Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

kaisuis
Współczuję tych nocek. U nas dzisiaj były 4 pobudki, ale tylko na podanie smoka lub wody. Raz zastałam małego śpiącego w poprzek łóżeczka. Nie mógł wyprostować nóg i zaczął wzywać pomocy :)
Jakie macie szczepienie? My mamy wyznaczony termin dopiero na styczeń. Szczepimy 6w1. Zajrzałam nawet do książeczki szczepień i tam nie ma szczepienia na 12 miesiąc życia.
U mnie z przeziębieniem lepiej. Został katar i niewielki ból gardła. Ale za to z moim mężem jaja. Wczoraj praktycznie samodzielnie obsługiwał młodego i popołudniu coś mu w kręgosłupie siadło. Teraz chodzi powyginany i płacze, że do ortopedy musi iść. Miał już tak kiedyś kilka lat temu jak się przedźwigał. Ale żeby przy noszeniu dziecka... No ludzie. Przecież jak bym była taka delikatna jak on to by mi już parę razy kręgosłup pękł. No wkurzyłam się tylko. Jeden dzień mnie wyręczył, a teraz żadnej pomocy nie będę miała cholera wie ile.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
w 13 mcu jest różyczka/odra /świnka. sama planuję to ciut odroczyć, nie lubię tego szczepienia, bo zazwyczaj były jakieś reakcje.

A Twój mąz jak mój.... No u niego było zapalenie stawu krzyżowo-biodrowego, dostał leki i jest lepiej, ale jeszcze jęczy. A ja mam być chyba z żelaza, jak i Ty - przecież wciąż dźwigamy nasze niemałe dzieciaczki.... I jakoś to działa.... Może faceci maja za duże przestoje :)) Powinni orać na codzien, jak my.

No nic, młody spi, idę do szafy.....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dobry:)
U nas kolejna kiepska noc, ale za to ja spałam do... 9!!! Mąż wziął Małą rano, nawet nie słyszałam kiedy. Chyba tymi ostatnimi nocami się tak zmęczyłam, że musiałam odespać. W nocy, koło 3 jak Julka obudziła się na mleko, płakała, to też nie wstałam, bo byłam przekonana że to mi się śni... No śniły mi się jakiś dzieci, wiec płacz Julki, bardziej wpisywał się w sen niż w jawę. Oj już dawno tak nie miałam.
Dodatkowo nadwyrężyłam sobie prawy bark, pewnie od noszenia Małej, bo ostatnimi czasy, prawie nie schodzi z rąk, a w nocy leż lulamy po 2-3 godziny.

Co do szczepienia, to też słyszałam od wielu lekarzy, że dobrze żeby dziecko miało już dobrze skończone 13 miesięcy na MMR, bo to żywa szczepionka. No i ważne żeby było idealnie zdrowe, MMRa podobno nie daje się nawet przy lekkim katarze. Chociaż ja bym żadną szczepionką nie potraktowała zakatarzonego dziecka.

Żoo
"Fiskus" ( jak to mawia mój mąż), faktycznie imponujący:)
5 godzin w chuście... Myślę, że brawa należą się Tobie, a nie Tuniowi !

Kaisius
U nas tylko flanelowa kołderka się spisuje.
No kiepska wizja odwiedzin.. A może spróbuj chociaż trochę zminimalizować czas wysłuchiwania tych mądrości życiowych. Np. wyślij teściową z Zosią na dłuuuugi spacer, a potem udaj że Ci czegoś brakło, i pojedz do sklepu ( oczywiście nie tego najbliższego), a może Twój mąż mógłby coś wcześniej nagadać swojej mamie.

