Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2016


olinek93

Rekomendowane odpowiedzi

Monmonka nie będzie juz tu pisać?
A na marginesie Monmonka, jak tu zaglądasz to byłas w ubiegłą sobotę w Zielonych Arkadach? Podobna do Ciebie kobietka z dziewczynką i facetem tam mnie mijała :)))

Alilu
u nas też bywał kłopot z podaniem syropu. Jak był malutki to musiałam szukac tylko takich o stężonych dawkach, żeby było jak najmniej płynu do podania, bo nawet wymiotował. W sumie często podawalam po prostu czopki p-gorączkowe, było łatwiej. Ja był taki około roku juz było lepiej, ale też bywało, że na siłę strzykawka na polik dawaliśmy. O dziwo po paru takich akcjach odpuścił, teraz sam otwiera buzie jak trzeba cos podać.

Tak samo był z inhalatorem. Teraz siedzi i sam trzyma maseczkę, jak trzeba go użyć. natomiast z siateczkowym może byc o tyle łatwiej, że nie warczy i jest malutki.

Szczęściara
trudna sytuacja z tym Waszym domem... Sa widoki na zmianę?

Calineczka
nie sądziłam, że mrówki moga taka akcje wykonac :))) Numer...

Qarolina
ja jeszcze pamietam jak miałam szkarlatyne, a miałam 8 czy 9 lat... Paskudztwo..... Oby Was ominęło.

My dziś zaliczylismy druga dawkę ospy wietrznej i bilans :)) młody urządził awanaturę i wczepił sie we mnie jak małpka... No ale potem jakoś się uspokoił.

No i wreszcie dostalismy info z endokrynologii i od poniedziałku wreszcie rusza podawanie najstarszemu hormonu wzrostu. Strasznie długo to trwało, zanim rozpoczeli wdrażanie procedury, no ale się doczekalismy :) Teraz pozostaje czekac na efekty.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

