Skocz do zawartości
Forum

Lipcowe 2015! :)


bella09

Rekomendowane odpowiedzi

Irysek mój maluszek przewracał sie z brzuszka na plecy przed 4 miesiącem a teraz ani myśli sie przekręcać. Rehabilitantka stwierdziła, że "coś z nim nie tak" skoro sie nie przewraca bo przecież kazde 5 miesieczne dziecko musi sie przewracac...ćwicze z nim trochę ale nie bardzo to lubi. Zobaczymy co powie na nastepnym spotkaniu.

Odnośnik do komentarza

irysek u nas też jest choinka srebrno-fioletowa :)
katarzyna_honorata doskonale rozumiem brak czasu, fajnie, że dajesz znać mimo kłopotów które mam nadzieje skończą się szybciej niż się zaczęły
Słonko85 witamy, co do Twoich rozterek- myślę, że się niepotrzebnie zamartwiasz. Długi macie staż z mężem? Mój jeśli jest też bardzo się wczuwa w opiekę nad synem mimo bardzo czasochłonnej pracy, znosi nawet moje załamania kiedy krzyczę i płaczę, że ja już nie mogę... ale w sumie zdążyliśmy się nacieszyć sobą przed pojawieniem się syna (9lat razem, jutro nasza 6 rocznica zaręczyn po których zamieszkaliśmy ze sobą). Oczywiście, czasu dla siebie mamy teraz dużo mniej ale staramy się wykorzystywać każdą okazję i lepszy czas, w gorszych chwilach mąż mi przypomina, że przecież on wszystko robi dla nas, jemu też nie jest łatwo. Uczymy się trochę na nowo dzielić się obowiązkami (wcześniej robiliśmy niemal wszystko razem) dla oszczędności czasu żeby wieczorem czasem usiąść przy kieliszku wina albo filmie, bywa że udaje nam się jeszcze coś wspólnie ugotować... no i doceniam nawet głupie wspólne zakupy, dzięki temu jakoś nie narzekam na sprawy bliskości chociaż wiadomo, jest tego mniej bo w tygodniu najczęściej jesteśmy zbyt zmęczeni na cokolwiek.

Dziś wzięłam się za porządki w mieszkaniu, pierwszy raz w swojej historii odpuściłam generalne- sprzątam trochę dokładniej niż w weekend i tyle. Mały spał mi na balkonie całe 3 godziny więc mogłam podziałać. Nie mogę się już doczekać powrotu męża. Te Święta będą nasze- udało mi się tak umówić, że w wigilię odwiedzamy nasze rodziny a resztę dni spędzamy sami ze sobą, rodziny zrozumiały, nikt się nie obraził a ja mam satysfakcję, że postawiłam na swoim. Mi będzie tak wygodniej (bo codziennie zabierać się z małym, jego rzeczami i siedzieć przy stole mi się nie widziało, no i nie ukrywam, że ostatnio i tak się widzę często ze swoją rodziną i mam już trochę przesyt i dość a rodzina męża to wiadomo- bywam tam bo wypada od czasu do czasu się zobaczyć ale w sumie wolę jak najrzadziej i najkrócej).

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwhdge6o0nafep.png

Odnośnik do komentarza

Słonko85 a co do czasu wolnego męża- to czasem sobie potrafi wygospodarować czas wieczorem na pogranie na komputerze- to jego hobby i bywa, że robi to kosztem snu, ale jest dorosły i to jego wybory- ja mu nie wypominam a on mi się wypomina bywania na forach internetowych czy czytania blogów, książek albo szperania w celach zakupowych w internetach ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwhdge6o0nafep.png

Odnośnik do komentarza

Aleksandra-właśnie jestem po zatrzymaniu laktacji. Nie rób ciepłych okładów tylko zimne. Ja po kąpieli - prysznicu kierowałam chlodny strumień wody na piersi i okłady z zimnych liści kapusty. Ciepło pobudza produkcje mleka. Nie rób masażu piersi ale sprawdzaj czy nie ma guzów. Codziennie piłam 2 szklanki szałwi, a gdy piersi były twarde odciągałam ręcznie (nazwe to dojeniem) do odczucia ulgi a nie laktatorem żeby nie pobudzać laktacji. Dodatkowo sztywny stanik brodawki ułożone w miseczkach "na wprost" piersi całe od pach ściągnięte do miseczki żeby nie robiły się zastoje. U mnie laktacja wygasła w 2 tygodnie bez żadnych tabletek. Powodzenia!!!

