Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Hej mamuśki ,dawno mnie nie było . Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i zdrowka życzę. Ja już po :). Termin miałam od jednego lekarza na 21 a od drugiego 24. W piątek tydzień temu prawie pokłóciłam się z ordynatorem szpitala w którym miałam rodzić. Kazał przyjechać sprawdzić czy wszystko ok więc pojechałam a ten się patrzy na mnie jakbym z choinki się urwała (czekaliśmy na niego półtorej godziny już) i pyta co ja tu robię i twierdzi że nie umawiał się ze mną i może mnie zbadać ale za trzy godziny (szpital nie jest w mieście w którym mieszkam ) więc weszłam do pokoju lekarzy i mówię czy któryś może mnie zbadać bo jestem po terminie a Ci tylko popatrzyli na ktg że niby ok i kazali zgłosić się w poniedziałek znów na ktg. Wyszłam stamtąd zdenerwowana bo przecież nie jestem tam z przyjemności tylko dla dobra własnego dziecka i jak ktoś mówi nie to prosić się nie będę a widać ten lekarz należy do takich co to lubią żeby go prosić o badanie. Powiedziałam mężowi że jedziemy do innego szpitala z płaczem bo się przestraszyłam,mąż wszedł do ordynatora coś tam mu nagadał i wielmożny raczył wyjść za nami żebyśmy nie siali paniki i mnie jednak zbada (z wielką łaską) przy badaniu stwierdził że nic się nie dzieje ,na weekend mogę iść na imprezę ,dziecko waży 3600 i wydłużył nagle datę do 10 marca ! Gdzie wcześniej u mojego lekarza na badaniu wychodziło 3400 i data 21 ciągle i powiedział że jeżeli dziecko większe urośnie to radzi cesarkę bo za duże dla mnie a tamten powiedział że rodzą dzieci i po 4kg i on mi nie zagwarantuje że będzie wszystko ok.
Poszłam do mojego lekarza prowadzącego. Ten jak dowiedział się że rodzę jednak w innym szpitalu dał od razu skierowanie bo jakby dał do tego który wybrałam wcześniej to stwierdził że jeszcze gorzej będzie i ordynator się obrazi i mnie nie przyjmie jak zobaczy że od innego lekarza skierowanie. Szok. W nocy z soboty na niedzielę miałam plamienie zabarwione krwią,w poniedziałek rano pojechaliśmy do innego szpitala gdzie od razu mnie przyjęli i pytali czemu wcześniej nie przyjechałam ,w poniedziałek w nocy mnie złapało od pierwszej miałam skurcze ale zgłosiłam dopiero o ósmej jak już wytrzymać nie mogłam bo nie chciałam się zawieść że to jeszcze nie to. Po badaniu rozwarcie na 6 cm i na porodówkę gdzie położna zrobiła masaż szyjki -8cm i zatrzymalo się na dziewięciu ,lekarz już chciał mnie brać na cesarkę bo poszły zielone wody już a ja nie mogłam urodzić i stwierdził że dziecko jest za duże ale położne się uparły że mam już 9cm to szkoda robić cesarkę i dam radę i jakiś dałam choć ciężko było. Z pomocą położnych ,lekarza i męża który asystował i wspierał czym mnie zaskoczył (aż lekarz się mnie pytał czy mąż ma skończony kurs z położnictwa:)) he he urodziłam we wtorek o 12.12 zdrowa córeczkę mimo zielonych już wód z wagą 3480 i 58cm. Ciężko było bo nie dość że mnie ponacinali to jeszcze popekalam ale już po i to najważniejsze :) także uważajcie z tymi kilkoma dni po terminie i walczcie o swoje .

Odnośnik do komentarza

Nadziejadzidziusiowa gratulacje :)
Cisza tu ostatnio rzeczywiście, mamusie zajmują się dzieciaczkami a mamusie w dwupaku już na ostatniej prostej ;) codziennie zaglądam tu kilka razy i liczę,że przeczytam o kolejnym małym cudzie na tym świecie :) Dziewczyny dodaje Wam otuchy że to już tuż tuż !

Odnośnik do komentarza

Nadzieja, Ewa - gratulacje! Nadzieja, mój syn bardzo podobny rozmiarowo, ale jednak "niższy" dwa centymetry - naprawdę duży mężczyzna Ci się trafił :)
Ewa brak mi słów na zachowanie ordynatora - myślałam, że takich ludzi już nie ma :/ Dobrze, że lekarz prowadzący Ci pomógł i że wszystko potoczyło się dobrze i bez komplikacji.

U mnie nadal próby unormowania jedzenia, wczoraj odkryłam, że Mały marudzi nie tyle z głodu, co z braku bliskości - jak Go przytuliłam na rękach, to spał 1,5h, jak Go odłożyłam to po 3 min był płacz. Chyba mi rośnie "chustowe" dziecko, bo nie widzę noszenia Go na rękach non-stop ;)

Odnośnik do komentarza

Nadzieja, gratulacje!! W końcu Twój, wcale nie taki mały, cud jest już na świecie, super wiadomość ;)
Ewa, chyba bym rozszarpała dziada!! Dobrze, że pojechaliście jednak do innego, bo faktycznie z tym ordynatorem to nie wiadomo jak by się to mogło wszystko skończyć. Gratulacje z okazji narodzin, dałaś radę, kruszynę masz już ze sobą po lepszej stronie brzucha i to najważniejsze :) czas zapomnieć o przykrych doświadczeniach :)
Julia, chyba same na placu boju zostalysmy!! A dziś już marzec...

Odnośnik do komentarza

okinawa próbuje co chwila, ale nie mogę z telefonu wysłać bo tylko lewa str okienka mi się wyświetla bez przycisku wyślij. Jutro będę miała dostęp do laptopa i spróbuję stamtąd o ile nie trafię wcześniej do szpitala. Chyba że byłabyś tak uprzejma by w wolnej chwili oczywiście wysłać mi kilka zdań jak wygląda tam organizacja podczas remontu, czy po cc leży się na korytarzu, czy położne to laktacyjne terrorystki itp. Chyba że też nie dasz rady wysłać pw z kom :) pozdrawiam! :)

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvze6yd9a1dwkas.png

Odnośnik do komentarza

MagdaJ, micro się już nawet nie chce pisać, jutro będę gdzieś tam obok Was ;) ale nie wiem czy na tym samym piętrze czy jak to tam wygląda. Czuję mocne napierania (chyba) na szyjkę macicy, ale jak się położę, to przechodzi, czyli to nie zaczynający się poród. Oddaliśmy właśnie młodego pod opiekę babci, więc jutro przynajmniej on nie będzie nam głowy zaprzątać. Oczywiście moja mama pierwsze pytanie "i jak się czujesz tak psychicznie?"... no kurde, a jak ja się mogę czuć? Powiedzialam, żeby nawet nie pytała...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...