Skocz do zawartości
Forum

kamilaaa_n

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kamilaaa_n

  1. U nas tak z 4 kupki dziennie. Zależy raz bardziej płynne, raz nie. Kolory też różne.
  2. Szatkę kupuje chrzestna. A kasy ile? Wydaje mi się tyle na ile Cię stać. Nie ma co przesadzać. My teraz w niedzielę mamy chrzest u Jacka siostry synka. Kupiłam ubranka za 50 zł ( wizytowe body z koszulą, t-shirt, i poduszkę z minky) i do tego do koperty 200 zł. Nie jesteśmy tam chrzestnymi. Wydaje mi się, że chyba najlepiej dawać pieniądze, rodzice sami zdecydują na co je przeznaczyć, czy odłożyć. Samo zrobienie chrztu dla rodziny to tak na prawdę spory obciążenie budżetu, już nie chodzi o samą knajpę, ale ubiór itp. A i wydatków przy dzieciach nie mało...Wiadomo ;) Kurde dziewczyny, moja Zocha (odpukać) taka grzeczna od wczoraj, śpi i je, śpi i je... Chyba tak mi pomaga, bo robimy dalej na podwórku, i mam ręce pełne roboty. Kochana córka :)
  3. Limanowka no to masz dwie imprezy dzień po dniu ;-) czyli w tym roku świetnie obchodzilas urodziny :-)
  4. Znowu tyle czytania miałam do kawy ;) Brakuje mi dnia ostatnio, aby śledzić na bieżąco wszystko. Fajnie, że sobie radzicie z maluszkami i nie narzekacie :) Czyli nie taki "diabeł" straszny... U nas też leci, Zosia grzeczna. W nocy ładnie śpi, w dzień też. Między drzemkami leży na brzuszku u J. który jest unieruchomiony jeszcze ze względu na kolano ( na szczęście goi się ok. Chociaż kluczowy będzie 7-10 tydzień przeszczepu czy się przyjął, oby... Przeczepiali mu mięsień z uda do kolana, mówiąc na chłopski rozum ;)), korzystamy z bujaczka. Rozglądam się za matą edukacyjną, jak mi wpadnie coś fajnego w oko na olx to kupię. Poza tym, dopiero wieczorem mamy chwilę na przytualnki i całowanki. Dni lecą szybko, a zajęć mam ogrom :) Ale nie narzekam, lubię zajmować się domem i wszystkim w okół. Za 1,5 tygodnia chrzciny, już stroje wyszykowane. Zła jestem tylko na tą wakacyjną pogodę... leje cały czas. A Zuza zaczęła śmigać na dwóch kółkach na rowerze i marudzi ciągle, że chce na dwór... Ściskam Was :*
  5. JustynaD Kamila-jesteś boginią. Jak ty to wszystko robiasz??? Chyba masz dodatkową parę rąk Kochana, niestety nie.. ale daję radę :) Nie narzekam, biorę się za robotę i robię Odpoczywać będę na emeryturze haha
  6. Ale miałam czytania.. zaległości nazbierałam sporo. Tyle się u nas działo ostatnio.. J. już po operacji (na szczęście!) przy 3 podejściu się udało w końcu. Pierwszy termin miał na 14 lipca, ale był jakiś błąd w NFZ i wychodziło, że nie ma ubezpieczenia, kolejny termin tydzień później, ale mieli full pacjentów, dużo złamań i szczęśliwie wczoraj miał operację, dziś leży już w domu. Jestem ja, dwoje dzieci i mąż, który potrzebuje dużo opieki. Ogarnę to ;) Pamiętacie jak Wam pisałam, że "fachowcy" skończyli układać kostkę brukową na podwórku? Skończyli... jak usunęliśmy z niech piach, mój prosty podjazd miał wiele do życzenia, góry i pagórki... No i "fachowcy" zrywali cały i robili od nowa, dziś skończyli... A ja znów widzę mankament jeden... Nie popuszczę, poprawią. Muszę tego dopilnować. Co do temperatury to Zosia też miała gorączkę dwa dni temu, ale chyba nie po szczepieniu bo minął już ponad tydzień. Wystraszyłam się strasznie, miała 38,2 ale dałam czopek i spadła. I też mierzyłam jej co chwilę.. dobrze, że laserowy mam. Już potem stwierdziłam, że jestem psychiczna bo co 10 minut mierzyłam na czole, na skroni. Na szczęście już okej. Właśnie skończyłam sprzątać, w weekend odpoczywam. Fizycznie i psychicznie Bigosik delikatny zrobiłam domownikom na obiad, więc nawet jutro nie gotuję. Ogórki zrobiłam w curry i musztardzie do słoików, bo zostałam obdarowana worem ogromnym :) I produkowałam dziś pół dnia, między karmieniem a przewijaniem Ściskam Was kobietki i całuję maluszki :) :)
  7. Goherek, mam taką : http://sklep.sequoia.pl/531,neonatus-k150.html Tak ostatnio zmieniło się z 25 na 150, i jak szukałam łączonej K i D to żadna nie miała K 150. Wydaje mi się, że masz "starą" wersję.
