Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Luizjanna gratuluje coreczki:) no o takim porodzie to ja nie slyszalam :)myslalam ze takie cuuuda to tylko w filmach a tu prosze:D to kiedy 3hehe?
Ja mam od tygodnia 4cm rozwarcie a termin na 31 i szyjka miala 1,9 czyli jeszcze dosc dluga..ale kto wie moze i mnie czeka taki podobny ekspres..zycze sobie tego..
Dostalam przykaz bym sie nie oszczedzala itd :p ale niestety teraz nie moge..:( od 3dni leze plackiem ,bo jak na zlosc przeziebienie mnie wzielo:( i to na sam koniec ciazy eh..
Kuruje sie ale slabo to widze niby ani goraczki nie mam tylko ten katar nieszczesny sama woda leci chyba nos odpadnie..co robic? Czekac az to minie..macie jakis sposob by ta wydzielina zgestniala? :(
Tlumacze malemu by jeszcze nie wychodzil,musi mi to minac..dobrze ze moj maz wyzdrowial bo tez byl chory..
Jak widzialam go w takim zlym stanie i siebie to az w nocy sie zestresowalam ,ze jakbym nagle zaczela rodzic to pewnie nawet jego nie mogloby byc przy mnie..i na sama mysl tak mi twardnial brzuch..:/

Odnośnik do komentarza

Ja też mogę się już pochwalić 10.10. 2015 r. o godz. 15.50 urodziłam Michasia.

Porodu nie będę opisywać bo szkoda gadać teraz jesteśmy już w domku i uczymy się siebie.

Gratuluję wszystkim nowym mamusią :-)

A za nierozpakowane trzymam kciuki:-)

Kasiek81 trzymaj się na pewno wszystko będzie dobrze bo musi myślę o Was i mocno Cię ściskam:-)

http://s6.suwaczek.com/201510101762.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37io4pqegjmni5.png

Odnośnik do komentarza

Ja jakbym nie przeżyła takiego porodu to też bym myślała że tak to tylko w filmach, aż się boję pomyśleć co by było jakbyśmy nie pojechali od razu, urodziłabym w domu.
Ale żeby nie było tak pięknie mała dostała żółtaczki, dzisiaj zaczęła fototerapię, na pewno nie wyjdziemy jutro na co bardzo liczyłam. A ja obudziłam się z dwoma wielkimi głazami zamiast piersi, takich gigantów jeszcze nie miałam, bolą jak cholera, dobrze że mała ładnie ssie, oby dała radę i żeby nawał minął bez zapalenia, ale boli masakrycznie, dobrze że mam maść perfekta mama to się jakoś ratuję. Poczytam Wasze wpisy na spokojnie jak znajdę dłuższą chwilkę :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Kasia a co do trzeciego to nie mówię już tak twardo nie :-) Może za parę lat, dobrze byłoby tylko urodzić, tak szybko jak małą. Ale tyle nerwów mnie ta ciąża kosztowała (zagrożona), że nie wiem czy chcę jeszcze raz zaryzykować, a niewydolność szyjki z każdą kolejną ciążą może być gorsza, jakbym urodziła skrajnego wcześniaka np. Z 26 tyg który by przeżył ale byłby ciężko chory to nie darowałabym sobie tego do końca życia bo wiem jakie jest ryzyko, tego się bałam ale udało się :-) żółtaczka to nic w porównaniu z tym co mogło się stać. Dzięki dużej niewydolności szyjki poród był ekspresowy, przynajmniej jeden plus po tym wszystkim :-) Dziewczyny które będziecie rodzić sn, słuchajcie położnej, Nie przyjcie mocno jak będzie wychodziła główka, to najgorszy ból świata, ale trwa chwilkę, dyszcie, sapcie, dmuchajcie świeczki itd bo jak poprzecie mocno to dupa z ochrony krocza. Ja czułam jak wychodzi główka, właśnie tak dyszałam, położna była super, naciągała krocze, naoliwiła jakimś żelem, piekło cholernie, ale warto było wytrzymać, po główce mała wyślizgnęła się z wodami, główka też z wodami. To też duży plus jak dziecko się wyśliźnie z wodami, no ale na to już nie ma się wpływu niestety. Trzymam kciuki, dacie radę :-)
Kasik gratulacje :-) Ale Wam dobrze że już w domku :-)
Kasiek trzymaj się kochana, musisz jakoś wytrzymać. Wierzę że wszystkie złe chwile zostaną Ci wynagrodzone.

