Skocz do zawartości
Forum

Aborcja - dozwolona czy nie? Jeśli tak, to kiedy?


Gość kwiatek1976

Rekomendowane odpowiedzi

dam wam teraz pewien przykład:zaszłam w ciążę mając niespełna 16 lat,byłam młoda,ale czułam się bezpiecznie,bo chciałam to dziecko i wiedziałam,że nie usłyszę słowa usunąc.Ale gdyby moi rodzice,chłopak nalegali,zmuszali do tego?Mam córki,które tez moga wpaść,czy wystarczy pokazac im moje spojrzenie na tą sprawę,aby i one nie dokonały aborcji,gdyby miały prawo?przecież wiemy,jak się robi dzieci mamy antykoncepcje,jest wybór

Odnośnik do komentarza

hej

ja Wam cos powiem ja mam 19lat jestem teraz szczesliwą ciężarówką...dlatego, że nie zrobiłam tego do czego probowała mnie przekonać moja mama...kiedy mi to zaproponowala powiedzialam: "nigdy w życiu,jeśli nie chcesz mnie w domu z dzieckiem to mogę się wynieść byle gdzie-ale nigdy przenigdy na swiecie nie zabiłabym tego Maleństwa ktore sama stworzylam przeciez ono jest cząstka mnie"- mama nie nalegala zrozumiala ze nie ma co mnie namawiac bo to nic nie da...dlatego we wrześniu będę szczęśliwą mamusią...

Kornelia Elżbieta 4000g 54cm

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49tv73cu6r3lp1.png

Kacper Mirosław 4050g 60cm

http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jq97z06q8.png

Odnośnik do komentarza

Anulka
Madzix
Pamiętnik dziecka nienarodzonego

5 maja. Od dzisiaj żyję. Moi rodzice jeszcze o tym nie wiedzą, ale ja już jestem. Mam być dziewczynką - blondynką o niebieskich oczach. Wszystko jest już ustalone w moim kodzie genetycznym DNA - nawet to, że będę lubiła muzykę i będę kochała zwierzęta.

19 maja. Niektórzy ludzie uważają, ze jeszcze wcale nie jestem osobą i że to tylko moja mama istnieje. Ale przecież ja żyję i jestem prawdziwa, tak jak okruszynka chleba jest chlebem. Mama istnieje i ja też istnieję.

23 maja. Już zaczęłam otwierać usta. Pomyślcie tylko, prawie za rok będę się śmiać, a potem mówić. Wiem, że moim pierwszym słowem będzie: MAMA.

25 maja. Dzisiaj zaczęło bić moje serduszko. Odtąd bez chwili odpoczynku będzie bić przez całe moje życie. Niestety, po wielu latach zmęczy się, ustanie i wtedy umrę. Ale teraz o tym nie myślę.

2 czerwca. Każdego dnia jestem troszeczkę większa. Zaczynają kształtować się moje raczki i nóżki. Ale muszę jeszcze długo czekać, zanim zdołam stanąć na nich i pobiec w ramiona mamusi, albo zanim moje małe rączki będą potrafiły narwać kwiatów i przytulić tatusia.

12 czerwca. Na rączkach zaczynają mi się tworzyć paluszki. Jakie są śmieszne i małe. Będę mogła kiedyś głaskać moją kochaną mamusię po włosach.

20 czerwca. Wielki dzień! Dzisiaj moja mama dowiedziała się od lekarza, że żyję. Że jestem tutaj, pod jej serduszkiem. Ach, jakże musi być szczęśliwa! Czy cieszysz się, mamo?

25 czerwca. Mamusia i tatuś chyba już myślą o tym, jak dać mi na imię. Ale chyba jeszcze nie wiedzą, że jestem dziewczynką. Chciałabym mieć na imię Sara albo Patrycja. Oj, robię się już taka duża.

10 lipca. Rosną mi już włoski. Są miękkie i błyszczące. Ciekawe, jakie włosy ma mamusia.

13 lipca. Już niedługo będę widzieć. Wokół mnie jest ciemno. Gdy mamusia nareszcie wyda mnie na świat, będzie tam mnóstwa słońca i kwiatów. Ale najbardziej chciałabym zobaczyć moja mamę. Jak wyglądasz, mamusiu?

