Skocz do zawartości
Forum

Sierpniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Na temat vatu mam info z pierwszej ręki (studiowanie rachunkowości ma swoje plusy). Na pewno go podniosą, jedynie może się okazać że termin będą musieli trochę przesunąć.

Nikogo nie oceniam ale te 500+ to dramat. Zamiast dawac do ręki lepiej by było przeznaczyć na żłobki, przedszkola i szkoły. Miało by to sens a nie teraz raptem po dzieci z domów dziecka przychodzą biologicznie rodzice, albo ta patologia: ona w ciąży w fajkiem, on nawalony a za nimi 4 dzieci i takim o to sposobem 2000zl na miesiąc na alko jest. To przytoczone z życia. Kolezanka mieszka obok takiej rodziny. Kurator sadowy i opieka społeczna to tam norma. A nasze sierpniowki mają po kilkoro dzieci i pracę, mężów w pracy do nocy, kombinujacych jak tu wziąć urlop by pomóc żonie. Jak można takie rodziny stawiać na równi i rozdawać wszystkim kasę na lewo i prawo...

Wrrr... Jak czytam te projekty ustaw to nóż w kieszeni mi się otwiera.

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny ja dzis o 5 mialam pobudke maly tak szalal ze juz nie usnelam.
Co do monitora oddechu ja dostalam taki maly od kolezanki ktory sie przyczepia do pieluszki i jakby cos sie dzialo to piszczy nie wiem czy jest dobry ale jak dala to wzielam:-)
Wczoraj wypralam pieluszki tetrowe i dzis prasowalam pewnie niedlugo bede miala dosc prasowania ale narazie to sama przyjemnosc:-):-)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09klw2g90lr.png]

Odnośnik do komentarza

Soncia, u nas niestety trzeba by kupić dwa monitory i rozdzielić dzieci bo jeśli śpią razem to odczyt może być zanurzony. Natomiast rozmawialam o tym z kilkoma lekarzami i powiedzieli mi, że to trochę właśnie takie wymuszanie na emocjach rodziców i ze jeśli nie ma wskazań medycznych to żeby nie kupować bo więcej z tym stresu dla rodziców niż pożytku. No a z drugiej strony gdzieś ten wyrzut sumienia właśnie siedzi. :)
Dzieki za info odnośnie tych pozostałych akcesoriów :)

Soncia ja do teraz nie mogę uwierzyć :) O tym,ze babcia była z blizniat dowiedziałam się już jak byłam w ciąży, okazało się ze jej brat zmarł przy porodzie wiec nawet o tym nie wiedzialam. Babci tez zresztą nie znałam.
Tez myślę, xe każde dziecko to cud. Dlatego nie wierze w to,że wszystko da się wyliczyć i zaplanować :) Żeby dziecko mogło rozwinąć się w łonie mamy musi zbiec się tak ogromna ilość pozytywnych czynników, że to naprawdę CUD. I z dwóch prostych komórek powstaje silny, w pełni ukształtowany piękny człowiek! :)

Anula trudno mi powiedzieć, musialabys dopytać lekarza. Ale mogę Ci powiedzieć, że ja mam podobnie. Czasem musze rozchodzic, czasem zmienić pozycję, czasem boli kilka godzin a innym razem przechodzi po kilku sekundach. Ale kiedyś bolało cały dzień wiec byłam z tym u lekarza i pobadal dokładnie i mówi, że to na pewno więzadła.:*

Mój mąż też nie jest zbyt skory do zakupów i szukania rzeczy dla chłopców. Lepiej odnajduje się w kwestiach remontowych :)

Odnośnik do komentarza

majeczka36, ja na razie składam ciuszki i też mnie to bardzo cieszy :) ale jeszcze nic nie piorę, zrobię to już po przeprowadzce do Krakowa, jakoś na początku sierpnia :)
A właśnie, w Pepco są śliczne ręczniki z kapturkiem za niecałe 25 złotych. Są do wyboru trzy: różowy z (chyba) świnką, biały z owieczką i niebieski z pieskiem. Ja kupiłam ten niebieski :)

Mój mąż też niestety nie jest zbyt wielkim fanem zakupów, trochę mnie to wkurza, bo on się złości, że na przykład chcę gdzieś jechać coś pooglądać „skoro dopiero kupiliśmy wózek”. A mnie to naprawdę cieszy i dla mnie to jest mega duża frajda, ale cóż poradzić….