No szlak by to. Juz prawie koncxylsm posta i mi zniknął. tak to jest jak się pisze pod kołdrą bo mężowi przeszkadza blask od telefonu.
Teraz w skrócie.
My już po mega płaczu znowu.
Monia, dzięki za miłe słowa o wojtusiu. Buziaki dla Dzika. Powodzenia dla mamy tak jakby na nowej drodze życia i babci bo pewnie przeżyje to rozstanie.
Kciuki za gosie jutro.
Peonia, oby bez nop. Super że w końcu się doczeksluscie. Niech młody rośnie jak dąb.
Alilu, nie poddawaj się i staraj się nie denerwować bo Ada to wyczuwa i się nakręca.
Mrówek juz dzisiaj nie było. chociaż w nocy jeszcze dwie zabilam.
No i juz 23:30. dobranoc.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Hej.
Sto razy zaczynałam pisanie,ale zawsze coś.
Quarolina,zdrówka dla Gosi. Ta szkarlatyna nie jest chyba dziś zbyt 'popularna',więc może nie jest aż tak zaraźliwa? Ja myślę,że Gosię ominie:)
Monikae,ja też jestem właśnie na etapie poszukiwania bidonu,ale bardziej chodzi mi o to,żeby młody nie pił z 'otwartego' kubka,bo latem,na działce może się trafić jakiś robal. Na razie testujemy wody z butelek z niekapkami,ale to ogromna strata kasy,Igor wypije pół,a reszta do wyrzucenia.
Szczęściara,ogromne kciuki za odstawienie,powiem Ci,że moje odczucia na temat kp są podobne. Mam dość. Ale póki co nie ma u nas opcji,żeby odstawić. Igor strasznie wisi na cycku,wiem,że nie mam na ten moment siły,żeby z nim wygrać.
Alilu,mam nadzieję,że dajecie radę. Jesteśmy z Wami:)
Ostatnio pochwaliłam nasze nocki... Odwołuję.
Peonia,cieszymy się razem z Wami,czekamy na efekty:) Czy to jest od razu jakiś efekt,czy potrzeba więcej czasu? I do jakiego wieku/ wzrostu się to podaje?
Calineczka,akcji z mrówkami współczuję. Wojtuś duży chłopczyk i jakie ma bujne włoski:)
A co u nas? Dupa. Siedzimy w domu. Na spokojnie przemyślałam to wszystko i stwierdziłam,że najpierw muszę ze sobą zrobić porządek,żeby mieć siłę zrobić cokolwiek. Dzisiaj mam wizytę u psychologa. Zasugerował mi poprzednio leczenie lekami plus psychoterapia i jestem zdecydowana. Jeśli chodzi o kp,to już przekopałam pół internetu i jedno nie wyklucza drugiego,mam zamiar skontaktować się jeszcze z doradczynią laktacyjną.
W domu względny spokój. Nie odzywałam się ze cztery dni w ogóle,w końcu R. zaczął jakieś rozmowy,chciał wszystko załagodzić. Dla niego to kolejna kłótnia i nie ma już sprawy. Dla mnie nie. Niby się odzywamy,ale z mojej strony jest dystans. Nie wiem,ciężko wyobrazić mi sobie to dalej. Wszystko jest dobrze,ale pewnie do kolejnej kłótni. Wiem na pewno,że gdyby jego córka nie mieszkała z nami 90% zapalnych sytuacji nie miałaby miejsca i ja bym była spokojniejsza. Wiem,że nie rozwiązałoby to problemu,ale po prostu mniej by było powodów do kłótni. No nie jestem w stanie zrozumieć i zaakceptować tej sytuacji i ciągłej konkurencji. Co innego gdyby to było raz na jakiś czas,a co innego mieć to codziennie. Nie mówię,że dzięki temu nagle zaczęłoby być cudownie,ale może chociaż bardziej znośnie. Chociaż widzę,że i tak w tej chwili R. jest bardzo skupiony na naszej sytuacji i córka chcąc nie chcąc musiała odpuścić.
Dziękuję Wam za wsparcie. Wiem,że zanim człowiek dojdzie do pewnych wniosków i pójdą za tym czyny musi upłynąć czasem sporo czasu i łez. Liczę,że wszystko się jakoś kiedyś poukłada,jakkolwiek miałoby to wyglądać. Teraz najważniejszy jest dla mnie spokój i robię wszystko,żeby go sobie zapewnić.
Zostałam posiadaczką działki pracowniczej i w niedzielę zaczęły się prace porządkowe. Moja mama sprzedała nam tą działkę i już mi bokiem wychodzi... Podjęliśmy już jesenią z R.decyzję o wycięciu drzew,posianiu trawy i posadzeniu żywopłotu z tui. Moja mama przeżyć nie może,uważa,że zdewastowaliśmy działkę,że R. się na działce panoszy,a to ma być moja działka i w kółko mu to powtarza. Rozumiem,że ostatnio nie jest między nami najlepiej,ale takie podejście na pewno nie pomaga,to tak jakby R. mi ciągle powtarzał,że mieszkam w JEGO mieszkaniu. Pomijam fakt,że mama odsprzedała nam tą działkę,pieniądze w całości wyłożył R,a moja mama wszystkim opowiada,że oddała mi działkę za darmo. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje,ale jest mi przykro. Pokłóciłam się z nią i się nie odzywam. Igor w działce zakochany na maksa:)
Powoli jednak dochodzę do wniosku,że naprawdę jestem nienormalna i muszę się z tym pogodzić. To ze mną jest problem i ja zatruwam innym życie.
Moja pociecha i radość życia to moje dzieci:) Córka wzięła się w końcu za naukę,moje przemowy,że to jej przyszłość i sama musi w siebie inwestować przynoszą efekty:) Wczoraj brała udział w konkursie wiedzy o Rosji,nic nie zdobyła,ale ważne,że spróbowała. Za wymianę też dostała jakieś punkty,więc też się cieszymy:)
A Igor zrobił się takim cudakiem,popisywaczem,że szok:) Teraz ma fazę gnębienia psa,więc ja muszę gnębić jego,bo tłumaczenia nic nie dają. Latam więc i odseparowuję psa od Igora,pies niby ucieka,ale go gania i tak pół dnia:) Na pewno się nie nudzimy.
Miłego dnia:)

monthly_2018_04/wrzesnioweczki-2016_66753.jpg

http://fajnamama.pl/suwaczki/4iorh3a.png

Odnośnik do komentarza

hej dziewczyny,
Mila cudownie, że jesteś. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. A działka fajna rzecz tylko trzeba na niej robić. My też mamy, ale tam zasuwa teściowa jak przyjedzie. Albo jej sąsiadeczka ogarnia zielsko i ta jej odpala.
BTW. W piątek teściowa kończy 80 lat.
Calineczka inne rzeczy byś pod tą kołdrą robiła :D

