Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

kasiawawa mam na myśli lososia wędzonego, lub inne ryby wędzone lub parowane - takie przygotowanie nie jest wystarczające aby zabić różne drobnoustroje chorobotwórcze, które mogą być szkodliwe w ciąży.
Ale Ty chyba masz na myśli 'zakazane podczas karmienia' a nie w ciąży? :) Jeśli tak to witaj w klubie - moje codzienne menu: truskawi pod różną postacią, najlepiej kilogram czereśni i kapusta mloda z koperkiem :) MNIAM

http://lb2f.lilypie.com/MLhIp2.png http://s2.pierwszezabki.pl/041/041085990.png?1105

http://lbyf.lilypie.com/Izm4p2.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki znów po bardzo długiej nieobecności na forum... Troszkę poczytałam ale nie dałam rady wszystkiego bo od mojego ostatniego czytania to jakies 5 czy 6 stron wyklikałyście... ale macie samozaparcie...
Ja od czwartku na zwolnieniu jestem - jak pisałam tak uczyniłam i poszłam na to zwolnienie - a co mi tam - nie bede ryzykowala rodzenia pod biurkiem w pracy... Oczywiscie i w czwartek i w piątek były telefony co gdzie jest z moich dokumentów, co jak zrobić... Pewnie i jutro będą telefony...
A weekend pełen wrażeń... W piątek mąż zawoził mnie na uczelnie na egzamin... Pech chciał ze wwaliliśmy się w taki korek że miałam czarne wizje że jak nic poprawka mnie czeka bo nie zdąże... No a w czasie stania w korku męża złapał ból w typie kolki nerkowej... Odezwały mu się kamienie... normalnie zginał mi się w pół i praktycznie płakał z bólu więc zarządziłam przesiadkę i już chcialam rezygnowac z egzaminu i wieźć go do szpitala... oczywiscie sie nie zgodził... wiec pojechalam pod uczelnie i go "zostawiłam" - oczywiscie będąc pod telefonem... on w tym czasie poszedl do apteki po nospę... i zrobiło mu się lepiej - tylko co 5 minut mial parcie na pęcherz... ale nawet postanowił jechac w drogę powrotną lecz w połowie znów się przesiedliśmy... no i w końcu tak sie skonczyło ze kolo 22 zawiozłam go do szpitala... i tam zastrzyk i leki ale już jest w porządku... takiego stresa w końcówce ciązy nie zyczę zadnej z was :)
jutro jak mąż pójdzie do pracy to może opiszę swoją historię... choć telenowela mogłaby powstać :)
a jak się wstawia kochane zdjęcia?? pochwaliłabym się wózeczkiem :)
uciekam bo mnie mąż woła... piwko sobie piją z kumplem... niby mam lecha free - ale juz jednego wypiłam dzisiaj i wystarczy nawet jeśli w butelce jest ponizej 0.5% alk.
dobranoc!! jak najwięcej przespanych godzin życzę

http://suwaczki.maluchy.pl/li-50128.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/039/0394639d0.png?8816
Kochamy nasz

Odnośnik do komentarza

Filipka- szczerze mówiac nie bardzo wiem co jest zakazane w ciązy do jedzenia :D wychodze bowiem z załozenia że skoro organizm czegoś potrzebuje to jem
Saradaria- a gdzie masz meża? wiem jak to jest z trawą i jak nie ma meża- współćzuje, ja próbuję pielić ale wychodzi mi to jedynie w pozycji na czworaka :) a do poldewania rozstawiam zraszacze :)
Natalia- martwisz się ze brzuszek mały? e spokojnie dzieciaczki czasem wolą się wtulić w nas

z wielkością to chyba zalezy od oka osoby patrzącej

2 dni temu kilka osób na mój widok reagowało w rózny sposób, jedni ze jaki malutki jak na końcowke, inni ze spory

http://lbyf.lilypie.com/PuRGp2.png

http://lb1f.lilypie.com/Deicp2.png

Odnośnik do komentarza

Ja tez tylko na sekundke i ide spac.

karola nie zazdroszcze przezyc, a mezowi wspolczuje, dobrze, ze na egzamin zdazylas, mam nadzieje, ze do przodu z wynikiem. A wozek fajniusi i kolorek sliczny.

saradaria to mialas nocne przeboje. Ogladalam w telewizji co tam sie dzialo. Dobrze, ze nie masz strat duzych, no oprocz stolika.

