Skocz do zawartości
Forum

Malutkie skarby luty 2011


Rekomendowane odpowiedzi

Hej kobietki. Ja to dzis porabane sny mialam- snilo mi sie, ze maz mnie zostawil, jak urodzilam dziecko bo mu sie nie spodobalo :lup:

A jesli chodzi o wielkosc naszych pociech to nie mamy sie czym martwic. wczoraj w faktach byl reportaz o "malych sloniatkach"- dzieci przychodzac na swiat oscylowaly w granicach 6 kg- to jest dopiero kawal czlowieka, one byly olbrzymie- okropnosc. wszystkie mamuski mialy cc bo wiadomo, ze nie sposob urodzic takiego kloca sn. zapamietalam, ze jedno dziecko mialo 36 cm w obwodzie glowy.

Odnośnik do komentarza

Justynka chyba nie ma teraz szpitala w którym nie byłoby zakazu odwiedzin. Trzeba to zrozumieć, robią to dla Naszego bezpieczeństwa, gdyż głupota odwiedzających jest nieograniczona (nie dość, że do jednej pacjentki przychodzi cała procesja i siedzą cały dzień, nie zważając na to, że na sali są też inne osoby to jeszcze przychodzą zakatarzeni, kaszlący i charkający). Taki zakaz ma także swoje plusy, jest cicho na oddziale, można naprawdę odpocząć i zrelaksować się.
Co do jedzenia, to mam ten sam dylemat :Nieśmiały:

Monik przykro mi z powodu śmierci cioci.

A u mnie nocka do dupy, prasowanie dało mi w kość :Szok:

Odnośnik do komentarza

solange63

A jesli chodzi o wielkosc naszych pociech to nie mamy sie czym martwic. wczoraj w faktach byl reportaz o "malych sloniatkach"- dzieci przychodzac na swiat oscylowaly w granicach 6 kg- to jest dopiero kawal czlowieka, one byly olbrzymie- okropnosc. wszystkie mamuski mialy cc bo wiadomo, ze nie sposob urodzic takiego kloca sn. zapamietalam, ze jedno dziecko mialo 36 cm w obwodzie glowy.

He, he mój Myszk miał taki obwód główki i gwarantuję Ci, że to nie jest dużo. 36 cm to 50 centyl, a więc 50% noworodków na taki obwód główki. 38 cm to 97 centyl. Poza tym dzieci po cc mają ciut większe główki niż dzieci urodzone sn (tutaj jest to 34 -35 cm).

Odnośnik do komentarza

Monik, smutne :( i dylemat nie do pozazdroszczenia, bo na naszym etapie 300km zdecydowanie nie wskazane.

Dziewczyny, nie piszcie nawet o marudzeniu! Ja już sama siebie nie mogę słuchać! A mąż to chyba medal dostanie. Wczoraj miał zdecydowanie ciężką próbę: Najpierw ryczałam pół wieczora, później wymusiłam pedicure a jak próbowałam się zczołgać z kanapy coś mnie potwornie zabolało w dole brzucha, więc padłam na podłogę. Zapewne Mały gdzieś ucisnął, ale musiałam długo tłumaczyć, że nie rodzę i może spokojnie iść pod prysznic. Jak tylko wlazł do łazienki zakrztusiłam się wodą przy łykaniu tabletek. Jakim cudem ten facet chce mieć jeszcze jedno dziecko, to ja na prawdę nie wiem!

A dzisiaj wstałam z katarem i bólem gardła.

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k7r4fm8jr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5e6mum018d.png

Odnośnik do komentarza

solange63
A jesli chodzi o wielkosc naszych pociech to nie mamy sie czym martwic. wczoraj w faktach byl reportaz o "malych sloniatkach"- dzieci przychodzac na swiat oscylowaly w granicach 6 kg- to jest dopiero kawal czlowieka, one byly olbrzymie- okropnosc. wszystkie mamuski mialy cc bo wiadomo, ze nie sposob urodzic takiego kloca sn. zapamietalam, ze jedno dziecko mialo 36 cm w obwodzie glowy.

