Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny :-)
Qarolina, dzięki za wywołanie :-* ale mój pedantyzm nie odpuszcza i nie pozwala mi pominąć żadnego Waszego postu, więc czytam i skrobie posta na raty od kilku dni. Choć nie odpiszę na wszystko, bo bym chyba nigdy nie skończyła pisać. Bardzo przepraszam, że tak zaniedbuję forum, ale na prawdę nie mam kiedy odpisać, a nawet czytać. Za nami fatalny tydzień. Pogoda okrutna była, ciągle tylko spać się chciało, więc tony słodyczy pochłonęłam, żeby w pracy za biurkiem nie zasnąć. Do tego dwukrotna awaria samochodu i fatalna wizyta w przychodni... Oby kolejny tydzień był lepszy ;-)

Przede wszystkim zdrówka dla wszystkich chorasków! :-*

Alimak, przykro mi z powodu Alka oczek. Mam nadzieję, że szybko uporacie się z problemem, który już nigdy więcej nie wróci :-*

Sevenka, śliczny wieniec :-) Ja teraz kompletnie nie mam czasu na takie robótki. Wąż w kąpieli mnie rozbawił :-D Mi w wakacje Zuzia zrobiła kupę w baseniku i to jeszcze z tych takich papkowatych, więc wszystko ociekało brązową wodą... ech dobrze, że teraz już bardziej scalone kupki mają nasze bobasy ;-)

Imbir, mnie też powaliło z zakupami dla Zuzi i też te jeansy o rozmiar większe czekają na swój czas ;-) W zeszły weekend weszłam na Aliexpres i przepadłam :-p Zamówiłam Zuzce piękne rzeczy. Oby tylko jeszcze przyszło wszystko zgodnie z zamówieniem :-) Niby już małe chińskie rączki zapakowały i wysłały przesyłki, ale zobaczymy kiedy dojdą :-)
A co do gustów muzycznych, to Zuzia też już ma swoje ulubione piosenki. Z resztą od zawsze lubiła te kawałki z mocniejszym bitem. Ostatnio ma fazę na Ofenbach. Ciągle chodzi i śpiewa "du du du". A jak piosenka się skończy to jest niezadowolona i wymusza ponowne włączenie. Cięgle u nas leci na zmianę Ofenbach i No roots ;-)
Odnośnie Twojego pytania o zasypianie, to my właśnie wkładamy Zuzie do łóżeczka, wychodzimy z pokoju i zamykamy drzwi. Zdecydowanie poprawiło się u nas w tej kwestii od kilku miesięcy. Ale nie było to tak, że nagle przyszło. Trochę czasu minęło. Kiedyś tylko lulanie do całkowitego zaśnięcia wchodziło w grę, później coraz krótsze tylko do momentu wyciszenia, następnie wystarczyło tylko chwilę ponosić na rękach i odłożyć. A teraz po prostu mówimy jej że pora iść spać i wkładamy do łóżeczka :D
Ogólnie Zuzia nam się trochę przestawiła i wstaje wcześniej, ale jedno dobre że spać też chodzi wcześniej. 20:30 sama zaczyna się pokładać na kanapie albo sama tupta do łóżeczka. Czasami robi się marudna, a po włożeniu do łóżeczka się uspokaja i zasypia :-) Od razu człowiek ma więcej spokoju i czasu na ogarnięcie :D Zobaczymy teraz jak zmiana czasu odbije się na naszych nawykach ;-)

Monikae, tak dawałam już batata do tych pulpecików. No i kalafior też już się zdarzył ;-) Zdjęcia Macka w piłkach na sali zabaw boskie :D
Monia, cholercia szkoda, że dopiero teraz to czytam i już po szczepieniu Maciusia. U nas wszyscy lekarze zgodnie twierdzą, że nie powinno się szczepić dwoma różnymi szczepionkami tego samego dnia. Minimum 2 tyg przerwy. Dobrze, że Maciusiowi szybko przeszła temp.
Upadku Maciusia w piach współczuję. Nieźle musiałaś się nasprzątać piasku z tej malutkiej buzi.

Qarolina, współczuję upadku Gosi. Mam nadzieję, że po siniaku już nie ma śladu :-*

Mila_mi, bardzo cieszy to, że R. się zgodził na terapię. To krok milowy do "lepszego jutra". No i gratulacje dla jego córki :-)
Sytuacji z samochodem współczuję i wiem o czym piszesz. Ja mam właśnie takiego kolegę w pracy co czerpie satysfakcję z takich zdarzeń, nie stać go na wiele rzeczy, więc jest zazdrosny i wredny dla wszystkich innych, którzy mają więcej... Wkurza mnie, bo kiedyś taki nie był i bardzo go lubiłam. A teraz cokolwiek się nie powie, to od razu naskakuje na człowieka.
Zuza też kiepsko je, tzn jak dostanie mięso to by jadła i jadła, no i jeszcze tylko obiadki zjada w dużych ilościach, a tak to problem. Tylko suche produkty... suchy chleb, suche chrupki itp. Nawet naleśnika nie tknie, bo za tłusty i zbyt miękki. No i nie oszukujmy się, ale taki naleśnik bez jajek to też mniej smaczny bo bardziej gumowaty. Coś tam owoca i warzywa zje, ale jak już kanapka jest czymś posmarowana to jest feee. No i nadal niechęć do kaszek i deserków na słodko. Śniadania i kolacje u nas leżą totalnie :-(
Co do lapisowania to jest też bezbarwne. Poszukaj może dentysty, u którego stosuje się chlorek cynku zamiast azotanu srebra. Nic nie będzie widać na ząbkach :D
Aaa i Mila, nie chcę Cię martwić, ale rozmówki polsko-angielskie na wiele się nie zdadzą. Francuzi mówią raczej tylko po francusku i inaczej mówić nie będą ;-) Takie uparciuchy i samoluby ;-p

Szczęściara, współczuję wypadku ze stopą. Niech nowe paznokcie szybko odrosną :-* Super, że Maćkowi apetyt dopisuje.
Co do piżamek, to Zuzia śpi w bodziakach i cienkich dresowych portkach z Lidla. Jak na zeszłe wakacje przestaliśmy używać pajaców tak już do nich nie wróciliśmy, bo jakoś tak wydawało mi się, że Zuzia już za duża na takie niemowlęce ciuchy ;-)

Ruda, my nie szczepiliśmy MMR, ale Zuzia akurat nie może dostać żadnej żywej szczepionki. Nie zaszczepimy minimum do 2 r.z.

