Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2014! :)


Carolineee

Rekomendowane odpowiedzi

Kochane Mamusie !
Wreszcie znalazłam chwilkę żeby do Was napisać. Niestety nie mam możliwości nadrobienia Waszych wpisów bo ostatnie dni są na bardzo szybkich obrotach... :)
Szybciutko opowiem jak na świat przyszła moja kochana córeczka:
Tak jak wcześniej wspomniałam byłam niezadowolona z mojego lekarza prowadzącego, pod sam koniec ciąży pojechałam na wizytę do innego ginekologa. Na badaniu usg wszystko super, malutka leżała już głową do dołu i cisnęła się do wyjścia, szyjka była zgładzona więc byłam już nastawiona o wiele bardziej pozytywnie :)
Natomiast na ktg ponownie wyniknęły jakieś niejasności. Od razu dostałam skierowanie do szpitala na obserwację (do innego niż przedtem). Od razu mnie zatrzymali, ktg miałam robione 6 razy na dobę. To był poniedziałek :) W środę rano mnie wypisali bo nie było postępu porodu. I strasznie mnie to ucieszyło, bo pomimo, że opieka na oddziale niesamowicie miła i uczynna, to miałam wrażenie, że moja myszka się rozleniwiła od tego leżenia :D
A na drugi dzień rano... O 5 obudził mnie straszny ból podbrzusza i krzyża. Był tak silny, że siedziałam na kanapie w drugim pokoju żeby nie obudzić mojego J i ryczałam. Dopiero około 6.30 jak nie ustępował stwierdziłam,że chyba pora zacząć liczyć skurcze haha. Były co 7 minut. Obudziłam przed 7 mojego przyszłego męża i we dwoje czekaliśmy na kolejne skurcze. I były... Coraz mocniejsze i coraz częściej. Doszły do 5 minut. A ja oczywiście nadal nie wierzyłam, że to już. Bo przecież dopiero 18.12 a wszyscy mnie usilnie przekonywali, że mam jeszcze czas.
Wzięłam ciepłą kąpiel, nie przechodziło. Torby nie musiałam pakować bo dzień wcześniej wróciłam ze szpitala :D Ubrałam się, i jakoś około 8.30 byliśmy już w szpitalu. Skurcze były co 2-3 minuty. Dochodziły do 200, bardzo się męczyłam. Rozwarcie było niestety nie takie, a malutkiej co jakiś czas spadało tętno. I dziękowałam sobie w duchu, że byłam w tym szpitalu już wcześniej i wiedzieli jak wygląda sytuacja. Nikt nie czekał, nie zmuszali mnie do porodu naturalnego. W zasadzie nie było dyskusji. Położne od razu podały płyny przygotowujące do cc. Byłam przerażona, a przed samym znieczuleniem nogi trzęsły mi się tak bardzo, że anestezjolog musiała prosić o pomoc bo nie mogła się wkłuć. Najgorszy był chyba moment samego szycia. Odlatywałam, myslałam, że zaraz stracę przytomność, nigdy tak bardzo nie walczyłam ze sobą.
I pierwsza doba po... Pierwsze godziny, nóg nadal nie czuć, a brzuch już boli. I jak dla mnie ból nie do opisania. Malutka na świat przyszła o 10:22, a tego samego dnia o 21 musiałam już wstać z łózka i się nią zajmować. Bolało bardzo, i taka cholerna bezradność. Inne mamy godzinę po porodzie biegały po oddziale, a mnie szlag trafiał jak nie mogłam obrócić się na drugi bok w łóżku.
Nikt nie mógł być ze mną wcześniej niż od 14. W szpitalu spędziłam 4 doby i wczoraj wróciliśmy wreszcie do domku :)
Rana powoli się goi, wiadomo ruchy są trochę ograniczone, zbyt szybkie wstanie, wyprostowanie- trochę jeszcze boli. Ale wszystko jest do przeżycia. I w momencie kiedy podali mi dziecko, nie do opisania... :)
Amelka miała 56cm i 3380g wagi :) Dostała 10/10 punktów, zdrowa jak rybka. I mam nadzieję, że zostanie takim aniołkiem, bo jak zapłacze raz-dwa razy w ciągu dnia to naprawdę jestem w szoku. Nawet niektóre położne na oddziale mówiły, że nie wiedziały że leży ze mną dziecko na sali, taka cisza :D
Karmię piersią. Pokarmu mam dużo. Mała pięknie się zasysa, trochę mnie bolą brodawki i piersi mam czerwone, ale ważne że się najada. Trzeba zacisnąć zęby i z czasem przejdzie :)
Pierwszą noc spała z nami w łóżku, J juz mnie goni że powinnam ją uczyć spania w łóżeczku, ale jest taka bezbronna, że żal mi jej tam zostawiać, mieliśmy dwie próby i była niespokojna. Nie ukrywam też, że mi samej jest dużo bardziej wygodnie kiedy mam ją obok, a nie muszę nadwyrężać mięśni i samej rany wstając do niej w nocy.
No zobaczymy...
Wszystkim rozpakowanym mamusiom gratuluję, a tym które czekają życze dużo cierpliwości i korzystajcie z wolnego czasu, bo ja sama na końcówce narzekałam, a teraz w ciągu 2 minut muszę wziąć prysznic i to z przerwami żeby posłuchać czy malutka nie płacze :D
Pogodnych, rodzinnych Świąt kochane!

