Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2010


julia

Rekomendowane odpowiedzi

Puszku dlatego właśnie uważam, że Beti jest naprawdę wielka. Ja osobiście chylę czoła takim kobietom, które wiążą się świadomie z facetami mającymi taki zawód. To nie jest taka zwykła praca od...do. Kończy, wychodzi, wraca do domu i spędza np wieczór z rodziną. I dobrze mówisz, takich zawodów jest wiele, kierowcy, strażacy, żołnierze... Myślę że ich żony muszą być naprawdę silne, twarde i samodzielne.
I wiesz, to nie chodzi o takie przeciwności jak rodzina, komentarze itp, bo uważam że jak dwoje ludzi chce być razem, to nikt nie może im tego zabronić, żadne osoby trzecie nie mają prawa w to ingerować. I jakieś głupie rady typu "to nie jest facet dla ciebie, to nie jest kobieta dla ciebie" są bez sensu. Jeśli tak rzeczywiście jest, to to wyjdzie i to jest nieuniknione.
Ja na początku mojej znajomości z m też to słyszałam. Poznaliśmy się dokładnie miesiąc po tym jak wyszedł na wolność, po odbyciu kary za swoje głupie błędy z wczesnej młodości. Nasze rodziny mieszkają w jednej miejscowości i praktycznie można powiedzieć że na jednej ulicy. Ludzie się znają, chociażby z widzenia. No i moja teściowa też mnie kojarzyła, zanim jeszcze mnie poznała. Jak mój m jej powiedział że kogoś poznał i że ja to ja, to widziała we mnie praktycznie anioła i mogę powiedzieć że nadal tak jest. Że go chciałam, że nie przeszkadza mi jego przeszłość, że się nie bałam. A dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Poznałam go na jakimś tam etapie jego życia i od tego momentu mam prawo go oceniać. Dostał ode mnie czystą kartkę i pakiet zaufania. Tak mu to tłumaczyłam, że dla mnie liczy się to co jest od teraz, tzn od naszego początku i nie będę patrzeć na niego przez pryzmat tego co robił kiedyś. I albo moje zaufanie straci, albo zyska go więcej. No i zyskał, moją miłość. Jego życie zmieniło się diametralnie. A mojego zaufania nie naruszył nawet minimalnie. Chciał się zmienić i zrobił to, widzi ile zyskał. Bardzo dużo rozmawialiśmy na ten temat, bo on się strasznie tego bał, że właśnie ktoś mi czegoś nagada o jego przeszłości, że będę słuchać że związałam się z kryminalistą itp i że wkońcu go zostawię bo nie wytrzymam. A mnie to nie obchodzi!!!! Moje życie z m zaczęło się od chwili kiedy się poznaliśmy i od tego czasu interesuje mnie jego zachowanie, jego życie. Wiem co było wcześniej, ale to jest tak jak by dawne życie mojego m, a teraz jest nowe. Stare sprawy nie mają wpływu na nasze teraźniejsze życie.
Myślę że mówiłaś właśnie o takiej sytuacji (tzn z twoją teściową), że ktoś ingerował w wasz związek. A nikt nie ma do tego prawa, nikt, nawet matka. Ja uciełam w naszej sprawie wszystkie komentarze i spekulacje. Kochamy się, zaraz urodzi nam się dziecko i jesteśmy szczęśliwi.
Więc to są dwie różne sytuacje - żyć na co dzień tak jak by samemu, bo m jest gdzieś tam w świecie i pracuje, albo żyć z m w bliskim związku fizycznie i psychicznie, ale borykać się z otoczeniem...

Niewiem czy zrozumiałaś mój przekaz bo ja czasami jak Wam tu naklepię to aż się w głowę pukam i myślę że chwilami już omijacie moje posty czytając zaległości, bo to takie farmazony i wywody są :)) Ale czasem lubie tak się uzewnętrznić...