Co do szczepień, to właśnie w środę byliśmy zaszczepić na menigokoki drugim typem szczepionki. Zmienili nam dr przyjmująca popołudniami. Wyszłam z przychodni wkurwiona i w ciężkim szoku... Ja pier.... kobieta powinna iść już na emeryturę. Kobieta stwierdziła, że Bexsero i Nimenrix to to samo i szczepi się albo jednym albo drugim. Na co ja mówię, że przecież to są szczepionki z różnymi serotypami, to ta do mnie, że być może, ale ona w takie szczegóły się nie zagłębia... Wmurowało mnie! Na szczęście zaszczepiła mi dziecko na nasze własne życzenie, ale szok, co za niekompetencja...
Nie wiem do kogo my teraz będziemy chodzić, bo na pewno nie do niej. No i problem, że kobiecina przejęła u dzieci zdrowych wszystkie wieczorne dyżury i trzeba będzie każdorazowo zwalniać się z pracy, żeby iść do innego lekarza :-/
Na szczęście z Zuzką nie ma jakiś większych problemów wychowawczych, jest niezmiennie bardzo grzecznym dzieckiem :-) Jedynie o huśtawkę albo zjeżdżalnie potrafi skręcić aferę. Tak bardzo lubi, że jak jesteśmy nawet 1 km od domu, to potrafi obrać azymut na plac zabaw, zwiewa nam między blokami i woła "buuujjj i ziuuu" ;-) No i mamy 15 szt. zębiszczy :-D Brakuje jeszcze tylko jednej trójki i piąteczek.
Dziewczyny potrzebuje ratunku, w zeszły piątek otworzyli niedaleko nas kolejne Pepco! Ogroooomne Pepco. Jestem zgubiona :-p Od razu byliśmy, a mój mąż wcale ode mnie nie lepszy, duży chłopiec, uparł się na tandetną plastikową kolejkę ;-) Zuzi kupiłam kilka drobiazgów do garderoby i kąpielowy Basket za całe 19,99 zł :-) Super zabawka, nie tylko do wanny, na co dzień kosz wisi na szafie. Zuzia przeszczęśliwa, bo uwielbia piłeczki :D Dobrze chociaż, że aktualna kolekcja ciuchów mało do mnie przemawia, to tak nie ciągnie do tego szatańskiego sklepu. Choć z drugiej strony co z tego jak jest Aliexpres i Allegro :-p

Miłego spokojnego niedzielnego popołudnia :-*

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki!

U nas ostatnio intensywnie. Codziennie coś, i mimo, że starałam się czytać na bieżąco to odpisać nie dałam rady. W tygodniu 2x rytmika, sala zabaw, goście u nas, my w gości... Ogólnie na rytmice spoko, tyle że na ostatnich zajęciach dzik nie chciał współpracować, ale nie tylko on. W sali zabaw fantastycznie. Mimo, że było kilka dzieci z rodzicami i dodatkowo ktoś wyprawiał urodzinki i biegało ze 20 dzieci w wieku 4-6 lat, to naprawdę nie było uciążliwie. Uwielbiam to miejsce. Szkoda, że jak M wyjedzie to nie będę miała możliwości tam jeździć, bo mimo że nie jest daleko, to praktycznie brak dojazdu (oprócz auta, ale ja nie mobilna).
Zmiana czasu w sumie nie najgorzej. Jednak ostatnio kilka dni Maciek daje popalić, jakby ząbki mu szły, jednak nic tam nie widać.

Monmonka współczuję wizyty w przychodni, też jestem wyczulona na takich lekarzy i omija ich szerokim łukiem. Co do szczepienia to Maciek od początku miał podawane razem 6w1 i pneumokoki.

Qarolina zdrówka dla Gosi. Dogoterapia super! Mam nadzieję że Gosia będzie w niej uczestniczyć! Wiesz, ja od jakiegoś czasu stosuję na codzień acerole. Dla siebie i Maćka. Kupiłam taką w proszku i dodaje do musli. Nie jest to tanie, ale muszę przyznać, że odporność nam się poprawiła. Oczywiście nie zamierzam stosować tego cały rok, ale jeszcze to wiosenne przesilenie. Polecić mogę. Pamiętam że (chyba) Mind też polecała.

Szczęściara to zdrówka dla Ciebie. A jak Maciek się czuje? Co do piżamek dzik niestety z pajaców Pepco to chyba z pół roku temu wyrósł, przez swoje tułowie długie. My polecamy piżamki dwuczęściowe z c&a, h&M a pajace używamy jeszcze z KappAhl (kupiłam na wyprzedażach, bo dość drogi ale meega długo trzymają, jakość nie porównywalna).

MilaMi mam nadzieję, że okaże się, że z ząbkami nie jest tak źle jak piszesz! Daj znać po dentyście! Kurcze ciekawa jestem twoich opowieści o Francuzce w domu:-P. Co do języka to rzeczywiście Francuzi nie lubią uczyć się innych języków, nawet angielskiego, ale myśląc logicznie, chyba nikt nie puści dziecka, które nie mówi nawet podstawowo po angielsku do innego kraju...
Również gratulacje dla córki R! I też się trochę zawinęłam... Myślałam że R ma tylko jedną córkę z poprzedniego związku, tą, która z wami mieszka....
A jeszcze odnośnie krzeseł, ja mam taki patent. Możecie się śmiać, ale straciłam cierpliwość do wywracania ich lub prób wchodzenia - są dość wysokie. Otóż ja przyczepiam krzesła do nóg stołu za pomocą linek do bagażnika rowerowego. Takie linki gumowe z jajami po obu stronach:-D

Imbir, ty pytałaś p zasypianie. My zostawiamy Maćka samego w pokoju do zaśnięcia. Trochę trwała nauka, chodzenie po 20x i kładzenie, głaskanie, śpiewanie, ale było warto. Myślę, że u nas o tyle łatwiej, że już po 1,5mca nie karmiłam piersią. Oczywiście trzymamy kciuki za dalszą rehabilitację Ninki!

