo patrząc na Ciebie, marzę aby mój syn mógł Ci dorównać.
Odpowiedział jej rymem:
- Niech każdy się dowie, że WITAMINA D, SŁOŃCE i JAJKO, to ZDROWIE!
Królewna po tych słowach ocknęła się i nie wiedziała czy to był sen czy zjawa. Zaczęła jednak rozmyślać nad słowami siłacza. Stwierdziła, że jest w tym prawda, bo królewicz mało przebywa na powietrzu, korzystając z promieni słonecznych, bo przecież jasne lico dziecka liczyło się najbardziej.
Zmienię to! - postanowiła!
Od dziś mojego syna będę wystawiała do słońca aby czerpać Witaminę D, tak bardzo potrzebną dla zdrowia.
Zmienię też jadłospis, wprowadzając w menu często jajka. Pewnie w nich też są wartościowe witaminy, jak mówił o nich siłacz.
Król trochę był zdumiony z tych przemian, jakie żona zaczęła wprowadzać w zamku. Ale kiedy po paru tygodniach zobaczył rumieńce na twarzy swojego syna, radość i zdrowie, przystał na zmiany.
Kiedy królewicz osiągnął wiek młodzieńca stał się podobny do siłacza ze snu a rodzice napawali się dumą i radością.
Od tamtej pory na zamku panują zdrowe zwyczaje. Wszyscy korzystają z dobrodziejstwa słońca, które pomaga w wytwarzaniu przez organizm witaminy D oraz menu bogate jest w jajka.

Odnośnik do komentarza

Pewnego razu wędrowało sobie JAJKO, a w sumie jajeczko,
bo było bardzo małe i z kruchą skorupeczką ...
Wędrowało, wędrowało aż dotarło do miasta "ZDROWIE",
a tam KRÓL łaskawy i tak oto jajeczku powie:
"Kochane jajeczko, jeśli siłaczem chcesz być i zuchem,
musisz w swoim ciele zadbać o to co kruche.
Udaj się zatem prędko do mojej Królewny,
Ona da Ci dobrą radę, tego możesz być pewny!"

Jajeczko więc natychmiast nad STRUMYK powędrowało,
a w czasie wędrówki wiało okrutnie oraz padało.
W końcu jajeczko doszło do swego celu,
a tam KRÓLEWNA krzyczy: "Mój drogi przyjacielu!
Jeśli chcesz być silny, zdrowy i energią chcesz tryskać,
musisz koniecznie z kąpieli słonecznych korzystać!
Każdy o tym wie, że SŁOŃCE moc daje,
więc przed jego promykami nie ukrywaj się wcale!"
Jajeczko za to sprytnie Królewnę zaskoczyło:
"Królewno! ale przecież pogodę mamy niemiłą..
Deszcz BA! Ulewa, wiatr głowę urywa,
a słoneczko nasze piękne za chmurkami się skrywa..."
Królewna jednak i na to rozwiązanie miała:
Jajeczku WITAMINĘ D w tabletkach podarowała.
"Od dziś jedną tabletkę dziennie będziesz przyjmował
i na pewno nie będziesz na nic więcej chorował".
Jajeczko zatem do domu w podskokach wróciło
i wszystkim swoim znajomym witaminę D poleciło :)