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3bd3m2ihiynwk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/j36rvhpgzj7cnwck.png

Odnośnik do komentarza

Marta Przeczytałam całą Twoją wypowiedź i w pełni się z Tobą zgadzam.
Cieszę się, że wszystko Wam się układa i tak trzymać!!!:)
JA też mam fajnych teściów - wg nich przy mnie ich syn zmienił się na lepsze:) A wojsko zawsze omijał z daleka aż w końcu poszedł na ochotnika po zakończonym 5 letnim związku.
Teraz nie wyobraża sobie innej pracy.
Kobietki napiszę Wam jak to jest z misją. Na początku się spotykaliśmy on mówił, że chciałby pojechać, ja zawsze byłam temu przeciwna i obiecał mi że sam na ochotnika nie pojedzie i obietnicy dotrzymał.
Co do wyjazdu to jest tak zwana "propozycja nie do odrzucenia". Albo pan pojedzie albo za rok kończy się panu kontrakt... A że on się w innej pracy nie widzi, wojsko to jego pasja - to decyzja była wiadoma choć bardzo trudna dla nas.
Teraz wiem, że już nigdy więcej nie pojedzie - to co ja przeżywam to koszmar - za dużo stresów jak dla mnie.
O dziecku myśleliśmy już wcześniej ale najpierw myśleliśmy że po misji ale potem doszliśmy do wniosku, że postaramy się wcześniej:))).
Tak jak już MArta pisała też wiele rzeczy robiłąm sama podczas gdy inni z mężami. Chociaż pojechał ze mną na wizytę w 11 tyg:)
Martuś pisałaś, że wyjechał w małą rocznicę waszego ślubu. My żegnaliśmy się w dzień 2 rocznicy naszego związku a 1 rocznica ślubu była osobno:(.
Teraz odliczam dni do naszego spotkania... :)

A co do tego że jak 2 ludzi chce być razem i że nikt ich nie rozdzieli to już kiedyś pisałam jak mieli dla mnie idealnedo kandydata... heh :)

Puszku Tobie współczuje takiej teściówki

http://suwaczki.maluchy.pl/li-57266.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-57270.png
http://s5.suwaczek.com/200802241141.png

Odnośnik do komentarza

WTAJCIE MAMUSIE :)

GRATULUJĘ SZCZĘŚLIWYM MAMUSIOM I CIOTKA SLIM WITA NOWONARODZONE DZIECIACZKI NA ŚWIECIE :36_3_19:

Ja tylko na chwilkę, chciałam się zameldować, że żyję i że moja córcia sprawuje się dobrze - jest przekochana! - jak każda mamusia - jestem zakochana w swoim dziecku :36_1_21:

Ale czuję się fatalnie :( nie wiem co mi jest? Jestem od 3 dni słaba i jakaś nieswoja. Może odzywa się słaba morfologia? Biorę żelazo, ale znów mam wtedy straszne zaparcia, gorsze niż w ciąży. Raz mi duszno, raz zimno, do tego mam ból żołądka co chwilę. Masakra jakaś. Na szczęście jest u mnie mama od przyjścia ze szpitala i dużo mi pomaga, bo chyba bym nie dała rady.
Przepraszam, że nie poodpisuję Wam, ale zmykam spać, póki mała zasnęła.
Buziaczki!
Mam nadzieję, że w końcu wrócę na forum do Was, bo jak na razie nawet nie wchodzę na net w ciągu dnia...

http://tickers.baby-gaga.com/t/catcattdr20100802_1_Alicja+is.png http://s2.pierwszezabki.pl/034/034065990.png?4228

Odnośnik do komentarza

Slim zyczę powrotu do pełni zdrowia i sił!!

Beti ja sobie też jej współczuję, ale co zrobić...Dziś miałam do niej wyjątkowego pecha. Od lutego widziałam ją , że tak powiem z okna może ze 3 razy, a dziś najpierw przez okno, a potem jak szłam z Paolką i tatą no i psami na spacer to z kolei ona nas widziała ze swojego balkonu, ale ja udałam, że jej nie widzę

Odnośnik do komentarza

Beti czyli czasem są sytuacje nie do przeskoczenia (skoro piszesz że w zasadzie m nie miał wyboru) i poprostu trzeba im stawić czoła, nie poddać się i być twardym... Ale łatwo mi mówić... Nie chcę się mądrzyć na ten temat, bo nie mam pojęcia jak to jest tak żyć. Niby uchodzę za osobę twardą, stanowczą i konkretną (może teraz już mniej, ale przed ciążą wszyscy mnie postrzegali jako rygorystyczną, zimną heterę :)) ale chyba nie dałabym rady tak żyć. Tak więc szacun kobieto!! :))