[url=http://www.suwaczki.com/]http://www.suwaczki.com/tickers/p19uflw1g37bzopx.png

Odnośnik do komentarza

Bina super poduszka i kolejne jej zastosowanie :) też muszę sobie taka sprawić :) na pewno niebawem się przyda

ja już po wizycie wszystko dobrze tylko termin z badania się przesunął na 31 sierpień
glukozę mam zrobić za 3 tygodnie także jeszcze mam troche czasu

Basia83 super są ubranka z h&m i jeszcze jak się promocję trafi :)

Odnośnik do komentarza

mamalina dziękuję za informację odnośnie butelek, zajrzę :-)

Mnie dziś dopadł jakiś smutek :-( Przedwczoraj klamka, wczoraj zbity talerz, obrażony M. Ciekawa jestem co dziś mnie czeka... A w dodatku zaczęłam się bardzo niepokoić, bo mała coś milczy od wczoraj... I to mnie chyba najbardziej dobija... Wczoraj tylko na wieczór dosłownie ze 3 razy dostałam kopniaczka, a raczej muśnięcia a dziś cisza... :-( I nawet słodkie nie pomaga...

http://fajnamama.pl/suwaczki/d7xs7z1.png

Odnośnik do komentarza

Kukurydza my teraz zmieniamy mieszkanie na większe i możemy sobie wszystko od początku zaplanować, więc wybraliśmy dość spory pokój na sypialnię i zamierzamy wstawić tam dwa łóżeczka. Pewnie na początku maluchy będą spały w jednym, ale w razie potrzeby drugie chcemy już mieć.

Co do wózka dla bliźniąt to przede wszystkim chcemy żeby gondole były jedna obok drugiej. Mi się najbardziej podoba TFK Twinner Twist Duo – jego podstawową zaletą jest zwrotność i lekkość. Do tego ma 74cm szerokości więc wszędzie się zmieści. Niestety cena już mi się tak nie podoba.
Oglądaliśmy też wózek polskiego producenta – Dorjan Twin Linen Line – jest bardziej toporny, ale za to cena bardziej przystępna. Niestety w niewielu sklepach są wózki bliźniacze i wybór jest bardzo ograniczony….

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny.
Naprawdę trudno za Wami nadążyć - mimo, że podczytuję regularnie, jakoś ciężko mi się zebrać do reagowania na bieżąco.
Napiszę w takim razie ogólnie - gratuluję "przejścia" testu glukozy tym, które mają go już za sobą, a tym z Was, które mają jakieś kłopoty życzę duuużo sił, spokoju i przesyłam garść dobrych myśli. :)
A propos cieszenia się z zakupów - w weekend zrobiliśmy pierwszą przymiarkę do jakiegokolwiek sklepu (wypożyczaliśmy adapter do pasów dla mnie i kupiliśmy poduchę-rogala - świetna sprawa!). Z ciekawości zajrzałam na wózki i foteliki - ale bez konkretnych zamiarów. Prawdę mówiąc, po dwóch sekundach rozglądania się byłam już przerażona. :P Na szczęście sprzedawca był sensowny i fachowy (szczególnie w kwestii fotelików samochodowych). Za to mój Małżonek na wieczór przechodził kryzys pt. JAK my w ogóle damy radę ogarnąć to finansowo??? (Oboje pracujemy, z tym że na L4 i macierzyńskim moja pensja drastycznie się zmniejszy.) Ewidentnie nie cieszy go myśl o zakupach, ale pocieszam go (i siebie), że to przecież inwestycja na dłuższy czas, tylko teraz się nazbierało tych wydatków, ale rozłożymy je na kolejne miesiące i damy radę. A dla kolejnego dziecka to już nic nie trzeba będzie kupować. :P (No chyba, że małe sukieneczki...)
Pozdrawiam Was słonecznie i dobrej drugiej połowy dnia życzę. :)

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3b7yo2ran.png

Odnośnik do komentarza

Juventinka - miałam to samo w niedzielę!
Zaczęłam się bardzo nakręcać, byłam smutna i zdołowana. Na następny dzień wszystko było w porządku! I tak sobie pomyślałam czy nie bardziej zaszkodziłam maluchowi moim zamartwianiem się - może miał po prostu większego lenia w tym dniu. ;)
Tak że - głowa do góry i trochę pozytywnego podejścia (tym bardziej jeśli brak innych nietypowych objawów).
Pozdrawiam cieplutko!

