Skocz do zawartości
Forum

Październikowe fasolki


Kinga1982

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie dziewczyny ;) trochę mam zaległości, bo wzięłam się za przeglądanie ciuszków. Wszystko miałam pięknie poprane i bez plam, myślałam że teraz tylko przepiorę a tu okazało się po niecałych 2 latach na tych pierwszych ubrankach wyszly takie plamy po oliwce, że szok. Muszę to jakoś odplamić i wiem że tym razem oliwki już używać nie będziemy, tylko zamiast jej stosować emolienty do kąpieli, to tak ku przestrodze :)
ale staram się Was w miarę możliwości nadrabiać :)
Na początku gratuluję udanych wizyt, brzuszki też macie śliczne, no i trzymam kciuki za dziewczyny zmagające się z cukrzycą- jesteście bardzo dzielne!!
Karolina cieszę się, że u Ciebie już lepiej, teraz odpoczywaj dużo i będzie wszystko dobrze na pewno :)
Ja może wybiorę się w piątek na badanie krzywej cukrowej, bo też mnie to trochę niepokoi...
Pysiak Co do skurczy przepowiadających, to nie są one dla mnie szczególnie bolesne ale raczej odczuwam jako nieprzyjemne, w momencie twardnieje mi brzuch i po jakimś tam czasie puszcza. Mam tak kilka razy dziennie. A w poprzedniej ciąży też miałaś takie boleści?
Tyszanka myślę, że Twój mężczyzna po prostu martwi się o Ciebie i maleństwo, o Wasze zdrowie, spadnie na niego obowiązek utrzymania rodziny, obaw jest wiele. Może też nie do końca dociera do niego, że będzie tatą, bo my czujemy się matkami od momentu gdy dowiemy się że nimi zostaniemy, a mężczyźni często dopiero gdy zobaczą dzidziusia:)
Kalijka masz racje- chociaż pewno nie zawsze tak jest- ja karmiłam i przez pierwsze dwa tygodnie straciłam 5kg, a po ciąży byłam chudsza niż przed wręcz wychudzona. Dlatego teraz sie nie przejmuję, że już prawie 9 kg na plusie.
iwa podziwiam Cię, że to wszystko ogarniasz :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny z cukrzycą a ktoś w Waszej rodzinie zmaga się z tą chorobą? Dziwny ten ludzki organizm, że nagle się taka choroba jak cukrzyca uaktywnia w ciąży.

Tyszanka, mój chłop teraz to odważny, ale przy porodzie to chyba go nie chcę, a widzę, że i on ma obawy. Ostatnio oglądaliśmy jakiś poród i na końcu położyli dziecko matce na brzuchu- nieumyte, zakrwawione jak to po porodzie- mina mojego mówiła sama za siebie, wyobrażał to sobie inaczej, chyba myślał, że wychodzi śliczne, różowiutkie, uśmiechnięte i najlepiej w pięknym, wykrochmalonym i pachnącym fiołkami kaftaniku;p Dlatego doszliśmy do wniosku, że będzie mi towarzyszył przed porodem, a później miał wejść po wszystkim, ale chyba poczekamy aż Hankę ładnie powycierają, żeby mi chłop nie miał awersji do dziecka ;p

http://www.suwaczki.com/tickers/atdczbmhj00d5ze7.png

http://www.suwaczek.pl/cache/1a7d4356af.png

Odnośnik do komentarza

Martucha To akurat potrafię zrozumieć. Nie każdy ma na tyle mocne nerwy i żołądek żeby oglądać poród nawet jakby bardzo o tym marzył. Jak wiadomo chcieć nie zawsze znaczy móc. Mój ma znowu tak, że nie mógłby oglądać badania ginekologicznego ale na poród pójdzie pierwszy. Nie chce nic mówić ale wydaje mi się, że on może być kosmitą.... ;)
Elizka jeśli te skurcze Braxtona wyglądają tak jak opisałaś Pysiakowi to ja je kurcze chyba mam.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Tyszanka to skoro masz tak jak napisałam, to na pewno są te skurcze :)
Karolina niestety nie znam kobiety która ma/miała założony pessar, może spróbuj poszukać jakiś informacji w sieci?