Ruda odnośnie szczepienia, my jesteśmy po mmr. U nas było słabo, bo dzik dostał wysypkę, z którą dwa tygodnie walczyliśmy. Ale to dlatego, że szczepionka jest hodowana na zarodku jaja kurzego, na które Maciek ma alergię. Ale niestety o tym fakcie (skład szczepionki) doczytałam po fakcie. A co do ząbków to u nas też od pierwszego żabka myjemy. Bywały chwilowo przebłyski, że było w miarę ale od jakiegoś czasu znowu histeria. Za każdym razem. Ale myjemy, przy piosenkach z YouTube najczęściej. Trudno, musi się przyzwyczaić.

To na tyle.
Spokojnej nocy:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

U nas niestety nadal kaszel, nadal suchy i nadal innych symptomów brak. Zwolniło się miejsce w rejestracji online na jutro do lekarza i idziemy na 9.30. Do pracy się nie wybieram. Niech lekarka osłucha i porówna z piątkiem i niech coś zaradzi, bo ewidentnie inhalacje u nas się nie sprawdzają :/
Gośka jest ostatnio tak uparta że nie ma zmiłuj. Jak coś sobie wkręci to koniec język, pisk, gryzienie, drapanie. Mam tego po dziurki w nosie. Dziś poszliśmy na spacer i co 15 min była w wózku, później chciała na nóżki tylko że my w lewo a ona w prawo a rączki nie da. Jak była zmęczona to chciała być noszona. Jak był już na nią tak wku, że powiedział że więcej nie idzie na spacer z nią. Najlepsze, że niósł ją i zasnęła i co, próbuje ją przełożyć do wózka a ta w ryk! Udało się ją wsadzić niedaleko domu jak kupiłam jej wafelek do loda. 5 min i spała. Wróciliśmy do domu umęczeni. Taki zajebisty spacer.
Drzemki u nas też słabe przez kaszel. Wszystko się poprzestawiało. Zasypiała ok 16 na 2 drzemkę i później wieczorem nie chciała spać wcześniej niż ok 22. Dziękuję za takie weekendy - serio.
To się pożaliłam :/

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
Monmonka,jesteś:) Fajnie się czyta,jaka Zuzia rezolutna i grzeczna:) Mam nadzieję,że nie będzie potrzeby częstych wizyt w przychodni:) A o lekarzach już nie chcę się wypowiadać. U nas jest jedna taka pani z nazwijmy to dużym doświadczeniem i jej rutyna i traktowanie dzieci taśmowo powala. Rodziców traktuje jak nic nie wiedzących debili i spławia każde pytanie. I nie myje rąk. Kit jej w oko. W ogóle ta nasza przychodnia to taki nowoczesny kołchoz,mega rotacja,pediatrów ze sześciu i nigdy nie wiesz jak trafisz. Jeśli chodzi o tą wymianę,to ona właśnie ma na celu szlifowanie angielskiego,hihi:) Pani zwracała uwagę przy doborze chętnych na poziom angielskiego,a jak jest u tych Francuzów to nie wiem:) Córka mówiła,że pani im mówiła,żeby się nie przejmowali,że nie mówią biegle,bo podobno Ci Francuzi mówią nie za specjalnie:) I są młodsi,mają po piętnaście lat,więc siłą rzeczy uczą się krócej:) Ja tylko będę chodziła i mówiła breakfast,dinner i wystarczy:)))
Jeśli chodzi o lapisowanie to niestety u nas tylko azotan srebra,a bezbarwne najbliżej mamy w Warszawie. Natchniona Twoim postem zagadałam do R.że w sumie możnaby uniknąć tych czarnych ząbków,ale byłaby potrzeba kilka razy odwiedzić stolicę,a on na to 'nie ma sprawy'. Pomijam,że najpierw mnie zrugał,że jeszcze nie wiemy czy na pewno będzie taka potrzeba,no nic,czekamy do wtorku. Aha. I czytałam też,że to bezbarwne lapisowanie jest mniej skuteczne,ale i tak to lepsze niż nic nie robić.
Monikae,super,że macie taką fajną tą sale zabaw:)) A co do tych krzeseł,to patent super,pomyślę nad tym:) Ja z kolei zmianę czasu przechodzę boleśnie,wstać nie mogłam,teraz zasnąć też ciężko. W ogóle ostatnio zryta jestem jakaś,ciężko znoszę to przedwiośnie.
A jeszcze w kwestii jedzenia to u nas najlepiej wchodzą rzeczy nowe,albo takie,których dawno nie było. Nie ma mowy,żeby np. na kolację codziennie była kaszka. Dzisiaj zjadł ze smakiem,bo ostatnio była ze dwa tygodnie temu,ale jutro już pewnie nie ruszy. Ostatnio wsuwał kabanosy,no więc przy kolejnych zakupach kabanosy koniecznie,bo dziecko je. Taaaaa,dupa,dziewczyny zjadły,bo Igor dawał psu...
My dziś mieliśmy gości,mama i babcia R.,i starsza córka z chłopakiem. Zrobiłam swój nowy hit,żeberka i wszyscy się zajadali,a teściowa najbardziej. Całe popołudnie uśmiechałam się do siebie w duchu,bo dawno,dawno temu powiedziała w kwestii gotowania,że tamta (była żona R.) to była prawdziwa gospodyni,potrafiła coś z niczego zrobić,a ta (ja) to nic nie potrafi. Taka moja mała satysfakcja,choć teściowa pewnie już nawet nie pamięta,że tak kiedyś powiedziała.
Quarolina,dużo zdrówka dla Gosi,teraz dopiero doczytałam,że kaszle. Spacer faktycznie męczący,ja z kolei jestem umęczona,bo Igor cały czas na mnie wisi,tylko mama i mama,nawet pięciu minut nie da odetchnąć. A jak pisałaś o tym spacerze,to kiedyś byłam z koleżanką na basenie z jej synem i moją córą,mały jej dał wtedy ostro popalić,a ona do mnie na to 'ja pier...ę taki wypoczynek':)
Spokojnej nocy:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :-)

Właśnie zasypiam w pracy nad papierami, więc może pisząc posta trochę się ożywię ;-)

Monia, może coś jednak wykombinujesz, żeby móc z Dzikiem jeździć na tę salę zabaw. Szkoda by było takiej fajnej atrakcji.
Mam nadzieję, że źle mnie nie zrozumiałaś z tymi szczepieniami. Absolutnie nie chce nic narzucać, tylko chciałam napisać, że jeśli jeszcze jakiekolwiek szczepienia planujecie, to zawsze bezpieczniejsze i mniej obciążające dla organizmu jest podawanie osobno szczepionek. Słyszałam nawet, że w niektórych placówkach zgadzają się dzielić obowiązkowe szczepienie 3 wkłucia.