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny! Gwiezdne wojny bardzo spoko :), ogólnie randka udana aczkolwiek nie obyło się bez sprzeczki, ale u nas to normalne. Dziecko pod opieką babc trochę spalo, trochę się bawiło, trochę placz, najgorsze że nie chciała zjesc, mimo ze minely 4godz od poprzedniego karmienja. Zjadla 50 ml, a dopiero jak wrocilysmy zjadla normalnie.
Slonko85, witamy! Fajnie, że mąż się tak angażuje. Mój też ostatnio bardzo się poprawił. Stara się być o ludzkiej godzinie w domu, nosi dziecko, bawi się z nią. Czasem nawet mi go żal, bo ma wymagająca pracę, więc nie mam pretensji jak sobie pogra do 2 w nocy w weekend, może mnie to trochę wkurza, ale nic nie komentuje, niech ma jakąś rozrywkę :).
Co do telewizora to u nas gra duzo. Jak mała siedzi w bujaczku to ustawiam tak, żeby się nie patrzyla, ale gdy leży na macie to już gorzej. Myslalam o tym, żeby go w ogole nie włączać, ale siedze ciągle sama i chyba bym zwariowała w ciszy. Jeśli chodzi o elektronikę to widze że STRASZNIE to przyciąga dziecko, zwłaszcza telefon ją interesuje, wyciąga rączki do niego, chce dotkać ekran. Również nie chciałabym, żeby w najbliższym czasie bawiła się tabletem czy telefonem, no ale nie oszukujmy się, nie uchronimy dzieci przed technologia.
caiyah, oczywiscie że zaproszenie aktualne - zaraz je wyśle :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxe20mme8xnfduo.png

https://www.suwaczki.com/tickers/010igzu3unfednv7.png

Odnośnik do komentarza

Cayiah chyba dziś jest jakiś dzień śmiałości, bo też postanowiłam się odezwać po raz pierwszy :)
Mam podobny problem co Słonko85. Moja córka jest bardzo żywiołowa i ciężko mi znaleźć w ciągu dnia siły na sprzątanie, gotowanie, a co dopiero relaks. Wszystkim zajmuje się mąż, gdy wróci z pracy lub w weekend. Czasami uda mi się coś ugotować, ale na szybko, żadnej ekstrawagancji.
W sprzątaniu prawie nie biorę udziału, co najwyżej kurze zetrę. Mam wielką ulgę gdy już jest weekend i mąż zajmuje się dzieckiem, bo mimo że ją kocham to jednak jest męcząca, ale jednak później czuję się winna że on nie ma kiedy odpocząć.
Jesteśmy zdani na siebie, jedno i drugie przeprowadziło się z zabitej dechami wsi, koleżanki z pracy już w ciąży mnie olaly, innych nie mam na miejscu. Koledzy męża według niego są częścią jego pracy i zostawia ich s pracy, po niej nie chce mieć z nimi do czynienia, bardzo ceni sobie prywatność. W zasadzie to nie ma nawet z kim się wyrwać raz na jakiś czas.
W łóżku też jest nieporównywalnie gorzej niż przed porodem, w szczegóły nie będę się wdawac, bo nie każda chce o tym wiedzieć.
Czuję że to wszystko moja wina. Mąż robi mi awantury, ale wyraźnie obwinia głównie siebie i pewnie to, że jestem z niego niezadowolona.
Ja wiem dziewczyny że Wy macie pewnie gorsze problemy ale ja się trochę boję, to jest wspaniały facet, najlepszy ojciec dla mojego dziecka a boję się, że zabiję w nim wszystko, co najlepsze.

