Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Ja tort też zamawiam. Podobnie jak Żoo, chce żeby na zdjęciach ładnie wygladało;-)
Poza tym przy moim dziecku ciężko byłoby coś ulepić.
Pół nocy nie spała, to myślałam, że w dzień odeśpi. A tu drzemka tylko poł godziny...
Ja już nie wiem o co chodzi z tą moją panną.
Szczepienie z wielką łaską udało mi się przełożyć na 20.12.
Pani mnie straszyła, że zgłosi nas do Sanepidu bo uchlamy się od szczepienia. Wariatka jakaś.

Żoo,

To się Tunio rozgadał. Super.
Wygląda na to, że tylko moja Zoska nic nie mówi a jest najstarsza.

My też mamy pecha do sprzętów ale to chyba faktycznie wynika z tego, że teraz taki badziew produkują.

Odnośnik do komentarza

W klasie z pracy klasowej z przyrody były trzy piątki (no 6 sie nie stawia tam ze sprawdzianów). W tym jedna mojej panny :)
To chyba ma możliwości sie nauczyć?

Ja nie wiem, co Wam w tych przychodniach wyczyniają :(
U nas sama sie zarejestruję, jak nadejdzie pora. Jak przegapię, to przypomną, dopiero po sporym przekroczeniu terminu wzywają.
Młody rok kończy 5 stycznia i wczesniej niż w lutym mu tej szczepionki nie zamierzam podawać.

żoo
a fakt, zapomniałam pogratulować gaduły :)) Uważaj, teraz Cię zagada...

Skakanka
u mnie Pulneo stoi jako lek na stałe w razie gorszej infekcji. Szybko maluchom pomaga i nie zaobserwowałam problemów. Są też tańsze zamienniki. Kiedys było na raceptę, teraz na szczęście już nie.

Ten Pulneo nigdy nie robił problemu, w przeciwieństwie do jakiegoś innego leku z grupy jak dawny biseptol, nie mogę sobie przypomnieć nazwy.... Po tym syropie młody dostał koszmarnej niestrawności, a pierwszym objawem nietolerancji, nawet w ulotce jest kupa taka jasna, żółtawo-musztardowa. Oczywiście żaden lekarz sie nie zorientował.... Dopiero jak na IP z dziecięcym zrobiłam afere, to zdiagnozowali, że lek zrobił problem, a był przepisany przez lekarza.
Podobno często takie reakcje, a lekarze jakoś nie wiedzą....
jak sobie przypomnę nazwę to napiszę.

No tego egzemplarza nie mam gdzies zesłac bez jego zgody :( musiałby podpaść baaaardzo i to gdzieś na górze, a nie tylko kierownikowi i współpracownikom. Jej bzdury musze niwelować na moim kierowniczym szczeblu, zeby i sobie nie zaszkodzić, a teraz dyro z nia sie męczy. I nawet na zebraniu kiedyś jej walnął przy innych, ze na szczęście niedługo wracam, więc wszystko wreszcie wroci do normy....
No jemu wróci, a ja będę sie użerać, jak się jej nie pozbędę.

Jednak obiektywnie - ona na szczęście ma tez kilka super cech jako pracownik, to jakoś mi pozwala przetrwać z tym trudnym osobnikiem, pomimo wznoszenia sie na największe wyżyny prób możliwości dyplomacji.... No i ona wszystko robi w imię dobra ogółu, jest tym święcie przekonana :) I jak tu się gniewać....

Mokka
ona na szczęscie kiedyś sie straaasznie obraziła, bo chciałam, aby mnie ktos inny niż ona zastępował. No paranoja, żeby ktoś decydował zamiast mnie, kto mnie będzie zastępować....I wtedy chciała zmienić referat, na co licze teraz , jak wrócę :)
Bo kobita rozwala mi zespół.

U nas fryzjer był już dawno, bo czupryna była za bardzo niesforna :) od razy włoski jakby takie bardziej gęste się zrobiły.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Pytam o ten Pulneo, bo Julka ma zapisany przez pediatrę, ale wymiotuje po nim, daje jej po 5 ml., i zastanawiam się o czy spróbować kupić kropelki, bo to zawsze mniej płynu do połknięcia, czy to nie tu leży przyczyna. A Ty dajesz syrop czy krople?
Zdolną masz córkę:)

Ja nawet jeszcze nie zapisywałam na MMRa, bo pasowałoby gdzieś w styczniu Julkę zaszczepić, a jak pójdzie do żłoba, to pewnie się to odwlecze. A jeszcze pneumokoki mamy powtórzyć, i dodatkowo na ospę zaszczpić, dużo tego, nie wiem czy nie podzielę tych szczepień. W piątek idę po zaświadczenie że karmię, to jeszcze dopytam co i jak ;)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
syn jest do tego obowiązkowy i systematyczny, to procentuje, ostatnio jako jedyny w klasie dostał 6 z pracy klasowej z matmy i mi mówi: "bo to zadanie nadobowiązkowe to jakies łatwe było" i mi je tłumaczy, a dla mnie to była w ogóle czarna magia.... Pani poprosiła go o udział w olimpiadzie matematycznej.

