Skocz do zawartości
Forum

Idealny związek albo bliski ideału. Co to znaczy według Was?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wierzę w związki idealne, ale coraz bardziej zaczynam wierzyć, że jestem w najlepszym jaki mogł mnie spotkać. Mój mąż potrafi mnie poprostu rozbroić, kiedy czasem z czymś wyskoczy, a wiem, że mówi szczerze.
Często sobie dokuczamy i są jakieś starcia, ale tak chyba musi być, może nawet zdrowiej jak człowiek rozładuje emocje:Uśmiech:
Chciałabym się pochwalić jedną jego wypowiedzią.
Któregos razu marudziłam, że mi smutno i nie mam żadnych koleżanek, że wszytkie się ode mnei odwróciły itd...Miałam zdołowany dzień. Na co Tomek stwierdził z rozbrajającą szczerością: "Ja mogę byc dla Ciebie koleżanką. Jeśli chcesz to możemy sobie nawet nawzajem paznokcie pomalować. Naprawdę. " I mocno mnie przytulił.
Jeszcze nigdy mnie tak nie zatkało. Po chwili stwierdziłam, że naprawdę nie musi malować sobie paznokci. Stwierdził, że to dobrze bo było by to dla niego trochę krępujące, ale jesli będę chciała to pomaluje.:Uśmiech::Szok:

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się całkowicie hiki nie ma idealnych związków, nie wierzę, że zawsze jest różowo, a każdy dzień upływa na słodzeniu sobie wzajemnie...
W życiu jak to w życiu, różnie bywa, są te lepsze chwile i te gorsze, napotykamy na rozmaite trudności, problemy... a nawet jeśli dzięki jakiejś opatrzności wszystko układa się ok, to każdy z nas miewa przecież najwyklejsze gorsze dni, w których myślimy sobie, że wszyscy mają lepiej od nas... no i jak tu się wobec tego wszystkiego nie poróżnić, nie zwątpić...
Pewnie, że najlepiej byłoby się w takich momentach zwinąć i zacząć wszystko od nowa, tylko kto nam obieca, że to nowe będzie lepsze?

JA romantyczka, wierząca w milość, zawsze gdzieś obok mego ukochanego... ON mocno stąpający po ziemi, daleki w wiarę "i żyli dłuuugo i szczęśliwie", zawsze gdzieś obok mnie;)
Jak widać nie jesteśmy stworzenie dla siebie, a jednak trwamy przy sobie;)
Jest uśmiech, są łzy... wszystkiego po troszkę tak dla równowagi:)

Kiedyś gdzieś przeczytałam, że ci małżonkowie powinni unikać kłótni, którzy kochają się nie dość, by się później pogodzić...
My kłócimy się kiedy trzeba i ile wlezie hihi, na całe szczęście zawsze kończy się to zgodą, morał z tego taki, że chociaż nie wierzę w idealne związki, to chyba w takim jestem, w takim idealnym na mój sposób;))

http://www.ticker.7910.org/as1cxGc0g410010MTUwMjNsfDIzNzY2MXN8SSAmIzM0NztsdWJ1aiYjMjgxOyBDaS4uLiByYXplbQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cCsy0g410010Nzc3NDhkenwwMDA1MjRkfFN0YXJhbXkgc2kmIzI4MTsgbyBDaWViaWU.gif
~~Pozwoliłeś mi być Boże córk

Odnośnik do komentarza

hiki
Tomek stwierdził z rozbrajającą szczerością: "Ja mogę byc dla Ciebie koleżanką. Jeśli chcesz to możemy sobie nawet nawzajem paznokcie pomalować. Naprawdę. " I mocno mnie przytulił.

...mnie tez rozczulił:Podziw:,kurde fajny ten Twój mężuś,choć na mojego nie narzekam.....
...ja nie wierzę w idealne związki,bo każdy związek ma swoje etapy, każda kłótnia czegoś uczy i właśnie buduje miłość we dwoje....związki słodzizny ...hm???...to chyba jakaś jedna wielka nuda...ja uwielbiam klimat po kłótni...a sama jestem furiatką więc wesoło jest u nas...hehehe:Święto:

Mama trójki fajnych babeczek Oliśki, Majci i Jukciaka

Odnośnik do komentarza

Galopek dzięki, też uważam, że fajny ten mój mężuś :)

A tak swoją drogą ja też jestem furiatką, a te tzw. "idealne" związki, w których nigdy nie ma kłótni, to musi być straszna nuda.
Np. mój chrzestny ze swoja żoną, jak się w jakiejś kwesti nie zgadzają, to się na siebie obrażają i nie rozmawiają ze sobą. Zadnej rozmowy, wymiany zdań, czy kłótni, po prostu cisza. Tam jest zawsze tak strasznie cicho i takie napięcie czuć w powietrzu...:Męki:

Odnośnik do komentarza

z moim obecnym P znamy się sporo ... prawie 9 lat, od 4 lat jesteśmy razem, a od pół roku jesteśmy małżeństwem... zawsze uważałam, że udany związek dobrze zbudować na przyjaźni...bo to wielki skarb mieć męża za przyjaciela.... można się podzielić radościami i smutkami... swoimi przemyśleniami... ważne żeby dużo rozmawiać...
Też zauważyłam tendencję do tego, że jak mojego P coś nie interesuje to nie słucha... lub słucha ale tylko połowicznie... twierdzi, że to cudowny sposób na to żeby mieć mniej stresów i żebym się tego nauczyła ... jednych uchem wpuszczę to co mi mają do powiedzenia (np. teściowa ;p)a drugim wyleci... może ma rację....
Zgadzam się z tym, że trzeba się nauczyć rozmawiać i przemilczać pewne kwestie wtedy kiedy jest to potrzebne, ale rozmowa naprawdę dużo daje... zbliża i ułatwia rozwiązywanie konfliktów...Nie warto też się obrażać o byle głupotę (a o takie głupotki się najczęściej ludzie złoszczą), trzeba sobie pomyśleć ile zmarnuje się czasu, który można by miło spędzić z małżonkiem ;D