Odnośnik do komentarza

Żył sobie Klemens - król. Wśród wiejskich pól. Miał duży zamek. W nim dużo złotych klamek. Tron obity w diamenty. Ze srebra segmenty. Podłogi rubinami wysadzane. Zasłony jedwabne. Lub haftowane! Cały zamek króla, w bogactwie sobie hulał. Tu złoto, tam dukaty. Drogie obrazy, unikaty. Wieść powszechna niosła, że króla Klemensa pycha poniosła i zamiast dostrzegać życia wartości, ponad wszystko kochał swe bogate włości. Klemens miał córkę – Klementynę! Naprawdę piękną i mądrą dziewczynę. Jednak zamiast z dzieckiem się bawić, wolał w swych luksusach się pławić. Królewna cierpiała, po kątach płakała, bo choć i ona ozdobne miała stroje, pierścionków, bransolet całe zwoje, to od tych błyszczących wspaniałości, wolała po prostu zaznać ojcowskiej miłości. Klemens nagle zaczął czuć się gorzej. Siedział w komnacie, nie bywał na dworze.
Królewna Klementyna martwić się zaczęła, bo czuła, że ojca choroba dotknęła. Nie mógł sypiać całymi nocami, za dnia walczył z biegunkami. Miał zaburzenia widzenia, jadł mało. Jakby od niechcenia. W dodatku mięsnie i kości go bolały. Nie cieszyły go dukaty i złoty zamek cały. Królewna martwiąc się o jego zdrowie, a martwiła bardzo – każdy to powie! – udała się nad strumyk, do chatki dobrej czarownicy, by ta zdradziła jej w tajemnicy, co ojca spotkało, że tak zdrowie zaszwankowało. „Moja kochana Klementyna... Tyś złota dziewczyna! Widzę, że o ojca martwisz się ogromnie. Dobrze, że przyszłaś z tym do mnie. Zaraz co robić się dowiesz, by tatko odzyskał zdrowie. Wracaj do zamku i zrób tacie śniadanie… Przygotuj następujące danie- weź jajko, albo dwa! Na miękko ugotuj. Do tego kanapki szybko przygotuj. Z makrelą lub węgorzem. Rozsmaruj cieniutko margarynę nożem. A godzinę później podaj szklankę mleka. No leć już do zamku, bo czas ucieka!”. Poszła zatem dzielna dziewczyna i śniadanie tatkowi przyrządzać zaczyna. Klemens początkowo dość niechętnie, tłumacząc się zawile i mętnie, że siły mu zaczyna brakować, daje się w końcu przekonać i z apetytem magiczne danie pałaszuje. Ono mu naprawdę smakuje! Po dniach kilku takiego żywienia, król ma energię i pragnienia, by wyjść na dwór i zażyć słońca, cieszyć się jego ciepłem bez końca. Klementyna z ojcem na spacery zaczęła wychadzać. Opowiadać mu dowcipy, w sprawie zdrowia doradzać. I nagle się okazało, że chorobie się odwidziało. Opuściła Klemensa w zupełności! Królewna nie kryła radości.
Pewnie się zastanawiacie, bo przecież prawo macie, co takiego sprawiło, że króla z choroby wyleczyło. Witamina D – ot sekret cały! Składnik naprawdę wspaniały! Wyjątkowo niezwykła witamina, którą odkryła Klementyna. Wtedy, nad strumykiem, pamiętacie? Gdy u wróżki była, by pomóc tacie. Bo witamina D ma niezwykłe właściwości, wzmacnia całe ciało i wszystkie kości! Sprawia, że człowiek jest jak siłacz prawdziwy, w dodatku pełen energii i urodziwy.
A! I na koniec powiem Wam skrycie, że Klemens pokochał na nowo życie. Docenił całą swoją rodzinę, a przede wszystkim Klementynę.

