Skocz do zawartości
Forum

Lipcowe 2015! :)


bella09

Rekomendowane odpowiedzi

10 dz.

Budzę się o coraz bardziej nieludzkiej porze, zamiast spać i zbierać siły, to ja od 5- 6 się kręcę i zasnąć nie mogę... I witam się oficjalnie przeterminowana ;-)

Keithy objawy zbliżającego się porodu masz, więc może w weekend dziecię zaskoczy? ;-) Nie dziwię się, że się niecierpliwisz, ale głowa do góry, to JUŻ tak BLISKO!

Rene_87Miałaś termin na 10. tak, jak ja, z tego, co pamiętam- zazdroszczę tak punktualnego synka! Pięknie piszesz o początkach macierzyństwa ;-) Życzę powodzenia i pisz, co u Was.

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bmg7ykx2zcftk.png

Odnośnik do komentarza

Szczęśliwy Lipiec najwazniejsze ze wszystko jest dobrze i sue udalo ;) a pobyt w szpitalu tylko dla Waszego dobra.
My wrocilismy późno z grilla bo kolo 24 ale jeszcze wstawiam pranie i poszlam spac po 1. Juz wstalam. Brzuch mi sie przez noc napinal wiec zaraz wstane z lozka zeby rozchodzic.
Na grillu tak jak pisalam byla teściowa i oczywiście sto pytań. Mówiłam jej o pościeli która zamowilismy i o tych całych przejściach a ona na to ze nic jej nie pozwolimy kupić ze juz wszystko mamy. Nosz kur... A czy do tej pory zapytała co jeszcze potrzebujemy, czy zadeklarowała ze cos kupi? Nie. Wiec przeciez my do ostatniej chwili czekac nie bedziemy.
Dzis znow dzien chlodniejszy ale umówiliśmy sie z Sz kuzynem na pizze kolo 14. Potem znow podjedziemy pewnie di teściowej /mieszkają w jednym podworku wiec nie ma możliwości zeby sie z nia nie wiedzuec/.
Bede z Wami na bieżąco ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3os65giwp5ppll.png]Tekst linka[/url]

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjge24qeusb.png

Odnośnik do komentarza

Karo_lina tak, ja tez mialam na 10 a 9 o 22 tulilam Filipka do siebie.

Nie denerwujcie sie kobitki, na kazdego szkraba przyjdzie pora. Ja wiem, ze latwo sie mówi tej co juz przytula swoje szczęście...wasza cierpliwośc zostanie wynagrodzona.

Wspomne jeszcze ze porod bardzo zbliżył mnie i mojego niemeza. Rodzilismy razem. Niemaz byl dzielny od samego początku do konca. Przecial pepowine i jest dumnym tatusiem. Gdyby nie on nie dalabym rady. Byl wielkim wsparciem psychicznym i fizycznym. Mam tetax dwóch wspaniałych mężczyzn do kochania. Pomimo jeszcze lekkiego bolu od szwow, obkurczajacej macicy, bolacych skutków, JESTEM SZCZESLIWA!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3wn15q03p2bpy.png

Odnośnik do komentarza

10 dz.

ChopSuey jest jeszcze dużo dziewczyn nierozpakowanych, także się nie przejmuj, skoro jesteś po terminie, to pewnie niebawem będziesz tulić swojego skarba.

Rene_87 ma rację, musimy się uzbroić w cierpliwość, nasze nastawienie jest bardzo ważne ;-)
Śledziłam pilnie Rene_87, co u Ciebie, także zastanawiałam się, czy urodzisz 9. czy może jednak 10. Filipek pośpieszył się o dwie godziny, a i tak szacunek za punktualność! No i takie relacje z porodu nas podtrzymują na duchu ;) Dzięki!

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bmg7ykx2zcftk.png

Odnośnik do komentarza

Hejka :-)
renebardzo miło czyta się twoje wpisy :-) jeszcze raz gratuluje. Mam nadzieje ze ja również bede mogła napisać, ze mój M był dla mnie wielkim wsparciem...póki co nie wykazuje się zbytnio :-(

szczęśliwy lipiec nawet nie wiesz jak cieszę sie, ze jest wszystko dobrze. :-) :-)