Co do porodu rodzinnego to facet musi chcieć uczestniczyć, nie można go zmuszać. Mój bardzo się stresował kilka dni przed, aż schudnął :p , bo byłam wtedy w szpitalu, ale jak już się zaczęło to bardzo mnie wspierał, sam teraz nie wyobraża sobie czekać za drzwiami i nie wiedzieć co dzieje się ze mną i z dzieckiem :)

Odnośnik do komentarza

Hej :)
Ja dzis wróciłam z wojaży :) Odpoczęłam psychicznie ale fizycznie padam z nóg :) Pochodziliśmy troszkę po górkach i chodzę sztywna jak strach na wróble :)

Moja Mysza dokazuje aż miło :)
Witam też nowe Mamusie :)
Dziewczyny z problemami - trzymam za Was kciuki! Będzie dobrze!

Pochwalę się troszkę dzisiaj brzuszkiem i zakupem :D

monthly_2014_06/pazdziernikowe-fasolki_12439.jpg

monthly_2014_06/pazdziernikowe-fasolki_12440.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhpxcubrdi.png

Odnośnik do komentarza

Ania C-
brzuszek super, taka piłeczka :) zgrabniutki :)
Mały mnie kopie w prawym boku na dole i powiem Wam, że troszkę mnie to już boli hihi a co to będzie później :D
Właśnie licytuję kolejne ciuszki dla Olusia :D Aż się teraz boję, że na kupię chłopięcych a zamiast Olusia się Ola urodzi :D

Odnośnik do komentarza

Ale miałam dzisiaj dzień.
Od rana biegałam, załatwiałam, zakupy, spotkanie z przyjaciółką, szkoła rodzenia...ufff.
Padam z nóg, zaraz idę spać tym bardziej, że w nocy spałam tylko 3h! I wiecie przez kogo? Pierwszy raz tak miałam, że Mały mnie tak kopał całą noc. Karliczek mnie też to zaczyna boleć, aż się boję co będzie dalej! Mimo to cieszę się, bo to znaczy, że Kubuś rośnie i ma coraz więcej siły.

Dzisiaj na szkole rodzenia fajny temat: Zwyczaje i zasady panujące na porodówce i oddziale położniczym. Rzeczy niezbędne do szpitala.
W związku z tą przykrą sytuacją o której pisałam na fb (nie wszystkie korzystają, więc wkleję link tutaj też, żeby wiedziały o co chodzi) przyjechali z telewizji zrobić wywiad z położną i o mały włos załapałybyśmy się do TVN 24!
Dzień pełen wrażeń!

http://wiadomosci.onet.pl/slask/dramat-w-szpitalu-dziecko-nie-zyje-ciezarna-kilka-godzin-czekala-na-pomoc/nh5px?utm_source=fb&utm_medium=fb_share&utm_campaign=m_fb

Odnośnik do komentarza

Elizka poprzednio miałam typowo twardnienie macicy bez. Boli także zastanawiałam się czy to u niektórych może boleć ale nie jest to nagminne na szczęście tylko w nocy jeden lub ze dwa skurcze. Karolina mam znajoma co miała pessar i dotrzymał do końca choć też miała się oszczędzać bardzo pierwsze dziecko straciła i tez była megaaaa ostrożna tez plamila.
Byłam dziś na dniach Bytomia...boże co za patologia!!! A Starsza Pani w autobusie mi miejsce ustąpiła choć nie chciałam bo to tylko jeden przystanek ale mile;)
Widziałam dzisiaj 15 latek wystawiona tak ze hoho.. Obłęd!!!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-69168.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-69169.png

Odnośnik do komentarza

Przez ostatnie dni tylko czytałam...

Te skurcze przepowiadające- z tego co czytałam- to boleć nie powinny- co najwyzej takie chwilowe odczucie dyskomfortu. Dziwne, ale ja ich w ogóle nie pamiętam z poprzednich ciąż (i teraz też nic nie czuję takiego): może jestem takim nieczułym niewrażliwcem? Może to zabieganie? Może myśl, że "ooo, znów mam twardszy brzuszek" jakoś wpisałam w ciążę i w ogóle tego nie rejestruję?