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Luizjanna wielkie gratulacje! I faktycznie to początkowe zagrożenie zostało Ci wynagrodzone. No i kolejna dziewczyna z końca miesiąca ma swoje maleństwo ;)
Kasiek_81 dla ciebie również wielkie gratulacje! Dużo zdrówka ;)
Paulala tylko teraz nie przejmuj się niczym. Ciesz się w końcu synkiem a to jak go karmisz to tylko twoja sprawa.
Eewelinka moja też tak wczoraj wariowała ;) już myślałam że albo mi brzuch rozwrwie albo w końcu się obróci ale nic z tych rzeczy.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Luizjanna Gratulacje ! aż miło się czyta o takich ekspresowych porodach :) Mam nadzieję że mój trzeci też będzie taki ;) pierwszy 9lat temu trwał 7 godzin, drugi 6lat temu 2 godziny a więc trzeci hmm... oby był szybki ;) mimo tego że trzecia ciąża coś nie chce się zakończyć ( poprzednie 3-4 tyg przed terminem.) Chyba będzie donoszona ( oby nie przenoszona) Delikatnie pobolewa brzuch ale nic się nie rozkręca :/ Najbardziej wkurzające jest to że wszyscy mówią że przy trzeciej ciąży też będzie szybsze rozwiązanie i codziennie każdy pyta już? już? urodziłaś? A to mi wcale nie pomaga... Stres ponoć opóźnia poród.

Odnośnik do komentarza

Dzien przed wywolaniem urodzilam Kluska:-) pierwsze skurcze chwile po polnocy, o 2 dotarlismy na oddzial z 5 cm rozwarciem, o 6 pelne rozwarcie, 7.05 nasz synek Sebastian pojawil sie na swiecie z waga 4200. Caly oddzial w czystym szoku, ze taki duzy, bo brzuszek mialam bardzo maly. Rodzilam naturalnie w Latawcu bez znieczulenia praktycznie. Ten gaz nic mi nie pomagal, odstawilam go po godzinie a na zzo juz bylo za pozno.

Odnośnik do komentarza

Witajcie
w końcu i ja zebrałam się żeby coś napisać.
12.10 o godz.12:15 przez cc urodził się mój synek - 3810g, 54cm, 10pkt. :) Cięcie było zaplanowane na ten dzień, ale do szpitala pojechałam ze skurczami. Juz w niedzielę coś mnie brało, ale myślałam, że to ze stresu. W szpitalu przede mną była jeszcze jedna dziewczyna na cc, ale ponieważ moje skurcze nasilały się to ja poszłam pierwsza 'pod nóż'. Nie będę się bardzo rozpisywać, w skrócie tylko podsumuję, że ciężko przeszłam to cięcie. Jak mnie rozcieli okazało się, że mam dużo zrostów i zdecydowano o ich wycięciu. Po wszystkim tak mega bardzo bolało, że aż płakałam z bezsilności, bo nie mogłam się zająć ani sobą ani dzidzią :( Oczywiście dostawałam przeciwbólowe, ale tylko te najmocniejsze działały (podawane w pierwszej dobie). Ogólnie mam straszną traumę i raczej negatywne (depresyjne) odczucia. Do domu wyszliśmy w czwartek. Teraz oswajamy się z nową sytuacją i jak to niektórzy określają - uczymy się siebie.
Drożdżówka co do opieki w szpitalu to mam mieszane uczucia. Zarówno wśród noworodkowych jak i położnych były takie których jak mogłam to unikałam, ale i takie, że do rany przyłóż. Ogólnie bardziej pomocne były mi noworodkowe :) (chodziłam do nich na dokarmianie dzidzi).
Jeszcze tylko zdjęcie szwów...
P.S. Robisz sobie zastrzyki?