24 lipca. Ciekawe, czy mamusia słyszy już szmer mojego serduszka? Niektóre dzieci rodzą się chorowite. Ale moje serduszko jest zdrowe i silne. Bije tak równo: puk - puk, puk - puk. Będziesz miała zdrową córeczkę, mamusiu!

28 lipca. Dzisiaj moja mama mnie zabiła.

widzicie jakie to smutne

Kornelia Elżbieta 4000g 54cm

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49tv73cu6r3lp1.png

Kacper Mirosław 4050g 60cm

http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jq97z06q8.png

Odnośnik do komentarza

ewek26_81
dam wam teraz pewien przykład:zaszłam w ciążę mając niespełna 16 lat,byłam młoda,ale czułam się bezpiecznie,bo chciałam to dziecko i wiedziałam,że nie usłyszę słowa usunąc.Ale gdyby moi rodzice,chłopak nalegali,zmuszali do tego?Mam córki,które tez moga wpaść,czy wystarczy pokazac im moje spojrzenie na tą sprawę,aby i one nie dokonały aborcji,gdyby miały prawo?przecież wiemy,jak się robi dzieci mamy antykoncepcje,jest wybór

ja zawsze będę swoim dzieciom powtarzać, że będę ich wspierać w takim momencie...wszyscy wiemy jak jest w zyciu...chwila uniesienia i bach...ale rodziców ma się po to by wspierać swoje dzieci i im pomagać a nie prowadzić do gabinetu za rączkę
Trzeba umieć ponosić konsekwencje swojego postępowania a aborcja nie jest wyjściem z sytuacji tylko odcięciem sie od problemu.

kasioleqq
hej

ja Wam cos powiem ja mam 19lat jestem teraz szczesliwą ciężarówką...dlatego, że nie zrobiłam tego do czego probowała mnie przekonać moja mama...kiedy mi to zaproponowala powiedzialam: "nigdy w życiu,jeśli nie chcesz mnie w domu z dzieckiem to mogę się wynieść byle gdzie-ale nigdy przenigdy na swiecie nie zabiłabym tego Maleństwa ktore sama stworzylam przeciez ono jest cząstka mnie"- mama nie nalegala zrozumiala ze nie ma co mnie namawiac bo to nic nie da...dlatego we wrześniu będę szczęśliwą mamusią...

Gratuluję decyzji i gratuluje dzidziusia :)

Odnośnik do komentarza

Anulka

ja zawsze będę swoim dzieciom powtarzać, że będę ich wspierać w takim momencie...wszyscy wiemy jak jest w zyciu...chwila uniesienia i bach...ale rodziców ma się po to by wspierać swoje dzieci i im pomagać a nie prowadzić do gabinetu za rączkę
Trzeba umieć ponosić konsekwencje swojego postępowania a aborcja nie jest wyjściem z sytuacji tylko odcięciem sie od problemu.

Anulka bardzo ładnie to napisałas -wspierac swoje dzieci a nie odcinać się od problemu

Odnośnik do komentarza

a ja uważam tak:
Tak, w przypadku gwałtu
Tak, w przypadku poważnych wad płodu
Tak, jeśli ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety
a jeśli byłaby ogólnie dostępna to myślę że niektóre kobiety zacząły by ją stosować jako antykoncepcję... jestem położna choć już teraz nie pracuje w zawodzie... dużo widziałm, słyszałam... miałam kiedyś taki przypadek na izbie przyjęć trafiła dziewczyna z ostrym bólem brzucha...po "skrobance" gdzieś w podziemiu, wykształcona... ale chyba nie pomyślała dobrze ... bo bardzo załowała..a okazało sie jeszcze że ma podejrzenie przebicia macicy i nie wiadomo co dalej... więc czasem trzeba dobrze pomyśleć... zanim się cokolwiek postanowi...wracając do 2 punktu, który wymieniłam :Tak, w przypadku poważnych wad płodu - osobiście też bym bardzo się zastanawiała... bo znam przypadek w którym lekarze się pomylili i gdyby nie wytwałość matki i podjęcie decyzji że urodzi to dziecko "chore" to by dziecka nie było... a jest i ma się całkiem nieźle...