Mój mąż był przy wszystkich porodach i na większości usg. Na wizyty chodził tylko przy pierwszym, bo potem zawsze musiał zostawać z którymś w domu... Ja bardzo chciałam, żeby on był przy pierwszym porodzie, on bez entuzjazmu do tego podchodził, więc go nie męczyłam, nie wypytywałam. Ale jak nadszedł TEN moment, to bez słów znaleźliśmy się razem na porodówce. Mąż przy każdym porodzie pomagał: podawał różne rzeczy, poprawiał, wołał położną, przy pierwszym to nawet przysypiał na ojcowskim fotelu, bo rodziłam w środku nocy...! No i przecinał pępowinę!!!! I każde z moich dzieci ma zdjęcie takie umaziane, upyciane, gdy tuż po leży na moim brzuchu...!!!
Ja dopiero na tych zdjęciach widzę, jak mało atrakcyjnie wyglądałam: rozchełstana koszula, spocona twarz, włosy posklejane, buzia jakaś opuchnięta , popękane naczynka krwionośne w oczach... ale jak już kiedyś pisałam mój mąż przyjmuje wszystko, co ludzkie, całą fizjologię, brzydotę... Nienawidzę np. jak wchodzi do łazienki jak zmieniam sobie podpaskę lub wyciskam syfka na twarzy- a on mówi, że przecież to normalne, naturalne...!!!! Dziwny jest, co?

Co do cukrzycy, to nie mam żadnych doświadczeń. Ale widzę, że bardzo uprzykrza Wam ona życie. Mam nadzieję więc, że po ciąży ona minie i że teraz dzielnie wytrwacie w diecie, pomiarach, lekach!!!

Co do passaru, to miałam kiedyś znajomą, której na czas go nie założyli... Urodziła dziecko w 26 tygodniu. Dziewczynka właściwie jest niepełnosprawna: ma kłopoty z chodzeniem, z mową, ze wzrokiem....

A dziewczyna, której dziecko zmarło? Dramat. Ja sądzę, że ono rzeczywiście już wcześniej nie żyło (sprzęt teraz jest dobry, tętno to podstawa)... Sama przechodziłam to 10 lat temu, byłam wtedy w 20 tygodniu: brak tętna na wizycie, skierowanie do szpitala, leki wywołujące poród... Tylko to trzygodzinne czeka nie na wyrok... I cała noc czekania na zabieg... Wiem, że musi być zespół lekarzy, wiem, że na dyżurze oni mają czekać na nagłe przypadki i wtedy być gotowi do pomocy. A to- brzmi okrutnie- ale to nie był już dla nich nagły przypadek... Rozumiem ból tej dziewczyny- ja pół nocy, ze skurczami po lekach czekałam aż mała się urodzi... To była najdłuższa noc w moim życiu... Chciałam, by po prostu się skończyła... No i psycholog tez do mnie nie dotarł: a chciałam go, obiecali, że przyjdzie...

Zrobiłam badania: ekg pokazało, że z sercem ok, nie ma śladu arytmii!!! A to przyspieszone tętno, to może być efekt niskiego poziomu żelaza, samej ciąży, tarczycy (choć ona akurat jest wyregulowana)... Jem więc "żelazne" produkty, biorę magnez i potas i mam nadzieję, że będzie ok!

Ale skończyłam luteinę i się boję... A jak progesteron spadnie? Czy to zauważę? Jak się to objawia? Czy nie będzie za późno...? Moja lekarka powiedziała, że głupoty wymyślam, że już dawno mogłam odstawić (szyjka długa i twarda, nic się nie dzieje niepokojącego) i że każdy lek przyjmowany w nadmiarze (nawet niby taki naturalny) nie jest obojętny dla dziecka... Ale i tak czuję obawę...

http://www.suwaczki.com/tickers/oar8k0s34z61phm9.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny. noc z pessarem orzespana. całą noc bolał mnie brzuch od jelit bo znowu mam problem i nic nie działa na te zatwardzenia.....
Pysiaka mogła byś podpytać tej koleżanki o ten pessar, jak ona to czuła po włożeniu np czy jak wszadzała sobie globulki to czy czuła go palcem bo ja tak mam i boję się czy nie za nisko jest, i mam wrażenie jakby miało mi to z tamtąd wyskoczyć. Bardzo się martwię czy się nie zsunie. plamienie powoli mija na szczęście.
chciałabym chociaż miesiąc jeszcze wytrzymać z tym porodem.