Gratuluję wszystkim nowym rozpakowanym.
Pomału będę nadrabiała zaległości forumowe, bo ciekawa jestem co u Was

Odnośnik do komentarza

~Sisi2
Witajcie
w końcu i ja zebrałam się żeby coś napisać.
12.10 o godz.12:15 przez cc urodził się mój synek - 3810g, 54cm, 10pkt. :) Cięcie było zaplanowane na ten dzień, ale do szpitala pojechałam ze skurczami. Juz w niedzielę coś mnie brało, ale myślałam, że to ze stresu. W szpitalu przede mną była jeszcze jedna dziewczyna na cc, ale ponieważ moje skurcze nasilały się to ja poszłam pierwsza 'pod nóż'. Nie będę się bardzo rozpisywać, w skrócie tylko podsumuję, że ciężko przeszłam to cięcie. Jak mnie rozcieli okazało się, że mam dużo zrostów i zdecydowano o ich wycięciu. Po wszystkim tak mega bardzo bolało, że aż płakałam z bezsilności, bo nie mogłam się zająć ani sobą ani dzidzią :( Oczywiście dostawałam przeciwbólowe, ale tylko te najmocniejsze działały (podawane w pierwszej dobie). Ogólnie mam straszną traumę i raczej negatywne (depresyjne) odczucia. Do domu wyszliśmy w czwartek. Teraz oswajamy się z nową sytuacją i jak to niektórzy określają - uczymy się siebie.
Drożdżówka co do opieki w szpitalu to mam mieszane uczucia. Zarówno wśród noworodkowych jak i położnych były takie których jak mogłam to unikałam, ale i takie, że do rany przyłóż. Ogólnie bardziej pomocne były mi noworodkowe :) (chodziłam do nich na dokarmianie dzidzi).
Jeszcze tylko zdjęcie szwów...
P.S. Robisz sobie zastrzyki?

Gratuluję wszystkim nowym rozpakowanym.
Pomału będę nadrabiała zaległości forumowe, bo ciekawa jestem co u Was

Czekałam na Twój wpis!
Gratuluję maleństwa i na pocieszenie powiem, że teraz może być już tylko lepiej.
Przykro mi, że nie miałaś takich doświadczeń jak ja z położnymi na oddziale. Może jakaś wredna wróciła z urlopu ... no ale ja też inaczej zniosłam te operacje wiec może stąd moje inne odczucia.

W czwartek byłam na zdjęciu szwu, szkoda ze nie wiedziałam że jeszcze jesteś ;) Bardziej się tego zdejmowania szwu bałam niż samego CC, a nawet nie zauważyłam kiedy praktykantka go zdjęła.

Zastrzyków nie robiłam ... może to głupota, ale nie bylam w stanie patrzeć jak Maz je sobie robi (po operacji nogi robił je jakoś przez 60 dni chyba ) a co dopiero gdybym miała je sobie sama robić ...

Z ciekawości, czym Cię karmili ostatniego dnia?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3k6ia03ztj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

myszka123
czy na poczatku karmiac piersia mala moze nie dojadac
I co wtedy robic ??
mleko mm
A i jeszcze jedno pytanko co mozna jesc karmiac piersia