monthly_2014_12/grudnioweczki-2014_22696.jpg

monthly_2014_12/grudnioweczki-2014_22697.jpg

monthly_2014_12/grudnioweczki-2014_22698.jpg

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!

Vanessa powodzenia i szybkiego porodu:)
Lenson, ale ty masz przejścia z tymi lekarzami :/

Ja wczoraj miałam ostatnio wizytę u mojej gin. Dziś mija mi termin. Ogólnie mała jest nisko więc wszystko kieruje się we właściwym kierunku, no ale wiadomo, trzeba czekać. Dostałam skierowanie na 30 grudnia do szpitala gdyby czasem nic nie ruszyło. Skurcze takie jak na @ pojawiają się coraz częściej, ale szału nie ma. Oczywiście wszyscy pytają czy już rodzę, czy mnie zbiera, jak się czuję itd. co doprowadza mnie do kurwicy (z tego co czytam tu na forum nie tylko mnie :P ). Wczoraj ubrałam choinkę, polukrowałam trochę pierniczków, a teraz piekę placek i ogarniam wszystko ostatecznie przed świętami :)

[http://s3.suwaczek.com/201501051556.png

Odnośnik do komentarza

Hej Mamusie! :)
U mnie względny spokój, skurcze jak na @ są raz mocniejsze i dłuższe, a za chwilę cichną i słabną. Brzuszek się ładnie napina, ale nie nastawiam się szczególnie... Już jak nie wyszedł do tej pory to niech poczeka do swojego terminu. No moja przyjaciółka wczoraj wywróżyła mi, że urodzę 25 rano. :D Zobaczymy.
Dzisiaj mam do zrobienia jedynie sałatkę śledziową na Wigilię, jednak pojedziemy do teściów co w sumie mi pasuje bo szpital w razie czego pod nosem no i szykować aż tak wiele też nie muszę. :) Ogólnie już się opanowałam i na luzie do tego wszystkiego podchodzę, będzie co ma być. :)

Vanessa- Trzymam mocno kciuki!!! :*

JemTruskawki- Super, że się odezwałaś i, że u Was już wszystko dobrze! :*

Lenson- Ty to masz przygody z tymi lekarzami ! :D Ale najważniejsze, że się uspokoiłaś i, że jest wszystko dobrze. Teraz tylko czeeeeeeeeeeeekać :D :*

nati8902- Na wszystko potrzeba przecież czasu! Nie będziesz wyglądała w 5 minut tak jak przed ciążą. :] Każdą z nas to czeka. Ja niby przybrałam tylko 9kg ale wiem, że i tak ogromne ślady po ciąży mi zostaną... Chociażby rozstępy. :) Damy radę! :) Najważniejsze, że z kruszynką i z Tobą jest wszystko dobrze.

Asiek25- U Was już lepiej ?

Nuria- Super, że już jesteście w domku! :)

MiMi- he he he jesteśmy w takiej samiutkiej sytuacji. :D Byle urodzić do końca tego roku. :]
A jak u Ciebie ? Cisza dalej ?

Aleksandra- Słodziak z Witusia! No i choinka też piękna. :]

Progosia- Czyli teraz już tylko czekać. :]

I tak w ogóle kochane kobitki życzymy Wam wesołych, spokojnych i pełnych miłości i uśmiechu Świąt !!!!
Dla tych, które już mają swoje skarby przy sobie- jeszcze więcej zdrowia, spokoju i cierpliwości! :)
A dla tych, które nadal czekają na swoje prezenty- Przede wszystkim CIERPLIWOŚCI. :]

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9mg7y2yz7q0e9.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdvgh2q7ta5.png

Odnośnik do komentarza

Hej mamuśki :))

JemTruskawki, fajnie że już w domku :) A Twoja księżniczka prześliczna, usteczka po mamusi ma takie duże ładne :D Nawet Julia Roberts się przy was chowa :D

