Skocz do zawartości
Forum

kasia_be

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasia_be

  1. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Skończyłam pisać referat. Z chęcią poszłabym spać ale o 1 daję Małemu antybiotyk więc mi się nie opłaca. U Bartka to już 5 antybiotyk w jego krótkim życiu. :( Dwa zaraz po urodzeniu, 2 w październiku na zapalenie płuc i zakażenie układu moczowego i teraz na oskrzela. Ja myję ząbki dwoma pastami-Ziaja z xylitolem oraz Elmex. U nas też tyłeczek młodego mega zaogniony od ostrej biegunki (ząbkowanie plus leki) i w aptece polecili mi Tormentiol i powiem Wam,że super. Na prawdę zero śladu po tej tragedii, która zaczynała mieć tam miejsce (krwawe rany). W niedzielę mam paskudny egzamin, od jutra zakuwam na ostro. :/
  2. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Ja mam doidy. Niekapek dostałam w paczce z pracy ale Bartek kompletnie nie kuma o co w tym chodzi ;) Mam też jeszcze po Adasiu coś takiego jak na zdjęciu. Jak się przechyli to leci woda, bez konieczności mocnego zasysania , jednak i to mu nie podeszło. Rzuca nim ;) Bartek ogólnie niewiele pije. Widocznie wystarcza mu woda z mm.
  3. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    I my zasililiśmy grono chorujących. W piątek pojechałam z Bartkiem do pediatry i okazało się,że ma zapalenie oskrzeli i ucha. Dostał antybiotyk :/ Także pozdrawiam ekipę chorowitków i życzę zdrówka. Pocieszające jest to,że za 2 miesiące wiosna
  4. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Kasia1 Wczoraj po Twoim poście , napisałam do przyjaciółki , która jest nianią i aktualnie wychowuje 6 albo 7 dziecko i myślę,że rehabilitację w ogóle możesz odłożyć na bok. Jej podopieczni rozwijali się różnie ale dwójka zaczęła chodzić około 14 miesiąca. Na prawdę się nie martw. Bartek w nocy nie je. Je 240 ml mleka przed snem i później butla jak wstanie czyli 210 ml. Dziewczyny, zobaczcie jaki tekst znalazła moja koleżanka. O samotności matek mówi się rzadko i niewiele. Bo przecież, jak masz dzieci, rodzinę, męża, to nie możesz być samotna. – Wszystko się zaczyna i kończy wraz z porodem – przeczytałam na jakimś forum. – Bezdzietne koleżanki na początku jeszcze trochę się tobą interesują, a potem jedna po drugiej przestają rozumieć, że ty nie możesz wyjść wtedy, gdy chcesz, i nie pójdziesz z nimi potańczyć w środę i nie będziesz siedziała pół dnia przy fajkach i piwku, gadając o facetach. I wtedy powoli orientujesz się, że niewiele interesuje cię, kogo ona poderwała, a jednocześnie nie wiesz, komu powiedzieć, że te tańsze pieluchy to nieopłacalne, a dzieciak Twój nie lubi marchewki. I nagle twoja matka mówi ci, że ona nie rozumie, dlaczego ty się tak trzęsiesz nad dzieckiem, bo ona jakoś kilkoro dzieci wychowała i wszystko było dobrze i wcale nie skakała, tak jak ty teraz. Gluten? Ona o glutenie nie słyszała! A potem siostra, ci powie, że w zasadzie, jej nie interesuje, jak bardzo jesteś zmęczona, zniechęcona i wypluta, bo przecież sama chciałaś dziecko, to teraz musisz to znosić. A potem przyjdzie chłop Twój i powie, że on był w pracy i to on jest zmęczony, a ty to pewnie pół dnia przy laptopie spędziłaś. O samotności matek mówi się niewiele. Może dlatego, że jeszcze niedawno normalne było to, że cała wioska przejmowała pieczę nad dzieciakiem i matka w gronie innych matek tarła gacie nad rzeką, a dziecko z kluczem na szyi latało z innymi dzieciakami od wujka do babci, od babci do dziadka i ktoś zawsze przytulił, ktoś naprowadził, ktoś przypilnował. Napięcie jakoś się rozkładało. A i matka gębę do kogo miała otworzyć. Dzisiaj za to o samotności matek mówi się niewiele. Ale dzisiaj już nie można wypuścić dzieciaka z kluczem na szyi. Dziś już nie można dać pasem w dupę, żeby się słuchało. Dziś już nie można olać diety, olać szczepień, olać szkoły, olać wychowania, olać wszystkiego i pozwolić, żeby wychowywała je „ulica”, czyli plemię. Dziś może mamy mniej pracy fizycznej, nie pierzemy w rzece, zmywamy w zmywarkach, jeździmy samochodami, ale ciężar psychiczny, jaki spoczywa na każdej jednej matce, jest wielokrotnie wyższy, niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. I do tego w naszym otoczeniu jest coraz mniej osób, z którymi można o tym porozmawiać. Kiedyś dorwałam na ulicy jakąś dawną znajomą i ucieszona tym, że nie jest ona ani moim dzieckiem, ani moim chłopem, ani moimi rodzicami, na pytanie, co tam u mnie, wyparowałam z grubej rury: – Mam dość bachora, dość moich starych, dość wszystkiego! Pierdolę tabelę żywienia! Powinnam dostać dyplom z żywienia niemowląt! I tak każdy ma to w dupie i po kryjomu mu chleb daje! Czasem wstaję rano i mam ochotę na odległość rzygać! I każdy dzień: on i ja, on i ja, on i ja. I ten pieprzony plan dnia, którego