Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2016


Gość Agataaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Vena to ja tak jak ty, wcinam wszystko co lubię i nie martwię się na zapas. Ale u Ciebie też problem z kolkami, tak jak i u mnie, więc może już wiemy, że to praktycznie żadna różnica co się zje. Najbardziej podziwiam dziewczyny na diecie wykluczającej nabiał.
Z tym wynajmem super sprawa, domyślam się, że teraz mieszkacie w jakimś apartamencie, więc domek z ogrodem byłby idealny!
Zioła zgadzam się, że żeby zahamować laktację, musiałybyście jeść ich bardzo dużo lub pić jakiś napar. Niemal codziennie używam ich, zarówno świeżych, jak i suszonych i nic złego się nie dzieje.
Mąż. Zapomniałam wam napisać, że zgodnie z waszymi radami powiedziałam mojemu mężowi jak źle mi było po porodzie, gdy zostawił mnie samą w sypialni z malutkim dzieckiem. I wiecie co? On był w szoku, w ogóle się nie spodziewał. Myślał, że świetnie wypełniał swoje obowiązki i dziwi się, że mu wtedy tego nie powiedziałam. Wydaje mi się, że coś tam jednak mówiłam, ale może niezbyt dosadnie. W każdym razie było widać, że mu głupio. Ja i tak tego nie zapomnę, ale powoli się dogadujemy i to mnie cieszy, zawsze byliśmy dla sobie przyjaciółmi, bardzo to sobie ceniłam.

Tymon Franciszek ❤ 10.04.2016

Odnośnik do komentarza

Hej ja czytam ale sily nie mialam by cos napisac a w sumie.wczoraj czytalam.forum i odlecialam przy synku. Za 15 min wraca maz po tygodniu 2 zmian. Ja po tym tygodniu jestem zmeczona psychicznie a fizycznie hmm nie raczej bo rano maz corke ma wiec ja spie do 7. A od pn bede padala fizycznie bo maz o 4 wstaje wiec corka tez.
W pt mam wizyte u gina a mi odpadly 2 szwy na samym poczatku a teraz dotykalam i mam.wszystkie plus supełek. niby rozpuszczalne a przyjdzie.moze gin sciagac jeszcze.
Ja rano.nakarmilam.syna.z.lewej piersi i caly dzien ta piers byla.tak.jakby pusta taka miekka az nadto, prawa sie napelniala.a ta ciagle.mieciutka. hmm pilam inke itd teraz jest juz lepiej ale jednak prawa mimo.ze karmilam z niej dopiero to dalej.pelniejsza.

Co do jedzenia, jem zdrowo i mie.tesknie.za pizza fast foodami, cebula itd. Jem zdrowo, truskawki tez jadlam i nic synkowi ale tez nie bede sie tak.objadac, bo co roku jem jak glupia.
My.mamy za miesiac chrzest i zaprosilusmy slownie gosci, bo noe mamy sily wypisac zaproszen ale chyba to zrobimy.

Moj skarbek tez mowi guuu, usmiecha sie jak do niego.gadam. Jak placze i wezme na rece to odrazu.usmiech haha.
Mam.tyle ubranek.ale.w.rozm 62 ktory.nosimy.a na.kolejne.mam tyle.do.kupienia, znowu.bo.wszyscy daja.mi.ciuszki.w rpzm.62 np dzisiaj.ciotka, a przeciez wiadono ze na.ten.rozm bylam.przygotowana.

Moj synek jest do.ucalowania, tulenia i.schrupania a corka coraz wiecej gada i dzisiaj bardzo "grzeczna", tak.wydoroslala.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Śmieszna rzecz mi sie dziś przydarzyła ;)
Byłam w centrum handlowym i chciałam małego przewinąć . Patrzę, na drzwiach pisze : po klucz proszę pójść do sklepu "lyst og lek " . Idę tam a to sklep z zabawkami erotycznymi i pełno penisów i jakieś wibratory naokoło ;) klucz wzięłam i małego przewinelam ;) ale tak sobie myśle : a jak bym była tez z kilkulatkiem . Takie rzeczy tylko w Norwegii ;))

Oliver ur. 20.04.2016.