Lenson Ty to się nalatasz, no ale faktycznie lepiej w domu czekać. Święta w szpitalu to w depreche można wpaść co innego jakbyś miała pewność, że będziesz chociaż z małym już.
Tak te nocki tych naszych facetów to chyba najgorsze co może być, szczególnie teraz gdy siedzimy jak na bombie :D Chociaż poród równie dobrze w dzień może się zacząć, ale dzień to jakoś tak inaczej już. Na szczęście mój Ł tak mniej więcej co 4 dni ma nocke, no chyba że coś mu poprzestawiają, ale to i tak jak dla mnie za często ;p

MłodaFasolka u mnie cisza jak makiem zasiał ;p czasami miewam takie lekkie bóle podbrzusza, czasami promieniują aż na plecy ale, żeby brzuch jakoś specjalnie twardy się przy tym robił to nie czuję ;P Więc obawiam się, że na wywoływaniu się skończy. No chociaż zobaczymy jeszcze 3 dni do terminu w sumie :) Bądźmy dobrej myśli :)

Mamusie rozpakowane tak sobie dzisiaj pomyślałam przy takim niemowlaczku dużo macie prania?? I czy jeżeli coś się nie ubrudzi kupką mleczkiem itp. to i tak rzucacie to do prania czy zostawiacie, żeby założyć jeszcze z raz. Oczywiście mówię o wierzchnich ubraniach nie o "bieliźnie" typu body. Człowiek siedzi się nudzi to se wymyśla zagadki :D hehe

Marta89 super , że wracacie do domku :)
Asiek25 trzymam kciuki co byście jednak wyszli na święta do domu :)

I ja kochane chcę wam pożyczyć przede wszystkim Zdrowych! Pogodnych! Wesołych! Pełnych Miłości i Wiary!Świąt Bożego Narodzenia! Aby ta Boska Dziecina czuwała nad Wami i Waszymi Rodzinami no i Maluszkami szczególnie. I tymi już narodzonymi i tymi jeszcze w brzuszkach!

https://www.suwaczki.com/tickers/w57v3e3kvn0b7gni.png

Odnośnik do komentarza

My po wizycie i jak sie domyslalam raczej nabralam madrosci w internecie czemu maly patrzy w sufit i wygina glöwke w döl otörz ma blokade w prawej strony,jest to przyczyna porodu ma to bardzo duzo dzieci i trzeba isc do specjalisty ( niewiem jak sie po polsku nazywa Taki lekarz) i go ustawic. 90 % dzieci po ustawieniu jest znöw dobrze reszta 10% musi robic gimnastyke. Ale jestem dobrej nadzieji möj nie pierwszy i ostatni.Tak to urösl 2-3 cm i wazy 4.400 gr bioderka i reszta wszystko wpozadku.Najgorsze jest to ten lekarzod nastawiania ma otwarte dopiero 7 stycznia.
iza-majka jak masz to samo z malym idz do lekarza im wczesniej tym lepiej.Ja na brzuszku wogöle nie klade niby powinno sie od czasu do czasu ale ja sie boje.

Vanesa przyj kochana trzymam kciuki!

Jemtruskawki piekne to twoje Amelks! To przezylas tez strach i böl. Tak chcialas cc i wykrakalas!

Progosia wspölczuje czekania!

Odnośnik do komentarza

Hej ja tylko na chwile i wybaczcie nie nadrobię wszytskiego-przejrzałąm pobieżnie
asiek ogromnie współczuje-sama drżałam z myślą o kolejej dobie bądz śętach w szpitaklu-Dawid zżółkł troszkę jak kurczaczek ale w normie więc nas puścili
Vanesa trzymamy kciuk mocno!!!!!

jemtruskawki-wyszłam dwa dni po cc i tak jak napiszę wczesniej nie miałam czasu odpocząć więc nie myślę o bólu
i działam
chciałam powiedzieć że mój mały dostał ocenę7/8/9 bo to był poród z zielonymi wodami, cesarka z uwaga... użyciem kleszczy w co nikt nie wierzy bo albo to albo to
dzisiaj dopiero się dowiedziąłm od mojego że lekarz pyta po operacji czy paliłam i piłąm bo łożysko czarne...i oddali na hispat-trzeba było jeszcze dłuzej poczekać z decyzją o cesarce...

żeby było ciekawiej wyszliśmy po drugiej dobie czyli wczoraj wieczorem i zaczął mi się robić odczyn po venflonie-soda nie pomagała więc o 5 jak mąż się obudził, ogarnęłam małego i jak zasnął pojechałam sama samochodem do szpitala z tą ręką spuchnięta-z duszą na ramieniu bo dwa dni wcześniej cięcie-można? można
dostałam sterydy i robię okłądy ale nie ma wielkiej poprawy
w południe pojechałam jeszcze do przychodni pozałatwiać wszystkie sprawy żeby już po świętach mieć wizyty i nie było mnie godzinę a mały dał taki koncert półgodzinny ze wszyscy wymiękli :) a jak mamusia wróciłą odrazu spokój i po paru łykach mleczka śpi już ponad 2h

