Skocz do zawartości
Forum

Bliźniaki 2014 i 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

Witam nowe przyszłe mamy :-) tak jak pisała M.C zawsze tu jest ktoś kto poradzi,wesprze dobrym słowem:-) ja dzięki temu forum nie zwariowałam, bo było u mnie czasem kiepsko, że względu na to że dziewczyny są jednojajowych wisiały nad nami widmo zespołu podkręcania tzw TTTS. Ale wszystko skończyło się happy endem :-) czego i wam życzę!!!!

Odnośnik do komentarza

Anielkaa - witamy w dubeltowym świecie :)

U mnie ciąża bliźniacza była trzecią ciążą i praktycznie z dnia na dzień się zaczęłam powiększać od terminu spodziewanej miesiączki - chociaż wtedy nawet przez myśl mnie nie przeszło, że tym razem może być ciąża mnoga ... w połowie ciąży w obwodzie brzucha miałam tyle cm, co na finishu przed samym wyjazdem do szpitala w poprzedniej ciąży pojedynczej :)

Jeśli chodzi o pobieranie krwi pępowinowej, to wiem jedynie - że Sania ją pobierała bodajże od obydwóch swoich córeczek ... (niestety dawno się tutaj nie odzywała, więc pewnie ciężko będzie ją wywołać do odpowiedzi) ... później chyba tylko Ollitta zastanawiała się poważnie nad jej sensem i przygotowaniami, ale porodem praktycznie została zaskoczona z dnia na dzień, więc tak na prawdę nie wiem jak to się skończyło - myślę, że może warto zadać pytanie na grupie facebookowej, bo tam jest zdecydowanie więcej dziewczyn się udzielających ... może akurat coś więcej będą umiały doradzić :)

Odnośnik do komentarza

Twinsy - jeśli chodzi o pępowinę dwunaczyniową, to na pewno wkrótce się Monis79 odezwie jako znawca tego tematu ... czyta nas na bieżąco nasza dobra dusza :)

Pamiętam tylko tyle, że po porodzie mówiła - że synek właśnie z tą pępowiną i o którego się bardziej martwiła trafił od razu do niej / był silniejszy i było wszystko jak najbardziej okey ... a drugi synek, o którego się trochę mniej martwiła był bodajże w inkubatorku z zaburzeniami oddychania i zapaleniem płuc ... ale to tak z grubsza, że nie musisz się za bardzo martwić i rozmyślać, że jak pępowina dwunaczyniowa to od razu same problemy - z większymi szczegółami na pewno Monis79 się niedługo odezwie, a ja również się przy okazji czegoś dowiem więcej :)

Kasia.29 - gratuluję kopniaczków ... przyznasz, że zajefajne uczucie :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie Dziewczyny w Nowym Roku!
Trzymam kciuki za styczniowe cesarki i niecierpliwie wyglądam wieści! Oby wszystkie przebiegły bezproblemowo!
Kasia29 ja jestem w 23 tygodniu, termin mam na przełom kwietnia i maja więc będziemy razem czekać;)
Julia Twoje dziewczyny są przecudne! Nawet miny robią takie same;). Ja też czekam na dziewczynki JK DO:)
Dziś jestem po wizycie w szpitalu na Bielanach (mieszkam pod Warszawą). Teraz już jeździmy co 2 tygodnie na badanie przepływów żeby kontrolować czy nie ma TTTS, no i dodatkowo dlatego żemam konflikt serologiczny (mimo grupy krwi ARh+). Wyszły mi przeciwciała Anty-K miano II i Anty-C miano I. Na szczęście ich liczba nie rośnie, a dzieci na razie są zdrowe. Byliśmy też niedawno na echu serca maluchów i wyszło super, więc jestem spokjniejsza.

Dziewczyny, jeśli chodzi o brzuch, to ja już mam taki jak w ósmym miesiącu ciąży pojedynczej! No i 12 kg na plusie;(. Tyle, że ja w każdej ciąży przybieram około 25 kg, więc nie ma się co dziwić...

