Skocz do zawartości
Forum

Jaki jest najlepszy szpital w Warszawie, gdzie najlepiej rodzić


Justynkas

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
mam prośbę o pomoc do kogoś kto rodził lub być może posiada wiedzę na temat warunków porodu w Międzyleskim Szpitalu? mieszkam w Wesołej tremin porodu mam na 7 lipca 2011 i nie do końca wiem jeszcze na jaki szpital się zdecydować, ten jest najbliższy ale bardzo trudno jest znaleźć jakiekolwiek opinie na temat opieki i porodu w tej placówce, chodzi mi głównie o oinie na temat personelu i warunków panujących na porodówcetypu: sala, łóżka. poród rodzinny - chciałabym rodzić z mężem i cokolwiek na temat znieczulenia, na stronie szpitala nie ma żadnych informacji
dziekuje

Odnośnik do komentarza

Ja rodziłam w maju 2011 w szpitalu na Karowej i bardzo polecam - porodówka świetna, warunki super, personel - położna, lekarz, anestezjolog a nawet studenci super. Wszyscy cudownie się mną zajęli a położna wspierała i motywowała i chwaliła w trakcie porodu. Czułam się bardzo dobrze i zdecydowanie polecam. Trochę zastrzeżeń natomiast mam do położnych na oddziale noworodkowym gdzie nie otrzymałam żadnego wsparcia ani pomocy a położne sprawiały wrażenie jakby wpadły na kawkę a nie do pracy, natomiast lekarze super, zwłaszcza pediatrzy.Sale porodowe i poporodowe bardzo przyjemne.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ja rodziłam w 2010r na Madalińskiego, opieka była super etc...

ale teraz zastanawiam się gdzie rodzić, z jednej strony - na Madalińskiego już prowadzę ciążę [jednak lekarka u której prowadziłam pierwszą ciążę już tam nie pracuje]

Na Madalinskiego w sumie nie mam daleko - dobry dojazd z jedną przesiadką ZTM...
Poza tym znam już ten szpital - blok porodowy mieli super w 2010 [nie wiem jak to wygląda teraz]
Sale poporodowe też były dobre, jakość personelu - OK :-)

ktoś wie jak to wygląda 'teraz'?

http://fajnamama.pl/suwaczki/7fq1be1.png

Odnośnik do komentarza

witajcie. Ja mam termin na połowę lipca, ale powiem, że temat wyboru szpitala obecnie spędza mi sen z powiek.
Najpierw myślałam o szpitalu św. Zofii, dogadałam nawet wstępnie indywidualną opiekę położnej w obawie przed odesłaniem z kwitkiem. Jest to jednak droga impreza - 1500zł - koszt nowego wózka :-/ ale jest to mój pierwszy poród którym jestem mocno przestraszona i doszliśmy z partnerem do wniosku że zaciśniemy pasa a ja będę miała spokojną głowę.
Potem jednak rozmawiałam z pewną położną która trochę namieszała mi w głowie i sprawiła, że zaczęłam mieć wątpliwości...
Po pierwsze potwierdziła mi obiegową opinię, że żelazna bardzo dużo pacjentek odsyła, szczególnie jeśli pojawia się podejrzenie że pacjentka jest "krucha" i nawet dogadana indywidualna opieka położnej nie ma na to wpływu. Mnie mocno stresuje fakt, że państwowy szpital jest de facto tak drogi a największy koszmar jaki mogę sobie wyobrazić to jazda od szpitala do szpitala w poszukiwaniu wolnego miejsca. Ta położna poleciła mi natomiast szpitale kliniczne, które mimo gorszych warunków lokalowych są lepiej przygotowane pod względem oddziałów neonatologii czy mają oiom noworodkowy. Szczególnie dobrze mówiła o szpitalu na madalińskiego, bielańskim czy szpitalu Orłowskiego. Ja wiem, że najważniejsze jest zdrowie dziecka i fachowa opieka w trakcie porodu a przy komplikacjach owocowe kolory ścian przestają mieć jakiekolwiek znaczenie ale boję się tego, że trafię na jakiś opryskliwy czy olewający personel. Jestem osobą raczej nieśmiałą (czasem nawet wstydzę się zadzwonić gdzieś żeby załatwić jakąś sprawę) więc boję się, że sobie nie poradzę i nie moje prawa jako pacjentki inni będą mieli w nosie a ja nic nie będę umiała z tym zrobić. Z drugiej strony płacić tyle kasy.....
już sama nie wiem i znów zaczęłam się plątać więc kończę :-/