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3b7yo2ran.png

Odnośnik do komentarza

hey,

puki co dziewczyny nie jestem wstanie ogarnac wszystkich stron jakie naklepałyście od wczoraj wiec napisze tylko co u mnie...

Teściu jest już stabilny, naszczęście po zawale szybko trafił do szpitala, tak go przebadali i załozyli stent - jakie cos co rozszerza żyły. Bedzie tam leżal tydzien, ale najważniejsze jest 48h czy to sie ładnie przyjmie...
Najciekawsze jest to, że teściu zawsze mial cholesterol w normie, ciśnienie idealne, i nie miał jakiś objawów sercowych wiec nikt sie tego nie spodziewał...

Ja rano bylam na wizycie u diabetologa z wynikami mojej krzywej.. noi niestety mam cukrzyce ciążową.. wiec w chwili obecnej próbuje ogarnąć temat i załatwić sobie glukometr i inne gadzety - co wbrew pozora nie jest takie proste.

no to chyba tyle z najwazniejszych rzeczy, trzymajcie sie buziaki papa

http://www.suwaczki.com/tickers/relgpiqvaekund3p.png

Odnośnik do komentarza

Pipii no ja na początku też nastawialam sie na dwa łóżeczka, ale wszyscy zaczęli mnie przekonywac, że szkoda miejsca i jakby co mamy rozkładane a dokupić drugie to 3 godz wiec pewnie stanie na jednym. Ale jeśli macie dużą sypialnie to jasne,żeby od razu kupić dwa bo nigdy nie wiadomo kiedy drugie się przyda :)
Co do wózka, tez szukam takiego z gondolami obok, bo to jednak wygodne jak trzeba sięgnąć do malucha.:)
Nie czytałam opinii nt tfk twinner twist duo (dzięki za info, to sobie popatrze) natomiast jeśli chodzi o dorjan to trafiłam na model dorjan danny sport twin i dokopalam sir do bardzo dobrych opinii (przy super cenie). Większość osób kupiła go w ciemno bo nigdzie nie da się zobaczyć ale wszyscy użytkownicy zadowoleni. Jedyna wada jest waga ok 22kg jednak podobno mimo wszystko jest zwrotny i łatwo się prowadzi (na filmiku widziałam jak pani prowadziła jedna reka). Wersja z adapterem i fotelikami maxi cosi w zestawie to koszt ok 3 tys. My natomiast raczej z tego nie będziemy korzystać (w opiniach tez większość osób pisała żeby brać bez adaptera bo się tak nie uzywa) i ta opcja 2 w 1 to ok 2200zl. Pewnie na niego się zdecydujemy jeśli nic lepszego nie znajdę. No i nie ukrywam,ze cena też jest kusząca :)
Rozpisałam się, ale taka tajemna wiedzą jak wózki bliźniacze trzeba się dzielić :D

Juventinka spokojnie. Masz prawo mieć gorszy humor :* Mam nadzieje, ze mimo wszystko wróci do Ciebie trochę uśmiechu bo zaslugujesz na niego przez te wszystkie stresy! Uszy do góry :* Moi chłopcy tez czasem miliczą jak zaklęci i nie pomagają żadne metody. Cierpliwość to tutaj najlepsze lekarstwo :*

Aston zaraz będziesz wrześniowka! :) Ale mam nadzieje ze nas nie zostawisz! :)

Odnośnik do komentarza

Evee Na pewno Twój mąż sobie świetnie poradzi. Mój tata stracił ojca, gdy miał roczek. Nie miał jakiegokolwiek wzorca (nawet takiego, jaki ojciec być nie powinien), a jednak uważam, że świetnie sobie poradził. Dla mnie jest poniekąd bohaterem i bardzo cenie sobie jego trud i uzyskany efekt.

