Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

patrycja no ja podobno też w ciąży zaczęłam pochrapywać - ale to podobno normalne ;) ale nie jestesmy z mężem kwita - bo jego takie dźwieki nie ruszają i śpi, a ja niestety mam bardzo czuły sen, dlatego stopery mam zawsze pod poduszką, nawet jak on nie chrapie, ale na hałasy za oknem albo sąsiadów jak wcześnie wstają ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Patrycja pytałam lekarza ale nie zalecił mi leżenia plackiem... I w szpitalu też mi nie dali takich wytycznych więc nie robię nic ciężkiego ale też nie leżę ciągle tylko jak czuje ze jestem zmęczona:-) Za 2 tygodnie mam wizytę i jeśli wyjdzie ze szyjka dalej się skraca to sama sobie narzuce leżenie ale jeśli nie to będę prowadziła oszczędny tryb życia ale nie w łóżku :-) biorę luteine i magnez i może będzie dobrze:-)
Ale masz fajnie... Jeszcze tylko miesiąc i juz możesz rodzic:-) zleci nawet nie wiadomo kiedy... Ale a zaraz... Przecież za 4 tygodnie to będzie dopiero początek lipca więc jak to jest?
Rewolucja mój mąż też chrapie ale tylko jak duzo wypije i wtedy nie mam oporów żeby go budzić walac go lokciami po zebrach... W takich sytuacjach wyznaje zasadę że skoro ja nie śpię to on też nie będzie ;-)
Kto pisał że dzieci teraz będą mniej ruchliwe? Moja mała chyba nie wie że powinna ruszać się trochę mniej... Choć pewnie gdyby wiedziała to ja zaczęłabym się denerwować:-)

Odnośnik do komentarza

Tosio te opuchnięte nogi mogły być spowodowane zmeczeniem i wyższa temperatura powietrza. Nie wiem jak u Was ale u mnie dzisiaj gorąco było a teraz burza szaleje za oknem. Patrycja gratulacje ale duża ta Twoja pociecha. Ja dzisiaj miałam dzień taki ospały jakoś ciężko było wrócić do rzeczywistość po urlopie.

http://www.suwaczek.pl/cache/37d48efce6.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja mam nadzieję że urodze w 37 tygodniu i nie będę się stresować;-) Bo wiadomo że później im dłużej się czeka tym większy stres jest...
My dzisiaj jedziemy zamówić wózek. I wybór padł na riko nano niebiesko szary:-) pewnie nie dostaniemy go od ręki a szkoda bo już chętnie bym sobie z nim pospacerowala po podjeździe;-)

Odnośnik do komentarza

Silv my mamy w planach ten sam wózek i ten sam kolor :)

Dziewczyny dzisiaj myślałam, że nie przeżyje nocy. Chyba wczoraj uczuliły mnie truskawki i miałam takie problemy żołądkowe, że nie mogłam oddychać. Przed ciąża w takiej sytuacji jezdziłam na ip po zastrzyk, ale w ciąży nie mogę. Dzisiaj jestem na badania w laboratorium (z obciążeniem glukozy - tak późno, bo miałam jedno na początku ciąży). I nie wiem, jak tu przeżyje, bo spałam aż godzinę. Jeszcze mąż ma dzisiaj w pracy bardzo ważny dzień, a całą noc czuwał i się mną zajmował.

http://www.suwaczki.com/tickers/gann3e3kp18m6m7k.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Patrycja ale duże dziecko - gratulacje. A ja myślałam że mój mały jest duży , a ma 1,5 kg.
Co do chrapania to ja też teraz trochę chrapię, na razie nikt nie narzeka.
Mój facet też mi pomaga i wspiera, mam nadzieję że tak będzie zawsze.
Dzisiaj smutny dzień zmarła moja bliska ciocia, a ja nawet na pogrzeb nie mogę pojechać, zbyt daleko, a ja ciągle mam bardzo uważać. Muszę sobie coś wymyślić dzisiejszego dnia, żeby zająć czymś myśli.