Może tak być, że pokarmu jest na początku za mało. Najlepszy sposób to dużo pić wody i często przestawiać do piersi, najlepiej na żądanie malucha. Ja mimo wszystko i tak musiałam włączyć Oli mm na noc ale pomału sytuacja się normuje, z poprzednimi córkami nie miałam takiego problemu.
Jeżeli chodzi o dietę karmiącej bo ma być różnorodna porostu. Ja pozwalam sobie na poranną kawę, jem normalnie unikając oczywiście fastfood, gazowanych slodzonych napojów,itp. Mniej więcej taka dieta jak w ciąży, zdrowo, ale nie głodowo, od czasu do czasu pozwalając sobie na chwilkę zapomnienia;-)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Gratulacje dla świeżo upieczonych mamusiek :-)
Myszka my chyba miałyśmy ten sam termin i chyba urodziłyśmy w ten sam dzień, albo dzień różnicy. Ja na początku nie miałam pokarmu, jak mała w pierwszym dniu i wczoraj stała i nie leciało to prosiłam noworodkowe o mm, może przystawiałabym do skutku tym bardziej że nie płakała jakoś specjalnie ale pokaleczyła mi brodawki zanim się nauczyła szeroko otwierać dziubek więc chciałam przed nawałem trochę dać tym piersiom odpocząć. Teraz już tylko karmienie piersią, nie mam wyrzutów o te kilka butelek, córcia była najedzona i smacznie spała a ja zamiast się stresować czekałam na mleko. Sytuacja w miarę opanowana, mała daje radę z nawałem, najgorsze odessane, teraz jak najmniej picia i powinno być dobrze, ale gdyby nie balsam łagodzący byłoby kiepsko.
Co do diety to tak jak Miśka napisała, możesz poszukać inf w internecie, jest tego pełno.

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! Jestem i ja :-) 3.10 o 04:40 urodziłam moją Joaśkę. Było cholernie ciężko. Poród trwał 14h i 50min, zatrzymało mi się rozwarcie na 5cm. Nic nie pomagało- ani zastrzyki, ani kroplówki, czy czopki... Kompletnie nic. A skórcze były strasznie silne- szło z krzyży, nawet uda strasznie mnie bolały. Błagałam o cc. O 3 w nocy przyszedł ordynator i tak mi pozmasował szyjke, że mi zrobił rozwarcie na 10... To było najgorsze z całego porodu i przyczyniło się do tego, że cała szyjka mi popękała i jestem strasznie poszyta w środku- wraz z nacięciem krocza, gdzie mam 4 szwy 1,5h mnie lekarz szył . Gdy już miałam parte nie miałam już wystarczających sił by wyprzeć i musieli mi niestety dopomóc vacum. Malutka dostała tylko 7 punktów, ale w 10 minucie już 10. Jednak to nie koniec nieprzyjemności. Brak pokarmu, potem nawał, w 2 dobie mnóstwo badań u Malutkiej, nie wiedziałam co się dzieje... Okazało się, że ma bakteryjne zakażenie układu moczowego, zapalenie płuc i hipernatremie... Mała miała podawane antybiotyki Leżałyśmy w szpitalu 10 dni. Teraz jesteśmy już w domu i panikuję, żeby mi nie zachorowała... Bo wiadomo po antybiotykach jak to z odpornością. Póki co karmię piersią, chronie ją jak tylko mogę. Pozdrawiamy :-)

Odnośnik do komentarza

Drożdżówka

Czekałam na Twój wpis!
Gratuluję maleństwa i na pocieszenie powiem, że teraz może być już tylko lepiej.
Przykro mi, że nie miałaś takich doświadczeń jak ja z położnymi na oddziale. Może jakaś wredna wróciła z urlopu ... no ale ja też inaczej zniosłam te operacje wiec może stąd moje inne odczucia.

W czwartek byłam na zdjęciu szwu, szkoda ze nie wiedziałam że jeszcze jesteś ;) Bardziej się tego zdejmowania szwu bałam niż samego CC, a nawet nie zauważyłam kiedy praktykantka go zdjęła.

Zastrzyków nie robiłam ... może to głupota, ale nie bylam w stanie patrzeć jak Maz je sobie robi (po operacji nogi robił je jakoś przez 60 dni chyba ) a co dopiero gdybym miała je sobie sama robić ...

Z ciekawości, czym Cię karmili ostatniego dnia?