Odnośnik do komentarza

Witam. My z Franiem już u moich rodzicow i bedziemy az do 6 stycznia. M przywiozl nas i wracal dzieś do Gliwic bo jutro do pracy. Ja w domu troche odpoczne bo mama pomoze mi przy malym, no i tak na prawde bede miala malo obowiazkow jedyne co pomoc pierogi robic.
Maly byl troche w szoku jak nagle zobaczyl inne osoby, zawsze tylko ja i M. Ma tak róznie, jak sie usmiecha do kogoś, za chwile minke robi do płaczu. Dzis nawet jak jechalismy na chwile na zakupy to zabralismy go ze soba. Moja mama na pewno by z nim została ale on był spiacy a ja nie chciałam, żeby obudził sie i nagle nie było mnie czy męża.
Dzis mały zasnął po godzinnym przewracaniu sie w łożeczku. Ja sprzątałam w pokoju a on sam zasypiał sobie. No i postanowiłam że po świetach będe go uczyła, żeby w dzień spac tez w łózeczku. Teraz spi w wózku a jak zasnie wywożę go do naszej sypialni. wiem jednak, że niedłygo bedzie starał sie podnosic i bede bała się go zostawic samego w gondoli. Więc lepiej za wczasu nauczyc spa w łózeczku bo może to troche potrwac.
Słoneczko, Kasiak co do M. Ja mam dośc podobnie. Mój M pomaga mi bardzo. No może nie gotuje ale pozmywa naczynia, wyprasuje, zajmie sie małym, razem kąpiemy Frania i on zawsze go usypia. Wraca z pracy i nie zajmue się swoimi sprawami tylko jest razem z nami. I ja nie widze w tym nic złego. Bo tak owszem on ma swoją prace i swoje obowiązki i może powinien odpoczac po pracy....a moją pracą jest teraz maluszek....no tak ale ja nie miałabym w taskim razie odpoczynku a poza tym kiedys ten czas sie skonczy kiedy siedzimy w domu. U jednych szybciej u innych poźniej. Ja plenuje po 2,5 roku wócic do pracy i wtedy co??? Kto bedzie wykonywał prace w domu.... ja jestem za tym, żeby miec podział, wspierac siębie zwłaszcza przy dziecku. Obydwoje jesteśmy rodzicami więc obydwoje sie angazujemy.
No ale temat relacji ze soba to juz co innego. My z męzem ślub bralismy w tym roku w kwietniu. Ze wzgledu na prace M nie moglismy juz od razu zamieszkac razem. M mieszkał u mnie w domu moich rodziców jak urodził się Franio czyli w sierpniu a we wrzesniu wyprowadzilismy sie do Gliwic i jestesmy tam sami. No i co jeszcze przed slubem znalismy sie bardzo krótko abo nagle pojawił sie Franio. Nie mielismy zbyt wiele czasu aby nacieszyc sie soba, ale mysle ze wszystko przed nami. Jest ciezko bo docieramy sie, sprzeczamy, ale kocham go i on mnie tez.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09ktl7gnvzh.png

https://www.suwaczek.pl/cache/68a570adf3.png[/url

Odnośnik do komentarza

u nas jest partnerski podział obowiązków, mąż pomaga mi w domu, ogarnia dzieciaki i jest ok, nie mam problemów z tym by raz w tyg poszedł grać w skata a jutro np idzie grać na halę w piłkę, ja jedyne na co mogę sobie pozwolić to raz na 4 tyg idę sobie zrobić paznokcie ;P
i czasami sama wyskoczę do sklepu ;P

ale jak przestanę karmić to się zmieni i będę się spotykała sama na mieście z koleżankami, a on w tym czasie będzie siedział z dzieciakami ;) już raz to przeżyłam jak synek był mały, więc teraz będzie powtórka z rozrywki :D

co do diety karmiącej- takowej nie ma, ja jem wszystko oprócz pieczarek i papryki bo wybitnie źle działają na młodą (a w ciąży jedyne czego nie mogłam jeść to pizza, zabawne)
ale i gołąbki i kapustę jem więc w wigilię nie będę się ograniczać, no może zjem trochę makówek a nie duuużo.

umyłam okna, zawiesiłam firanki i jakoś tak fajnie mam teraz czuć czystość :D
i umyłam choinkę bo była taka skurzona że aż zaczęłam kichać.

młoda juz się raz przebudziła, fajnie ech

http://www.suwaczki.com/tickers/relgdf9hsqsl0n6p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jbggezgg8.png

