Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe maluszki 2016


Gość Dżastaa

Rekomendowane odpowiedzi

czarownicavip
Dziewczynki kochane niewiem czy wiecie ale chyba nikt tu nie pisał o tragedii jaka spotkala Babyjage. Po operacji serduszka jej kochana coreczka zmarla. Strasznie mi przykro łzy same naplywaja do oczu. Ona nas tu wszystkie nakrecala pozytywnie a została na koncu sama ze swoim smutkiem. Musiałam was poinformować.
.

Nawet nie jestem w stanie tego przeczytać... Brak słów w takiej sytuacji...

Odnośnik do komentarza

Nie mogę się ogarnąć po tej smutnej wiadomości. U mnie wszyscy wiedzieli o Milence ze taka malenka tak wyczekiwana kruszynka bedzie musiała przejść ciezka operacje serduszka.

Czemu ten świat jest taki niesprawiedliwy... Inni decydują sie na aborcje a tu dziecko wyczekiwane ukochane niewinne umiera.brak słów i sił żeby to wszystko ogarnąć i zrozumieć....

Odnośnik do komentarza

Kochane dziewczyny. Sama nie umiem opisac tego co czuje, czy w ogole jeszcze cos czuje.
Tak jak nie umialam opisac tego ogromu szczescia jak ja przytulalam, tak dzis nie miesci sie we mnie smutek, zal, gniew. Jeszcze nie wiem jak dalej zyc.
Ale Wy macie dac rade. Niech moj bol nie odbije sie na Was i niech Wasze malenstwa go nie poczuja.
Kochajcie je jak tylko sie da i nigdy nie zalujcie im czasu i serca. Ciesze sie z kazdego z Waszych skarbow i trzymam za Was kciuki.
I dziekuje za wsparcie teraz i przez caly czas naszej walki. Moja Krolewna byla bardzo dzielnym, kochanym, charakternym i przeslicznym dzieckiem. Zaluje, ze swiat nie mial okazji jej poznac.
Sciskam Was wszystkie.

Odnośnik do komentarza

Pewnie zrobią, bo to dosyć ważne, aby podać leki w razie "W".
Kurde a u nas masakra, J. ma skręconą łękotkę, czeka nas rezonans co tam dokładnie jest... Pewnie rehabilitacja, albo i usunięcie łękotki. Za 11 dni ma pojawić się Mała, mam nadzieję że do tej pory chociaż w miarę mu ustąpi ból i będzie mógł normalnie funkcjonować. Do tego mieliśmy próbę włamania, na szczęście nic nie zginęło, nie zdążyli wejść do domu, trochę szkód, uszkodzili zawór z wodą i zalało nas trochę. Na domiar jeszcze w tej wodzie się poślizgnęłam, ale daleko nie poleciałam i nie na brzuch tylko na zad. Zuzce coś wyskoczyło w oku, jutro muszę szukać okulisty. Nie wiem czy jakieś uczulenie, czy gdzieś się grzmotła przy zabawie.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h1by0oenb.png

Odnośnik do komentarza

sylfka z tego co mówili u mnie na szkole rodzenia jeżeli nie zdąży się z tymi badaniami to u mnie podają leki dziecku asekuracyjnie, bo na wyniki się trochę czeka i czasami po prostu się nie wyrobie ich zrobić. Ja na szczęście już miałam to badanie i wynik ujemny;))

kamila jeny ale masz stresująca końcówkę ciąży!!! to trzymam kciuki oby wyniki męża wyszły dobrze i jak najszybciej wrócił do dawnej formy!
Nawet nie chce sobie wyobrazić co przezylas w takim razie, dobrze że nic nie zginęło i Tobie się nic nie stało!! A z okiem małej to mam nadzieje ze nic poważnego!
Współczuję Ci tego stresu....trzymaj się kochana!!!

http://s9.suwaczek.com/201606087248.png

Odnośnik do komentarza

nadgoniłam Was :)

gratuluję agnieszka! niesamowity dostałyśmy prezent :)
dziękujemy z Julką za gratulacje, a wcześniej za trzymane kciuki :D

powiem Wam w skrócie co i jak, i lecę do malusi.
ze środy na czwartek o 1 w nocy odeszły mi wody i zaczęły się nieregularne skurcze. ale to wiecie. że akcja szła niesamowicie powoli to też. i tak siedziałam znowu na tej patologii ze skurczami od 15 do 8 minut do godziny 11. byłam sama, bo odwiedziny dopiero od południa więc gadaliśmy z B. przez telefon. o godzinie 11, padła mu komórka i stwierdziliśmy żeby skoczył do domu po ładowarkę bo nic się nie zacznie tak szybko. i właściwie niewiele po jego wyjeździe, skurcze nasiliły się do 6, potem 2-3 minut. siedziałam jak na bombie, już sobie wyobrażając że rodzę samiutka. po 12 zlecili mi przenieść się na porodówkę i tam akcja rozkręciła się bardzo szybko. ledwo położyłam się na łóżku, a rozwarcie skoczyło z 5 do 9, wypełniliśmy formularze i zaraz czułam że muszę przeć. II faza trwała 25 minut :)
czyli rodziliśmy się niespełna 13 godzin, ale większość czasu skurcze były odległe czasowo (na szczęście)

jestem nacięta, do domku wyszliśmy wczoraj wieczorem po dwóch dobach :)
a dziś pojawił się nawał pokarmu i zwijam się z bólu. karmimy się w kapturkach przez moje płaskie brodawki, ale idzie nam coraz to sprawniej
ahh zapomniałam dodać że dostałam jeden zastrzyk z oksytocyny (nawet nie wiem kiedy, wyczytałam to dopiero z książeczki małej)
do dziewczyn z GBSem, nie ma się co stresować. też miałam i bardzo dbali o regularność podawania antybiotyku :)

to tak w dużym skrócie i nieskładnie, ale jest. Pozdrawiam Was i czekam na nowe rewelacje z porodówek :)

Odnośnik do komentarza

Sudectiive-super, że jesteście już w domu i że poród nie przysporzył Ci traumatycznych doznań :) Trzymam kciuki za karmienie! Ponoć te kapturki to dobra rzecz, tylko warto się poradzić położnej kiedy i jak odstawić.

Sylfka-nie przejmuj się GBSem. Jakbyś zaczęła rodzić a nie będziesz miała badań to podają antybiotyk zaradcze :)

Uważajcie na siebie dziewczyny! Żadnego ślizgania w wannie :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6v34fky.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/jy8pb7r.png

Odnośnik do komentarza

Hej, ja tez już na oddziale. W nocy okolo 1 zaczęły się skurcze, okolo 3 byly juz regularne co 5-6 minut, wiec o 6 pojechaliśmy na ip. Rozwarcia brak, raptem 1,5cm, ale skurcze jeden za drugim. Wysłali mnie na porodówkę, ale kazali czekać aż się rozwarcie powiększy, wiec leżę na sali obserwacyjnej. Bałam sie, bo trochę osłabły skurcze, ale teraz znów regularne. Czekam na jakieś decyzje co dalej. Trzymajcie kciuki, żeby nie skonczylo się jak przy pierwszym dziecku - 30 godzin porodu zakończonych kleszczami...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...