Odnośnik do komentarza

Ta bajka się dzieje w cudownej krainie
Co z szczęścia mieszkańców na cały świat słynie
Wszyscy tu żyją tak jak przyjaciele
Skrzaty i pegazy oraz czarodzieje
Elfy, aniołki a także krasnale
A złych istot nie ma tu praktycznie wcale
Każda kura tutaj złote jaja znosi
Nad krainą piękne słońce się unosi
Tu drzewa są z ciastek a kwiaty są z lukru
Ścieżki są z cukierków a ulice z cukru
W strumykach tu płynie słodka oranżada
W studniach zamiast wody jest zaś czekolada
Władzę tu sprawuje król mądry, sprawiedliwy
Pod jego rządami naród jest szczęśliwy
Jest tu też królowa dobra, miłościwa
Dba o swych poddanych jak matka troskliwa
Jest wreszcie królewna przepiękna jak anioł
Cudne oczko w głowie, wszyscy ją kochają
Królewna uwielbia harce i zabawy
Świat chce cały zwiedzić, bo ten świat ciekawy
Lecz król i królowa córkę przestrzegają
Że na świecie także złe miejsca bywają
Że nie wszędzie jest tak jak tu w tej krainie
Że nie wszędzie życie tak beztrosko płynie
Wiec proszą królewnę by ostrożna była
Poza ich krainę nigdy nie chodziła
Lecz królewna nie chce swych rodziców słuchać
Bo tak bardzo pragnie nowych przygód szukać
Dnia któregoś zatem kiedy się bawiła
Tylko na chwileczkę krainę opuściła
Tak ciekawe rzeczy się na zewnątrz działy
Że z tej krótkiej chwili zrobił się dzień cały
Widziała chochliki, gnomy i upiora
Ze strachu uznała, że już wracać pora
Wtedy do niej podszedł czarnoksiężnik stary
Nim zdążyła uciec rzucił na nią czary
Gdy będąc już w domu pobawić się chciała
To nagle poczuła, że zły czar już działa
Królewna słabiutka bardzo się zrobiła
Tak słaba, że z łóżka już nie wychodziła,
Król zaraz zarządził: „Córka bardzo chora
Przyprowadzić najlepszego tu doktora!”
Doktor przybył, zbadał i rozłożył ręce
„Niewiele tu zdziałam lecz mag mógłby więcej”
Maga sprowadzono by zły czar zdjął z małej
Lecz i on nie wiedział co tu robić dalej
Długo się z doktorem nad tym naradzali
Jak pomóc królewnie deliberowali
W końcu wspólnie doszli do porozumienia
Podjęli decyzję co do jej leczenia
Tu potrzebny środek jest uniwersalny
Który daje zdrowiu efekt maksymalny
Na czary, choroby jest bardzo skuteczny
W działaniu dla zdrowia niezwykle bezpieczny
Specyfik ten cudny to D witamina
Podali królewnie - już działać zaczyna
Królewna nabrała od razu wigoru
Krzepy niczym siłacz, dobrego humoru
Już skakać chce, bawić się znowu pobrykać
Grac w gry, płatać figle i koziołki fikać
Królewna do normy szybciutko wróciła
Bo D witamina zły czar w niej zwalczyła
Więc radość i szczęście nastało w krainie
A wszystko to jest dzięki D witaminie!

Odnośnik do komentarza

Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno, żył król, a jak król, to i królewna. Rzecz to absolutnie pewna. Król to siłacz niesłychany, łamał podkowy dla zabawy. Szczęście, zdrowie i pogoda ducha, bo słoneczny żar tam bucha. Lecz pewnego dnia dla zmiany, słońce wstało lewą nogą i nie mogło nagrzać świata sobą. Król już zaczął być niemrawy, a wszak siła sednem jego sławy. Królewna pięknooka, wypłakała strumyk łez, bo ją boli ciągle głowa, a nie była na smutki gotowa. Wyznaczono nagrodę, kto zbawi ich zdrowie, zasiądzie na tronie, w połowy koronie. Byli tacy co próbowali, jednak nie podołali. Pewnego razu pojawił się Rycerz Jajko, zakuty w skorupę i zaświecił słońcu żółtka przykładem, choć się śmiali, to dał radę. Słońce się ucieszyło, tym swoim ziemskim, pożywnym, żółtym odbiciem, rozświetliło się i świeci po dziś dzień, cieszy się życiem. Wraz z nim kwitnie radość, bo wszyscy ozdrowieli, słońce daje witaminę D, więc zabawa na dworze cię wzmocni i bohatersko odmieni. Więc niech każdy powie - Słońce potrzebne na zdrowie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...