Skocz do zawartości
Forum

Mamusie luty 2019


Gość Tubulinka

Rekomendowane odpowiedzi

Bąbowa pogratuluj maluszka:-) straszne, że Cię tak ciągle odsyłają ile razy można jeździć w tej samej sprawie.
Te bym już chciała mieć termin ostateczny podany co do porodu. A niestety teraz czekam na kolejne usg dopplerowskie i dalej nie wiem co będzie dalej.
Goga świetna wiadomość, że wracasz do domu:-)
Jijana jakbyś chciała rodzić na Klinicznej to już od dziś podobno trzeba się zgłaszać na nowy adres. Ciekawa jestem jakie teraz będą mieli standardy opieki.

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Liath no to masz wczesniej. Mnie to raczej nie odesla bo mam skierowanie juz (dzis wlasnie wypisal) od ordynatora oddziału. No chyba ze zacznie sie wczesniej. Lepiej by bylo bo jednak wywolywany mowia ze gorzej boli. Nie mam porównania bo miałam tylko wywolywany i cholernie bolalo. U mnie wiekszosc to byly bole krzyzowe a z brzucha doszly duzo pozniej.

Odnośnik do komentarza

Bąbowa, to super, że już jedna z FB urodziła, w sumie to już chyba 5 z nas po porodzie ;)
MagdaJ, ja słyszałam, że od stycznia już na uniwersytet trzeba biegać zamiast na kliniczną (a w zamyśle miało być od września 2018, ale coś im chyba nie wyszło). No mniejsza o to, czytałam właśnie ostatnio o trójmiejskich porodówkach i każda ma plusy i minusy.
Zaspa niby po remoncie (sąsiadka mi doniosła) i niby każda sala porodowa z osobna łazienka teraz jest, oprócz tego oddział neonatologii po remoncie i w ogóle super, tyle ja osobiście mam niemiłe doświadczenia po tym szpitalu i tak nie wiem.
Uniwersytet medyczny wiadomo - wszystko nówka sztuka, też sale porodowe z łazienkami, tyle, że ekipa cała z klinicznej, a tu opinię słyszałam średnie albo nawet gorzej, sama z resztą miałam niemiły epizod z nimi we wrześniu ubiegłego roku, a i Ty coś chyba niepochlebnego o nich tu pisałaś.
No i Wojewódzki, ponoć mają nowego ordynatora (albo jakąś inną ważną personę zarządzająca) i mają w składzie anastezjologa na stałe na oddziale porodówki, więc niby tu istnieje największa szansa na znieczulenie zoo, za to warunki tego szpitala pozostawiają wiele do życzenia, bo nie wiem czy tam się coś zmieniło od 40 lat...
No i te Kartuzy, ponoć wszystko super miło, i położne i lekarze... Tyle, że szanse na zoo wynoszą minus 100% gdzies tak w przybliżeniu :/
Goga, to dobrze, że Ci nic nie dolega, mierz to ciśnienie i już się niczym nie martw ;) najważniejsze, że możesz oczekiwać porodu spokojnie w domu wśród najbliższych.

Odnośnik do komentarza

Jijana ja mimo wszystko raczej zdecyduje się na Zaspe. Kliniczna dla mnie ze względu na personel odpada, do tego jak się teraz przenieśli obłożenie szpitala będzie nie do przejścia, a i tak zawsze mieli za mało miejsc. Wojewódzki ma niższy stopień referencyjności, a przez moje problemy musi być najwyższy. Kartuzy znowu nie po drodze. M z pracy ma najbliżej na Zaspe, a i siostra w razie co mieszka blisko, więc o ile coś się nie wydarzy to pewnie tam wyląduje.

Odnośnik do komentarza

Dzień doberek :)

I jak się trzymacie? Jak Wasi mężowie/partnerzy, tuptają już z niecierpliwością?