nawet zmienić nie mogę, bo niby na co? Mam dość! Wpadniesz na kawę? I okrasiłam to przemiłym uśmiechem. Znajoma bardzo szybko sobie poszła. I w zasadzie nie ma komu powiedzieć, że dziecko cię czasem wkurza, piersią karmić nie lubisz, cierpliwość przy śniadaniu kończy się czasami za czwartym wypluciem kanapki, a kilka razy miałaś ochotę wymknąć się nad ranem z łóżka i wrócić dopiero wieczorem. Mówisz to do lustra. – Cały dzień siedzę sama z dzieckiem – czytam znów na forum – w sumie moje dziecko jest jedyną osobą, do której się odzywam do późnego popołudnia. Koleżanki przestały dzwonić. Nie mam z nimi o czym rozmawiać. A jak mąż wróci z pracy, to zostaje mi tylko szybko zrobić te rzeczy, których przy małym zrobić nie mogłam i pora iść spać. I tak dzień w dzień. Miesiąc w miesiąc. W sumie nie mam z kim nawet o pogodzie pogadać, a co dopiero przedyskutować jakieś ważniejsze decyzje… O samotności matek mówi się tak, jakby w ogóle jej nie było…"
  5. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Olenka U dentysty wszystko w porządku. Jak zwykle wyszłam na przewrażliwioną matkę :p Usiadłam razem z nim na fotelu a pani stomatolog opuszkami palców podniosła mu wargi i obejrzała ząbki. Na koniec pomalowała mu je lakierem i powiedziała żeby przyjść za pół roku albo szybciej jeśli wyjdzie mu kolejnych 5 zębów. Bardzo mnie uspokoiła. :) We środę idę do niej z Adasiem.
  6. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Zapewne chodziło jej o chwyt pęsetowy. On się wykształca u maluchów około 10 miesiąca ale wiadomo,że każde dziecko jest inne.
  7. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Kasiu1 W ogóle się ne przejmuj tymi bzdurami! Co za jakaś tępa dzida z tej pediatry!!! Ale mi podniosła ciśnienie. Niech sobie mózg zrehabilituje.... Lilith U mnie dzieciaki chodzą spać około 20. Czasem 20.30. Bartek wstawał od zawsze około 5/6. Niezależnie od tego czy chodził spać o 20 czy 22 więc wprowadziliśmy mu jak starszakowi godzinę "zero" i w ten sposób mamy wieczory dla siebie a z doświadczenia wiem,że te godziny poranne z czasem się wydłużą do 7. Dziś o 14 mam dentystę z Bartkiem. Mam nadzieję,że da sobie zajrzeć do buzi. Idziemy, bo ma przebarwienia na górnych ząbkach, które albo świadczą próchnicy albo są wywołane przez antybiotyki, które dostawał. Zobaczymy co nam powie.
  8. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Tak, to ja :p Ty też tam piszesz? :)
  9. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Dziękuję za przyjęcie :) Coś więcej o mnie? Mam 33 lata, pracuję w Rossmannie, aktualnie jestem na ostatnim roku studiów i powinnam się zabrać za pisanie magisterki ale na chęciach się kończy. 12 kwietnia 2011 r urodziłam pierwszego synka Adasia, który aktualnie ma fazę na pyskowanie , rozkazywanie, obrażanie się i stawianie na swoim. Poza tym jest na prawdę mądrym i rezolutnym bąblem a jego opiekuńczość względem braciszka , kładzie mnie na łopatki. Zmagamy się z chorobą uszu, Adaś cierpi na niedosłuch wywołany nawracającymi , wysiękowymi zapaleniami uszu. Przed nami zabiegi inhalacji Amsa. Właśnie ruszamy w poniedziałek. 14 kwietnia 2016 na Świat przyszedł Bartoszek. Moja mała Bestia Charakterek to on ma. Długo leżał i nie zanosiło się na to,że szybko się zabierze do raczkowania aż tu nagle w październiku , gdy trafiliśmy do szpitala z zapaleniem płuc, zaczął pełzać. Chwilę później siadać. Tak siadać z pełzania ;) Następnie zaczął raczkować i teraz już chodzi przy meblach, od kilku tygodni zaczyna się puszczać mebli i stoi sam. Ponieważ dopiero Was poznaję, będę zadawać te same pytania ,które Wy już pewnie przerobiłyście, także proszę o cierpliwość :P Czy któraś z Was rozszerza dietę metodą BLW? Ja właśnie w ten sposób zasuwam z Bartkiem. Jeśli chcecie wiedzieć o mnie coś więcej to pytajcie.
  10. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Hej. Już kiedyś do Was zaglądałam ale nie pisałam za wiele. Czy mogę do Was dołączyć? Mam dwóch synów z kwietnia, jeden z 2011, drugi z 2016. Adaś i Bartoszek.
  11. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Malaga Aż się uśmiechnęłam. Nie dość, że urodziłyśmy tego samego dnia to jeszcze imię dla synka mamy takie samo :-D Ja też walczę o kp. Ale nie o pokarm,bo ten mam ale o siłę psychiczną aby karmić. U nas są straszne wieczory,Mały szarpie się przy piersi,płacze tak rozpaczliwie, że siadam nerwowo. I nie płacze z głodu, bo w akcie desperacji mąż kupił saszetkę Bebilon i mały pluł tym mlekiem. Smoczka nie chce, nie umie się wyciszyć. Trochę mnie to przerasta.
  12. kasia_be

    Kwietnióweczki 2016

    Hej Dziewczyny. Mogę się do Was dołączyć? Jestem mamą dwóch synków- Adasia (5 lat) i Bartusia (6 tygodni).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...