Solange, błagam, nie strasz nawet! Jak mnie w tym szpitalu co chwilę ktoś pytał o bliźniaki to zaczęłam się na prawdę zastanawiać co mi tam urosło!

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k7r4fm8jr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5e6mum018d.png

Odnośnik do komentarza

mafinka
Justynka chyba nie ma teraz szpitala w którym nie byłoby zakazu odwiedzin. Trzeba to zrozumieć, robią to dla Naszego bezpieczeństwa, gdyż głupota odwiedzających jest nieograniczona (nie dość, że do jednej pacjentki przychodzi cała procesja i siedzą cały dzień, nie zważając na to, że na sali są też inne osoby to jeszcze przychodzą zakatarzeni, kaszlący i charkający). Taki zakaz ma także swoje plusy, jest cicho na oddziale, można naprawdę odpocząć i zrelaksować się.
Co do jedzenia, to mam ten sam dylemat :Nieśmiały

Powiem Wam, że te procesje odwiedzających to podobno wkurzająca sprawa...
kumpela opowiadała, że miała łóżko pierwsze przy wejściu, ona leży, karmi małego, cycki na wierzchu a tam procesja ciotek, wujków i nie wiadomo kogo jeszcze do jednej z pacjentek. Takie sytuacje były właśnie w szpitalu do którego ja się wybieram, na szczęście po remoncie wprowadzili zupełnie nowe zasady. Wpuszcza się 1 osobę do jednej pacjentki od14 do 18, jak przychodzi na przykład mąż i babcia, to jedno czeka na korytarzu. W drzwiach jest zamek na jakieś tam kody i nie ma latania, bo same pacjentki po prostu kodu nie znają i jest naprawdę cisza i spokój. Takie małe więzienie :Oczko:

Nulko, no ja raczej nie mam szans żeby pokonac taką trasę w te i z powrotem w jeden dzień. Już po świętach powrót był katorgą, a to było tylko 300 w jedną stronę, a tu będzie trzeba wrócić tego samego dnia, bo mój mąż nie dostanie więcej urlopu jak jeden dzień.
Poza tym będzie potrzebował wolne jak przyjdzie nam rodzić, i jak wrócę do domu. Załoga zdziesiątkowana przez grypy, przeziębienia, nie ma komu pracować..
We wtorek idę do lekarza, zobaczymy co powie, ale jak stwierdzi że urodzić moge w każdej chwili to chyba nawet męża nie puszczę. Jasne, że w godzinę nie urodzę, ale wolę żeby był blisko, bo my tu żadnej rodziny nie mamy w razie co...

Solange, wczoraj w jednym z serwisów informacyjnych pokazali takiego noworodka 6 kg urodzonego jakoś na dniach w Polsce...ja już oczyma wyobraźni widzę takiego w moim brzuchu:Szok:

http://lb1f.lilypie.com/wIEXp2.png

Odnośnik do komentarza

Monik współczuję straty cioci. Przez to raczysko moja ciocia też umarła i miała 57 lat.
Kathi ja też się zgadzam z dziewczynami. Nie ma co się obrażać. WRACAJ.

Ja dziś byłam na usg. Mój synek waży między 3150 a 3440, więc juz spory. Cieszę się bo wszystko w porządku. Lekarz mówił, że łożysko już się przygotowuje do porodu.

:36_9_2:

http://www.suwaczek.pl/cache/e1fe5fa176.png
http://www.suwaczek.pl/cache/ea1e951dfa.png

Odnośnik do komentarza

Ja na szczęście bd rodzić w szpitalu, gdzie sale na oddziale roomingowym są max. dwuosobowe, ale raczej wtedy leży się np po cesarce. Jak z dzieckiem to najczęściej pojedynczo a odwiedziny to najwyżej 2-3osoby, chociaż jak dla mnie 3 to już tłok.
A ja oczywiście już się zamartwiam, co to będzie, jak będzie pełne oblężenie i brak miejsc? Chyba zacisnę nogi, nie dam się nigdzie indziej wygnać! Pod tym względem nie ma jednak jak zaplanowana cesarka.