Odnośnik do komentarza
Gość Marty leb obdarty

Hahaha Groszek no to faktycznie, jaja jak berety, wyobraz sobie takie cos w Polsce jakby jakas babcia chciala wnuczka przebrac - szok.
U nas malemu sie wszystko pomieszalo przez te nasze spacery dzisiejsze, cale popoludnie i wieczor spal, z przerwami na jedzenie i ani go nie wykapalam ani czasu na brzuszku nie spedzil... Ciekawe jak nocka bedzie wygladala bo padl o 22 zamiast o 23.30 jak zwykle a pierwszy sen nocny ma zawsze najdluzszy ok 3,5 godziny, potem juz coraz krocej i krocej. Ech, my juz w lozku a na dworze slysze jakies krzyki, wiara na imprezke idzie a my tu w sobote tak wczesnie w wyrku, no nic jeszcze pare miesiecy i moze sie troche zmieni.
Vena, super wiesci ten domek z ogrodkiem - powodzenia.
Dobranoc mamuski, zycze kolorowych snow i przespanych nocy
Marta

Odnośnik do komentarza

Groszek nie tylko w Norwegii :D u mnie jest cała dzielnica gejów i lesbijek przy której mieszkamy gdzie co drugi sklep do sexshop i bynajmniej witryny bardzo tematyczne i mało zostawiają do wyobraźni. Ostatnio tłumaczyłam synowi co to wibrator ;) i to jeszcze mały problem, ale jeszcze dwa lata temu w San Francisco można było chodzić nago po ulicy… no i to wytłumacz dziecku, dlaczego pan/pani są bez ubrania siedzi w kawiarni… na szczęście wprowadzono zakaz i tylko przy okazji określonych imprez mogą golasy chodzić

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Ja tez wcinam tymianek rozmaryn i oregano. Stronie jedynie od cebuli czosnku kapusty i papryki ( sama jestem uczulona i jak zjem więcej to zaraz mam wysypke na twarzy wiec myślę że na małą tez może tak zadziałać ). Wczoraj nawet pierwszy raz jadłam grzyby ( balam się ze może zbyt ciezkostrawne). A powiedzcie mi jecie smażone rzeczy ?

Moja mała dzisiaj wyjątkowo marudna była. Myślę że gorąco dawało jej w kość. Mieszkamy na poddaszu i jest tu gorzej niż na zewnątrz a dziś w krakowie było 25° w cieniu. Za smuci logo mnie tylko to jakoś mąż reagował. Był naprawdę niezadowolony. Eh... ciężko mi z nim.
Miszka podziwiam Cię ze pporozmawialas tak szczerze z mężem. Ja nie wiem dlaczego nie potrafię tak. Nawet nie umiem mu powiedzieć ze mam do niego żal ze nie wspiera mnie w moich pubach zejścia z mm do karmienia naturalnego. Bo ja się przejmuje ze mu przykrość sprawie. On mówi ze tak się stara dla nas i tyle robi a ja kurde wcale tego nie widzę... jestem rozdarta. Najpierw mówi mi że jestem niereformowalna i ile razy można mi powtarzać żeby robić małej butelkę regularnie żeby nie dupuszczas do sytuacji kiedy mała szarpie się przy piersi i krzyczy. A potem mówi ze co ja robię ze mała ciągle na cycu wisi i ze taka jest tlusciutkq i żebym ją mniej przystawiala. No kurde ja tu każdego dnia walczę o to żeby coraz mniej jej dawać mm a on się mnie pyta czy czytam co pisze na puszce mleka i ze mała ma dostawać 120-150 ml na porcje ( teraz zjada max 90-100 3-4 razy dziennie). Wkurza mnie niesamowicie że wstaje o 10-11 z pretensjami ze mała płacze ( wtedy po całej nocy bez butli wycycka mnie do 0 i jest glodna), przesyła całe noce nawet się nie budzi a potem o 14 znika u siebie w pokoju i wychodzi tylko dawać mi złote rady parę razy w ciągu dnia a potem kończy prace o 22 jak mała jest juz po kompieli jedzeniu i zazwyczaj wybiera się do spania. Dzisiaj myślałam że może jakoś razem coś porobimy a on od rana wszystko wiedział najlepiej i tylko mnie zdenerwował. Do tego mówi ciągle ze jestem strasznie wkurzająca i go denerwuje ciągle. Juz na niego nie zwracać uwagi jak coś planuje, tylko ze on zawsze namawia mnie żebym te plany zmieniła i np. nie jechała na zakupy ( zawsze z małą nie żebym mu ją na głowie zostawiła). Dzisiaj powiedział mi ze może powinnam wrócić na terapię bo jestem wkurwia...ca. Aż mam ochotę. Nawet nie dlatego że czuje ze jakoś bardzo tego potrzebuje ale na pewno przyda mi się trochę oderwania i zmiana punktu wzdęcia a i on może bardziej doceni mnie i to jak to jest się ciągle opiekować dzieckiem jak posiedzi z nią sam przez godzinę Co tydzień...