http://www.suwaczki.com/tickers/74dii09kqtlwealj.png

Odnośnik do komentarza

Dzien dobry :)
Karolina nie wiem co Ci poradzic bo nie wiem czy ten pessar to nie jest przeciwskazanie np. do czopkow glicerynowych. Ktoras juz tu pisala, ze uzyla jeden i jelita sie pobudzily. Niektorzy robia tak ze zjedza np. Ogorka i popija mlekiem albo kawe wypija na eksa, ale nie chcialabym Ci tego proponowac bo nie daj Bog pojdzie druga strona i bedziesz sie biedoczku meczyc jeszcze bardziej. Kup sobie siemie lniane w aptece albo sklepie zielarskim, codziennie rano jedz lyzeczke nasionek, siemie wydziela taki sluz co ulatwia przesuwanie sie kalu w jelicie i dodatkowo sprawia, ze jest... dobrej konsystencji ;) To jest naprawde dobre I pomaga.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Mamuśki!
No powiem Wam szczerze, że również przyglądam się tej przykrej sytuacji o zmarłym nienarodzonym dziecku, popłakałam się najpierw a potem tak właśnie próbowałam to przeanalizować...czy dziecko mogło umrzeć już wcześniej. Ciężka i jakże trudna sytuacja, bardzo współczuję tej matce...

IWA
Skonsultowałam się wczoraj z moją panią diabetolog i niestety mamy nieco inne diety. Moje wymienniki wyglądają następująco:
śniadanie - 2 WW
II śniadanie - 2 WW
obiad - 4WW
kolacja - 2 WW
i ok 22:00 jedna kanapka
Babeczka mi powiedziała, że mimo iż Ty masz ostrzejszą cukrzycę, to ja jestem na ostrzejszej diecie - ponieważ Ty bierzesz insulinę a ja tylko dieta, dlatego nie mogę sobie pozwolić na niektóre rarytaski. Np. w mojej sytuacji mogę zjeść tylko 200g truskawek dziennie ale za to mogę zjeść te malinki o których rozmawiałyśmy 3/4 szklanki z jogurtem naturalnym. Wogóle to się zdziwiłam, że mi oddzwoniła, bo napisałam jej sms czy mogę prosić o konsultację po długim weekendzie a ona od razu oddzwoniła :)

Ech te liczenie faktycznie no jest skomplikowane, ale jak ktoś dobrze wytłumaczy to idzie z tym żyć.
Najgorsze, że teraz wszędzie pachnie tymi truskawkami, lodami o boshe...musiałabym z domu nie wychodzić :)

PRANIE UBRANEK
ja narazie do mojej Niuni nie kupiłam NIC, przerażające, ale czekam aż remont będzie skończony. Potem mąż zniesie walizki, w których mam schowane ubranka po pierwszej córce. Właśnie jestem ciekawa w jakim stanie one będą, jednak kilka lat leżakowały.

PESSAR
przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie słyszałam o takim czymś. Człowiek jednak uczy się całe życie.

http://www.suwaczki.com/tickers/eikt3e3kocoj7g77.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm4wwriz55.png

Odnośnik do komentarza

Karolina-
spróbuj może herbatę z rumianku pić, to w ciąży jest bezpieczne a nóż pomoże. Znajoma miała problemy z jelitami i piła właśnie.
Dorota-
ja kupiłam trochę ubranek dla chłopca i teraz mam obawy, że to jednak dziewczynka może być ;) A prać zamierzam też po remoncie... No i właśnie nie wiem jak sobie Szymek poradzi z remontem, Marceliną i teściami bo ja to co najwyżej funkcję kierowniczą z łóżka mogę mieć hihi no i mam obawy, ale już postanowiłam że farby i inne pierdoły pojadę z nim kupić...
U nas dzisiaj w miarę ładnie, troszkę się chmurzy, ale nadal ciepło:)

Odnośnik do komentarza

Karolina to zaaplikuj sobie takiego czopka, powinien pomoc :) Lewatywa jest bardzo wygodna i latwa w zrobieniu. Potrzeba tylko spokoju, prywatnosci i lazienki dla siebie na dluzsza chwile ;) Mozna zrobic lewatywe plytka albo gleboka. Plytka to wprowadzenie ok 200 ml wody albo roztworu kupionego w aptece a gleboka to nawet 2 litry. Mysle, ze ta plytka by wystarczyla bo moze oczysci tylko ok. 30 cm jelita ale pobudzi cale jelito :) Z tym jest tak jak z robieniem czegos pierwszy raz, czlowiek nie jest pewien co i jak ale jak ma dobra instrukcje to czuje sie pewniej i daje rade. To na prawde nic strasznego ;)