Ja wczoraj w nocy dostałam dość mocnych skurczy, ale przeszły po około godzinie, na szczęście były to tylko te przepowiadające, ale po tej nocy brzuch mi się strasznie obniżył. Jak przedwczoraj dopinałam kurtkę na luzie, tak od wczoraj nie dopnę. Maja już się konkretnie szykuje do wyjścia. Do tego wczoraj tak mi się wypchała nad pępkiem, że aż skóra mi do krwi pękła, jak w horrorze - mały obcy :D
Najgorszy ten kaszel, aż brzuch mi się cały spina, męczy i końca nie widać.
Jutro już wizyta, więc trochę odetchnę po przebadaniu.

Miłego dnia wszystkim!

Odnośnik do komentarza

U mnie coraz słabiej z chodzeniem, wieczorem ledwo już mogłam wstać, taki ból miednicy i spojenie mnie złapał. Najważniejsze jednak, że po usg się uspokoiłam wszystko wskazuje, że mała ma się dobrze i spokojnie sobie rośnie.
Keiira mój M podchodzi do wszystkiego z opanowaniem i raczej nie okazuje swojego zniecierpliwienia. Czasem by mógł wtedy bym wiedziała, że nie jestem sama.

Odnośnik do komentarza

Cześć Ciężaróweczki,

My już od 2 dni w domu, więc się melduję. Starsza córcia zachwycona bratem, co mnie najbardziej cieszy :D
Dochodzimy do Sosnowcu próbujemy wzajemnie dopasować ;)
Mój mąż jak mi widy odeszły, to mało nie skakał z radości, że „to już”, za to ja byłam przerażona że tak wcześnie... ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :P

Czy któraś szykuje się, żeby zostać jeszcze styczniową mamą? Ostatnia szansa ;)

Odnośnik do komentarza

Keira, na pewno dziecko masz tam w środku?? Albo czy na pewno tylko jedno? :D z opisu masakra, weź już lepiej uródź, bo zaraz pekniesz na pół :P
U mnie tak jak i u Magdy, jakoś nie tupta ten moj M... Może powinnam oddać jego buty do kowala, co by podpułkownik i byłoby cokolwiek słychać :P ten mój to jakoś nie zdaje sobie sprawy jak "super" jest być w ciąży, że tu cię boli, tu coś strzyka, tu zadyszka, tam omdlenie, tętno zwiększone, masa zwiększona i jest w samej końcówce ciężko strasznie. A jeszcze jak ktoś cały pierwszy trymestr wymiotuje to już w ogóle przechlapane i jedynie drugi trymestr zostaje jako taki w miarę spokojny. Dla niego to po prostu brzuch urósł, ale wszystko inne jest tak samo i żadne dolegliwości nam, ciężarówkom, nie dolegają... Jak się staram mu wyjaśnić jakie to uczucie, to myśli, że przesadzam i wymyślam i mówi, że on to by chciał być w takiej ciąży i sobie w domu posiedzieć.... Eh
MagdaJ, w sumie u Ciebie z tymi przeciwciałami, to dość zrozumiałe, że Zaspę wybierasz. Ja się jeszcze waham. Pewnie jakby mnie teraz dopadło, to bym na Zaspę pojechała (też mam najblizej). Wszystko zależy ile będę mieć czasu na rozmyślania, jak już się cała akcja zacznie :P

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Jiiana juz ja widze faceta w ciazy i przy porodzie. Moj tez mnie denerwuje bo ostatnio do mnie " i tak urodzisz i tak" tak to powiedzial jakby to bylo pierdniecie. A sam jak ostatnio sie skaleczyl w palca to chodzil caly dzien ogladal palca jakby go sobie ucial.
Samopoczucie dalej do dupy. Brzuch sie nie obnizyl. Dzien w dzien zgaga . Pachwiny ciagna i bola. Choc noce 2 ostatnie jakies lepsze. Nos zatkany ale bez kataru. Kaszel nie mocny ale jest caly czas, no i oczywiscie zadyszka. A dzis jeszcze plecy bolaly.
Chcialabym zeby ten brzuch sie obnizyl to moze lżej by sie oddychalo.
Mala tez w porównując do poprzednich dni bardzo malo sie dzis rusza.
Ale sie wyzalilam z dolegliwościami.