  8. Goherek, witamina K ma mieć 150 jednostek. Nowe wytyczne. Aga, to muszę sprawdzić w gemini, ale mam zapas D na 3 miesiące w tych cholernych kapusłkach. Gratuluję postępu z mężem, u mnie niestety na odwrót. Nie do zniesienia są razem z Zuzą, młodą jeszcze rozumiem bo dziecko, ale facet koło 30stki powinien się opanować, bo mi też nie jest łatwo. Oliwy do ognia dolewa to, że jesteśmy teraz wszyscy ze sobą 24 na dobę. Oczywiście kochamy się bardzo, ale uważam, że nie da się ze sobą być CIĄGLE. J. uważa, że dziecko jak płacze ( a raczej tak gaworzy...) to jest głodne, no bo najlepiej mi dać ją na ręce.. a ja mam je tylko dwie, i dwoje dzieci, dom do ogarnięcia, gotowanie itp... Nawet nie ma opcji, żeby poleżeć w wannie dłużej, bo już wołają... Chwilę spokoju, abym mogła się "odłączyć" mam jak cała trójka śpi.. wtedy mogę chociaż poczytać, ale kończy się ta bajka po 15 minutach, bo zazwyczaj padam na pyszczek.
  9. Obyście miały rację. Nic jej nie jest, kupki normalne, zachowanie okej. Aga zwiększyli witaminkę K, i z tego co wiem, nie ma jeszcze K+D w takiej właśnie zwiększonej formie. Narazie mam osobno K i D. Marzi wydaje mi się, że do żłobka można w każdym wieku, a rekrutacje są na pewno napisane na stronie danego żłobka. Jak jest to tak jak w przedszkolu to nabór powinien być w marcu, przynajmniej u mnie tak to wygląda. Ja nie planuję dawać Małej do żłobka, najbliższy mam 20 km od domu, jak policzę ile mogę na początek zarobić, odliczę dojazdy do pracy i żłobka, doliczę nianię ewentualnie, która zajęłaby się Zuzą np. godzinę/ dwie dziennie gdyby była taka potrzeba to wyjdę na minus. Zostanę w domu z Zosią dopóki nie pójdzie do przedszkola. Może uda się jak Z Zuzią, miała 2.5 roku jak ją wysłaliśmy już. Wszystko ma dobre i złe strony, wiadomo :)
  10. Goherek, ja oddałam Zosię nawet na dwie noce. Skoro miałam taką możliwość, skorzystałam. Myślę, że pewnie też lepiej i szybciej do siebie doszłam, przez to że w nocy nie musiałam wstawać. Mało tego, nawet na pierwszą noc po pionizacji, panie zostawiły mi cewnik, abym nie forsowała organizmu. Ja byłam bardzo zadowolona z opieki, każdemu takiej życzę. Mój J. w czwartek poszedł do szpitala, w piątek operacja miała być, ale powalone coś z ubezpieczeniem, wyszło że go nie ma i trzeba za zabieg zapłacić ponad 9 tys. gdyby do niego doszło. Pieprzone komputery, miały wszystko ułatwiać a utrudniają, chciałam dowieźć zaświadczenie, że to ewidentnie błąd systemu, i ubezpieczenie ma, ale niestety obowiązkowo musi być w "systemie", nie winię nikogo, bo to odgórnie zależne.. ale kraj chory. Na szczęście operacja przeniesiona na przyszły tydzień. Jakby trzeba było czekać miesiąc, czy pół roku to bym chyba te kobity w NFZ prześwięciła :-) J. w sumie, mówi że może i lepiej bo dopilnuje sobie robotników, bo kończą kostkę na placu. Może i faktycznie, bo ja już od nadmiaru obowiązków bym chyba zwariowała już. Dzisiaj, dawałam