Skocz do zawartości
Forum

Poród naturalny czy cięcie cesarskie?


Rekomendowane odpowiedzi

Miałam cc. Syn wychodził na usg w prawie 42 tc 4600 (urodził się w rezultacie 4200) i przy moim wzroście (150cm) lekarz wykluczył sn. No i brak akcji porodowej.
Źle to wspominam, długo dochodziłam do siebie, nie mogłam sama funkcjonować...

Nie urażając nikogo, ja nie wiem, co znaczy rodzić naturalnie, czuję się przez to mniej kobieco - nie wiem, co to skurcze, bóle porodowe - nie wiem też jak to jest zobaczyć efekt swojego wysiłku kilka sekund po ostatnim parciu... Marzę o tym, żeby zaznać tego uczucia.

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

luza74
Witam.Mam takie pytanie do mam które miały cc.Czy czułyście jakis ból w momencie szarpniecia i wyciągania dziecka?Ja czułam dosc mocny ból i zastanawiam sie czy to normalne

Luza, nie wiem czy to normalne, ale miałam tak samo, tzn. czułam ból, był dość mocny, ale do wytrzymania i poza tym trwał stosunkowo krótko, więc nie było tak źle. Generalnie cięcie wspominam bardzo dobrze, ale sam moment szarpania i wyciągania dziecka już do przyjemnych nie należał.
Miałam cesarkę, ponieważ mój synek był ułożony pośladkowo. Bardzo chciałam rodzić naturalnie, ale się nie udało. Przez długi czas miałam okropne wyrzuty sumienia, że nie dane mi było urodzić mojego dziecka naturalnie, nawet nie wiem co to skurcz. W ankiecie zaznaczam jednak cesarkę, bo ja swoją przeszłam bardzo dobrze. Nie wypowiadam się natomiast na temat porodu sn, bo po prostu nie wiem na czym on polega, nie wiem jaki to ból. Nie czuję się więc upoważniona do osądzania co jest lepsze, a co gorsze. Z własnego doświadczenia poleciłabym cesarkę - rodziłam w Argentynie, do domu wyszłam już po 2 dniach, bo wszystko super się goiło, ale ktoś inny może mieć okropne wspomniania z cesarki, więc nie ma reguł. I nie rozumiem wypowiedzi dziewczyn, które rodziły sn, że cesarka jest taka okropna - przecież nie możecie tego wiedzieć, nie rodziłyście w ten sposób. Nie zrozumcie mnie źle, ale na ten temat mogą się wypowiedzieć tylko te mamusie, które mają za sobą oba rodzaje porodów. Ja osobiście bardzo podziwiam kobiety rodzące naturalnie i cały czas - mimo, że upłynął rok od mojego porodu - mam wrażenie, że coś mnie ominęło, ale wiedząc już na czym polega cesarka i jednocześnie nie mając pojęcia o porodzie naturalnym, pewnie zdecydowałabym się jeszcze raz na cesarkę. To tyle z mojej strony :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

ania_h83
luza74
Witam.Mam takie pytanie do mam które miały cc.Czy czułyście jakis ból w momencie szarpniecia i wyciągania dziecka?Ja czułam dosc mocny ból i zastanawiam sie czy to normalne

Luza, nie wiem czy to normalne, ale miałam tak samo, tzn. czułam ból, był dość mocny, ale do wytrzymania i poza tym trwał stosunkowo krótko, więc nie było tak źle. Generalnie cięcie wspominam bardzo dobrze, ale sam moment szarpania i wyciągania dziecka już do przyjemnych nie należał.
Miałam cesarkę, ponieważ mój synek był ułożony pośladkowo. Bardzo chciałam rodzić naturalnie, ale się nie udało. Przez długi czas miałam okropne wyrzuty sumienia, że nie dane mi było urodzić mojego dziecka naturalnie, nawet nie wiem co to skurcz. W ankiecie zaznaczam jednak cesarkę, bo ja swoją przeszłam bardzo dobrze. Nie wypowiadam się natomiast na temat porodu sn, bo po prostu nie wiem na czym on polega, nie wiem jaki to ból. Nie czuję się więc upoważniona do osądzania co jest lepsze, a co gorsze. Z własnego doświadczenia poleciłabym cesarkę - rodziłam w Argentynie, do domu wyszłam już po 2 dniach, bo wszystko super się goiło, ale ktoś inny może mieć okropne wspomniania z cesarki, więc nie ma reguł. I nie rozumiem wypowiedzi dziewczyn, które rodziły sn, że cesarka jest taka okropna - przecież nie możecie tego wiedzieć, nie rodziłyście w ten sposób. Nie zrozumcie mnie źle, ale na ten temat mogą się wypowiedzieć tylko te mamusie, które mają za sobą oba rodzaje porodów. Ja osobiście bardzo podziwiam kobiety rodzące naturalnie i cały czas - mimo, że upłynął rok od mojego porodu - mam wrażenie, że coś mnie ominęło, ale wiedząc już na czym polega cesarka i jednocześnie nie mając pojęcia o porodzie naturalnym, pewnie zdecydowałabym się jeszcze raz na cesarkę. To tyle z mojej strony :)