Odnośnik do komentarza

No właśnie niewykluczone, że będę styczniówką na ostatnią chwilę :D Odszedł mi dziś czop śluzowy, skoczyło ciśnienie, gdzie zawsze miałam identyczne, na podstawie ciśnienia miałam też przepowiedziany poprzedni poród. Do tego czuję straszne napięcie w kroku, jakbym zaraz miała eksplodować, ale skurczy brak. Mąż ma dziś urodziny i od dawna powtarza, że ma czutkę, że poród będzie jego prezentem - zobaczymy :)
Co do zniecierpliwienia, to mój już od dawna kracze, że Maja mogłaby już być z nami, a nie tylko przez brzuch dawać znać. Tym bardziej że widzi, jak mnie wykańcza ta ciąża, do poprzednich jakoś lżej podchodził, może przez brak mojego marudzenia :)

Haha, Moonik, słowniki mają swój własny świat :D Super, że córka zadowolona, jak jest akceptacja rodzeństwa, to i pomoc będzie wielka :D

A faceci cóż... Nie czują tych dolegliwości, więc nie mogą się wczuć konkretniej.

Odnośnik do komentarza

Mnie lekarz po KTG znowu przywitał "kiedy Pani przestanie tu przychodzić.. ja bym chciał Panią na porodówce zobaczyć". No to mówię że tez bym chciała ale Młody się nie śpieszy :).

Też bym już chciała to mieć za sobą bo urodzić i tak trzeba, dojść do siebie też, a tak to już by się skończyły przynajmniej te uciążliwości. Coraz mocniej w biodrach czuję że już ciężko się funkcjonuje. Noce niby przesypiam (z pobudką na toaletę) ale po wstaniu rano łażę jak paralityk. Już wiem jak będzie na starość jak zacznie łamać w kościach ;)

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Ciśnienie do góry poszło, ale znów się unormowało. Przez kilka godzin miałam wyższe, teraz wszystko ucichło, jedynie ten ucisk w kroku czuję. Ciekawa jestem, czy coś się rozkręci z tego, z jednej strony też chciałabym być już po, ale z drugiej wolałabym doczekać powrotu brata z zamówionymi rzeczami.

O tak, zdecydowanie możemy poczuć się jak stare babcinki, z każdej strony jakieś strzykanie i uciskanie, marudzenie :D Teraz najdrobniejsze prace w domu kończą się przysiadką na trochę, bo nie daję rady w jednym ciągu czegoś robić. Ale już bliziutko, tyle dałyśmy radę, to i końcówka musi jakoś zlecieć :)

Odnośnik do komentarza
Gość Magda23lena

Dziewczyny siedze wlasnie w aucie bo chyba zaczely mi odchodzic wody. Nie jestem pewna na 100 bo sie sacza nie caly czas i troche podbarwione krwia a ze do szpitala 100 km wiec jade. Moj ginekolog tez kazal jechac.

Odnośnik do komentarza

Magda23lena, to trzymam kciuki za udaną akcję :D

Haha, koniec świata który to już? :D
U mnie wszystko się uspokoiło od wczoraj, niedługo jadę do położnej i będziemy obgadywać co i jak z tym czopem i ciśnieniem.

Odnośnik do komentarza

Magdalena, to trzymamy kciuki, żeby się okazało, że to poród po prostu i żeby szybko i sprawnie Ci poszło i żebyś zdążyła dojechać :)
Koniec świata to już nie wiem który, ale kiedyś w końcu nadejdzie ten prawdziwy, więc trzeba być przygotowanym! :D Wiecie, z tymi końcami, to tak trochę jak z próbnymi alarmami pożarowymi w szkole, trzeba ćwiczyć reakcję na tego typu wiadomości :P

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...