Małej witaminkę D, i mi wpadła ta osłonka do buzi, szybko ją odwróciłam i "chyba" wyciągnęłam. Chyba, bo byłam w takim szoku.. niestety nigdzie tego cholerstwa nie mogę znaleźć, przeszukałam wszystko przy łóżeczku i w koło, nie ma. Mała była plecami do góry, więc nikłe szanse że to wpadło dalej, nic nie dzieje się jej, nie zakrztusiła się. Ale ta osłonka to gdyby wpadła, to się powinna rozpuścić chyba? Z żelatyny spożywczej zrobiona, to myślę, że tak.. Na usg przecież by to nie wyszło czy jest w środku...Jak myślicie? Cholerstwo jedne, przerzucę się chyba na butelkową witaminę i będę dawać na łyżeczce.
  11. Aga ja byłam w Dąbrowie w szpitalu, i powiem Ci że świetna Pani doktor ;) Aż się zdziwiłam, bo ten szpital myślałam, że już stracony, a tu taka niespodzianka :) Wszystko w porządku z bioderkami, kolejna wizyta za 5 miesięcy. Aga, faceci... każda z nas to przerabiała, przerabia lub przerobi. Facet chyba potrzebuje więcej czasu, aby to wszystko ogarnąć co jest w okół... Marzi, też zastanawiam się nad ubiorem na chrzciny. Moja waga piórkowa nie jest, i więcej czasu mi zajmuje znalezienie tego co chce :) Bo sukienka z dekoldem fajnie do karmienia, ale mam duży biust i kapa do kościoła iść z cycem na wierzchu ,myślę nad spodniami i lekką bluzeczką, do tego szpilka... W sumie w sierpniu, jak J. dojdzie do siebie po operacji ( ma w piątek, oby wszystko było okej!), zostawię mu dziewczyny i jadę na zakupy, sama w spokoju, bez pośpiechu... :) Chociaż na godzinkę tak mi się marzy Mimo, że nie lubię zakupów (poważnie!), to mam teraz na nie ogromną chęć ;) Odnośnie chrzcin powiedzcie mi kochane, wiadomo obiad, tort, zimna płyta i zamawiacie jeszcze jakieś ciepłe danie dodatkowo? Bo lato, gorąc... nie wiem sama. Babyjaga, właśnie o to chodzi... może jak się wyżalisz, wypiszesz to Ci chociaż troszkę ulży... Ja wiem, że żadne słowa nie opiszą bólu, złości, tutaj potrzebny jest tylko czas... Ale wiedz, że masz tutaj nas. I możesz zawsze napisać, co czujesz, jak Ci źle... Nie tłum tego w sobie. Bądź dzielna. Jesteśmy z Tobą, pamiętaj o tym!
  12. Babyjaga, pisz do nas częściej.. Ja bardzo często o Tobie myślę, pewnie jak większość z Nas... Marzi, chyba musisz wrócić na śląsk ;) Majce się tutaj chyba bardziej podoba :) Aga, czyli jednak dziecię da się Mamie wyspać, świetnie! U nas nawet nawet okej, Zuza jeszcze ma humory, ale zmierzamy ku dobremu.. i dobrze, bo cierpliwości już nie mam... A ja czekam 1,5 h na znajomą, która się tyle spóźnia.. Nienawidzę spóźnialskich... a zaraz pora kąpania dzieciaków, usypiania, kolacji... i znowu wieczór będzie na wariackich papierach.. A od rana na baczność zakupy jakieś, kontrola bioderek, urzędy... I to wszystko z dziewczynkami... Czuję, że będzie bosko :)
  13. Marzi witaj u Nas :) Fajna pogoda dziś na grillowanie ;) Co do brzuszka nie mam pojęcia... U nas tak było 2 noce temu. Wczoraj już okej. Gratuluję obrony!