Zycze wszystkim Brzuszkom i Mamusiom dobrej nocki.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Hej Mamusie,

Jestem, jestem, ale dwa dni biegania i wieczornych imprez dało mi się dzisiaj we znaki. Jak wstałam rano, to płakałam z bólu - każdy ruch to inna boląca część ciała :/ Na szczęście męża dziś miałam cały dzień w domku, a opiekował się mną jak księżniczką! I posprzątał i obiadek i kolację zrobił. I cały dzień dostawałam buziaczki i przytulanki :) Cud, miód malina :) Teraz też jeszcze sprząta w kuchni. I cały dzień wszystko z uśmiechem na ustach :) Kochany. A ja przechodziłam dziś tylko z kanapy na krzesło w jadalni i z powrotem... Bo mieliśmy dziś istną plagę gości: moi rodzice i brat przed obiadem, potem teściowie po obiedzie, potem para znajomych i na koniec jeszcze moja przyjaciółka. Troszkę to było męczące, ale przynajmniej nie miałam czasu rozczulać się nad sobą. Tym bardziej, że to mąż gości obsługiwał...

Produkujecie tych postów jak szalone! Spróbuję troszkę poodpisywać, ale dziś pewnie nie dam rady o wszystkim...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

karola - to już po wszystkich egzaminach? Czy jeszcze coś zostało? Współczuję mężowi! Mam nadzieję, że to taki jednorazowy problem. A wózeczek super, takie futurystyczne kształty! Bardzo nowoczesny. Mój bardziej klasyczny i "terenowy", ale kolorek mam podobny :)

filipka - macie już czereśnie? U nas nigdzie nie ma :( A kocham te owoce. Boję się tylko, czy cukru nie podniosą, ale nie mogę się ich doczekać. Uwielbiam szczególnie te ciemne sercówki. Mmmmm pycha!

saradaria - masakra z tą trąbą! Musiałaś się nieźle wystraszyć! Dobrze, że żadnych poważnych szkód! I współczuję ponownej wizyty w szpitalu. Dziewczyny mają rację - odpoczywaj więcej. Świat się nie zawali.

małolatka - olej faceta. Myślę, że za krótko się znacie, żeby on chciał "pakować" się w rodzinę i wziąć na siebie obowiązki ojca nie swojego dziecka. Bądź cierpliwa - na pewno spotkasz na swojej drodze mężczyznę, który będzie do tego odpowiednio dojrzały. Skup się teraz na dziecku. Historie napisane przez dziewczyny są świetnym przykładem, że miłość przychodzi do nas kiedy jej się najmniej spodziewamy. Jesteś młodziutka, masz jeszcze czas. Wszystko się ułoży.

natalia - nie przejmuj się wielkością brzucha, ja też mam mały (nikt mi nie chce uwierzyć, że to końcówka), a dzieciaczek zapowiada się bardzo duży (lekarz przewiduje 4,5 kg). Może nam się te maleństwa jakoś inaczej układają? A pokoik super, taki duży. Mój pokoik dla synka jest taki malutki, że mąż będzie musiał przyciąć biurko, żeby zmieścić łóżeczko :hahaha:

sadza - trzymam kciuki za jutrzejsze badania. Czuję, że wszystko będzie dobrze. Przesyłam Tobie i maluszkowi masę pozytywnych wibracji ode mnie i męża. Bądź dzielna i dobrej myśli.