Gosia u kardiologa zrobiła popis. J ja ledwo utrzymał jak pielęgniarka robiła ekg. Darła się, wyginała. Na szczęście u lekarki podczas echa lepiej. Monikae miałaś rację super sympatyczna kobieta, śpiewała Gosi ta dorotka ;) za rok mamy przyjść do kontroli. Ma jedną strunę poprzeczną w sercu i dlatego ten szmer, ma wyrosnąć, podobno 80% dzieci ma ale zazwyczaj nikt nie wie. Stwierdziła, że dobra pediatra, że usłyszała, ale w sumie alergolożka też słyszał. Tak czy siak, więcej J sam z Gosiaczkiem nie pojedzie do lekarza. Zasnęła mu w drodze do żłobka :P
Jutro mamy dermatologa (z plamą co ostatnio zbledła) i kontrolę w OWI. Mam z tego tytułu urlop a Gosia wagary.
miłego dnia :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki:)

Qarolina widzisz, to tak samo jak u Maćka z tym szmerem. Też mieliśmy kontrolę po roku, a potem mówiła że w wieku chyba 6 lat. W sumie dobre wieści. Dobrze że nic więcej! A na jutro też powodzenia!
Dermatolog pewnie stwierdzi że być może AZS. Jeżeli plama zbledła to nie bierz żadnych sterydów. Jeśli każe Wam ją doleczyć, może uda się bezsterydowymi. My mamy bez sterydu Elidel(stosujemy tylko na twarz) a ze sterydami pomogła Maćkowi najsłabsza jaką miał - Locoid.
Pamiętaj zapomniałam wcześniej napisać, że fajne te butki kupiliście, wyglądają jak korki prawie:-D

Maja dzięki za zdjęcia. Fajnie wyglądają te bidony. U nas takich nie ma...:-(.

MilaMi biedna, nie wiem co mam ci napisać... Życzę Ci dużo spokoju. Fajne masz zdjęcie z Igim:-* ślicznie wyszłaś mimo języka, jak zwykle z resztą:-D

Peonia oby bez NOP! O gratulacje rozpoczęcia kuracji!! Trzymamy kciuki za szybkie wyniki;-)

Ja dziś pojechałam z dzikiem specjalnie do jednej galerii po namiot. Wypatrzyłam go na stronie sklepu a że sklep tylko jeden właśnie tam to stwierdziłam, że kupię tam. Oj jak się myliłam... Na sklepie nie mieli nic, co planowałam kupić... Zamówienie musiałam złożyć przez internet. W drodze powrotnej kupiłam jeszcze Dzikowi puzzle z czuczu które planowałam. Po południu plac zabaw, jak młody wstanie;-). Ale jest dziś niegrzeczny... Masakra. Tak mi przywalił z bańki w krocze że się popłakałam.....

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hejo.
Qarolina fajnie, że z serduszkiem wszystko dobrze, tak to jest z tymi szmerami, mój syn też miał za małego i znikło, powodzenia jutro u dermatologa. No i uśmiałam się z Twojej rady dla Calineczki :) ale toż to święta prawda ;)

Peonia ale super, że się udało, w końcu, niech wszystko pójdzie już w dobrym kierunku, trzymam kciuki :)

Monikae my mamy bidon ze słomką ten co maja z pepco, owszem czasem coś tam nachlapie ale ogólnie jest w porządku, kosztował chyba z 10 zł. Jak nie zapomnę to wrzucę fotkę.