Mokka
Dobrze że już lepiej. No ja nie rozumiem, dlaczego kiedyś o kobitach się mówiło, że to słaba płeć.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że piszecie o tych szczepieniach. Trochę poczytałam i chyba faktycznie lepiej jak je przełoże na za miesiąc.
Zosi przebiła się dziś dolna dwójka. Czekam teraz na drugą. W sumie będzie już 8 zębów. Jeszcze tylko 12 i koniec :-)

My już wszystkie śpiworki przerabialiśmy z naszą gwiazdą.
Rezultat jest taki, że leżą nowe nieużywane.
Fakt, Zosia wszystkie nowości znosi nienajlepiej.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ☺ Ja też chyba musze się pozbyć sentymentu do niektórych ubrań i je wyrzucić.Tak trzymam bo nie zniszczone i może się jeszcze przydadzą. Żoo ale wam zazdroszczę,widoki przepiękne. Niestety to szczepienie tutaj jest w 12 miesiącu, cholera juz się boję. Gabryś jak był malutki spał pod kocykiem,od kiedy zaczął się rozkopywac śpi w śpiworku.Jo gdzie przepadłaś?Co tam u Krasnala słychać?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

żoo
ładuj akumulatory i sobie i nm fotkami :) super!

Zielona
a nie możesz tego szczepienia przesunąć? Jakiś katarek nawet zmyślić... Chyba że u Was to nie przechodzi.
Co do szafy - polecam pozbywanie się gratów co leżą i tylko miejsce blokują. Nawet nie sądziłam, ze to takie przyjemne :) juz niedługo zamierzam poprawić ten remanent . Zachęciłam się widokiem luźnych polek. Tym razem nie potrafiłam jeszcze więcej wywalić... Ale to początek:)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeszcze sobie przypomniałam, że znajoma kładła spać swoich chłopaków w pajacu polarowym.

Ta szczepionka też mi się nie podoba.

Podobno zmęczone dziecię odzyskało werwę i padł dopiero teraz.

Ale Was połamało. Ja też się chyba udam do ortopedy bo od czasu ciąży często mnie boli jedno miejsce w kręgosłupie. Niech sprawdzi co to. Da się z tym żyć ale lepiej wiedzieć.

A z małżonekiem miałam dziś spięcie bo jakoś tak o synu zapomina. Wszystkim muszę zarządzić. A podejrzewam, że to z jego lenistwa. I nie pomyśli, że skoro tachałałam młodego na plecach przez 5 godzin to może by go przejął w busie bo mogę już nie mieć siły na podskakiwania synala. Zresztą w samolocie było to samo. Jak na kolana to do mnie. Eh....

Odnośnik do komentarza

Witam, witam!

Peoniu, jestem cały czas :) Romantyczny weekend rzeczywiście trochę się przedłużył. Pogodę mieliśmy bardzo ładną, a mała była grzeczna jak aniołek, co trochę mnie wkurzało, bo to tatuś miał się nią zajmować, ale cóż... Dużo spacerowaliśmy i chyba świeże powietrze i zmiana klimatu spowodowały, że mała spała na spacerach, więc czas we dwoje mieliśmy tylko wieczorami/w nocy lub rano. Generalnie jestem bardzo zadowolona. Spokój, zero gotowania, sprzątania itp. Poproszę więcej takich wyjazdów ;). Raz na obiad poszłyśmy z małą tak samo ubrane i chyba tylko kelnerki to zauważyły, śmiały się, ale powiem szczerze że fajnie to wyszło :)

Wiem jak czujesz się po zabiegu bo też pare zmamion w swoim życiu miałam usuwanych, a co dopierow takim miejscu...
A jak się czuje Twoja sąsiadka, jest chociaż jakaś drobna poprawa? Jak malutka?
Dobrze, że walczysz o zmianę nauczyciela, ja niestety właśnie przez taką osobę zniechęciłam się do matematyki już w podstawówce. Słuchałam przy całej klasie jakim to jestem baranem. Potem albo uciekałam z tej lekcji bo się bałam tej baby albo siadałam w ostatniej ławce żeby jej sie nie rzucać w oczy. Pracowała tylko z najlepszymi uczniami a resztę miała gdzieś. Przez moje podstawowe braki zawsze kulałam jeszcze z chemią i fizyką gdy były jakieś obliczenia, tak jest do tej pory. Dla mnie lekcje z nią to był koszmar. Panicznie się jej bałam. Nie życzę żadnemu dziecku takich przejść. Teraz gdy widzę ją na moim osiedlu to odwracam głowę i udaję, że nie widzę. Szkoda dzieciaków, trzeba walczyć. Kiedyś były inne czasy.