Piękne te wasze historie miłosne. Cudownie się czyta, że jednak po burzy wychodzi słońce i te z Was, które miały w życiu pod górkę dostały potem taki prezent od losu :)

Jeśli macie ochotę przeczytajcie i moją historię:

Ja podobnie jak guga - od prawie 10 lat z jednym :) I to mój pierwszy "poważny" związek. Poznaliśmy się tuż przed moim wyjazdem na studia do Poznania i każde z nas myślało sobie, że to bez sensu "coś" robić, kiedy ja wyjeżdżam na najbliższe 5 lat... Ale działała między nami tak silna chemia i tak nas przyciągało do siebie, że - mimo, że temat jakiegokolwiek związku czy nawet zainteresowania wcześniej między nami nie zaistniał w rozmowie - na zorganizowanym przeze mnie sylwestrze Tomek nie wytrzymał i składając mi życzenia noworoczne powiedział po prostu "mam nadzieję, że powiem Ci kiedyś, że Cię kocham". I faktycznie zrobił to jakieś trzy miesiące później :) To był dla mnie magiczny czas. I udało nam się przetrwać 6 lat rozłąki z powodu moich studiów (zmieniałam w międzyczasie kierunek), a potem 2 lata Tomka wyjazdów. Mieliśmy tylko jeden kryzys. Na ostatnim roku studiów Tomek pisał już tylko pracę mgr., więc mieszkaliśmy w Poznaniu razem. I jakoś nam strasznie nie wychodziło to wspólne mieszkanie (po 5 latach widywania się w najlepszym razie co 2 tyg trudno tak nagle spędzać ze sobą 24h na dobę). Kiedy więc skończyłam studia i wróciłam do Szczecina, to poczułam, że powinniśmy podjąć jakieś decyzje co do naszej przyszłości, ze to już czas. I to był straszny dla mnie czas, bo nie wiedziałam, czy chcę z nim być po tym wspólnym roku mieszkania. Strasznie się miotałam. Kochałam go, ale bałam się, ze nam nie wyjdzie... I poprosiłam go o rozstanie na jakiś czas. Był bardzo dzielny i powiedział, że chce żebym była szczęśliwa, nawet jeśli to będzie oznaczało życie bez niego. Bardzo mnie tym ujął, ale pozostałam przy swoim postanowieniu, chciałam wszystko przemyśleć. I wyjechałam na tydzień z rodzicami nad morze. Było mi strasznie źle z tym wszystkim i cały czas chciałam zadzwonić do Tomka, żeby mu opowiedzieć jak cierpię, co czuję i myślę. I wtedy zrozumiałam :) Jak mogę rozstać się z osobą, która jest najbliższa memu sercu, z którą chcę dzielić wszystkie troski i radości, która rozumie mnie jak nikt inny na świecie i jak nikt inny zna mnie na wylot. I w pełni akceptuje... Zrozumiałam, ze nie wyobrażam sobie życia bez niego. I wszelkie wątpliwości zniknęły, poczułam ogromną ulgę i to, że całą moją osobę wypełnia miłość do niego :) I od tamtej pory nigdy już nie miałam wątpliwości. Kupiliśmy mieszkanie, w zeszłym roku wzięliśmy ślub (20 czerwca będzie pierwsza rocznica) no i zdecydowaliśmy się obdzielić naszą miłością jeszcze jedną osobę - tak powstał nasz synuś :)

Dobrej nocy Kochane, najpiękniejszych snów i spokojnej nocy dla Was i maluszków.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Witam z rana:mylove:

Mamaola miałam zajrzeć na chwilkę a tak mnie wciągnęło czytanie Twojej historii z mężem, że musiałam odpisać. Piękna i to kolejny dowód na to, że i długie związki mogą być udane.:zwyrazami_milosci:

Karola dużo zdrówka dla męża, a jak egzamin???

Udało mi się wczraj napisać do Was z tel więc jak komp klęknie to przynajmniej jakiś kontakt będzie:36_7_8:

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

Dzieńdobry :)
Nareszcie przespana noc:) mimo, że wieczorem, nie dość że opuchlizna z nóg nie chciała mi zejść, to miałam bolące skurcze, normalnie myśleliśmy z mężem że będziemy do szpitala śmigać... ale jakoś usnęłam i wszystko narazie jest w porządku:)
Dziś w końcu chłodniej:) nawet deszcz z rana popadał:) super odetchnąćchłodniejszym powietrzem... ale nogi puchną jak przy upale:(

