Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Mind powodzenia :)
Qarolina, ojej, ale się umęczyłyście razem z Gosią. Najgorsze jest to, że tak małe dziecko nie jest w stanie powiedzieć co je męczy i pozostaje nam tylko zgadywać i działać instynktownie. Mam nadzieję, że szybko uporacie się z problemem, a jeśli to brzuszek, to niech Espumisan jak najszybciej zadziała :*
Szcześciara, i Wy też się ta męczycie? No co to się dzieje? A Maciuś jadł coś nowego? U nas też ewidentnie nocki gorsze, gdy brzuszek męczy, więc lekarka przypisała Zuzce Debridat, no i od 3 dni nocki lepsze, ale to też może być zbieg okoliczności. Dwie ostatnie nocki może nie takie super jak ta z pt na sob, ale na pewno zdecydowanie lepsze od tych wcześniejszych.
U nas pogoda syf, więc siedzimy w domu :(

Odnośnik do komentarza

Dawno się nie odzywałam, ale czytam was na bieżąco. Kiepsko u mnie z czasem, więc wybaczcie :) Napiszę wam co u nas. Jagódka ostatnio strasznie nam choruje. Najpierw była przeziębiona. Później miała zapalenie jamy ustnej i gardła (najgorsza choroba ever). Chyba zaraziła się opryszczką bo miała krosty też na buzi. A teraz ma zapalenie krtani.
W dalszym ciągu nie chodzi i chyba jeszcze daleka droga przed nią do postawienia pierwszych samodzielnych kroczków.
Dziewczyny czy wy wasze dzieci ubieracie już w ziomowe kurtki? Bo my musimy kupić kurtkę bo ta co ostatnio w niej chodziła to już za cienka.
Zdrówka dla chorowitków.

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmhuyzrjcjz.png

Odnośnik do komentarza

Ada my mamy kurtkę przejściową z Lidla. Ale ja już dawno na leginsy zakładam spodnie na polarku. Niekiedy nawet kocykiem przykrywam. Jednak w wózku dziecko bardziej marznie niż dorosły idąc.
Gosia w żłobku ok. Sporo pospała. Pewnie to jeszcze te słabe nocki wyszły plus szczepienie. Nie była tylko zainteresowana zupą szpinakową, aczkolwiek cała ubrudzona tą zupą była ;)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Siemka!
No strasznie cicho tu. Forum zapada w sen zimowy. Ja też się tak czuję. Przespałabym się z 48h. Czytałam w miarę na bieżąco, ale normalnie nie mam sił pisać.
U nas ok. Bez nopu. Maciek trenuje chodzenie. Wczoraj pospacerował z tatą na dworze sporo. Oczywiście za rączkę. Nie spodziewałam się jednak że tyle przejdzie. W domu puszcza się, ale w sumie jak go zachęcimy. Najpierw przejdzie między nami metr a po kilku minutach już czuje się tak pewnie, że omija nas i idzie sobie. Tak przejdzie z jednego do drugiego pokoju. Jest przy tym jednak taki dziki dzik, najchętniej by biegł, nieostrożny, nie patrzy pod nogi. Gdyby nie asekuracja, to by był cały poobijany. Oczywiście jak widzę, że leci na tyłek to go puszczam, żeby też nauczył się upadać. Najczęściej jednak leci na twarz lub na bok, na jakieś przedmioty czy szafki. Zazdroszczę tym, co pisały jakie ostrożne są dzieci przy próbach chodzenia. Cóż, mi trafił się dzik.
Ostatnio M stwierdził, że to na pewno po mnie, bo on nie był aż takim energicznym dzieckiem...
Poza tym nocki lepiej, w dzień gorzej. Marudzi na potęgę. Nigdy tak nie było. Na spacerze potrafi wpaść w histerię i się drzeć aż do domu...
Ja za to popadam w depresję. Dobija mnie już to zachowanie Maćka. Moja cierpliwość na te jęki się skończyła. Jestem dosłownie przemęczona. Mam wrażenie że nigdy nie odespie tych nocek nie przespanych a dni teraz coraz gorsze. Ej nie będę Wam marudzić. Jest źle ze mną, chyba nigdy tak źle nie było..... Znów mamy problem z obiadami. Nie chce jeść. Ogólnie to by jadł sam chleb i tubki. Ja czytałam w mądrej książce, jak któraś wstawiła zdjęcia, że dziecko może chcieć jeść coś przez tygodnie i nic więcej. I mówię ok. Ale teraz mam mieszane uczucia. Jak wy uważacie? Ja obawiam się dwóch rzeczy.
1. Jak mu pozwolę mną jedzenie co on chce to nauczy się, że może wybrzydzać i nie będzie chciał jeść normalnie.
2. Przecież dziecko powinno jeść dużo warzyw i próbować wielu nowych rzeczy. Jak będzie jadł w kółko dwie rzeczy to czy w ogóle IE zablokuje się na nowe?