misia23 gratki, że masz super położną :)

kukurydza123 hehe;) Moje noce są wspaniałe:D Ale dzięki:D glamjustyna (chyba nie pomyliłam nicku) pisała o spaniu pierwszy raz z poduchą a ja o nowym zastosowaniu swojej :D
Krew pępowinowa i niania odpada - z tych samych względów co widzę u Ciebie. O reszcie pomyślę później :) I też się zastanawiam, czy warto...?

natalia93 haha:) Miałam prawie identyczną rozmowę z moją mamą, jak Ty z dziadkiem :D

juventinka Głowa do góry:* U mnie od wieczora też w brzuchu straszny spokój. Ale pewnie może być to kwestia ułożenia dzidziusia, bo czasem czuję takie przesuwanie (a nie klasyczne kopniaki), więc podejrzewam, że dzidzuś siedzi tyłem. Wczoraj (wiem, że nie powinnam, ale jednak) wieszałam w sypialni firanki i trochę miałam przy tym gimnastyki, więc pewnie przy tym się obrócił i bobas. Oczywiście pilnuj, by czuć jakikolwiek "bulgotek" w brzuszku i nie stresuj się na zapas:)

Nela_C Mój mąż identycznie zareagował jak Twój na widok cen i ilości gadżetów w sklepie:) Damy radę... w końcu dostaniemy 500 zł dodatkowo (hahah):D

"Trójpaczki" trochę współczuję wam wyboru tych wózków bliźniaczych, bo faktycznie wybór jest ciężki. I te ceny:/ Jak zwykle biznes ponad wszystko...

No i jeszcze jedną sprawą się pochwalę. Dzwoniłam w sprawie wyników do gin i bardzo się podbudowałam. Glukoza wyszła ok, no i morfologia w końcu poszła w górę. Póki co ominie mnie szpital i zastrzyki:) Buraczki i pietruszkowa lemoniada dały radę :)

http://www.suwaczki.com/tickers/82dohdge3yuh452h.png

https://www.suwaczki.com/tickers/wff2hdge5xtp9iun.png

Odnośnik do komentarza

Kukurydza ale sęk w tym ze ja jakos dużo nie jem słodkiego .
Cieszę się że po Twojej przygodzie wszystko dobrze się skończyło:) i dużo zdrowia dla dużej pociechy:D

Mamalina również dużo zdrówka dla całej gromadki, uważaj na siebie:)

Wybaczcie mi luki w pamięci. Któraś z mam pisała o zakupach z teściową. Dobrze że się przyprowadzicie dalej i będziesz miała spokój.

http://s2.suwaczek.com/201608175165.pnghttp://s8.suwaczek.com/201409244565.png

Odnośnik do komentarza

Młody zasnął, więc z odkurzania nici, to zaglądam od was.

evee - tak jak Kukurydza piszę, to mmj ma badanie żołądka i to w przyszłym tygodniu.

Kukurydza - monitor istotny w przypadku wcześniaków, ale faktycznie spory wydatek. Może w ramach prezentów od najbliższych "zażyczcie" sobie wsparcie w zakupie. U mnie jest taka niepisana tradycja i w rodzinie i wśród najbliższych znajomych, że zamiast masy drobiazgów, zbieramy kasę i dajemy młodym rodzicom, bądź kupujemy coś wartościowszego, co samym im ciężko byłoby kupić (niania, monitor, fotelik do karmienia). Niania w małym mieszkaniu niekonieczna, ja zostawiałam uchylone drzwi jak Olek spał w drugim pokoju i spokojnie go monitorowałam. Co do podgrzewacza to się nie wypowiem, karmiłam piersią, słoiczki podgrzewałam w rondelku albo mikrofali, a jak zdarzyło się mleko modyfikowane to zostawiałam sobie wode przegotowaną w termosie.

Edzia - zdrowia dla teścia! Uuu, współczuje cukrzycy, choć mi się wydawało, że wyniki masz nienajgorsze.