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

witam z rana
Mamaola- o to ładna waga Ci się szykuje :)mój małżonek niestety tak wokół mnie nie biega

a ja pomarudze, komuś musze, wczoraj myślałam że nie zasnę, często jak idę to mnie baaardzo boli- wiem ze to głowka sie wpycha ale do tej pory jak się kładłam to mijało, a wczoraj myślałam ze zwariuje, ciało chce spac a dół ciała spać nie może

http://lbyf.lilypie.com/PuRGp2.png

http://lb1f.lilypie.com/Deicp2.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie słonecznie i już upalnie :)

kasiawawa mąż wyjechał do Holandii dwa miesiące temu i tak jakoś muszę sobie radzić. Ale teraz jak okna wstawione i pomalowana elewacja, to myślę dać na luz. Zaczynają się wakacje i do koszenia trawy najmę sobie siostrzeńców. Bo ja też na czworaka plewię i to trochę śmiesznie wygląda w naszym stanie. A do tego to robię w krótkich spodenkach i staniku, to pewnie ze dwie sąsiadki mają mnie już na językach... hehe

W czasie tej trąby martwiłam się najbardziej o altankę, bo choć była umocowana do wylewki, to musieliśmy ją przestawić by było lepsze dojście do malowania elewacji domu i jest w tej chwili nie przymocowana. Kurcze bałam się ,że ją rozedrze na pół, ale dała rade! Całe zajście trwało do 20 min. ale było się czego bać. Oby już nigdy więcej!

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za troskę i naprawdę Was posłucham, choć co do rowerka to nie obiecuję, bo mi sprawia za dużą przyjemność, a Sarka też szaleje z radości ;*

http://suwaczki.maluchy.pl/li-45936.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-43860.png

http://s10.suwaczek.com/20020430040114.png

Odnośnik do komentarza

Witam

Ja z rana dolacze sie do tych co narzekaja. Ogarnelo mnie dzis ogromne poczucie bezsilnosci. Rycze w poduche od samego rana. Pisalam Wam wczoraj, ze Moja Mama ma zapalenie pluc. Pojechalam do niej zeby ja odwiedzic, porobilam jej wszystko tzn. od mycia garnkow, po ugotowanie jedzenia psom i zwykle prace przy domowym drobiu podworkowym.
Wrocilam do domu, ale wieczorkiem jeszcze do niej zadzwonilam i co sie okazalo, ze wieczorem Mama musia wyjsc z domu, zeby wszystko pozamykac, podawac jeszcze raz jedzenie, psom, kurom itp.... Dzis rano zadzwonilam i znow to samo, a najlepsze jest to, ze Mama musi jechac po dzieci mojej siostry odebrac je ze szkoly muzycznej i zawiezc do szkoly podstawowej na jakies wystepy.
Moja siostra pracuje do 17-ej i ja sie pytam czy ten jeden jedyny raz jak Mama jest chora to czy ona nie moze wziac na siebie tego wszystkiego ????? Czy Mama musi sama wszystko robic ??? Choruje juz tydzien i nawet w tym czasie w te upaly musiala wyjsc z domu zeby podlac ogrod i kwiaty, bo wszystko by pousychalo. A najlepsze w tym wszystkim jest, to, ze ja mimo, ze wiem o tym, nie moge pojechac do Mamy i zrobic im wszystkim awantury, bo potem Mama bedzie miala przechlapane, ze sie skarzy.

Mam okropne wyrzuty sumienia, bo przez tyle lat to ja mieszkalam z Mama i niby mialam z nia mieszkac zawsze, ale jak wyszlam za maz za Krzysia to on ma domek i w sumie chcial zebysmy zamieszkali razem - sami. Wiem, ze to jest najlepsze dla naszego malzenstwa, mieszkac sami, ale moja siostra i jej dzieciaki (dziewczyny-blizniaczki po 13 lat i Kordian 15 lat) maja kompletnie wszystko gdzies i nawet w chwili choroby nie mozna na nich liczyc.
Jednakze przez cale przygotowania przed slubem mialam dola, ze ja zostawiam, po slubie nie bylo lepiej. Ale pozniej okazalo sie, ze moja siostra sie do niej wprowadzi i myslalam, ze bedzie dobrze. Zawsze byla pracowita, dbala o dom, ale teraz co sie z nia stalo to nie wiem.
Jak ja z nia mieszkalam to Mama wszystko miala, zakupy, posprzatane, uprane, zadbane, wszystko robilysmy razem: ogrod, dbanie o kwiaty, o koszenie, o wszystkie prace, kosztami dzielilysmy sie na pol. A teraz ???? Jedyne co to, to ja moge, że moj Krzysiek jej troche pomaga, a ja tez ile mam sil, ale i tak na codzien nie moge z nia byc.
Po prostu mnie to dobija.