  14. Ja mam nowe kapturki z aventu. Jakby któraś chciała to mogę wysłać :-) mąż mi kupił,ale moje autko się wyleczyly i nawet ich nie otworzyłam :) Aga wyrywanie chwastów jako relaks? Kochana zapraszam do mnie hehe. Ja nie cierpię plewic. Mogę w zamian pracować pół dnia U nas przed wczoraj nie spała w nocy Zosia, płakała. Nie wiem czy nie spowodowane było to zjedzeniem przeze mnie troszkę pieczonek... Chwale sie, robota ku końcowi. Ogrodzenie stoi :-)
  15. Justyna oby obiady obiadowa porą stały się normą :-) Sudeactiive, oooo to rzeczywiście bez podparcia ciężko karmić. Ja koniecznie muszę się oprzeć,bo jak nie to czuję bardzo dokładnie skład mojego kręgosłupa... Marzi, a gdzie planujecie wakacje? U nas to kilka dni może 4... J. Będzie pewnie dochodził do siebie po operacji,jakieś rehabilitacje itp. Więc musimy to pogodzić. Zresztą nie wiem jak my spakujemy się w czwórkę z wózkiem jeszcze do mojej yariski ;D jakby jechać na dłużej to chyba bagaże na dachu... w przyszłym roku odpalimy może jakaś zagranice. Trzeba wykorzystać póki jedno dziecko może lecieć za Free do dwóch lat :-)
  16. Justyna, i jak smakuje ciepły obiad w porze obiadowej? Rewelacja, nie? ;) Z obiadami u nas różnie, ale kawa zazwyczaj zimna :) Marzi, z tego co kojarzę, pisałaś że lubicie z Mężem siedzieć długo w nocy, to Majka to wysysa z Twoim mlekiem chyba hihi.. Nocny marek :) A na poważnie, życzę aby jak najszybciej chwyciła rytm :) Babyjaga, milczysz ostatnio.. Daj znać jak u Ciebie... Ściskam Cię. Mnie ostatnio zaczynają boleć plecy u dołu, tam gdzie miałam znieczulenie... Chyba za szybko "wróciłam" do formy ogarniania domu, wszystkiego w okół i w ogóle... Marzę o jednym spokojnym dniu. I nie chodzi o dziewczynki, bo je jakoś ogarniam, ale o całokształt...
  17. Aga, sądzę ze witaminy trzeba odstawić. Dopytaj pediatry, jednak wydaje mi się prawie na pewno, że są w mm. U nas pogoda od wczoraj też średnia, wieje i temperatura ok. 17 stopni. Jednak wczoraj, kocyk, czapka, i spała na dworze Zosia tyłem do wiatru. Dziś też szykujemy się na spacerek. Ubiorę ją ciepło, buda od wózka też ochrania, a nie ma co unikać takich pogód na trochę chociaż ;) My dziś pospaliśmy do 8.30 :) Spalibyśmy dłużej pewnie, ale widzę że Zosia już łapie rytm. Rano zjada, i właśnie koło 8-9 domaga się swojego wózka, w którym śpi sobie z 2 godzinki. Wieczorem koło 21 również jest niespokojna, kąpiel, cyc i zasypia ślicznie.