Dziewczyny ważą 580 i 612 gram. Kawał człowieka:)

Odnośnik do komentarza

Sopfie - super, że same pozytywne wiadomości z wnętrza brzuszka się pojawiają na horyzoncie i niech dalej dziewczynki tak pięknie się rozwijają :)

A powiedz - jeśli chcesz i możesz ... jak zdiagnozowaliście autyzm u najstarszego synka ... co wzbudziło wasz niepokój, że postanowiliście się dogłębnie temu przyjrzeć / przebadać u specjalistów i sama nie wiem - mniej więcej kiedy się to zaczęło ??? jak sobie radzicie wkraczając w "inny świat" syneczka ??? ... oczywiście - jeśli nie chcesz i jest to temat tabu, to bardzo przepraszam i pytanie pozostawmy retoryczne, ale mimo wszystko dziękuję bardzo :)

Odnośnik do komentarza

Mialam planowane cc. Gin czekala tylko żebyśmy skończyli ten 36 tydz. W poniedziałek bylam przyjęta, porobili mi wszystko badania i zdecydowali ze można ciąć. I w sumie dobrze, bo wczoraj nie miałam rozwarcia a dzisiaj juz bylo i na ktg pisaly sie skurcze.
Teraz czekamy na dobre wieści od Mami87

Odnośnik do komentarza

M.C. Absolutnie nie jest to temat tabu:) Wszyscy się tak boją tego autyzmu, a to przede wszystkim dlatego, że właściwie nikt nie wie, co to jest. O ile wady typu zespołu Downa łatwo rozpoznać po fizyczności dziecka, o tyle autystyka często da się poznać na ulicy. Oczywiście są bardzo drastyczne przypadki (i takie też poznałam), ale większość dzieciaków w jakiś sposób funkcjonuje w "normalnym" świecie.
Nasz Misiek jest akurat przypadkiem autystyka "introwertyka". Jest spokojny i cichy. Ma swoje humorki, ale to jak każde dziecko. Łatwo popada w obsesje, więc trzeba strasznie uważać, żeby nie spędzał nad jedną rzeczą dużo czasu - np. nad zabawką lub grą, bo potem odebranie jej grozi napadem histerii.
W codziennym życiu jest łagodny, nie jest agresywny w stosunku do nikogo, lubi się bawić sam (zwłaszcza w ustawianie przedmiotów - tworzy całe panoramy i sceny - kiedyś nawet robiłam im zdjęcia).
Michał rozwijał się książkowo do mniej więcej 2 roku życia. Wtedy zaczęły się nasilać "dziwne" zachowania typu: chodzenie na palcach, bieganie od ściany do ściany godzinami, wpatrywanie się w przedmiot pod różnymi kątami (różne formy autostymulacji, np. wirującym ruchem). No i najważniejsze - Michał nie mówił. Wydawał dźwięki, ale nie po to, aby się z kimś porozumieć. Widzieliśmy już wcześniej, że coś jest nie tak, ale każdy (łącznie z lekarzem) twierdził, że niektóre dzieci tak mają. Z czasem nasze podejrzenia się pogłębiały i zaczęliśmy szukać pomocy. Trafiliśmy na fajnych ludzi i tak Misiek dostał diagnozę, poszedł do przedszkola specjalnego, a teraz chodzi do zerówki w szkole integracyjnej.
Przepraszam, że tak długo. Mogłabym o tym godzinami:)

Odnośnik do komentarza

Agibagi - ogromne gratulacje! :D oczywiście dużo zdrówka dla Was.
Mami trzymam kciuki za Was :) Dasz radę ...chociaz wiem co czujesz bo ja z każdym dniem nakrecam się coraz bardziej i pewnie przed samym cc nerwy sięgną zenitu ;) Chociaz wszystkie moje koleżanki po cc mnie uspokajają, że nie ma tragedii ;)
Iza Ty jesteś następna w "kolejce"?
34+4tc

Odnośnik do komentarza

Twinsy, Sophi..witajcie na forum:-) szczególnie za was trzymam kciuki.niech wasze kochane ksera rosną rowniutko i zdrowo jak najdłużej w maminych inkubatorkach:-)
Ja również od 19tygidnia co trzy potem co dwa tygodnie jeździłam do szpitala na usg,sprawdzali wagę i również przepływy.szczególnie przeglądali się mniejszej z dziewczynek. W 25 tc było najgorzej.wtedy różnica wadze wyszła ponad 34 procent, tyle że przepływy były dobre więc wykluczyli TTTS i się zastanawiali dlaczego nie rośnie. Podejrzewali że mniejsza dziewczynka ma anemie oraz Singur (wewnątrz mscicxne zahamowanie wzrostu),i dlatego nie rośnie. Żeby to sprawdzić zaproponowali mi zabieg kordocenteze. Wklucie w pempowine i pobranie krwi by sprawdzić hemiglobine. Zgodziłem się.wynik wyszedł dobry.więc nie musieli przetaczac krwi.później na szczęście mała zaczęła gonić siostrę i pod koniec było między nimi ok 20procent różnicy w wadze :-)
Leżałam w szpitalu w od 24 do 26tc później na miesiąc mnie puścili do domu, i musiałam się zjawić w szpitalu w 29tc i byłam już w nim do końca tj do 35tc ;)))szpital wspominam dobrze bo warto było:-)

