Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Co do męża to ja w sumie nie mogę narzekać. nigdy nie było dla niego problemem że muszę leżeć w ciąży,nieraz całymi tygodniami w szpitalu. On to rozumie, chodzi ze mną na wizyty więc ogarnia problem. I może nie jest zbyt wylewny, o ciąży, rozwoju dziecka i ciuszkach nie pogadasz- ale widać że dla niego liczy się efekt koncowy i cieszy się z każdej dobrej wiadomości :) Widać to w jego zachowaniu. Np. na początku chciał zebym nikomu nie mówiła bo za wczesnie, a następnego dnia dowiaduje się że on sam już z 10 osob poinformował bo nie mógł wytrzymac ;) byl ze mną na 3 wizytach, na tą wczorajszą też chciał ale wykręcilam się tym że gin bedzie mi zakladal pessar. Bo az głupio mi że za każdym razem z mężem :P Także oni już tacy są, nad samą ciążą się zbytnio nie rozwodzą bo zwyczajnie nie czują tego co my i nie rozumieją, ale w środku pewnie każdy z nich się cieszy.

http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwl6d878ytfrqp.png

Odnośnik do komentarza

ortoda moja koleżanka powiedziała kiedyś, że : "Młodszy facet jest lepszy niż facelifting" ;) :D

Co do partnerów to mój na szczęscie jest kochany. Wprawdzie nie czuje ciązy jak ja, ale często rozmawiamy. Przedwczoraj mieliśmy taką rozmowę i wygarnełam, że za mało rozumie mój stan, bo powtarza za teściową, że ciąża to nie choroba. Nie pozwala mi dzwigać i wogóle, ale nie rozumie tego, że czasami jestetm poprostu zmęczona i musze poleżeć (a mnie iśc na spacer, basen itp.). Wczoraj specjalnie wyszedł z pracy, żeby zrobić ze mną obiadek. On przyrządził łososia, a ja kluchy z cukinią i sosem serowym. Jak go poprosiłam, żeby mi wyjął odkurzacz, to powedział, ze on poodkurza po pracy, a ja żebym się nie schylała tylko co najwyżej pościerała kurze.

A wieczorem poszliśmy do restauracji na urodziny jego kolegi. Było super, poza odśpiewaniem tradycyjnego 100lat królowały piosenki z dobranocek (miś uszatek, reksio, ...). Świetnie się bawiliśmy, ale ludzie też musieli mieć fajny ubaw patrząc na facetów grubo po czterdziestce wykonujących takie utwory :D

Odnośnik do komentarza

Renatka - po takim tekscie zostawilabym ta banke w miejscu w ktorym stalam obrocila sie na piecie i wyszla. A niech by sie slowem odezwala to bym powiedziala swoje.

A gdyby poszla do mieszkania czy dpmu za toba to bym ja wygonila.

Pytalam o te zabiegi in vitro bo mam taka kolezanke ktora sie stara, ale nie wychodz, a jak sie doeiedziala o mojej ciazy nie planowanej to w jakas histerie wpadla, ja tego nie rozumiem, bo nie mam takich doswiadczen, sadzicie ze normalne? Obrazono jest tylko nie wiem czy na moja ciaze czy na to ze sie dowiedziala jak w 4 miesiacu bylam. Ale mam taka zasade ze nie mowie do 3 miesiaca.

Odnośnik do komentarza

Ernosto - no ja sie nie dziwie ze nie czuje ciazy jak ty, zreszta kazdy facet. Bo jednak to w nas rosnie to zycie, a oni tylko moga obserwowac.
Ja po genetycznym mowie mu tak popatrz jakie to dziwne taka moja jedna komorka i twoja jedna a taki maly czlowiek sie utworzyl i jak sie rusza :)

Odnośnik do komentarza

Każdy wiek/etap w życiu ma swoje wady i zalety :) faktycznie im mniej się ma doświadczeń tym mniej trosk, bo jest mniejsza świadomość. U mnie to działa, bo mimo że zdaję sobie sprawę z różnych złych przypadków, to udaje mi się o tym nie myśleć, bo sama nic takiego nie przeżyłam. Ale na przykład boję się nieznanego - porodu, opieki nad niemowlakiem i potem wychowania dziecka.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza

misiunciuncia90 - O widzisz. To zupełnie odwrotnie jak ja. Bo ja mieszkałam w Myśliborzu 20 lat A do Szczecina wyprowadziłam się na studia. Aktualnie jesteśmy po przeprowadzce i mieszkamy 20 km od ZMY. Jak masz ochotę, zapraszam do kontaktu na @. Agniecies@poczta.onet.pl

A co do facetów - nie na darmo mówią że są z Marsa. Ja jak miałam mdłości czy zły dzień to mąż o tym nie wiedział. Bo jak kiedyś się pozalilam że meczy mnie zapach tego cholernego mięsa, to powiedział do mnie: dopiero 8 tydzień i tak narzekasz A co będzie przez resztę miesięcy?
I już więcej ode mnie nic nie usłyszał.