Dzięki za pocieszenie. Oczywiście jest coraz lepiej :) Co do położnych to większość była ok, ale były takie dwie że wrr... i stąd pewnie moje zniesmaczenie.
O której byłaś na zdjęciu szwów? Zapomniałam zapytać na miejscu. Myślałam żeby być jakoś po obchodzie. Też boję się tego zabiegu, ale trzeba być twardym!
W dniu wypisu miałam już dietę wątrobową (cokolwiek to znaczy). Na śniadanie dostałam pieczywo, masło, wędlinę (całkiem smaczna) i trochę twarogu - coś w stylu serka wiejskiego. Natomiast dzień wcześniej - w środę na obiad był nawet smaczny krem z dyni i na drugie ziemniaki i warzywa gotowane (brokuły i marchewka).

Odnośnik do komentarza

Sisi
Dzięki za pocieszenie. Oczywiście jest coraz lepiej :) Co do położnych to większość była ok, ale były takie dwie że wrr... i stąd pewnie moje zniesmaczenie.
O której byłaś na zdjęciu szwów? Zapomniałam zapytać na miejscu. Myślałam żeby być jakoś po obchodzie. Też boję się tego zabiegu, ale trzeba być twardym!
W dniu wypisu miałam już dietę wątrobową (cokolwiek to znaczy). Na śniadanie dostałam pieczywo, masło, wędlinę (całkiem smaczna) i trochę twarogu - coś w stylu serka wiejskiego. Natomiast dzień wcześniej - w środę na obiad był nawet smaczny krem z dyni i na drugie ziemniaki i warzywa gotowane (brokuły i marchewka).

Byłam jakoś między 12 a 13.
Polozna zalecała żeby być do 14 tej - wtedy jest więcej lekarzy i nie powinno być problemu.
Jak ja byłam był cały pokój lekarski :) część nie miała na czym siedzieć.
Chyba nie ryzykowałabym po obchodzie, bo zaraz po są cięcia i cześć lekarzy będzie na operacyjnej.

Zazdroszczę kremu z dyni ;)
Ja po powrocie do domu tak się do szpitalnej diety przyzwyczailam ze zażądałam sucharków i do dziś je chrupie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3k6ia03ztj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Martyna jesteś bohaterką, ja nie dałabym rady tyle godzin się męczyć. Zapomnij o trudach porodu i skup się na dziecku. Pewnie Twoja psychika i tak niedługo wyprze ze świadomości to co było najbardziej traumatyczne, kobiety już tak mają że mroczne strony trudnych porodów upychane są gdzieś głęboko w psychice bo gdyby tak nie było żadna nie decydowałaby się na kolejne dziecko. W każdym razie pokłony dla wszystkich kobiet które mają za sobą długie i ciężkie porody, powinniście dostawać medale i odszkodowania za Wasz trud i poświęcenie. Głupio mi to pisać ale cieszę się że moje porody były szybkie, no ten ostatni to ekspres, wiem że nie dałabym rady przy długim porodzie a nawet jakbym urodziła to chyba bym nie doszła do siebie psychicznie, widocznie natura tak to oddziela że każdej daje tyle ile jest w stanie znieść.
Druga kwestia, kochana Martynko Twoje dziecko stoczyło właśnie najtrudniejszą batalię o swoje życie (pediatra mi kiedyś porównała poród do wojny która jest naturalną, brutalną selekcją, te dzieci które ją wygrają są bardzo silne). Dla dziecka poród jest o wiele bardziej niebezpieczny, bolesny i trudny niż dla matki, Twoja córcia dostała aż 7pnkt, a te przejściowe trudności ze zdrowiem to nic w porównaniu z tym jakie są komplikacje i urazy okołoporodowe. Najważniejsze że jest, urodziła się, wygrała :-) nie wszystkim się udaje, cieszmy się bo naprawdę mamy czym, naszymi największymi skarbami, które są już po tej stronie :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73ojghzm7x.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...