Lecę prasować, póki nikt nie stoi pod deską ;), odkurzę potem...

https://lb3m.lilypie.com/dYNLp1.png

Odnośnik do komentarza

Juventinka mąż musi wytrzymać, trudno takie humory. Przejdzie mu :)
Mamalina ja to nawet się ostatnio żaliłam, że nikt mnie jeszcze nie przepuścił w kolejce :) Mąż zaczął się śmiać, że powinnam może się bardziej wygiąć.
Natalia no to miałaś nieciekawy początek dnia.
Nie mogę doczytać wszystkiego bo zawsze coś mi przeszkadza. Doszłam do strony 602 i znowu muszę przerwać . Może uda mi się podgonić wieczorem Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e94eyon4y.png

Odnośnik do komentarza

Witam, pewnie mnie już tu mało kto pamięta, w końcu ostatni raz pisałam chyba w marcu jeszcze przed Świętami, jak jeszcze pracowałam.... co jakiś czas staram się nadrabiać czytanie zaległych postów i nie jestem w stanie pojąć jak jedna osoba znajduje czas, żeby dziennie tyle razy odpisywać :-). Mi jest trudno zabrać się do napisania jednego posta... zwłaszcza, że nie potrafię streścić się w 2 zdaniach, a na telefonie to jednak nie pisze się tak szybko jak z laptopa. Więc dzisiaj specjalnie zabrałam się do pisania z laptopa, tym bardziej, że spodziewam się dłuuugiego posta ;-)
Od mojego ostatniego wpisu trochę się pozmieniało, więc tak w skrócie - trochę mi się skróciła szyjka, tak do 3 cm, generalnie jest lepiej niż w poprzedniej ciąży (wtedy bliżej jej było do 2 cm), więc nie mam jakiegoś nakazu leżenia, no ale zrezygnowałam już z pracy, bo wtedy musiałabym być cały dzień na nogach. Stawianie macicy też mam rzadziej niż w poprzedniej ciąży, więc jakoś tak bardziej optymistycznie do tego podchodzę. Infekcje były, są i będą, więc nas też nie ominęły... najpierw moja córeczka miała grypę żołądkową, a potem ja - więc jakiś tydzień wyjęty z życia, waga ze 2 kg mniej, niż w analogicznym czasie wcześniejszej ciąży... żeby na tym się nie skończyło potem moja córeczka miała opryszczkę - a że ja nigdy nie miałam pierwotnej infekcji (przeciwciała anty hsv robiłam praktycznie tuż przed ciążą), więc w związku z moją paniką, a mąż to tylko potwierdził - na cały tydzień wywieźliśmy dziecko razem z mężem do teściów. Wrócili na całe 3 dni do naszego mieszkania, jak się okazało, ze mężowi wyskoczyła opryszczka.... nie zaraziłam się od niego od jakiś 8 lat jak się znamy... no ale tu niby obniżona odporność w ciąży, niby łatwiej byłoby zapanować nad tym, żeby mąż nie dotykał swojej wargi, nie pić z tego samego kubka itp. niż przy 2,5 letnim dziecku... więc wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, ze mój mąż ma teraz straszną alergię i kicha ze 100 razy dziennie, wszedzie chodzi z chusteczkami, więc ciężko tego nie rozsiewać... więc teraz od 5 dni musimy sobie radzić z córeczką same, a mąż został wygnany do swoich rodziców... więc cały czas coś sobie wymyślamy, może czasami lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć, a tak to człowiek widzi już najczarniejsze scenariusze zakażeń hsv....
Zeby mało było wszystkich zajęć to w ostatnim tygodniu sfinalizowaliśmy zakup domu, wiec załatwień z kredytami hipotecznymi, notariuszami, urzedami skarbowymi itp. był ogrom.
W czasie tej nieszczęsnej grypy żołądkowej byłam na USG połówkowym, bo nie było już jak tego przestawiać - to był ostatni dzień 22 tygodnia. Wszystko z naszym synkiem w porządku, o jakiś tydzień wychodzi większy.
Ale Was zanudzam, jak coś to czytajcie co 3 linijkę :-).