Odnośnik do komentarza

Silv czytałam, ale jakoś nic innego nas nie przekonuje w rozsądnej cenie. W najgorszym razie można sprzedać i spacerówkę dokupić :) Moja koleżanka kupiła hartana za 3 tys. z kawałkiem, jej mała ma teraz rok i mówi, że by nigdy w życiu nie kupiła drugi raz tego wózka (a opinie ma super). Musimy przekonać się na sobie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/gann3e3kp18m6m7k.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

dzien dobry!
lusia wytrzymaj, zrobisz krzywą i będziesz miała spokój... Chociaz wierzę że jest cięzko.
Gosia bardzo mi przykro, jak zmarła moja babcia to nie dotarłam na pogrzeb bo byłam za granicą w delegacji - bardzo to przeżyłam :( Ale pomyśl, że to siła wyższa, zapal za ciocię świeczkę w domu, dziecko jest teraz najwazniejsze, taka jest kolej zycia...
Ja ostatnie parę nocy bardzo słabo spię, nawet poduszka rogal mi nie pomaga, po prostu na kazdym boku czuję ucisk dziecka, albo mały zaczyna się kręcic, najlepiej mi na plecach ale lekarz zabronił tak spać :( W ogóle mały jest raczej z prawej strony i często czuję ucisk na wątrobę - czy któraś z was ma taki problem? Czy to moze być szkodliwe?
Dobrze że juz jestem na L4, bo w dzień chodzę śnięta i szukam okazji do drzemki...

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Pola, i mnie wstrząsnęła Twoja historia. Nie wyobrażam sobie, jak się musisz teraz czuć. Ja ostatnio wpadam w rozpacz nawet wtedy, jak mąż mnie nie przytuli. A co dopiero w takiej sytuacji. Mogę tylko poradzić to co już wcześniej dziewczyny - nie podejmuj ostatecznych decyzji w pierwszych emocjach! Wydaje mi się, że teraz piłka jest po stronie Twojego męża i tak naprawdę to on musi teraz zadziałać a nie Ty. On musi pokazać, że rzeczywiście to Ty jesteś dla niego najważniejsza. Jeśli kocha, to zrobi wszystko, żeby ratować związek. Puste deklaracje to za mało.

Jak czytam o Waszych nastrojach, przeżyciach, to po raz kolejny stwierdzam, że u mnie jest dokładnie tak samo! W ostatnim tygodniu moja wydajność spadła o jakieś 90 procent! Po powrocie z pracy jestem tak wyczerpana, że odbija się to też na moich nerwach i byle co jest w stanie mnie doprowadzić do płaczu. Sama siebie po prostu nie poznaję. Dodatkowo, kilka dni temu zaczął boleć mnie kręgosłup, ale nie w krzyżu tylko bardziej w odcinku piersiowym. Pojawia się, kiedy np długo siedzę w jednej pozycji. Boli którąś z Was w tym miejscu?

Dzisiaj idę do lekarza! A to oznacza L4! I ostatni dzień w pracy! :) A od jutra wreszcie skupienie się na przygotowaniu do przyjścia na świat maluszka! :D