Ja rodziłam dwa razy sn,a trzeci raz miałam cc i osobiscie wole sn.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usai09k8utphike.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5se6ydnnb1ynf4.png

http://www.suwaczki.com/tickers/82dokqi1uttyc63j.png

Odnośnik do komentarza

luza74
ania_h83
luza74
Witam.Mam takie pytanie do mam które miały cc.Czy czułyście jakis ból w momencie szarpniecia i wyciągania dziecka?Ja czułam dosc mocny ból i zastanawiam sie czy to normalne

Luza, nie wiem czy to normalne, ale miałam tak samo, tzn. czułam ból, był dość mocny, ale do wytrzymania i poza tym trwał stosunkowo krótko, więc nie było tak źle. Generalnie cięcie wspominam bardzo dobrze, ale sam moment szarpania i wyciągania dziecka już do przyjemnych nie należał.
Miałam cesarkę, ponieważ mój synek był ułożony pośladkowo. Bardzo chciałam rodzić naturalnie, ale się nie udało. Przez długi czas miałam okropne wyrzuty sumienia, że nie dane mi było urodzić mojego dziecka naturalnie, nawet nie wiem co to skurcz. W ankiecie zaznaczam jednak cesarkę, bo ja swoją przeszłam bardzo dobrze. Nie wypowiadam się natomiast na temat porodu sn, bo po prostu nie wiem na czym on polega, nie wiem jaki to ból. Nie czuję się więc upoważniona do osądzania co jest lepsze, a co gorsze. Z własnego doświadczenia poleciłabym cesarkę - rodziłam w Argentynie, do domu wyszłam już po 2 dniach, bo wszystko super się goiło, ale ktoś inny może mieć okropne wspomniania z cesarki, więc nie ma reguł. I nie rozumiem wypowiedzi dziewczyn, które rodziły sn, że cesarka jest taka okropna - przecież nie możecie tego wiedzieć, nie rodziłyście w ten sposób. Nie zrozumcie mnie źle, ale na ten temat mogą się wypowiedzieć tylko te mamusie, które mają za sobą oba rodzaje porodów. Ja osobiście bardzo podziwiam kobiety rodzące naturalnie i cały czas - mimo, że upłynął rok od mojego porodu - mam wrażenie, że coś mnie ominęło, ale wiedząc już na czym polega cesarka i jednocześnie nie mając pojęcia o porodzie naturalnym, pewnie zdecydowałabym się jeszcze raz na cesarkę. To tyle z mojej strony :)

Ja rodziłam dwa razy sn,a trzeci raz miałam cc i osobiscie wole sn.

No i właśnie o tym pisałam :) Ty masz porównanie, 2 razy sn, raz cc i wybierasz sn. No i super. Ja na razie mam tylko jedno dziecko, ale kiedyś na pewno postaramy się o drugie. Nie wiem jednak na dzień dzisiejszy czy odważyłabym się rodzić naturalnie po cesarce. Pożyjemy, zobaczymy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

luza74
Witam.Mam takie pytanie do mam które miały cc.Czy czułyście jakis ból w momencie szarpniecia i wyciągania dziecka?Ja czułam dosc mocny ból i zastanawiam sie czy to normalne

witam
ja mialam cesarke poniewaz porod trwal zbyt dlugo nie chcial kubus wyjsc :)mial dosc wysoko glowke no i po 16godzinach stwierdzili ze bedzie cesarka skurcze byly okropne natomiast co do twojego pytania to ja zadnego bolu nie czulam czulam tylko ja kube wypychal z brzuszka nic wiecej zadnego bolu:)

http://s8.suwaczek.com/200302202341.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpi0uf3p3y.png

http://s2.pierwszezabki.pl/033/033345990.png?7823

Odnośnik do komentarza

W ankiecie wybrałam poród naturalny, bo właśnie w ten sposób przyszła na świat Izabela. Nie chciałam cesarki, choć ze względu na wadę wzroku mogłam być do niej zakwalifikowana.