A zapomniałam jeszcze napisać, że jak byliśmy w zeszłym tygodniu na szczepieniu, to padliśmy ze śmiechu. Zuzia po wejściu do zabiegowego od razu wyczuła klimat, stanęła na przeciwko pani pielęgniarki z podkówką na twarzy, chwilę pojęczała i pogroziła pani paluszkiem. Wyglądało to przekomicznie :D Ach jakie pamiętliwe i rozumne się robią te nasze maluszki ;-)

Qarolina, mega współczuję takiego spaceru. Dużo zdrówka dla Gosiaczka, a dla Ciebie ogrom cierpliwości. Daj znać jak u lekarza było.

Mila_mi, moja Zuzia to nic w porównaniu z jej rówieśniczką, którą spotkaliśmy wczoraj na placu zabaw. Ta to dopiero była rezolutna ;-) Biegała wszędzie sama i wchodziła na wszystkie ustrojstwa na placu zabaw. Świetnie sobie radziła :-) A taka drobinka była, że aż musiałam się spytać jej mamy o wiek, bo wierzyć się nie chciało, że takie maleństwo tak świetnie sobie radzi. Przyznam, że Zuzia zaczęła za nią papugować, no i zaczęły się kombinacje alpejskie typu zjazdy ze zjeżdżalni tyłem na brzuchu ;-)
Co do przychodni jeszcze, to niestety trochę teraz sobie pochodzimy. Nie dość że mamy teraz w planach 4 różne szczepionki co 2 tyg, to jeszcze raz na 6 tyg powinniśmy badać Zuzi morfologię :-(
A Twoja teściowa, przepraszam, ale muszę to napisać - bezczelna kobieta... Jak można tak powiedzieć i skrytykować kogoś. Strasznie nietaktowne. Dobrze, że jej pokazałaś, że była w błędzie. Niech jej w pięty pójdzie, a skoro chodziło o jedzenie, to może lepiej niech w dupę wejdzie :-p

Wczoraj nauczyliśmy Zuzię growlu, hehe Dziecko pół wieczoru chodziło i chrypliwym głosem wykrzykiwało "Zuuuziaaaa", "szaaataaannn", haha :D Komedia normalnie ;-)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki. Dlugo nie pisalam ale jestem wciąż z wami.
W pracy troche nuda przed Swietami to skrobne cos :)
Duzo zdrowka dla malych chorowitkow. Idzie wiosna to powinno byc lepiej. Ostatnio sie dowiedzialam ze wirusy giną w dodatnich temp. (a myslalam ze mroz je zabija) wiec powinno byc lepiej. U nas spacery na nóżkach odpadaja bo tak jak u was raz w prawo raz w lewo i nigdy tam gdzie ida rodzice. Na szczescie w wozku raczej siedzi choc to zalezy od dnia. Jak zobaczy plac zabaw z daleka to jest pisk i musimy pojsc bo nie da zyc :) Ciesze sie ze juz pomalu wiosna bedzie, a najbardziej mnie cieszy dluzszy dzien bo bede mogla wyjsc po pracy z mala. Niani dalej nie mamy bo siedzi na L4 z ta zlamana reka, dramat. Ma miec gips do polowy kwietnia a potem nie wiem ile czasu rehabilitacja. Kasia siedzi z babcia i dziadkiem ale troche mi glupio ze musza byc codziennie, choc nie narzekają.
U nas bez zmiennie jest faza na tate. :/ Strasznie mi przykro z tego powodu i sa dni ze lapie dola. Przykre to, ja ja tak kocham a ona nie da mi sie nawet przytulic. Usypiać możne tylko tata bo inaczej histeria. Sama nie wiem dlaczego tak jest. Przewertowałam internet i nic nie znalazłam sensownego. Tak mysle ze moze to przez to ze tata z nia w domu byl jak byla chora. Kto wie. Wszyscy sie smieja i mowia ze mam sie nie przejmowac i korzystac ale to nie zmieniafaktu ze w zyciu mi tak przykro nie bylo...
Dobra dosc lamentow. Milego dnia dziewczynki!

Odnośnik do komentarza

Hej.
My byliśmy u lekarza i nadal nic nie wiemy. Na razie wzięłam urlop, zobaczymy te 2 dni. Kaszel wg lekarki jest już wilgotny. Dostaliśmy syrop antyhistaminowy, ten sam co w styczniu i zobaczymy. Dziś rano znowu zaropiałe oczy. Ach ciągle coś. W środę mamy RTG klatki że względu na wizytę u immunologa więc jakby coś się miało rozwinąć to wyjdzie. Teraz Gosia ma drzemkę (niestety kaszel ją męczy) a ja piję kawę.
Maja zapewne Kasi przejdzie faza na tatę i będzie mama :) cierpliwości a sprawy z nianią współczuję. Dobrze, że dziadkowie mogą pomóc.
Monmonka mnie jakoś ostatnio do Pepco nie ciągnie. Może faktycznie jakby było bliżej a tak nie mam czasu. Za to rozpływam się nad kolekcją HM i można zrobić zakupy online ;) co do lekarki to żal. I przyjdą do takiej ludzie nie do końca przekonani o szczepieniach i trafią na taką pindę i koniec - nic się nie dowiedzą. A może napisz jakaś skargę czy coś :)
Gosia jak wczoraj na spacerze zobaczyła Panią od szczepień to w płacz :D tak pamięta skubana.
Mila to kiedy macie tego gościa? Teściowej nie komentuję bo ręce opadają.
Szczęściara ja nie kupuje pajaców w Pepco (ogólnie są tylko do 86). Zamawiam na olx 3 paki z Primarku nowe :D albo kupowałam w lumpie ale mojego ulubionego zamykają!