Jeśli chodzi o monitory oddechu, to mogę napisać jak było u nas. Też nie planowaliśmy zakupu takiego urządzenia, ale kiedy nasza córeczka urodziła się w 36 tygodniu i pomimo, że nie spodziewaliśmy się problemów z oddychaniem (w końcu to już prawie donoszona ciąża, a ja dwa razy dostawałam sterydy na rozwój płuc dziecka), to jednak w pierwszej dobie musiała mieć wspomagany oddech przez CEPAP. Ja miałam prawdopodobnie jakąś infekcję wewnątrzmaciczną, u małej było podejrzenie zapalenia płuc... no więc wszystko się pokomplikowało, a jedyne co wyhodowano w posiewie to było S. agalactiae, na które dostałam antybiotyki. No ale w związku z tym wszystkim zdecydowaliśmy się na zakup monitora i byłam z tego powodu przeszczęśliwa. Po 15 sek gdy wyjmie się dziecko z łóżeczka, a nie wyłączy się tego monitora to jest taki pojedynczy sygnał dzwiękowy, a po kolejnych 5 sek włącza się alarm, wiec tak jak w definicji bezdechu u dziecka po 20 sekundach. Generalnie zdarzyło nam się 2 razy, że włączył się alarm, w pierwszych 2 tygodniach życia (a używaliśmy łącznie koło roku) - więc wtedy kiedy było tak naprawde najwieksze ryzyko bezdechów, jak ten uklad oddechowy nie był jeszcze taki rozwinięty. To czy urządzenie działa sprawdzaliśmy przypadkowo non stop, bo zapominaliśmy wyłączać alarm po wyjęciu małej z łóżeczka, więc mieliśmy pewność, że działa i spaliśmy na pewno spokojniej. Bo u takiego malucha to naprawde czasami ciężko zauważyć czy ta delikatna klatka piersiowa się unosi, czy nie, więc to urządzenie wkładane pod materac było naprawdę czułe - my mieliśmy firmy Angel care.
A teraz już z przyzwyczajenia pewnie nie wyobrażalibyśmy sobie nie mieć takiego urzadzenia.
Ogólnie naprawde oszczednie podeszliśmy do zakupów wyprawki - wiedzieliśmy, ze cały rok będziemy żyli z jednej pensji męża jako stażysty. Nie mieliśmy żadnych podgrzewaczy, ani sterylizatorów - słoiczki odgrzewałam w gorącej wodzie, a piersią karmiłam jakieś 16 miesięcy, żadnych specjalnych koszy na pieluszki, nie kupowaliśmy komody, bo by się nigdzie nie zmiesciła na naszych 36 m kwadratowych, wiec musiał nam wystarczyć przewijak na łóżeczko - ale daliśmy radę :-). No i tego monitora oddechu nie uwazaliśmy za zbędny zakup. Bez laktatora by się nie obeszło u nas - ale wystarczył mi taki zwykły ręczny aventu za niecał 120 zł w zupełności. Ja musiałam przez ponad pół roku podawać córce żelazo w proszku, bo miała anemię w związku z wcześniactwem, więc codziennie odciągałam mleko i dodawałam do niego żelazo. No i oczywiście po cesarce czasami trochę trudniej z rozpoczęciem laktacji, tak też było u mnie, zwłaszcza, że w pierwszych dniach moje dziecko było na OIOMie, więc nie mogłam jej tak czesto przykładać do piersi. A ze bardzo mi zależało na karmieniu
to z zegarkiem w reku co 3 godziny używałam laktatora, żeby pobudzić produkcję mleka i tak w 3 dobie udało mi się uzyskać dopiero jakies 20 ml. No ale było warto, bo udało mi się ostatecznie ponad rok karmić. A też wszyscy straszyli, że mała dostawała najpierw mleko przez sonde, potem przez smoczek i że nie bedzie się chciała przystawiać do piersi, ale całe szczęście nie było problemu. Ogólnie z tymi zakupami, wiadomo, ze jak ktoś będzie musiał więcej karmić przez butelkę, czy kończyć studia, odciągać pokarm cały czas, to pewnie wygodniejsze będą laktatory elektryczne i wtedy zapewne przydadzą się podgrzewacz itd. w naszej sytuacji po prostu nie były potrzebne. Odnośnie butelek, u nas było tak, że dobrze, że miałam tylko jedną aventu, a nie robilam wiekszych zapasów, bo moja córka w ogóle nie chciała przez nią pić, piła tylko przez najprostszy smoczek firmy canpol za 3 zł..... - one przypominały te przez które mi ją dokarmiano w szpitalu. C0 do smoczków mieliśmy kupione 2 firmy avent i były użyte dosłownie kilka razy, moja córka miała odruch wymiotny po nich, więc nie podejmowaliśmy wiecej prób. Ale przynajmniej nie było problemów z odzwyczajaniem od smoczka :-). Wiec nie wiem, czy tylko moje dziecko było takie wybredne, ale jak widać my sobie możemy powybierać produkty różnych firm, zrobić zapasy, a nasze dziecko i tak zweryfikuje ;-)
Dobrze, chyba bede kończyć, bo za niedługo ktoś wprowadzi limit znaków w poście ;-).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Fizka biorę pod uwagę żeby właśnie i coś takiego poprosić. Ale ja jestem z takiej typowej polskiej rodziny, że jak się dawniej dało to teraz tez się da i czuje ze raczej zostane zasypana pampersami niż takim prezentem :)
Gdzieś na forum czytałam, że jakaś para dostała w prezencie od dziadków zestaw do pobrania i pierwszy rok przechowywania krwi pepowinowej. Uważam e to super prezent bo rodzice często są przyblokowani kosztami a to uspokaja sumienie :)
Ale myślę, że sama niestety nie będę w stanie kupić tych rzeczy. Natomiast wierze, ze czujne oko mamy zastąpi elektronikę i wszystko będzie ok:)