A co u Gosi i Maćka się dzieje? Biedactwa!! Zdrówka dla Was! Może rzeczywiście coś zaszkodziło na brzuszku?mam nadzieję że Espumisan pomoże!!

Wszystkim chorym zdrowia!!!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Mnie w ostatnie dni pochlonela ksiazeczka i dzis juz kolejna jedzie do swojego nowego wlasciciela:)

U nas nocka ok,choc znowu zbudzila sie ok 5 i nie dala sie juz odlozyc do lozeczka wiec spala z nami do 7.Chyba powinnam zrobic badania bo jak Lila wstaje i nie zdaze jeszcze popatrzec na zegarek to mam wrazenie ze jest srodek nocy i mega niewyspanie.dopiero po godzinie dochodze do siebie,a te 7h snu to calkiem sporo.
Lilka jeszcze dzis zostala w domu pewnie zlobek dopiero jutro.Smiga juz po calym mieszkaniu,strasznie szybko to poszlo od kiedy byly pierwsze samodzielne kroczki.Co prawda ma jeszcze tak ze przychodzi lapie za rece i karze sie prowadzic.Ale to zazwyczaj tylko wtedy kiedy dopiero co zrobie sobie kawke albo mam cieply obiad na stole;)))
Kosmetyki mi sie pokonczyly a pewnie nawet nie bedzie jak wyjsc z Lilka na zewnatrz:(
My jeszcze oststnio mialysmy cienka wiatrowke na spacerze,ale w takie dni jak teraz to pewnie zalozylabym cieniutka bluzeczke i ciepla kurtke bo sama juz wczoraj w takiej bylam.

A jak Macius w nocy?
Imbir,jak Ninka?
Alek juz wrocil do zlobka?

Milego dnia!

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Monika,usmialam sie z tego dzika:)))Lilka faktycznie nalezy do tych ostroznych.chodzi raczej powoli,no chyba ze slyszy ze ktos wchodzi albo wychodzi z domu to wtedy migusiem do drzwi:)Nie spada na twarz czy na boki,czasem mocniej klapnie na dupke i sa marudki.
Monika,a moze i wam przydalby sie jakis maly wypad bez Macka?Mozna odpoczac,odetchnac,zatesknic i nabrac dystansu.
Co do tego jedzenia a raczej niejedzenia to z jednej strony staram sie nie spinac w tym temacie jak np ma gorsze dni i malo je.A z drugiej strony Emi dawalam non stop typowo dzieciowe zupki,o blw sie nie mowilo wiec dziecko nie dostawalo niczego w pierwotnej postaci przez dlugo bo balam sie zaksztuszenia.jak wydziwiala to dawalam to co chciala zeby zjadla cokolwiek.no i to chyba bylo powodem ze stala sie niejadkiem.jadla non stop zolty ser,kurczaka i pare innych rzeczy.ryby nie,jajek nie,wedliny absolutnie.masakra.Teraz pojde innym tropem i moze bedzie lepiej.poki co jest ok ale czy ta chec to probowania sie utrzyma?Kolejna kwestia jest taka ze kazde dxiecko inne i watpie ze istnieje jeden model postepowania szyty na miare kazdego malucha:)