Mój udział w ich nauce polega głównie na wdrażaniu, że systematyczna nauka i odrabianie zadań domowych popłaca, pilnowanie czytania lektur. W czwartej klasie trzeba było ich nauczyć, jak przyswajać większe ilości materiału.
Syn sam juz sobie radzi, czasem mu sprawdze jakieś zadanie, czasem on prosi o odpytanie przed klasówką. Córka dopiero wchodzi na tory.
generalnie kupa z tym roboty :)

Pulneo to na infekcje typu kaszel i katar, tylko takie konkretniejsze.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Paracetamolem zawsze wymiotuje, a np. jak jej dawałam kropelki espumisanu czy wit c w kropelkach, to przyswajała normalnie. Z tąd myśl że może kropelki Pulneo się sprawdzą.

Mokka
Niedoleczony katar zaczął spływać niżej, i Julka strasznie świszczy, a czasem kaszle, tak jakby chciała coś odkrztusić. Niby żadnego zapalenia nie ma, ale mam jej dawać to pulneo, 3 razy dziennie.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
no to może kwestia w ilości syropu. Ja podaję zawsze na raty, nigdy cała dawkę, tylko małymi partiami co chwilkę - może tak zadziała.
A może kropelki :)

No Pulneo własnie na takie bardziej rozwinięte infekcje podaję, świszczący kaszel, już sama, bez lekarza - wiem po tylu latach już jak to wygląda, znam moje dzieci na słuch :)
Generalnie uważam, ze Pulneo to dobry lek, nieraz podany w porę ratuje przed antybiotykiem, bo w porę powstrzyma infekcję. Ale już nie pamietam, kiedy go podawałam, na szczęście u nas choroba to rzadkość, oby tak zostało.

My rzadko chodzimy do lekarza z infekcjami, musi coś naprawdę mnie zaniepokoić, albo goraczka wysoka i nie przechodzą objawy.

A czegos wykrztuśnego na dzien Wam nie kazali Julce podawać?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Próbowałam na raty, ale to jest cały dzień latania za nią z syropkiem a paw i tak 2-3 razy się zdarzy.
No ja też nie latam z byle katarem do lekarza, ale to świszczenie mnie trochę zaniepokoiło, i wolałam żeby ją lekarz posłuchał. Najgorsze że to trwa już trzeci tydzień. Chyba kupie te krople jednak :)
Nie mamy nic wykrztuśnego.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Doczytałam na spokojnie.
To pulneo to mi wygląda na lek, który ma zawsze zadziałać co oznacza, że efekt działania ma zadowolić rodzica.
On z opisu pasuje bardziej do kaszlu na tle alergicznym.

Dziwne, że go lekarka zapisała na spływający katar. Ale myślę, że chciała po prostu mieć 100% efekt.

Jeżeli Julka odkrztusza to daj jej coś wykrztuśnego. Może Sambukol on jest z kwiatem czarnego bzu i działa łagodnie.

Odnośnik do komentarza

żoo
mi Pulneo poleciła koleżanka - dociekliwa farmaceutka, matka dwóch synów.

Nigdy mnie nie zawiódł, ale i fakt, że rzadko cokolwiek stosujemy. ja akurat jak trzeba nie bronie sie przed lekami, bo z doświadczenia wiem, ze czasami po prostu czasem lepiej zareagować, niż pozwolić sie rozwijać infekcji.
A czemu sądzisz, że to lek z cyklu "zadowolić rodzica"?
Mam w domu alergika, ale nigdy w sumie go nie dostałam na tego typu kaszel, tylko przy typowych infekcjach.

Zresztą u nas to tak, że o ile układ odpornościowy sobie radzi sam, to poprzestaję jedynie na naturze i ewentualnie lekach typu Rutinoscorbin.
Udało mi sie chyba dzieci nie rozregulować, bo nie opuściły ani jednego dnia w szkole, a i w przedszkolu absencja była rzadkością.

Skakanka
wygląda, ze Julka chyba w ogóle leki w syropach nie bardzo toleruje, skoro nawet p-bólowe nie bardzo.
Nie wiem, może jednak poradź sie lekarza, kaszel którego nie znam zawsze konsultuje, chyba, ze jest z tych juz mi znanych i oceniam go jako niegroźny :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Bo hamuje działanie receptorów histaminiwych tak jak np zyrtek ale dodatkowo jeszcze działa na receptory papaweryny czyli defacto ma szersze działanie niż leki przeciwalergiczne co dla mnie oznacza że "ma zawsze działać".