Mila zdjęcie w dechę, Ty to nawet z jęzorem wyglądasz jak milion dolarów :) a sytuacja w domu w końcu się zmieni albo z niego odejdziesz poprostu, i przestań gadać, że jesteś psychiczna, jesteś pozytywnie zakręcona babka, która ma po prostu wielki mentlik w głowie i czasem gorsze dni, głupie myśli, jak każdy. Psycholog i ewentualnie farmakologia, na którą się decydujesz to może być dla Ciebie pomocne, dzięki temu robisz te małe kroczki do dużych pozytywnych zmian,które będą napewno bo Ty już wiesz, że tak jak jest teraz dłużej nie chcesz. Bądź silna i uśmiechaj się do życia :* Co do działki... Mam i ja :) owszem wymaga dużo pracy ale ja to lubię :)
Nie wiem co jeszcze miałam, przepraszam za pominięcie.
U nas ok. Ja ten tydzień pracuję do 16,jejku jak po pracy jest mało czasu. M. się spisuje bo gotuje wieczorami obiady na dwa dni żeby było nam łatwiej. I sprawdza się to co zaobserwowałam, powód główny dla którego Ola popołudniami marudzi, my po pracy na ogół zajęci a to obiad a to chęć odpoczynku a to tysiąc innych spraw i nie jesteśmy w 100 % dla niej tak jak są babcie, kiedy się z nią bawimy, wygłupiamy i robimy to co panna chce to jest złote dziecko. Ale weź tu człowieku bądź nagle robokopem czy innym himenem.
Dobra czas spać bo 6 już blisko :)

monthly_2018_04/wrzesnioweczki-2016_66769.jpg

monthly_2018_04/wrzesnioweczki-2016_66770.jpg

http://fajnamama.pl/suwaczki/t7uie9v.png

Odnośnik do komentarza

Hej laski,
Byliśmy u tego dermatologa, podobno dobry i mam mieszane uczucia. Do tej pory wszyscy mówili że to ŁZS a ta wymyśliła niewielką atopię. Gosia nie powinna jeść kakao, cytrusów, orzechów, migdałów, nowalijek ani czerwonego mięsa czy łososia. Najlepiej kurczak, indyk, królik. Tyle, że jej się to nie zaognia jak je niby zakazane rzeczy. Na razie mamy ją myć i smarować w atodermie. Obserwować czy się pogarsza i zapisać co wtedy jadła no i za mc kontrola.
Jeszcze dziś kontrola w OWI a moje dziecko w każdej przychodni ryczy...nie wiem co jej jest. Kiedyś takich cyrków nie było.
Dobrego dnia :*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewuszki!

Qarolina zdrówka dla Gosi. Mam nadzieję że dermatolog Wam pomoże.

Sevenka śliczna Oleńka;-)

Dziewczyny póki pamiętam, napiszę wam "ku przestrodze". Nie wiem czy zdarza Wam się zamawiać w Rossmannie przez internet, ale mi tak. Rano złożyłam zamówienie tylko żeby szybko po rytmice odebrać. W sumie zamówiłam tylko chusteczki nawilżane i bidon. Bidon Canpol niekapek, bo był w promocji za 12zł. Pisali, że kolor dają losowy, ale że na cztery wzory jest jeden różowy, pomyślałam- jakiego trzeba mieć pecha? Można, trzeba. Ja zawsze się łudzę, że może się uda utrafić. Nigdy się nie udaje. Dostaliśmy różowy. Mówię więc do babki, że chciałam zwrócić jedną rzecz z zamówienia (widziałam tylko różowe w sklepie) a ona że muszę wypełnić formularz w zamówieniu i odesłać bidon do centrali... Tak! Zamówienie kompletują w sklepie, ale zwrócić trzeba do centrali! Oczywiście na swój koszt itp. Także uważajcie, bądźcie pewne, jeśli zależy wam na konkretnym kolorze to nie warto ryzykować. Ostatecznie koleżanka ode mnie odkupiła więc nie ma straty, ale niesmak pozostał.

Byliśmy dziś na rytmice, było spoko. Potem plac zabaw. Jutro mamy się spotkać na placu zabaw z teściową, szwagierką i jej córeczką. Ciekawe jak będzie.