Misia nie jestem lekarzem wiec nie chcę oceniać czy wyrokowac.:) Według tej wiedzy, która ja mam ze studiów, z życia z mama chora na cukrzycę i ze szkoleń, cukier powyżej 130 to już kwalifikacja do diety (w przypadku c ciążowej bo w przypadku innych trzeba zdiagnozować typ). No ale skoro mówisz ze to nowe normy to może coś się zmieniło i do mnie nie dotarło. :) Choć staram się być na bieżąco.

Bina sorry juz ni się w głowie przewraca :D
Twój pomysł z podstawka tez zasługuje na uwagę! :D
Bliźnięta to według mnie tak ogromne szczęście, że nie ma czego współczuć :D Ale to fakt,że producenci akcesoriów dziecięcych nie pozwalają się nim cieszyć tak, jak by się chciało :) ;)

Odnośnik do komentarza

Odnośnie krwi pępowinowej mogę tylko napisać co nam kiedyś na studiach powiedzieli na Klinice hematologii i onkologii dzieciecej. W zasadzie jedyne zastosowanie byłoby nie dla tego konkretnego dziecka, tylko co najwyżej dla rodzeństwa, gdyby oczywiście była zgodność. Bo w sytuacji gdy np. rozwija się białaczka, jest duże ryzyko, że błąd genetyczny jest też w komórce macierzystej... nie mówiąc o innych genetycznych chorobach, które leczy się przeszczepami komórek macierzystych i tam też jest ten sam problem, mutacji w komórkach z krwi pępowinowej.... Wiadomo, że co lekarz to pewnie powie inaczej. Inna kwestia dla mnie, to zawsze na ile sponsorowane są wszelakie artykuły na ten temat. My w każdym razie nie oddawaliśmy krwi pępowinowej i nie planujemy teraz. No ale to już jest indywidualna sprawa każdego i też nie zamierzam zniechęcać. Szkoda, że to po prostu ogólnie nie jest lepiej rozwinięte, żeby te państwowe banki miały większe zasoby, bo my jakby nie możemy się wymieniać między tymi prywatnymi osobami, te dane nigdzie nie są udostępniane, więc w sytacji jakiś problemów i tak się kończy na poszukiwaniu dawców szpiku.

Odnośnik do komentarza

Najnowsze wytyczne co do cukrzycy ciążowej Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego z 2015 roku:
Kryteria rozpoznania cukrzycy ciążowej na podstawie OGTT z użyciem 75 g glukozy:
1) glikemia na czczo 5,1–6,9 mmol/l (92–125 mg/dl)
2) glikemia w 1 h OGTT ≥10 mmol/l (180 mg/dl)
3) glikemia w 2 h OGTT 8,5–11,0 mmol/l (153–199 mg/dl)
Do ustalenia rozpoznania wystarczy spełnienie jednego z tych kryteriów.
"PTD (2015) zaleca kontrolę glikemii na czczo na początku ciąży, a następnie możliwie szybkie wykonanie OGTT u kobiet z glikemią na czczo w przedziale 5,1–6,9 mmol/l (92–125 mg/dl) lub z czynnikami ryzyka hiperglikemii w ciąży. W razie uzyskania prawidłowego wyniku powtarza się to badanie w 24.–28. tyg. ciąży, jak u kobiet, u których glikemia na czczo na początku ciąży była prawidłowa."