Monik, spokojnie, raczej nie udało nam się dotuczyć Maluchów do 6kg ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k7r4fm8jr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5e6mum018d.png

Odnośnik do komentarza

Karim
justynka a gdzie Ty będziesz rodzić? tz w jakim szpitalu? Wiem że na usg jeździłaś do Katowic. Czy masz zamiar na Raciborskiej?
Tak skojarzyłam bo tam też jest zakaz odwiedzin i porody rodzinne wstrzymane. Ja tam będę rodzić, czy Ty też? Może się spotkamy :)

kathi wracaj do nas :)

A ja dzisiaj idę na urodziny do mojej chrześnicy, kończy 7 lat, jak ten czas leci, pamiętam jak dopiero się urodziła i ją trzymałam na rękach w szpitalu w 2 dobie życia :)

karim ja bede rodzic w będzinie bo po pierwsze najbliżej bo mam 10 kilometrów, a po drugie moja mam tam pracuje

http://www.suwaczek.pl/cache/d255cd5670.png
http://www.suwaczek.pl/cache/44b3c68a54.png

Odnośnik do komentarza

Monik - serdeczie wspolczuje. Co mowic mamie? Chyba nic, bo co mozna powiedziec? Musi przezyc swoj bol, wyplakac. Wazne byc w miare mozliwosci przy niej byla - chocby telefonicznie. Takie niestety zycie, choc masz racje, 60 lat to jeszcze nie czas. Chociaz tak naprawde jak sie ma 75, to tez sie myslil, ze nie czas...

Co do pogrzebu, to ja bym sie nie wybierala. Niestety strasznie przykre, ale wydaje mi sie, ze to juz nie odleglosc do nas. Poza tym, z tego co czytam to pogoda ma sie zmienic, co moze czas podrozy wydluzyc. No i na dworze mozesz sie przeziebic. Ciocia napewno by zrozumiala i wybaczyla. Mama na pewno tez, mimo swojego wielkiego bolu.
Trzymaj sie.

Co do durnych snow, to ja kilka miesiecy temy snilam, ze urodzilam blizniaki. Nie pamietam czy byly duze, ale wiem, ze na drugi dzien po porodzie juz chodzily!!!
COz, nasze reemisje nie maja jak widac ograniczen :)

Didianko nos do gory. Juz blizej niz dalej. Choc przyznam, ze ja bym tez plakala. Zle znosze odosobnienie i trudne warunki, wiec pewnie juz od kilku dni bym siedziala zalana lzami.

Co do procesji.... Moja przyjaciolka, przed porodem lezala na takiej sali, ktora niby byla jednoosobowa, ale miala wspolny korytarz i lazienke z drugim pokojem. Pokoje oddzielala jedynie cienka sciana z dykty. Na drugiej sali lezala Arabka, do ktorej przychodzila codziennie cala Arabska rodzina min. 7-8 osob. Do tego przynosili jej ich jedzenie - niezmiernie aromatyczne. Marysia byla bliska obledu.

Co do odwiedzin to u nas jest tak, ze maz i rodzenstwo moga przebywac caly dzien. Natomiast odwiedzajacy maja bodajze wyznaczone 2 godziny.

A jezeli chodzi o mnie. To czulam sie wczoraj jak Mlody Bog, wiec odkurzylam (tylko 2 pokoje), przelozylam cos na polkach w skladziku i zrobilam gulasz. No i mam za swoje. Nocka nie przespana, noga spuchnieta od rana i generalnie jestem "umarnieta". To takie bledne kolo. Jak sie super czuje, to mi sie wydaje, ze mi juz przeszlo i zaczynam sie krecic po domu. Pozniej odchorowuje to 2 dni... A pozniej znow sie lepiej czuje :)
Ale coz robic, swira mozna dostac od calkowitego "nicnierobienia".