Rozpisalam sie troche, WYBACZCIE, ale musialam to z siebie zrzucic.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

mamaola Super historia :) i chyba masz rację z tym, że ten koleś nie zna słowa odpowiedzialność i nie będę go do niczego zmuszać, bo niestety ciężko jest kogoś nauczyć bycia odpowiedzialnym ;/ szczególnie, że jestem od niego dużo młodsza i to on powinien być bardziej dorosły, więc jak może słuchać jakiejś "małolaty"

saradaria współczuję tej trąby!! U mnie przez 2 ostatnie dni wiało, ale nie na tyle mocno żeby coś porwać...

Karola to ładnie się stresu nabawiłaś przez męża, ale cieszę się, że wszystko już lepiej i nie życzę podobnych wrażęń... Daj znać jak tam wyniki z egzaminu :)) Mam nadzieję, że do przodu!! A tak w ogóle to śliczny wózeczek, taki mały i poręczny się wydaje i kolorek śliczny :))

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

Mamaola piekna i wzruszajaca historia, szczególnie ten moment jak wyjechałaś nad morze po rozstaniu. Ale dobrze, ze wszystko dobrze się skończyło.

Rudzia wspolczuje nocy. Ja spalam tez kiepsko, ale za to dzis od dłuższego czasu widze moje kostki. Otoz spalam cala noc na jednym, albo drugim bogu z nogami w gorze na dwoch poduszkach. Wiem, ze po chwili jak wstane nogi będą takie same, ale poki co się ciesze.
U nas tez leje i jest zimno.

Kasiawawa Tobie jutro mija 37 tydzien, wiec może ten bol to jakis znak ? ze cos się zaczyna ?

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Rudzia współczuję bolesnych skurczów, ale dobrze, że nie skończyło się to szpitalem... ja w ogóle nie mogłam zasnąć, przekładałam się z boku na bok, na plecy i nic... chyba z godzinę to trwało albo i więcej ;/ w nocy też się obudziłam i znowu nie mogłam się ułożyć ;/ niby trochę pospałam, ale i tak nie za dobrze, choć na pewno było lepiej niż ostatnio...

Adria przykre to co piszesz... bardzo mi szkoda Twojej mamy, że nie ma jej kto pomóc... może pogadaj z siostrą jakoś i powiedz jej, że jeśli ona była chora jako dziecko to mama jej nigdy nie zostawiła na pastwę losu tylko się nią opiekowała, może pora by się jej odwdzięczyć? A poza tym jeśli nawet teraz Twoja siostra by potrzebowała pomocy to zawsze może liczyć na waszą mamę, ja bym się nie przejmowała tym, że "Twoja mama będzie mieć przechlapane, że się skarży" tak jak napisałaś... najważniejsze JEST JEJ DOBRO i jeśli ktoś robi źle to trzeba mu zwrócić uwagę, bo nigdy nie będzie świadomy, że popełnia błędy!! Jeśli nie powiesz swojej siostrze, że Twoja mama potrzebuje więcej opieki to ona będzie myślała, że wszystko jest w porządku i koło się zamyka...