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Monikae mnie też te jęki Gosi irytują. Wczoraj się popłakałam że mam już dość tego że ona z nami śpi. Bo jeszcze jakby grzecznie leżała to ok, a ta się rzuca we wszystkie strony. Jestem ścierpnięta i niewyspana. Jak ją próbuje odłożyć do łóżeczka to tak płacze, że serce mi pęka. I tak w koło macieju. Teraz jeszcze jakoś daje radę ale za tydzień wracam do pracy ;(
Mind może to po prostu ogólne zmęczenie materiału i dlatego te 7 godz to za mało.
Monia poczekaj jeszcze chwilę z tym jedzeniem Maćka. Może to zęby. Teraz taki zły okres. A może jakiś makaron by zjad ;)
Mila a co u Was? Byliście na badaniach?

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

O,to Lilka jak Jagodka jest fanka mięsa i tez sie zastanawiam po kim:)
Co do ksiazeczki to chodzi o taka sensoryczna hand made:)

No i przebila nam sie ostatnia brakujaca dwojka:)nie wiem jak ma sie stan liczbowy na dzien dzisiejszy bo nie dopuszcza do paszczy ale czworki wszystkie wiec czekamy na trojki:)
Matko,juz 10 godzina a tu 5stopi i ani drgnie:(

http://fajnamama.pl/suwaczki/9vxecmt.png

Odnośnik do komentarza

Hej.
Czytam na bieżąco,ale nie piszę,żeby Wam nie smęcić.
Od wczorajszego wieczoru walczymy z gorączką,wieczorem 38,5,w nocy 39,a nawet więcej,bo termometr mamy do dupy. Po paracetamolu przechodzi,zero innych objawów. Na zęby to nie wygląda,zero śliny,nie wkłada paluszków do buzi,trzy czwórki są,przebija się ostatnia. Wizytę u pediatry mamy na piątek na zdrowej stronie... Więc nie wiem,jak to nam wyjdzie. Nie wiem,czy dawać ten apap na 'zaś',czy czekać. Ostatni raz podałam o szóstej,teraz mały śpi i ma jakieś 37,naprawdę nie wiem co robić. Jak zadzwoniłam do przychodni to kazali przyjść,o domowej wizycie zapomnij. Tak czy siak rano zaniosę siuchy do badania. Na razie czekam,jak będzienadal gorączka pójdziemy,niech lekarz sprawdzi.
Monika,współczuję samopoczucia,o swoim nawet nie będę pisać:( Do tego obwiniam się za tą gorączkę,bo niepotrzebnie pojechałam wczoraj do galerii po buty małemu do tego tramwajem,pewnie właśnie przez to coś złapał. Ja już mam takie myśli,że nie chce mi się nic,nawet myślę po co mi to wszystko było,nie jestem w stanie dźwignąć tego macierzyństwa,cały czas się zamartwiam,a jak pomyślę,że tak będzie jeszcze kilka,kilkanaście lat to jestem przerażona... Zaczęłam psychoterapię,jutro mam drugie spotkanie. Nie wyobrażam sobie tak dalej żyć,więc pokładam wielkie nadzieje w tych wizytach. Powinnam chyba zmienić forum na psychiatryczne...
Jeśli chodzi o jedzenie,ja wyluzowałam,z dzieckiem nie wygram,nie będzie chciało to i tak nie zje,choćbym przed nim fikała koziołki. Dla mnie najważniejsze to nie zabić w dziecku chęci próbowania,a ilości,no cóż,je ile chce. Ta kobitka z poradni lakt. właśnie mówiła,że jeśli chce jeść tylko to co chce to noech to je do znudzenia. No i że nie ma dziecka,które samo by się zagłodziło z własnej woli i dało sobie zrobić krzywdę. Zrobić badania i najwyżej suplementować żelazo. Ja się tego trzymam,nie mam wyjścia,inaczej bym zgłupiała...
Spokojnego dnia.