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73tqywbca4srr2.png

Odnośnik do komentarza

Magda2600 przykro czytać, że tak u Ciebie ciężko. Nie myśl, że tak łatwo było mi pogadać z mężem, on też w większości wypadków stwierdza, że wymyślam. I zobacz ile tygodni się zbierałam, ale w końcu trzeba było, musimy się jakoś dogadać, bo jak tak żyć?
Złote rady są najlepsze, też mnie denerwuje jak coś się mądrzy, a sam nie zrobi. Nie przejmuj się, niech sobie gada. Wiesz, ci nasi faceci po prostu nie zdają sobie sprawy jak nam ciężko, jak bardzo staramy się być super mamami i to dlatego nie są w stanie zrozumieć choćby kwestii karmienia. To jest coś, czego nie są w stanie pojąć. Jedynie mógłby się twój mąż bardziej zaangażować w opiekę, mój zabiera Tymka np. do sklepu. Może twój dałby się namówić na krótki spacer tylko z tatą?
Mam nadzieję, że ułoży się u Ciebie z karmieniem po twojej myśli, ale nie katuj się tak kochana, myślę, że karmienie mieszane jest również ok. Kochasz swoją córeczkę najbardziej w świecie i ona to czuje niezależnie od sposobu karmienia.
Co do smażonego to jem jak leci i kotleta i rybę, nie zwracam na to uwagi wcale. Tylko przyznam, że ja ogólnie nie jadam np. boczku, schabowego, frytek. Cebulę i czosnek jem np. w sosie do spaghetti i jedyne co zauważam, to bardziej śmierdzące Tymkowe kupki.

Tymon Franciszek ❤ 10.04.2016

Odnośnik do komentarza

Miszka o widzisz to ja jutro spróbuję jakieś smażone mięsko bo mj juz duszone jedzenie boki wychodzi. A co do męża to właśnie boję się że odsuwamy się od siebie przez te niedopowiedzenia i skrywane żale. Co do karmienia juz mi przeszło trochę bo jeszcze jakiś czas temu strasznie do siebie brałam to ze nie mogę małej wykarmic. Teraz boje się czy jej za bardzo nie tucze bo robi się niezła kluseczka. No ale 3.06 wizyta i szczepienie to się zważymy i zobaczymy jak się na siatce cdntylowej lokuje.my.
Vena przeprowadzki gratuluję ale nie zazdroszczę. Jeszcze z 3 dzieci to nie może być łatwe :) ja mam ciarki jak myślę że będzie się trzeba przenieść z pół rocznym dzieckiem, Boże ile to człowiek gromadzi gratów :/

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73tqywbca4srr2.png

Odnośnik do komentarza

miszka tak było w tym roku ;) http://sf.funcheap.com/world-naked-bike-ride-earth-day-edition-sf/

Generalnie teraz zamiast zupełnie nagiego zobaczysz w zwykły dzień gościa w stringach ;)

Ja raczej nie jem smażonego ale to dlatego że ogólnie nie jem smażonego wolę tuszone i pieczone, do obiadu lubię warzywa na parze… tyle ile jadłam nic Klarze nie szkodziło.

Magda idź na terapię będziesz mocniejsza psychicznie, a Twój Jaśnie Mąż będzie musiał się wysilić i zająć małą. Co to kurna tylko Twoje dziecko? Jeszcze rozumiem jak Dziewczyny oszczędzają facetów w tygodniu, jak pracują ale Twój w ogóle jakby nie poczuwał się że coś powinien zrobić żeby Cię odciążyć z tego co mówisz.