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny :) jejku mi to brakuje dnia żeby wszystko ogarnąć co sobie zaplanuje. W sobotę jak Ada miała drzemkę to umyłam szybko okna i trochę posprzątałam. Zostało mi jeszcze okno do umycia w Ady pokoju bo wiadomo, że jak spała to nie było szans żeby umyć, a jak już wstała to moje sprzątanie się skończyło.
Qarolina nasz spacer wyglądał wczoraj bardzo podobnie. Widzę, że Ada z Gośką mogą sobie piątkę przybić jeżeli chodzi o skręcanie afery. My poszliśmy z Adą na plac zbaw i tak jej się spodobało, że nie było szans żeby po dobroci z niego wyszła. W końcu wzięłam ją pod pachę i wyszliśmy a ona dostała szału, zaczęła się wyrywać, płakać, szarpać kopać. Później wziął ją na ręce mąż i zachowywała się tak samo a jak ją tylko postawiliśmy na nóżki to się odwracała i z powrotem biegła w stronę placu. Tym samym trzeba było ją nieść całą drogę, a ona odstawiała swoje sceny niezadowolenia. Ludzie się patrzyli, no ale cóż trzeba było to jakoś przetrwać. Jak doszliśmy do domu to Ada miała gile po sam pas od tego płaczu.

Odnośnik do komentarza

Hejo kobietki.

Bardzo wam współczuję aferowych spacerów, takie małe szkraby a potrafią tak krew wzburzyć, że się odechciewa wychodzić z nimi na dwór. U nas nie najgorzej w tym temacie, ostatnio często na spacerze chce na ręce, M.mówi, że może buciki ją uwierają,hmmm może coś w tym jest ale na ogół chodzi oczywiście najlepiej samej i tam gdzie się jej podoba , z placu zabaw też niechętnie wychodzi, na szczęście udaje mi się ją zagadać i wtedy jest zgoda :) kilka dni temu widziałam jak mama szła z córeczką i były połączone taką sprężynką (smyczą), dziewczynka miała ją przyczepioną do ręki a mama do swojej, dzięki temu mama miała wolną drugą rękę i spokojnie mogła palić faja :/
Zdrówka dla wszystkich chorowitków, niech kaszelki i ropki w oczkach ustąpią.
Monmonka Zuzia to jest czad dziewczyna i ile ona mówi, niezmiennie jestem w szoku i zazdraszczam nawet, oczywiście wiem, że dzieci każde w swoim tempie ale tak mi się chce żeby ta nasza malota się bardziej rozgadała.

U nas wczoraj dwa sukcesy, może jednorazowe ale i tak jestem dumna, bo raz,to Ola zaprowadziła mnie sama do łazienki i zrobiła kupę a dwa, to, że sama zasnęła w łóżeczku :) jak czytałam, że wasze dzieciaczki same zasypiają to postanowiłam podjąć kolejną próbę i tak czułam w kościach , że się uda i udało :) ale męczą ją okrutnie zęby, wścieka się nadal i jęczy, palce gryzie, nawet ślina jej wczoraj pociekła co rzadko się zdarzało. No i od zmiany czasu budzi się o 6 a nie o 5 . A ja w weekend posprzątałam, umyłam dwa okna. poprałam zasłonki, zmiana pościeli i milion innych rzeczy, odrazu lepiej dla oczu, zeby tlko ten porządek się utrzymał na dłużej niż kilka dni . Jutro idę do fryzjera, bo odrost zjechał mi prawie do ucha .

Przepraszam , że nie odpiszę na wszystko ale czas do pracy się wziąć bo nikt za mnie nie chce zrobić ;)

Miłego dnia .

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Hejka:)
Quarolina,niezmiennie trzymamy kciuki za zdrówko Gosi. Mam nadzieję,że jak tylko zrobi się ciepło to wszystkie chor8bska znikną jak za dotknięciem czarodziejskiejn różdżki:) A propos zaczarowania to moje dzoecko ostatnio zaczarowała reklama Wedla o królicku:))
Ja nie piszę,nie chcę się żalić i marudzić:( Mamy tragiczne noce ostatnio i nie daję psychicznie rady. Do tego stres przedświąteczny,zakupy,sprzątanie,a gwożdziem do trumny okazała się dla mnie ta zmiana czasu,kompletnie się posypałam. Dosłownie wszystko mnie boli,mam nadzieję,że ze stresu. Coraz częściej myślę,że lepiej by było jak mnie by nie było.
Mieliśmy dziś wyznaczoną wizytę u dentysty,ale mały tak wczoraj wyrył buzią w glebę,że musiałam przełożyć. Krew się lała,usta rozciętea na dziąsłach krwiak. Wyglądał jak po botoksie:)
Sevenka,wielkie gratulacje dla Olci:) Fiu fiu:) Samodzielnego zasypiania zazdrościmy:) Ja nawet nie podejmuję prób,poddałam się całkowicie i poległam w tym temacie,zresztą w czym nie poległam...
W pierwszy dzień świąt idziemy do brata R. (tego mojego 'ulubionego') i już mi słabo. Ponieważ teściowa zaczęła w domu remont,to oni przejęli pałeczkę,spotykamy się u nich i każdy ma coś przynieść. Zażyczyli sobie,że my mamy przynieść tatara,wędliny,sałatkę i dwa rodzaje jajek faszerowanych. Teściowa ma upiec mięsa i kapustę,drugi brat śledzie i sałatkę,starsza córka R. roladki. A oni? Biała kiełbasę. Wszyscy wokół już mamy wątpliwości co do jakości tej kiełbasy,podobno ma być dobra,ale każdy w to wątpi. Oczywiście teściowa też musi przyjechać wcześniej pomóc w szykowaniu. Dla mnie i tak to lepsze niż wszyscy mieliby się zwalić do nas,ale swoje pomyślałam... Jak my robiliśmy święta to wszystko robiliśmy my... Do tego moja matka się na nas odlała i wyjeżdża,nie mogę tego przeboleć.
Miłego dnia:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki!