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

U nas po Espumisanie lepiej. Budził się niezmiennie często ale już na spokojnie bez tego przeraźliwego krzyku. Droga dedukcji to była chyba sprawka groszku bo rzadko mu daje, nie pamiętam kiedy ostatnio, a teraz miał 3 dni w zupie. I wszystko by się zgadzało.

Monika masz prawo tak się czuć. U nas kiepskie noce mnie osłabiają gdyby jeszcze dni takie były to depresja murowana. Nie wyobrażam sobie jak musi Ci być ciężko. Tak jak pisze Mind przydaloby się odpocząć ale wiem że to może być niemożliwe jak nie ma się z kim zostawić.

Co do jedzenia to może mam niepostepowe zdanie ale jednak starałabym sie dawać urozmaicone. Tzn aż do skutku. Maciek średnio je, gdybym mu odpuściła to byłoby kiepsko. On potrafi wypluć 20 razy po czym zjeść 21 i już jeść normalnie. Daje mu coś do zabawy. Typu wkładanie zakrętek do pojemnika. Mimo że nie powinno się tego robić to u nas sposób który skutkuje. A inaczej chodziłby i szukał jakiś przekąsek. Na obiad jestem uparta. Ale jak widzę że zjadł chociaż minimalna ilość i już zdecydowanie nie chce to nie wciskam.

Ale Gosia dzielna z tym żłobkiem. Mam nadzieję że po przerwie i Lilusia da sobie radę.

Napiszę jeszcze co u nas. A więc zaczynamy kolejne podejście do samodzielnego zasypiania. W ogóle muszę się wziąć za Maćka. Ograniczyć mu pierś w nocy itd. Dziś zjadł w salonie i przymulony zasnął w łóżeczku. Ale już prawie spał więc połowa sukcesu.
Ciągle myślę o tym żłobku. Ale muszę dać im szanse, nie mam wyjścia. Może mój stan wówczas przed okresem też się przyczynił do widzenia wszystkiego w czarnych barwach. Pochodzimy jeszcze skoro nam na to pozwalają i wtedy będę sobie wyrabiac zdanie. Jednak to dla mnie najtrudniejsze co może być. Powierzenie komuś mojego największego szczęścia i skarbu. Wiecie różne jest podejście, dla mnie największym marzeniem było mieć dzieci, od zawsze. Może dlatego tak się boję wypuścić to moje serduszko z rąk.

Odnośnik do komentarza
Gość Szczęściaraaaa

I zauważyłam że bardzo duze znaczenie ma moje podejście. Jak się gdzieś spieszę to je tragicznie. Jak pomyślę że zupa mi nie wyszła i pewnie nie będzie smakować to rzeczywiście się jej nie tknie. A jak na luzie to daje to efekty. Nie daje żadnych przekąsek. Bo Maciek to bardzo wykorzystywał i potrafił płakać o biszkopta a nie zjeść nic sensownego.

Mila bardzo mi przykro że tak się czujesz. Myślę że takie bycie w domu non stop nikomu nie służy.
Mimo że uwielbiam dzieci to nie sądziłam że będzie tak ciężko. A Maciek jest cudownym dzieckiem tylko te noce. Ale obciążenie psychiczne jest ogromne.
Mam nadzieję że terapia pomoże. Trzymam kciuki bardzo za Ciebie, bo jesteś fantastyczna osoba, mam nadzieję że to już ostatnie chwile kiedy tak źle się czujesz. Zdrówka dla Igorka. To nie Twoja wina że choruje.