http://www.suwaczek.pl/cache/296e607aec.png

Odnośnik do komentarza

chapatti - no to mnie teraz nastraszyłaś, ja mam termin ma przełom lipca i sierpnia i byłam pewna, że żelazna to najlepszy pomysł ... mój lekarz prowadzący jest też lekarzem w bielańskim, ale odrzuca mnie fakt, że są tam sale wieloosobowe chodzi mi o sam poród. nie wyobrażam sobie rodzić z kimś. wiem, że w momencie porodu będzie mi wszystko jedno, ale wolę mieć wcześniej komfort psychiczny, że jak już się zacznie, będę mieć zapewnioną intymność...

Odnośnik do komentarza

I ja nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Do gine chodzę prywatnie, przyjmuje w szpitalu poza moim miastem, nie stać mnie na wykupienie położnej, zresztą nawet gdyby było to nie wiem czy to jest taki dobry pomysł na wydanie kilkunastu setek; jak się zabrać do wyboru szpitala?

Czy mogę sobie, ot tak, z marszu, zrobić wycieczkę do kilku porodówek i dopytać o wszystko? Ktokolwiek weźmie mnie na poważnie?

Czy czytać, czytać, czytać, wybrać sobie w ciemno ze 3 szpitale i gdy się zacznie, jeździć wedle tej listy? Podzwonić do nich, dopytać co powinnam mieć ze sobą i przyszykować sobie 3 awaryjne torby z podpisem która do którego szpitala? ;)

Czy po prostu jak zacznę rodzić jechać do najbliższego i się modlić, że przyjmą?

Czy warto opłacić położną, zmienić lekarza na szpitalnego i również liczyć, że to da mi 100% pewność przyjęcia?

Odnośnik do komentarza

Juskaa
chapatti - no to mnie teraz nastraszyłaś, ja mam termin ma przełom lipca i sierpnia i byłam pewna, że żelazna to najlepszy pomysł ... mój lekarz prowadzący jest też lekarzem w bielańskim, ale odrzuca mnie fakt, że są tam sale wieloosobowe chodzi mi o sam poród. nie wyobrażam sobie rodzić z kimś. wiem, że w momencie porodu będzie mi wszystko jedno, ale wolę mieć wcześniej komfort psychiczny, że jak już się zacznie, będę mieć zapewnioną intymność...

http://www.suwaczek.pl/cache/296e607aec.png

Odnośnik do komentarza

Juskaa nie mówię, że żelazna jest złym szpitalem, bo mają np. bardzo dobre warunki lokalowe (jedno osobowe sale porodowe), albo, że jeśli zdarza im się odsyłać pacjentki to Ciebie i mnie też na pewno to spotka.
Sama już nie wiem jakie kryterium zastosować, czym się kierować a czym nie przy wyborze szpitala. Ja chcąc mieć spokój i pewność nakręciłam się i umówiłam położną za 1500 zł (sic!) - niby mogę jeszcze zrezygnować itd. ale człowiek po prostu wariuje bo nie wie co robić. Moje myślenie było takie, że jak zapłacę to: raczej mnie nie odeślą bo mam podpisaną umowę z położną z tego szpitala, będzie ktoś kto się mną zajmie i zaopiekuje od początku do końca itp. teraz jak się nad tym zastanawiam to trochę zaczynam się buntować przed tym płaceniem. Dla mnie te 1500 to dużo pieniędzy, teraz mam wątpliwości.
Niby nie muszę płacić. Największy stres jednak jaki sobie wyobrażam w tamtym momencie to, jak już pisałam, jazda od szpitala do szpitala z cisnącym się na świat dzieciakiem i szukanie miejsca gdzie mnie przyjmą.
Rodzice mówią mi, ze przecież nie jadę na wakacje i liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo i profesjonalizm, ale czy to oznacza, że inni mają mnie traktować przedmiotowo a wspomnienie porodu ma być wspomnieniem traumatycznym? Chciałabym wybrać mądrze, szpital w którym jest uprzejmy i dobrze przygotowany personel dysponujący odpowiednią wiedzą i zapleczem medycznym. Chciałabym znaleźć szpital gdzie mogłabym godnie przejść przez to najważniejsze (i jak na razie o tym myślę to najbardziej stresujące) wydarzenie w moim życiu.