Urodziłam dość szybko, ból był do wytrzymania, jedyne co wspominam niemiło, to nacięcie krocza. Było to konieczne, bo Izunia miała rączkę owiniętą pępowiną wokół szyi. Po porodzie już po dwóch godzinach byłam na nogach, choć nieco obolała i miałam okazję przyjrzeć się kobietom po cesarce, które przez 2 dni nie mogły się podnieść z łóżka.

Wszystko zależy od sytuacji - w momencie zagrożenia życia dziecka i/lub matki nikt się nie pyta, jaki poród woli kobieta. Natomiast jestem przekonana, że determinacja i pozytywne nastawienie to więcej niż połowa sukcesu przy nawet najcięższym porodzie.

Pozdrawiamy,
Bella & Gianna :oczko:

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/8907http://dzidziusiowo.pl/php/img2-19032011004_1441649812_Izabela_2.jpghttp://s2.pierwszezabki.pl/039/0393049a0.png

Odnośnik do komentarza

bella_gianna

miałam okazję przyjrzeć się kobietom po cesarce, które przez 2 dni nie mogły się podnieść z łóżka.

Bez przesady, naprawdę - to wcale nie wygląda tak źle. Ja po cesarce wstałam po jakichś 5-6 h i zajmowałam się dzieckiem. Fakt, za pierwszym razem ciężko było się podnieść i wyprostować, ale potem to już z górki. Rodziłam w poniedziałek, a do domu wyszłam już w środę. Nieraz po naturalnych porodach trzymają dłużej, więc to naprawdę nie jest tak, że cesarka taka straszna. Tydzień po wyjściu ze szpitala ściągnięto mi szwy i zapomniałam, że mnie w ogóle cięli.

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Dokładnie, nie demonizujmy cesarki. Ja wstalam po ok 13 godzinach i to tylko dlatego, że nie chceli mnie w środku nocy budzić - normalnie po 7-8 się wstaje. zaczynałam sn, ale dziecko było bardzo wysoko i nie wstawiło sie do kanału rodnego. Wiem więc co to skurcze, wiem co to oxy. Za poród naturalny dziękuję. Ale może gdybym uwinęła się w kilka godzin tak jak niektóre dziewczyny to bym wolała sn. Mam też koleżanki, które po kilkunastogodzinnych porodach sn na drugi dzień mdlały i nie były w stanie zajmowac sie dzieckiem. Ja się zajmowałam, chodziłam, cesarka nie jest taka zła.
Co do bólu w trakcie - nic takiego nie czułam, tylko rozciąganie jak brzuch otwierali.

Odnośnik do komentarza

Marzena - Piszesz, że nie czułaś bólu w trakcie wyjmowania dziecka. Tak sobie myślę, że może ja po prostu jakaś mało odporna jestem, bo mnie bolało, choć właściwie nie wiem jak to opisać. To było takie dość nieprzyjemne uczucie szarpania, tak jakby nie mogli tego dziecka wyciągnąć. Ale tak jak wspomniałam wcześniej, trwało to naprawdę krótko i nim zdążyłam się skupić na bólu to mały był już na świecie i wtedy już nic mnie nie bolało :) Cała cesarka przebiegła bardzo sprawnie i szybko, nie wiem czy wszystkiego było z 15 minut - przynajmniej ja miałam takie wrażenie :) Po roku rana wygląda super, zaczyna blednąć, jest baaaaaardzo mała (aż wierzyć się nie chce, że wyciągnęli stamtąd 3,5-kilogramowe dziecko :)) i poza tym jest bardzo nisko, nie widać jej zza żadnej bielizny.
Moja koleżanka w listopadzie rodziła naturalnie w Londynie. Dostała oxy, dostała znieczulenie, a na koniec tak ją rozerwało, że szyli ją pół godziny, miała pęknięcie 3-go stopnia. Pisała mi, że nie mogła siedzieć, tak bolało. Dostawała jakieś leki i mimo, że urodziła w piątek, to do domu wypuścili ją dopiero we wtorek. A ja wyszłam po dwóch dniach. Trochę pobolało i przeszło. Opowieści o dwóch dniach leżenia plackiem, o snuciu się po szpitalu z kroplówką i cewnikiem są jak dla mnie grubo przesadzone.
A, i jeszcze jedno. Ponoć po cesarce nie ma się pokramu. Moje dziecko ma prawie 13 miesięcy, a ja wciąż karmię piersią, choć powoli już zbieram się do zakończenia owej przygody, bo mały odmawia już cyca :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

ania_h83
bella_gianna

miałam okazję przyjrzeć się kobietom po cesarce, które przez 2 dni nie mogły się podnieść z łóżka.