Odnośnik do komentarza

Slonko85 kasiak8 witamy :)
Dziewczyny piszecie ze macie wspanialych mezow. Moze porozmawiajcie z nimi szczerze. Powiedzcie jak bardzo doceniacie ich pomoc i zaangazowanie ale tez zapytajcie/ustalcie jakie sa ich potrzeby. Moze jeden jakis wolny woeczor w tygodniu na swoje hobby? Ja jestem zdania ze nasi panowie powinni sie angazowac bo teraz jest szczegolny okres w zyciu dzieci- i on juz nie wroci! Opiekujac sie dzieckiem nawiazuja wiez. Jak Wasze dzieci reaguja na tatusiow? Moj sie szczerzy na jego widok, widac ze za nim tesknil, widac ze go kocha. M w domu bardzo pomaga i nievtrzeba go prosic a pracuje po 10-12godzin. Rozmawiajcie, cieszcie sie kazda chwila spedzona razem,pamietajcie ze dziecko podrosnie i wreszcie bedzie bardziej samodzielne a Wy bedziecie miec dla siebie wiecej czasu. Moj M mial w ostatnich 2 latach 2 wypadki. Jeden w pracy a drugi samochodowy. Oba nie ze swojej winy. Po wypadku samochodowym powiedzial mi ze bal sie ze nas zostawi.
W kwestiach seksu- u nas malo. Moje libido zerowe. Robie to ze wzgledu na M ale w trakcie zaczyna byc ok i jestem zadowolona. Jesli odczuwacie dyskomfort i w trakcie sie nie poprawia to poproscie gin o globulki odbudowujace.
Co do obracania czy nie obracania Waszych maluchow. Wydaje mi sie ze to chwilowe. Moj w ciagu ostatnich 3 dni nabyl nowe umiejetnosciz nie pamietam czy pisalam (skleroza po ciazy?). Kolysze sie lezac na brzuchu i tak jak u iryska chodza juz nogi jak by pelzal- czekam az dojda raczki ale wypracowanie koordynacji rece-nogi zajmie pewnie wiecej czasu. Balam sie bo nie obracal sie na podlodze a na lozku ale juz na podlodze obraca sie na boki a wczoraj kolyszac sie przewrocil sie na plecy. Wiec wszystko w swoim czasie.
ana fajnie ze odpoczniesz u rodzicow :) moj Olek tez roznie reaguje na inne osoby bo tak jest tylko z nami. Po 2 tygodniowej nieobecnosci u moich rodzicow zareagowal na nich placzem...

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09hdgeywb1h2o0.png

Odnośnik do komentarza

kasiak8 to chyba miało być do słonko85 bo ja tu nie pierwszy raz, ale od porodu nie udzielam się tak często jak w ciąży ;)
poziomkowa już jestem na dropboxie, ale fajnie było Was zobaczyć, w wolnej chwili i ja wrzucę jakieś zdjęcia z tym, że swoje to chyba dopiero Świąteczne... ogólnie mam bardzo mało swoich zdjęć z dzieckiem... co innego sam Olek ;)
Katarzyna_Honorata nie wiem czy po tej akcji z wypadkiem mój post poszedł czy to było wtedy co mi postów nie dodawało, kasowały się i zwątpiłam... ale jak słyszę takie historie to moje lęki się uruchamiają, nie wyobrażam sobie, żeby mój M. TERAZ nas zostawił przez jakiś wypadek komunikacyjny :(, pewnie jeszcze bardziej doceniacie siebie nawzajem?

Swoją drogą, ostatnio pewnie większość słyszała o tym wypadku w którym zginęło roczne i czteroletnie dziecko będące na przejściu dla pieszych z mamą... serce pęka. To chyba najgorsze co może przeżyć kobieta...

irysek ale mi narobiłaś chęci na mycie okien których miałam nie myć, jeśli jutro to zrobię to przez Ciebie ;)

Co do przekręcania się mój synek nie miał przestoju- wykonuje je teraz dosyć szybko i sprawnie i zaczyna pełzać do tyłu. Poza tym bardzo motywują go rozrzucone zabawki, sięga po nie będąc na brzuchu, próbuje się przesuwać w ich stronę a jeszcze jakiś czas temu tak go nie interesowały jak te zaczepione na pałąku. Ale miał takie jakby cofnięcie jeśli chodzi o gaworzenie- w pewnym momencie wolał sobie pokrzykiwać, potem pluł a teraz znów gada...