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Smazone jem od czasu do czasu. Rzadko. Moze ze trzy cztery razy. Nie zauwazylam zeby sie cos dzialo specjalnie. Ani kolek nie ma wogole. Pare dni temu zaczelam tez jesc czekolade. Tak wiem. Slaba jestem:P
Miszka to ty mialas problem ze spacerami? I co? Odmienilo sie? Bo u mnie sie odmienilo w druga strone :(
Vena powaznie u was na golasa po miescie chodzili???

Bartuś 14.04.2016 r. :-*

http://www.suwaczki.com/tickers/zem36iye9v5ivesn.png

Odnośnik do komentarza

magda wspolczuje;( oj szkoda ze maz tak robi, szkoda ze dopiero kiedys zrozumie, ze tyle go ominelo.
No na mm dzieci przybieraja, po kp jak przybiora to zrzuca po roku raz dwa a na mm jyz tak latwo nie jest.
Nie sluchaj meza, rob swoje.
Pewnie nie masz takiej mozliwosci ale ja jakbym tak miala to jyz bym byla u mamy. Po co mam przebywac z kims kto ma w dupie. A Milenka moze sie szarpie, bo taka napieta atmosfera w domu?
Ja mialam zal do meza o kilka rzeczy ale go rozumiem, tylko niektorych robot nie czaje ze robil w czasie tacierzynskiego.

U nas teraz wpadaja Ci ktorzy uszanowali ze porod polog i male dziecko tyle ze to sie tak skupilo ze czw brat z rodzina ,w sb ciotka wujek meza i dzisiaj znajomi z dzieckiem. Heh ale ja i tak na dworze z malymtakze go to nie rusza.

Dobra pytanie do mam podwojnych, potrojnych itd. Czy Wasze starszaki sie czegos panicznie baly? Moja corka odkad bylam w szpitalu to boi sie tak na serio aut (brum brum ) glosnego. Nikt jej nie straszy boona to z babciami tata i ciociami fajnymi przebywala i bawi sie na podworku i jak jedzie szybko auto nie daj Boze motor to szybko na rece lub piaskownicy (oaza spokoju). W miescie musina rece bo pelno aut. Madakra. To uciazliwe. Jedzie auto to stoje z nia i mowie papa i zegnamy a tu zaraz drugie i znowu panika. Myslimy ze toprzrz kuzyna bo ma straszny glosnego crossa igo rozgrzewa to halas i corka od tamtej pory sie boi. A kyzyn mieszka obok. Zal mi jej bo przebojowa żwawa, ten dom to rozniesie, a tu auto i juz sie trzesie;( nie wiem co zrobic. Autem jak jefzie z przodu to pokazuje auta ale potem juz masakra.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Magda2600 juz kiedys pisalas ze Twoj maz jest dosadny w słowach ale Tobie specjalnie to nie przeszkadza. Mino to bardzo przesadza. Czy mówiłas mu dlaczego zalezy Ci na kp i dlaczego podajesz butle tak a nie inaczej? Czy mówiłas mu ze placz to jest jedyna droga by dogadac sie z dzieckiem? Ze trzeba umiec je rozpoznaeac by wiedziec czy gldna czy spuaca itd
Nie wyobrażam sobie bym miala sama wykapac Robka. Jak to tak jest ze zupelnie w dupie Was ma? Oj duzo mu trzeba powiedzieć... i musisz rozmawiac dla dobra Was wszystkich.
Smazone jem i jest ok. Czrkolade tez cebuke i pikantne rzeczu tez. Wszystko w rozsadnych ilościach ale jem
Przytulas dla Ciebie i kopas w dupsko dla męża.l

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna23789

Hej!
Najpierw najświeższe wieści z życia 2 miesięcznego dziecka (dziś kończy 2 m-ce):
Mój Szkrab waży (przed samym jedzeniem) 6870 gram! - waga urodzeniowa 3990.
i mierzy 70 cm.
A pomyśleć, że w pierwszych tygodniach miałam problem żeby go wykarmić. Z ciekawości dwa razy sprawdziłam ostatnio ile zjada skoro już mam tą wagę w domu. i to jest tak 170-190 ml.
Dochodzę do wniosku, że ta przerwa wieczorno-nocna mu nie zaszkodzi i nie budzę o 22. dziś też miał przerwę od 19.30 do 2.00 a później do 5.30.