Niedługo wizyta u gin, teraz będę mieć co 3 dni...?! Trochę nas to kosztuje, nie dosc, ze sporo idzie na paliwo to jeszcze rachunki coraz wyższe. Heh w maju myslalam, ze to juz niedługo i nie zmieniamy gin...gdybym wiedziała jak lipiec się wlecze :-D
Chociaż do porodu mi się jakoś specjalnie nie śpieszy, bo boje się jak to bedzie, gdy Tomasz będzie z nami...jest to nasze pierwsze dziecko i nie wiem czy sobie poradze :-( mam pełno obaw...
znajoma ostatnio opowiadała jak przewijala swoje pierwsze...jedno trzymało dziecko, drugie układało pieluche. Podobnie było z uboeraniem :-) :-) i tak przez pierwszy miesiąc :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371w9tygupi.png

Odnośnik do komentarza

Rene super, że NM taki dzielny. Ja mam tak samo, że ciągle myślę że to sen a to słodka rzeczywistość :)
malenstwo123 dasz radę. Ja przed Teosiem nie przebrałam i nie przewinelam żadnego dziecka a wystarczyło dosłownie kilka razy żeby opanować. Wiadomo, że nie zawsze idzie idealnie jak mały się drze (mój nie znosi przewijania) albo posika się w trakcie, ale grunt to zachowac spokój :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371i0ld016o.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!
Gratulacje dla wszystkich mam, które już urodziły - zazdroszczę, że macie to już za sobą :) ja musiałam leżeć prawie dwa tyg (34/35 tc) żeby nie urodzić przedwcześnie, teraz kończę 37 tc, czyli rodzić już można a na nic się nie zapowiada...
Katarzyna_Honorata ja też dostałam wysypkę na brzuchu :( swędzi "średnio" - znaczy da się wytrzymać, we wtorek mam wizytę i myśle, że wytrzymam, oby tylko maluszkowi to nie zaszkodziło...:(

Odnośnik do komentarza

28 Dz

Moge znow zaczac to pisac :-)
I nie martwcie sie,ja tez bede pewnie z tych ostatnich,jak nie sierpniowek :-) mlodego przenioslam o 4 dni wiec jakos sie nie nastawiam na wczesniejszy porod,choc wczoraj dwa silne skurcze,ale to pewnie tez po badaniu
Mala mnie kopie w żebra,jakie to mile uczucie,dawno tego nie przezywalam ponad 5 lat :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgdf9hsqsl0n6p.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jbggezgg8.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny! Malenstwo spi jak aniolek, mam chwile, więc napisze o swoim porodzie. Nie wiem czy pamiętacie, ale w niedziele pojechałam na IP, bo nie wiedziałam, czy czasem wody mi się nie sączą. Okazało się, że nie, ale i tak mnie zatrzymali, bo moja mała miała tachykardie. Jako że już było po terminie postanowili wywoływać poród. W poniedziałek próba oksytocynowa (2 godziny): udana - ja miałam skurcze, dzieciak dobrze reagował, i dodatkowo podanie cewnika foleya (miał być na dobę, ale pod wieczór sam wypadł bo spełnił swoją rolę :). Gdyby mi wtedy dowalili wiecej oxy to pewnie bym urodzila... We wtorek miało być wywoływanie oksytocyna. Podali mi kroplowke na 6 godzin i totalnie nie podziałało, nie miałam ani jednego skurczu, bolał mnie tylko brzuch jak na okres. Strasznie mnie to podłamało, bo nastawilam sie, że w końcu urodze, ale i tak najgorzej frustrujące było to, że znikły mi jakiekolwiek skurcze, nawet te zwykłe napięcia macicy. Kazali mi chodzic, masowac sutki itp, ale nic nie dzialalo, a ja się jeszcze bardziej frustrowałam. W środę miałam dzien przerwy - dalej zero skurczów. W czwartek zaś kolejne wywołanie, tym razem przez przerwanie worka odwodniowego. Wody poszły czyste (o godz. 10), dali mi czas na wywołanie "naturalnej" akcji porodowej, a gdyby taka nie nastąpiła to mieli podać oksytocyne. Tak się złożyło jednak, że po ok 2 godz zaczęły się skurcze. Najpierw nieregularne, ale dość silne, a potem stopniowo co 8,6 min. Podpieli mnie do ktg - w zapisie nie zanotował się żaden, i urocza położna powiedziała, że musi mnie zbadać, żeby sprawdzić czy nie symuluje... podczas badania skrecilo mnie dwa razy, więc uwierzyła. Kazała iść pod prysznic i tam oczekiwać aż zwolni sie porodowka. Ten czas był dla mnie zdecydowanie najgorszy, ledwo znosiłam te skurcze, miałam mega kryzys, mówiłam mężowi ze chce cesarkę, bo nie dam rady. O 18 zwolniło się miejsce, miałam skurcze juz co 2 min. Położna powiedziała, że rozwarcie jest na 5 cm i jeśli chce znieczulenie to mam ostatnia szansę. Wczesniej deklarowalam ze nie chciałam, w trakcie kryzysu zapierałam się, że koniecznie chce, a jak ona mi zaproponowała to nie wiedziałam co robić. Bałam się, że skurcze ustaną i wszystko się przedłuży w nieskończoność, a już naprawdę byłam wymęczona. Położna powiedziała, że wróci za 5 min i wtedy mam zdecydować. Akurat była zmiana dyżuru, wróciła po 15 min z nową położna. Okazało się ze mam rozwarcie 8 cm i juz za późno. Przy skurczach partych juz poczułam ulgę, jakoś naturalniej je odbierałam. Położna okazała się bardzo w porządku. Motywowała, starałam się jej słuchać i ogólnie współpraca przebiegała bardzo dobrze. Kazala sie drzec i powiem Wam, ze dziki krzyk przynosil mi efekty, jakos latwiej szlo zniesc bol. Niestety nie udało sie uniknąć nacięcia krocza, ale podwjrzewałam, że tak to się skończy bo jestem dość wąska.
Jakoś to przeżyłam, sam poród nie był aż tak traumatyczny jak się spodziewałam. Obecność męża była nieoceniona. Przytulał, masował, przytrzymywał, mówił ze mnie kocha i jest ze mnie dumny :D. A jak już córka wyszła to się polakał :).
Pierwsza doba po porodzie bardzo ciężka: krew, łzy i zmęczenie, ale czuję, że już będzie lepiej.
annaendi, jak pisalam moja położna (ta druga) była bardzo udana, siedziała ze mną i wspierała, ale fakt faktem to już był zaawansowany etap. Dziewczyna z którą jestem teraz na sali mówiła, że jej położnej właściwie w ogóle nie było. Raz nawet mąż poszedł jej szukać i nie mógł znaleźć... Sale do rodzenia są nowiutkie, jest wanna, piłka, drabinki, muzyka, aparat Tens. Na Żelaznej z tego co się zorientowałam jest naprawdę duże obłożenie, więc przyjmują na porodowkę jak juz jest akcja pełna parą, więc często nie ma już czasu I sensu korzystania z tych udogodnień. Ale personel jest miły i według mnie pomocny. Panie pomagają mi w problemach laktacyjnych, oglądają szwy i krocze, jak miałam schiza, że za dużo krwawie to zamówili mi ekstra konsultacje ginekologiczną. Ogólnie myślę, że jest tu ok, ale nie wiem jak to wygląda w innych szpitalach.
SzczesliwyLipiec, bardzo się ciesze ze operacja się udała. Niech teraz Kubuś wraca szybko do zdrowia :)
mamasitka, 66kasiaCiekawa jestem jak się macie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxe20mme8xnfduo.png