Dziś rano dzik obudził się o 5.20! WTF? Po pół godzinie jęków poszłam zrobić mu mleko, zjadł, przewalał się trochę i zasnął jeszcze na 1,5h. Ponieważ nic nowego się nie zadziało podałam po raz drugi łyżeczkę twarożku rano do musli. Pierdzi młody mi na śmierdząco, ale tu stawiam na krupnik. Po kaszy zdarza mu się. Wieczorem z kolei 1,5h się kręcił zanim zasnął. Nawet na niego to dużo. Mam nadzieję że nie zaczyna się jakiś problem brzuszkowy. Oby noc była ok.

Chciałam zapytać Was czy dawałyście dzieciom krewetki? Ogólnie czytałam że są ok i myślę czy by niedługo, oczywiście po prowokacji mlekiem, nie podać? Co myślicie?

Dobrej nocy mamuśki.

wjwtbxz.png

Odnośnik do komentarza

Hej. Sevenka Ola ma chyba Twoje oczka, śliczna jest.
Mila , fajne foto. takie beztroskie i radosne. I takiego życzę Ci życia.
Monika no nie fajna sytuacja z tym zamówieniem. Zamiast sprzyjać to utrudniają. Co do krewetek, to Wojtek juz próbował. pierwszy raz dałam spróbować jak miał może ze 14 msc. Ostatnio byliśmy w knajpie i ja zamówiłam taką sałatkę z krewetkami i oczywiście prawie wszystkie mi wyjadl. sałatka nie dość ze droga to mała porcja, więcej sałaty a krewetek mało. Wojtkwi wszystko smakuje nawet jajo na twardo którego chwilowo nie chciał.
A pochwalę się że my mamy juz swoje nowalijki. Dziś na śniadanie zrobiłam mu starta rzodkiewke z jog nat, jajkiem na twardo i szczypiorkiem, ale się zajadal.
Karolina, nie no rada super ale po wielkim ryku wojtusia to mi się odechciewa wszystkiego a mąż temu był zły hi hi. Zdrówka dla Gosi.
Wczoraj też był ryk. Ja juz nie wiem. A może to jakieś koszmary ma. Nie da się uspokoić, jak go przytulam głaszcze to jakby specjalnie głośniej płakał. Dzisiaj na wieczór miał czerwony jeden policzek. cały czas stawiam na zęby. Po niedzieli szczepienie to coś podpytam, bo chory to on na pewno nie jest.
Jeszcze pytanie o jajka. ile dzieci mogą jeść tygodniowo? Bo mój uwielbia a jajek mamy dużo.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Nie wyrabiam się z niczym. Ciągły armagedon... No ale mam co chciałam. Trudno się nudzić mając troje dzieci i pełen etat...
Mam dylemat, bo dziś padło że powinnam pojechać w delegację na jakieś 3-4 dni. Mąż o dziwo nie panikuje, ale czy ja chcę?

Obyło się bez NOP, ale w sumie młody nigdy nie miał, tylko przy pierwszych pneumokokach był rozkrzyczany, potem nigdy nic. Ale dziękuję za Waszą troskę, to takie miłe:-))

Mój najstarszy już nie może doczekać się poniedziałku, kiedy otrzyma hormon. Wciąż gada o igłach i strzykawkach... Zapomniałam kupić lodówki turystycznej, muszę szybko kupić bo bez tego mi hormonu nie wydadzą...
Mila
Chyba rzeczywiście najlepiej zacząć od własnego wyciszenia, spokoju... Pewnie gdybyś twardo ogarniała własne emocje to córce R byłoby trudno Cię wyprowadzić z równowagi. Bez sensu ta jej walka, no ale może dziewczę nie potrafi samo z sobą się ogarnąć.
Tak czy inaczej życzę Ci osiągnięcia założonych celów:-))

Calineczka
Pewnie Wojtuś tsk emocje z dnia odreagowuje. To minie z czasem. A z tymi jajkami to sama nie wiem, tzw normy wciąż się zmieniają... My niedawno mieliśmy taki okres, że młody codziennie na kolację jadł jajko, nic innego nie chcial. Ale już mu przeszło.