Magada2600 nie wiem jak Ty reagujesz na takie słowa męża, ale ja to bym mu ostro "odpyskowała". Jestem z tych osób, które nie dadzą po sobie "jeździć". Fakt, czasem wywołuje to krótką awanturę, ale ostatecznie atmosfera się oczyszcza i oboje lepiej wiemy co i jak. Jeśli skrywasz w sobie te emocje i żale, to robisz krzywdę głównie sobie. I jeśli Kochana zdecydujesz się wrócić na terapię, to zrób to głownie dla siebie, a nie dlatego, że mąż tak chce.
ja w tygodniu też muszę radzić sobie sama, bo zwyczajnie tego wymaga ode mnie sytuacja (czasem mama mi pomaga, ale to zupełnie co innego). ale jak mąż jest w domu, to jakby wydaję mu polecenia. Np mówię otwarcie, że o danej godzinie kąpiemy małego i on ma mieć na to czas. o 7 rano, mówię, że trzeba wstać i zrobić śniadanie, ogarnąć łóżko itd bo jeśli nie zrobimy tego w tym momencie to wszystko znacznie się przedłuż, bo później wstanie Szymek i muszę się nim zająć.
I nie ma, że jest weekend i że cały tydzień mąż wstaje przed 5.
Do tego ma naprawdę dużo rzeczy do zrobienia na ten swój kurs: nauka, projekty itd ale ma znaleźć czas dla nas. Wie, że spacer jest wtedy kiedy nam (Szymkowi) najlepiej wpisuje się to w plan dnia i też się musi do tego dostosować.

Nie wiem, czy wtedy śledziłaś forum, ale też jakieś 3 tyg temu nie mogłam się dogadać z mężem jak wracał na sobotę i pół niedzieli z powodu rozbieżnych oczekiwań. ale pogadaliśmy i jest naprawdę ok.
Dziś długi weekend się kończy i dopiero w sierpniu wpadnie mu dodatkowy dzień wolnego. A tak było cudownie. Wykorzystaliśmy na maxa te wolne wspólne dni.

Magda, wielokrotnie przez te miesiące pokazałaś nam jak dobrą, wrażliwą i miłą jesteś osobą. Ale teraz przyszedł czas by zawalczyć o siebie i swoją rodzinę. O wasze dobre relacje. Macie już dla kogo.
Może musisz być bardziej stanowcza, a może musisz sięgnąć po pomoc od innych. Tak czy inaczej życzę Ci jak najlepiej. I głowa do góry, zawsze możesz chociaż tu na forum wyrzucić z siebie swój żal. :*

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna23789

jedzenie jem praktycznie wszystko. pierwszy miesiąc nie jadłam smażonego, cebuli, czosnku. teraz czasem zjem smażone kotlety, wczoraj zjadłam truskawki i jest ok (chyba najbardziej się ich obawiałam) . cebula w jajecznicy też już zjedzona. Jadłam kapustę pekińska, barszcz szczawiowy, ogórki kwaszone.
Nie jadłam jeszcze fasoli, grochu, kalafiora, brokułów. Ale jak już tylko na dobre rozbuja się sezon to też będę wprowadzać. Nie odpuszczę też czereśni z sadu rodziców :)

malaga ja czekoladę wsuwam od 2 tyg po porodzie. I to dopiero jest słabość. a w ciąży cały post ani jednej słodkości.. teraz nie umiem sobie odmówić. ale od pon biorę się za siebie. koniec lenistwa i aktywność idzie w ruch. na brzuch amm hula hop z tymi wypustkami, oby pomogło. bo mimo, że waga niższa niż przed ciążą to brzuch okropny po prostu. Nawet uda lepiej wyglądają, a to one zawsze najbardziej mi się nie podobały.

Melly ja nie wiem jak Ty chcesz na tej skakance skakać. kiedyś też dużo skakałam jak się odchudzałam, ale teraz z tymi "cycami" to sobie nie wyobrażam. Tak samo biegania. Przeszkadzają mi bardzo, więc póki co odpuszczam tego typu rzeczy.

