Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

MamoWczesniaka, żoo - gratuluję chłopaków!

Ja chyba w sumie też nie będę trzymać w tajemnicy, bo już i tak rodzice wiedzą, to co mi tam ;). Ponownie będę Styczniówką (o ile to dzieciątko nie zdecyduje się wyjść na urodziny brata, czyli 30 grudnia ;) ). Serduszko na ostatniej wizycie już biło, więc jesteśmy dobrej myśli :)

U nas jak się dzisiaj okazało, znowu zapalenie uszu, raptem 5 dni po odstawieniu antybiotyku po poprzednim zapaleniu. Dostaliśmy inne krople do uszu z antybiotykiem, bo doktor stwierdziała, że na Dicortineff Rysiek się chyba już uodpornił. W poniedziałek mamy wizytę u laryngologa, tyko że najszybciej udało mi się zapisać w szpitalu, koło tej nieszczęsnej poradni chorób zakaźnych. Do tego nie na godzinę, tylko kolejka. A kolejka długa i kręta. I nie wiem, co ja w ten poniedziałek zrobię, chyba obóz tam rozbiję, bo na przepuszczenie w kolejce nie mam co liczyć. A Rysiek jak na złość w przychodniach to dostaje motorka w tyłku i biega jak szalony, przewraca się i zaczepia innych ludzi. Wiec mam już wizję kolejnej choroby, która się nam napatoczy po tym laryngologu...eh..

Odnośnik do komentarza

Zakropkowane
Gratulacje, szybko leci ta druga ciąża ;)
Zamiast się skupiać na sobie ogarnia się starsze.

Aż mnie mrozi jak słyszę o uszach. Organizacja w przychodni pierwsza klasa, aż się nóż otwiera.

Mnie przeczołgało szkolenie. Bardzo intensywne i intelektualnie i fizycznie i marzę o wannie.
Ale oczywiście małżonek na imprezie integracyjnej więc czekam aż synal zaśnie na dobre.

Odnośnik do komentarza

Zakropkowana!
Gratulacje! Na Twoim miejscu sprawdziłabym te migdałki. Mój wnuk też ciągłe problemy i teraz na cito będzie miał usuwany trzeci, a w trakcie zabiegu może się okazać, że dwa pozostałe też do usunięcia. A tak w ogóle to Twój syn ma takie same imię jak mój mąż. Mam wielki sentyment do Rysiów.

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny :)

Bamcia - nie strasz mnie... zobaczymy, co powie laryngolog w poniedziałek. Ale u nas to chyba tak już będzie, jak nie sezon na oskrzela to na uszy :(.

No i jak to mówią, wszystkie Ryśki to fajne chłopaki są ;)

Żoo - organizacja przychodni słaba, ale za to szybkie terminy. Kosztem pacjenta niestety. Po cichu liczę, że może piguła nas szybciej poprosi na wizytę, albo jak będzie pogoda to zajmę kolejkę i pójdę na spacer :).

Dzisiaj przejechaliśmy się kawałek do tesciów i akurat trafiliśmy na rosół ze swojskiej kury ze swojskim makaronem i nie mogłam się nim najeść, tak mi smakował. Rysiek dostał tylko zupę i marchewkę, bo w makaronie jajko, ale też zajadał aż się uszy trzęsły :) ehh... szkoda, że teściowie 120km od nas mieszkają

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny !U nas wszystko po staremu.Ale u Was to się dopiero dzieje.Zakropkowana ,gratuluję. Mamo wcześniaka, zoo gratuluję chłopaków. Mm3,znajoma pani fotograf mówiła że najlepiej sesję zrobić do 10 dnia życia, dziecko wtedy bardziej współpracuje. Jeśli chodzi o nocnik to my mamy taki zwykły, Gabryś jeszcze nie gotowy ,ucieka.Skakanka Ty wiesz ,że ja też miałam problem czy kupić buty z odkrytymi palcami.A i my ostatnio kupiliśmy buty w rozmiarze 24.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,

Upał mnie dzisiaj pokonał, leżę i dycham na łóżku.
Mieliśmy iść do pediatry na kontrolę uszu, ale sobie darowałam, bo kolejka przy piątku masakryczna w przychodni. Z Ryśkiem widzę, że jest lepiej, wiec skontroluję go w poniedziałek u laryngologa.