Ciekawa jestem jak mój synek zareaguje na tatę po 5 tygodniowej rozłące. Wcześniej był do nas bardzo przywiązany bo też wszystkie czynności pielęgnacyjne robiliśmy razem z mężem a na resztę rodziny różnie reagował (zależy jak często kogo widział). Teraz widzę, że mocno pozytywnie reaguje na moją mamę bo z nią w drugiej kolejności najwięcej przebywa... Trochę się boję, że mąż może przeżywać zanim mały znów się przyzwyczai... ciekawe czy jak będzie teraz widział dziadków i mojego brata to będzie mu ich brakować...

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwhdge6o0nafep.png

Odnośnik do komentarza

Tak sie zastanawiam czy któryś z panów przejmuje się tym że my nie mamy czasu tylko dla siebie i może chciałybyśmy wyjść raz w tygodniu na godzinke, żeby tylko przewietrzyć głowę od jednego i tego samego? Tzn ja czuje, że u nas tak jest. NM chodzi na mecze co ok 2 tygodnie. Nic nie mowie ma prawo i nawet mu to kiedyś powiedziałam, że rozumiem że chce wyjść czasem z domu, ale zdaje mi się, że on nie rozumie że ja też chce mieć czas dla siebie. Ale z nim to tak raczej że muszę go postawić przed faktem dokonanym i powiedzieć: idę, wracam za 2 godz, zostajesz z małą. A nawet nie ma kiedy tego zrobić.. W sobotę albo idzie do pracy albo mecz a w niedzielę jezdzimy do jego rodziców zawsze. Poza tym prędzej czy później wrocimy do pracy i wtedy będzie i tak drugi etat czekał nas w domu

Oliwia się nie bardzo przewraca, tzn kilka razy się jej zdarzyło tylko. Jak leży na brzuchu albo plecach to wyciąga ręce po zabawki wkoło niej. Albo jak siedzi u mnie na kolanach przy stole to 'bada' blat i cokolwiek by na tym stole nie było też wyciągając ręce.

I tekst mojego NM na prośbę o zrobienie mi masażu, bo kręgosłup boli: jak on mi robi masaż to jest w niewygodnej pozycji i jego też wtedy kręgosłup zaczyna boleć wiec on mi masażu nie będzie robić, bo to błędne koło :o ręce mi opadły aż się nie odezwałam

Odnośnik do komentarza

Słonko85 poruszyłaś ciekawy temat do dyskusji. Również jestem za partnerskim podziałem obowiązków i czasem mam wyrzuty sumienia, że mężu wraca z pracy i obiad np. robi, ale później sobie myślę tak, ja robię "etat" w domu, mąż swój w pracy, a później mamy swój wspólny "etat domowy". Wiadomo, jeśli któreś z nas jest padnięte, to ma nakaz odpoczynku. Przede wszystkim trzeba rozmawiać o swoich potrzebach czy wymaganiach. I mimo, że my "tylko" siedzimy w domu, to wykonujemy najtrudniejszą pracę i najbardziej odpowiedzialną w swoim życiu - w sensie ja tak to odczuwam :)
I zgadzam się z Cukinią, my kobiety też powinnyśmy raz na jakiś czas wyjść z domu, przewietrzyć umysły i się trochę choć "rozerwać", bo inaczej będziemy sfrustrowanymi i zrzedliwymi żonami, partnerkami, matkami. A i facet, który bardzo pomaga też musi raz na jakiś czas się zrelaksować. A najlepszym rozwiązaniem, jeśli jest taka możliwość, to wspólne "wychodne", np. raz na miesiąc (luksus, co? :D)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bmg7ykx2zcftk.png

Odnośnik do komentarza

Cukinia to taki trochę samolub z Twojego NM ;)
Moj jutro rano wyjeżdża do rodziców swoich, bedzie się starał ogarnąć to co narozrabiali. Wraca w wigilię do nas. Będę z małym sama dwa dni. Trochę strasznie, bo będe zdana tylko na siebie. Ale jakoś to będzie, są przecież samotne matki i dają sobie rade :)
Wczoraj ubralismy choinkę. M kupił spora, a bombek mieliśmy na malutką :D wiec są kokardki i inne dziwne ozdoby. Całość wygląda trochę śmiesznie, ale grunt ze Młodemu się spodobało. Nie mógł oderwać wzroku. I chciał igielek dotykać :D