MilaMi no tak mi przykro, że masz taki humor i zły czas:-( mam nadzieję że to wiosenne przesilenie odpuści. Biedny Igorek, mam nadzieję że szybko zagoi się buziulek:-*. Z tymi świętami to przegięcie... Współczuję.... Szczerze, ja na twoim miejscu bym nie poszła.

Co do zmiany czasu, myślałam że dzik nie najgorzej, ale teraz z perspektywy widzę, że mu się poprzestawiało. I to dziwnie, bo nie w tą stronę... Na drzemkę szedł ok.14 (czyli 15 nowego czasu) a teraz chodzi o 13.30 nowego! W nocy jak go kładziemy to długo nie może zasnąć, co akurat jest naturalne, budzi się o 7 zamiast 6 więc super! (Obym nie wykrakała). Ja za to też źle się czuję. Na mnie ta zmiana czasu strasznie źle wpłynęła, jak na ciebie MilaMi. Wszystko mnie boli, w kółko nie wyspana i zmęczona. I chyba mam podobnie, bo też stres daje popalić, bo M wyjeżdża za tydzień, zaraz po świętach. I już mi smutek przyszedł. Tym bardziej, że Maciek coraz bardziej rozumny. No i M wyjeżdża na dłużej, bo prawie 5 tyg:-(:-(:-(:'(:'(:'(

Sevenka ale Olcia grzeczniutka! Zazdroszczę:-D no i brawo za dwa sukcesy! Mama wyczuje, kiedy dziecko jest gotowe do zmiany. A co do kupy, podziwiam, u nas nawet nocnik leży. Brawo Oleńko!!!

Alilu współczuję spaceru:-(. A może rzeczywiście mąż ma rację?

Qarolina dla Gosi niezmiennie zdrówka! Daj znać jutro po tym RTG. Co do kolekcji hm ja też bym kupowała bez limitu... Ostatnio z M poszliśmy po skarpetki dla Maćka i gdyby nie on to wyszłabym z kilkoma innymi rzeczami... Ps. Maciek też płacze na panią co szczepi! Ciekawe co by było na spacerze jakby ją spotkać! Też mi się wydaje że słabo...

Maja a to ciekawostkę napisałaś. Też myślałam że wirusy giną w mrozie. Ciekawe, jesteś pewna źródła tej informacji?

Ja właśnie jadę na rehabilitację. Dziś umyłam okna w salonie i jestem obolała więc akurat. Przy okazji mycia okien okazało się że moja zajebista ściągaczka elektryczna viledy skończyła swój żywot:'(. Trudno, ale nie była aż tak eksploatowana... Kupiłam taką zwykłą narazie i będę polować na promocję, bo widzę że kosztuje więcej niż jak ją kupowałam 4 lata temu... Swoją drogą, świetny wynalazek, dla mnie ze względu na kręgosłup. Znajomi mają taką z Juli i też chwalą.

Dziś byliśmy na rytmice. Dzik szalał. Ale widzę postępy, poznaje już jedną zabawę i zaczyna sam pokazywać:-D.
W domu jednak diablo się w nim obudził dziś. Zaczął rzucać we mnie wszystko co mu w ręce wpadło. I tak przyczadził mi plastikową twardą piłeczką w usta że mi łzy poleciały i myślałam że warga poszła. Na szczęście nie, ale ból okropny! Krzyknęłam aż się wystraszył chyba...

Dziś w ogóle jakiś dziwny jest. Obiadu nie chciał... Wcale... Ani przed spaniem ani po. Ale zaczynam serio myśleć że piątki idą, bo palec dziś w buzi non stop.

Kończę bo dojeżdżam.
Spokojnego wieczoru:-*

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monikae,a ja właśnie dzisiaj myślałam o Tobie. Podziwiam Cię naprawde,że dajesz sama ze wszystkim radę. I ile to Cię musi kosztować. Ja niby mam tyle osób wokół,ale w sumie pomocy to zero. Matka mi naobiecuje,że pomoże i później tylko rozczarowanie. R. niby jest,ale tam gdzie najbardziej potrzeba to go nie ma. Tyle dobrze,że są dziewczyny i mogę chociaż wyjść do sklepu. Wiem,że się nad sobą rozczulam,ale psychicznie jestem przeorana przez sytuację rodzinną i brak snu od półtora roku. Monikae,bardzo Ci dziękuję za wsparcie:) I podziwiam Cię całym sercem:)
Miłego wieczoru

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Mila ojej biedny Igi. Na szczęście do wesela się zagoi :* Mila chciałam Ci napisać coś ku pokrzepieniu serc ale dziś też mam jakiś dół. Współczuję Ci mega sytuacji w jakiej jesteś. Co do Wielkanocy to kurde brat R umie się ustawić. Ale jak nie pójdziesz to znowu będziesz zła i niedobra.
Ja mam dziś atak alergii. Chodzę i kicham. Aż mnie głowa od tego boli. Dziś Gosia, chyba pierwszy raz od zawsze, pospała do prawie 9 (od 7.20 z cyckiem w buzi), ale w nocy były napady kaszlu więc pewnie dlatego. Nie wiem co myśleć o tym jej kaszlu, więc tym też się stresuję. Ogólnie ona ma tylko ten kaszel, a tak pogodne dziecko. Najchętniej dałabym ją do żłobka i niech się dzieje co ma się dziać. Sama nie wiem, głupia jestem :(
Spójnej nocy :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Hejho Hejho, wygrałam i dziś, mała właśnie zasnęła w swoim łóżeczku ale dziś tak łatwo nie było, kilka razy miałam ochotę wyjść z siebie, ratuje mnie tylko świadomość, że moje nerwy tylko by pogorszyły :)
Mila jaki biedulek nasz Igorek, ale jaki on ładny, podobny do Ciebie :) a święta hmmm no cóż powtórzę za Qarolina, brat R. wie jak się ustawić. Kurczę tylko białą kiełbasę? Trochę to dziwne :/ Mila trzymaj ty się tam jakoś w tym gąszczu ;) i nie gadaj, że poległas itp. to normalne, że wymagamy od siebie dużo, może za dużo i potem ciężko temu sprostać, zresztą gdybyś czuła wsparcie, gdybyś czuła się ważna i doceniana to i świat byłby piękniejszy i porażki by tak nie bolały. Pamiętaj, że dla nas jesteś super matką, uwierz, że tak właśnie jest, gdyby było inaczej nie wychowałabys tak mądrej i utalentowanej córki :)

Monika a ty znowu samiusieńka będziesz z Maciusiem :( szybko ten czas leci kiedy jesteście razem, na szczęście jak się potem okazuje, też szybko leci gdy Twój mąż jest daleko. Fajnie, że Maciek zaczął ogarniać rytmikę.
Qarolina szkoda tego naszego Gosiaczka, daj znać po tym rtg.