Monikae
To pewnie z mlecznymi przetworami będzie ok. U nas była nietolerancja, co ciekawe po każdym spróbowanym mm wymiotował, na początku ostrożnie było z przetworami, bo zaczerwieniał się wkoło ust, a z czasem przeszło.
Współczuję tak wczesnych pobudek. U nas nie ma rannych ptaszków, a odkąd żłobek pół dnia na dworze, to młody pada spać u wstaje dopiero rano, po 7 wstaje a w weekendy i później, bo nie wybudzamy do jak w tygodniu szykowaniem się do pracy.

Qarolina
To super, że po wizytach lekarskich ok :-)) czyli nie tylko mój małżonek traci rozum idąc z dzieckiem do lekara... Pocieszyłaś mnie.... W styczniu był sam z chłopakami, efekt taki, że ja w pracy przez telefon tę wizytę ogarniałam... Aż mi wstyd za niego było...

Sevenka
Nic mnie tak nie odpręża jak grzebanie w roślinach... Teraz kolekcja tulipanów ruszyła z podbojem rabaty... Jest coraz lepiej. Życzę Ci więc też chwili ucieczki w grządki...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Oj laski mu pół godziny temu wróciliśmy od lekarza. Byliśmy na dyżurze nocnym. Gośka zaczęła nagle chrypać i szczekać jak pies :( trafiliśmy na dziwna, starą pediatrę. Ledwo ją usłyszała a już powiedziała że to zapalenie krtani. Dostaliśmy zalecenie inhalacji steryd i takie tam. Tak nagle się to wykluło. Podobno wirusowe jest w ten sposób możliwe. Zrobiłam inhalacje i idziemy spać. Jutro spróbuję wbić się do naszej pediatry. No i znowu muszę wziąć wolne w pracy :(

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

Qarolina i jak tam Gośka? Lepiej się dzisiaj czuje? Z tymi wirusami to chyba faktycznie tak jest, że rozwijają się w mega tempie i dopadają dziecko niespodziewanie.
Peonia przy trójce dzieci jako matka pracująca masz prawo się nie wyrabiać :) my tutaj na forum przeważnie mamy po jedynym dziecku i już trudno nam łączyć obowiązki żony i matki z pracą zawodową :) patrząc na siebie jak trudno mi jest ogarnąć jedno dziecko to przy trójce chyba bym wylądowała w psychiatryku :) cieszę się ze szczęścia Twojego syna, oby zastosowane hormony przyniosły oczekiwany rezultat i niech syn rośnie zdrowo :)
Calineczka pięknie Wojtuś wszystko wcina, moja mała zołza nadal ma 4 dania, którymi cały czas operujemy i powiem Tobie, że zaczyna mnie to już dołować, że ona jest taki niejadek, warzyw nie, chleba nie, sera nie, mięsa nie, szynki nie, surówek nie, ziemniaków nie - oszaleć idzie.
Monika to Ci numer z tymi zakupami. Powiem Tobie, że ja jeszcze nie zamawiałam nic ze strony internetowej jak już to kupuje wszystko w sklepie stacjonarnym ale dobrze mieć taka wiedzę na przyszłość.
Sevenka Olcia jest urocza i powiem Tobie, że ja ostatnio też poczyniłam takie spostrzeżenia, że Ada jest popołudniami czasami niegrzeczna bo zwyczajnie jej się nudzi i nie ma z kim się pobawić. Jak jest babcia, która poświęca jej 100% czasu to dziecko jest zupełnie inne a jak jest z nami to chodzi wydziwia, marudzi, po prostu oczekuje większego zaangażowania z naszej strony.
Mila trzymaj się dzielne, odszukaj w sobie pokłady energii, odbuduj szacunek względem siebie, zaprzyjaźnij się sama z sobą, doceń swoje możliwości, inteligencje i poczuj się z sobą dobrze... a później zawalcz o siebie i o to na czym w życiu Tobie zależy :) trzymam mocno kciuki za Ciebie :)
Napisze jeszcze co u nas choć za bardzo nie ma czym się chwalić. Ogólnie nie radze sobie z Adą odnośnie podawania lekarstw. Antybiotyk próbowałam podać 3 razy po czym zrezygnowałam. Mimo tego, że podaje go strzykawką na policzek to Ada go wypluwa... 5 mln jest nierealne do podania, w tej różowej kleistej zawiesinie jest cała Ada, ja i wszystko wkoło. Stwierdziłam, że to nie ma sensu bo żeby antybiotyk zadziałał to musi być podawany w pełnych dawkach. Przeszłam z powrotem na krople do nosa i stwierdzam, że katar pomału ustępuje więc jeden plus. Niestety Ada ma jeszcze kaszel ale syropu żadnego nie chce przyjmować bo jej nie smakują a jak podaje na siłę to też wypluwa. Liczę na to, że może kaszel sam jakoś przejdzie a jak nie to będę szukała innego rozwiązania. Ogólnie ręce opadają. Na dworze taka piękna pogoda a my siedzimy w domu. Ja do środy miałam opieką nad Adą, wczoraj był z nią mąż a dzisiaj babcia. Zobaczymy jak minie nam weekend i co z nią zrobię od poniedziałku.

