Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

katarzyna a taka fajna się wydawała być ta ex szefowa echh ..
a z poinformowaniem to faktycznie rzadkość aby informowali nawet jeśli nie przyjmą .. choć mówili, że przyjdzie info na pocztę czy są na tak czy na nie
Ola no nadmiar nadgodzin też nie dobry - mój mąż ostatnio sam z siebie bierze coby dorobić trochę

Odnośnik do komentarza

ten mój mąż to nienormalny. wczoraj siedze przy kompie bo musiałam jeszcze wgrac oprogramowanie nowej drukarki żeby potem wydrukować i pokserowac potrzebne dokumenciki do pracy, synek przyszedł żeby mu zrobić kanapke a ja odesłałam do tatusia, na co mąż odpowiedział że "matka już nie będzie teraz w ogóle miała czasu żeby się dziecmi zając" a niby on ile dziennie z nimi bywa

Odnośnik do komentarza

Też bym pacnęła za takie teksty!
Chociaż wydaje mi się to takie "męskie"-jak ja Np żaliłam się mojemu,że zero czasu dla siebie,bo ciągle z dzieckiem jestem (na macierzyńskim),to było "a kto ci broni wyjść?" itp. A jak już wychodziłam,to potem było...wiadomo co;) i że to moja wina(!),że dziecko chce tylko do mnie,buehehehe:) i że niby kobiety takie niezdecydowane są;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ja od 3 lat siedzę w domu. Zaraz po skończeniu studiów zaszłam w ciążę i od tego czasu, udało mi się jedynie pójść na staż po studiach w czasie ciąży. Bardzo lubię spędzać czas z moimi córeczkami, ale mimo wszystko chciałabym za max 3 lata dostać jakąś pracę :)

Odnośnik do komentarza

anaaa nio jak się okazuje pozory mylą...

Dziewczyny widzę że nie tylko u mnie bywają takie teksty i docinki...Chyba faceci sami nie wiedzą co chcą bo co byśmy nie zrobili to zawsze jest jakieś "ale".Ostatnio nawet na spotkaniu grupowym z panią psycholog miałam wymianę zdań z jednym z ojców na temat mieszkania dziecka z rodzicem który jest w trakcie rozwodu no i powiem wam szczerze że miałam troszkę wyrzuty sumienia że mu powiedziałam co powiedziałam ale wydaje mi się że właśnie faceci nie zdają sobie sprawy jak może być zżyte dziecko z matką i na odwrót i jaka by nie była ta matka to faceci nie zdają sobie sprawę ze za wszelką cenę może walczyć o dziecko...

U nas ostatnio nie da się żyć przez ten upał aż zaczynam żałować przeprowadzki do bloku...W sobotę byliśmy na grilu u teściów (pojadłam) i niezbyt mi się uśmiechało jechać ale skusiła mnie ta kiełbaska z grila i pifko hehehe...:PNo i teścio pochwalił się dachem (bo odnawiali sobie) i poddaszem które pomału wykańcza a i barierkami przy schodach się pochwalił...:)Aż miałam wrażenie że specjalnie to robi żebym żałowała że nie chciałam u nich zamieszkać...

Odnośnik do komentarza

katarzyna nie dziwne, że mogłaś odnieść takie wrażenie odnośnie teścia ale może nie to było jego celem :) ..
teni to widzę, że podobnie u Ciebie jak u mnie tylko u mnie już dłuższy czas siedzenia w domu :/
Ja niby mam od jutra iść dorobić sobie ..tylko przez tydzień ale dobre i to choć będę musiał się dogadać z wcześniejszym wyjściem po ostatni bus do nas jedzie o 21:30 .. a pks przed 20 :/ potem dopiero 23:30 :/ (ktoś kto wymyślił tą godzinę przedostatnią zgłupiał .. a bus nie zawsze chce brać jak dużo osób ale może o tej porze nie będzie tłoku-oby

Odnośnik do komentarza

anaaa dokładnie to jest tylko moje odczucie a to co on miał na myśli to ja tego nie wiem...Co do autobusów to masz rację ale czasem ten "ostatni" się przydaje w przypadku mojego męża jak wraca z fuchy...No z busami tak jest i nic nie poradzimy... Niedługo to w ogóle wykasują wszystkie autobusy bo stwierdzą że niepotrzebne bo każdy ma auto...

es_ze witamy i zapraszamy:)w jakim wieku masz dzieci?masz rację ciężko znaleźć po tak długiej przerwie pracę ale co zrobić ktoś musi się zajmować dziećmi.Ja jestem w trakcie szukania pracy (w końcu) i marne są efekty ech...:(