Dobranoc

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Hej laseczki ja dzis zaszałam i mimo ze wyjezdzamy na swieta to zabralam sie za porzadki okna, posciele , pranie itd. padam z nog a jeszcze prasowanie mnie czeka. Nienawidze u nas sprzatac bo 2 pokoje i non stop czlowiek przestawia te klamoty z miejsca na miejsce, a za chwile i tak niee widac :(
Qarolina u nas spacery tak samo wygladaja mi sie serio nie chce wychodzic jak pomysle co mnie czeka:/ zdrowka dla Gosiaczka, ja bym dala chyba do zlobka:)
Monika mi tez przyro ze twoj M. wyjezdza:/
Milami Nina wczoraj tez wyryla buzką:/ wyglada identycznie jak Igi, przegryzla sobue warge , krew sie lała troche sie nawet wystraszylam na poczatku. Mila ja cie tak lubie, prosze znajdz w sobie jakas iskre ktora napedzi cie do dzialania. Musisz uwierzyc ze masz wplyw na sytuacje a nie na odwrót. jestes tak wykonczona nocami brak ci sil, prosze zmien cos;) przeciez Igi to bystry chlopiec da sobie radę, a nauka choc bolesna bedzie naprawde z korzyscia dla was dwojga. No a w temacie swiąt to akurat dla mnie ta sytacja bylaby korzystna bo jesli i tak musze sie z nimi widziec to nawet jesli masz cos przygotowac to i tak wg mnie narobisz sie mniej niz urzadzajac impre u siebie, w sumie nie musisz przeciez robic ilosci hurtowych dla nich, no i ja ok. 19 zawsze zmywam sie z imprez u M. bo zawsze mowie ze Nina zmeczona i ja nie bede z tym.dyskutowac:)))Glowa do gory babeczko:*:*:*

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqdf9hz10jjtap.png

Odnośnik do komentarza

MalaMi wiem co czujesz bo ciezko finkcjonowac niewyspanym. Nic sie wtedy czlowiekowi nie chce to zrozumiale. Ja tez marze zeby pospac jak kiedys bo zawsze spiochem bylam... i nas tragedi nie ma ale wraz z zebami skonczyly sie super nocki i teraz zawsze jest pobudka. Odkad do pracy wrocilam to poleglam i po pobudce mala laduje u nas w lozku bo nie mam sily u niej siedziec i lulac. Z drugiej strony i tak nie da rady bo musi byc tata.
Monia wspolczuje ze znowu sama zostajesz, podziwiam.
Z tymi wirusami to maz wyczutal ze na mrozie hibernuja i czekaja na zywiciela a w 20 stopniach giną. W sumie to latem grypy nie ma wiec sie zgadza poniekad.
U nas tez dzisiaj wypadkowy dzien i co chwila upadki i przyciete palce. Ehhh... ciekawe czy w te wakacje zaliczamy pierwsze zdarte kolano..

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. Wiecie co, albo to przesilenie albo te święta i mnie dają się we znaki. Ja juz mam takiego wkur...przed tymi świętami bo wiem co mnie czeka.
Mila rozumiem Cię doskonale, z rodziną to najlepiej na fotografii. To niezły katering sobie braciszek zazyczyl, ludzie to mają tupet. Ale i tak chyba lepiej niż miałabyś ich wszystkich u siebie gościć.
Do nas właśnie przyjeżdża rodzinka teściowej i oczywiście wszystko ba mojej głowie bo ona beztalencue kulinarne. Sprzątanie tez na mojej głowie i dla tego porządki gruntowne wiosenne robię po świętach, mycie okien itp bo po pierwsze u nas zimno a po drugie tyle będzie ludzi i dzieci że i tak potem będzie burdel.
Buziaczki dla igorka, ale słodziak kochany.
Maja, ty się nie martw że tylko tata i tata. W końcu się doczekasz .ja też tak miałam i było czasem przykro aż w końcu nadszedł ten dzień. Chociaż ostatnio dla odmiany baba na tapecie (teściowa )co mnie irytuje strasznie. Buziaczki dla Kasi.
Karolina, ja to bym się chyba załamała jak by mi synuś tak cały czas chorował. Trzymaj się kobieto, mam nadzieję że wraz z wiosną pożegnaćie te chorób ska, zdrówka dla gosi.
Monia, to dzik robi się muzykalny.szkoda ze te zęby tak dają się we znaki.buziaki dla niego. I szkoda że mąż niedługo wyjeżdża. Ale szybko zleci, zobaczysz.
Imbir, jesteś na pewno super przyjaciółką, tak fajnie napisałaś Mili aż ja sama się zmotywowalam. Buziaki dla Ninki.
Sevenka, no super super i gratulacje. To wasz mały wielki sukces z tym usypuaniem. Małymi kroczkami do przodu. Trzymam kciuki za kolejne nocki. Buzka dla Olci.
Sorry, ale odniosłam się tylko do ostatniej str. Wiec Wszystkim życzę zdrówka, dobrych nocek i buziaczki dla wszystkich dzieciaczków bez wyjątku.
A u nas zmiana czas dobrze wyszła jeśli chodzi o wstawanie i spanie.
Wojtek wstawał o 8 i chodził spać po 20. Wiec bałam się że będzie chodził mi spać teraz po 21. Dla tego rano budzę go delikatnie pół godziny wcześniej, na szczęście nie protestuje. Drzemka też godz wcześniej i spać tez idzie godz wcześniej. Czyli na nowy czas dalej zasypia po 20. Wyszło to tak naturalnie jakoś. Tylko niestety te pobudki w nocy ok północy mnie wytracaja ze snu, męczę się potem do 2-3. i jeszcze psy sąsiadów znowu wariuja.
A napisze wam jak Wojtas fajnie reaguje jak np się przebieram i zobaczy mnie w bieliźnie, lub męża gołą klatę czy w tv jakiś polgolasow. A więc najpierw się troszkę zawstydza a potem krzyczy gyyy co znaczy golas.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Calineczka, ale słodko Wojtuś reaguje:-P. Chciałabym to zobaczyć;-)