Skakanka
Gratulacje za postępy Małej i dzięki za podpowiedź z tymi piankowymi zabezpieczeniami, dzis to załatwimy, może zadziała. Mała nauczyła się sprawnie zdejmowac zabezpieczenia silikonowe a nawet brać je do buzi więc odpadają, a musi coś być bo stale o coś się uderza.

Zrobiłam porządki w szafie, na razie u małej i młodszego syna, ale już trochę ubrań wyleciało, za moją szafę zabiorę się w innym terminie ;)

Złożyłam w pracy wniosek o urlop wychowawczy i już dostałam pismo od dyrektora, tak więc najpierw wykorzystuję zaległy wypoczynkowy, potem pół roku wychowawczego i wracam do roboty od września :) Moja kierowniczka nie była tym faktem szczególnie zadowolona, ale wzięłam małą ze sobą i ona pięknie załagodziła sytuację, bo wszystkie "ciocie" były nią zachwycone :)

Od paru dni mała w nocy śpi po prostu tragicznie. Budzi się nawet co pół godziny, nie chce smoczka tylko pierś, ja już nie daję rady, nie wiem czy to kolejnę zęby??? Rety!

Żoo
Widoki piękne! Zazdroszczę! Fikus benjamina piękny, taki duży. Mój fikus właśnie kończy swój żywot. Kupiliśmy go z mężem jak byłam w ciąży w Poznaniu, w palmiarni. Kiepsko rósł u mnie w domu, bo ja nie mam niestety ręki do kwiatów, mąż nawet chciał go wyrzucić, ale on wtedy zaczął pięknie się rozrastać, teraz zasłania już pół okna. Niestety nagle stracił połowę liści, wszystkie są suche a w doniczce potop. Udało mi się pare gałązek w miarę żywych oderwać i wstawić do wody, może się ukorzenią, chociaż nie sądzę. Szkoda bo mam jakiś taki sentyment do tego kwiatka. A na dowód tego, że nie mam ręki do roślin mogę powiedzieć, że we wtorek wieczorem jako zadanie domowe położyliśmy ziarno fasoli na gazę do słoika z wodą. Syn codziennie miał opisywać co się z nią dzieje a w poniedziałek wyrośniętą roślinkę zanieść do szkoły - a tu nic się nie dzieje :/

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda
a fasola jest tuz nad wodą? Przez pierwsze dni musi lekko dotykać wody, potem tylko sie unosić ns nia, aby korzenie do wody sie kierowały. fasola na samej pzrez wodnej miałaby problem wykiełkować.
Juz dwie takie hodowle za mną, i córka i syn mają tę sama Panią od przyrody :))

beniamin nie znosi zalewania korzeni, pewnie go utopiłaś :) Ukorzenianie w wodzie trudne będzie, lepiej włozyć gałązki (lekko zdrewniłe, nie taie zupełnie zielone końcówki) do wilgotnego podłoża, postawić na parapecie nad kaloryferem (musza miec dość ciepło i wilgotno) z kilku przynajmniej jedna, dwie powinny sie ukorzenić.

To fajnie, ze wypad udany :)) Mała pewnie teraz wraca na tory, u nas aklimatyzacja po wakacjach to zawsze jakieś dwa tygodnie wariacji. Zresztą wiekszośc dzieciaczków teraz jakaś niespokojna, choć dziś na mojego nie moge narzekac, bo wstał na mleko około 2, zasnął od razy, po czym wstał tuż przed 7 rano, więc moge powiedzieć, że się nawet wyspałam, pomimo bólu karku.....