Milego dnia.
Czytac Was bede, ale nie obiecuje, ze odpisze. Silow brak, a przyjaciolka-sofka kusi :)

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Monik strasznie mi przykro i wspolczuje dylematu. ja mialam podobna historie pod koniec listopada kiedy po paru wylewach zmarla babcia mojego meza. decyzje podejmiesz sama, ale moim zdaniem pogrzeb to nie miejsce dla ciezarnej. rodzina na pewno zrozumie Twoja nieobecnosc. U mnie bylo tak, ze sami mi odradzali przyjscie.

Tak sobie dzis przypomnialam, ze do mojego terminu zostaly rowno 3 tygodnie. to znaczy do terminu z usg duńskiego. wedlug terminu z usg polskiego zostaly 2 tygodnie (tutaj wyliczyli mi na 12, w Polsce na 5) tak czy inaczej wypada w sobote. przekonamy sie niedlugo, ktory lekarz byl blizej prawdy ::):

Odnośnik do komentarza

Didianko, trzymaj się dzielnie..jeszcze troszkę i będziesz miała w ramionach swojego bobasa, więc wszystko minie jak ręką odjął. Do wtorku już niedaleko, oo zobacz już bocian do Ciebie leci :) :36_1_66:

Solange
, tak czy owak, ostatnia prosta :)

Jomira, my to wszystkie chyba mamy podobnie. Jak tylko cżlowiek się lepiej poczuje, myśli ze może góry przenosić, a potem pada na twarz... :)

Ja żeby zająć myśli, wzięłam się za gotowanie. Zupa-śmietnik, znaczy się ze wszystkiego co dostałam w lokalnym warzywniaku wyszła super, mam co jeść przez najbliższe 3 dni. Chłopu memu zrobiłam leczo, ugotowałam pomidorówki, też przeżyje.

A teraz pytanie zupełnie z innej beczki od mojego męża- do koleżanek z królestwa Danii:
-dzisiaj mecz MŚ piłkarzy ręcznych Dania- Polska. Mój mąż jest ciekawski i pyta komu koleżanki kibicują?!
Ja mu powiedziałam, że nie macie czasu na pierdoły i na pewno tego nie oglądacie :Szok:

Zalegam na kanapie...

http://lb1f.lilypie.com/wIEXp2.png

Odnośnik do komentarza

MOnik - nic nie mow! Heheh... U Solange wybor chyba prosty :) Obydwoje sa Polakami.
Moj maz DUnczyk... hehe... wiec zly wybor moze grozic miedzynarodowa wojna domowa :) Nie wiem tez jak moj syn, on sie powoli zduncza :)

Ja sie smieje, jak beda wygladaly trybuny, bo bialo-czerwoni graja przeciwko bialo-czerwonym :)
Ze nie wspne o strojach pilkarzy :) nawet jak pozamieniaja, ze jedni maja biale u gory, a drudzy na dole to galimatias bedzie. Ok. Jedna z druzyn zalozy szmatki w innym kolorze. Pytanie ktora?

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Właśnie miałam napisać to, co Jomira :D my kibicujemy Polsce (wiadomo), ale rzeczywiscie "mieszane" małżeństwa mają dziś problem :Oczko: chociaz generalnie przyznam, ze ani moj maz, ani ja nie mamy bzika na punkcie sportu i gdybyscie nie napisaly, to nawet bym nie wiedziala, ze jakis mecz bedzie.

Odnośnik do komentarza

Na szczescie, napisalam to co powyzej pol zartem-polserio, bo faktycznie taki temat sie u nas w domu przewija, choc zadne z nas pilka reczna sie nie interesuje.
Nawet nie wiemy czy nasze druzyny (moja polska, a meza dunska) sa dobre :)
Meczu na 100% ogladac nie bedziemy. Natomiast na wynik spojrzymy z ciekawosci.