  18. Marzi, nie mów że jesteś beznadziejna. Każda z Nas ma kryzys, jedne szybciej drugiej wolniej. Nie omija jednak nikogo. Aga, trochę mnie pocieszyłaś. Myślałam, że to ja coś źle robię, a widocznie tak odreagowują dziewczyny, że nas testują.. Tyle, że ja czasami nie mam już siły i tracę panowanie chyba powoli. Ile razy mogę prosić, powtarzać jedno i to samo... raz, dwa, dziesięć okej.. ale nie setny raz... Mam nadzieję, że szybko minie ten kryzys. U nas też plac zabaw, trampolina na dworze, ale lepiej marudzić i wymuszać komputer i bajki ;) A nie chcę, aby siedziała 24/24 przy elektronice... W sumie byłoby to wygodne, ale na pewno na to nie pójdę :P U mnie teraz wyjazdy zastopowane na place zabaw. Codziennie jakieś konsultacje, lekarze itp. przed tą operacją J. i po prostu nie mam na to czasu. Tym bardziej, że tylko ja jeżdżę teraz autem... Do tego robimy ogrodzenie i też musimy być w domu, bo tu muszę ugotować, tu coś podać, tam jechać... Mam nadzieję, że za miesiąc już wszystko się ustabilizuje i "zwolnimy" trochę, chwycimy oddechu ;) My wakacje to dopiero wrzesień chyba.. Kasa teraz strumieniem nam ucieka dosłownie na te prace przydomowe, więc trzeba zaoszczędzić, jeszcze chrzciny planujemy na koniec sierpnia. Nawet zdążyłam dziś zamówić śliczne zaproszenia :) Lecę ogarnąć dom, póki Zofia leżakuje u J. na klacie Co do jedzenia - ja ją odciągam od cyca jak przestaje ssać, nie chce by nauczyła mi się ciomkać, bo potem nawet siku będę chodzić z dzieckiem przy piersi
  19. Aga, gratuluję decyzji. Trzymam kciuki, oby laktacja zakończyła się pomyślnie. Byłaś bardzo dzielna :* Marzi, u nas też tak jest.. jeden dzień spokój, drugi spokój, a w trzeci tylko by się tuliła na rękach. Wózek zły, łóżeczko złe, bujaczek to już w ogóle. W nocy śpi ładnie od 21/22 do 2/3 i potem już co godzinkę, półtorej się budzi troszkę popije cyca i śpi, leży, ogląda.. Gorzej z Zuzą, bo zrobiła się taka "inna" nie wiem jak to nazywać... Do Zosi fajnie, a do mnie pyskówka jak nigdy. Ja to z natury choleryk jestem, i normalnie już zęby zaciskam... Mam nadzieję, że jej to minie szybko. J. ma ustaloną operację kolana na przyszły tydzień, oby szybko wrócił do formy.. i żeby wszystko się dobrze ułożyło, zagoiło...
  20. Aga, a próbowałaś tych kapturków? Może przez nie ból byłby mniejszy? Gosia, możesz użyć laktatora, on napewno nie zaszkodzi :) A pokarm i w lewej się pojawi z czasem :)
  21. Aga, ja Cię podziwiam za siłę, wytrwałość.. Pamiętaj, że mm to nie zbrodnia.. Marzi, kurde oby jednak "tylko" od truskawek...
  22. Ja miałam odklejony po pionizacji podczas kąpieli. Około 10 godzin po cięciu. Jak Ci każą mieć w szpitalu zaklejoną ranę, to bym to odkleiła po przyjściu do domu. Szwy też mam rozpuszczalne.
  23. Jola widzisz, ja już bym się nie zgodziła na noszenie plastra. Przy pierwszej cesarce tak miałam i rana sama w sobie się zakaziła prawie.. Finał był taki, że tydzień po cięciu wylądowałam na ip, stamtąd skierowanie na zabieg. Znowu znieczulenie w kręgosłup, wycinanie skóry, szycie na nowo.. Efekt ogromne zrosty na macicy o czym dowiedziałam się dopiero teraz. Higiena rany przede wszystkim jak dla mnie, jeszcze teraz jak gorąco jest. Mi troszkę sączył się płyn surowiczy jak się zrastała rana, mogłam to "wyłapać" właśnie przez to, że nie miałam plastra, myłam częściej, psikałam, przemywałam wacikami ze spirytusem. Już nawet nie widać śladu po nowym cięciu.. ;)
  24. Mimina gratulacje! :) Co do rany to myj szarym mydłem, psikaj ocenispetem. Dobrze wysuszaj, i wietrz, wietrz, wietrz :) leki możesz 3 razy po 2 tabletki paracetamolu.
  25. U nas jest równe. Też słyszałam, że jak jest wgłębienie to dziecko nie dopija. Aga koniecznie otwieraj okno, wietrz. Temperatura powinna być ok. 21 - 22 stopnie. Ważne, by nie było przeciągów. Sudeactive, z tym kroczem to rzeczywiście podjedź na ip. Trochę za długo to trwa chyba...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...