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/13948.png

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/14138.png

Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna.
Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa
od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! To i ja dorzucę swoje trzy grosze. Zgadzam się całym sercem z tym, że rozmowa potrafi zdziałać cuda. Ja i moje małżeństwo jesteśmy najlepszym tego dowodem. Ślub braliśmy dokładnie trzy lata temu, w kwietniu, a już we wrześniu wylądowaliśmy u psychologa. Poszłam tam ja, szukając ratunku dla siebie i naszego związku. Na szczęście mój mąż chciał chodzić tam razem ze mną (w zasadzie tylko w ten sposób można było coś zdziałać). Nie zrozumcie mnie źle, nie polecam od razu psychologa. Chcę jedynie podkreślić, że rozmowy we dwoje, a czasem, gdy naprawdę jest już źle albo, jak u nas, tragicznie, nawet pomoc osoby trzeciej może okazać się zbawienna. Trzeba się otworzyć i wyrzucić z siebie, to co zalega w stosunku do tej drugiej osoby, choćby było to okrutne, krzywdzące. Ale to skutkuje!! Czasem milczenie wcale nie jest złotem. Uwierzcie!! :)

http://s7.suwaczek.com/200711191662.png

Odnośnik do komentarza

a5ial
(..) ale rozmowa naprawdę dużo daje... zbliża i ułatwia rozwiązywanie konfliktów..

A czy nie macie wrażenia,że mężczyźni właśnie rozmawiać nie potrafią?Ja mam wrażenie,że to my tej rozmowy potrzebujemy, a jemu czyt. mężczyźnie wystarczy,że przesiedzi w tej swojej "jaskini" najgorsze chwile i jest ok.My staramy sie rozmawiać ale wiem,że rozmowy przychodzą mojemu mężowi trudno :(

a5ial
(..) .Nie warto też się obrażać o byle głupotę (a o takie głupotki się najczęściej ludzie złoszczą), trzeba sobie pomyśleć ile zmarnuje się czasu, który można by miło spędzić z małżonkiem ;D

...a ja lubię właśnie kłótnie o te głupotki,które czasem łagodzi nasz głupkowaty śmiech,jak zdajemy sobie sprawę, o co tak naprawdę sie kłócimy...wolę te błahostki niż poważne sprawy...poważne wolę przegadać i wtedy nie przeginam :)

A Wy przegięłyście z premedytacją kiedyś w kłótni?

Mama trójki fajnych babeczek Oliśki, Majci i Jukciaka

Odnośnik do komentarza

galopek

A Wy przegięłyście z premedytacją kiedyś w kłótni?

Oh, jak my się zaczniemy kłócić na poważnie, to wióry lecą. Na codzień właśnie nie sprzeczamy się o błahostki, przeważnie to dogadujemy. Ale jak jest coś poważnego, do czego się nie zgadzamy ze sobą... Chciałabym wymazać parę przykrych rozmów z pamięci, ale się nie da. Za to za każdym razem się czegoś uczymy i czegoś o sobie dowiadujemy, to też cenne.

Odnośnik do komentarza

galopek
A czy nie macie wrażenia,że mężczyźni właśnie rozmawiać nie potrafią?Ja mam wrażenie,że to my tej rozmowy potrzebujemy, a jemu czyt. mężczyźnie wystarczy,że przesiedzi w tej swojej "jaskini" najgorsze chwile i jest ok.My staramy sie rozmawiać ale wiem,że rozmowy przychodzą mojemu mężowi trudno :(

Gdyby porównać kobiety i mężczyzn, to faktycznie mężczyźni rozmawiać nie potrafią, bądź takiej rozmowy nie potrzebują, tak jak my kobiety. Oczywiście generalizuję tu, bo wiem, że są wyjątki ;)

Odnośnik do komentarza

Gdyby porównać kobiety i mężczyzn, to faktycznie mężczyźni rozmawiać nie potrafią, bądź takiej rozmowy nie potrzebują, tak jak my kobiety. Oczywiście generalizuję tu, bo wiem, że są wyjątki ;)

;)Coś w tym jest chyba, bo mój mąż stwierdził ostatnio, że my kobiety mamy nieograniczoną potrzebę rozmawiania o WSZYSTKIM;)

Wczoraj wróciłam strasznie padnięta z pracy, wzięłam kąpiel i usiadłam przed telewizorem, po 10 minutach ciszy, usłyszałam od niego: ojjj musisz być dziś kochanie bardzo zmęczona, bo już nie pamiętam dnia, w którym przez tak długi czas nie wypowiedziałaś ani jednego słowa;)... no i dostał poduszką;)

http://www.ticker.7910.org/as1cxGc0g410010MTUwMjNsfDIzNzY2MXN8SSAmIzM0NztsdWJ1aiYjMjgxOyBDaS4uLiByYXplbQ.gif
http://www.ticker.7910.org/as1cCsy0g410010Nzc3NDhkenwwMDA1MjRkfFN0YXJhbXkgc2kmIzI4MTsgbyBDaWViaWU.gif
~~Pozwoliłeś mi być Boże córk

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...