Puszku Ty nie masz kontaktu z teściową, Paolka z babcią, szkoda... Ale jeśli piszesz że jej też na tym nie zależy, to nie ma czego żałować. Gdyby okoliczności były inne, tzn ona byłaby inną kobietą, ciepłą, kochającą, troskliwą, opiekuńczą, a nie zimną, wyrachowaną, przesiąkniętą do szpiku kasą, to byłoby bardzo szkoda waszych kontaktów no i dzieciaków, że tak naprawdę nie mają babci.
U mnie dla odmiany, moje dziecko w zasadzie nie będzie miało dziadka, pomimo tego że i ja i m, mamy ojców którzy żyją i są na miejscu. O kontaktach moich z ojcem kiedyś już pisałam. Nie rozmawiałam z nim od równo roku a widywać go widuję czasem na mieście, gdzieś w sklepie, albo przez okno jak do swojego brata przyjeżdża. Ostatnio nawet przyjechał do takiego małego sklepu spożywczego (tak jak by nie miał innego), jedynego w okolicy naszego domu (zupełnie z drugiej strony miasta mieszka on) i akurat my z m robiliśmy zakupy. Stanął za nami w kolejce i ani be ani me ani cześć ani dzieńdobry sobie nie powiedzieliśmy. Ekspedientki doskonale nas znają i wiedzą że to mój ojciec, a my jak zupełnie obcy ludzie się zachowujemy i cisza. Nawet się nie spojrzeliśmy na siebie. A dodam że sklepik jest taki że 5 osób to już ścisk... Z jednej strony zabawna sytuacja, z drugiej przykra, ale cóż... Ja się narazie nie ugnę, za dużo złego nam wyrządził i wybaczyć ot tak sobie, nie potrafię, chociaż moje obie siostry to wszystko zaakceptowały, chodzą do niego, poznały tamtą kobietę i ich dziecko (plus jej dwoje)... Ja nie i nie zanosi się na to.
Natomiast mój teść, niewiem czy za sprawą charakteru, czy takiego dziwnego sposobu bycia, czy być może się wstydzi albo krępuje (niewiem czego), ale jest strasznie dziwny... Z nikim nie rozmawia. Mój kontakt z nim kończy się na "dzieńdobry - dzieńdobry" i tyle. Wielkim szokiem było dla mnie jak na naszym weselu teść zatańczył ze mną jak zbieraliśmy na wózek :) I nawet ktoś to zdążył na foto uwiecznić :)) Śmieję się z tego... I naprawdę tego nie rozumiem, z żoną zamieni dwa słowa na krzyż w ciągu dnia, a z dziećmi praktycznie wogóle. Siostra mojego m (25 lat) śmieje się że ojciec się ich boi :)) Bo podobno jak byli małymi dziećmi, tak do 10 lat, to ojciec spędzał z nim calutkie dnie, wymyślał zabawy, zabierał na wycieczki, organizował czas, poświęcał się im bez reszty. I podobno nic przełomowego się nie wydarzyło, poprostu oni zaczeli dorastać, a on się zamykał, odsuwał... I teraz jak np tam jedziemy, to jak się coś go ktoś zapyta, to jednym dwoma słowami odpowie i wychodzi z pokoju. Za to teściowa nadrabia gadką za troje :)))) Ale co fakt to fakt, podejrzewam że nasze dziecko jako takiego dziadka mieć nie będzie, co będzie jej czytał bajki, brał na spacer, kupował cukierki, czy budował karmniki dla ptaków... :/

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3bd3m2ihiynwk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/j36rvhpgzj7cnwck.png

Odnośnik do komentarza

Cześć łobuzy!
Ja tylko ekspresem.
Mały jutro wychodzi do domu!! :36_1_22:
A na ktg cisza.....tylko jak zaczęłam się chichrac, to jakieś skurcze się pojawiły!! hahaha

Idę spać, bo i tak nie urodzę :hahaha:

Sorry, ale odpiszę Wam przy okazji jutro!
Tylko jedno mi się nasunęło:
Puszek - jak nie masz za dużo tego angielskiego tekstu, a chcesz, to mogę Ci jutro wieczorkiem przejrzeć (jak już będziemy wszyscy w domku). Nie jestem moze specjalistą z Twojej dziedziny, ale chyba coś tam z tego angielskiego rozumiem.
A tymczasem buziam Was mocno i do jutra!!