Odebrałam dzisiaj przesyłkę z bakteriami do robienia jogurtu i teraz szukam informacji, czy takowe mogą zawierać mleko. Na opakowaniu nic nie piszą na ten temat, więc chyba ok. Się zastanawiam też, czy mi jogurt z mm Neocate wyjdzie, skoro nie można go gotować...hm...

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Udanej zabawy.

Ja jutro mam kolejną 40 tkę. Nie wiem czy mam siłę iść. 60 km od nas a mogę wyjechać z domu po 20.30 a wrócić muszę do północy.
Dziś mam w głowie mega kołowrot.
Jutro rano muszę się iść zameldować w miejscu zlecenia celem wdrożenia.
A chyba mi się energia skończyła.
Z różnych powodów zrezygnowałam też z delegacyjnego wyjazdu nad morze.
Chyba nie mam siły aby to ogarnąć.
A nieposkręcane meble nadal porozstawiane po całym mieszkaniu.
Staram się nie widzieć ;)
Do tego dochodzi ciążowa rwa kulszowa i ból kręgosłupa bo już mi lordozę wygięło.
Porzaliłam się, trzeba się otrzepać i do boju...

Zakropkowana
Ja od kilku lat prawie nie jadłam truskawek. A teraz bardzo dobrze mi pachną :) ze śmietaną i cukrem, pycha :))))

Odnośnik do komentarza

moje dzieci zakończyły rok szkolny z czerwonymi paskami, bynajmniej nie na tyłkach :))
syn ma strasznie nudne świadectwo, bo jedynie bdb tam widzę. córka kluczyła między 6, 5 i 4 i na tym wyszła arytmetycznie na wyższą średnią od brata, choć uważam, że on jednak jest lepszym uczniem :))

żoo
to coś czuje, ze mnie nie odwiedzisz :((

jak miałabym jechać 60 km tylko po to, aby zaraz wrócić to bym sobie darowała.

u mnie minął wyczerpujący tydzień pracy, więc cieszy mnie, ze następny trwa tylko trzy dni. choć lepiej się może nie cieszyć, bo niestety zastępuję dyrekcję, więc może być wcale niełatwo....

zakropkowana, nigdy nie wiadomo, co dziecku zasmakuje. może chwyci. choć brzmi malo zachęcająco....

Skakanka
udanej imprezy!
Mam takową 23 czerwca, sadze, ze nasze bractwo Sanctus Clericus na pewno wymyśli takie atrakcje, że będzie duzo smiechu. nawet u dyrektora wisi kalendarz z przeglądu naszych imprez z surrealistycznymi zabawami...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

co do nocnika, to mysle, ze dopóki dzieci nie będa w stanie zrozumiec, że można kontrolować swoje potrzeby, to nie ma co od nich oczekiwac, że będą siadać na nocniku.
wyjątkiem będa tu maluchy przyzwyczajone do tego sprzętu wczesniej, za czasów, kiedy siedzenie było atrakcyjne.

u nas młody jarzy o co kaman, bo siedzi na nocniku od około 8 mca zycia. zaraz po posadzeniu robi co trzeba i najczęsciej wstaje. ale do pieluchy tez sika, czasami przyniesie nocnik jak chce kupkę, ale nie zawsze, ale że robi kupę codziennie po obiedzie w domu, to po prostu to wykorzystuję i go sadzam, więc rzadko trafia do pieluchy.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia - gratuluję zdolnych dzieci :) ah... czerwony pasek na świadectwie... kiedy to było ;)

Bo to mleko naprawdę jest niedobre. Rysiek powinien go wypijać 400ml dziennie, a z kaszką zjada max 250. Na początku żeby mu zasmakowała to robiłam je z kaszką Holle bananowo-pszenną i jakoś przeszło. Teraz je z samym kleikiem ryżowym i też jest ok. A że powoli kończą mi się pomysły, co mu dawać i robi się też wybredny to wpadłam na pomysł jogurtu. Tymbardziej, że teraz wszystko je łyżeczką :)