Solange - nie wiem, o ktorej meczyk, ale przed chwila w wiadomosciach pokazywali, ze ruch na moscie do Szwecji sie zageszcza. Wiec moze o 20?

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Didanko kochana, ja też przeryczałam w szpitalu cały jeden dzień, mimo, że odwiedziny były (choć to akurat biorąc pod uwagę szalejącą grypę zaskakujące), więc w zupełności rozumiem. Trzymaj się dzielnie! Ty przynajmniej wiesz, co Cię czeka, bo ja leżałam w ogólniej niewiedzy. A za kilka dni już Joasia będzie z Tobą :))

Ja dzisiaj co się lekko schylę to czuję okrutne kłucie gdzieś w szyjce, więc ogłosiłam lenia na maksa. Cóż, uroki.
Za to przespałam cały dzień, opiłam się syropu z cebuli i przeziębienie odpuszcza. Chociaż tyle ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k7r4fm8jr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5e6mum018d.png

Odnośnik do komentarza

Jomira sedzia byl kalosz :Oczko: nie uznal nam jednej bramki i pare decyzji tez bylo malo oczywistych. Najbardziej chcialo mi sie smiac jak komentator mowil "druzyna bialo- czerwonych", a ja sie wtedy darlam, ze obie sa bialo- czerwone :D
generalnie stwierdzam, ze nie moge ogladac takich rzeczy, bo za bardzo sie emocjonuje i jeszcze wczesniej urodze ::):
A ja sobie robie jagodzianki- w fotexie byla wyprzedaz mrozonych owocow i teraz mam 4 paczki jagod i 1 malin. w domu pachnie tak, ze dostaje slinotoku, a tu trzeba tak dlugo czekac, az sie upieka i ostygna...

Odnośnik do komentarza

Hej,

ależ mam lenia. A ja tam meczu nie oglądałam, bo tak szczerze nie jestem tam jakąś fanką sportu. Mogę sobie pooglądać jazdę figurową na łyżwach ale też nie za często, szkoda mi na to czasu. Wolę książkę w tym czasie przeczytać.

didanka co za płacze? Już za chwileczkę, już za momencik będziesz miała Joasię przy sobie. Przy dobrych wiatrach w piątek meldujecie się w domu i rodzinka będzie w komplecie. We wtorek wszystkie jak jeden mąż zaciskamy kciuki i czekamy na informację z frontu porodowego.

Asiunia piękna waga synka :36_1_11:

Odnośnik do komentarza

Hehe... ja nie ogladalam siedzialam sobie przy kompiku tylem do telewizora, tylko co jakis czas pytalam chlopakow o wynik.
Martin na sedziego nie narzekal (wiadomo dlaczego), a Michu sie na pilce nie zna, wiec tez nie protestowal.
O sedziu kaloszu dowiedzialam sie dopiero z internetu.

Ja do Fotexu wybieram sie we wtorek. Sa na wyprzedazy ksiazki Sary Blaedel, ktore przypadly mi do gustu, 50 koronek za sztuke, wiec kupie sobie wszystkie, ktorych nie czytalam. Tak jak CI pisalam na gg o ksiazeczkach dla dzieci, ze mam problem z odnalezieniem sie w literaturze, nie wiem co dobre, co do luftu. Tak samo mam niestety z ksiazkami dla siebie. Pomijam swiatowe bestsellery jak serie Larsena ("Mezczyzna, ktory nienawidzil kobiet" itd.), jakies kody da Vinci...
A Sara Blaedel pisze niezle i w sumie te krymialy sa mieszanka babskich ksiazek z krymi.

Jak dam rade to sprobuje sie do Ciebie wprosic na chwilke (mam w koncu podpaski dla Ciebie), ale nie gwarantuje, bo wczesniej bede u logopedy w szpitalu okolo 1,5 godzin i pytanie czy wogole bede miala sile dotrzec nawet do "Fotexu".
Pamietam, ze masz spory zapas pieluch. Bo sa tez w Fotexie "Pampers" w niezlej cenie.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...