Bez przesady, naprawdę - to wcale nie wygląda tak źle. Ja po cesarce wstałam po jakichś 5-6 h i zajmowałam się dzieckiem. Fakt, za pierwszym razem ciężko było się podnieść i wyprostować, ale potem to już z górki. Rodziłam w poniedziałek, a do domu wyszłam już w środę. Nieraz po naturalnych porodach trzymają dłużej, więc to naprawdę nie jest tak, że cesarka taka straszna. Tydzień po wyjściu ze szpitala ściągnięto mi szwy i zapomniałam, że mnie w ogóle cięli.

No widzisz, nie ma reguły. W takim razie nie wiem, czemu te kobiety leżały tyle czasu w łóżkach, ale tak rzeczywiście było. To chyba indywidualna sprawa regeneracji sił po porodzie i nastawienia.

Pozdrawiamy,
Bella & Gianna :oczko:

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/8907http://dzidziusiowo.pl/php/img2-19032011004_1441649812_Izabela_2.jpghttp://s2.pierwszezabki.pl/039/0393049a0.png

Odnośnik do komentarza

witajcie babeczki :)
jak juz kiedys zaznaczylam, kazda z nas ma opinie, niektore maja ja zweryfikowana w obu przypadkach, ja mam za soba dwa porody sn, kazdy trwal mniej niz 3godz calej akcji porodowej wiec nie moge nie "glosowac" na sn
ale jasne ze kazda z nas inna i kazdy porod inny

co do kobiet ktore leza plackiem przez 2dni mysle ze to jak z reszta, zalezy od wielu elementow i jest jak najbardziej mozliwe.... co do wychodzenia ze szpitala, we Fr nie lubia wypuszczac w week end wiec porod piatkowy czesto konczy sie wyjsciem w poniedzialek wtorek
do tego przy pierwszym dziecku we Fr zatrzymuja mlode mamy dzien dluzej zeby sie upewnic ze sie potrafi dobrze zajac maluszkiem itp..
wiec mysle ze co kraj (a nawet co miasto!!!!) to obyczaj i wszystko zalezy od wielu rzeczy :)
a jesli juz tu zagladam to tylko profilaktycznie zeby podmuchac na zimne zeby sie znowu nie zrobila jakas afera :) bo czasem sie tak zieje ze dwa slowa i wojna :)

ale wiem ze sie martwie na zapas, dla pewnosci tylko pisze :)

pozdrawiam serdecznie!!!

Odnośnik do komentarza

ania_h83
Marzena - Piszesz, że nie czułaś bólu w trakcie wyjmowania dziecka. Tak sobie myślę, że może ja po prostu jakaś mało odporna jestem, bo mnie bolało, choć właściwie nie wiem jak to opisać. To było takie dość nieprzyjemne uczucie szarpania, tak jakby nie mogli tego dziecka wyciągnąć. Ale tak jak wspomniałam wcześniej, trwało to naprawdę krótko i nim zdążyłam się skupić na bólu to mały był już na świecie i wtedy już nic mnie nie bolało :) Cała cesarka przebiegła bardzo sprawnie i szybko, nie wiem czy wszystkiego było z 15 minut - przynajmniej ja miałam takie wrażenie :) Po roku rana wygląda super, zaczyna blednąć, jest baaaaaardzo mała (aż wierzyć się nie chce, że wyciągnęli stamtąd 3,5-kilogramowe dziecko :)) i poza tym jest bardzo nisko, nie widać jej zza żadnej bielizny.

Wiesz, ja wczesniej 16 h naturalnie próbowałam urodzić, to może po prostu wypchnięcie dziecka na zewnątrz było dla mnie po tym wszystkim takie niezauważalne. W porównaniu do skurczów po oxy mogło tak być... W szkole rodzenia nas ostrzegali, tak mi się teraz przypomniało, że to wyciąganie właśnie jest takie mało przyjemne. Jak piszę, pamiętam tylko to rozciąganie, jak mi brzuch otwierali.