http://lbyf.lilypie.com/TikiPic.php/TebIo9m.jpghttp://lbyf.lilypie.com/TebIp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/K3Gylcy.jpghttp://lb3f.lilypie.com/K3Gyp1.png

Odnośnik do komentarza

:/ tak siedzę i się zastanawiam, co kieruje ludźmi, dla których kasa, status, prestiż, wyjazdy, samochody itp są ważniejsze niż rodzina, dom, zdrowie, dzieci, wnuki, rodzinne spotkania, wspólne posiłki itp... W swojej rodzinie obserwuję takie dwie skrajności. Rodzina ze strony ojca to ta pierwsza grupa, i nie mogę powiedzieć żeby uchodzili za szczęśliwych, radosnych, pogodnych ludzi. Natomiast cała rodzina od strony mamy, to ta druga grupa. Jak jedzie się do babci i wszyscy przyjeżdżają, 5 dzieci z współmałżonkami, 12 wnuków, większość już z osobami towarzyszącymi, to ludzi jest tyle, że nie mieścimy się w jednym pomieszczeniu. Ale to nie jest ważne. Każdy sobie jakiś kącik znajdzie, a najważniejsze jest to, że jesteśmy wszyscy razem i tą siłę się czuje... I to jest piękne. Tam się nikt nie kłóci. Nie patrzy na siebie z zazdrością, że jeden jeździ lepszym samochodem, drugi gorszym, czy jeden mieszka w mieszkanku w bloku, a drugi w wielkim domu. Na takie rzeczy nie zwraca się kompletnie uwagi. I to jest fantastyczne.
Chciałabym pokazać swojemu dziecku, że można tak żyć i trzeba...

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3bd3m2ihiynwk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/j36rvhpgzj7cnwck.png

Odnośnik do komentarza

witam .

poczytałam Was :) i odp.

Amisiu to dziś synek do domku ? SUPERRRRRRR
AA bedzie u Ciebie cc???

Marta dobrze że dałaś m. czystą kartkę .. bardzo to jest ważne aby ufać ludziom i umieć w nich wierzyć :great: a jeszcze jak się człowiek nie zawiedzie to już w ogóle bajka !
Co do przemyśleń to tak to jest, że pieniądze rządzą światem :no: i chyba się to nie zmieni niestety .. i też widzę że takie rodziny kasiaste są zimne , puste i nie ma tam tyle ciepła co u biedniejszych ludzi .. choć są i rodziny bogate szczęśliwe , które umiały nie pogubić się w tym wszystkim i to jest piękne .
Co do dr. który Cię przyjął na Izbie !! , mnie zszokowało to .. .. przypomniało mi pewną sytuację z jaką miałam miejsce w 11 tyg tej ciąży również w szpitalu .. i aż mam ciary , bo zostałam potraktowana jeszcze gorzej :(( ale ja wyszłam stamtąd i pojechałam do innego szpitala .. co było bardzo ważne dla zdrówka mojej Matysi ..
Ja nie toleruję chamstwa ze strony lekarzy .. strasznie to razi jak Puszek napisała .. to powinien być człowiek z powołaniem a nie gbur .. ale niestety jest inaczej ..

Puszko śmiechowa ta Twoja Paolka , co ona jeszcze wymyśli .. no i wyszkoli siostrę coś czuję hehehe będą dwie "APARATKI"
Co do teściowej to szkoda gadać ........:oops:.........

Idea fajnie że znalazłaś chwilkę na odpoczynek :)
no i może Michaś uczulony na ugryzienia owadów jest ??