Odnośnik do komentarza

A tak na marginesie to wczoraj jak to moja mama powiedziała że mnie doleciało z samego poniedziałku bo panie z przedszkola się poskarżyły na Pati że była niedobra.Z drugiej str nie ma grzecznych dzieci poza tym ona jest jedynaczką więc wydaje mi się że to też ma wpływ na jej zachowanie.No ale dostała wczoraj "kazanie" więc miejmy nadzieję że dziś już będzie lepiej...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny,cieszcie się,że jakieś autobusy macie:) u nas z 4-5 dziennie na krzyż,ale ja Np żadnym z nich nie dojadę do pracy,mój M.też nie... Mamy zatem 2 auta (każde z nas pracuje w miejscowościach,które są w różnych kierunkach),dziś właśnie jedno się zepsuło...

Podziwiam Was (jeszcze raz to napiszę;) za tak długie siedzenie z dziećmi w domu! Ja byłam niemal bliska szaleństwa pod koniec mojego urlopu...

Melduję,że u nas rozpoczęła się burza!!!:)będzie czym oddychać!:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ola ja obecnie zostaje w domu, ale przy pierwszym dziecku miałam takie same jak ty nastawienie, nie mogłam wytrzymać i nie chciałam być "na utrzymaniu męża".
Po latach gonitwy i spykania wszystkiego, kompromisów, martwienia się kto zostanie z dzieckiem, jak znowu będzie chore, kiedy chociażby do dentysty, na zakupy i innych sytuacji dnia codziennego, chcę trochę spokoju.

Każde z moich dzieci mnie potrzebuje, więc postanowiliśmy zacisnąć pasa i zostaję na razie na wychowawczym :)

Odnośnik do komentarza

es_ze witaj no właśnie przy mniejszych dzieciach to problem z tym kto z nimi zostanie w razie pracy.
katarzyna a to na pewno i o takiej późnej porze się przydaje ..mi brakuje tylko takiego jeszcze jednego pośredniego :) ..na szczęście do busa nie było tłoku więc uff :)
z tym zachowaniem w przedszkolu ty chyba Panie przesadziły myślę..to są początki jej w przedszkolu więc jeszcze się przyzwyczaja to i zachowania mogą być różne.
Ola no ja już dawno oszalałam :P .. ba mam wrażenie, że głupieje od tego siedzenia w domu :/ .. to faktycznie z autobusami u Was marnie bardzo.

Po wczorajszym dniu mam zakwasy :P ale fajnie było tak wyjść :D

Odnośnik do komentarza

Mam 4 miesieczna corcie jestem na urlopie macierzynskim konczy mi sie w marcu dopiero , jak dla mnie jest on za krotki dziecko majac rok jest za male zeby gdzie kolwiek zostawic potrzebuje bliskosci mamy . Mamy teraz dwie pensje i dajemy rade ale jak zostaniemy z jedna moze byc ciezko i pewnie bede musiala znalezc prace . Co wtedy z dzieckiem ? Nawet nie chce o tym myslec ;(

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

as_ze tak jestem na etapie szukania pracy ale marnie to widzę bo moja córka ledwo zaczęła chodzić do przedszkola a już siedzi w domu...