Odnośnik do komentarza

bella_gianna
ania_h83
bella_gianna

miałam okazję przyjrzeć się kobietom po cesarce, które przez 2 dni nie mogły się podnieść z łóżka.

Bez przesady, naprawdę - to wcale nie wygląda tak źle. Ja po cesarce wstałam po jakichś 5-6 h i zajmowałam się dzieckiem. Fakt, za pierwszym razem ciężko było się podnieść i wyprostować, ale potem to już z górki. Rodziłam w poniedziałek, a do domu wyszłam już w środę. Nieraz po naturalnych porodach trzymają dłużej, więc to naprawdę nie jest tak, że cesarka taka straszna. Tydzień po wyjściu ze szpitala ściągnięto mi szwy i zapomniałam, że mnie w ogóle cięli.

No widzisz, nie ma reguły. W takim razie nie wiem, czemu te kobiety leżały tyle czasu w łóżkach, ale tak rzeczywiście było. To chyba indywidualna sprawa regeneracji sił po porodzie i nastawienia.

Na pewno każda kobieta przechodzi to inaczej. Wiesz, ja wstałam tak szybko jak tylko się dało. Tak mi kazał mój gin. Może gdybym przeciągała ten moment, potem byłoby mi ciężej podnieść się z łóżka. Ale gin nakazał chodzić i faktycznie z każdą minutą było już tylko lepiej. Może te kobiety też wstawały na chwilę, ale potem wracały do łóżek, bo nie chce mi się wierzyć, że nie były w stanie podnieść się przez 2 dni. Zresztą, te pierwsze próby chodzenia są dość męczące i ja też sporo odpoczywałam. Wstanie z łóżka jest trudne tylko za pierwszym razem, ale jak już się człowiek wyprostuje to naprawdę wszystko jest do przeżycia :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

luza74 ja bólu nie czulam w momencie wyciagania dziecka, jedynie co to czułam szarpniecie ale niebolesne....jak dla mnie wszystko było do zniesienia.
o 22:30 mialam cc, mnie polozne kazaly przez 12godz nie podnosic glowy, no ale po co mialam ja podnosic jak szlam spac ::):
rano przyniosly mi dziecko. na noc zabraly. w 4 dobie wypisali nas do domu

dosc szybko doszlam do siebie, w szpitalu nie bralam nic dodatkowego od bolu, jedynie co to jakies 3 dni chodzilam zgieta w pół, ale w 4 dobie zalozylam juz pas :oczko: i czulam sie super ::): po tygodniu zdjeli mi szew i zostala pamiatka w postaci blizny

Krolik Ci zycze porodu SN!! :wink:

Tyś moje dziecie, ja Twoja mama!!:wink:

Tyś mój mąż, ja Twoja żona!! :mdr:

Odnośnik do komentarza

monikouette
ania, a zupelnie z innej beczki, Ty sie bawisz w scrapbooking?? chyba dogital o ile sie nie myle???

Oj, nie, nie :) Taka zdolna niestety nie jestem, a szkoda :) Znalazłam kiedyś taką fajną stronkę, tutaj masz linka Blue Argyle and Chocolate: Birth Announcements i korzystam sobie z niej. Przypadkiem na nią trafiłam i bardzo mi się spodobała, więc od czasu do czasu, gdy spodoba mi się jakiś wzór, wstawiam zdjęcia mojego synka :) Na pewno fajnie by było nauczyć się takich rzeczy samemu, ale póki co nie opanowałam jeszcze takich umiejętności ;)

Edit: Właśnie weszłam na Twojego bloga i jakie piękne scrapy tam widzę! :) Naprawdę śliczne :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

monikouette
hihi, ania, dzieki :)
nie taki diabel straszny i mozna sie tego latwo nauczyc, z tego co sie orientuje u Ciebie tez sie to hobby rozwija, podobnie jakw Brazylii :)
mowie bo ja w tym siedze juz od lat :)

Szczerze to nie mam pojęcia czy tutaj scrapbooking jest popularny, ale skoro Ty siedzisz w tym od lat, tak jak piszesz, i znasz się na rzeczy to pewnie masz rację :) Mój mąż jest programistą, czasem też projektuje strony, zna się dobrze na photoshopie, więc może go kiedyś poproszę, żeby mi co nieco wytłumaczył (o ile w ogóle te scrapy robi się w photoshopie, bo nie mam pojęcia :P). Swoją drogą, bardzo fajne hobby :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...