Slim pozdrawiamy !

u nas wczoraj miły wieczór , odwiedzinki mami się udały , teść się nawet załapał na obiadek .. potem lody zjedliśmy z bitą śmietaną miam .. dogadzam sobie ostatnio :party:
Dziś mamy rocznicę 4 i już planuję nasze popołudnie żeby było miło , a w miarę moich sił i możliwości ..
Czuję się ok. nic się nie dzieje .. ze dwa razy mnie zabolał lekko brzuszek wczoraj i tyle .. potrwa to jeszcze :yes: .. doczekać sie nie mogę już Matyldzi , choć czuję adrenalinę przed godz. zero i te sny .. prawie codziennie coś z porodem , karmieniem , dziećmi :surprised:

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/33472.png


http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/33471.png

Odnośnik do komentarza

Witam

Amisiu dziękuję za dobre chęci, ale poradziłam sobie:angel1: Cieszę się, że Hubert wychodzi, nie ma to jak dom- dla każdego z Was

Marta zacznę od rozstępa :sofunny: nie wiem czy byłaś już z nami na forum i czytałaś, kiedy pisałam, że moje (było ich dosłownie kilka cieniutkich paseczków, które po porodzie praktycznie wchłonęły- że tak to określę) pojawiły się przed samiuśkim porodem...Śmiać mi się chce...

Odnośnik do komentarza

Karola zatem życze kolejnych lat w miłości, przyjaźni i szacunku!!!!

Pytasz co Paolka wymyśli?? Śmiać mi się chce, bo mieszkamy w malutkim mieście, ale jednak mieście od 700 lat tak zwanym (to taka dygresja, zaraz Ci powiem dlaczego i do czego).
Zacznę od szybkiego wstępu: zagaduję moją Paolke jak mogę, by ją przekonać już teraz do siostry. Zatem rozmawiałyśmy o przedszkolu i o tym, że jak J będzie taka duża jak P, to Paola będzie wtedy chodzić do szkoły i nie wiem dlaczego, ale powiedziałam jej, że będzie miała wtedy swoje klucze. Ucieszyła sie ogromnie, wręcz podekscytowała, jednak nie dawało jej spokoju skąd te klucze?? Bo przeciez jedne mam ja, drugie M zatem skąd jej para.
Wytłumaczyłam, że jest pan, który dorabia i nie uwierzysz jak się dziecko ucieszyło, że cytuję "w naszej wiosce można dorobić klucze". Ta informacja okazała się bardziej istotna niż fakt, że będzie miała swój kpl.

Rozmawiałam z koleżanką wczoraj, ona jest z Krakowa i co się dowiaduję: sytuacje, które opisujecie ze szpitali typu nieuprzejmy lekarz to norma!!:hmm:

Odnośnik do komentarza

Karola - wczoraj jak byłam na ktg, to położna potweirdziłą położenie miednicowe i powiedziala z uśmiechem, że nie mam się co martwić, bo najwyżej będzie cesarka. Ja na to, że lekarz mi powiedział, że najpierw próbują u wieloródek SN, a ona zrobiła bardzo zdziwioną minę...hmmm. .. także wygląda na to, że jednak jest raczej bardzo prawdopodobne, że będzie CC. Trochę się uspokoiłam, bo się tym porodem pośladkowym bardzo zdenerwowałam.

No i o 10.00 jadę odebrać mojego małego misaczka!!!! :yuppi:
Lekarz mówi, że z jąderkiem jest najprawdopodobniej wszystko OK. A zasinienie do efekt schodzącego krwiaczka. W każdym bądź razie przez najbliższe tygodnie czeka nas cotygodniowa wizyta w poradni, aby sprawdzać, czy jąderko funkcjonuje dobrze.

Za tydzien 26 mam wizytę u mojego gina. Jestem ciekawa co powie. Tak bym chciała, żeby powiedział: proszę jutro zgłosić się na oddział - będziemy witać dzidziusia!!

Marta - no niestety z rodziną, to czasem najlepeij wychodzi się na zdjęciu i to najlepiej z boku, żeby można się było łatwo wyciąć.

Mnie w relacjach rodzinnych najbardziej wkurza udawanie - jak są spotkania to wszyscy udają, ze się kochają. To jest dla mnie starsznie przykre.