https://www.suwaczki.com/tickers/010igzu3unfednv7.png

Odnośnik do komentarza

malenstwo123 moj niemaz w czasie ciąży nie interesował sie jakie ubranka kupuje, co juz mam a czego nie....ale teraz... Jak mu powiedziałam ze chyba mam malo ubranek na 56, to powiedzial ze spoko, on pojedzie i kupi cos ladnego :) jest totalnie zwkochany w Filipku, siedzi i patrzy na niego jak spi... Dzwonił wlasnie ze pampersy kupil ( choc nic nie mówiłam) . Pochwalilam go bardzo, nie wazne ze kupił trojki. Zuzyjemy ;)

Ja również nigd nie przewijalam ani nie ubieralam dzidzi, a teraz? Spoko, boje sie troszkę o glowke, ale dojde do wprawy :) nie bójcie się :)

Powodzenia dziewczyny!!

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3wn15q03p2bpy.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny ☺
Rene, Maleństwo, cudownie od rana nastawiacie do macierzyństwa i porodu☺ od razu humor w górę☺ u mnie stopy opuchnięte i ogólnie fizycznie średnio ale jakoś tak psychicznie dobrze. Już nawet pogodzilam się z myślą, ze poród może jednak nie być w terminie i przenoszę. Widać tak będzie dla mojego Tomeczka dobrze. Dziś planuje spokojny relaksik- spacerek, leniuchowanie i tyle☺