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkjw4z7rnaggcp.png

Odnośnik do komentarza

Anwa oby udalo sie Twojemu M wszystko zalatwic. Zycze zebyscie mieli spokoj na swieta i pozniej tez :)
Zgadzam sie z Wami dziewczyny co do podzialu obowiazkow. I uwazam, ze zarowno jedna jak i druga strona ma prawo na chwile relaksu i trzeba o tym rozmawiac i dogadywac sie. Zycze Wam wszystkim zeby Wasi M/NM byli wyrozumiali.
Boje sie przechwalic ale dzisiejsza noc byla wymarzona. Mlody usnal o 21 o 2:30 pisnal wiec dostal smoka i poszedl dalej spac i o 4:00 pobudka na jedzonko. A potem pospal prawie do 8. Jestem wypoczeta i zadowolona :). Dzis niestety pomimo pieknej pogody Olus wyladuje w wozku na balkonie (o ile bedzie chcial) bo wczoraj prawie nic nie zrobilismy. M meczyl sie ze zmywarka- mielismy mala powodz w kuchni ;P- potem poszlismy na spacer z malym, wstapilismy na poczte bo musialam wyslac skierowanie do przychodni i zrobilismy drobne zakupy bo bez samochodu jestesmy nieco ograniczeni. Mlody spal wspaniale 2 godziny. Wszyscy sie dotlenilismy. Ale wracajac do watku dzis musowo musimy sprzatnac bo ja sama w tygodniu nie dam rady...Czeka nas zalegle okno w kuchni, odkurzanie, kurze, podlogi. Musze ogarnac ciuchy bo zazwyczaj nie mam czasu skladac i wrzucam wszystko do szafy. Trzeba umyc kuchenke i ubrac choinke.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09hdgeywb1h2o0.png

Odnośnik do komentarza

No z tym masazem to mnie zaskoczył, nigdy tego za bardzo nie lubił ale jak go poprosiłm to robił. Trudno ja się prosić nie będę. Teraz np zmywa w kuchni choć wcale mu nic nie mówiłam. A z podziałem obowiązków to trochę tak u nas jest jak napisała Karo_lina NM w pracy, ja w domu z dzieckiem, potem to częściowo wspólnie coś robimy częściowo osobno. On udaje że nie umie włączyć pralki, ja udaje że nie umiem zmienić filtra w dzbanku :) dziś mamy rodzinne wyjście z polowa rodziny NM na obiad, młoda ma zamówione wysokie krzeselko w restauracji, zobaczymy czy będzie w tym choć chwile siedzieć :)

Odnośnik do komentarza

Ola F. Mój Franio w podobnym wieku co Twój i z tym przewracaniem się to jest tak, że u nas z plecków na brzuch próbuje ale łatwiej mu jak jestnp na poscieli to sie łapie za materiał i ciągnie. Kilka razy zdażyło mu się na macie czy u mnie na łózku ale robi to wtedy kiedy nie widziałam. No a z brzuszka na plecy to nawet nie próbuje i też, nie wiem dlaczego. Moze woli na brzuszku, moze jeszcze nie potrafi - każdego dnia widze coś nowego. Wiem tez ze dzieciaki róznie sie rozwijaja i czasami pomijaja jakiś etap czy umiejetnośc, a nabywaja ja pózniej. sporo jest takich dzieci które nie potrafia i nie raczkowały a nauczyły się chodzi.
My po przespanej nocy. Wczoraj mielismy problem z kupka to juz był 5 dzień bez niej i lekarka mówiła nam że na butli max 5 dni. To zginałam mu nogi na brzuchu kładłam i po marudzeniu i płaczu była. Zawsze robi tak po 4 dniach. Lekarka mówiła, że teraz jak rozszerze diete moze sie poprawic. ostatnio dałam kalafirek i ani nie smakował za bardzo no i kupka po 5 dniach była. Wczoraj jak zrobił to wprowadziłam nowe warzywko groszek. Smakowalo a co wazniejsze dziś rano kupka bez problemu po jednym dniu byłam w szoku.
Troche się denerwuje bo chyba się przeżiebiłam. boli mnie potwornie gardlo. No i jak tu nie zarazic małego jak musze sama koło niego wszystko robic.
Co do masażu - to ja mam dośc czesto bo mój M jest po kursie masażu i ja to troszke wykorzystuje. A kregosłup do urodzenia Frania to mnie boli potwornie nie wiem czy od obciązenia czy od zznieczulenia. Pewnie jedno i drugie.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09ktl7gnvzh.png

https://www.suwaczek.pl/cache/68a570adf3.png[/url

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...