http://www.suwaczek.pl/cache/296e607aec.png

Odnośnik do komentarza

Niby tak, ale to że opłaciłaś położną, to nie znaczy że w tym momencie nie będzie porodówka wypełniona na full... więc czy z położną czy bez trzeba jechać gdzie indziej... a też poród nie trwa chwilę moment, więc jest czas na to, żeby pojechać do innego szpitala... ja od początku wiedziałam, ze położnej nie będę wykupywać, bo postanowiłam wydać te 1500 zł na moje dziecko :) na żelaznej nie ma takiej opcji, ale ja planuję jechać na porodówkę [jakąś] i po prostu pogadać sobie z położnymi i przejść się po oddziale :)

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy tu same kobiety czy nie, ale może dodać coś od faceta :) my przerabialiśmy karową i muszę przyznać że nikomu nie polecę - wprawdzie oddziały na których lezała córa z mamą po porodzie obydwa ok - ale poza małymi wyjątkami obsługa to najlepiej "nie zaczepiaj" mnie i pewnie skoro rodzi pierwszy raz to na pewno marudna. no i porodówka to już kompletne nieporozumienie i głównie to zasługa obsługi. a no i generalnie w trakcie tygodnia lepiej, ale weekend szkoda słów. gdybym wiedział że to coś da, to pewnie dobrze to było gdzieś zgłosić, ale szkoda biegać jak efektu i tak nie będzie - jedyny plus to dobry oddział neonatologii więc jakby coś to Młoda miałaby dobrą opiekę - a głównie o to chodziło - my mogliśmy się przemęczyć.
Tak czy inaczej o każdym szpitalu pewnie są głosy na plus i na minus - może będzie dobrze a może gorzej. po wszystkim rozmawiałem z jedną położną i lekarzem - stwierdzili że trafiliśmy na niefortunny okres - ok być może - rozumiem, jeśli jednostki mają trudny dzień, ale jesli dominująca większość to już patologia.

Odnośnik do komentarza

nie polecam szpitala na Madalińskiego, rodziłam tam we wrzesniu 2013. Poród naruralny- bardzo ciezki. W trakcie duza utrata krwi i liczne pekniecie krocza drugiego stopnia. Opcaiłam wczęsniej w tym szpitalu położną panią Katarzynę Kuchtę - kompletna porażka. Totalny brak zainteresowania, okazała się że nie będzie podczas porodu (miała wczesniej nockę). W ogóle nie zadbała o zastępstwo, sama musiałam się dopraszać mając już skurcze co 2 min. Pani która ją zastąpiła nie była w ogole zapoznana z moi przypadkiem/dolegliwościami, pojawiła się również za późno - znieczuelnie już nie wtedy nie zadziałało (ból straszny,a po 10 godzinach akcji porodowej na końcu 40 minut szycia bez znieczulenia - masakra). Pani Kuchta chyba rozmineła się z powołaniem.
Po porodzie byłam bardzo słaba (koniczna była transfuzja krwi) i obolała- problemy z siedzeniem, ogolne osłabienie takie że nie byłam w stanie sama się wykąpać bez ryzyka upadku/omdlenia. Ponieważ dziecko miłao żółtaczkę zmuszona byłam spędzić z dzieckiem w szpitalu 7 dni. W tym czasie po tak ciężkim porodzie nie otrzymałam zadnej pomocy przy dziecku, ponieważ dziecko duzo płakało (a jak nie ono toi inne dzieci w pokoju) praktycznie po tak ciezkim porodzie nie spałam 7 kolejnych nocy - nie bylo wolnego pokoju prywatnego. Po 7 dnich miałam wrażenie że wychodzę z obozu koncentracyjnego - poród straszne cierpienie (znieczulenie nie zadziałało, 10 godzi intensywnych skurczy), liczne pękniecia i ból z tym związany, brak snu przez siedem nocy, okropne jedzenie, bardzo zle warunki sanitarne (brak remontu, nawet brak papieru toalatowego), stres-często nie miłe zachowanie ze strony położnych - pretensje że nie karmi się piersą, choć pokarm się nie pojawił. Generalnie najgorszy czas w moim życiu, nie czułam żadnej opieki, jedynie poczucie że jesli faktycznie będzie jakieś duże zagrożenie będą interweniować. Mam wrażenie że po takim porodzie ktoś powinen również zająć się matką...Dramat, do dziś mam koszmary i bolące blizny po szwach Nie polecam ani szpitala ani położnej - Katarzyna Kuchta.