Odnośnik do komentarza

Ojej Karolina, biedna Gosia no i Wy bo wiadomo jak to w środku nocy jest stres, jechać czy nie jechać , co robić. Ale na szczęście wszystko juz jasne. Napisz jak po wizycie u waszej pediatry. Oby Gosi przez weekend odpuscilo.
Peonia ja też Cię podziwiam jak Ty to wszystko ogarniasz a jeszcze masz czas na relaks w ogrodzie . Ja gdyby nie teściowa to połowy rzeczy bym nie zrobiła albo robiła bym na raty przez cały dzień. Alilu, przykro mi za Ada taki niejadek. Miejmy nadzieję że z tego wyrośnie. Ale ja też czasem się martwię że może za dużo Wojtek je. Tylko każdy mi mówi żebym się cieszyła bo jeszcze może mu się odmienić. To się musisz nagimnastykowac aby Adzie wcisnąć lekarstwa. Życzę aby przez weekend nastąpiła duża poprawa i Adusia wydobrzala. Trzymam kciuki.
A u nas noc dzisiaj ok. były pobudki krótkie ale bez tego okropnego płaczu. Wiecie co zrobiłam, zwiększyła mu dawkę syropu według wagi dziecka. dałam mu od 16 kg bo Wojtas juz prawie tyle waży. I może zadziałało że lepiej spał. Nie chce go tak faszerowac. Ale ostatnie 3,4 dni dawałam codziennie jedną dawkę w nocy. Wcześniej aż tak nie płakał mocno to obyło się bez syropu. Ale szkoda mi dziecka jak tak się męczy. W poniedziałek szczepienie na NFZ.

[url://fajnamama.pl]http://fajnamama.pl/suwaczki/0biq621.png[/url]=http

Odnośnik do komentarza

Wróciłam trochę do żywych więc coś napiszę.
Peonia ja z moim jednym dzieckiem nie wyrabiam a jakbym miała 3 to nie wiem, więc szacuneczek. I kciuki zaciskam za ten hormon wzrostu.
Calineczka a co Wam się jeszcze za szczepienie ostało? Mam nadzieję że pójdzie gładko ;)
Alilu też mam ten problem co z dzieckiem. U mnie w grę wchodzi urlop mój lub J albo jedno z nas idzie na L4. Babcie za daleko to raz. Gosia nie kojarzy to dwa, a trzy nadaje się tylko moja mama bo J mama dziś skończyła 80 lat i raczej nie zostawiła bym jej dziecka pod opieką, zresztą ona też by się nie podjęła. Już myślę co będzie jak Gosi do wt nie przejdzie. W pn pokażemy się u pediatry no ale i tak miałam mieć wolne bo mamy immunologa. Co do syropów Ady to ja myślę, że jej to minie. Wczoraj Gosia dostała jakiś obrzydliwy antyhistaminowy i dziś J miał wziąć od naszej zyrtec ale jakoś wyleciało mu z głowy. Gosia o ile jakby pół dawki łyknie to drugie pół idzie na siłę. Trudno ale syrop na prawdę obrzydliwy. Mam nadzieję że jednak się wykurujecie jakoś bez tych syropów. Jeszcze co do niejedzenia to jak już Ada zaklimatyzuje się w żłobku to zacznie jeść bo będzie obserwować inne dzieci. Moja też była niejadkiem, tylko cyc. Poszła do żłobka i tam wyboru nie ma, dzieci jedzą więc i ona wcina.
Gosia po południu cały czas 37,5. Oby nocka była spokojna.
Buziaki ;*