Imbir ależ pięknie wyglądają te jajka! Chyba sama takie zrobię! Tzn te żagielki:-D. Bo ogólnie ja najbardziej lubię i zawsze faszeruje jajka żółtkiem z ogórkiem konserwowym i kukurydzą, tak tradycyjnie:-)
Przykro mi z powodu wypadku Ninki, oby szybko się zagoiło! Też uważam, że bardzo trafnie napisałaś do MilaMi:-*

Sevenka brawo brawo brawo:-* oby tak dalej!

Qarolina zdrówka dla Ciebie i Gosi! I daj znać jak RTG. A kiedy macie tą wizytę u immunologa? Też dziś? Powodzenia tak czy siak!

MilaMi słodziutki i biedy jednocześnie ten Igorek:-*. Jak wstawiłaś zdjęcie to przypomniało mi się, że Dzik identycznie wyglądał jeszcze z 8 m-cy temu. Pisałam o tym na forum, bo był to dla mnie mega stres. Uczył się raczkować i wywalił buzią w panele. Zakrwawił piżamkę swoją i moją, bo oprócz wargi pękło dziąsełko, bo szły mu jedynki górne. A ja zdążyłam upić wcześniej pół lampki wina (oczywiście M nie było w PL) i miałam wizję, że trzeba pewnie pojechać do szpitala i wyczują ode mnie alkohol i mi dziecko zabiorą... dżizas! Teraz się śmieje, ale wtedy był strach...
MilaMi bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. Nie uważam, żebym akurat ja zasługiwała na jakikolwiek podziw, jest tyle ludzi w gorszej sytuacji! Nawet na forum któraś z mam też ma wyjeżdżającyego męża i dwoje czy nawet troje dzieci (nie wiem, czy to nie Edziula)! To dopiero hardcore!
Tak czy siak i tak miło mi się zrobiło;-) dziękuję:-*. I pamiętaj, że wszystkie Cię tu naprawdę uwielbiamy!! Oby karma wróciła do Ciebie jak najszybciej, bo zasługujesz na same dobroci od losu!

Dzik dziś wstał 6.40:-(. Mam nadzieję że nie wróci do wstawania o 6:-(.

Miłego dnia mamuśki!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

hej laski,
byliśmy rano u lekarza i dałam Gosię do żłobka. Po 16 mamy rtg, a wynik powinien być jutro, więc się okaże czy to nie np. zapalenie płuc jakieś co na słuchawkach nie słychać, bezgorączkowe czy cholera wie co jeszcze. Oby jednak nic nie wyszło. Gosia była taka szczęśliwa, że poszła do żłobka. Ale u lekarza walnęła się ustami w kant biurka i krew, więc i u nas wypadek.
Ja trochę słabo się czuję, głowa mnie boli, wzięłam już ibuprom, a w domu chyba czosnku się najem.
zaraz napisze coś więcej tylko muszę ogarnąć papiery ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Monikae immunologa mamy dopiero 23.04. Akurat tak się złożyło, że na dziś miałam to rtg umówione.
Calineczka Wojtuś słodziak :)
Imbir ale z Twojego wpisu bije optymizm. Miałam napisać wcześniej, ale zapomniałam: jak Gosia się dorwała u kuzyneczki do cymbałek to nie było zmiłuj, od razu mi się twoja Ninka przypomniała :) J stwierdził, że musi jej kupić :P
Sevenka no prosze jakie sukcesiki :) a Wy wracacie do tego żłobka? Czy odpuszczacie?
Milami jak tam samopoczucie?

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Imbir ale pysznie te jajka wyglądają a ta ogórkowa czuprynka bardzo zachęca, fajny v pomysł.
Jejku ile tu upadków, u nas też ostatnio był krwiaczek na ustach :/
Dziś spanko było do 7,więc żyć nie umierać.
Calineczka słodkie te Wojtusia reagowanie na golasów :) i szkoda, że tyle będzie na Twojej głowie przed świętami, dobrze, że te gruntowne porządki odpuszczasz.
Qarolina oby nic Gosi nie wyszło, może to za suche powietrze? I już wyobraziłam sobie jej radość z pójścia do żłobka, dlatego też i my chcemy, byłam u dyrektorki w pn ale na ten czas nie umiała mi nic powiedzieć, mam dzwonić tydzień po świętach i się okaże.
wczoraj po pracy mała mnie zaciągnęła pod szafę, bo chciała się ubierać i iść na dwór a mamie się nie chciało, w końcu pojechałyśmy na szoping, wyszłyśmy z koszulką i skarpetkami dla Oli i koszulą w kratę dla mamy, w Hm są naprawdę cudne ubranka dla dzieci, dla siebie wolę Reserved.Ola zjadła wafelka za darmoszkę bo pani nie chciała pieniędzy :) no fajnie było,Zakupy z córką :)

Miłego dzionka :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zrobić RTG takiemu dziecku to dramat. W przychodni nie mają specjalnego sprzętu dla maluchów. Musialam ją położyć na stole w ta jak tylko weszła to w ryk. Wyszliśmy. Uspokoiłam ją, dałam cycka, wróciliśmy i znowu to samo. Jakoś we 2 próbowaliśmy ale za pierwszym razem zsunęła się z płyty i na zdjęciu nie było całych płuc :/ udało się za drugim razem ale z J wyszliśmy z bólem głowy i umęczeni. Już pominę fakt, że dostała 2 strzały promieniowania. Teraz czekamy na opis do jutra.

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...