Odnośnik do komentarza

Dokladnie młodszy facet jak lifting:) musieliśmy tez się dotrzeć ale jest super. Oboje mamy duży temperament wiec sie nie nudzimy.
Propo ciąży to wydaje mi sie ze facet który przed ciążą jyz nie byl zbyt opiekuńczy to raczej z dnia na dzien sie nim nie stanie. Może faktycznie gdy brzuch będzie na tyle duży ze będzie go wypychal z lóżka :) to wtedy zauważy ze trzeba cos zmienić.

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzi09kwa3zcvri.png

Odnośnik do komentarza

Kalae u mnie była podobna sytuacja. Mój starszy brat stara się z żoną 5 lat o dziecko. Mniej więcej w tym samym czasie co ja zaszłam w ciążę oni mieli inseminację (nie wiem, którą bo nie rozmawiamy na ten temat). Cieszyłam się, że będę mieć towarzystwo w ciąży (jeszcze nikt w rodzinie nie wiedział, że spodziewam się dziecka) ale niestety się nie udało :(
W 9 tc powiedzieliśmy mojemu bratu, że jestem w ciąży (planowaliśmy wspólny wyjazd za granicę, więc musieliśmy podziękować). Jego reakcja mnie głęboko zaskoczyła bo nie było żadnego "super, gratuluję" powiedział tylko "ok". Starszy brat, z którym w ostatnich latach jestem w miarę blisko... jak się spytałam czy się cieszy to usłyszałam tylko "cieszyć się będę z własnego".... szok :( jak wyszedł to się popłakałam. Nie odzywał się przez 6 tygodni ale chyba ochłonął, przywykł bo ostatnio dzwonił by się umówić na wieczór.
Z innej strony... Od stycznia do listopada 2014 roku staraliśmy się z mężem o dziecko, zero rezultatów. Jak się dowiadywałam, że koleżanki zachodzą w ciążę, a szczególnie te z wpadki lub te, które mówiły, że nie chcą mieć dzieci to po prostu płakałam, płakałam tak, że aż się kuliłam na podłodze.
W grudniu już zaprzestaliśmy starań bo wiedziałam, że zmieniam stanowisko w pracy (przeszłam do innego działu). W czerwcu zaszaleliśmy ale w pełni świadomie choć myślałam "nie mogę być teraz w ciaży bo mam nową pracę, nowe obowiązki". W marcu przywitamy wynik naszego szaleństwa :)

Odnośnik do komentarza

Hej. Co do facetów to są naprawdę dziwni, mój były mąż wcale się nie przejmował moimi 4 ciazami (2 miałam usuwane bo byłam w 12 tyg a ciąża rozwijała się 3 tyg) teraz córkami też wcale się nie interesuje. Mój obecny partner opiekuje się mną na odległość i jest cudowny,chociaż jak powiedziałam mu o ciąży to był w totalnym szoku. Po sobie widzę że tą ciążę przeżywam zupełnie inaczej niż poprzednie, bardziej świadomie.

Odnośnik do komentarza

ja mojemu nie oszczędzam mówię mu że mnie mdli że mi niedobrze, że jakiś zapach mnie denerwuje, że mnie boli. itd.

Lilijka - czyli wychodzi, że trzeba przeczekać ten atak.

Ja miałam podejście do bycia w ciąży na zasadzie uda się do będzie, nie uda się to też ok. Nie miałam "parcia" na posiadanie potomstwa. Dlatego dla mnie taka reakcja jest niezrozumiała, dlatego zapytałam osoby które miały doświadczenia metodami wspomagania płodności, bo one mają inne doświadczenia.