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa9vvj8fwgpbtd.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczyny. Gratuluję wszystkim mamusiom. Też już chciałabym to mieć za sobą. Pewnie temat się już przewinął ale tyle czytania że nie umiem się połapać :D gdyby watek już proszę o odesłanie do odpowiedniej strony :D a teraz może opisze moją sytuację. Termin mam na 16 lipca. 09 lipca byłam u swojej gin i pow że czynność skurczowa sie zaczęła i mam rozwarcie na 1 palec. Dodam że dzień wcześniej odszedł mi czop śluzowy zabarwiony krwią. Wysłała mnie do szpitala na ktg. Badanie w normie - brzuch miękki. Szyjka też ok. No to idę na ktg. Pierwsza połowa badań ok a druga pokazała skurcze. Położna patrzy jak na głupka bo ja nic nie czułam tzn czułam ale lekkie ledwo zauważalne ciągnięcie w dole brzucha. Drugie ktg kolejne skurcze wyszły których nie odczuwam. Trzecie ktg linia prosta skurczy brak. Dziś rano to samo. A odczuwam skurcze od 4 rano. Tylko nieregularne. Dodam że ostatnie dwa badania były robione na plecach a poprzednie na lewym boku. I tak koniec końców zostałam w szpitalu bo lekarz się wystraszył. Termin mam na 16 lipca wiec nie sądzę aby mnie wypuścił.. Czy któraś miała podobną sytuację? I jak się wszystko skończyło? Jak to z tym czopem jest tak na prawdę? Faktycznie tydzień do porodu czy mniej? Z góry dziękuję za odpowiedź. Poratujcie dziewczynki bo personel za dużo nie mówi.. Wiece same jak to z nimi jest ;) pozdrawiam :)

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3kma55mi5g.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny u nas chłodniej na szczęście od wczoraj także nogi juz mało co opuchnięte, w tym tygodniu brzuch ki sie zdecydowanie obniżył , odbioru dni mnie czyści także mam nadzieje ze młody w przyszłym tygodniu wyjdzie :)
Rene, poziomkowa gtatuluje
Irysek super ze mała sie odwróciła
Ninja nam materiały ze szkoły rodzenia odnośnie diety mamy karmiacej , podaj e-mail to Ci wyśle
SzczęśliwyLipiec super ze operacja sie udała , wszystko bedzie dobrze
Wiem dziewczyny ze juz byście chciały urodzić rak samo jak ja, musimy sie uzbroić w cierpliwość :) pozdrawiam ciepło

Odnośnik do komentarza

annaendi wyłącz tv! różne przypadki się zdarzają ale teraz takie programy raczej nie są nam do szczęścia potrzebne. Ja dzisiaj "próbowałam" zajmować się moim 3-tygodniowym siostrzeńcem, skończyło się to moim płaczem w kącie bo bałam się położyć małego na brzuch...masakra, oby instynkt zadziałał przy moim dziecku, bo ta nieporadność mnie przeraża...

Odnośnik do komentarza

Zocha, z całą sytuacja nie pomogę ale jeśli chodzi o szop, to mi odszedł już ponad dwa tygodnie temu, szyjka też skrócona i nic. Miałam wcześniej przepowiadajacych a teraz wszystko się zatrzymało, więc wszystko jest bardzo indywidualna kwestia. Szkoda, ze nie ma takiego zawsze sprawdzającego się algorytmu, np. W 39 ty odchodzi szop, zaczynają się przepowiadajace i oczyszczanie i w 40 radzisz. Ile mniej nerwów byśmy miały, a tak to nie wiadomo czy to już, czy wszystko ok. Ale już nie dlugo☺
Annaendi, nie oglądamy takich rzeczy zdecydowanie. W ogóle co to za film i dla kogo. U mnie wypuszczają dwie doby po porodzie jak wszystko jest dobrze☺
Leosia, ją też miałam zawsze obawy jak na chwilkę ktoś mi chciał dać malucha Ale liczę, ze ze swoim malenstwem będzie inaczej. Nie będzie wyjścia, to szybciutko się nauczymy☺
Mamasitka, czyli już w poniedziałek maluch będzie z Tobą ☺ super☺
Nie uwierzycie co mi się zdarzyło. Normalnie małe co nie co z moim NM. :D a już nie miałam nadzieji, bo od długiego czasu zero chęci. To chyba taki rocznicowy prezent;) do tego śliczne kwiatki i jak mój poskreca mebelki dla synka jedziemy nad morze☺ biorę torbę, bo a nuż widelec zolnierzyki NM zadzialaja i zacznę rodzic. ☺ w ogóle mam wrażenie że zle się spakowalam. Starałam się brać to co najpotrzebniejsze ale mam wątpliwości ciągle czy jest ok.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa9vvj8fwgpbtd.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...