Ja nie kwestionuję stosowania bo wiadomo, że lepiej się żyje bez objawów choroby.
Lekarze stosują taki wybieg bo np. po długotrwałej infekcji są odkryte zakończenia nerwowe i pomimo zakończonej choroby objawy nadal się utrzymują. Wtedy dobrze jest coś wziąć bo te objawy do niczego nie prowadzą i tylko utrudniają życie. Tak często się dzieje w infekcjach wirusowych. Sama infekcja trwa krótko czy leczona czy nie trwa z grubsza tyle samo ale objawy mogą się ciągnąć tygodniami.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za info w sprawie syropu. Jesteście niezastąpione:-) Dzięki Wam podszkoliłam się porządnie :-)
Ostatecznie mąż wracając z pracy, kupił te krople. Tak myślę, że to resztki infekcji, i specjalnie się nie martwie skoro lekarz ją słuchał. Tylko poprostu szkoda mi że się dziecko niepotrzebnie męczy tyle czasu.

Boje się że Julka ogólnie ma problem z wszelkimi syropami :/ Mam nadzieję że skoro " ma zawsze działać" to i na Julkę podziała :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

żoo
ale to raczej dla mnie zaleta. Sama bardzo często, jako alergik, w wyniku infekcji długo mam niczym nieuzasadniony kaszel. Dzięki Thiocodinowi ( chyba jakoś tak się nazywa) wracam do normy. Często niektóre objawy infekcji niczemu nie służą:) to i dobrze, że są leki, które sobie z tym radzą.

Skakanka
to życzę żeby się polepszyło:) daj znać jak te kropelki.
U nas np. zawsze był Viburcol w czopkach ale przeszłam na krople bo czopek ostatnio zazwyczaj wyzwalał kupę więc było do d...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Ja też używam tych leków tylko fajnie by było gdyby lekarze informowali co zapisują i w jakim celu.
Ale to już marzenia ściętej głowy.
W przypadku pulneo mam o tyle problem, że miał rejestrację dla niemowląt, którą zmienili na od 2 lat.
I ponieważ hamuje odruch kaszlu nie powinno się razem z nim stosować leków wykrztuśnych.
Thiocodin działa w takiej sytuacji bardzo dobrze. Tyle że tam kodeina więc uzależnia chociaż jest pozbawiony skutków ubocznych bo opioidy są co do zasady bezpieczne.
I nie prowadź po tym samochodu bo wychodzi na narkotestach:)

Skakanka
Ten nawilżacz by Ci się teraz przydał. Kupiłaś już?

Odnośnik do komentarza

O wakacjach....
Madera, bardzo ładna, zielona, górzysta. Wszystko tam kwitnie naraz.
Młody samolot zniósł bardzo dobrze, podobnie zresztą jak wszystkie fanaberie matki dotyczące zwiedzania.
Cierpliwie znosił tachanie go całymi dniami w wózku lub chuście.
Wybraliśmy się na dwie wycieczki lewadami czyli takimi kanałami nawadniającymi, które teraz są wykorzystywane jako trasy turystyczne.
Pierwsza miała być łatwa więc zabraliśmy wózki. My naszą parasolkę quatro a znajomi wózek 3 kołowy GT.
I o ile nasz jako węższy na początku dawał radę to znajomi dość szybko musieli złożyć bo trojkolowiec był szerszy.
A potem ścieżka szła nad przepaścią i dopiero było wesoło.
W końcu dotarliśmy do najwyższego klify europy. Taksiaż, który tam był jak usłyszał, że z wózkami i maluchami przeszliśmy lewadę aż się za głowę złapał i prawie darmo nas odwiózł do Funchal:)

Na drugą prawdę już wózków nie braliśmy.

monthly_2016_11/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_52470.jpg

Odnośnik do komentarza

żoo
lekarze niestety nie za bardzo lubią informować, co jest po co, to fakt. Też mnie to irytuje. Dlatego ja zawsze szczegółowo sama wypytuję.
Dlatego też pytałam Skakankę o te wykrztuśne, bo nam kiedyś jedna kazała oba naraz podawać :)

Na szczęście tak rzadko choruję, że Thiocodin jedno opakowanie mam na dwa lata. Na szczęście raczej się nie uzależnie. Wychodzi na narkotestach? no nad tym nigdy się nie zastanawiałam....

A czy Pulneo nie zmienili przypadkiem dlatego rejestracji, że jest teraz bez recepty?
Czy nagle odkryli, że dla niemowląt już się nie nadaje?

swoją drogą Ty gadasz jak przedstawiciel farmaceutyczny ;))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Drugą lewada wiodła do 25 źródeł spadających do jednego jeziorka.
Resztę dni spędziliśmy głównie jeżdżąc po wyspie samochodem.
Padało nam tylko pierwszego dnia jak byliśmy w ogrodzie botanicznym.
Tam są bardzo gwałtowne zmiany wysokości od 0 do 1800 mnpm na wzgórzach spietrzają się chmury więc są bardzo gwałtowne zmiany pogody. Temperatura na dole 20 stopni, wyżej 10 stopni.

Nie było w sklepach słoików mięsno warzywnych więc musiałam kombinować. I tym sposobem młody już spróbował krewetek, ośmiornicy i zupy z kasztanów:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...