Włosy jeszcze tydzień temu nic nie wypadały. A dziś przy myciu wypadło kilka garści... ;(
Buu jest na to jakiś sposób??
Teraz mam piękne gęste, ale jak zaczęły tak wypadać to po miesiącu nie będzie po nich śladu..

Odnośnik do komentarza

Marta i jak tam nocka ? I my niedługo będzirmy migli gdzieś wyjsć , wiadomo niania wtedy wchodzi w grę .
Vena mi tam golasek nie przeszkadza ale weź dziecku to wytłumacz !
Magda2600 podpisuje sie pod tym co dziewczyny napisały . A na terapie to niech on idzie np na taka : jak być odpowiedzialnym rodzicem !
Tak jak melly mówi albo do mamy na jakiś czas . Wiem ze wspominałaś ze ona jest apodyktyczna ale napewno by to dało mężowi do myślenia .

Oliver ur. 20.04.2016.

Odnośnik do komentarza

Magda2600 wlasnie Czarna super Ci napisała. Jestes niesamowita osoba,dalas nam sue poznac jako troskliwą i ciepla kobietę o wielkim sercu duzej empatii, rozsądną i radosną, a to co wyprawia Twij mąż jest żałosne, probuje wpedzic Cie w poczucie winy, dajw inatryktaz ktorego sam nie rozumie i przy tym sprawia wrazenie najmadrzejszego, nie daj sie taj traktowac dla swijego i Milenki dibra, krotka piłka, powiedz mu jak to widisz i niczego sie nie boj, tutaj Wy jestescie najwazniejsze, sla dobra dziecka, a on nie dosc ze nie pomaga to dodatkowo utrudnia...
I nie kumuluj żali w sobie,jesli. Nie potrafisz sie zdobyc na szczerość wobec niego to chociaz nam tutaj pisz co Cie trapi, buzka kochana!

Odnośnik do komentarza

Magda, bardzo przykre to co piszesz :( Mąż faktycznie ma problem i to konkretny.Może dobrym rozwoązaniem byłaby terapia dla par.Coś mi się wydaje, że pisałaś iż mieliście pewne problemy zanim Milenka się pojawiła.Musisz zawalczyć o siebie bo taka relacją, jaką nam przedstawiasz zakrawa na ostrą toksynę...

Helenka❤️Ziemowit❤️Jagódka❤️

Odnośnik do komentarza

Vena ale czad! Wyobraź sobie coś takiego w Polsce:) W Holandii też panuje duża swoboda obyczajów, zwłaszcza w dużych miastach, a wystawy sex shopów nie pozostawiają dużego pola do popisu wyobraźni.
Malaga na problemy wózkowe pomogły mi wtedy rady Flawii żeby wyżej dać główkę i położyć na boku. Teraz to już nieaktualne, wszystko mu jedno jak leży, byleby był najedzony i lekko śpiący. Zauważyłam też, że nie lubi, gdy w słoneczny dzień ma podniesioną budkę, mimo, że mam w niej takie jakby wywietrzniki. Płacze, bo pewnie mu za gorąco, woli być w cieniu z opuszczoną budką. Może u Was też jakiś problem z temperaturą?
Nat zapomniałam donieść, że jest jak obiecałaś - karmienie już nie boli!:) Nawet nie wiem kiedy to się stało, jakoś w tym tygodniu. No w końcu!
Melly ja planuję zumbę, ale też nie bardzo uśmiecha mi się podskakiwać...