Odnośnik do komentarza

zakropkowana, dziekuję :)

moje dziecko odkąd odessało się od piersi nie jada mleka wcale i nie mam siły, aby go zmusić. to samo było z najstarszym i jakoś nam wyrósł. z mleka jada wyłącznie przetwory mleczne. no trudno.
bardzo lubi mięso, więc mam nadzieje, że przetwory i mięso wyrównają brak mlecznych posiłków. bo u nas nawet kaszka na mleku nie przechodzi. tzn w domu, bo podobno w złobku jada mleczne posiłki, ale jakoś nie chce mi sie wierzyć...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Gratuluję starszaków.
Ja tam akurat uważam, że lepiej mieć jeden przedmiot, z którego jest się wybitnym niż mieć piątki ze wszystkiego.
Ale oczywiście gratulacje dla obojga.
A córy coraz bardziej zazdroszczę ;)

W niedzielę mamy imprezę jeszcze dalej bo 120 km ale tam z młodym na cały dzień to mniejszy problem.
Ja w przyszłym tygodniu mam pracować 6 dni. Ale w końcu sama chciałam.

Mogę jeszcze jechać w delegację w lipcu o ile będzie hotel a to może być problem bo już teraz nie było i to był jeden z powodów rezygnacji.

Odnośnik do komentarza
Gość strrrunka

Mamawczesniaka,
Nie wiem jak bylo u Ciebie po pierwszym cc, ale mogę powiedzieć jak było u mnie. :)

Po pierwszym cc było mi baaaardzo ciężko, przez co przechodziłam baby boom. W pierwszym miesiącu ledwo chodziłam, bylam bardzo slaba, mama mi gotowała obiady i dbala o to, żebym cos zjadla (prawie nic nie jadłam, bo nawet nie miałam,czasu by zrobić cos do jedzenia), ryczałam jak bóbr i myślenie ciągłe, że nie dam sobie rady. Do tego spionizowałam sie dopiero dobę po cc, prawie mdlałam przy każdej próbie przejścia do łazienki.
Po takich przeżyciach bałam się też mega drugiej cesarki, a tu bardzo miłe zaskoczenie.

Wiadomo, każdy po jakiejkolwiek operacji te kilka dob ma,kryzysowych i to jest normalne.
Ale po drugim,cc było calkiem inaczej.

Proba pioniacji po moze 8 h od cc, trochę nieudana.
Kolejna próba na drugi dzień rano po niecałej dobie i jest sukces. Na domiar tego jak,tylko spionizowalam sie, śmigałam po korytarzu, bez problemu korzystałam z łazienki itp. Kwestia wstawania i,kladzenia,sie,w pierwszych dniach nie byla latwa, ale wystarczyl powrót do domu i,zmiana wysokości łóżka - o niebo lepiej. I wiesz co? Po tygodniu od cc juz sama,ogarnialam mieszkanie, rodzinę :) miałam,o wiele więcej siły i o wiele szybciej się zebrałam. Poza tym przy drugim dziecku mam,wrażenie, ze człowiek jest bardziej zorganizowany.
Takze uszy do góry! Nie ma,co,rozmyślać nad czymś co niekoniecznie,musi być :D

Odnośnik do komentarza
Gość MamaWczesniaka

strrrunka
Dzieki wielkie. A jaki ty masz odstep miedzy dzieciakami? Cc bylo planowane?

Ja generalnie szybko doszlam do siebie po cc I nic mi masakrycznie nie bolalo. Boje sie ze ne bede mogla ogarniac dwojke przez jakis czas. Marzy mi sie porod sn zdrowego dziecka I powrot na trzeci dzien dodomu...

Odnośnik do komentarza
Gość strrrunka

Miedzy dzieciakami 3 lata przerwy.
Obydwie cesarki nieplanowane. Sytuacja wymagała... Ale po pierwszej nie poddałam sie i walczyłam wraz z lekarzem,prowadzącym o poród sn, ale nie udało się. Lekarze jak mnie otworzyli powiedzieli, ze dużo zrostów po poprzednim cc miałam i może dobrze, że tak wyszło? Tak sobie to tłumaczę :)

Ale mam znajomą, która urodziła juz dwójkę dzieci po pierwszej cesarce, a drugie niedawno i miało ponad 4 kg (spodziewali sie, ze syn bedzie taki duży). Z tym że ona przy porodach sn miała wynajętą indywidualnie położną, która ciągle czuwała i sala operacyjna tez byla w stanie gotowości. Z tym,ze to byl szpital, który generalnie,jest prywatny, ale na nfz też przyjmują. Warunki komfortowe i mozna dodatkowo za pewne udogodnienia dopłacić.

Najważniejsze żeby nie bylo przeciwskazań do porodu sn. I nic na sile, no dobro mamy o dziecka najważniejsze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...