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry Mamusie,

Wczorajszy dzień polegiwania zrobił chyba swoje, bo czuję się sporo lepiej. Tylko poranne ważenie mnie zszokowało - 2 kg więcej niż wczoraj rano! A wcale nie jestem mocno spuchnięta. Jak się dobrze poszuka to i kostki się znajdą ;) Musiało się to jakoś rozłożyć...

adria - myślę, że powinnaś może z siostrą porozmawiać. Wiem, że takie rozmowy są bardzo trudne, ale w tej chwili to ona ma większe możliwości pomocy mamie niż Ty. Dzieciaczki odrośnięte, więc nawet one mogą włączyć się w pomaganie... Mam nadzieję, ze uda Wam się to wszystko ładnie poukładać. Bo to niedopuszczalne - zapalenie płuc i bieganie po ogródku? W tym wieku zapalenie płuc nie jest bezpieczne!

kasiawawa - no mój też nie ma w zwyczaju tak się mną zajmować. Tym przyjemniej było wczoraj :) I tym większe moje zaskoczenie :) No ale jak zobaczył rano jak płaczę z bólu to go chyba ruszyło :)
A co do wrażeń związanych ze schodzeniem maluszka niżej to właśnie miałam zapytać, czy któraś tak ma... Ja mam takie wrażenie, jakby mały główką miał zamiar wycisnąć mi wszystko co jest pod nim na zewnątrz... Hmmm, chyba nie umiem tego opisać :/ Ale niezbyt to przyjemne. I pupa zaczęła mnie też boleć...

rudzia - współczuję nocy. Może w dzień sobie podeśpij jeszcze?

A tak przy okazji skurczów, to przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz o której mówiła położna. Jeśli bierzecie coś na skurcze - magnez, potas czy nawet nospę, to należy je odstawić 38 tc. Nospa to jasne, ale nawet magnez może zaburzać (zmniejszać) kurczliwość macicy i utrudniać poród.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Przypomniało mi się coś jeszcze :) Śniłyście mi się wszystkie. Pracowałyśmy w jakiejś wielkiej korporacji w wieżowcu - każda gdzieś na innym piętrze. I pisałyśmy do siebie. Dużo z tego nie pamiętam, ale pamiętam, że natalia napisała mi, żebym - skoro schodzę do bufetu - przyniosła kanapki filipce :hahaha:

Szkoda, że więcej nie pamiętam :)

małolatka - gratuluję 37 tc :) A za torbę to się lepiej zabierz :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Adria- mama jest kimś dla nas bardzo waznym ale...to mama. Teraz masz swoją rodzine i o nią musisz dbac. i nie miej wyrzutów sumienia Siostra zachowała się dziwnie ale może nie zdawała sobie sprawy że mama tak bardzo źle się czuje
Małolatka- to się pakuj bo już nie znasz dnia ani godziny:)nie chciałam Ci mówić wcześniej ale 99% meżczyzn po ZK czy AŚ to nie bardzo są stali w uczuciach
Saradaria- wyglądam przy pieleniu tak samo ale ja to robię etapami, rower bym sobie darowała bo istnieje jednak ryzyko ze stracisz równowagę, a córce może spraw hulajnogę- dużo radości i może sama jeździć

nie puściłam młodego do przedszkola ale na arzie pozwoliłam obejrzeć bajkę co by kawe wypić i czeresnie zjeść

na badaniach byliśmy z rana- HBs i WR i dostał odznakę dzielny pacjent co go zdziwiło bo jego krwi nikt nie wyssał

http://lbyf.lilypie.com/PuRGp2.png

http://lb1f.lilypie.com/Deicp2.png

Odnośnik do komentarza

Juz mi troszke lepiej, rozmawialam z Mama, a z siostra chyba faktycznie umowie sie na dluzsza rozmowe. Tak dalej byc nie moze !!!!!!
Narazie wywalczylam tylko tyle, ze Mama bedzie siedziala w domu. Nigdzie wychodzic nie bedzie i nigdzie jezdzic, a dzieci maja w koncu autobus i tez wroca do domu.
Po poludniu zadzwonie jeszcze do mojej siostry syna. On jest najbardziej kumaty i nakaze mu, ze ma sie wszystkim zajac. Mam nadzieje, ze to wezmie sobie do serca.

mamaola fajny sen, my tam chyba zamiast pracowac to kazda w swoim biurze klikala na forum.

kasiawawa tez bym zjadla czeresnie, ale u nas jeszcze nie ma. Mam za to truskawki. Wczoraj przywiozlam cala miske od Mamy.