A co do tej kobiety, ktora stracila dziecko. Identyczna sytuacje miala moja byla szefowa. Jest po zespole policystycznych jajnikow wiec ciaza z gory miala podwyzszone ryzyko, niestety w 3 miesiacu dzieciatko obumarlo a wyszlo to kiedy bolal ja brzuch i poszla na badanie. Kiedy dotarla do szpitala czekala 2 godziny na COKOLWIEK, zeby ktos z nia pogadal, wzial na zabieg... jak sie o siebie upomniala to lekarz jej powiedzial 'prosze nie przeszkadzac, przeciez dziecko i tak nie zyje, sa wazniejsze sprawy'. Az wstyd powiedziec, ze to bylo w szpitalu w moich Tychach... pojechala do Rudy Slaskiej i przyjeli ja od razu, bez gadania na wywolanie porodu.
Nawet jesli dziecko bylo juz martwe to nikt nie ma prawa powiedziec, ze sa wazniejsze rzeczy. Jak mozna powiedziec kobiecie, ze to ze stracila dziecko nic nie znaczy? Dla niej jest to najwazniejsze na swiecie! To jest tak samo jakby powiedziec mamie, ktorej kilkumiesieczne niemowle umrze, zeby nie przesadzala bo ten facet z klatki obok mial wypadek i go sparalizowalo, to dopiero tragedia! (hipotetycznie mowiac). Te sytuacje sa te same, bo nie wazne gdzie dziecko jest w srodku czy na zewnatrz, to zawsze jest DZIECKO! Nie powinno sie kazac matce czekac na dzialanie i wspolczucie tak dlugo, przez to co zrobili lekarze w tej kobiecie umarlo nie tylko dziecko. Biedna mama, nie wyobrazam sobie jak moze sie czuc... tyle milosci do dzieciatka, waga tego uczucia podeptana przez strasznych i obrzydliwych ludzi. Wstyd...

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprqps6h1sh18bu.png

Odnośnik do komentarza

Karolino,
widać, że bardzo się boisz. Ja byłam bardzo niepewna w tej ciąży (kilka miesięcy temu poroniłam) i chodzę do jednego z najlepszych lekarzy tutaj i daje mi to swojego rodzaju spokój. Na badania (dziś mam właśnie genetyczne drugie) kieruje mnie do bardzo konkretnego lekarza też świetnego. Pomyśl, może warto skonsultować się z dodatkowym lekarzem, dla własnego spokoju (a to co ktoś miał mało mówi bo każdy przypadek jest inny). A co do lewatyw nie ma się czego bać, w aptece można kupić zestaw do lewatywy. Instrukcja jest zamieszczona co i jak dokładnie robić. Trzymam za Was kciuki.

Karliczka - mieszkam jeszcze przez tydzień w Hiszpanii. Pięknie tutaj, mamy blisko plażę, góry, ciepło cały czas ale jednak to nie to. Jak ja bym chciała aby deszcz wreszcie popadał ;)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/18124

Odnośnik do komentarza

Pysiak- nie wiem dokładnie w którym tygodniu, ale mówili, że to był 8 miesiąc ciąży. Też bardzo jej współczuję, nie wyobrażam sobie, gdyby mnie miała spotkać taka sytuacja :(
Im dłużej w ciąży tym większa więź się tworzy między Matką a dzidziusiem w brzuszku. Ja już tego mojego Kubusia tak mocno kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego!

AśkaU- powinnaś chyba jakąś książkę napisać, bo tak przyjemnie się czyta Twoje posty :)

Obiadek zrobiony, teraz idę poleżeć na leżaczku, złapać troszkę słoneczka :)

Odnośnik do komentarza

Joajoanna- Hiszpania...rozmarzyłam się :)

aaa dziewczyny! Moja koleżanka, do której jutro idziemy na ślub zażyczyła sobie zamiast kwiatów książkę. I kupiłam jej tą, o której któraś z Was wspomniała:
"Położna 3550 cudów narodzin" Jeannette Kalyta.
"To autobiograficzna opowieść najbardziej znanej polskiej położnej. Wzruszająca, momentami zabawna, głęboko prawdziwa historia jej życia i pracy. Niezwykły dokument cudu narodzin dziecka i mocny głos w społecznej dyskusji na temat podmiotowości kobiety w czasie porodu. Najciekawsze historie par i matek rodzących pod opieką Jeannette wywołuje żywe emocje i skłaniają do refleksji. To książka i dla rodziców, i dla tych, którzy chcą nimi zostać."

Mam nadzieję, że im się spodoba, bo wiem, że zaraz po ślubie chcą starać się o dziecko. Sama mam zamiar dziś wieczorem przeczytać jak najwięcej tej książki- jak mi się spodoba to kupię ją sobie. Z 39.90 zł przeceniona była na 19,90 zł :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...