jedyna dobra wiadomość to to że trafiłąm na świetną przychodnie i ludzi w niej
pediatra jak się zapisywałam i wysłuchał o moim porodzie pocieszył mnie i powiedział że następna ciąża owszem będzie ryzykowna,zagrożona od początku i napewno do cięcia ale jak najbardziej możliwa tyle ze za 3-5 lat dopiero-ogromna ulga
no i super położna obejrzała moje suty które w coraz gorszym stanie-coś tam poradziłą i zobaczymy ajk będzie
wszyscy od rejestracji po położną w szoku co ja robię osobiście 3 dni po cc na nogach załatwiająca takie sprawy:)
nie mogę odpuśic bo muszę sama wszytskiego dopilnować, i sprzątam sobie powoli i coś tam robie w domu cały czas jak mam chwilkę
ale do końca tygodnia odpocznę sobie w końcu pewnie jak m=już minie teń świąteczny -obym już nie musiała nigdzie jeździć w sprawach zdrowotnych

mój ukochany (ten większy )tak się napatrzył na moje cierpienia i tą całą chorą sytuację, że podjął decyzję że przy następnej ciązy zakłądamy fundusz porodowy(będziemy odkądać dłuższy czas) i rodzimy w prywatnej klinice. Zobaczymy jak będzie ale to miłe. Nie wyobrażam sobie żeby skomentował mój wygląd. On wręcz kocha każdą zmianę jaka we mnie zaszłą bo to przecież dla naszego skarbu
dobra spadam bo się rozklejam:)-hormony jeszcze

w razie jakbym już nie zawitała:
życzę wszystkim mamom super zdrowych i grzecznych maluszków
wszystkim oczekującym super szybkiego porodu z minimalnymi bólami i PRZEDE WSZYTSKIM braku komplikacji
i zdrowych i wesołych, spokojnych świąt dla wszyskich i dla rodzin również

http://s7.suwaczek.com/201412201755.png

Odnośnik do komentarza

Nuria möj maz nieskomentowal mojego wygladu tylko powiedzial ze chcialby miec znöw to stara Zone! I niestety nieoklamujmy sie ze meszczyzni nam prosto z mostu niepowiedza ze im sie nasza obecna figura niepodoba kochaja nas takie jakie jestesmy ale niewiem czy by im stanal widzac kobiete wygladajaca jak slon! Kazdy ma swöj gust jedni lubia chude drudzy grube. Kobieta powinna byc dla swojego meza atrakcyjna i wszystko robic by mu sie dalej podobac! Bo zazwyczaj duzo kobiet po slubach,ciazy zaniedbuje sie tlumaczac sobie ze ma wszytko to co chciala i reszta jest nie wazna . Dla mnie jest to wazne i mimo ze waze 10 kg wiecej ochota meza na mnie nie zniknela!

Ja tez nie wyobrazalam sobie ze bedziesz opisywac swöj poröd bo bylas jedyna tu ktöra tego nie chciala.Mimo tego wspölczuje tego bölu i cierpienia.

Odnośnik do komentarza

Nuria- ja od samego powrotu do domu sprzątałam i w każdej wolnej chwili kiedy mała zaśnie wykonuję obowiązki domowe, pomimo, że strasznie doskwiera mi ból kręgosłupa. W szpitalu się wycierpiałam, ale w domu jednak to co innego. Lepiej się dochodzi do siebie. Dziś zrobiłam galarcik, obiadek i jeszcze czeka mnie krojenie sałatki i pakowanie prezentów. Mogłabym leżeć, ale w ciągu dnia jakoś nie potrafię. A wieczorem moja myszka niestety ma oczy jak 5 złotych i nie śpimy. Czyli tak jak w brzuszku... :) Całe dnie mi praktycznie przesypia.

Ogolnie mam problem jeżeli chodzi o moje jutrzejsze menu wigilijne, jako matka karmiąca wszędzie widzę zagrożenie. Wolałabym jednak jeść na tyle bezpiecznie żeby ją nic czasem nie bolało, bo będziemy się męczyć obie :(
A jak to u Was ?

Odnośnik do komentarza

iza-majka ja malam sn ale to moglo sie stac przy wyciaganiu , Möj tez patrzy wszedzie nie tylko na sufit,w lustro czy mi w oczy i otoczenie ale przewaznie w sufit i nie ma to nic wspölnego z zezem! Po prostu zablokowal sie nerw wychodzac z mamy i trzeba go wyprostowac nic w tym zlego to tak jak u nas jak sie nerw zablokuje.Pytal mnie lekarz czy byl wyciagany ja powiedzialam ze nie ze normalnie sie urodzil.
Maly rusza sie normalnie jest przeruchliwy to poprostu ich oznaka ze sie nerw zablokowal.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...