Odnośnik do komentarza

Ruda,u nas wyszło ok 100 zl od osoby,tyle,że my mieliśmy chrzciny i roczek w jednym,więc był obiad,przekąski i deser. U nas sam obiad cenią 50-70 zł od osoby.
Szczęściara,bardzo Ci dziękuję,a z nastawieniem masz całkowitą rację. Jak siadam z młodym do obiadu z wewnętrznym nastawieniem,że zje,to tak jest:) A noc mielośmy dziś cudowną paradoksalnie. Dzięki tej gorączce. Dwie pobudki,mleczko,zbicie temperatury i dalej spanko.
Przypomniało mi się,że mam w taki domowy test do badania ogólnego moczu jeszcze z czasów ciąży. Zrobiłam Igorowi i wyszło ok,tylko ph trochę za wysokie. Trochę się uspokoiłam,że to nie zum,ale i tak jutro zbadamy mocz w lab.

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

Hej laski ja na szybko bo czekam na rehabilitację. Chciałam tylko napisać - głównie do Monmonki - kupiłam dziś w Lidlu Piratki parówki. Najwyraźniej nie skończyli produkcji. Skład taki sam:-D

Ps. Dziś doszliśmy do wniosku z M, że Maciek ma problem z obiadami, bo ... był najedzony! Dziś dałam mu wcześniej kaszkę, zamiast chlebka, który podjadał, jak ja jadłam śniadanie. I potem na spacerze dostał tylko 2 kółka ryżowe HiPP. Wcześniej kupowałam mu bułkę, którą się dopychał... Dziś zjadł moją zupkę cukiniowo-jablkową całą!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Monikae Maciej dziś zjadł i od razu humor lepszy - co?
Mila myślę, że Iguś wczoraj nie złapał wirusa w tramwaju czy galerii bo tak szybko nie byłoby objaw.
Gosia właśnie zasnęła. Oczywiście w poprzek naszego łóżka. Nie mam siły na to dziecko. Jutro w żłobku mają teatrzyk ;) dziś kolorowali duszki, ale Gosi obrazka nie było, więc pewnie za mała jest jeszcze żeby dostać kredki. W sumie znając ją to kredka skończyłaby w buzi ;)
W czwartek mam jej założyć coś z akcentem halloween. Kupiłam jej ostatnio body w biedrze z dynią i napisem boo więc jak znalazł ;)
Spokojnej nocki :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

A jeszcze tak mnie naszło. 9.10 mieliśmy szczepienie na odrę świnkę różyczkę. Ostatnio wyczytałam, że po tej szczepionce gorączka może wystąpić między 6 a 12 dobą po szczepieniu. Gosia z środy na czwartek i w czwartek gorączkowała a to była nasz 10/11 doba po tym szczepieniu. Więc może tu była przyczyna.
PS. Gosia leży w łóżeczku więc idę spać bo pewnie eldorado za długo nie potrwa :D

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

No moje eldorado trwało 30 min. Później pokłóciłam się z J, że nic nie robi żeby mi pomóc z tym wymuszaniem Gosi. Stwierdził, że sama ją przyzwyczaiłam do cycka na każde jęknięcie i co on może! Skończyło się tym, że poszedł spać do salonu na kanapę.
Dziś chociaż wieczorem wyjdę sobie na zumbę a zaraz idziemy do żłobka :)

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry mamunie!

Qarolina jak nocka? Co do szczepienia to mi też mówiła pielęgniarka, że gorączka i wysypka może wystąpić do 14 dni. Mam nadzieję że u Was już dobrze!
I tak, jak Maciek zjadł, to i humor lepszy. Że ja się wcześniej nie domyśliłam, że on po prostu nie jest głodny a ja go męczę... Szczególnie że on zawsze był taki, że jadł do pewnego momentu, kiedy się już najadł, a nie jak studnia bez dna.. chociaż tak do końca sama nie wiem.