iv098u698jhjb01j.png

Odnośnik do komentarza

No czasami sama nie wiem, jak ogarniam to wszystko. Rodzina chodzi nakarmiona i czysta, dzieci dobrze się uczą bo ja wciąż niestety robie za straznika... czasami sobie odpuszczam, bo trzeba. I "zlecam" wiele zajęć. W końcu to wspólny dom, starszaki tez mają swoje obowiązki. Starszaki na zmianę albo razem chodz z młodym na podwórko, świetnie sobie radzą, cała grupa koleżanek córki - jedynaczek ma radochę w zabawie z młodym...

Qarolina
niestety tak może się zdarzyc u dzieci, to takie nieraz nagłe pogorszenie. Teraz już reaguje na spokojnie i radze sobie sama (młody raz tak miał) , dopiero rano jade do lekarza - ale przy pierwszym pewnie tez bym pognała od razu.... człowiek moze się naprawdę przestraszyć.
jako pierwsze w takiej duszności otwórz szeroko balkon i wyjdź na świeże, wilgotne powietrze z okrytym dzieckiem. Dwa, to inhalacja ze sterydu, potem do lekarza - poza tym pewnie minie i mozna do rana poczekać na spokojnie.
My tez praktycznie sami ogarniamy dzieci, wiem jak jest.... na szczęście mąż pracuje na swoim, więc łatwiej sobie poradzić. Czasem, jak trzeba naprawde to młodego zawozimy teściowej.

Alilu
może ten antybiotyk okaże się niepotrzebny? oby... moja córka w takiej sytuacji, kiedy musiała przyjąc antybiotyk, dostała zastrzyki. Trudno, trzeba było....

Calineczka
synus chłop jak dąb :)))) odwrotnośc mojego starszaka :)

muszę kupic lodówke turystyczną do tego hormonu, trzeba trzymać w lodówce, nawet przewozić w lodówce trzeba. nigdy nie potrzebowałam, polecacie jakąs firmę, no i gdzie najlepiej kupić?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :) jejku jak ja lubię weekend :)
Peonia niestety nie pomogę w kwestii lodówki ponieważ takowej nie posiadam więc nawet nie wiem czym się kierować przy jej zakupie.
Ale przy okazji dziewczyny może polecicie jakąś sprawdzoną sokowirówkę? Ja wczoraj trochę się wkręciłam w temat świeżych soków bo koleżanka mi napisała, że jej córka tak ładnie je pije i tak pomyślałam, że może i Adzie by soczki zasmakowały? Skoro nie je warzyw to może byłaby to dla niej jakaś alternatywa. Popatrzyłam sobie w necie na kilka modeli ale też za bardzo nie wiem czym mam się kierować decydując się na zakup.
Qarolina jak się czujecie? Mam nadzieję, że nie jest najgorzej i dajcie radę z Gośką.
Ja to już mam serdecznie dosyć tej choroby.. Ada chodzi i marudzi bo nudzi jej się w domu... wyciąga buty i kurtkę i mówi, że chce papa. Dzisiaj wyszliśmy chwilę bo można oszaleć w tym domu, niestety Ada zrobiła scenę bo nie chciała wrócić do domu. Biedne dziecko spragnione jest świeżego powietrza. Ogólnie Ada ma jeszcze trochę katar i kaszel ale nie gorączkuje więc mam nadzieję, że zmierzamy do końcówki tego przeziębienia.
U nas dzisiaj ładna pogoda ale wieje niemiłosiernie... mąż pojechał do pracy, Ada śpi ale pewnie zaraz się obudzi albo ja ją obudzę bo wieczorem nie będzie chciała spać i będzie hasać do 22-ej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...