http://www.suwaczki.com/tickers/relge6ydovhwfxhp.png

Odnośnik do komentarza

dziewczyny prawda o wózkach jest taka że co głowa to opinia:) jednemu sie podoba że duży, inny powie że bez sensu taki wielki... :P
dlatego trzeba wybrać co nam sie podoba, najlepiej jeszcze w rozsądnej cenie;) ja tez wybrałam model z dużą spacerówką -zresztą bardzo podobny do riko nano, ale myślę, ze na długie wyprawy taki lepszy, a w razie czego jakąś małą parasolkę zawsze można dokupić.
Lusia ja jestem na diecie od 31 marca więc przywykłam... co nie znaczy że mnie na słodkie nie ciągnie :( ale staram się byc dzielna, a jak mam chwilę załamania to jem łyżkę lodów ;) a dokładnie 40 g.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Hej przyszłe mamusie :)
Dawno, bardzo dawno nie pisałam, ale z mniejszą lub większą regularnością Was czytałam. Od wczoraj jestem na L4. Dotąd cały czas pracowałam, a po pracy nie miałam na nic siły. Martwię się trochę, że się przez te 2,5 miesiąca zanudzę w domu. Wczoraj wysprzątałam pokój narzeczonego i mój. Nie powiem było co robić, bo dotąd z braku siły ograniczałam się tylko do wycierania kurzu. Ale wymówka w postaci pracy już jest nieaktualna więc trzeba było wziąć się do roboty.
Właściwie to piszę, bo chciałam się pożalić. Kiedyś może już pisałam, że mieszkam z teściową. Jest ona niestety głównym źródłem napięć między mną a narzeczonym. Zdaje się nie zauważać w ogóle brudu. Jak wieczorem umyłam w łazience podłogę, to na drugi dzień jak wróciłam z pracy była już brudna. Jak wyczyściłam muszlę klozetową, to za chwilę była już brudna. Nie wiem dlaczego (chyba z oszczędności) ale jak załatwia swoje potrzeby, to nie spłukuje wody. Tylko, że ktoś to potem musi szorować. Ale najgorsze jest to, że zostawia po sobie mokrą deskę. Rozumiem, ma problem z nietrzymaniem moczu, ale czy to jest ponad ludzkie siły żeby po sobie wytrzeć? Ehh.. Nie wiem jak to wytrzymam jak pojawi się mały. Sama teściowej nigdy nie zwróciłam uwagi, dla mnie to zbyt delikatna sprawa, poza tym to ja się tu wprowadziłam, ona mieszka u siebie. Tylko narzeczonemu się żalę, on niby z matką rozmawia, parę dni jest spokój ale potem wszystko od nowa. Nie wiem co mam robić. W końcu się wszystko ze mnie zbierze i wybuchnę. I jak już mały będzie na świecie to nas spakuję i wyjedziemy do mojej mamy.
Jak pisałam na początku, od wczoraj jestem na zwolnieniu. I wczoraj jak już posprzątałam popołudniu włączyłam pranie. Zostawiłam je w pralce, bo nie chciało mi się go wieczorem rozwieszać, chciałam zrobić to dzisiaj rano. Ale jak tylko narzeczony wyszedł do pracy, tj. przed 7 rano, teściowa wyjęła moje pranie z pralki, włożyła je do brudnej miski, wyprała swoje rzeczy, moje włożyła z powrotem do pralki. Bo koniecznie musiała robić pranie o 6.50.
Jestem okropna, strasznie namarudziłam. Powinnam raczej poszukać jakiś wątek o teściowych, a nie tutaj pisać. Ale trochę mi ulżyło.
Dwa tygodnie temu byłam u ginekologa. Mały ważył 1030g, termin z usg wypadł równo tydzień wcześniej więc na 16. sierpnia. Trochę mnie pani doktor zaniepokoiła, bo niby wszystko dobrze, ale jak już miałam wychodzić to kazała mi jeszcze raz się położyć bo chwilę wcześniej mały miał podobno trochę niskie tętno, ale za drugim razem było już dobrze, 145/min. Tylko dlaczego za pierwszym razem nic nie powiedziała? Dopiero jak się zapytałam czy cos jest nie tak, to powiedziała, że mały ma młode serduszko i takie zmiany rytmu mogą się zdarzyć, ważne żeby po chwili wróciło do normy. Czy któraś z Was się z czymś takim spotkała?
Już nie zaśmiecam Wam forum, pozdrawiam.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5eabcsdhra.png

Odnośnik do komentarza

Liza87 pisz śmiało nawet o problemach z teściową. Bardzo dobrze Cię rozumiem ja mam taką samą sytuację jak Ty plus to że to my ja utrzymujemy bo swoje 800 zł renty ma tylko na swoje wydatki i do żadnego z rachunków się nie dokłada a w dodatku jest na tyle bezczelna ze tylko wszystkich krytykuje i bardzo psuje relację między mną a moim S. cały czas się żali za moimi plecami na mnie i przez nią wiecznie się klocimy a odkąd jestem w ciąży jest tak zazdrosna ze jest jeszcze gorzej. Tak więc moja droga nie jesteś sama.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem33e5em1exb2q0.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki,

Ale macie tempo pisania! Może później uda mi się nadrobić. Ja to podziwiam dziewczyny ze wy jeszcze pracujecie, ja po dłuższym spacerze zmęczona jestem. A schody to mój najgorszy wróg!

liza ewcia moja koleżanka zawsze mi powtarzała "teściowe to źle kobiety są" i najlepiej mieć je na odległość. Ja teraz mieszkam 200 km zarówno od moich rodziców jak i teściów wiec dla mnie rewelacja. Natomiast od września będziemy mieszkać z teścia mi po sąsiedzku i wiem ze nie będzie łatwo. Bo moja teściowa to wszystko wie i wszystko robi naj! Inaczej znaczy źle! Ale już bogatą o 3 letnie doświadczenie wiem ze trzeba to po prostu olać, a jak coś się nie podoba trzeba zwrócić uwagę. Ja mam o tyle lepsza sytuacje ze nie mieszkamy w jednym domu, tylko obok w blizniaku. Zawsze mogę "uciec".

Piotruś

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...