U sąsiadki - tzn. w jej stanie - praktycznie bez zmian, niestety. mam wrazenie, ze to trochę czekanie na cud.
Mąz musiał już wrócić do pracy, mała chodzi do żłobka, a z nią jest opiekunka.
Malutka to cudowne, radosne i zupełnie bezproblemowe dziecko. Gdyby nie sytucaja z mamą - napisałabym, że tylko zazdrościć. My tu wszystkie walczymy ze spaniem, jedzenie, etc - a tam dziecko śpi, nie marudzi, je co dają, potrafi się sama zabawić .... Można dojść do wniosku, że nasze są przez nas rozpieszczone, czy co.....

Co do anglistki, to chyba coś drgnęło, bo jest poprawa. Zobaczymy na jak długo. Tak czy inaczej jeden fatalny nauczyciel potrafi na długo zepsuć tryb nauki, wiec trzeba reagować.
Moja córka z matmy - po mnie chyba - orłem nie będzie i już. Ale do języków wyraźnie ma dryg, więc to nie problem możliwości, ale kiepskiego nauczania.

Odkąd w domu robię z nią drugie lekcje widzę, że jak uwierzyła, że jednak umie, to lepiej jej idzie. Mówi, że na nią akurat pani głosu nie podnosi.
Ale zdziwiło mnie, bo chwaliła się wczoraj, ze zrobiła na lekcji ćwiczenia, które musiałaby zrobić w domu. Twierdziła, że pani sprawdziła i jest dobrze, a ja znalazłam parę błędów.... O co kaman ??? Co to babsko kombinuje?

A ja tak mialam z panią od chemii i historii w liceum.... chemiczka lubiła tylko chłopców, a my żeńska klasa z pięcioma rodzynkami.... Nauczyłam się chemii dopiero na studiach.
A z historyczką pokłóciła się na pierwszej wywiadówce moja chora matka, do matury miałam najwyżej 3+.
Co ciekawe, to słabych uczniów zawsze relegowała jakoś z naszej klasy, mnie nigdy sie nie odwazyła.... A na egzaminie wstępnym na studia z pisemnej historii dostałam 5, a nie miałam szans sie przygotować. Więc wnioski same sie nasuwają....

A jak zabierzesz sie na porzadki w szafie, to moze przyjmij zasady jakie sobie wyznaczyła: że moda nie wraca w idealnych cechach starych ciuchów, że nie warto trzymac zbędnych kurzołapek, bo i tak w starych spodniach do lasu w sumie ie pojedziesz, bo ich w stercie nie znajdziesz, no i że nie schudniesz/ utyjesz za bardzo, aby w te ciuchy wchodzić na nowo.
Mnie tym trybem udało się wyekspediować do ludzi 5 tych wielkich toreb z IKEA. I wiem, że za jakiś czas znajde jeszcze ze dwie, ale już tym razem nie byłą w stanie.... Za dużo na raz :))

żoo
my kobiety chyba za słabe standardy mężczyznom wtłaczamy.... mam niejasne wrażenie, ze sami z siebie to prawie nic by nie robili, ale mogłybysmy sie postarać, aby robili więcej w standardzie podstawowym, co???

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Siemka:)
Melduje się po imprezie, ale tym razem takiej normalnej, a nie przy łóżeczku :) Oj chyba teraz będzie mi łatwiej wrócić do pracy, tyle ciepłym słów usłyszałam. Co nie zmienia faktu, że na dziś chętnie bym wzięła urlop na żądanie :)

Jagoda
Może jeszcze nie spisuj fikusa na straty, może da się go jakoś uratować, przesadzić, dać nawozu... Jak masz sentyment to próbuj :) Mój stał łysy przez prawie pół roku, tylko dlatego, że mu zmieniłam miejsce, a teraz jest piękny :)
No z fasolką faktycznie kicha :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Ale mi dziś forum fatalnie działa :(

Jutro robię córce urodziny dla koleżanek. Wymyśliłam im pieczenie i zdobienie ciasteczek. Wszystkie chodzą na warsztaty kulinarne :)
Już sale zabaw i urodziny w kinie odeszły w przeszłość, teraz trzeba kombinować. Ale dziewuszkom ten pomysl się spodobał.