Odnośnik do komentarza

Pippi - fajny ten TFK Twinner Twist Duo - dorzucam sobie do listy "do obejrzenia", chociaż rzeczywiście dość drogi. Ja jeszcze jestem ciekawa modelu KEES Twin K2 PLUS. Kukurydza dzięki za info do dobry opiniach o dorjanie. Też jestem go bardzo ciekawa. Mam zamiar w ten weekend wybrać się do sklepu i pooglądać na żywo te modele. A przynajmniej te, które będą. Zobaczę, do którego zabije mi mocniej serce:) No i pewnie, że trzeba się dzielić tą tajemną wiedzą. Powoli mam wrażenie, że jakoś się uda ten temat ogarnąć.

Odnośnik do komentarza

Ja tu miałam drzemkę, a tu polała się sprawa czujników oddechu.
Sama nie planuję, ale kto wie. Koleka z pracy musiał zakupić. Niestety mały urodził się z wadą płuc( już dokładnie nie pamiętam). Do roku czasu musieli go z żoną pilnować przez 24h. Marcin pracował w domu i w biurze, a jego żona była z małym. Opowiadał że to najgorszy rok jego życia. Zmiany mieli co 12h bo nie mogli spokojnie położyć się spać. Kilka razy użyli czujnika, ale bardziej ich wystraszył niż miało to zamierzony efekt. Małemu nic nie jest, po 12 m-ach samo przeszło.

Właśnie się obudziłam u tak strasznie pada deszcz :( ale z dobrych informacji dzwonił m że przywieźli Rogala do spania:) tak się cieszę, że będę mogła spokojnie sie wyspać. Jedynie czego się obawiam, że po weekendzie okaże się że i m będzie chciał Rogala. On są śpi na boku, zawsze musi mieć zwinięta kołdrę między nogami, więc rogal zostanie przetestowany prze niego w weekend jak będę na uczelni.

Kukurydza, mój M ma słomiany zapał. Jak nie huknę ze jest do zrobienia milion rzeczy w mieszkaniu to tak palcem nie tknie...

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

A ja dzisiaj od rana przeziębiona - ale mam domowe sposoby: mleko z miodem i czosnkiem herbata z pół cytryny oraz plukanka do gardla: soda oczyszczona i ciepła przegotowaną woda a także nowość! !- liście laurowe zalewa wrzątkiem stawiam kolo łóżka przed snem i wdycham w nocy :)
Byłam dzisiaj w H&M w celu Zakupu Jakiejś Bluzki Ale zdaje mi się ze że wszystko jest w ciemnych ponurych kolorach - tragedia
Za to C&A są bardzo ładne rzeczy dla niemowląt :) juz w tym miesiącu nic więcej nie kupuje dla dziecka także się po wstrzymałam
Zdecydowałam ze większość ubranek będę kupowała przez allegro- poleccie coś kochane:)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny nie wiem, czy jest jakiś limit zmartwień na jedną osobę?
Mój mąż dostał telefon od mamy, że dwa dni temu mój dziadek miał bardzo poważny, powikłany zawał. Nie dzwonili wcześniej bo nie było wiadomo czy przeżyje. Teraz trochę się ustabilizowalo ale wciąż wiele jest pod znakiem zapytania.
Nie chodzi o mnie. Chodzi tylko o to, że każdy tako stres wpływa na dzieci. A przecież nie nad wszystkim da się zapanować. Staram się być spokojna. Ale naprawdę boje się, czym życie jutro mnie zaskoczy. Co jeszcze się może stać.

Do tego infekcja mnie powoli rozkłada. Wysłałam męża po amol, olejek eukaliptusowy do inhalacji i maść majerankowa. Najbardziej boje się gorączki.
Nie mam już siły.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...