http://tickers.smyki.pl/s/17658/20739.jpg
:Śmiech:Natalcia:Śmiech:

http://www.realscrapki.blog.onet.pl

Odnośnik do komentarza

no właśnie...ja też znam kilka przypadków pomyłek lekarzy...na szczęście upór rodziców i chyba szczęscie spowodowały, że dzieci mają się dobrze...
Juz tak jest w życiu że jak się da ogólne przyzwolenie i poda się palce to ludzie chcą całą rękę. Dlatego nie można dać na to przyzwolenie, bo kobiety przejdą z tym do porządku dziennego. A co w tym wszystkim winne jest dziecko? Dlaczego nie dac mu szansy? Bo co, bo jest małe? Bo to rodzice decydują? Byc może mam zbyt radykalne poglądy, ale wiem, że każdy powinien mieć daną szansę obrony. A dzieciom nie narodzonym się na to nie pozwala.

Odnośnik do komentarza

Anulka
no właśnie...ja też znam kilka przypadków pomyłek lekarzy...na szczęście upór rodziców i chyba szczęscie spowodowały, że dzieci mają się dobrze...
Juz tak jest w życiu że jak się da ogólne przyzwolenie i poda się palce to ludzie chcą całą rękę. Dlatego nie można dać na to przyzwolenie, bo kobiety przejdą z tym do porządku dziennego. A co w tym wszystkim winne jest dziecko? Dlaczego nie dac mu szansy? Bo co, bo jest małe? Bo to rodzice decydują? Byc może mam zbyt radykalne poglądy, ale wiem, że każdy powinien mieć daną szansę obrony. A dzieciom nie narodzonym się na to nie pozwala.

popieram...

http://tickers.smyki.pl/s/17658/20739.jpg
:Śmiech:Natalcia:Śmiech:

http://www.realscrapki.blog.onet.pl

Odnośnik do komentarza

ja mysle tak jak aneciacom.... w przypadku gwaltu, powaznych wad plodu i gdy zagraza zyciu kobiety... nie znaczy to ze ja bym dokonala aborcji, ale kobiety sa rozne a to sa baaardzo ciezkie sytacje wiec powinny w tych przypadkach moc decydowac.. takie jest moje zdanie...

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

Anulka
Madzix
Pamiętnik dziecka nienarodzonego

5 maja. Od dzisiaj żyję. Moi rodzice jeszcze o tym nie wiedzą, ale ja już jestem. Mam być dziewczynką - blondynką o niebieskich oczach. Wszystko jest już ustalone w moim kodzie genetycznym DNA - nawet to, że będę lubiła muzykę i będę kochała zwierzęta.

19 maja. Niektórzy ludzie uważają, ze jeszcze wcale nie jestem osobą i że to tylko moja mama istnieje. Ale przecież ja żyję i jestem prawdziwa, tak jak okruszynka chleba jest chlebem. Mama istnieje i ja też istnieję.

23 maja. Już zaczęłam otwierać usta. Pomyślcie tylko, prawie za rok będę się śmiać, a potem mówić. Wiem, że moim pierwszym słowem będzie: MAMA.

25 maja. Dzisiaj zaczęło bić moje serduszko. Odtąd bez chwili odpoczynku będzie bić przez całe moje życie. Niestety, po wielu latach zmęczy się, ustanie i wtedy umrę. Ale teraz o tym nie myślę.

2 czerwca. Każdego dnia jestem troszeczkę większa. Zaczynają kształtować się moje raczki i nóżki. Ale muszę jeszcze długo czekać, zanim zdołam stanąć na nich i pobiec w ramiona mamusi, albo zanim moje małe rączki będą potrafiły narwać kwiatów i przytulić tatusia.

12 czerwca. Na rączkach zaczynają mi się tworzyć paluszki. Jakie są śmieszne i małe. Będę mogła kiedyś głaskać moją kochaną mamusię po włosach.

20 czerwca. Wielki dzień! Dzisiaj moja mama dowiedziała się od lekarza, że żyję. Że jestem tutaj, pod jej serduszkiem. Ach, jakże musi być szczęśliwa! Czy cieszysz się, mamo?