ola2710 u nas nad ranem też była burza.W końcu się trochę ochłodziło.Tak to jest z samochodami.U nas też ostatnio akumulator się zużył i były problemy z odpaleniem ale na szczęście teściowie kupili nowy akumulator za to że korzystają z samochodu.Co do siedzenia w domu to masz rację bo ja już wariacji dostaje wczoraj już z nudów wzięłam koc rozłożyłam na balkonie i leżałam patrząc w niebo.No i też dlatego leżałam na balkonie bo mój szanowny mąż się rozłożył na łóżku że nawet siąść nie można było no a innego siedzenia niestety nie posiadamy:( Tylko pufy stare takie bez oparcia więc stwierdziłam że trza coś pomyśleć nad tym.W ogóle sporo rzeczy tu by nam się przydało tylko hajsu brak i nie wiadomo co pierwsze kupować.Ja to się martwię za co opłacimy rachunki bo lada moment przyjdą a mój mąż nie ma żadnej fuchy...:(No i przez to chyba w główce już mu się przewraca bo sam nie może se miejsca znaleźć.Wkurzył mnie ostatnio bo czepiał się że nie rozpakowałam rzeczy i że on nie może nic znaleźć (mimo że wszystkie swoje ubrania miał w jednej walizce i worku) więc przeniosłam jego ubrania do salonu do komody to teraz się czepia że reszty rzeczy nie rozpakowałam.No wiem że już ponad miesiąc mieszkamy tu ale on se nie zdaje z tego sprawy że nie ma miejsca żeby to wszystko pochować i głupie teksty wali po co kupywaliśmy regał.Tylko że ten regał zawiera 3szafki w których nie wiem czy ja się pomieszczę a gdzie reszta rzeczy?Ech...Wczoraj jak mu powiedziałam że skoro taki mądry jest to niech mi powie gdzie co mam włożyć a on na to że on się do tego nie wtrąca.No tak bo najlepiej zostawić najgorsze komuś i jeszcze poganiać kogoś.Teściowa też ostatnio mnie delikatnie wkur... bo przyjechała i zaczęła mi meble przestawiać (słownie). Chodziło jej chyba o to żeby w pokoju córka mojego męża miała gdzie spać i żeby regał przenieść do salonu na kupę chyba bo nie wiem gdzie bym wstawiła łóżko i komodę. Pokój Pati byłby pusty a my w salonie byśmy siedzieli jak w klitce nienormalna chyba...Ostatnio też odnoszę wrażenie że mój mąż ma pretensje że ja siedzę sama w domu a on musi do pracy jeździć i ostatnio nawet wyskoczył z pretensją że nie szukam pracy.A niby jak on sobie wyobraża szukanie pracy?Latanie z CV po mieście?To nie moja wina że nikt się nie odzywa.Mam już dosyć tego najeżdżania na mnie.Żyję cały czas pod presją.On chyba myśli że mi tak dobrze siedzieć i nic nie robić i myśleć o rachunkach. Ostatnio przywiózł od teściów krzesła bo nam dali bo mówiłam że nie ma na czym usiąść i nie mam na czym wywiesić pościeli i miał je pomalować odświeżyć i co stoją bezużytecznie a od niedzieli słyszę że on się weźnie za nie. Stolik tak samo przywiózł i stoi zajmuje miejsce bezużytecznie.Nie wspominając że komodę którą kupiliśmy na narodziny dziecka przy montażu uszkodził i miał naprawić i stoi do dziś tak jak ją złożył.I ciągle tylko słyszę że on czasu nie ma bo pracuje a to na stałą pracę a to na prywatki a jak siedzi w domu to on też czasu nie ma... Zwariuję chyba...Wczoraj to mnie totalnie wkurzył i stwierdziłam że skoro dziś ma jechać do teściów to mu powiem żeby zabierał te krzesła i stolik spowrotem do nich bo ja nie mam z nich pożytku a stać i zajmować miejsca nie będą i już więcej go o nic nie poproszę uzbieram kasę i kupię nowe nawet nie będzie wiedział kiedy...

anaaa masz rację wczoraj jak odbierałam pati rozmawiałam z inną panią która właśnie tak powiedziała jak ty że to są dzieci jedno na drugie ma prawo się zezłościć a ona poznaje zasady i reguły przedszkola ale pozatym nie ma zastrzeżeń do niej powiedziała że jest uśmiechnięta bawi się ładnie wszystko zjada bez problemu woła siku więc byłam aż pod wrażeniem...:)Pewnie miała zły dzień i dlatego była nie dobra.

mamuskaa są jeszcze żłobki wiele matek rodzi dzieci i oddaje do żłobków...

Odnośnik do komentarza

katarzyna czyżby choróbsko się już przypałętało?że córcia w domu?
..a nie dałabyś rady sama ich pomalować? ja tak jak siedziałam w domu to jak tylko dało rady to odmalowywałam na raty stare meble..nie było tak ciężko jakby się wydawało.

żłobki to jednak nie wszędzie są zależy gdzie się mieszka :) u nas np. nie ma :P

Odnośnik do komentarza

Anaaa zgadza się, nawet jak dziecko nie choruje, to jest mnóstwo obowiązków dnia codziennego, a dojazdy do pracy i powroty zajmuj swoje...

Katarzyna pracy szuka się jednak długo...koleżanka właśnie z wychowawczego wraca do życia zawodowego, rok już szuka pracy

Mamuskaa mam takie same podejście do żłobków, z tym że ja widziałam takie maluszki 6miesięczne w żłobku raczkujące...ten widok zapadł mi w pamięć przy pierwszej