Tymon Franciszek ❤ 10.04.2016

Odnośnik do komentarza

Magda2600 dziewczyny jakieś bojowe nastroje dziś mają, bo mi doradzały spokój i rzeczową rozmowę:) Napisałam list do męża, ale mu go nie dałam, bo jakoś tak to udramatyzowałam, przesadziłam ogólnie. Poczekałam aż sam powiedział do Tymka, że mama cały czas jest niemiła i ciężko jej dogodzić i wtedy mu wszystko powiedziałam. To może jak Twój powie jeszcze, że jesteś wkurzająca, to wtedy mu powiedz, że po prostu jesteś przemęczona i potrzebujesz jego pomocy. Najbardziej pomogło mi, gdy któraś z dziewczyn napisała (nie pamiętam która, ujawnij się żebym mogła podziękować!:*), że my, kobiety, dzięki ciąży i porodowi przeszłyśmy przemianę, której oni nie doświadczyli. Dało mi to dużo do myślenia i spojrzałam na męża łaskawszym okiem. No i niestety stosuję wobec niego sztuczki rodem z BravoGirl, czyli chwalę i takie tam;) Czuję się jak głupia, ale skoro działa... :) np. jak wracał z pracy to mówiłam do Tymka, że tatuś już idzie i cię przytuli, bo tak za nim tęskniłeś i teraz mąż już sam pierwsze co wejdzie do domu, to bierze małego na ręce i pyta czy tęsknił. Nie wściekam się już jak można być takim głupkiem żeby nie wpaść na to, że trzeba zmienić pieluszkę, bo widocznie można, tylko mówię miłym głosem, że dawno nie przebierałam i może ma mokro. A czasem mówię wprost, że jestem zmęczona i musi on coś zrobić. Popełniałam też błąd na początku, bo leciałam np. z łazienki jak Tymek płakał, a przecież nie musiałam, bo był z tatą, przecież krzywda mu się nie działa. Przez to ten mój mąż był zdania, że tylko ja umiem uspokoić, tylko ja wiem wszystko najlepiej i chyba dlatego usuwał się w cień. Teraz jak chce uspokoić synka, to mimo iż zrobiłabym to szybciej, zaciskam zęby i nie wstaję z kanapy. Muszą się siebie nauczyć.
Może i u Was wygląda to podobnie? Może mąż boi się, że sobie nie poradzi? Nie chcę tu robić z niego biednego misia, no ale to tak jak u mnie, jakoś dogadać się trzeba, a dla ciebie lepiej będzie jeśli on w końcu zacznie pomagać, nie ważne jak to osiągniesz.
Co do rozmów z mężem o karmieniu, proponuję odpuścić i porozmawiać z nami. Gdy płakałam mojemu, ze bolą mnie sutki, to mógł mi doradzić tylko dwie rzeczy: 1. karmić lub 2. nie karmić i każda z tych rad doprowadzała mnie do szewskiej pasji;P
Powodzenia kochana, mam nadzieję, że szybko się dogadacie!

Tymon Franciszek ❤ 10.04.2016

Odnośnik do komentarza

Magda współczuję, musisz koniecznie pogadać z mężem, ale czuję, że będzie ciężko. Mnie by chyba krew zalała. Mój tez czekał na konkretne polecenia, co prawda dalej sie łapie na tym, ze bym chciala, zeby sie domyslil, ale juz częściej wydaje polecenia.

Czarna Twoj to widzę lakomczuszek, moj jak czasem go ważę to tak ok 130 najwięcej je, czasem tylko 80, wiec w sumie nie dziwne, ze trudno mu 2h bez jedzenia wytrzymac.

Vena przypominam się z ćwiczeniami na rozejscie mięśni.

Ja kurcze jem wszystko oprocz kapusty, grochu, kalafiora, brokuła i czekolady tez unikam. I mam taka chcice na slodkie, ze musze sie powaznie za siebie wziac, bo brzuch mnie bardzo wkurza.

Tak jak pisalam Maly ciagle je co2-2,5h czasem chce czesciej, chyba przez te upały teraz. W nocy tez czesto sie budzi. Musze zaczac ogarniac jakas rutyne, bo poki co jest po wstaniu poranna toaleta plus przebieranie w dzienne ciuszki i wieczorem kapiel po ktorej jeszce chwila mija zanim zasnie. A w dzien to calkowicie roznie.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6anliryno1zd8.png

Odnośnik do komentarza

Malaga Aż się uśmiechnęłam. Nie dość, że urodziłyśmy tego samego dnia to jeszcze imię dla synka mamy takie samo :-D

Ja też walczę o kp. Ale nie o pokarm,bo ten mam ale o siłę psychiczną aby karmić. U nas są straszne wieczory,Mały szarpie się przy piersi,płacze tak rozpaczliwie, że siadam nerwowo. I nie płacze z głodu, bo w akcie desperacji mąż kupił saszetkę Bebilon i mały pluł tym mlekiem. Smoczka nie chce, nie umie się wyciszyć. Trochę mnie to przerasta.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6j44jz8tjc84x.png http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpdl7e4pit.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...