malolatka Ty pakuj torbe !!! Nie zastanawiaj sie. Ja dzis zrobilam ostatnie zakupy przez allegro i tez jak tylko przyjda to je dopakuje.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Ja praktycznie od początku ciąży biorę, magnez, żelazo, witaminki i na nadciśnienie . No-spę miałam brać dorazie przy skurczach, ale te wczorajsze były zupełnie inne... Bolesny skurcz całego brzucha przy tym napieranie małego do wyjścia... dobrze że to przeszlo bo w niedziele jechać do szpitala to masakra;p
Mój jedyny sposób na spuchnięte nogi, to oczywiście położyć sięz wysoko uniesionymi stopami i zimne okłady... jedyne co pomaga. A jeszcze od ok 10 dni boli mnie prawy nadgarstek, tak jakby zapalenie stawu mi się wdarło. Znam bół zapaleniowy bo mam słabe stawy w kolanach;p więc wiem, że to nic innego:) Ale kurde boli jak cholera... Fastum żel by pomógł, ale zabroniony po 6 miesiącu ciąży... a szkoda bo jest na to na prawdę świetny i tak się bujam z tym nadgarstkiem i nei wiem co moge z nim zrobić... do lekarza i tak nie mam co jechać bo przecież rtg też by nie zrobili;p

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

Hej hej :)

Małolatka - należy Ci się lekki ochrzanik za hasełko, że niby jesteś na przegranej pozycji!!! Kobieto, Ty młoda jesteś i całe życie przed Tobą :) Martwić byś się mogła, gdybyś była grubo po 30 i takie kłopoty miała. Spokojnie, dzidzia podrośnie, Twoje życie się ustabilizuje i masz jeszcze sporo czasu, by spotkać tego JEDYNEGO. Ja z mężem zeszłam się w wieku 23 lat, a wcześniej miałam pecha w miłości ;)
A poza tym - dlaczego jeszcze torba nie spakowana??? Na ostatni moment się nie połapiesz ;)

Mamaola - piękna historia miłości :) i uśmiałam się z tego snu :D
P.S. Chyba wiem co czujesz z tym "napieraniem", ze względu na to że córeczka ma tak nisko główkę i już troszkę podrosła - ciągle czuję przy chodzeniu lub staniu, jakby się chciała wycisnąć na zewnątrz, boję się - jak długo wytrzyma to moja szyjka ;) czasem nawet mam wątpliwości, czy już się nie wydostaje mały urwis :smiech: dlatego ostatnio więcej leżę, bo mam stracha.

Natalia - bardzo ładny pokoik, podoba mi się i dziecku na pewno też :smile: A brzusio śliczny :) rzeczywiście malutki :) I to jest dowód na to, że wielkośc brzucha nie sugeruje wielkości dziecka...

Adria - zupelnie rozumiem Twoje uczucia, ja też zostawiłam mamę daleko od siebie po ślubie i mimo, iż na razie "odpukać" jest zdrowa - jestem z nią myślami cały czas. Jak przychodzi choroba lub starość - zaczynają się ogromne dylematy. Ale nie możemy się zamartwiać, bo musimy dbać o nasze małżeństwo. Sądzę, że powinnaś zwrócić uwagę siostrze, może nie jakoś ostro - tylko żeby to wynikało z luźnej rozmowy, może w końcu zrozumie, że powinna zająć się mamą, szczególnie, gdy jest chora. A Twoja mama pewnie się cieszy, że ma taką kochaną córkę, która się o nią troszczy i martwi :)

Saradaria - słonecznie i upalnie??? A u mnie zimno i deszczowo :ocochodzi:

Rudzia - a może ten nadgarstek to coś związanego z ciążą? Mnie z Sadzą bolą kostki w dłoniach - tam gdzie stawy, nie wiemy dlaczego? Ja już podejrzewam, że może to wskutek "podbierania" przez dziecko wapnia z naszych kości???

http://tickers.baby-gaga.com/t/catcattdr20100802_1_Alicja+is.png http://s2.pierwszezabki.pl/034/034065990.png?4228

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...