Odnośnik do komentarza

Dziewczynki oddychają same ale leżą na obserwacji w otwartych inkubatorach bo to jednak wcześniaki. Dzis mają byc przekladane do zwykłych łóżeczek jesli będą trzymać cieplo. Ogólnie wszystko z nimi ok, co mnie bardzo cieszy.
Dziewczyny powiem tak jak juz niejedna pisała, cesarka jest do przeżycia. Najgorsza 1 doba, potem jak się juz człowiek uruchomi to jest coraz lepiej. Wiadomo ze boli no ale cos za coś, mamy w zamian małe cuda:D my dzis spróbujemy dostawić sie do piersi. Juz się nie mogę doczekać.
Dziewczyny czekające na cc życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny! Czytam o Waszych końcówkach i o Waszych połówkach i aż mi sie łezka w oku zakręciła... Bo tak niedawno sama byłam na tym etapie a teraz moje maluchy maja ponad 5 miesięcy i śmieją sie jak szalone ;)
U nas wszystko w porządku- dziewczynki rosną bardzo! Waza juz prawie 7,5 kilo każda- Ola prawie 4 razy tyle co przy urodzeniu plus dogoniła prawie cięższa o pół kilo przy urodzeniu siostrę;)
Nadal karmimy sie piersią, raz dziennie daje mm - bez butli na noc nie ma szans na spanie;( ale i tak jestem z siebie chyba pierwszy raz w życiu tak dumna ze daje radę i ze zawalczylam;) próbowałam rozszerzać dietę: marchewka i brokuł na tapecie i po brokułach Natalka dostała okropnej wysypki i walczymy z nią od kilku dni. W przyszłym tygodniu szczepienie to pogadam z lekarzem co z tym zrobic;)
Poza tym hmm... był moment kiedy z perspektywy czasu myśle ze miałam depresje poporodowa. Trwało to chyba ze dwa miesiące. Byłam nawet u psychologa (choć sama nim jestem;)), który mnie tylko "utwierdził w przekonaniu ze jestem kiepska matka". I naprawdę było ciezko. Sama nie wiem, co sie odmieniło, ale od ponad tygodnia jest duzo lepiej. Odstawiłam nawet słodycze m, a to u mnie oznacza ogromna poprawę nastroju! W kazdym razie musze przyznać, ze dopiero zaczynam sie dziewczynkami cieszyć tak mocno. Wzruszają mnie i dają wiele radości. Tak tak. I ja zaczynam "rzygac tęcza", jak to mówią;)

monthly_2016_01/blizniaki-2014-i-2015_41954.jpg

Odnośnik do komentarza

Agibagi - gratulacje. Życzę Wam dużo zdrówka i szybkiego powrotu do domu.
Mami - powodzenia! Trzymam kciuki i szybko przynoś nam tutaj same dobre wieści.
Ja jeszcze nie mam terminu cc, ale może wkrótce się czegoś więcej dowiem. Póki co Dzieciaczki mają się dobrze, szyjka długa i zamknięta, łożyska w porządku i ilość wód w normie. Mam taką nadzieję wytrwać jeszcze ze trzy tygodnie.

http://s4.suwaczek.com/201602082081.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny trzymam kciuki za wszystkie porody!
Z jednej strony zazdroszczę, a z drugiej mam pietra... ;(. Człowiek się zawsze boi nieznanego. Niby dwoje dzieci urodziłam, ale SN, a teraz widmo cesarki mnie obezwładnia...
Twinsy czy u Was też te wizyty są takie męczące? Ja po tym badaniu przepływów jestem cały wieczór chora. Jeździmy do przychodni przyszpitalnej, więc wyprawa na cały dzień, bo niby wizyta umówiona na godzinę, ale trzeba czekać na wezwanie, a po drodze jak to w szpitalu zabiegi, pacjentki z izby przyjęć, z oddziału. Mają fantastycznych specjalistów, ale nie chcę tam rodzić. Szpital jest ogromny i bezosobowy. Jak w fabryce.
Nam badają i przepływy na pępowinach i w tętnicy mózgowej (ze względu na konflikt i ryzyko choroby hemolitycznej).
Julia Twoje dziewczyny już chyba wyrównały wagę? Na zdjęciu wyglądają jakby były tej samej wielkości. Dobrze, że skończyło się na strachu... Ja się najbardziej chyba boję pobytu w szpitalu. Nie wiem jak zostawiłabym dzieci na tak długo. No, ale jak nie będzie wyjścia...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...