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny,nie demonizujmy żłobków;) mi też się wydawało,że dziecka tam nie oddam,bo to zło wcielone,źródło chorób i innych nieszczęść..i szalałam,jak zbliżał się koniec urlopu... A prawda jest taka,że Staś początkowo swoje odchorował,teraz-odpukać!-jest pod tym względem ok; a co do adaptacji - nadszedł ten czas,gdy nie chce wracać do domu ze żłobka :) paniom dawałby buzi non stop,cieszy się do nich itp-więc jak sądzę jest mu tam dobrze. Do tego rozwija się super! -chodzi mi o socjalizację:bawi się z dziećmi,mówi tyle,że wszyscy są w szoku... Także z mojej perspektywy - jeśli macie w okolicy taki żłobek,nie wahałabym się :)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Ja nie miałam nawet szans na publiczny,więc Staś jest w prywatnym.Płacimy ok 600zł miesięcznie z wyżywieniem (tzn z obiadkiem dwudaniowym,śniadania i deserek ma z domu),300zł refunduje gmina; czyli bez refundacji wychodzi 900zł-sporo...
Jakbym miała styczność z jakimś "złym" żłobkiem w przeszłości,to może bym się wahała,ale wiem,że Staś lubi tam chodzić:)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

anaaa tak dokładnie jakieś choróbsko się przypętało i dziś nawet już z chrypką rano mówiła ale to podejrzewam że przez inteligentnego męża który wczoraj w burzę wolał z małą wracać do domu niż podjechać autobusem.Co do malowania to pewnie że bym dała radę ale nie znam się na tym nie wiem czy to wystarczy pomalować czy oczyścić i co to jest bejca bo tym miał niby mąż malować.No też prawda że nie wszędzie są żłobki.

mamuskaa no tak tez jestem tego zdania że to ostateczność ale niektóre mamy właśnie zaraz po urodzeniu oddają dzieci do żłobków żeby nie siedzieć w domu i wrócić do pracy.

es_ze no właśnie a mój mąż chyba myślał że ja z dnia na dzień skocze z jednej pracy na drugą...

ola2710 masz rację tak samo moja córcia się zaklimatyzowała nie chce wychodzić z przedszkola i zdarza się że płacze i mówi że ona chce do cioci do przedszkola. Nawet ostatnio pani ją pochwaliła że jest rezolutna nie sprawia problemów je wszystko (nawet to czego nie jadła do tej pory w domu) śpi ładnie w dzień...ale mi by było szkoda oddać takie maleństwo do żłobka stracić najpiękniejsze chwile bycia przy dziecku przecież dziecko najlepiej się wychowuje przy matce no chyba że zmusiłaby mnie do tego sytuacja to wtedy już by była ostateczność.

es_ze no właśnie tu jest cały pies pogrzebany.My zapisaliśmy małą do prywatnego przedszkola (chociaż nie musimy dojeżdżać) ale teraz trochę żałuję...

ola2710 to sporo płacicie u nas wychodzi 520zł pierwsze słyszę że gmina może refundować?a to trzeba spełniać jakieś warunki czy coś w tym stylu?

A tak trochę z czarnej str to ostatnio nie chce mi się żyć.Od wczoraj ryczę a jak byłam na spotkaniu z psycholog wczoraj to nie dość że spotkanie było skrócone to ja siedziałam i milczałam przez całe spotkanie.W ogóle nie miałam chęci na gadanie.Przerosło mnie chyba wszystko.Od kilku dni chodzę jak zatruta nie mam chęci do życia.Najgorsze jest to że nie mam nawet wsparcia psychicznego w najbliższej mi osobie.Jeśli mogłabym cofnąć czas to bym przemyślała jego propozycję bycia na jego utrzymaniu...Czuję że moja psychika jest na skraju załamania.Mam wrażenie że ja nigdy nie znajdę pracy bo do niczego się nie nadaję...Tak jak wczoraj powiedziałam na spotkaniu że czuje się jak niedojda...:(

Odnośnik do komentarza

hej Dziewczyny, a jednak nie jestem jedyną matką we Wszechświecie, która nie pracuje. Miło mi,że mogę Was poznać. Właśnie jestem w 11 tc. Mam dwóch synów. Nie pracuję od grubo ponad rok. Różnie sobie z tym radzę. Bardzo zle znoszę pierwsze miesiące ciąży i pierwszy raz cieszę się, że nie jestem związana etatem. Dotychczas działałam w wolontariacie w dwóch organizacjach. Teraz głównie odpoczywam. Na nic nie mam siły ani chęci. Taki czas... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Kasia,jak gmina ma środki,to od niej zależy,co dofinansuje i w jakim zakresie.Ta moja akurat na brak kasy nie narzeka-mają na swoich terenach specjalną strefę ekonomiczną,która nadal się rozbudowuje (budują tam nowe firmy,głównie duże - moja też tam jest,mamy już ponad 1100 pracowników...),a z tego gmina ma pieniążki...
Też uważam,że dzieci najlepiej wychowują się przy mamie,ale...do pewnego czasu. I też bym nie dala tam mniejszego dziecka,tzn Np 4-miesięcznego.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...