MilaMi zdrówka dla Igorka! I ja wiem, że jako mama wiesz najlepiej, ale być może to zęby jednak? Wiesz, u nas za każdym razem przy ząbkowaniu było inaczej. Raz sama gorączka, raz są ślinotok, raz sam katar czy kaszel a innym razem wszystko na raz. Może tak jest u Igorka? Oby tak. I bardzo się cieszę, że podjęłaś leczenie. Na pewno ci pomoże. I oczywiście nie żartuj nawet, że zmienisz forum. Jak tu dla siebie nawzajem. I każda z nas miała chwilę zwątpienia w macierzyństwo. Jedne krótkie, inne dłuższe. Ja też raczej z tych, co cały czas się martwią o swoje zdolności do wychowania dziecka. Ostatnio też wybucham przy małym, nawet M mi zwrócił uwagę, jak próbując karmić dzika wybuchłam i uciekłam do drugiego pokoju. U mnie to już się uzbierała taka puszka pandory, z której czasem kipi i wydostają się takie petardy. No nic. Będzie dobrze. Musimy się tego trzymać.

Szczęściara wiesz że u mojego Maćka też były 2-3 noce nieprzespane właśnie po groszku. I to dość niedawno, też pisałam. A wcześniej już jadł w innych słoikach groszek, tylko malutkie ilości i zblendowane. A jak dostał doroślejszy słoik z całymi ziarnami to przerąbane. 3 noce bólu brzucha i kupy - z całymi ziarnami grochu. Widać jeszcze nie jest gotowy na takie duże kawałki. Mam nadzieję że u was już całkowicie dobrze!
Co do jedzenia to właśnie tak będę robić. Tak robiłam w sumie do tej pory, ale dzik coraz więcej wybrzydza.
Mam nadzieję, że u Ciebie w żłobku sytuacja się wyklaruje. Może rzeczywiście twój osąd został trochę zniekształcony przez okres nadchodzący.A być może również ta babeczka miała gorszy dzień.

Mind u nas też zimno, brzydko i przygnębiająco. My od dawna chodzimy w grubszej, tzn przejściowej kurtce. Chociaż wczoraj już Maciek miał zimową. I wcale jakoś się nie zgrzał. Pod spodem tylko body z długim rękawem. Co do wspólnego wypadu z M to niestety niestety nie ma szans. Moja mama pracuje na pełny etat i do tego teraz robi kurs angielskiego a grafik jej układają pod ten kurs. No i pracuje w dużym markecie więc też łapie nadgodziny, bo wiadomo jak płacą. A jest jedyną osobą, której na dłużej niż 2h powierzę dzika. Ale ale... coś się nam uda razem. W poniedziałek po południu zajmie się Maćkiem 2-3h a my idziemy do kina:-D. Drugi raz, od kiedy mały się urodził pójdziemy do kina. Chcieliśmy iść na Blade Runner ale nie grają więc będzie Thor, co mi nie przeszkadza, bo jestem fanką Marvela:-) no i drugi wypad, który również umożliwia nam moja mama. 3.11 wybieramy się na koncert Lao Che:-D. Oby to wszystko się udało!

U nas dziś nocka średnio, Maciek zrobił kupę po północy, coś mu tam nie strawiło się dobrze. Brzydka kupa. Jedyne co mi przychodzi do głowy to hummus. Jadł go wcześniej, ale wczoraj posmarowałam mu kanapkę innym, oliwkowym. Trzeba go odstawić.
Poza tym jakoś tam z brzuszkiem ok. Ząbki czasem dokuczają, jęki nadal bywają często w dzień. Nocki ostatnio dość dobrze jak na nas.
Wczoraj byliśmy w Lidlu. No i kupiłam te nasze piratki. Kupiłam też Maćkowi piżamkę fajną z długim. Nic nowego bo ze środkowych koszów, ale cena super bo 18zł. Od tygodnia czekam na zamówienie z c&a. No i wczoraj zamówiłam body z hm. Ostatnio kurcze zaszalałam z ciuchami dla Maćka. Aż boję się wyjścia na spacer, bo pewnie jeszcze do Pepco zajdziemy.
Co tam jeszcze... Maciek dreptać coraz lepiej. Ale nie puszcza się codziennie. Chyba mu się nie śpieszy. Jednak jak już poczuje równowagę to lata na złamanie karku.

Muszę kończyć bo dzik zgrzyta zębami i jęczy.
Miłego dnia mamuśki i dobrej pogody!

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...