Puszek - mowisz o swojej teściowej, a mój A. ma taką wredną bratową. Małpa jest mila, jak coś chce od nas wyciągnąć, a tak to się nosi jakby nie wiem co. Przez nią straciłam szacunek do kobiet opiekujących się dziećmi w domu, bo tak leniwej i zarozumiałej baby, to ja w życiu nei widziałam. Szkoda nam brata małża, ale widziały gały co brały.
Ale ale....moje kochane...nie chcę generalizować - bo wiem, że są kobiety, które są z dziećmi w domu oddane rodzinie i ciężko pracujące.
Ona wyobraźcie sobei siedzi sobie cały dzien w chacie z jednym dzieckime (już dwuletnim), drugie w przedszkolu, a meżowi na obiad każe jechać do McDonalda. W chacie syf, ale ona w łazience po godzine lub dwie się pindraczy. Jakaś masakra. Jak ona jest na diecie to synuś (mąż) idzie na obiad do mamy, bo przecież ona nie będzie gotować....Za to na spotkaniach rodzinnych nosi się jak nie wiadomo co, zawsze nowa kiecka, tipsy itp. A mąż - dwie koszule na zmianę nosi (zawsze sie z moim zakładamy, którą tym razem założy - białą czy czerwoną). W sumei, to ja się czasem zastanawiam, kto się powinien bardziej nosić, bo co ona osiągnęła w życiu poza skońzceniem liceum gospodarstwa domowego (tak!!! są takie!!!) i zrobieniem dwojki dzieci i siedzeniem w domu. A mogło być tak fajnie, bo mamy dzieci w tym samym wieku, ale nie będę nic na siłe. Starałam się na początku, ale jak nie ma odzewu z drugiej strony, to nic na siłę.
Ale się nagadałam...chyba nikt tego nie pzreczyta...

Idę w takim bądź razie prasować....zrobię coś pożytecznego znaim pojadę po synusia.

http://lbyf.lilypie.com/TikiPic.php/TebIo9m.jpghttp://lbyf.lilypie.com/TebIp1.png

http://lb3f.lilypie.com/TikiPic.php/K3Gylcy.jpghttp://lb3f.lilypie.com/K3Gyp1.png

Odnośnik do komentarza

Amisia
Puszek - z tym prywatnym forum to świetny pomysł!! Przynajmniej nikt nas nie będzie podczytywał i wtrynial się!!
A wiesz jak się coś takiego robi?

zaraz spróbuję

co do bratowej (bo przeczytałam rzecz jasna) to uwierz mi jest więcej takich małżeństw.
Mam jednak koleżankę, która siedziw domu z dziećmi, ale jak się do niej wejdzie (pisałam o niej kiedyś;ma 3 córeczki 6,3,1) to błyszczy
moja teściowa też ma w domu porządek, z tym, że jej tryb pracy (bo pracuje!) to dniówka, nocka, 2 dni wolnego
no to co można robić innego jak nie ma się znajomych??

Odnośnik do komentarza

Witam Was Kochane!! :)

Mój m mi napisał że napewno jutro w nocy wróci i się bardzo cieszę :)) Odrazu mi się humor poprawił :)) Właśnie zjadłam śniadanko, dopijam herbatę i chyba biorę się za prasowanie. Trochę się tego nazbierało. Ale mam energię do działania, więc jest ok :)

W kwestii pana doktora na izbie wczoraj, to mam tylko nadzieję że nie trafię na jego dyżur jak pojadę tam z jakąś akcją, albo że nie będzie go przy porodzie akurat. Bo jak on tak cały czas traktuje pacjentki, to będzie mi napewno źle, jak on będzie taki chamski i arogancki. I będę się tylko bardziej stresować. A wiadomo że jak ktoś jest miły i serdeczny, to i człowiekowi jest lepiej odrazu i podchodzi do tego ważnego wydarzenia jakoś lżej, a nie z jakimś ciśnieniem :/

Amisiu super że synek już do domu wraca. Pomimo tego że tak rewelacyjnie sobie radził, to nie ma to jak w domu, we własnych kątach, prawda...

Karola gratuluję rocznicy i życzę udanego świętowania :)) Hmm, może rady od tytuowanej Czikity... :)) Wiesz, cziki cziki i Matyldzia będzie z Wami. To podobno rewelacyjna metoda już na końcu, żeby zaczeło się coś ruszać. Ja chyba swojego m też przycisnę jak wróci :))) Tak sobie pozwoliłam troszeczkę na takie rady :)) Wybacz :)

Puszku Paolka jest the best!! :))) I rzeczywiście, jak za dwa trzy lata dobiorą się razem z Juliśką, to będziesz miała fajnie :)) Włosy Ci się będą naturalnie prostować!! :)) (taka aluzja, że staną dęba:)))))

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3bd3m2ihiynwk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/j36rvhpgzj7cnwck.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...