Odnośnik do komentarza

emwro
I ja nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Do gine chodzę prywatnie, przyjmuje w szpitalu poza moim miastem, nie stać mnie na wykupienie położnej, zresztą nawet gdyby było to nie wiem czy to jest taki dobry pomysł na wydanie kilkunastu setek; jak się zabrać do wyboru szpitala?

Czy mogę sobie, ot tak, z marszu, zrobić wycieczkę do kilku porodówek i dopytać o wszystko? Ktokolwiek weźmie mnie na poważnie?

Czy czytać, czytać, czytać, wybrać sobie w ciemno ze 3 szpitale i gdy się zacznie, jeździć wedle tej listy? Podzwonić do nich, dopytać co powinnam mieć ze sobą i przyszykować sobie 3 awaryjne torby z podpisem która do którego szpitala? ;)

Czy po prostu jak zacznę rodzić jechać do najbliższego i się modlić, że przyjmą?

Czy warto opłacić położną, zmienić lekarza na szpitalnego i również liczyć, że to da mi 100% pewność przyjęcia?

mam ten sam problem... Kotś pomoże?

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w343r8s18q6gsz.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/58eedew.png

Odnośnik do komentarza
Gość Ilona z Warszawy

Ja rodziłam w szpitalu św.Zofii. Nie trzeba się nigdzie zapisywać, odejdą Ci wody/dostaniesz skurczy - jedziesz do szpitala, w którym chcialaś rodzić. Warunki w szpitalu św.Zofii są rewelacyjne, sale porodowe w pełni wyposażone, jest wanna, w której można przecierpieć skurcze, łazienki lepsze niż u mnie w domu :) ALE położne są nastawione na poród naturalny i nie mogłam się doprosić o znieczulenie, chociaż od początku mówiłam, że chcę. Finalnie, wspomnienia mam nie za dobre i na drugi raz zapłaciłabym za położną przez kogoś poleconą. I żadnej ochrony krocza, wolę żeby mnie nacieli 1-2cm, niż żebym była szyta bez znieczulenia przez godzinę, bo tak popękałam. Pierwszy poród uważam za nieudany, ale juz wiem jak sie przygotować na drugi :)

Odnośnik do komentarza

Ja rodzilam 3 tyg temu na Solcu i jestem zadowolona,maly kameralny szpital,z zewnatrz straszny,ale patologia bo i tam lezalam lepiej wyglada,a porodowka jeszcze lepiej. Wybralam ten szpital ,poniewaz chcialam zeby ktos mial czas zajac sie mna przed porodem i dzieckiem jak juz bedzie na swiecie. Wiem,ze w obleganych szpitalach Madalinskiego,czy Sw.Zofi czasami czeka sie kilka godz na zbadanie,bo tyle tam rodzacych. A tu badano mnie ciagle i interesowano sie wszystkim,niunio tak samo byl pod fachowa opieka. Personel super,oprocz takiej jednej poloznej,ktora pracuje za kare,ale ja naszczescie rodzilam z swietna polozna,konkretna i widac ze kocha ta prace. A ordynator tego szpitala jak dla mnie złoty człowiek zawsze mozesz pojsc porozmawiac i dowiedziec sie co dalej z Toba.Wszyscy leca do Zofii i placa za polozne po 1500 a ja tu rodzilam za darmo i dodam ze nawet lekarza nie mialam z tego szpitala. I jestem b.zadowolona,oczywiscie chcesz miec jeszcze lepiej to zalatw sobie lekarza,wtedy on decyduje co z Toba zrobia,nawet jak go nie bedzie w pracy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...