Jak ktoś ma fajne przepisy ciasteczkowe to poproszę:))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!
Kapsel w nowym domku ma się dobrze. Podobno nie płacze. Trochę im imprezuje w nocy, ale myślę , że ma też na to wpływ,to iż teraz jest sam w pokoju. U nas spał w naszej sypialni. Przyzwyczaił się do naszego chrapania i teraz cisza go wybudza.
Rudasek rośnie, ma 2,5 mca, a już podwoił wagę i urósł 9 cm. To bardzo pogodne i spokojne dziecko. Jeszcze nie zdarzyło mu się porządne marudzenie. Oby tak zostało. Rudasek chyba wcześniej będzie gotowy do adopcji, bo już w grudniu ma sprawę o uwolnienie z pieczy mamy. O sytuacji chłopców poza ogólnikami nic dokładniej nie mogę pisać. Mam nadzieję, że tak jak ja kibicujecie, aby w życiu było im jak najlepiej.

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ☺ U nas nic ciekawego , zimno się zrobilo.Peoniu niewiem czy przejdzie z tym katarem. Przed szczepieniem lekarz nie ogląda dziecka. Pielęgniarka pyta czy wszystko ok. i mierzy temperaturę. Jak nie ma gorączki ,można szczepic.Koleżanka pracuje w żłobku i mówi że katar i kaszel to nie choroba i takie dziecko może nawet być w żłobku. Dopiero jak pojawia się gorączka lub wymioty każą zabrać dziecko.Ach i tak spróbuje coś sciemnic żeby małego chociaż po świętach zaszczepić. A i czy wiecie że tutaj nie ma już szczepionki od grulicy!I tak się zastanawiam czy młodego w PL nie zaszczepić. Wkoncu jeździmy w odwiedziny no i nie wiadomo czy nie wrócimy na stałe.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Był plan na zieloną noc. Młody miał spać w wózku a my wieczór chcieliśmy spędzić na mieście.
Tyle, że młody ćwierć przytomny też chciał imprezować więc musiałam wrócić:(
Młody w łóżeczku zasnął w pół sekundy.

Jagoda
U mnie fikus wielokrotnie gubił liście i jakoś potem odbijał. Co najwyżej musiałam odciąć co suche. Zresztą przeżył też zalanie wodą i potem stał przy minus 20 noc i po pół roku odbił na nowo.

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór!
U mnie też forum od paru dni coś zamula.

Peonia
Fasola coś się ruszyła, coś tam z niej wyłazi, może jeszcze coś z niej będzie. Jest tuż nad wodą, dolewam tylko raz dziennie odrobinkę wody, zgodnie z poleceniem w książce, nie wiem, może rzeczywiście przesadziłam z jej ilością. Na wszelki wypadek zrobiłam drugie takie samo doświadczenie, może fasola numer 2 szybciej wyrośnie. Reeety, ale ja mam problemy ha ha ha.

Rozumiem, że urodzinki dla córki wyprawiasz w domu? PODZIWIAM! Ja wyprawiłam starszemu synowi w domu raz i powiedziałam, że więcej tego nie zrobie! Wymyśliliśmy z mężem gry, zabawy typu kalambury a dzieciaki słabo były tym zainteresowane, liczyła się tylko konsola. Popcorn jeszcze po miesiącu za meblami znalazłam :) a sprzątałam parę dni. Wolę dla dzieciaków wyprawiać daleko od domu, chociaż racja, im starsze tym trudniej znaleźć fajne atrakcje.

Myślałam, że z sąsiadką chociaż trochę lepiej. Przykre bardzo!

Dziewczyny, dałyście mi nadzieję, że mój fikus powstanie z martwych, więc potrzymam go jeszcze, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie :) Chociaż on trochę wygląda jak choinka po świętach, prawie łysy. Dodatkowo będę czekała aż odcięte gałązki się ukorzenią - może się uda.

Bamcia
Trzymam mocno kciuki, żeby chłopcom w życiu się ułożło.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...