Odnośnik do komentarza

Agniecies mój też na początku ciąży jakoś jak zaczęły się mdłości i nie mogłam nawet patrzeć na mięso to stwierdził złośliwie, że to bardzo dziwne, że wszystkie objawy ciąży już mam tak wcześnie, aż żałuję, że wtedy nie wykrzyczałam mu, że nie da się tylko TROCHĘ być w ciąży i nie wstrząsnęłam nim trochę;P
Teraz hmm no nie mogę się skarżyć, narzeka tylko, że ciągle na tym forum siedzę:) a tak to nie wymaga super porządku i jak nie jestem w stanie zrobić obiadu bo np. wymiotuję od rana i każdy zapach mnie drażni to nie wścieka się za bardzo. Ale w domu też nie pomaga, w zakupy go angażuję jedynie, nie protestuje.

http://www.suwaczek.pl/cache/399e665516.png
http://www.suwaczek.pl/cache/bbd6c364d5.png

Odnośnik do komentarza

Co do facetow, to moj pomimo opieki, jaka mnie otacza, troski, noszenia zakupow, walizek, rowniez nie jest chyba do konca swiadomy, ze bedzie tata, a ja nosze a sobie nowe zycie:) mysle, ze ojciec dopiero jak zobaczy dziecko po porodzie, to uwierzy w to co sie dzialo przez 9 miesiecy. Ale wczesniej, nawet nie myslac bezposrednio o dziecku, powinni sie nami zajac, tak jakbysmy mialy chory kregoslup czy byly po operacji. Tego mozna wymagac, a swiadomosc dziecka, pojawi sie najpozniej w dniu porodu;)
Dziewczyny, od wczoraj zauwazylam, ze jak dlugo chodze lub cos niose (nawet lekkiego - maly sok, awokado, dwa banany) to pobolewaja mnie pachwiny. Nie jest to ostry bol, ale jakus dyskomfort jest. Lekaz kazal mi odpoczywac, co robie oczywiscie, i rzeczywiscie pomaga, ale zastanawia mnie ten "bol w ruchu". Tez zdarzylo Wam sie miec cos takiego???
Dzis mialam badanie AFP- dzis maj tez byc wyniki, jednak bez konsultacji z lekarzem. Mam nadzieje, ze bedzie ok!
Milego dnia!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5scwa1654n41yi.png

Odnośnik do komentarza

ale w sumie to lilijka szkoda, że bracia nie umieli się cieszyć z tobą, bo u mnie to tylko jakaś koleżanka, bo nawet nie taka z lepszych tylko po prostu koleżanka.

tez mi się wydaje, że najlepiej przestać się starać i przestać chcieć, tylko czasem to chyba łatwo powiedzieć

Odnośnik do komentarza

Lilijka87 fajny post, gratulacje że się wam udało. bardzo często są takie sytuacje że jak sie człowiek stara to się nie udaje, a jak zapomina to JEST! U nas pierwsze dziecko nie było planowane, ale bardzo chciane. PO ślubie nigdy się nie zabezpieczaliśmy, po prostu uważaliśmy. A wtedy byliśmy za granica i planowaliśmy osiąść tam na trochę dłużej. Wyszło inaczej:) Dziś jesteśmy w Polsce:) nasza starsza córka prosiła o rodzeństwo nas od zeszłego roku. Były momenty że mówiła do męża " tato no idź pomóż mamie zrobić dzidziusia"!! Ale jakoś to odwlekaliśmy. W tym roku wybraliśmy się całą rodzinką na wczasy do Egiptu i pomyśleliśmy że chyba już czas. Wróciliśmy i po jakimś czasie na teście pojawiły się dwie różowe kreseczki:)

Odnośnik do komentarza

Ja od kiedy pamiętam bardzo chcę mieć dziecko. Na szczęście zaszłam w ciążę zanim tak naprawdę zaczęliśmy się starać, więc może to mnie uchroniło przed blokadą psychiczną, która się często tworzy, jak za bardzo się chce...

A ja wczoraj mojego z łóżka wyrzuciłam, bo mi z piwem i chipsami przyszedł... a ja akurat głodna byłam trochę, ale już szłam spać po myciu zębów i tak mi napachnił tymi chipsami, że się niesamowicie wkurzyłam. I jeszcze do tego ten odgłos chrupania, no po prostu chciałam go zabić :D ale poszedł sobie i na szczęście szybko zasnęłam :)

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza

Ahhh zapomniałam napisać bo wyjdę na zołzę bez serca. Ja się cieszyłam, że koleżankom się udaje, na prawdę, wkurzałam się, że mnie nie :) ale coś w tym jest, że jak się czegoś chce to nie można ciągle o tym myśleć, choć trudno wcielić to w życie :/ albo zmiana pracy mi pomogła? tamta mnie ciągle irytowała, stresowała i męczyła; albo zmiana trybu życia? w tym roku przeszłam na dietę, zaczęłam uprawiać sport, aż mi go brakuje teraz :( tak jak już wspominałam: w tym roku zrzuciłam 10 kg, a miałam lekką nadwagę, teraz plasuję się w środku "standardów" na mój wzrost i wiek, no dobra plasowałam się przed ciążą :p

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...