25 czerwca. Mamusia i tatuś chyba już myślą o tym, jak dać mi na imię. Ale chyba jeszcze nie wiedzą, że jestem dziewczynką. Chciałabym mieć na imię Sara albo Patrycja. Oj, robię się już taka duża.

10 lipca. Rosną mi już włoski. Są miękkie i błyszczące. Ciekawe, jakie włosy ma mamusia.

13 lipca. Już niedługo będę widzieć. Wokół mnie jest ciemno. Gdy mamusia nareszcie wyda mnie na świat, będzie tam mnóstwa słońca i kwiatów. Ale najbardziej chciałabym zobaczyć moja mamę. Jak wyglądasz, mamusiu?

24 lipca. Ciekawe, czy mamusia słyszy już szmer mojego serduszka? Niektóre dzieci rodzą się chorowite. Ale moje serduszko jest zdrowe i silne. Bije tak równo: puk - puk, puk - puk. Będziesz miała zdrową córeczkę, mamusiu!

28 lipca. Dzisiaj moja mama mnie zabiła.

:Smutny:

ilekroć to czytam to płaczę .... bo nie wyobrażam sobie jak można świadomie zabić swoje dziecko ... dziecko, które nosimy pod swoim sercem, które jest częścią nas ...
wiem, że nieważne co by się działo ja nigdy nie usunęłabym swojego dziecka ...

i zdecydowanie jestem przeciwna zalegalizowaniu aborcji i wykonywaniu jej "na życzenie"

Patrzę na moich chłopców i łzy same płyną ...

Mama Dominika (16.07.2001), Oskara (02.07.2005), Nikosia (25.06.2009) i Małgosi (07.08.2013)

Odnośnik do komentarza

anulka i kasioleqq... ja tez bym nigdy nie dokonala aborcji.. latwo jest sie jednak wypowiadac kiedy nie ma sie noza na gardel.. i nie mowie tu o nieodpowiedzialnym seksie np w mlodym wieku bo jest teraz mozliwosc uswiadomienia sie, sa gazety, rodzice, internet.. ale co myslicie o aborcji dziecka poczetego w wyniku gwaltu.. to dopiero jest dylemat..wyobrazcie sobie kobiete tak skrzywdzona i majaca siadomosc ze w brzuchu rozwila jej sie potomek oprawcy.. nie wiem co bym zrobila:(

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

kata być może masz rację jednak to jest moje zdanie, nie wyobrażam sobie usunąć dziecka!!! nie wiem jak bym postąpiła gdybym byla w takiej sytuacji, natomiast podejrzewam, że gdybym nie chciala tego dziecka to urodziłabym je i oddała do adopcji...to jest dziecko mimo przykrych okolicznosci jego poczęcia

Kornelia Elżbieta 4000g 54cm

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49tv73cu6r3lp1.png

Kacper Mirosław 4050g 60cm

http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jq97z06q8.png

Odnośnik do komentarza

oczywiście pisząc to wszystko mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam...każdy ma prawo do swojego zdania i moje jest właśnie takie...aborcji mówię nie. I nie mówimy tu o sytuacji w której trzeba wybrać, albo matka albo dziecko. Pamiętajmy że aborcja to nie tylko usunięcie płodu w 8 tygodniu ciąży, to również wywołanie porodu i śmierć dziecka w 24 tygodniu.
Myslicie że można patrzeć jak rodzi się dziecko a potem patrzeć jak umiera? Ja nie była bym w stanie.

Odnośnik do komentarza

Anulka dokladnie...:brawo:
aborcja to aborcja dla mnie to śmierć dziecka nie ważne czy w 8 czy 15 czy 24tyg. to zabicie czastki siebie tak cudownej czastki siebie...oczywiście też nie mam zamiaru nikogo urazić, natomiast to jest moje zdanie i nigdy go nie zmienie...

Kornelia Elżbieta 4000g 54cm

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49tv73cu6r3lp1.png

Kacper Mirosław 4050g 60cm

http://www.suwaczki.com/tickers/relgj44jq97z06q8.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...